|
|
Autor |
Wiadomość |
Kamis
:-(
Dołączył: 07 Lut 2006
Posty: 196
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Stoszowice
|
Wysłany:
Pią 22:21, 17 Lut 2006 |
|
No to ja już jestem, wyspałam się choć trzeba było jeszcze dzisiaj iść do budy . Sorki za wczoraj ale po dysce byłam padnięta, głowa bolała mnie tak okropnie jakbym się upiła niewiadomo czym. No ale dosyć tego zabieram się do pisania, miłego czytania.
*** Jeszcze jeden ciąg dalszy części szóstej ***
... - Cześć mamuś. - powiedziała.
- A Magda, cześć słońce! Wyspałaś się?
- Mamo przepraszam Cię za to co wczoraj zrobiłam i za to co powiedziałam.
- Magda nie przepraszaj mnie, to raczej ja powinnam Cię przeprosić. Jako matka powinnam Cię wspierać tyle, że mnie właśnie jako matce jest bardzo ciężko. Nawet nie wiesz jak to jest kiedy twoje dziecko ma problemy, a ty sama niewiesz jak masz mu pomóc.
- Mamusiu ja tak się boję. Ja mam jakieś przewidzenia, to znaczy ja widziałam jakichś ludzi i oni przypominali takich chłpaków z niemiec co mają swój zespół.
- Magda, nie wierz we wszystko co pokazują Ci oczy, ja też widuje różne przewidzenia i wydaje mi się, że to dzieje się na prawde.
- Mamo, ja nie wiem czy to jest prawda czy też nie, teraz mnie to nie obchodzi, ja po prostu bardzo się boję i tych zwid i tej operacji, która mnie czeka. - mama Magdy przytuliła ją mocno do siebie.
- Magda co do tej operacji to zebraliśmy pieniądze. Będziesz ją miała w trzecim tygodniu wakacji. Pojedziesz do cioci Marjoli, pamiętasz ją jeszcze, prawda? - Magda pokiwała znacząco głową. - Wiedz, że ja i Twój ojciec nie będziemy cały czas z Tobą.
- Wiem mamo, to przez pracę i pożyczki, tak?
- No niestety, ale przyjedziemy dzień przed operacją, dobrze? Wiesz Magda myśleliśmy o wynajmowaniu pokoi, nasz dom jest bardzo duży, potrzebujemy pieniędzy bo po operacji trzeba będzie Cię jeszcze trochę podkurować, a leki też kosztują. A kurat tak na wakacje, mamy dwie łazienki i dwie kuchnie więc problemu nie będzie.
- A kto miałby tu mieszkać?
- No jak to kto? Turyści! Mamy przecież w naszym miasteczku troche atrakcji, a pan Janek z ul. Różanej wkońcu wyremontował ten stary zamek i potwierdził plotki o tym, że udostępni go do zwiedzania i już mają po co tu przyjeżdżać. Jest też jeziorko nad którym można się wyciszyć.
- Ah też prawda.
- Magda powiesz mi wreszcie co tak naprawdę Cię gnębi? Widze, przecież, że ty wcale się tą operacją nie przejmujesz. Co się z Tobą dzieje?
- Mamo ja mam problemy z Martą. Kocham ją jak siostrę ale różnią nas charaktery obie jesteśmy zawzięte, nie do zniesienia i sama wiesz, że z nami trudno jest dojść do porozumienia, a zwłaszcza wtedy gdy się z kimś zaczniemy kłócić. Tyle, że ja czuję iż Marta przezemnie zaczyna się dziwnie zachowywać.
- Ale jak to dziwnie zachowywać? Co konkretnie robi?
- Ona tak jakby się czegoś bała. Ja niewiem czy ona właściwie boi się mnie czy czegoś z mojej strony ale przy niej czuję się troche niezręcznie, a nigdy tak nie było. Co mam zrobić żeby dowiedzieć się co się dzieje?
- Myślę, że najlepiej zrobisz gdy szczerze z nią o tym porozmawiasz. Ale kiedy będzie to coś nie miłego, nie obrażaj się zaraz tylko wysłuchaj do końca tego co ona ma Ci do powiedzenia. Okej?
- Dobrze.
- Dobra to ja się zbieram do pracy. Zobaczymy się wieczorem. Pa. - mama Magdy wyszła z domu w lepszym jednak humorze niż wczoraj. Magda zastanawiała się czy pójść do Marty albo chociaż ją zaprosić do siebie. Zjadła śniadanie i zadzwoniła do psiapsiółki...
- Marta? Tu Magda. Co teraz robisz? - zapytała z lekka zlękniona Magda.
- Teraz? Nic takiego nudzę się i oglądam bezsensowne priogramy. A co? Coś się stało?
- Nie nic ja... , a właściwie tak. Czy mogłabyś do mnie wpaść, pogadać?
- No jasne i tak nie mam nic do roboty. Zaraz przyjdę. Okej?
- Tak, tak. To pa.
- Pa.
Magda skończyła rozmowę z Martą.
