|
|
Autor |
Wiadomość |
shira
Moderator
Dołączył: 12 Lut 2006
Posty: 1460
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Pon 21:43, 14 Sie 2006 |
|
nawet mnie nie strasz, że jej nie umieścisz!!!
Ja chce!!
to znaczy nie chce, zebyś je konczyla, ale skoro już musisz :( to ja chce przeczytac jak to sie skonczy nooo...
I love this story!!! Can You hear me?
a jak nie to sobie wymyśle jakies erotyczne zakończenie, zamknę się w sobie i tyle mnie zobaczycie nooo...
A dialogi nie sa zwyczajne, bo sa boskie <lol>
Kocham Cie ^^ :*
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Jolene
:-(
Dołączył: 25 Lut 2006
Posty: 121
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Płock
|
Wysłany:
Wto 18:53, 15 Sie 2006 |
|
A ja dostałam częściowe deee-deee ;] . I to mój najulubieńszy odcineczek . I ja chce ostatnią część, bo też jest super... Jestem jak rozwydrzony bachor. CHCĘ! DAAAAJ MI!
Diaboołek. Już się wygrzałam z KRÓLIKIEM ;D
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
~Princess~
:(
Dołączył: 30 Sty 2006
Posty: 342
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Przemyśl;)
|
Wysłany:
Śro 9:52, 16 Sie 2006 |
|
Qje ślicznie za taką śliczną dede;*
Mój ukochany, najulubieńszy part! xD
Doszukałam się AŻ 3 literówek...
No i o błędach to by było na tyle...;P
Zawodowe dialogi są po prostu zajebiste!
Czytając je (2 raz!) śmiałam się jak nienormalna;)
Nie mogę się już doczekać ostatniego very romantycznego parta...
A tak btw to masz przynajmniej jedną WIERNĄ czytelniczkę...;]
KC i cieszę się, że humor wraca do normy;*;*;*
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Joq
Gość
|
Wysłany:
Czw 18:22, 17 Sie 2006 |
|
Oj dziękuję za dedykacje... Nie zasłużyłam... uwielbiam to opowiadanie!
Piszesz świetnie, a ten parcik był świetny. Bardzo mi się podobało z tym spełnianiem marzeń... ehh zaśliniłam z wrażenia klawiature dziekuje że stworzyłaś coś tak pięknego czekam na ostatni (nie!! ja nie chce końca!!!!) parcik szkoda, że ostatni
|
|
|
|
|
Aeterno
:-(
Dołączył: 16 Kwi 2006
Posty: 133
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z wiecznosci...
|
Wysłany:
Sob 20:49, 19 Sie 2006 |
|
Załapałam się na końcówke ... Przełamałam się i przeczytałam to opo... Śliczne... Daje nam zrozumieć i wręcz poczuć miłość... Przepięknie napisane... Czyta się je z lekkością... Bardzo się ciesze że chociaż ostatni odcinek przeczytam w terminie... April czekam z tęsknotą na last part
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Dranisiaa
:-(
Dołączył: 23 Maj 2006
Posty: 221
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: wiesz, że chcę być szczęśliwa?
|
Wysłany:
Wto 16:54, 22 Sie 2006 |
|
To jest cudne opowiadanie.
I tak jak już zostało wspomniane- te dialogi są extra
Już nie mogę doczekać się new parta.
Szkoda, że kończysz, bo masz świetny styl pisania.
Proszę o następną wieloczęściówkę.
Ale zrobisz jak uważasz
Pozdrowienia i życzę, abyś dodała szybko nową część
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Agata_Boss
:]
Dołączył: 05 Lut 2006
Posty: 589
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: stamtąd:)
|
Wysłany:
Sob 12:27, 26 Sie 2006 |
|
;D
Wiesz, co mysle o tej czesci. I o dialogach;P Swietne jest wszystko. Chociaz...nie ta czesc najbardziej mi sie podobala:)
Kurcze, z jednej strony nie moge sie doczekac, az dodasz ostatniego parta tutaj, a z drugiej...jak dasz tu 17. czesc, to bedzie nieodwracalnie skonczone...Ehh, glupia jestem.
Pewnie, ze wklejaj ostatnia:)
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Batoon^^
Dołączył: 22 Maj 2006
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Odchłań XD
|
Wysłany:
Śro 16:20, 30 Sie 2006 |
|
Hej kochanie ;*
no przypadkiem trafiłam na to opko^^
przeczytałam calutkie od początku
piękne jest... ah....
na samym początku Olivia nienawidzila Toma xd
a tu co ;p
ha^^
albo Mel i Bill...
ah to jest dopiero boskie^^
hahaha siedzieli w szafie^^
nieno ja niemoglam z tej częsci ;p
niektore texty to ty masz takie ze posikac sie mozna no^^
ahahahaha xD
czekam na ostatnią już ( chlip ) częsc!
mam nadzieje ze jednak dodasz!!!!!!!!
bo cholera bedziemy cie molestowac do koncza zycia xD
naśle na ciebie mafie z Kaczyńskimi na czele^^
o tak to dobra mysl xD
dodawaj skarbuś niusa i nie obijaj sie xD
całuję
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
April
:(
Dołączył: 01 Lut 2006
Posty: 287
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Pią 6:43, 01 Wrz 2006 |
|
W końcu musiałam to zrobić. W końcu muszę uśmiercić to opowiadanie. I tak długo czekaliście. Może i nawet za długo? Szczególny dzień – urodziny braci Kaulitz, może dlatego wybrałam tą datę na ostatnią część?
Cytat: |
Na twarzy Toma pojawiło się zdziwienie, które po chwili zamieniło się w wielkiego banana na twarzy. Jego brat przysłuchiwał się tej rozmowie, mając cudowny ubaw z Bliźniaka.
-Gang gitarzystek z Legalize? – Spytał Tom, a uśmiech w dalszym ciągu gościł na jego twarzy.
Po chwili dodał:
-Słyszałem, że jedziecie z nami w trasę po Niemczech…
- Tylko? – Zdziwiła się Olivia.
- Z Tobą mogę i nawet jechać w trasę po świecie – szepnął jej prosto do ucha.
