Autor |
Wiadomość |
mardzia
:)
Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 751
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Gliwice
|
Wysłany:
Sob 16:25, 16 Gru 2006 |
|
Ferli- o... łał.
Piszesz po prostu rewelacyjnie.
Czekam...
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Asiulla
:-)
Dołączył: 19 Lut 2006
Posty: 896
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Sob 16:31, 16 Gru 2006 |
|
O...
Córka?
Heh.
Narozrabiał.
Jak powiedziała Temcia.
Masa emocji przy czytaniu... heh.
Podoba mi się, czekam na kolejną część.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
heidi
:-)
Dołączył: 29 Mar 2006
Posty: 1220
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Sob 16:50, 16 Gru 2006 |
|
I znowu mi się Elena przypomina. Bo w tamtym opowiadaniu Bill miał gromade dzieci xD
Nieźle, kiedy kolejny odcinek? ^^
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Lacuna
:]
Dołączył: 16 Wrz 2006
Posty: 501
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 3/5
|
Wysłany:
Sob 19:25, 16 Gru 2006 |
|
Przepraszam ale mi jak zwykla nie przypadło do gustu...
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
jadzia
:)
Dołączył: 21 Sie 2006
Posty: 633
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: wiesz że jesteś w tym lepszy odemnie? xD
|
Wysłany:
Sob 19:50, 16 Gru 2006 |
|
Fajne podoba mi się będze czytac.
Kiedy dasz nastepny odcinek ??
Pozdrawaim i zycze duzo weny
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
świrka
:]
Dołączył: 21 Maj 2006
Posty: 441
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
|
Wysłany:
Sob 21:25, 16 Gru 2006 |
|
nie no..łał, łał
fajnie się akcja rozkręca... młody tatuś... ;P
gdzieś zdarzały się literówki ale co tam ;P
ale ja chcę 'babcię' xD
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Gracja
:-)
Dołączył: 23 Kwi 2006
Posty: 1061
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nozdrzec
|
Wysłany:
Sob 22:46, 16 Gru 2006 |
|
Ferly!
Wiedziałam!
Zgadłam!
Domyśliłam się, że chodzi o dziecko.
Ale czy ta dziewczynka przed hotelem to córka Billa?
Interesujące...
W człowieku aż się coś burzy, jak to czyta.
Takie emo jest. XD
Pozdrowionka.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Beata
:-(
Dołączył: 26 Kwi 2006
Posty: 217
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Sob 23:21, 16 Gru 2006 |
|
Mało czytam tu ostatnio, brak czasu, ale kiedy zobaczyłam pierwszą część skusiłam się z tą myślą, że nie będę musiała nic nadrabiać.
No i muszę powiedzieć, że przeczytałam z zaciekawieniem.
Podobało mi się, chociaż pomysł z ciążą już się przewijał, ale możesz poprowadzic akcję zupełnie inaczej i zaskakująco.
To zależy tylko od Ciebie.
Końcówka przypomniała mi motyw z "Tylko mnie kochaj".
Czekam na kolejną część i pozdrawiam
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Misty
Dołączył: 10 Gru 2006
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Miejsce Nienawiści
|
Wysłany:
Nie 11:08, 17 Gru 2006 |
|
Dalej dalej! Pisz dalej! Piękne i zadziwiające! Naprawdę mi się podoba. Jest... inne. Czekam
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Dranisiaa
:-(
Dołączył: 23 Maj 2006
Posty: 221
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: wiesz, że chcę być szczęśliwa?
|
Wysłany:
Nie 11:12, 17 Gru 2006 |
|
Podpisuję sie pod moimi poprzedniczkami.
Czekam na następną część.
Wentki życzę
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Borat
:-)
Dołączył: 24 Sty 2006
Posty: 1221
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 5/5
|
Wysłany:
Nie 21:44, 17 Gru 2006 |
|
Bardzo dziekuję, za takie pozytywne komentarze. Cenię sobie Wasze zdanie i licze na szczerość.
Chcę powiedzieć, ze bardzo boję sie wkleić tą część. Brak mi weny jednak pisałam dalej. Brak mi jakis emocji, które zawsze naprowadzają mnie na to jak pisać. Eh, mam nadzieję, że nie jest tragicznie. Następne części będą troche inne. Mogę powiedzieć, ze ten wstęp, #1 i #2 to jeden wielki prolog.
Dranisiaa hobo psec Kama Patrycja świrka mardzia Gracja Asiulla Sylas Temcia jadzia Beata Misty
Bardzo Wam dziekuję. Dedykuję Wam tą część.
#2
-Idź już, idź- ponagliła go matka, wstając z sofy.
-Nie chcę, Tom proszę chodź ze mną- błagalnie spojrzał na brata.