- No to dopiero mam problem jak ja mam ją spytać co się z nią dzieje? A może sama powinnam się zastanowić co się tak właściwie ze mną dzieje?
Po chwili Magda usłyszała ciche pukanie do drzwi. Poszła otworzyć.
- No hejka Magduś. Co tam słychać?
- Marta czy możemy szczerze pogadać? - zapytała Magda, Marta zrobiła niepewna minę ale kiwnęła głową. Dziewczyny poszły do pokoju gościnnego w telewizji włączony był kanał muzyczny, Magda nalała soku Marcie i także usiadła na fotelu. Zapadła niezręczna cisza.
- Dobra, Marta poprosiłam Cię żebyś tu przyszła, ponieważ chciałam się o co chodzi? Wiem, że ja od kąd dowiedziałam się o tym gózie zachowuje się tak jakbym chciała wszystkich pozabijać...
- Tak to fakt. - Marta stwierdziła ironicznym głosem.
- Marta czy możesz mi powiedzieć o co Ci chodzi bo naprawde nie rozumie. Czy ty coś przedemną ukrywasz?! Czy ja jeszcze o czymś nie wiem?! - Magda prawie, że zaczęła krzyczeć nie umiała inaczej odreagować nerwów.
- Uspokój się dziewczyno! Czy ciebie porąbał?!!! Chcesz wiedzieć co mi jest to Ci powiem! Pamiętasz tą niebieską landrynkę, tak nazwałaś tą dziewczynę, która całowała się z Pawłem?! Pamiętasz?! To byłam ja! To ja się z nim całowałam! A wiesz dlaczego, bo go olewałaś, olewałaś jego, Monikę, Ulkę, a w szczególności mnie!!! Mówiłaś jaką ja jestem wspaniałą przyjaciółką, że nigdy byś mi nie zrobiła przykrości, a tym czasem widziałam Ciebie i mojego chłopaka na tym jak go podrywałaś, a później przyssałaś się do nigo jak pijawka!!! Chciałam żebyś poczuła na własnej skórze jak to jest widzieć swoją "przyjaciółkę" obściskującą się ze swoim chłopakiem. Pech chciał, że jako moja niby przyjaciółka nie rozpoznałaś mnie w moim ulubionym komplecie, w którym nie raz mnie widziałaś!!! To chciałaś wiedziedzieć to proszę bardzo już wiesz!!! Czy traz moge już pójść??!! Czy to nie koniec przesłuchania?!! - Marta wściekle patrząc na Magdę połapała się w końcu co wyznała całkiem już zdołowanej kumpeli. Magda stała wpatrzona w nią jak w ducha z przerażeniem próbowała sobie uświadomić sens słów, które w jednej chwili "wylano" na nią jak zimną wodę.
- Dałaś wmówić sobie to co nie jest prawdą. - powiedziała spokojnie. - Monika ma wszystko nagrane na kasecie z tych urodzin. Gdybyś chciała ją obejrzeć to zobaczyłabyś, że to nie ja się do niego przystawiałam tylko on do mnie i to nie ja go zaczęłam całować tylko on mnie. Dałaś sobie wmówić to co Aśka chciała żebyś uwierzyła. A teraz wyjdź. - Magda spuściła głowę wpatrując się w podłogę i wskazała Marcie drogę do wyjścia. Marta w tym momencie nie mogła uwierzyć, że Magda zdobyła się na coś takiego, że w tym momencie wyganiła ją z domu. Jednak nie odezwała się słowem wyszła. Magda siedziała tak jeszcze w fotelu i znów mówiła sobie w myślach " Jak to kilka głupich i nie przemyślanych słów może zmienić życie." . Zamknęła drzwi na klucz i poszła do swojego pokoju na piętrze, położyła się na łóżko i zaraz zasnęła, a z policzków spływały jej gorzkie, wielkie łzy.
Mam nadzieję, że się podobało jeśli nie możecie się doczekać części z TH w rolach głównych to moge zapewnić, że po jeszcze dwóch albo jednej części tego opowiadanka wystąpią!!! Wiem, że to może być nudne ale się rozkręca to jeszcze początki hehe . Narka. Pozdrawiam, pa!!!