-Posłuchaj – Mel zwróciła się do Toma najspokojniej jak potrafiła – nie zależy nam na sławie w Niemczech, bo to nam nie potrzebne. Jeżeli włączycie Polskę, będzie nam niezmiernie miło. Jeśli nie, no cóż - zrezygnujemy z płyty w Niemczech.
- Rozumiem – do rozmowy wtrącił się Czarnowłosy, bliźniak Toma – to my się zastanowimy, sprawdzimy plusy i minusy czegoś takiego i damy wam jutro odpowiedź, spotkanie nie będzie konieczne, bo Tom za bardzo by to przeżył… - mówiąc to puścił oczko do Niebieskookiej, a ta zmierzyła wzrokiem Toma i powiedziała do niego
-Fajnego masz brata.
-To u nas rodzinne. – Skromność Toma czasami potrafiła zdziwić każdego. |
Cytat: |
Anioły nie mają w zwyczaju zostawać na ziemi, kiedy spełnią swoją misję albo wracają do Nieba, albo dostają kolejną. Najwidoczniej TEN Anioł miał nauczyć Cię podstaw… I to mu się udało.
Taka jest kolej rzeczy. Teraz potrzebny Ci inny… taki, który zostanie z Tobą do końca życia. Lekcje miłości są dwie. Ta pierwsza – najtrudniejsza, bo uczy bólu i cierpienia – i ta druga – kiedy Drugi Anioł zostaje z tobą… JUŻ na zawsze…Możesz pomyśleć sobie, że wygaduje jakieś niestworzone i nieprawdziwe rzeczy, ale uwierz mi… będzie tak. |
Cytat: |
-Zagubiony Aniołek zapomniał się ubrać? – Spytał
-Niezupełnie…- uśmiechnęła się – mam piżamkę.
Czarnowłosy przysunął się do Mel:
-Widzę, jest bardzo…– zlustrował Blondynkę wzrokiem – …ładna – dodał po chwili – Lepiej Ci, prawda?
-No raczej tak, nie zgadniesz, dzięki komu!
-Zastanawiając się dłużej, dochodzę do wniosku, że to dzięki MNIE!
-Twoja skromność mnie zdumiewa – popatrzyła na Toma rozmawiającego w kącie windy z Georgiem – Chociaż to u WAS rodzinne..
-Wiesz co?
-Domyślam się…
-Taa?
-Ale możesz mi powiedzieć. Nie obrażę się – uśmiechnął się.
-Chcę Ci podziękować. Bardzo.
-Nie masz za co… chociaż… możesz mi podziękować, ale nie teraz |
Cytat: |
W końcu jakby zainspirowana listkiem, który własnie wirował przed nią, zaczęła myśleć o tym najbardziej pożądanym nastolatku w Niemczech. Czy to właśnie nim ktoś tak manipuluje? Że ma być taki, owaki? Tak jak ten bezbronny listek… raz w prawo, raz w lewo, obrót… Skończy jak on… spadnie na ziemię, opuszczony przez wszystkich. Wstała z huśtawki i podniosła go i schowała do kieszeni. ‘Na wszelki wypadek’ ‘ |
Cytat: |
-Co mam niby wyjaśnić?
-Jeżeli uważasz, że NIC, to nie mamy o czym rozmawiać- wstała i już miała się odwrocić, gdy złapał ją za nadgarstek...
-Puść – wycedziła, a w jej oczach pojawiły się niebezpieczne błyski.
-Przepraszam – powiedział i puścił jej ręce. Nie odeszła. Jej oczy wróciły do normalnej postaci, chociaż nie. Pojawiła się w nich troska... Ponownie zajęła miejsce naprzeciwko okna.
Oczekiwała, że coś powie… (...)-To powiedz mi kiedy jesteś prawdziwy, bo ja się zgubiłam.
-Te..teraz…
-Chciałaym Ci wierzyć… Tylko, powiedz mi, po co robisz z siebie kogoś kim nie jesteś? Nie rozumiesz, że wszyscy wolą tego Billa, z którym ja teraz rozmawiam?!
-Mel… ja nie wiem…
-Jak możesz nie wiedzieć?! Przecież robisz to celowo! Nie z przypadku... Dostosowujesz się do sytuacji, czy jak?
Rozległo się przypomnienie o locie…
-Nie ważne i tak nie rozumiesz co do Ciebie mówię! Przemyśl sobie wszystko. Może znajdziesz odpowiedź na to pytanie. Życie nie jest teatrem…- Wstała - A ja muszę iść, hej.
Oddaliła się o kilka kroków.
-Melody? – odwróciła się.
-Ale ja nie wiem co robić… - spuścił głowę…
-Podeszła do niego i uśmiechnęła się.
-Pomyśl. Wrócę i zastanowimy się razem… - posłała mu buziaka i znowu przeszła kilka kroków…
-Mel? - Po raz drugi się odwróciła
Tym razem to on do niej podszedł:
-Dziękuję. Szczęśliwej podróży i wracaj do mnie szybko - przytulił ją.
-Trzymaj się – na policzku Billa wylądował buziak. Pierwszy.
Uśmiechnął się.
-Tak ma zostać. – rzuciła jeszcze.
-Postaram się.
-Odezwę się… - powiedział gdy była już troche daleko od niego. |
Cytat: |
-Dziękuję.
-Nie rób tego, skończy się tak samo jak poprzednim razem, przez moje zachowanie straciłem szansę na przyjaźń.
-Ej, nie mów tak! Za kilka dni wrócę…
-Nie damy rady. Rano próby, potem wywiady, wieczorem koncerty…
-Zostają nam noce, nie sądzisz?
-Zapomniałem. – Mel, mimo iż nie widziała Czarnowłosego czuła, że się uśmiechnął.
-A nie powinieneś.
-Dlaczego?
-Nocy ze mną się nie zapomina…
-Eee?
-Żartowałam
-No tak… ciągle żartujesz!
-Aaaa..
-Eee? |
Cytat: |
-Co jest?
-Myslę, że powinieneś wiedzieć.. – Mówiła to grobowym głosem
-Pogorszyło jej się?
