|
|
Autor |
Wiadomość |
Mavis
:-(
Dołączył: 01 Lut 2006
Posty: 227
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Nie 16:20, 25 Cze 2006 |
|
Może to jest trochę chore i poplątane, ale tak widzę ten problem.
Na końcu znowu pozwoliłam sobie pofilozofować, jak ja to lubię...
***Zburzone uczucie***
- No chodź tutaj, chodź – szeptała sama do siebie młoda ciemnowłosa dziewczyna opierając się o srebrną barierkę na podwyższeniu modnego, małego klubu. Ukradkiem spoglądała na niego. Wydawało jej się, iż on również niepewnie, nieśmiało na nią spogląda. Tak marzyła teraz o złączeniu ich ciał w namiętnym i zachłannym tańcu. Ale on był nieśmiały, ona nie do końca pewna jego uczuć... I chociaż intuicja dodawała pokrzepienia to, jednak ciało nie chciało wykonać polecenia.
Marzyła…
Zastanawiała się…
I szeptała kolejne modlitwy do Boga, odtrącając innych od siebie.
Do brzydkich i łatwych zaliczyć jej nie było można. Szanowała siebie i każdy to widział. Miała gdzieś okulary, które mocno trzymały się na nosie – po prostu była pewna siebie. Ale teraz coś mówiło, że ta twarda skorupka pewności obecnie zaczynała kruszeć. To ten ciemnowłosy wywoływał w niej takie emocje. Szalała od środka, ale przecież znajomi mówili, że nie jest dla niej. Co więcej nie raz wyzywali go przy niej od geja, w swoich pomiędzy koleżeńskich pogawędkach. Ona słuchała tego, ale wiedziała swoje – oczarował ją.
To była miłość od pierwszego wejrzenia. Ale ta jego głupia nieśmiałość wszystko psuła.
Teraz coś wypił, więc była nadzieja na wspólne szaleństwo. Lecz jak na razie szalała z nim jej najbliższa znajoma. On spoglądał tylko dumnie. Postanowiła jak najszybciej ulotnić się z tamtego miejsca, gdyż nie chciała siebie ranić. Wolała samotnie odpłynąć w takcie basów i zapomnieć o wszystkim i o wszystkich – zostać sam na sam z muzyką.
Nie dała rady zniknąć, chwycił ją za rękę, obrócił ku sobie i spojrzał głęboko w jej błękitne oczy.
Nie wiedziała co powiedzieć, przecież tego się nie spodziewała po nim.
Chwyciła go za dłoń i bez słowa pociągnęła w stronę, gdzie nie było jej znajomych – tak na wszelki wypadek wolała nie igrać z ogniem.. Nie raz jej w domu powtarzano, że dzieci zapałkami bawić się nie powinny. Więc wolała nie ryzykować.
Zaczęli wyginać się w rytmie jej ulubionej piosenki. Spotkało ją podwójne szczęście. Ona i on i jej utwór.
- Wiesz to jest moja ulubiona piosenka – szepnęła mu zalotnie do ucha.
- Mój też
- Nie wierzę. – stwierdziła zdziwiona
- To uwierz. – dodał, po czym położył palec na jej ustach, by ta chwila nie prysła.
Po pół godziny byli na tyle zmęczeni, że rozeszli się w swoje strony. Tak właściwie to ona się ulotniła, nim się spostrzegł. Nie chciała tego robić, ale wewnętrzny głos tak nakazał. Potem on jej szukał, wypytując o nią znajomych, ale w tym czasie ona z przyjaciółką siedziała na tarasie i starała poważnie porozmawiać. Niestety muzyka rozbrzmiewająca z środka pomieszczenia nie pozwalała się skupić. Mimo tego, iż były na świeżym powietrzu czuły zapach potu oraz dymu tytoniowego wymieszanego z perfumami, którym przepełniony był budynek. W odważnym tańcu wyginało się mnóstwo podpitych chłopaków i roznegliżowanych dziewcząt – suche realia małomiasteczkowej dyskoteki. Ona miała klasę i z każdym ruchem starała się to okazywać – jednych to wręcz odpychało, gdyż nie była łatwym kąskiem, z którym można byłoby odbyć szybki numerek na tylnim siedzeniu auta zaparkowanego przed salą, dla innych była wręcz jak trofeum, po prostu odzywała się w nich osobowość zdobywcy. Jeszcze inni byli tak upaleni, że nie obchodziło ich nic poza dobrą zabawą, chociaż takową trudno taką nazwać.