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
KIKA
:(
Dołączył: 02 Lut 2006
Posty: 334
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Sob 7:34, 18 Lut 2006 |
|
Naprawde jest EXTRA mi tam nie brakuje TH ale jest BOMBA czekam z niecierpliwością na wiecej
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Kamis
:-(
Dołączył: 07 Lut 2006
Posty: 196
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Stoszowice
|
Wysłany:
Sob 15:13, 18 Lut 2006 |
|
No hejka dzięki KIKA, że za każdym razem pozytywnie komentujesz moje opowiadanko! Naprawdę mi miło. Masz może gg? Jak tak to napisz czy masz czy nie, pogadałybyśmy sobie troche. Następną część spróbuje dać jutro albo pojutrze. To narka. Pa.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
KIKA
:(
Dołączył: 02 Lut 2006
Posty: 334
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Sob 15:16, 18 Lut 2006 |
|
ciesz się żę ci miło jasne że podam oto one 2737126 odezwoj się, ale jak narazie widze to cię nie ma pozdrawiam i czekam na opowiadanie i na twoja wiadomość
|
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez KIKA dnia Sob 15:45, 18 Lut 2006, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Mavis
:-(
Dołączył: 01 Lut 2006
Posty: 227
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Sob 15:42, 18 Lut 2006 |
|
No ta cześć pomimo małych błędów (literek brakuje gdzie nie gdzie, ale mnie to nie ubodło) jest cudowna... A ta wypowiedz Marty
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Kamis
:-(
Dołączył: 07 Lut 2006
Posty: 196
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Stoszowice
|
Wysłany:
Nie 19:10, 19 Lut 2006 |
|
*** Część siódma ***
... Magdę obudziło głośne pomrukiwanie i lekki ciężar który poczuła na swoim brzuchu. Otworzyła z leksza podpuchnięte oczka i ujrzała pare bursztynowych, wielkich oczu wpatrujących się w nią.
- Kotamber!! Kotuś co tu robisz? - Kotamber był to kot Magdy, Madzia nazwała go tak ponieważ nie lubiała nadawać zwierzętom jakichś głupkowatych imion, które zwykle daje się ludziom. Wymyśliła więc takie dość nietypowe i śmieszne, które oddawało cechy jakie kotek posiadał, mianowicie głośne pomrukiwanie. ( chociaż nie wszyscy dostrzegali coś wspólnego z kotem, a jego imieniem) Magda spojrzała na zegarek w komórce była 18.24. Wzięła kota na ręce i troche ugięła się pod jego ciężarem gdyż kot ważył 8 kg. (jak na kota dachowego), i zeszła na dół do kuchni aby nakarmić swego pupila. Nagle stanęła jak wryta, mama Magdy siedziała przy stole z łzami w oczach i wpatrywała się w ludzi przechadzających się po ulicach. Magda postawiła swego ulubieńca na podłogę i podeszła do swojej mamy.
- Mamuś co się stało znowu martwisz się tą moją operacją? - dziewczyna usiadła przy matce, ta tym czasem odwróciła głowę w jej stronę i rzekła.
- Nie Magda. To coś jeszcze gorszego od operacji. - pani Eli słone łzy spłynęły po policzkach.
- Mamo co się stało? Gdzie jest tata? - Magda poddenerwowana zaczęła pytać swoją mamę.
- Rodzeństwo taty miało poważny wypadek. Wracali z Grecji samolotem i on... on... on się rozbił. - łzy mamy Magdy leciały żewnym potokiem.
- Ale nikomu się nic nie stało tak? - mama spojrzała na dziewczynę ze współczuciem. - Magduś tak mi przykro ale nikt z pasażerów nie przeżył. Magda przytuliła się do swojej mamy.
- Kiedy będzie pogrzeb? - zapytała.
- Nie wiem czy wogóle będzie wszystko się doszczętnie spaliło. Prawdopodobnie będzie tylko porzegnanie.
- Muszę się przejść. - Magda odsunęła się od mamy i poszła na górę po kilka rzeczy. Wzięła swoją czarną torbę na jedno ramię, a do niej włożyła portfel, disc-men, kilka płyt, chusteczki i komórkę. Zeszła na dół.
- Będę przed 22.00. - i wyszła z domu. W drodze niewiadomo dokąd zadzwoniła do Marty. Łzy spływały jej po policzkach dopiero teraz, teraz gdy uświadomiła sobie co takiego się wydarzyło.
- Marta? - Magda rzekła do słuchawki.
- Tak to ja, czego znowu chcesz?
- Marta możemy się spotkać w domku na wierzbie?
- A niby po co? Nie mam Ci nic do powiedzenia.
- Marta proszę Cię ja tego nie wytrzymam! Ja tak nie umiem co chwila się coś złego dzieje. Proszę Cię przyjdź! - Magda zaczęła płakać jak małe dziecko, nie wytrzymała nacisku jaki wywołała wiadomość o wypadku.
- Magda, czy coś się stało? - Marta zmieniła nastawienie do koleżanki.
- Proszę przyjdź do domku na wierzbie!
- Dobra za kilka minut będę. Zaczekaj na mnie.
Magda wyjęła chusteczke i zaczęła ocierać łzy. Wstąpiła do sklepu i kupiła troche słodyczy, które zawsze pomagały jej gdy próbowała się uspokojić. Była już pod wierzbą, wspieła się na nią i weszła do domku, tam usiadła na ławeczce, na której siedziała w dzień "ucieczki" z domu. Rozpakowała paczkę cukierków, odwróciła się w stronę "okna" i czekała na kumpelę. Marta po chwili zjawiła się weszła do domku i spojrzała na załzawioną twarz przyjaciółki.
