TH - wstyd?

Ja się zachowuje ostatnio dosyć dziwnie.
Dawno nie pisałam po zeszytach nic w stylu "Tom, Bill, Tokio Hotel".
A ostatnio poprzyklejałam na zeszyty ich zdjęcia, popodpisywałam piórknik "Tokio Hotel".
A dziś zachowałam się jak obsesyjna tokiofanka.
Na angielskim za to, że lubie TH zostałam przez całą klasę wyśmiana i zwyzywana.
Po angielskim Paweł (najgorszy, najgłupszy chłopak w szkole, z mojej klasy) napisał na kartce "Stop tokio hotel".
To ja sie wkurzyłam i napisałam na dużej kartce "I love Tokio Hotel Całus.

" i przypięłam do bluzki. I tak się przeszłam po korytarzu. Oczywiście wszyscy to widzieli. I jeden chłopak z IIIg. krzyczy "idź sie lecz!", ale drugi wołał za mną "zajebiście odważna jesteś!"
Wiem, zachowałam sie jak fanatyczka, ale wiecie co?
Byłam z tego dumna!
Byłam dumna, z tego, że się nie uciszyłam i nie powiedziałam, że ich nie lubie.
Byłam dumna, że lubię Tokio Hotel!

Gracja napisał:

Wiem, zachowałam sie jak fanatyczka, ale wiecie co?

Gracja

Wybuchłam śmiechem! hahahahahahaaha Laughing

Tu nie ma nic do fanatyzmu .... Przeciez tylko przykleiłas. Zobacz definicje fanatyk/fanatyczka.

Tokio Hotel nie jest wstydem...
A kto się ich wstydzi, jest po prostu niedowartościowany...
Ale stwierdziłam, że jakoś ostatnio się tym nie chwalę.
Nie ukrywam, ale sie też nie chwalę...
Czemu? : (

Ja też tak mam.
Nie to, że się wstydzę, bo tak nie jest.
Po prostu jakoś mi ciężko o tym mówić. Mówię, owszem, ale...

Kiedyś było inaczej.
Szczyciłam się tym, że jestem Ich fanką.
A teraz?
Teraz to jest tak jakby tylko dla mnie.
Jeśli ktoś pyta- odpowiem.
Ale sama od siebie, nie mówię, że ich słucham.

Wiecie, to jest presja. Presja otoczenia... niestety. żeby nie wiem ile bym wytrzymywała to i tak ona będzie.

Ja się nie wstydze, ale wkurza mnie to, gdy inni mówią, że ja słucham takich pedałków a nie np. Limp Bizkit itd. Czepiają się tego ci nie trzeba, bo ja im nie bronie słuchać jakiegoś HIMa, Nightwish albo My Chemickal romanse(niewiem jak sie to pisze). Ja uważam, że te zespoły to takie badziewie, ale nie skacze odrazu na każdego, że słuchają takich debilów! Każdy jest inny! I ma prawo słuchać co chce! To ich sprawa! Evil or Very Mad

.

Mam ten sam problem co ty Rolling Eyes

.

Tak.
ja też nie mówię o nich tak otwarcie i z takim entuzjazmem jak kiedyś...
gdy pytają, niechętnie odpowiadam.
sama też nie zaczynam tematu muzyki bojąc się, że zaraz ktoś rzuci hasło Tokio Hotel i czyiś tekst "haha a ona ich słucha" nie wiem... niby powie to w żarcie, a to jednak mocno zaboli...
ale kocham ich nadal... ale podobnie jak u Gracji.. to tylko dla mnie...

Ja nie boję się rozmawiać o muzyce.
Chyba żadna z nas nie ogranicza się tylko do TH więc nie wiem czym się przejmować, jeśli nie chcecie o nich mówić, porozmawiajcie o innym lubianym przez Was zespole.
Poza tym w moim środowisku nie rozmawia się wiele na temat muzyki Very Happy

Cóż, ja się też nie boje rozmawiać na temat TH. Owszem, nie chodzę z napisem na czole 'słucham Tokio Hotel' Laughing

, ale jak ktoś się pyta to mówie o tym otwarcie. Po pierwsze nie jestem zamknięta tylko na TH. Przyzwyczaiłam się, że dla innych słucham rocka, metalu i Tokio Hotel ;]
Najczęściej jak mówie komuś całkiem obcemu, że ich słucham, to pierwszym pytaniem jest 'A nie kochasz żadnego z nich? Shocked

" xD
Wyznaje też zasade "nie znasz, nie lubisz, nie chcesz poznać", jeśli chodzi o kogoś źle nastawionego. I wtedy jest koniec dyskusji. A jeśli komuś całkowicie to nie pasuje, to już jest jego sprawa i jego problem. Wiecie co? Przez takie coś, można nawet wyczuć kto jakim jest człowiekiem. Jeśli nie potrafi zaakceptować tego co słucham, oznacza, że nie jest wart mojego zaintersowania ^^

Kama napisał:

Najczęściej jak mówie komuś całkiem obcemu, że ich słucham, to pierwszym pytaniem jest 'A nie kochasz żadnego z nich? Shocked

" xD

Hehe, tez spotkalam sie z takim pytaniem. Jak na wf cwiczylam w koszulce z TH( w ktorej obecnie spie), moja kolezanka z klasy sie zapytala, czy kocham kogos z nich, czy chodzi mi o muzyke. Wiec jej wyjasnilam krotko i zwiezle i koniec tematu.

W sumie u mnie tez sie malo rozmawia na temat muzyki. Kazdy slucha czego chce i jest ok.

Gdybym ćwiczyła n w-fie w bluzce z TH to by wszyscy się ze mnie śmiali...

Lacuna napisał:

Gdybym ćwiczyła n w-fie w bluzce z TH to by wszyscy się ze mnie śmiali...

I właśnie o to w tym chodzi.
Śmiali by się, a Ty byś się tego wstydziła.
Cały czas o tym mówimy.

ja tysi.ące razy ćwiczyłam jakos nic mi nie bylo...

ja tam otwarcie mówię,że ich słucham,na każdą wycieczkę biorę poduszkę z Billem (;D) itd.itp. i wali mnie co sobie pomyślą o mnie inni...ważne,żeby nie gadali nic złego na TH=)