-Nie, lepiej będzie, jeśli tym sam tam pójdziesz- pokręcił głową, a dredy lekko mu się zakołysały.
Poczuł dziwny ucisk w gardle, popatrzył na przyjaciół, obrócił się na pięcie i wyszedł. Szedł wolno, starając się spokojnie łapać oddech. Jego kroku próbowała utrzymać recepcjonistka:
-Wie pan, ona wysiadła z jakiegoś bordowego samochodu i portier zapytał ją, czego szuka, a ona, że Billa Kaulitza, że ma się zgłosić. Więc poszłam do pana, ja… ja nie rozumiem, czemu pana tak to zdenerwowało, nie chciałam- płaszczyła się przed Billem, jednak on w ogóle jej nie słuchał. Szedł przez hol kilka sekund, a wydawało mu się, jakby to była wieczność.
Nagle zauważył mała dziewczynkę siedzącą na schodkach przed wejściem do hotelu. Zacisnął pięści i ruszył przed siebie. Czuł się, jakby świat wywrócił się góry nogami. Po prostu w to nie wierzył.
Podszedł do niej i kucnął, a ona wstała. W ręku trzymała pluszowego, podartego króliczka. Była blondynką o okrągłej buzi i małych, lecz wyrazistych oczach. Patrzył na nią przez dłuższą chwilę. Przypomniał sobie! O tak, przypomniał sobie tamta dziewczynę. Też miała blond włosy, mniej więcej do ramion i te wesołe oczy. Nie, nie, to nie może być prawda.
-Czemu się gapisz?- zapytała słodkim głosem, a uścisk w jego gardle się rozluźnił.
-Tak, ty do mnie?
-Nie wiem- wzruszyła ramionami, spuściła wzrok- Mamusia mi kazał tu siedzieć i czekać na jakiegoś pana mam.
-Na Billa?
-Kaulitza! Znasz go?
-To ja- powiedział ze zmieszaniem. Zauważył, że od dziecka bije coś w rodzaju ciepła. Pierwszy raz cos takiego czuł. Żadne spotkanie nie sprawiło mu takiej… przyjemności.
-A jak się nazywasz?
-Nina. Mama mówiła, że kiedyś wróci po mnie i…- nie dokończyła, bo Bill przerwał jej kichnięciem.
-Mama? Miała nazwisko?- spytał, przecierając nos.
-My mamy takie samo, Migrett- w tym momencie przed hotel wyszedł Jost.
Spojrzał na mała dziewczynkę i na kucającego Billa. Czarny wstał, złapał dziewczynkę za rękę, podszedł do Davida i rzekł:
-Trzeba zrobić test DNA i znajdź kogoś, kto będzie miał dostęp do akt Milyi Migrett. Błagam- spojrzał na managera, który wpatrywał się w Ninę. David pomyślał nawet, że jest trochę podobna do Kaulitza, te oczy… i krucha figura, wyglądała jak lalka z porcelany. Tak się zapatrzył, że nie zauważył, iż Bill idzie z nią do samochodu. Sadza ją na przednim siedzeniu, zapina pas i odpala silnik. Samochód rusza.
Dziwne uczucie, gdy natrafia się wam coś, co możliwe jest tylko w filmach i w książkach. Trudno wyczuć, co czuje osoba, obdarzona takim szczęściem lub w innych przypadkach -nieszczęściem.
Jego życie miało się zmienić. Wszyscy podejrzewali wielkie załamanie, że będą musieli go pocieszać, że będzie musiał poświęcić siebie, a raczej swoją karierę. To oni teraz snuli plany, ale decyzja i tak należała do niego.
Podjechali pod hotel, który połączony jest z wielką salą, w której odbywają się ważne uroczystości. Bill dokładnie pamiętał to miejsce, kojarzyło mu się tak dobrze. Miło wspomniał tamten czas. Weszli do środka. Dziewczynka nie stawiała oporu, zatrzymała się tylko przy małym yorku, którego wyprowadzała jakaś starsza kobieta, zapewne mieszkanka hotelu.
-Piesio- powiedziała mała Nina i wskazała paluszkiem na psa. Bill mimochodem uśmiechnął się i wspomniał, że on kiedyś też miał psa. Przypomniało mu się ile radości sprawiało mu spacerowanie z nim. Zapragnął przeżyć to jeszcze raz. Zrozumiał, że takiego szczęścia, spowodowanego zwyczajnymi rzeczami mu brakuje.
Pociągnął ją i weszli do hotelu. Przyspieszył kroku na schodach, a ona potykała się od czasu o czasu, trzymając się mosiężnych poręczy. Gdy byli na górze, weszli w korytarz i zatrzymali się u wyjścia sali balowej przy drzwiach z numerem 483.