- Magda czy teraz powiesz mi, co się stało? - Magda spojrzała na Martę, wstała i przytuliła się do niej. Marta zaskoczona sytuacją nie wiedziała czy dalej gniewać się na przyjaciółkę czy po prostu przytulić ją mocno i pocieszyć, choć dalej nie wiedziała o co chodzi.
- Magda uspokuj się i powiedz mi o co chodzi, co Ci jest? - dziewczyny usiadły na ławce.
- Marta, rodzeństwo mojego taty miało wypadek jak wracali z Grecji, ich samolot się rozbił i nikt nie przeżył. - Martę zamurowało . - A najgorsze jest to, że najprawdopodobniej bedzie tylko porzegnanie bo wszystko doszczętnie się spaliło.
- Magda jedy, niewiem co mam powiedzieć. Strasznie mi przykro, nie będę Ci jakiegoś kitu wciskać bo nie wiem jak to jest stracić bliskich.
- Nie musisz wystarczy, że jesteś wobec mnie szczera.
- Magda co do tej dzisiejszej kłotni to bardzo Cię przepraszam, rzeczywiście mogłam najpierw sprawdzić czy to nie on się do Ciebie dostawiał, a później osądzać winnych.
- Nie przejmuj sie było minęło, ważne , że już jest ok. - dziewczyny siedziały tak wpatrzone w jezioro zajadając się słodyczami, aż ściemniło się zupełnie.
- Dobra Martuś chdźmy do domu bo już 21.00 dochodzi.
- Okey. A ty jutro nie pójdziesz jeszcze do szkoły?
- Jeszcze nie ale w środe pójdę, dałabyś mi jutro zeszyty odpisze sobie troche lekcji i bede to miała z głowy.
- No jsne! - dziewczyny powoli szły ulicami oświetlonymi blaskiem latarni. Gdały przy tym jakby nigdy nic się nie stało, jakby Marta nie pokłóciła się z Magdą, a ta zaś nie straciła bliskich jej osób.
W domu Magdy panował grobowy półmrok, było cicho tylko Kotamber od czasu do czasu upomniał się, że od szóstej nie dostał nic jeść. Magda poszła więc do kuchni zapaliła światło, nasypała karmy i nalała mleka do misek swego ulubieńca. Poszła do toalety, umyła się, przebrała w piżamę i poszła do swego pokoju. Stanęła w drzwiach ze strachem w oczach bo w półmroku swego pokoju przy oknie ujrzała dwóch chłopaków. Byli to chłopcy, których widziała już wcześniej. Magda szybkim ruchem ręki zapaliła światło ale młodzieńców już nie było, znikli jak ciemność oświetlona blaskiem żarówki. Zlękniona dziewczyna pozapalała kilka świec i rozstawiła je w kilku miejscach koło łóżka, słyszała bowiem kiedyś od swej zmarłej już babci, że kiedy ona się czegoś bała zapalała kilka świec i kładła je koło łożka (ale w takiej odległości by nic się nie zapaliło). Wierzyła wtedy, że w mroku światło świec odstrasza dusze, których się boisz . Magda położyła się do łóżka ale zlękniona widokiem tych niby duchów nie mogła zasnąć, wpatrywała się w jedną ze świec, obserwowała jak jej płomień tańczy na knocie.
Na następny dzień Magda nie spotkała w domu żadnego z rodziców, co do taty to sie nie dziwiła poszedł do pracy jak codzień ale mama miała dniówkę dopiero w piątek. " Może poszła na zakupy?" pomyślała.
Zrobiła sobie śniadanie, poszła do pokoju gościnnego i włączyła telewizor, przypadkiem włączyła kanał pierwszy TVP 1 Magda ujrzała spalone szczątki samolotu. Reporterka mówiła o katastrofie samolotu, który leciał z Grecji do Polski, rzeczywiście nikt nie przeżył. Mówiła także, że rodziny ofiar powinny zgłośić się do specjalnego punktu, w którym są listy zmarłych w tej katastrofie.... Magda pomyślała " Może mama widziała już ten program i pojechała tam?" . Dziewczyna zjadła śniadanie do końca poszła pozmywać naczynia, posprzątała w kuchni i włączyła kanał myzyczny zanim jednak zdążyła usiąść na fotelu, usłyszała, że ktoś trzaska drzwiami. Magda ruszyła w stronę dobiegającego ją hałasu, szła powoli gdyż oprócz tego hałasu usłyszał jakieś dziwne rozmowy. Dziewczyna doszła do schodów prowadzących do piwnicy. Rozejrzała się wokoło bojąc się, że ktoś nagle wyskoczy zza zamkniętych drzwi i przerazi ją jak nikt inny. Dla pewności otworzyła starą szafę robiącą za mały składzik na różne rzeczy i wyciągnęła paletkę do gry w babingtona ( czy jak to sie tam pisze ). Po cichu otworzyła drzwi i powoli zchodziła po schodach wiodacych na korytarz gdzie znajdowały sie inne drzwi do pomieszczeń, w których Magda nigdy nie bywała ( z powodów oczywistych było to miejsce zbyt przerażające by móc tam spokojnie przebywać) (po za tym na korytarzu nie było światła) . Na końcu tego korytarza Magda zobaczyła iż jedne