Autor |
Wiadomość |
kruk
:(

Dołączył: 15 Kwi 2006
Posty: 301
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: masz pewność? skąd masz czelność? skąd masz tyle tupetu i skąd masz wiesz, że napewno?
|
Wysłany:
Nie 19:50, 16 Kwi 2006 |
 |
Jak dla mnie troche za bardzo mało prawdopodobne, ale wiedz, że jest świetrnie napisane i dlatego czytam ^^
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
|
 |
shira
Moderator
Dołączył: 12 Lut 2006
Posty: 1460
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Nie 20:33, 16 Kwi 2006 |
 |
kruk słonko moje :*
wiesz co ja robię, jak jest cos dla mnie nieprawdopodobne? albo mi sie opowiadania mieszają?
wyobrażam sobie, że: to jest jedyne, innych nie czytałam i staram się nie myslec w formatach "on i cos tam = niemozliwe"
u mnie skutkuje ;)
buzi :*
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Julie
Dołączył: 01 Kwi 2006
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z książki.
|
Wysłany:
Pon 16:37, 17 Kwi 2006 |
 |
Dzięki wszystkim za komentarze... Na razie umieram i nie jestem w stanie napisać nic więcej, tak więc, tylko ta nowa część i idę umrzeć w spokoju...
Trzymajcie się !
*
- Boję się, że przegiąłeś – ze śmiechem powiedziała Mélanie do Billa, podając mu kubek z sokiem malinowym.
- To były tylko żarty – stwierdził, przyjmując napój. – Ale że nie odbiera telefonu...? No...
- Wkurzyłeś go – dźgnęła go palcem, tak że mało nie wylał soku na pościel. – Ech, faceci! Nigdy nie zrozumiem, czemu jesteście tacy dziwni!
- A myślisz, że wy to nie? – droczył się z nią.
Nagle, niczym duch, stanął przed nimi Tom w całej swej okazałości. Z rękami w kieszeniach zbliżył się do Mélanie.
- Jak tu wszedłeś? – zapytała, nieco zaskoczona.
- Zostawiłaś drzwi otwarte – wyjaśnił. – Wynocha, braciszku, to jest MOJE miejsce – zwrócił się do Billa z szerokim uśmiechem.
- Możesz sobie pomarzyć – Bill odpowiedział podobnym uśmiechem.
- Przestańcie – poprosiła dziewczyna. – Bo jeszcze się pobijecie, a tego wcale nie chcę.
- Niektóre dziewczyny kręci to, że faceci się o nie leją – zauważył na pozór poważnie Tom.
- Ja do nich nie należę.
- Kurczę, czego to się nie robi, żeby dogodzić najlepszej przyjaciółce... – stwierdził Bill.
- O co ci chodzi? – Mél i Tom spojrzeli na niego dziwnie.
- No bo w końcu chciałaś, żeby Tom do ciebie przyszedł, nie? A dzięki mnie masz go teraz tutaj – uśmiechnął się szelmowsko.
Pozostali wymienili szerokie uśmiechy. Tom podszedł do swojej dziewczyny jeszcze bliżej i, nie zważając na obecność brata, pocałował ją namiętnie.
- Hej! – mruknął oburzony Bill. – Nie zamawiałem tutaj żadnych filmów porno!
Nie odpowiedzieli, zbyt zajęci sobą.
- A przy okazji – powiedział po chwili Tom, przestając na chwilę wtykać Mélanie język w usta – mamy z głowy trasę koncertową z tymi dzieciakami. – I powrócił do przerwanego pocałunku.
***„Trochę” później ***
Tom i Mélanie siedzieli w małej knajpce na świeżym powietrzu. Ona piła czekoladę z grubą warstwą bitej śmietany, on tylko palił papierosa. Pogoda była piękna, świeciło majowe wiosenne słońce. Mél ubrała się tego dnia w dżinsy-rybaczki i zieloną bluzę, a Tom po swojemu, jak to on.
- Daj mi pociągnąć – jęknęła dziewczyna. – Już tak dawno nie paliłam!
- Nie ma mowy – pokazał jej język, zaciągając się długo. – Jeszcze dziecko sobie zaczadzisz.
Jej ciąża była już całkiem widoczna. Dziecko zaczęło męczyć ją nocami i często chodziła przez to niewyspana. Wiedziała już na pewno, że będzie miała synka, lecz wciąż nie wymyśliła dla niego imienia. Czasem siadała z Billem i wspólnie się nad tym zastanawiali, ale zwykle kończyło się na wspomnieniach. Poza tym musiała zrezygnować ze szkoły, bo byłe „przyjaciółki” dziwnie na nią patrzyły, a „koledzy” wyzywali ją od dziwek. Nie mogła tego znieść i, za namową i zgodą siostry, rzuciła budę.