Zmieniła ton i uśmiechnęła się:
-Że Aniołkowi znudziło się spanie.
-Wstała?
-Nie no z tym to musi poczekać, obudziła się. Zadowolony?
-Nie do końca. Wolałbym ją zobaczyć.
-Za kilka dni wracamy..
-Zapomnij. Już lecę.
-Żartujesz?
-Nie, mówię serio.
-Bill, to nie jest dobry pomysł.
-Dlaczego?
-Bo nie.
-Będę za jakieś dwie godziny.
-Ale… |
„Nigdy Cię nie zostawię, nawet jesli to wszystko było kłamstwem... Za bardzo Cię potrzebuję...”
Cytat: |
-Musisz zadośćuczynić.
-Idę spać -odwróciła się plecami.
-Nie ma taaak!
-Tu - wskazał policzek - się należy!
Uśmiechnęła się.
Drugi buziak w jej karierze wylądował na jego policzku.
-I tu! - Wskazał drugi policzek.
-Co ja z Tobą mam...
W ostatniej chwili Bill odwrócił głowę...
-Zejdź z łóżka.
Nie zareagował dalej patrzył się na nią z uśmiechem na ustach.
-Powiedziałam zejdź!
-Przepraaaszaamm...
-Zrobiłeś to celowo, to teraz sobie cierp na podłodze.
-Meeel...
-Bill..
-Mel..
-Bill..
-Ja chcę jeszcze raaaz...
ŁUP!
Czarnowłosy wylądował na podłodze...
-Aaaałaa...
Melody nie mogła powstrzymać śmiechu...
-Masz za swoje...
-Myślisz?
-Peeeewnie.
-A Ty nie masz rurek...
-No i?
ŁUP!
Bill pociągnął Blondynkę, zleciała z łóżka, prosto... Na Niego?
-Gwarantuje Ci, że nigdy więcej się do Ciebie nie odezwę!
-Ale co ja zrobiłem? To Ty na mnie leżysz...
-A Tobie niesamowicie wygodnie! Pomóż mi nooooo...
-Już się na Ciebie nie gniewam.
-Cieszę się. Teraz to ja się gniewam.
W tym momencie do pokoju weszła Olivia
-Meeel? Gdzie ty jesteeeś?
Podeszła do łóżka. Trudno by było opisać wyraz jej twarzy w tej chwili.
-O mamo... Czy ja o czymś nie wiem?
-Żeby nie było, to nie tak jak myślisz... Możesz mi pomóc wstać?
-Eee.. Mogę? Co Ty zrobiłaś biednemu Billowi. Trzeba było mu powiedzieć, że ważysz 3/4 tony...
-Danke, no!
Teraz Bill z Zielonooką naśmiewali się z Melody, która z trudem dostała się na łóżko.
-Ekhm... Olivia, chyba mamy tu przypadek zarzucenia fochem... - Czarnowłosy lustrował wzrokiem Niebieskooką, która z wieelkim zainteresowaniem wpatrywała się w okno.
-Mamy.. Tzn. Ty masz. Ja wychodzę.
-Eee..? Zostawiasz mnie z tym czymś? |
Cytat: |
-Halo?
-Hej…
-Kto mówi?
-Jaaa…
-Nie słyszę!
-Bill.
-Aha. Jaki Bill?
-Sory, z kim rozmawiam?
-Z Melody?
-Aha. Coś się stało?
-Aa! Wiem! Bill! Ten z Tokio, coś tam?!
-Eee… Dobrze się czujesz?
-Świetnie… Bum bziki, bum…
-Ee.. Mel?
-Dobra już zwariowałam, ale już mi się unormalniło. Miałam ochotę się powygłupiać
-Rozumiem
-Dojechaliście?
-Pewnie, mamy fajne pokoje, za to Wy dostaniecie gorsze. Kto pierwszy ten lepszy!
-Phi.
-Ale ja się mogę podzielić
-Z Tomem?
-Jasne… że z … Tomem?
-A o kim myślałeś?
-O takim Zagubionym Aniołku…
-Nie znam…
-Przedstawię Cię kiedyś.
-Zobaczymy.
-Kiedy się widzimy?
-Jutro.
-Naprawdę?
-Taa…
-Dlaczego?
-Bo tak…
-Cieszę się…
-Bill..
-Mhm?
-Obrazisz się jak powiem, że jestem śpiąca?
-Pewnie, że tak…
-No to dobranoc… |
‘
Cytat: |
-Uu… Olivia biłaś się z kimś?
Niestety gitarzystce zostało miejsce obok Toma, co wcale nie było dla niej przyjemne…
-Jak się nie zamkniesz, to pobiję Ciebie!
-Nie tak ostro! Jeszcze nic takiego nie powiedziałem! Dlaczego Ty mnie tak nie znosisz?
-Za całokształt.
-To znaczy, że oceniłaś mnie, nie poznając dobrze?
-To, co wiem, wystarcza.
-Może jednak nie masz racji…
-Przykro mi, ale ZAWSZE mam rację.
-Czyli jestem skreślony?
-Domyślny jesteś.
Jechali w milczeniu. Olivia analizowała każde zdanie, które wypowiedziała. Czuła coś w rodzaju niepokoju… Tom zastanawiał się, co powinien powiedzieć.
-Wiem, że to było głupie, ale dobra spoko, moja wina. Jestem cwaniaczkiem i co z tego?
-Nic.
-Nie jestem taki do końca…
-Ciekawe… - Olivia ziewnęła.
-Możemy zacząć jeszcze raz?
-Co?
-Znajomość.
-E?
-Tak czy nie?
-Po co?
-Bo będziemy ze sobą przebywać przez kolejne 4 miesiące…
-I mam udawać, że Cię lubię?
-Nie, możesz mnie polubić naprawdę.
-Dziękuję za pozwolenie.
-To jak będzie?
-Jestem Olivia.
Uśmiechnął się.
-Tom. Miło mi.
-A mi nie – wystawiła język.
-Widzę, że mam do czynienia z niegrzeczną dziewczynką…
-A ja z cwanym chłopczykiem…
-Powiedz mi coś o sobie… |
Cytat: |
-Mam pomysł.