drzwi są uchylone, zbliżała się do nich powoli i cicho idąc przy samej ścianie. Dziewczyna dalej słyszała czyjeś głosy weszła do dużego pomieszczenia, w którym były dwa stare stoły, kartonowe pudła, rowery bez kół, przestarzałe konfitury poustawiane na spruchniałych półkach. Magda stała przy drzwiach aby w razie czego mogła szybko uciec z mrocznej piwnicy. Jej oczy dalej przyzwyczajały się do ciemności, Magda rozglądała sie po pomieszczeniu i nasłuchiwała jakichś odgłosów i usłyszała... cichy szept w niezrozumiałym, jak na pierwszy słuch, języku. Szept stał się troche głośniejszy i wyraźniejszy, a Magda zrozumiała w jakim języku i co mówiły nieznajome osoby, których Magda nadal nie mogła spostrzec w mroku. Nagle coś, w tle czarnych od ciemności rzeczy, poruszyło się Magda powoli odwróciła głowe w stronę ściany szukając wzrokiem włącznika światła, zobaczyła go znajdował się troche dalej od miejsca jej pobytu. Przerażona dziewczyna cicho (dalej z paletką w ręku ) przesuwała się w stronę włącznika sięgnęła ręką i światło zakurzonej żarówki rozjaśniło pomieszczenie, a oczom Magdy ukazali się................... Bill i Tom Kaulitz'owie . Magda zaczęła krzyczeć i płakać z przerażenia.... potem słyszała, że ktoś wbiega do piwnicy... Dziewczyna cały czas widziała także przerażonych chłopaków stojących jak wmurowani i niewiedzących co sie dzieje. Ktoś wszedł do pomieszczenia w którym była cała trójka... Magdzie zrobiło się duszno i zaczęło się kręcić w głowie... Zemdlała...
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
KIKA
:(
Dołączył: 02 Lut 2006
Posty: 334
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Nie 21:04, 19 Lut 2006 |
|
Poprostu BOMBA, twoje opowiadanko mi się strasznie podoba.... i z niecierpliwością czekam na więcej.... wcale ni e było zbyt straszne mi się podobało takie zawikłane w kponflikty i tajemnice : pozdrawiam i gratuluje świetnych pomysłów
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
karola:)
Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 30
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: kraków
|
Wysłany:
Nie 21:47, 19 Lut 2006 |
|
opowiadanko super!! czekam na kolejna czesc pozdrawiam
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Sylas
:-)
Dołączył: 11 Lut 2006
Posty: 874
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: wiedziałeś, że tu jestem Bill ? ;*
|
Wysłany:
Pon 9:10, 20 Lut 2006 |
|
nO bravO laska ) tO nam nie pOzOstaje nic innegO, jak czekac i meczyć Cię O kOlejna czesc ) pOzdrawiam ;**
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Mavis
:-(
Dołączył: 01 Lut 2006
Posty: 227
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Pon 15:11, 20 Lut 2006 |
|
Hey, czekam na next parcika...
Ale ta Marta z madzią mają charakterki...
Jestem ciekawa co się wydarzy w niemczech podczas operacji, bo wtedy pozna chłpców z TH Madzia?
Pozdro
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Kamis
:-(
Dołączył: 07 Lut 2006
Posty: 196
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Stoszowice
|
Wysłany:
Pon 16:07, 20 Lut 2006 |
|
*** Część ósma ***
... Magda znowu obudziła się w łóżku szpitalnym. W sali było strasznie jasno, promienie słońca wlatujące przez okno odbijały się od biało pomalowanych ścian.
- Gdzie ja jestem? - Magda zapytała samą siebie w tym momencie do sali weszła Marta trzymając w rękach paczuszkę nadziewanych czekoladek.
- W szpitalu. - Marta z uśmiechem odpowiedziała Magdzie.
- Jak to w szpitalu, co się stało?
- Co już zapomniałaś? Zemdlałaś wczoraj w domu. Lekarze twierdzą, że to przez tego góza. - Marta otworzyła paczkę i poczęstowała koleżankę czekoladkami. (mniam.... )
- Ja ich znowu widziałam! - Magda nagle dostała jakby olśnienia z poprzedniago dnia.
- Co??!! Kogo widziałaś? - Marta.
- Tych... tych niemców z tego zespołu Tok... Tok...
- Tokio Hotel, tak? - Marta poprawiła kumpelę.
- Tak ja ich wczoraj widziałam.
- Magda to tylko zwidy, prawdopodobnie to przez tego góza!
- To nie są zwidy!!! Ja ich widziałam, naprawde, nawet ich słyszałam, słyszałam co mówili!!!
- Magda ok. Uspokuj się i chodź do parku, tam mi powiesz co tak naprawde widziałaś.
- Ty mi nie wierzysz, prawda?!
- No co ty?! Poprostu nie chce żeby ktoś o tym usłyszał, bo wezmą cię za wariatkę.