- Nie udawaj że tak się o mnie martwisz – wykrzywiła się do niego. – Oboje wiemy, że martwisz się głównie o siebie.
- No, to teraz mi pojechałaś – zaśmiał się. – O siebie, dobre sobie! A pamiętasz...
I zaczął wypominać jej wszystkie sytuacje, które dowodziły, jak bardzo się o nią martwi.
- Dobra, już dobra! – Mélanie ze śmiechem przerwała ten potok słów.
Tom wyrzucił za siebie niedopałek i nagle spoważniał.
- Co się stało? – spytała dziewczyna.
Wziął ją za rękę. Jego dłoń była przyjemna w dotyku. Zgrabne palce chłopaka pieszczotliwie gładziły jej rękę, co bardzo lubiła.
- Tak sobie pomyślałem... – powiedział, nie patrząc na nią – ...czy nie powinniśmy spróbować... wiesz...
- Czego? – zdziwiła się. Tom był na ogół miły, ale czasami kompletnie go nie rozumiała.
- No... eee... Bo ja cię kocham – wypalił.
- Wiem – udała znudzoną. Ostatnio często to od niego słyszała.
- No, więc... Może powinniśmy pokazać sobie... No, cholera, wiesz, o co mi chodzi!
- Co? A, jasne, rozumiem – odparła, zdając sobie sprawę, co ten jej kochany zboczeniec ma na myśli.
- Więc co ty na to? – zapytał, chyba szczęśliwy, że nie musi tłumaczyć jej wprost.
- Nie jestem gotowa, Tom – powiedziała miękko.
- Słuchaj... – pochylił się ku niej i wyszeptał głośno: – oboje dobrze wiemy, że nie mam do czynienia z dziewicą.
Roześmiała się, czując pod stołem jego rękę, starającą się trafić w jakieś upatrzone miejsce.
- Niestety, masz rację.
- Więc o co ci chodzi? Z moim bratem to byłaś gotowa, tak? – naburmuszył się jak mały chłopiec.
- Nie planowaliśmy tego. Zapomniałeś? Była ostra impreza, wszyscy zalani w trupa, ty spałeś z Gustavem, o ile się nie mylę. A wasze splecione we śnie rączki pozostawiały wiele do życzenia.
- Spadaj – uśmiechnął się krzywo. – Nieważne. Ale w każdym razie... No, wiesz, załatwimy to tak, jak będziesz chciała, świeczki, nastrojowa muzyka, szampan, te klimaty.
- Więc tobie chodzi tylko o to, żeby „to załatwić”, tak? – spytała urażona.
- Nie! – zaprzeczył gorąco. – Źle się wyraziłem. Powiedzmy tak: kocham cię i chcę poznać cię do końca. Chodzimy ze sobą długo, czasem już mało przecież brakowało – spojrzał na nią wymownie, przypominając wszystkie te momenty, w których rzeczywiście mało brakowało, a przespaliby się ze sobą.
- Nie mam ochoty po raz tysiączny tłumaczyć ci tego, co już wiesz. Nie jestem gotowa, żeby „to” z tobą zrobić, nie rozumiesz tego? Czy to jest takie trudne?
- Nie – odparł, wypuszczając jej rękę.
- Nie bądź zły, Tom, ja potrzebuję czasu. Jakby to ode mnie zależało, to z chęcią na powrót stałabym się tą dziewicą – uśmiechnęła się lekko. – Ale na to chyba trochę za późno. W każdym razie, uważam, że jeśli naprawdę ci na mnie zależy, powinieneś czekać tak długo, aż poczuję, że rzeczywiście z tobą chcę przeżyć mój drugi „pierwszy raz” - znów się uśmiechnęła.
- Wykończysz mnie, kobieto – jęknął Kaulitz, ale też odpowiedział uśmiechem. – Hej, niezła laska! – powiedział po chwili, uśmiechając się do jakiejś młodej dziewczyny, która, to trzeba przyznać, rzeczywiście była ładna.
- Tom! – warknęła Mélanie. – Co ja ci, do cholery, mówiłam na temat wierności?!
- Tylko się do niej uśmiechnąłem! – bronił się.
- Tak, ale to już coś! Kiedy jesteś ze mną, nie wolno ci się uśmiechać do nieznajomych panienek, choćby były nie wiem jak piękne! Zrozumiałeś?!
- Taki już jestem – usprawiedliwiał się Tom.
- W takim razie musimy coś z tym zrobić. To jest niedopuszczalne!
- Nie denerwuj się, Mélanie – uspokajał ją. – Nie wolno ci się denerwować.
- Wiem... Ale jak mam się nie denerwować, kiedy widzę, że...
- Dobrze, już dobrze – przeciągnął palcami po jej twarzy.
- Nie. Nie jest dobrze. Chodź, idziemy do domu.
Dopiła w milczeniu swoją czekoladę i poszła przed siebie z wysoko uniesioną głową. Tom z żałosną miną powlókł się za nią, ciekawy, czy zrobi mu w domu dziką awanturę.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
pexii
:-(

