 |
|
Autor |
Wiadomość |
pexii
:-(

Dołączył: 03 Lut 2006
Posty: 123
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Stockholm
|
Wysłany:
Nie 21:03, 30 Kwi 2006 |
 |
ja tez tak ladnie bardzo ladnie prosze o nastepna czesc
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
|
 |
Julie
Dołączył: 01 Kwi 2006
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z książki.
|
Wysłany:
Nie 21:03, 30 Kwi 2006 |
 |
Ehh... Ależ Wy niecierpliwe ! No dobrze... Tyle się nad Wami znęcałam, już nie mam serca więcej . Proszę, dziewczynki, oto nowa część!
Pozdrawiam Was wszystkie i macie ode mnie wielkiego buziola !
Miłego, mam nadzieję , czytania...
*
- Dobra... Wezmę ją.
- Naprawdę? – ucieszył się Bill. – Mia... Jesteś kochana!
- Wiem – uśmiechnęła się i pocałowała go w czoło.
Bliźniacy wyszli szczęśliwi ze świadomością dobrze spełnionego zadania.
*
-...zebraliśmy się tutaj w smutku i żałobie, aby...
„Co ja tu robię?!”, myślał po raz tysiączny chyba Bill, słuchając monotonnego głosu księdza.
Vanessa, ubrana w czarną sukienkę, stała obok niego i mocno trzymała go za rękę. Nie płakała. Jej twarz miała zacięty wyraz, a schludnie uczesane przez Mię włosy były związane w mały koczek na karku. Wyglądała poważnie i dorośle.
-...pożegnać naszego drogiego brata Lukasa Samenne...
„Boże... Po co ja tu przyszedłem...?”
-...który zginął tragicznie w wypadku samochodowym...
„Błagam, dajcie mi stąd wyjść!”
- Bill! – szepnęła do niego Vanessa. Schylił się, by lepiej ją słyszeć. – Tam jest mama...
Spojrzał we wskazane przez dziewczynkę miejsce i rzeczywiście... Elena Samenne łkała głośno, trzymając zmoczoną już chusteczkę przy samych oczach. W pewnej chwili oderwała ją na chwilę od twarzy i spojrzała przed siebie.
- Moje dziecko! Oddajcie mi moje dziecko!
- Nie... Vanesso... Powiem ci teraz coś – szepnął gorączkowo czarnowłosy. – Nie możesz pójść z matką. Nie zwracaj uwagi na to, co powie, dobrze, Ness? Obiecaj mi...
- Ja... Dobrze – odpowiedziała dziewczynka, patrząc na niego z przerażeniem.
-...i pomóżmy mu godnie wejść do domu Ojca...
- Niech on się zamknie... – warknął Tom. – Wkurza mnie ta gadka.
- Mnie też – odpowiedział bratu Bill, gorączkowo zastanawiając się, jak bronić Vanessę przed tym, co nieuchronnie miało zaraz nastąpić.
Elena już biegła w ich stronę. Jej obcasy postukiwały głucho po kamiennej podłodze kościoła. W pewnym momencie omal się nie potknęła... Lecz jednak, dzięki pomocy któregoś z bliżej stojących mężczyzn udało jej się nie przewrócić. Ksiądz, nieco zaskoczony, nadal jednak kontynuował:
-...aby mógł dostąpić zbawienia...
- Przywalę temu księdzu – warknął znowu Tom. – Takiemu dupkowi zbawienie... Jakby to ode mnie zależało, to bym tego Lukasa tam zostawił psom na pożarcie.
- Cii... – syknął ktoś ze złością.
Elena natomiast pruła przez kościół jak lodołamacz, potykając się i popychając ludzi napotkanych na drodze. Przez załzawione oczy niewiele widziała, lecz miała jedno pragnienie, które siedziało w jej umyśle jak drzazga i tylko tego się trzymała: skoro odebrano jej jedno dziecko, chciała mieć to drugie... choć i tak nigdy go nie kochała.
- Oddajcie ją! – krzyknęła głośno do bliźniaków, którzy zasłonili Vanessę własnymi ciałami.
Ludzie oglądali się, nic nie mówiąc, i obserwowali przebieg akcji. Zdumiony i zbulwersowany przerwaniem ceremonii kapłan skończył przemawiać i także wpatrywał się w panią Samenne znad okularów.
- Nigdy! – wycedził Bill. – Nigdy nie odbierzesz nam Vanessy!
- Ona jest moim dzieckiem! – krzyknęła rozpaczliwie Elena. – Kocham ją! Kocham ją, kocham! Kocham moje dziecko! – krzyczała, osuwając się na kolana i płacząc.
Przerażeni bliźniacy wpatrywali się w nią, a Mia, która także była obecna na pogrzebie, tuliła do siebie łkającą, także przestraszoną Vanessę.