- No dobra to chodźmy. - Magda troche zrezygnowana zeszła z łożka i podążyła za kumpelą. Dziewczyny wyszły ze szpitala i skręciły w wąską alejkę, która "biegła" pomiędzy parkowymi drzewami, usiadły na zielono- pomalowanej ławeczce.
- Okey. To teraz gadaj co widziałaś.
- Czuje się jak na przesłuchaniu. Hehe
- Ja też szczerze mówiąc ale mów już.
- Więc tak jak przyszłam do domu, po tym naszym spotkaniu na wierzbie, poszłam do swojego pokoju i w ciemności zobaczyłam ich jak stali przy moim oknie tyle, że jak zapaliłam światło to już ich nie było. Na następny dzień, czyli wczoraj to było gdzieś koło dziesiatej, zresztą nie pamietam. Oglądałam telewizję i usłyszałam jak ktoś trzaska drzwiami, troche się przestraszyłam bo w domu nikogo nie było, potem usłyszałam niezrozumiane rozmowy. Poszłam do piwnicy bo z tamtąd dobiegały te dźwięki. I na końcu korytarza zobaczyłam, że drzwi są lekko uchylone, wiesz które...?
- A może to twój kot tam grasował? - Marta podała przykład.
- Tak, no pewnie, mój kot sam otworzył sobie drzwi do piwnicy, zszedł na dół po schodach, otworzył drugie drzwi i gadał sam do siebie. Jasne to musiał być on! Wiesz nie pomyślałam o tym! - Magda już z ironią w głosie i lekkim poddenerwowaniem powiedziała kumpeli swoją sugestję.
- Dobra, już dobra, mów dalej co się stało, wiem o które drzwi chodzi.
- No więc, szłam powoli do tych drzwi ( z paletką w ręku ) cały czas słysząc te ciche już rozmowy. Kiedy weszłam do tego pomieszczenia to te rozmowy ucichły ale po chwili znowu sie zaczęły i zrozumiałam w jakim języku są prowadzone.
- Niech zgadnę w języku niemieckim?
- Tak. Chciałam zobaczyć kto to mówi i szukałam włącznika światła jak znalazłam go włączyłam światło i zobaczyłam Toma i Billa. Tych z tego zespołu rockowego. Tak się przeraziłam, że zaczęłam krzyczeć i płakać, niewiedziałam co mam zrobić! - Magda z zapałem opowiadała Marcie co działo się w piwnicy. - Oni stali jak wryci i chyba nie wiedzieli co się dzieje. Poczułam duszności i w głowie zaczęło mi się kręcić. Potem tylko słyszałam jak ktoś wbiega do piwnicy... i tu urwał mi się film. - Marta z przerażeniem wpatrywał się w Magdę.
- Ale mówiła, ze słyszałś co mówią.
- Że co?
- No mówiłaś, że zrozumiałaś co mówili.
- A tak. Z tego całego zamieszania zapomniałam. Ale mówili coś takiego " Gdzie my jestesmy? - Nic Ci nie jest? - Mnie nie a tobie? - Też nic. Co sie stało? Co to za miejsce? - Ja nie wiem. Cicho ktoś idzie! - Ja nic nie słysze. - To patrz na te drzwi. - Kto to? - Niewiem, siedź cicho to może się dowiemy. - To jakaś dziewczyna. Gdzie ona idzie? - Ała ale mnie oczy bolą, nic nie widze! Co sie stało?! - Zapaliła światło, debilu, siedź cicho! - Co ona tak się wydziera?! - Jakbyś zobaczył kogos obcego w swoim domu, bo to chyba jej chałupa, to też byś się darł! - Ałaaaaaa!!!! " No a później mi sie film urwał.
- Magda ale ja w twojej piwnicy nikogo nie widziałam.
- Jak to ty nikogo nie widziałaś. To ty tam byłaś?
- Nie. Ja przyszłam do ciebie, A twoja mama była już przy drzwiach i weszłyśmy do środka i ty zaczęłas krzyczeć i ja z twoją mama pobiegłyśmy do piwnicy i ty tam już leżałaś. Ale po za tobą nikogo tam nie było.
- Marta żarty sobie zemnie robisz, prawda? Powiedź, że to spóźniony żart na prima-aprilis. - Magda miała łzy w oczach, a na jej twarzy malowało się przerażenie.
- Magda przysięgam Ci, że tam nikogo po za tobą nie było zrozum!
- Ja tak się boję! Przecież ja ich widziałam i słyszałam! Marta czy ja wariuję? - Marta spojrzała na przyjaciółkę ze współczuciem.
- Kiedy będziesz miec ta operację?
- W trzecim tygodniu wakacji. Ale jak tylko zaczną się wakacje to jade do ciotki Marjolki, wiesz, że zapomniałam jak ona tak właściwie wygląda chociaż, że to moja chrzestna. Kiedyś często do nas przyjeżdżała z Natalią i swoim mężem ale od tego wypadku w który zginęli przestała jakoś jej nie widziałam. Wiesz, że wyszła za mąż za jakiegoś Marka, też wdowca, ma córkę w naszym wieku, Sabinę. Widziałam ja tylko na zdjęciach. - Magda naglę posmutniała, Marta także zagłębiła się w swoich wspomnieniach.