-Co jest?
-Wstań!
-Bill, po co?
-No, wstań!
Mel podniosła się.
-I chodź tutaj – wskazał na miejsce, na którym uprzednio siedział.
Weszła.
Stali teraz razem, tak strasznie blisko, w tle zachodziło słońce, a oni znajdowali się na mości zmian.
-Zawsze o tym marzyłem... Zawsze chciałem tu być i przeżywać coś takiego. Zawsze chciałem znaleźć kogoś takiego jak Ty...
-Bill...
-Wiesz co powinienem? – przerwał, patrząc jej w oczy, ale po chwili znowu zaczął mówić - Powinienem...
Ich twarze powoli zbliżały się do siebie – Powinienem... |
Cytat: |
Czy ja naprawdę nie zasługuję na szczęście? Zawsze to JA cierpię... To oni mnie ranią, a ja nie umiem nic zrobić, tylko poddaję się temu i... czuję ból, ogromny ból w sercu. Już myślałam, że teraz będzie inaczej! Miało być inaczej! Kolejna obietnica bez pokrycia, kolejny fałszywy przyjaciel! Ile ich już było? Nie potrafię zliczyć. Czy ja naprawdę na to wszystko zasłużyłam?
Dlaczego mi to zrobiłeś? – uniosła zaszklone oczy ku niebu – Dlaczego zawsze mi to robisz? Nie odpowiesz, prawda? Bo słuchasz tylko tych... Innych.. Czy ja proszę o coś niemożliwego? Powiedz... Czy szczęście to zbyt wiele?
“I bought a ticket to the end of the rainbow,
And watched the stars crash in the sea,
If I could ask God just one question...
Why aren't you here with me?...Tonight” |
Cytat: |
Jeżeli ten dzień jest ostatnim nie mów mi tego... Dlaczego? Bo to rani. A jeżeli spędziliście cudowny dzień z bliską osobą, może najwspanialszy w waszym życiu... a pod koniec... dowiadujecie się, ze nigdy nie będziecie mogli tego powtórzyć? To rani bardziej.
Gdybyśmy wiedzieli co się stanie na pewno powiedzielibyśmy coś, na co wcześniej nie mogliśmy się odważyć. Jeżeli wiedzielibyśmy, że ten dzień jest ostatni, nie balibyśmy się zrobić czegoś więcej, a może i zapobieglibyśmy jego końcowi. Bo czasem lęk albo i dezorientacja może odebrać nam zdolność racjonalnego myślenia i zdolność powiedzenia czegokolwiek... A wtedy.. wszystko wymyka się spod kontroli i nie ma już nic. Tracimy zaufanie, miłość i szczęście... Tracimy najbliższe osoby. A przecież... to się dopiero zaczynało...
Chciałbym otrzymać jeszcze jeden dzień.
Chciałbym dostać jeszcze jedną szansę.
Chciałbym cofnąć czas. |
Cytat: |
-A teraz odłóż to, bo Cię zastrzelę - usłyszała, a do pleców Kingi ktoś przyłożył pistolet.
-O co chodzi? - w jej oczach pojawiło się przerażenie
"Dziękuję za Policjanta!"
-Odłóż ten... j... scyzoryk, bo cię k... zastrzelę!
"Przeklinający policjant?!"
-Już! Spokojnie.
Rzuciła scyzoryk w stronę śmietnika. Ktoś związał ją od tyłu.
-Olivia masz ochotę na banana? Nieznajomy machał żółtym owocem. Wściekłość w Kindze eksplodowała, zaczęła przeklinać.. ale...
-Nie martw się, prawdziwi policjanci są w drodze... a pozwól że odprowadzę Olivię do hotelu...
-To czekaj... kim jesteś?
Chłopak zdjął kaptur.
-Tom? – Olivia rzuciła mu się – Jak dobrze, że to Ty...
-Cieszę się, że choć raz jesteś zadowolona z mojego pojawienia się. A swoją drogą to psychopatka... Wezwałem policję, wiedzą, że ją tu znajdą, a jak nie... mała strata...
-Nawet nie wiesz jak się bałam... Ona... chciała mnie zabić!
Objął ją ramieniem: "Nie martw się, Tom i jego banan zjawili się na czas. Idziemy do hotelu. Opowiesz mi wszystko." |
Cytat: |
-To nie wyjdzie. Ja tak nie potrafię. Znajdź sobie kogoś innego, ja tego nie wytrzymam!
Wyrwała się zabrała scenariusz i...
-Musisz. Masz kontrakt.
-O nie. Ja nic nie muszę! Nie będę się dostosowywać, bo to zwiększy oglądalność, a tamto coś innego. Jeżeli byłbyś inny – może wtedy, ale ja...Nie znam Cię! Rozumiesz? Nie poznaję Cię! Nie za tym Billem tęsknie! Jak wypuścisz tego, którego mi tak brakuje – daj znać.
-To Ty go zamknęłaś w środku – usłyszała – i Tylko Ty możesz go stamtąd wypuścić...
-Niby jak? Zmieniłeś się albo udajesz. A może to ja sobie wmawiałam, że jesteś inny, niż wszyscy? Mój? Jak to obco teraz brzmi...
-Melody...
-Nie mów nic już do mnie. Rób to co powinieneś, ale pamiętaj: ja nie zrobię nic, żeby to wyglądało realnie. Bo to jest zwykły fałsz. No dalej Kaulitz! Twoja rola czeka!
-Wiesz co? Nigdy nie myślałem, że to się tak skończy! Wątpię już w to, że ten teledysk może coś zmienić. Ale mam prośbę. Pokaż mi tą piosenkę. |
Cytat: |
Siedzę tutaj i nic mnie nie cieszy. Ta cała sława, wszystko co mnie otacza. To mnie po prostu nie obchodzi... Nie spodziewałem się, że kiedyś coś takiego się wydarzy. Nie sądziłem, że spotkam taką osobę... Nie miałem też pojęcia, że przez własną głupotę ją stracę...