Dołączył: 03 Lut 2006
Posty: 123
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Stockholm
|
Wysłany:
Pon 16:45, 17 Kwi 2006 |
 |
ojjj ale sie narobilo..niepotrzebnie sie na niego tak wkurzyla przeciez t tylko jeden usmiech^^
ajc! kiedy nastepny odcinek'?
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
shira
Moderator
Dołączył: 12 Lut 2006
Posty: 1460
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Pon 17:06, 17 Kwi 2006 |
 |
eh...no ja juz nie moge...
dziewczyno...ty mnie oniesmielasz...
bede się powtarać ale co tam
to jest wspaniałe, fenomenalne, najlepsze, boskie, itp. itd. usw. etc.
po prostu jedwabiste opowiadanie
a skoro opowiadanie jedwabiste to autorka zapewne aksamitna...
Julie...ja na prawde nie wiem co mam napisać...
dajesz mi tyle emocji i uczuć...
nie tylko tych pozytywnych, ale to przeciez dobrze...
w każdym słowie jest po prostu magia...
tylko gratulowac i dziekować
buzi kochana :*
PeEs: mówiłas cos o jakiejś swojej napisanej książce, czy mi się tylko zdaje?! :D
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
vera
:(

Dołączył: 07 Lut 2006
Posty: 392
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: z podziemi....
|
Wysłany:
Pon 17:25, 17 Kwi 2006 |
 |
kurcze swietne     Juz sie nie moge doczekac nastepnej czesci    Wiesz masz talent i bardzo sie ciesze ze zamiescilas na tym forum swoje opowiadanie gratuluje jeszcze raz    
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Wiedzma
:-(

Dołączył: 15 Mar 2006
Posty: 103
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Sabatu
|
Wysłany:
Pon 17:58, 17 Kwi 2006 |
 |
Niezły odcinek nie ma co....
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Kamis
:-(

Dołączył: 07 Lut 2006
Posty: 196
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Stoszowice
|
Wysłany:
Pon 19:33, 17 Kwi 2006 |
 |
Wiesz przeczytałam dzisiaj cztery kolejne części (dawno tu nie zaglądałam) opko powiem ci jest strasznie zakręcone... Raz dzieje się to raz to. Oczywiście jest świetne to trzeba przyznać i dołączyło do grona moich ulubionych. Wenki życze przy pracy buziam Pa.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Wampire Girl
:(

Dołączył: 08 Mar 2006
Posty: 271
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lu&!n ;);)
|
Wysłany:
Pon 19:35, 17 Kwi 2006 |
 |
Suuper Kurde, Tomuś zboczuch
Jak zwykle czekam na next parta
**
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
kruk
:(

Dołączył: 15 Kwi 2006
Posty: 301
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: masz pewność? skąd masz czelność? skąd masz tyle tupetu i skąd masz wiesz, że napewno?
|
Wysłany:
Pon 21:59, 17 Kwi 2006 |
 |
Hmmm..... ja nie mam problemu shira(uś) z rozpoznawaniem opowiadań, bo czytam ich mało i tylko te, które są tego warte. Nie lubię się męczyć przy czytaniu, może dlatego zamiast lektur czytam streszczenia? Julie naprawdę mi się podoba jak piszesz. Widać, że masz taki swój styl.... Ha! Zupełnie jak ja ^^ <- skromność
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Ashley
:(