-To tu…- Bill dotknął numerka i zamknął oczy. Niesamowite. Pociągnął za klamkę. Zamknięte. Otworzył oczy i zobaczył, że blondyneczka przygląda mu się z zaciekawieniem, jakby chciała zapytać, co tu robią i dlaczego on się tak zachowuje. Odwrócił głowę w stronę drzwi, jeszcze raz popatrzył na numer i znów zamknął powieki. Obraz z przed czterech lat wrócił. Wygląd dziewczyny, z która wtedy…Czemu to mu się przytrafia, czemu to nie może być ktoś inny?!
-Mama mówiła, że jesteś tatusiem- powiedziała nieśmiało, wciąż patrząc na niego, jakby chciała dostrzec coś, czego nikt inny nie jest w stanie zobaczyć- Moim tatusiem. Przerażony Bill, odsunął się od niej o krok. Dopiero teraz to wszystko, co wydarzyło się dziś, w jego urodziny dotarło do niego. Czyżby był… ojcem? Niebywałe. Widział, jakby przed sobą, gazety piszące o tym, że sławny Bill… zrobił dzieciaka, zapewne jakiejś fance. Bolały. Myśli. Pierwszy raz od wielu miesięcy bał się. Bał się o siebie i bał się o to coś, co stoi koło niego.
Bill naucz się nazywać rzeczy po imieniu. To córka. Prawdopodobnie twoja.
-Nie wiem. Jeszcze nie wiem, kim dla ciebie jestem, mała. Musisz mi coś wyjaśnić.
Znów złapał ją za rękę i pociągnął w stronę schodów i do samochodu. Za skrzyżowaniem skręcił w lewo, do jakiegoś baru, gdzie żaden paparazzi dorwać ich raczej nie mógł. Weszli tam, a mała Nina kurczowo trzymała się ręki Bill, przytulając króliczka, którego wciąż miała w lewej ręce. Usiedli w stoliku w głębi baru.
-Chciałabyś może soku?
-Nie, coli... – powiedziała i ze wstydem popatrzyła na podłogę.
-Mi mama nigdy nie pozwalała pić coli, gdy byłem w jej wieku- pomyślał, lecz gdy przyszedł kelner, złożył zamówienie:
-Jedną colę i sok pomarańczowy- zaczekał, aż kelner odejdzie, odwrócił głowę w stronę Niny, która patrzyła na króliczka z posępną miną.
-Jak znalazłaś się przed hotelem? Mama mówiła ci coś o mnie?
-Nie. Wujek mnie przywiózł.
-A jak ma na imię wujek?- podstępnie zapytał, lecz mała nie dała się złapać i szybko zmieniła temat -jego włosy.
-Dlaczego są czarne?
-Bo tak je ufarbowałem.
-A czego?
-Bo nie chce mieć brązowych.
-A czego?
-Bo chce, żeby były czarne!
-A cze…-nie dokończyła, bo zirytowany Kaulitz wrzasnął, żeby przestała się pytać, czego. Dziewczynka zrobiła przestraszoną minę, a jej oczy się zaszkliły.
-Nie, nie chciałem krzyknąć- zrozumiał swój błąd i pogłaskał Ninę po policzku- przepraszam.
-A więc, z dziećmi trzeba ostrożnie, pamiętaj Bill- w jego umyśle zaświeciła się żółta żarówka. Mimowolnie się uśmiechnął, czując, że jest bardzo szybkim i pojętnym dwudziesto dwulatkiem. Z tych rozmyślań wyrwała go Nina:
-Mama mi opowiadała, że jak była mniejsza to poznała tatę, ciebie i wtedy potem ja byłam. I tydzień temu powiedziała, że pomieszkam z tatą, bo ona ucieka.
-Gdzie ucieka?
-Nie wiem, ale ciągle śpiewała mi smutne piosenki. O motylkach i dużych czarnych ćmach, znasz?
Bill pomyślał, nie wiedzieć czemu, że matka Niny była motylkiem, a on ćmą. Znów się zamyślił i wyobrażał sobie, jak musiało wyglądać życie Milyi, kiedy wychowuje małe dziecko.
-Ile twoja mama ma lat?
-Nie wiem, ale jutro są jej urodziny i powiedziała, że spędzi je nie ze mną- posmutniała.
-Nie smuć się…
-Ale mi smutno, bo mama mówiła, że jeśli tato mnie nie będzie chciał i króliczka też, to ja pójdę do domu, gdzie jest tak dużo dzieci.
-Domu dziecka?
-Tak…- jej oczy nabrały smutnego wyrazu i Billowi zrobiło się jej żal.
-To jesteś moim tatusiem czy nie?