„Alles war hier mal, war kann ich icht’ mehr in mir finden
Alles weg – wie im Wahn.Ich seh mich immer mehr verschwinden”
Budzę się rano i myślę, że to wszystko, to tylko zły sen. Że nic złego się nie wydarzyło. Że mogę znów być z Tobą. Wszystko było inne... Ja byłem inny... A Nie mam pojęcia co się ze mną stało... Obudź mnie, tylko tyle powinienem powiedzieć. Gdybym tylko mógł... A teraz? Zniknąłem i nie wrócę?
„Ich bin nich’t ich, wenn du nich’ bei mir bist – bin ich allein!”
Odkąd nie ma Cię ze mną, nie jestem taki sam... Wszystko zostawiłem przy Tobie. Robię wszystko, co robiłem do tej pory... Ale... Czuję się już inaczej. Odkąd Ty się tutaj pojawiłaś, zmieniłem się. Na lepsze. Melody, ja nie potrafię się odnaleźć. Nie potrafię odnaleźć tego Billa, którego Ty przywróciłaś... Tego zamkniętego wgłębi siebie prawdziwego chłopaka. Znalazłaś klucz. Teraz, możesz przekręcić go z powrotem. Dla mnie to już nie ma znaczenia. Zrób, co zechcesz... Ale wiedz... Brakuje mi rozmów, spotkań, brakuje mi Ciebie! Nie myślałem, że aż tak bardzo. Za bardzo.
„Ich los mich langsam auf – half mich nich’ mehr aus. Ich kreig dich einfach nich’ mehr aus mir raus...”
Mam siebie dość! Świadomość, że przez jedną, głupią sytuację straciłem najwspanialszą osobę, którą kiedykolwiek spotkałem, odbiera mi sens życia. Jak mogłem być tak głupi? Nie wiem już, co mam zrobić, by poczuć się lepiej! Nie umiem zapomnieć. Nie umiem wrócić do rzeczywistości. Bo ona bez Ciebie już nie istnieje... Próbowałem, ale... ciągle mam Cię przed oczami! Gdy próbuję Cię dotknąć... Znikasz...
„Das ist alles irgendwo, wo du bist!
Ohne dich durch die nacht - ich kann nichts mehr in mir finden
Was hast du mit mir gemacht - ich seh mich immer mehr verschwinden...“
Coraz częściej sądzę, że ta próba... przez którą przechodzimy... Ona się jeszcze nie skończyła. Jej koniec nadejdzie, kiedy o mnie zapomnisz. Chcę przeprosić, ale wiem, że to niczego nie zmieni. Tak bardzo mi Ciebie brakuje. Chciałbym Cię przytulić, a nie mogę. Chciałbym
wziąć za rękę, a tego nie zrobię! |
Cytat: |
Odwróciła głowę w stronę Billa i... chyba nie przewidziała konsekwencji... Spojrzenia jej i Kaulitza spotkały się... Ona już mu wybaczyła, przynajmniej to wyczytał z jej oczu. Złapał ją za rękę, nie uciekła.
-Tylko o tym marzyłem – szepnął jej do ucha.
-„Tylko”? – spytała.
Po tak długiej przerwie ponownie ujrzał ten chytry uśmieszek niewinnej dziewczynki...
-Wiesz... jeżeli chcesz zrobić przedstawienie...
-Nie teraz...
-Melody?
Popatrzyła mu głęboko oczy...
Z jego ust nie wydobył się żaden dźwięk, ale ona wyczytała z ruchu warg, jedno słowo: „Przepraszam”.
Wtedy zapaliły się światła. Wszyscy bili brawo. Należało się im. Teledysk był cudowny. Po podziękowaniach, Melody szybko się oddaliła. Bill szedł za nią, ale zatrzymali go reporterzy. Pozbył się ich i dogonił Niebieskooką.
-Co będzie teraz?
-Ja jeszcze nie przemyślałam, czy chcę. |
Cytat: |
-Masz szpilki – powiedział z cwanym uśmieszkiem Czarnowłosy, ignorując poprzednią wypowiedź.
-I dlatego będziesz musiał mnie ratować. Aha i rozmawiam z Tobą ze względów wyłącznie zawodowych.
-Oczywiście – uśmiechnął się, widząc lekkie zakłopotanie Basistki.
Wsiedli do czarnego mercedesa. Kaulitz nie spuszczał wzroku z Mel. W końcu nie wytrzymała:
-Przestań!
-Zawodowo mówię Ci, że ślicznie wyglądasz...
-A prywatnie?
-Nie rozmawiamy prywatnie.
-No to zawodowo mówię Ci, że się zabiję w tych butach!
-Zawodowo Cię uratuję...
-Zobaczymy...
-Mam ochotę na... – zaczął Bill, przysuwając się do Niebieskookiej.
-Zawodowo?
-Umiesz zepsuć nastrój Melody, naprawdę! – Czarnowłosy przybrał obrażoną minę...
Uśmiechnęła się. |
Cytat: |
-Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin!
Odłożył pudełko na podłogę i podszedł do Mel:
-Czyli dzisiaj mogę poprosić, o co zechcę?
-Zapewne tak.
-To chodź.
-Ale prezeeentt!!
-Nieważne. Potem zobaczę. Chcę Ci coś powiedzieć tam – wskazał na łóżko...
-Ee. – Nie miała chwili do zastanowienia, Bill podniósł ją i...
-No dobra, to jest tutaj. Czego sobie życzysz?
-Jeżeli możesz zrobić dzisiaj jedno to wiem, że nie cofniesz czasu, wiem, że nie będzie tak jak wcześniej, ale jeżeli powiem, że przepraszam i żałuję, to... Dasz mi szansę?
-To jest twoje życzenie? Możesz prosić o góry złota, o nową kurtkę, motor, komputer... co tylko chcesz! Wróżki mają kontakty i wiesz... Możesz zmienić zdanie...
-Chcę tylko Ciebie. Wybacz mi...
Melody osłupiała. Wiedziała, że o to poprosi, ale szczerość i bezpośredniość tego wyznania, odebrało jej chwilowo mowę. Po chwili, nie tracąc - wyjątkowo dzisiaj - dobrego humoru, dodała:
-Wróżka spełnia marzenia tylko grzecznych chłopców – uśmiechnęła się – A niegrzeczni...Muszą ją znosić... - Rzuciła się na Czarnowłosego...