Dołączył: 09 Kwi 2006
Posty: 267
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: się tu wziełam?
|
Wysłany:
Pon 23:56, 17 Kwi 2006 |
 |
Co tu dużo pisać! Świetne jest i tyle! Czekam na next parta:D
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
hobo psec
Moderator
Dołączył: 31 Sty 2006
Posty: 1547
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: hobolandia [Lublin]
|
Wysłany:
Wto 9:43, 18 Kwi 2006 |
 |
Podpisuje się po tymi postami. Tak jak poprzednie części - i ta jest świetna. Pozdro:*
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Julie
Dołączył: 01 Kwi 2006
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z książki.
|
Wysłany:
Wto 11:24, 18 Kwi 2006 |
 |
Ehh... Wciąż umieram :/.
Dzisiaj macie część dla zboczuszków . Jestem ciekawa komentów .
Dziękuję za wszystko, kochane !
Mélanie ze złością zamknęła drzwi, mało nie przytrzaskując nimi Toma. Chłopak potulnie wsunął się za nią do domu, stając grzecznie w kącie. Obejrzała się na niego, idąc na górę.
- Czemu nie idziesz? – spytała obojętnie.
- A mogę? – zapytał z żałosną minką.
Musiała się uśmiechnąć.
Wyciągnęła do niego rękę, którą ujął w swoją, powoli podchodząc do dziewczyny. Weszli razem na górę.
- Powiedz mi, Tom – westchnęła Mélanie – dlaczego jesteś taki nieznośny?
- Nieznośny? – udał zdziwienie. – JA?
- Nie udawaj, kotku – mimo woli pocałowała go. Wyglądał tak słodko, że nie mogła się powstrzymać.
- Niby jesteś zła, a jednak wciąż jestem twoim kotkiem? – zapytał z uśmiechem.
Nie odpowiedziała. Wstając, podeszła do okna i zasłoniła je. W pokoju zapadł mrok. Mélanie stała przed oknem, patrząc na nie bezmyślnie, choć przed sobą miała tylko bladożółtą roletę.
Tom stanął za nią, odsunął jej włosy na bok i zaczął delikatnie pokrywać pocałunkami szyję dziewczyny.
Było to bardzo przyjemne i lekko łaskotało, wiec Mél długo nie wytrzymała. Chciała się odwrócić, lecz to nie było jej dane. Utonęła w ramionach chłopaka.
Zatopiona w tych kochających rękach, poczuła się taka maleńka, ale jednocześnie tak bardzo szczęśliwa. Roześmiała się, kiedy Tom czule szepnął jej coś do ucha.
Zapadł wieczór. Mélanie i Tom, leżąc razem na jej wielkim łóżku, oglądali, po raz nie wiadomo który, „Titanica”, ukochany film dziewczyny.
- Chyba nie płaczesz? – zdziwił się Tom, widząc łzy w jej oczach. – Nie płacz, moja maleńka... – przytulił ją mocno.
- To takie straszne – westchnęła, nie mogąc zapanować nad emocjami. Po twarzy pociekło jej kilka łez, które spłynęły na buzię przytulonego do niej ciasno Toma.
- Wychodzi na to, że razem płaczemy – zauważył, patrząc na dziewczynę z czułością. – Twoje łzy są także moimi łzami... – zanucił, na melodię piosenki „Rette mich”.
- Pięknie to wymyśliłeś – rozczuliła się Mélanie, teraz tym bardziej nie mogąc powstrzymać łez. – Zupełnie nie rozumiem, jak mogłam się na ciebie wydzierać!
- Możesz mi to jeszcze jakoś wynagrodzić – szepnął tajemniczo, biorąc ją za rękę.
Dziecko w jej brzuszku kopnęło niecierpliwie.
- Widzisz, mój bratanek uważa, że to nie najgorszy pomysł – zażartował Tom. – Pozwól mi, Mélanie...
Rozpiął jej bluzę. Jej ciało napięło się, lecz nie trwało to długo. Uspokojona, objęła chłopaka za szyję, jeszcze nie do końca świadoma tego, co nieuchronnie miało zaraz nastąpić.
Przez chwilę się całowali.
Tom był już bardzo napalony, ale nie chciał się spieszyć, żeby jej nie przestraszyć. Film się kończył, w tle było już słychać „My heart will go on”. Lecz oni nie zwracali na to uwagi. Chłopak podniósł Mél za ręce i teraz siedzieli na łóżku, a ich usta to rozłączały się, to wracały, by znowu się spotkać.
Bluzka dziewczyny już leżała pod łóżkiem. Gorące usta Toma błądziły po jej wypukłym brzuchu, a ona czuła na całym ciele dreszcze podniecenia. Przycisnęła do siebie głowę chłopaka; nie chciała, by przestawał. Pragnęła czuć wciąż jego wargi. Pragnęła jego samego.