Chciałby… Poczuł to. Poczuł, że chce ja przytulić. Wydawała mu się taka niesamowita, pełna życia, dawno nikogo takiego nie spotkał. Brakowało mu tego. Jednak to było dziecko, takie prawdziwe, z włosami, oczami. W dodatku to jego córka. Potrząsnął głową –przecież to może się jeszcze okazać. Może ktoś go wkręca w jakiś żart, albo zrobił to specjalnie. Patrząc na Ninę nie widział siebie, nie widział podobieństwa.
Spędzili cały wieczór w barze. Opowiedział jej o zespole, Tomie, o jego przyjaciołach z zespołu. Ona słuchała uważnie i mimo swoich nie pełnych pięciu lat, rozumiała wszystko. Chciała słuchać. Rzadko kiedy Bill spotykał osobę, która z takim zaangażowaniem słuchała jego paplanie, bowiem znany był z tego, że wiele mówił i często odbiegał od tematu.
Kiedy Nina zaczęła ziewać, Bill spojrzał na zegarek. Zbliżała się dziewiąta. Zrozumiał, że dziecko o tej porze zazwyczaj już śpi.
-Mała, ale się zagadaliśmy…
-Dużo gadasz - uśmiechnęła się i gdy tylko Bill zapłacił rachunek złapała za jego dużą dłoń i razem powędrowali do samochodu. Szli nie odzywając się, oboje byli zmęczeni. Dziewczynka zamknęła oczy, była bardzo śpiąca. Wtem nie zauważyła krawężnika i potknęła się. Uderzyła swoim malutkim kolanem o chodnik. Okropnie bolało, łzy same naszły jej do oczu. Rozpłakała się. Zdezorientowany Kaulitz przyglądał się tej scenie i nie wiedział, co zrobić. Stał tak przez chwile i wreszcie kucnął przy niej, podniósł ją i przytulił. Mała przestała płakać i objęła go małymi ramionami.
Poczuł ogromne szczęście.
c.d.n. za tydzień
|
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Borat dnia Pon 13:51, 18 Gru 2006, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
hobo psec
Moderator
Dołączył: 31 Sty 2006
Posty: 1547
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: hobolandia [Lublin]
|
Wysłany:
Nie 21:47, 17 Gru 2006 |
|
Ferli...
cudowne...
na końcu się popłakałam... nie wiem czemu...
ale bardzo mi się podobało. nie powinnaś się obawiać, ze jest gorsze czy coś w tym stylu. bo jest na prawdę dobre.
kc ;*
|
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez hobo psec dnia Nie 21:56, 17 Gru 2006, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
świrka
:]
Dołączył: 21 Maj 2006
Posty: 441
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
|
Wysłany:
Nie 21:52, 17 Gru 2006 |
|
hmmm..
to opowiadanie jest okropne, beznadziejne, wiesz? xD
ahaha, Ferli...w ogóle jak możesz bać się naszej reakcji...
przecież bardzo fajnie piszesz...nie widzę w tej części braku weny.
przyznam, że początek był taki..troche przunudnawy, ale za to akcja z dziewczynką wszystko 'nadrobiła' nawet wyobraziłam sobie dokładnie twarz tej dziewczynki. tej małej, z Dużych Dzieci xD serrrio .
na końcówce myślałam że po prostu pójdą sobie do samochodu, a tu BUM. gleba. xD.
jeszcze się czepnę [ach, jaka wredna, niedobra xD] gdzieniegdzie braku 'ogonków' i kilku literówek xP no co... xD
ale ogólnie fajne. fajne. tak, fajne. xP.
PS: wiedziałam że dodasz tą część dziś, bo w podpisie numerek zmieniłaś wcześniej xP
pozdrawiam
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Beata
:-(
Dołączył: 26 Kwi 2006
Posty: 217
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Nie 22:44, 17 Gru 2006 |
|
Wzruszająca była ta część.
Ślicznie opisałaś te ich pierwsze relacje.
Chociaz było kilka małych błędzików, nie przeszkadzało mi to w czytaniu.
Pozdrawiam
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Sylas
:-)
Dołączył: 11 Lut 2006
Posty: 874
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: wiedziałeś, że tu jestem Bill ? ;*
|
Wysłany:
Pon 9:06, 18 Gru 2006 |
|
4... nie mieszczę się na podium ;D
Ołłł.
Tyle Ci powiem.
Albo nie ;D Najpierw dziękuję za dede kochana ;*
A teraz co do treści... była śliczna.
Jak nie było emocji jak były?
Czułam je w każdym zdaniu.
Ale najbardziej mi się podobało jak Mała powiedziała "Dużo gadasz" ;D
O ta było boskie
A czemu za tydzień ? ;(
Nie chudź do szkoły, pisz dla nas ;D
Nie no joke ;D
Ale podobało mi się bardzo, bardzo.
Pozdrawiam ;* ;*
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|