-Mamuuuuusiuuuu...
-Możesz odwołać życzenie...
-Nigdy ała, przeał-ała-nigdy! |
Cytat: |
Zamknął drzwi szafy.
-Dzisiaj jest impreza z okazji Toma i moich urodzin. Przyjdź. Ja muszę Ci coś ważnego powiedzieć.
-O co chodzi?
-O Aniołka.
-Nie rozumiem.
-Trudno.
-Bill..
-Niw wyłudzisz nic ode mnie... Masz wywiad. Lepiej się rusz.
-Jak mam się ruszyć, jak zająłeś całą szafę?
-Cicho, ktoś wszedł!
-Ała..
-No cicho! |
Dla wszystkich, którzy czytali...
Kocham Was ;*:
Część siedemnasta: I'm your Angel
Stała na balkonie. W środku przyjęcie urodzinowe bliźniaków było już porządnie rozkręcone. Mimo nieobecności jednego z solenizantów, wszyscy świetnie się bawili. Specjalnie na tę okazję menager wynajął całe piętro. Było tu wszystko co potrzebne: dobra muzyk, bufet, atmosfera. Mel tez na początku starała się bawić, ale po pierwszej wolnej piosence wymiękła.
Podczas gdy Tom świetnie sprawdzał się w roli gospodarz, Olivia dotrzymywała mu towarzystwa. Dziwne, że na początku tak bardzo go nie znosiła. Gardziła nim, bo myślała, że wie jaki jest: cwany, pozbawiony uczuć i ciągle wyrywający laski. Nie dała mu szansy, a on nie zamierzał się poddać. Z każdym dniem coraz bardziej udowadniał, że Zielonooka się myli... Aż w końcu uwierzyła mu i nie żałowała. Była szczęśliwa, że jej wyobrażenia okazały się nieprawdą. Nie traktowała go jak chłopaka. Na to było za wcześnie. Raczej jak dobrego przyjaciela. Świetnie się razem bawili, pomagali sobie i mimo małych zgrzytów cieszyli się sobą. Zbliżyła ich chęć pomocy Billowi i Melody. I jakoś tak się złożyło, że prawie w ogóle się nie rozstawali. Co prawda każde z nich miało nie lada charakterek i chciało zawsze stawiać na swoim, ale nauczyli się szukać kompromisów...
Dzisiaj Melody nie miała ochoty patrzeć jak bawią się inni. Nie przeszkadzało jej to, że nikt się nią ni przejmuje. Ona czekała. Obiecał, że przyjdzie. Była już prawie północ i Niebieskooka straciła nadzieję, na pojawienie się Billa. Miał powiedzieć jej coś ważnego.
Znali się tak krótko, a tyle już razem przeżyli. Ufali sobie, poddawani wciąż nowym próbom. Co ich łączyło? Przecież byli tak odmienni. Zawsze jednak coś nie grało tak, jak powinno. Brakowało jednej nutki by powstał jeden, piękny utwór. Czym była ta nuta? Czy dzisiaj Mel w końcu się dowie czego jej brakowało? Zastanawiała się, czy nie zaszli zbyt daleko. Miała poważne wątpliwości, czy to co czuje, to na pewno przyjaźń...
*
-Cześć brat
-O Bill, wszyscy na ciebie czekajmy, chodź!
-Nie, wpadłem tylko po Melody.
-Miałeś być szybciej.
-Uwierz nie mogłem. Gdzie jest?
-Na balkonie.
-Dzięki
-Powodzenia
*
Uniosła oczy ku gwiazdom. Przypomniała jej się noc, w którą tak dużo myślała o jej obecnym życiu. Teraz akceptowała je i nie chciała go marnować. Cieszyła – a przynajmniej starała się cieszyć – każdą chwilą. "Ile gwiazd na niebie tyle osób kocha ciebie..." -przypomniało jej się stare zdanie z pamiętnika. Uśmiechnęła się.
"Gdyby chociaż jedna mnie naprawdę kochała..."
-Mam nadzieję, że Mój Aniołek nie myśli o powrocie? - poczuła czyjeś ręce na biodrach. Nie odwróciła się. I tak wiedziała kto to. Wtuliła się w niego. Kochała jego zapach, zawsze chciała być jak najbliżej niego. Stali tak chwilę wpatrując się w rozgwieżdżone niebo.
-A co by było gdybym chciała? - spytała w końcu.
Nie widziała jego twarzy, ale wiedziała, że się uśmiechnął.
-Nie puściłbym Cię.
Odwrócił ją.
-Miałeś być wcześniej.
-Właśnie dlatego, że musiałem coś załatwić, przyjechałem dopiero teraz.
Znowu widziała ten błysk w oczach, ale teraz było zupełnie inaczej...
-Ej, naprawdę nie mogłem szybciej. Mam niespodziankę.
-Niespodziankę?
-Pewnie. Muszę Cię stąd zabrać. Pokażę Ci coś.
-Co?
-Zobaczysz.
Złapał ją za rękę i pociągnął w stronę wyjścia. Na korytarzu wyciągnął czarną opaskę i założył jej na oczy.
-Ale... – zaczęła, ale położył jej palec na ustach.
-Czuła że jadą windą w dół, potem wyszli na zewnątrz. Musieli wsiadać do samochodu, bo Bill powiedział: „Uwaga, głowa!”
Jechali autem dobre piętnaście minut. Mel zaczęła się zastanawiać, czy nie zwariowała, ale w końcu pojazd się zatrzymał.
-Chodź... pociągnął ją za sobą. Czuła że są na trawie, ale myślała, że straciła słuch... bo żadne dźwięki do niej nie dochodziły...
-Bill, o co choo...- nie dokończyła, bo chłopak zdjął jej opaskę.
Jej oczom ukazała się olbrzymia przestrzeń porośnięta trawą aż do horyzontu. Jedyne co się na niej znajdowało to różne krzewy i rzeźby.
-Gdzie jesteśmy?