- Wiesz co? - powiedziała nagle - Może przyjade do ciebie na wakacje, do tych niemiec, bo tu tak bez Ciebie smutno mi będzie. Monika i Ulka to nie to samo co ty choć ich jest dwie, a ty jedna to Ciebie się zastąpić nie da.
- Ciebie takiego trola też się zastąpić nie da. Ha hah ha hahaha ha.
- O ty gadzie jeden! - Marta zaczęła łaskotać Magdę - Ja Ci dam trola! - i obie zaczęły ganiać się po parku jak małe dzieci. ( które pierwszy raz widziały siebie na wzajem) hehe Dziewczyny wróciły do szpitala gdzie czekała na nie mama Magdy i mama Marty.
- No jak tam słońce widze, że już wszystko w porządku?! - mama Magdy.
- Jak najbardziej .
- Lekarz powiedział, ze możesz już do domu wracać. Więc zbieraj się moja miła. - Magda zauważyła, że jej mama czymś się martwi ( zapewne nią) Ale bez słowa na ten temat wzięła komórkę i swoją ulubioną czarna torebkę ( która przywieziona została przez jaj mamę) i wszyscy ruszyli na parking, do auta pani Eli.
- To pa Magda jak coś to dzwoń! - Marta wysiadła wraz ze swoją mamą z auta, i wsakazała na swoją komórkę.
- Nie ma sprawy! - Magda weszła do domu ze swoją mamą, zdjęła adidasy i weszła do kuchni gdzie czekał już na nią zniecierpliwiony tata i9 kotek domagający się jedzenia.
- Cześć tato! Widze, że pod moją nieobecność nawet kot głoduje.
- Magda skarbie co sie z Tobą dzieje?!
- Ze mną? A o te utraty przytomności Ci chodzi .... ? - Magda nie skończyła zdania, jej mama już tłumaczyła swojem,u małżonkowi co mówili lekarze. Magda ucałowała ojca i powiedziała.
- To ja ide do swojego pokoju bo widze, że mame już wzięło na tłumaczonko. Magda nasypała Kotambrowi karmy i poszła do swojego pokoju tam włączyła telewizor ( telewizor miała też w swoim pokoju, takiej to dobrze ) . Oczywiscie włączyła program muzyczny VIVA. Słuchając muzyki postanowiła posprzątać zaniedbany przez wszystkie wypadki mały pokojik. Sprzątała w szafkach, przeglądała ubrania sprawdzając co jest jeszcze dobre do noszenie, ścierała kurze, odkurzała dywan w swoim ulubionym kolorze ( fiolrtowym, to takżemój ulubiony kolor ) . W końcu wzięła się na odwagę i zajrzeć do szafki zamkniętej na kłudkę. Wyjęła kluczyk z jej drewnianej szkatułki, wsadziła go do kłudki przy szafce i przekręciła zamek. Jej niebiesko - ciemnym oczom ukazał się stos kartek, segregatorów, albumów i innych różnych rzeczy w tym ślicznych błyskotek. Magda po kolei wyciągała dawno zapomniane tajemnicze drobiazgi (i te większe rzeczy) . Magda już dawni zapomniała dlaczego zamknęła to wszysko na kłódkę, aż wspomnienia powróciły. Magda mając 10 lat rysowała na tych wszystkich kartkach co widywala w snach i tak jak teraz ( to co widywała kiedyś tak jak teraz czyli te "zwidy" ) . Magda wyłożyła wszystkie rzeczy na podłogę i po kolei zaczęła przeglądać kartki z rysunkami, z przerażeniem oglądała pierwszy rusunek przedstawiajacy chłopaka w krótkich prawie, że żółtych dredach uśmiechającego się od ucha do ucha. Na drugiej kartce ujrzała innego ciemnowłosego chłopaka przebranego za coś po między wampirem, a czarodziejem . Magda odłożyła kartki odsunęła się od stosu fantów, usiadła na podłodze i zadzwoniła po Martę.
- Marta?
- Tak Magda cos sie stało?
- TAK! Przychodź szybko do mnie cos Ci pokaże.
- Okey! Zaraz będe.
Magda po chwili usłyszała dwonek do drzwi frontowych i kroki ( zapewne Marty) idącej po schodach.
- Magda?! Jesteś tu?
- Tak chodź tu! - Marta weszła do pokoju, a jej wzrok spoczął na stosie kartek leżących na środku podłogi.
- Magda? - Marta nie zauważyła Magdy siedzącej koło czarnej szafy ( wtopiła się w tło bo miała na sobie czarne bojówki i koszulkę, także czarną, na ramiączkach).