On szybko ściągał przez głowę szeroką bluzę. Rzuciwszy ją gdzieś za siebie, znów przywarł do Mélanie, spragniony jej bliskości. Jego jedna ręka błądziła po plecach w poszukiwaniu zatrzasku stanika. Nie trwało to długo. Pomagając sobie drugą ręką, i jednocześnie pieszcząc ustami szyję dziewczyny, rozpiął jej bieliznę. Westchnęła cicho, kiedy jego wargi odnalazły także jej piersi, które urosły ostatnio, tak jak brzuch. Po chwili na powrót leżeli, nie mogąc się sobą nasycić.
- Wszystko będzie bardzo delikatnie – usłyszała szept Toma.
- Zapomnieliśmy o czymś – odszepnęła z uśmieszkiem, pomiędzy kolejnymi pocałunkami. – A co będzie, jeśli zajdę w ciążę?
- Teraz mi mówisz?! – oburzył się. – Mówiłem, żebyś brała te tabletki!
- Zapomniałam! – jęknęła. – E tam, to „pierwszy raz”, na pewno nie wpadniemy.
- Naiwna! – szepnął, całując ją w ucho.
Spoważnieli.
- Będę naprawdę ostrożny, Mél – odezwał się Tom. – Dziecku nic się nie stanie.
- Dobrze... – powiedziała tylko, bo nie dał jej mówić więcej, tak bardzo spragniony jej ust.
W pokoju było ciemno. Zanim Mélanie się obejrzała, już leżała przed Tomem tylko w czarnych bokserkach z koronkowymi wstawkami. Wciąż ją całował we wszystkie możliwe miejsca i robił to tak, jakby miało już nie być jutra.
- Muszę do łazienki – zaśmiała się cicho.
- Nie ma mowy! – zaprotestował chłopak. – To by wszystko popsuło!
Poddała się, na nowo oddając się „zabawie”. Ich serca biły teraz jednym rytmem, wszystko się uzupełniało. Mél czuła się tak, jakby miała zaraz eksplodować, jakby w jej wnętrzu wybuchały fajerwerki. Kiedy poczuła jego rękę w „tym” miejscu... Takiego uczucia jeszcze nigdy nie doznała. Z jej gardła wyrwał się cichy jęk rozkoszy.
- Teraz, błagam! – szepnęła.
- Jeszcze nie!
Dręczył ją, Boże, jak bardzo ją dręczył! Wydawało jej się, że nie wytrzyma, że nie przeżyje tego napięcia. Oparła dłonie na jego nagich plecach i niemal wbiła mu paznokcie w ciało. Nie protestował, ba, nawet tego nie poczuł. Zaślepiony żądzą, sam nie wiedział, jak to się dzieje, że wciąż jeszcze żyje. Wydawało mu się, że umrze, jeśli wreszcie tego nie zrobi.
Pozbył się jej bokserek i przez chwilę cieszył się widokiem jej pięknego, nagiego ciała, które tak drżało pod dotykiem jego rąk.
- Teraz... – szepnął.
Odpowiedzią z jej strony był tylko przeciągły jęk... Zniecierpliwienia?
Kochali się powoli, zgodnym rytmem, cicho i łagodnie. Ich usta wciąż nie mogły się rozstać, a dłonie były ciasno splecione. Tom poczuł teraz, że kocha Mélanie tak, jak nigdy. Teraz, jak sam to nazwał, poznał ją „do końca”...
Żadne z nich nie wiedziało, ile trwała ta euforia. Lecz podobno szczęśliwi czasu nie liczą... A oni byli tak bardzo szczęśliwi...
- Jest ci dobrze? – zapytał Tom. Mél leżała na plecach, a głowa chłopaka spoczywała na jej piersi.
- Cudownie – westchnęła. – To było...
- Mi też było cudownie – uśmiechnął się do niej. – Pewnie ukołysaliśmy do snu twojego malucha – złożył długi pocałunek na brzuchu dziewczyny.
Roześmiała się.
Leżeli tak, wsłuchując się w ciszę...
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
hobo psec
Moderator
Dołączył: 31 Sty 2006
Posty: 1547
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: hobolandia [Lublin]
|
Wysłany:
Wto 11:34, 18 Kwi 2006 |
 |
Reczywiście dla zobuchów Nie no nie było tak źle. Wiesz, kupela mi to kiedyś na maila wysłała. nie publikowałaś tego na innym forum lub blogu?
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Asiulla
:-)

Dołączył: 19 Lut 2006
Posty: 896
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Wto 11:36, 18 Kwi 2006 |
 |
Ale to troche glupie bo chyba jak się jest w ciązy nie wolno "tego" robic...Tak słyszałam...choc nie ejstem tego do konca pewna.
Opo super fajnie to wszystko opisałas pozdrawiam!
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|