-kiedyś tu było boisko do piłki nożnej, teraz będzie ogród botaniczny
-Nie rozumiem.
-Przyprowadziłem Cię tutaj, bo chcę ci coś powiedzieć.
-Na pewno tutaj?
-Tak, chodź.
Przeszli kilka metrów i Bill usiadł na kocu, którego Niebieskooka wcześniej nie zauważyła.
-Najpierw chcę o coś zapytać...
-Słucham.
-Dostałaś mój list?
-Tak
-Przeczytałaś go do końca?
-Tak, był... piękny.
W takim razie... Kiedy Cię poznałem nie sądziłem, że będę taki szczęśliwy. Te wszystkie złe wydarzenia tylko nas do siebie zdarzenia. Zawsze z Tobą było inaczej. Zawsze Lepiej. Kocham z Tobą przebywać. Ale brakowało mi czegoś, czegoś małego, ale ważnego. Jakiegoś małego szczegółu. Dawno już go znalazłem. Znalazłem brakującą cześć naszej układanki, ale nie mogłem jej włożyć, bo ci obiecałem.
-Co mi obiecałeś?
-Że znajdę Ci drugiego Aniołka i to mnie hamowało. I dlatego.. chodź ze mną.
-Nie, poczekaj.
-Nie ma już na co. Chodź.
-Mówiłem, że znajdę. Obiecałem. Ja dotrzymuje przyrzeczeń. Znalazłem. Czeka na Ciebie i chce Cię poznać. Iść z Tobą?
-Ja myślałam...
-Idziesz sama? Wstał.
Nie wiedziała co robić, nie miała najmniejszej ochoty na spotkanie z jakimś ideałem.
-Bill..
Popatrzył na nią
-Ja nie chcę...
-Słucham?
-Nie chcę!
Wziął ją za rękę. Już domyślał się o co jej chodzi. Przeszli kilkanaście kroków wymijając tuje i inny krzewy i zatrzymał się.
-Posłuchaj. To co teraz zobaczysz... tego nie da się odwrócić. Chcesz mi jeszcze coś powiedzieć?
W oczach Mel pojawiły się łzy
-Ja... ja.. myślałam... Bill! Ja nie chcę żadnego Anioła. Zatrzymała się. Nie chcę, słyszysz?
-Za późno!
-Ale Bill! Ja... ja już znalazłam! Przy..przykro mi.
-Teraz to Bill był zdezorientowany.
-Słu..słucham?
-Tak! Właśnie! Znalazłam! Najwspanialszego na świecie. Tamtemu mogę podziękować osobiście.
Posmutniał.
-To się odwróć.
Ostrożnie to zrobiła. To, co zobaczyła... przerosło jej najśmielsze oczekiwania. Mimo że nie było tam nikogo. Na zielonej trawie pośród krzewów z białych róż został ułożony staranny napis. Napis, o którym marzyła. „I’m your Angel”. Spodziewała się tego po wszystkich, ale nie po nim. Nie po Billu.
-Dzię..dziękuję... – powiedziała, odwracając się.
-Miałaś go wypłoszyć – powiedział beznamiętnie.
-Miałam.
-Bo znalazłaś innego.
-Znalazłam.
-Skoro tak, może powiesz mi przynajmniej kogo.
-Pewnie, że powiem.
Wzięła jedną z róż i podała mu ją.
-Ciebie głuptasie! Rzuciła mu się na szyję.
Odsunął się od niej, a róża upadła na ziemię.
W oczach Billa pojawiła się jakaś cudowna radość. Nie wiedziała wcześniej czegoś takiego.
-Nie wyobrażasz sobie jak się cieszę...
-Ujął jej podbródek w dłonie.
-Pewnie, że nie. Ewentualnie mogę czuć to samo.
-Ewentualnie?
-A Ty ewentualnie możesz włożyć brakujący element do układanki.
-A tak długo na to czekałem...
-Spokojnie mam całą noc.
-A jak jesteś kopciuszkiem i...
-Nie zostawię nawet pantofelka? Spokojnie gdybym nim była to.. DESZCZ! Kopciuszki nie lubią deszczu, a ja go KOCHAM!.
-Mel przestań gadać! Uśmiechnął się
-Jeżeli myślisz, że dam się pocałować, to masz duży problem!
-Melody, psujesz nastrój!
-Jak mnie złapiesz to się zastanowię.
-Gott, co ja z nią mam...
-Tchórz! – krzyknęła Mel będąc już daleko
-O nie, tylko nie tchórz! – Bill zaczął gonić Niebieskooką.
Szczerze, to po kilkunastu minutach biegania za dziewczyną przemoczony do suchej nitki Kaulitz stracił nadzieję na złapanie Melody, ale jak to mówią „przeznaczenia nie oszukasz”... Mel poślizgnęła się na mokrej od deszczu trawie i znowu to ona przegrała. Tylko czy tutaj można mówić o przegranej?
-Matko, zawsze to ja się wywałam – powiedziała smętnie.
-A ja zawsze wygrywam – Bill dobiegł do dziewczyny i podniósł ją z ziemi...
-I już mi nie uciekniesz Aniołku...
-A wiesz ze nawet nie chcę? Poddaję się.
-I bardzo dobrze. Za długo na to czekałem...
"No Mountains too high, for you to climb
All you have to do is have some climbing faith, oh yeah
No rivers too wide, for you to make it across
All you have to do is believe it when you pray
And then you will see, the morning will come
And everyday will be bright as the sun
All of your fears cast them on me
I just want you to see...
I'll be your cloud up in the sky
I'll be your shoulder when you cry
I'll hear your voices when you call me
I am your angel
And when all hope is gone, I'm here
No matter how far you are, I'm near
It makes no difference who you are
I am your angel
I'm your angel
I saw the teardrops, and I heard you cry
All you need is time, seek me and you shall find
You have everything and you're still lonely
It doesn't have to be this way, let me show you a better day
And then you will see, the morning will come
And all of your days will be bright as the sun
So all of your fears, just cast them on me
How can I make you see...