- Podejdź bliżej i zobacz co na tych kartkach jest namalowane. - Marta teraz spostrzegła Magdę, która wskazała jej stos. Marta podeszła z pewnym lękiem do kartek i podniosła jedną z nich. Rozpoznała chłopaka widniejącego na obrazku.
- Magda jaja sobie robisz. - Marta spojrzała jeszcze raz na kumpelę siedzącą koło szafy i na obrazek.
- Sama dopiero to zobaczyłam!
- Co to może być?!
- Niewiem ale tam jest data i to chyba ja rysowałam jak miałam 10 lat.
- Magda coraz bardziej mnie przerażasz. - Podejdź tu i razem przeglądnijmy te rzeczy.
- Ale ja sie boję.
- Czego tych kartek?!
- Wspomnień!
- Jeśli to co mówisz o tych chłopakach, minowicie, że ich widujesz, to może te obrazki pomogą coś w tej sprawie. Magda przecież jestem z Tobą, po za tym ja na twoim miwjscu powiedziałabym o tym rodzicom.
- Tyl, że ja juz o tym mamie mówiłam, a ona wmawia mi, że to przywidzenia, i że ona też kiedyś widywała różne rzeczy.
- Okey mniejsza z tym. Chodź tu bliżej. - Magda za namowa przyjaciółki przybliżyła sie do niej i do stosu fantów. Przeglądajac tak te kartki Magda znalazła mały pamiętniczek, otworzyła pierwszą strone i przeczytała na głos pierwsze słowa w nim napisane:
" PAMIĘTNIK "
" WŁASNOŚĆ: MAGDALENA BACHOŃ "
" 1999 ROK "
Magda przewróciła następną stronę i czytała dalej:
" Drogi zeszyciku od dziś staniesz sie moim pamiętniczkiem zauważyłam, że od pewnego czasu co noc śnią mi się dwaj chłopcy. Co dziwne nie wiem jak się nazywają, ani kim są, tak właściwieto nic o nich nie wiem. Na twoich kartkach będę opisywać co dokładnie mi się śni. To narazie wszystko. Dozobaczenia. Pa."
Dziewczyny wymieniły porozumiewawcze spojrzenia, Magda przewróciła kolejną strone i czytała:
" Drogi pamiętniczku! Jak obiecałam napisze Tobie co dziś w nocy mi się śniło. Więc tak: szłam jakimś korytarzem było całkiem cicho, ktoś od czasu do czasu kaszlnął, wydawało mi się ze jestem w szpitalu i tak było. Byłam ubrana w piżamę ale nigdy takiej nie widziałam, ani nawet nie miałam na sobie była cała taka fioletowo - różowa, znaczy się to był taki zmieszany kolor. To były takie długie spodnie i koszulka z długim rękawem rozpinana która miała mocno fioletowe guziki."
Pod napisem widnial już niezbyt wyraźny, zatarty biegiem czasu, obrazek piżamy. Magda była przerażona położyła pamiętnik i podeszla do swojego łożka otworzyła je ( było to łóżko które miało schowek na pościel) i wyjęła spod kordły jasno - fioletową piżamę z ciemno - fioletowymi guzikami. Marta zrobiła wielkie oczy, i powiedziała schowajmy to jutro przejżymy wszystko co tu jest . Jak powiedziała tak zrobiły. Wszystkie rzeczy wsadziły do półki, z której Magda przed kilkoma je minutami wyjmowała. Zatrzasnęła kłudkę, a kluczyk wsadziła z powrotem do drewnianej szkatułki.
- Nikomu ani słowa. Okey? - powiedziała Magda, Marta kiwnęła głowa i poszła do domu. Dochodziła godzina 16.30. Magda leżała na swoim łóżku oglądając VIVE i rozmyślając o tym sekretnym pamiętniku i szafce której przez bitych sześć lat nie optwierała...
Dzięki za komenty.
Hejka tym razem się postarałam i napisała długą część tego opowiadanka. Z leksza straszna i mroczna ale da się przeżyć. hehe
[color=red]KAMIS EDYTUJ POSTY![/color]
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
karola:)
Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 30
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: kraków
|
Wysłany:
Pon 17:07, 20 Lut 2006 |
|
świetne opowiadanko czekam na dalsza czesc
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
klacia
Gość
|
Wysłany:
Pon 18:46, 20 Lut 2006 |
|
o ja... Cudowne poprostu cool. Nie mogę doczekac się następnego episode. Pozdraffiam 3maj się!
|
|
|
|
|
Sylas
:-)
Dołączył: 11 Lut 2006
Posty: 874
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: wiedziałeś, że tu jestem Bill ? ;*
|
Wysłany:
Pon 19:17, 20 Lut 2006 |
|
jejkuu... tO sie rObi calkiem pOplatane ;D czyzby tO wszystkO bylO juz z gOry zaplanOwane...? czekam... jak zwykle...
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Bilomanka
:-(
Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z krainy snów o Bill'usiu
|
Wysłany:
Pon 19:47, 20 Lut 2006 |
|
nie no to jest super masz dziewczyno talent pisz dalej!
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
| |