Gdy szła wąskim korytarzykiem, gdzie miejsca było tak mało, iż jeden ocierał się o drugiego, ktoś zagrodził jej drogę. To był on. Największe strapienie i rozterka tego wieczoru - pewny siebie blondyn, myślący, że każda dziewczyna będzie jego. Zagrodził jej drogę i pocałował ją. Nim się spostrzegła dopchnął ją do barierki i wsunął swój język nieco głębiej – zachłannie kradnąc całusa. Nie miała ochoty tego tolerować - zwinnie go odepchnęła krzycząc jednocześnie:
- Ty chory zboczeńcu!
Niestety tamten to widział. Na jakąkolwiek skruchę było już za późno. Przeklinała w myślach czas, pragnęła by był dla niej tak łaskawy, by mogła odwrócić to co przed chwilą się wydarzyło. Gdyby tylko mogła poszła by drugim korytarzem, zrobiła wszystko inaczej - nie dała by się zaskoczyć, pocałować, dotknąć…
Powoli zaczęła osuwać się przy ścianie, jednocześnie siadając na granatowej podłodze. Panna pewna siebie, zamieniła się w pannę nikt, którą w tym momencie bardziej kojarzono z jakąś ćpunką, albo nieźle podchmieloną dziewczyną. Jej duma została zraniona, ale nie to było w tym wszystkim najgorsze. Powstrzymując łzy wodziła wzrokiem za nim – chodził zdenerwowany i nerwowy. Gdy poczuł jej wzrok na sobie podszedł do jej znienawidzonej znajomej i ją czule objął. Rozpłakała się. Chciał pokazać, że jej się nie dał i mu się to udało.
~
Tego wieczora dwie smutne i zranione osoby udawały, że się bawią, pomimo rozgrywającej się pomiędzy nimi tragedii.
Oszukiwali uczucia i przegrali.
Byli niby tak wielcy, a jednak tak mali.
Upadli przez podłość innych.
Przez nietaktowność.
Przez bezmyślność.
Bezwstyd.
Bo każdą tworzącą się więź można rozwalić.
Wczesne uczucie chwieje się jak domek z kart.
Jeszcze brak mu solidnych fundamentów,
które przytrzymałyby całą konstrukcję.
Wystarczy jeden podmuch…
I wszystko na co tak długo pracowano…
RUNIE!
Czasami…
BEZPOWROTNIE!
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Joq
Gość
|
Wysłany:
Nie 16:34, 25 Cze 2006 |
|
Ehh... nie wiem co powiedzieć...
bardzo mi się podobało. Nie wiem co mnie tak przyciągnęło, żeby to przeczytać... może tytuł? nie wiem sama, ale na pewno tego nie żałuję...
czekam na inne dzieła twojego autorstwa...
pozdrawiam serdecznie
|
|
|
|
|
Veren
:)
Dołączył: 04 Kwi 2006
Posty: 635
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z krainy Wielkich Jezior
|
Wysłany:
Nie 17:29, 25 Cze 2006 |
|
Bardzo mi sie podobalo i znowu dalo mi do myslenia... kurcze, to takie...prawdziwe ?
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
cookierek
:)
Dołączył: 11 Lut 2006
Posty: 651
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Katowice
|
Wysłany:
Nie 18:36, 25 Cze 2006 |
|
cox powiedziec... jak wszystko co Ty stowrzysz.. jest pikne.. te filozofie takze...
Mavis bardzo mi sie to podobalo, zycze dalszych sukcesow:) to byl sukces!! to bylo cudne:)
danke:) cmok:*
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
~ddm
:(
Dołączył: 30 Mar 2006
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w Tobie tyle zła?
|
Wysłany:
Nie 19:00, 25 Cze 2006 |
|
Cytat: |
- Wiesz to jest moja ulubiona piosenka – szepnęła mu zalotnie do ucha.
- Mój też |
Powinno byc "moja tez", bo mowisz o piosence.
Cytat: |
Niestety muzyka rozbrzmiewająca z środka pomieszczenia |
Mowimy "ze srodka".
Ogolnie mi sie podobalo.
Szczegolnie zakonczenie, bo sama tresc nie budzila wiekszych emocji.
Nie bylo pieknego magicznego swiata opisow ani innych rzeczy, ktore moglyby zachwycic. Ale mialo glebszy sens i udalo Ci sie to ukazac.
I ogolne wrazenia mam pozytywne. Bardzo ladnie.
Pozdrawiam i czekam na kolejne dziela:
~ddm
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
hobo psec
Moderator
Dołączył: 31 Sty 2006
Posty: 1547
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: hobolandia [Lublin]
|
Wysłany:
Nie 20:37, 25 Cze 2006 |
|
Ktoś powiedział, że nie da się komentować po ~DDM i ja się z tym zgadzam.
Ogólnie opowiadanie mi się podobało. Ciekawy pomysł, ładnie opisane. Koniec był genialny, najlepszy. Czekam na kolejne Twoje działa. Muuuuuua;*
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
| |