I'll be your cloud up in the sky
I'll be your shoulder when you cry
I'll hear your voices when you call me
I am your angel
And when all hope is gone, I'm here
No matter how far you are, I'm near
It makes no difference who you are
I am your angel
I'm your angel
And when it's time to face the storm
I'll be right by your side
Grace will keep up safe and warm
And I know we will survive
And when it seems as if your end is drawing near
Don't you dare give up the fight
Just put your trust beyond the sky...
I'll be your cloud up in the sky
I'll be your shoulder when you cry
I'll hear your voices when you call me
I am your angel
And when all hope is gone, I'm here
No matter how far you are, I'm near
It makes no difference who you are
I am your angel
I'm your angel
I'll be your cloud up in the sky
I'll be your shoulder when you cry
I'll hear your voices when you call me
I am your angel
And when all hope is gone, I'm here
No matter how far you are, I'm near
It makes no difference who you are
I am your angel
I'm your angel"
THE END
Nie liczcie, że napiszę coś jeszcze...
|
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez April dnia Pią 12:58, 01 Wrz 2006, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Kasiula
:]
Dołączył: 30 Sty 2006
Posty: 403
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Przemyśl:P
|
Wysłany:
Pią 8:08, 01 Wrz 2006 |
|
Nie wiem co powiedzieć...
Głupie uczucie!
Powiem tylko tyle: Opowiadanie jest najlepsze z najlepszych!
A wiecie dlaczego ono tak czaruje?
Ja wiem... ale nie powiem bo się wstydzę
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Agata_Boss
:]
Dołączył: 05 Lut 2006
Posty: 589
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: stamtąd:)
|
Wysłany:
Pią 9:32, 01 Wrz 2006 |
|
Troche sciagne z naszej rozmowy:)
Po przeczytaniu tej ostatniej czesci, po prostu zbieralo mi sie na placz, a zarazem czulam sie szczesliwa. Tu nie chodzi o wzruszenie, to jakby radosc, ze im sie udalo, ze tak pieknie potrafili sie odnalezc...I mialam ochote skakac do gory, choc pojawil sie tez smutek. Piekna czesc. Ja najbardziej lubie:) I, jak zawsze, dialogi rulez. Maja w sobie to cos, nie wiem, co, ale je uwielbiam. Trudno to wyjasnic;D
Kurcze, jak zawsze nie wiem co powiedziec, zeby nie zabrzmialo jak tandetne wyznania^^
Dobra April- kocham twoje opowiadanie, i tyle.
;*
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Jolene
:-(
Dołączył: 25 Lut 2006
Posty: 121
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Płock
|
Wysłany:
Pią 9:35, 01 Wrz 2006 |
|
Wszystko co dobre, kiedyś się kończy...
Powino być' wszystko co najlepsze'.
Bo takie było to opowiadanie...
Iii... Dzięki niemu poznałyśmy się, utrzymywałyśmy tą znajomość. A teraz nie ma wyboru. I tak musimy .
Aniooołkuuu... ;* .
To było piękne...
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Asiulla
:-)
Dołączył: 19 Lut 2006
Posty: 896
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Pią 10:03, 01 Wrz 2006 |
|
Dziwnie się czuję.
Czegoś mi będzie teraz brakować.
Bo ja...
Kochałam to opowiadanie.
Było jednym z nielicznych, które tak bardzo lubiłam.
Pokochałam...
Są razem.
Wybaczli.
Są szczęśliwi.
Tego chciałam...
Na tym, tak dziwnie, mi zależało.
Nie zawiodłam się.
Dziękuję...
Smutno mi.
To opowiadanie...
A teraz koniec.
Koooniec...
I jeszcze przez to opowiadanie poznałyśmy się...
Ale coś się stało...
Nie rozumiem
Nie wiem o co chodzi.
MUSISZ MI NAPISAĆ...
Pięknie...
Świetnie...
Jak zawsze.
Aniołek...
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Dranisiaa
:-(
Dołączył: 23 Maj 2006
Posty: 221
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: wiesz, że chcę być szczęśliwa?
|
Wysłany:
Pią 10:58, 01 Wrz 2006 |
|
Nie no piękne
Łzy stanęły mi w oczach ze szczęścia, że są razem.
Umiesz przenieść czytelnika w świat opowiadania.
Tak mi smutno, że to koniec.
Czekam na kolejne dzieła.
Pozdrawiam i gratuluję talentu
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
shira
Moderator
Dołączył: 12 Lut 2006
Posty: 1460
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Pią 15:00, 01 Wrz 2006 |
|
Oh my Good!
April, Aniołku
Nie mogę zdjąc z ust uśmiechu... nie potrafie...
Kiedy zacząłas to opowiadanie, nawet nie pamiętam co pomyślałam. Wiem tylko, że od początku je pokochałam, a z kazda kolejną literka utwierdzalas mnie w tym. Nie mam pojęcia, od czego to zalezy, że niektore opowiadania chłonę jak chora umysłowo, a kocham je, jak najcenniejszy skarb. Kiedy czytam takie opowiadanie, nie ma świata... jest tylko ono...
to jest dziwne uczucie... wszystko staje się takie małe... a ponad tym opowiadanie, które moge czytać tysiąc razu... chcialabym wiedziec, skad się biorą i co w sobie mają takie opowiadania, które kocham bez opamietania...
Twoje opowiadanie poruszyło we mnie jakąś strunę, wydało dźwiek, którego wczesniej nie znałam. Ten dźwiek tak przyjemnie drażnił moją niedużą duszyczkę...
Nie mam pojęcia, jakie słowa mialaby wyrazić to co czułam kiedy czytałam Twoje opowiadanie... tego się nie da opisac... to jest takie bardzo, bardzo dziwne uczucie szczęścia...
chciałabym Ci podziękować za to opowiadanie!
było wyjątkowe, niepowtarzalne... takie wspaniałe, że pokochałam je całym sercem. Takie cudne, że mieszka gdzieś we mnie? No bo jak inaczej nazwac to uczucie, że kiedy czytalam to opowiadanie, czułam je w środku? Tak mocno? Tak długo?
Dziękuję... dziękuję Ci za wszystko April... za to opowiadanie, za to, że jesteś, za Aniołka...
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
| |