- Nikt nie odbierze mi mojego dziecka! – krzyczała Elena, kiedy dwóch barczystych mężczyzn wyprowadzało ją, czy raczej wywlekało, z kościoła. – Nikt! Słyszycie?!
- Niezrównoważona psychicznie... – rozległy się szepty.
Bill odebrał Ness od Mii i objął ją mocno. Teraz był jedną z niewielu osób, które jej pozostały na tym świecie.
- Nie martw się, malutka... – szepnął do niej. – Nie pozwolimy jej cię odebrać.
- Ja nie chcę do mamy – wyznała mu, ocierając łezkę. – Chcę zostać z tobą!
- Zostaniesz ze mną – obiecał jej gorąco. – Zostaniesz z Mią, dobrze? Ona będzie teraz dla ciebie mamusią.
- Dobrze – zgodziła się mała. – Ale ja już nie mam mamusi...
- Ależ masz... – próbował ją przekonać.
- Nie mam – odpowiedziała. – Mamusia umarła już na zawsze... Ona odeszła tak jak Lukas.
Nie wiedział, co jej na to odpowiedzieć...
*
Tom Kaulitz przyglądał się niebieskiemu sufitowi z poprzylepianymi gwiazdkami, świecącymi w ciemności nad jego głową. Dobiegały do niego ciche odgłosy z ulicy – dźwięki wydawane przez jadące samochody.
Chłopak zamyślił się. Przypomniały mu się lata, kiedy życie było nic nie znaczącą zabawą, kiedy żył tylko dla rozrywki. Lecz ten czas chyba już odszedł...
Wciąż miał przed oczami ten widok... Elenę, wywlekaną z kościoła... Płaczącą Vanessę w ramionach Mii... To było straszne. Tak, jak cała ta sprawa z faktycznym odebraniem Vanessy matce.
Nie wierzyli z Billem, by Elena nie zadzwoniła i nie zapytała, gdzie zabrali jej córkę, jednak przeliczyli się – nie dała żadnego znaku, że dziecko choć trochę ją jeszcze obchodzi.
Razem z Billem poszli do niej na dzień przed pogrzebem.
Była pijana w sztok i bez problemu zgodziła się podpisać papiery, że zrzeka się dziecka.
Takim sposobem Vanessa mogła już nigdy nie wracać do matki... A że była pijana? Cóż, o tym nikt nie musiał wiedzieć, zresztą, nawet gdyby, i tak przemawiało to przecież na korzyść dziewczynki.
Pogrążony w myślach Tom usłyszał nagle cichy krzyk i odgłos łkania. Poderwał się z łóżka i rzucił się do drzwi. Jak na złość, nie chciały się otworzyć. Pchnął je mocniej i wypadł na korytarz tego niewielkiego, tak znanego sobie mieszkania.
- Vanessa... Ness... Nessie – szeptał, przemykając szybko do drugich drzwi, drzwi pokoiku dziewczynki, który zajmowała, mieszkając u Mii. Nacisnął je silnie i wpadł do środka, padając na kolana przy małym, zielonym łóżeczku.
W pokoju małej panowała przerażająca wprost ciemność. Na dworze, nie wiedzieć czemu, nie paliły się żadne lampy.
- Dlaczego płaczesz, malutka? – spytał, obejmując płaczące dziecko. Niemal w tej samej chwili do pokoju wpadł Bill.
- Co... Co ty robisz? – zapytał zaskoczony, aż otwierając usta ze zdziwienia.
- Nie słyszałaś, że płakała? – obruszył się Tom.
- Słyszałem... Właśnie zastanawiałem się, dlaczego... – Bill spojrzał sceptycznie na brata.
- Powiedz, Vanesso, co się stało? – poprosił Tom, lecz słowa brata zabolały go; zaczął więc bawić się swymi palcami, wbijając w nie wzrok, i zabrał dłonie z dala od dziewczynki.
- Lukas tu był – odparła cicho. Jej załzawione, szeroko otwarte oczy błyszczały w ciemności jak dwa paciorki.
- Przyśnił ci się, tak? – Bill spojrzał na nią ze współczuciem. – Nie martw się, to był tylko sen...
- Nie! – zaprotestowała. – Ja... Ja naprawdę go tutaj widziałam! I boli mnie rączka – poskarżyła się.
Tom wstał i zapalił światło.
- Pokaż tę rączkę – zwrócił się do dziewczynki Bill, także wstając.
Wyciągnęła więc dłoń ku niemu, a on chciał ująć ją w swoją, lecz kiedy TO zobaczył, zrezygnował...
Na przegubie ręki Vanessy krwią błyszczały dwa czerwone słowa: „Zemszczę się”...
Cała trójka była zbyt przerażona na to, by chociaż zacząć krzyczeć.
- Chodź, Ness... – powiedział drżącym głosem po chwili milczenia Bill. – Umyjemy ci rękę.
Bliźniacy poszli przodem, a za nimi ruszyła przestraszona malutka postać w zielonej, przykrótkiej piżamce z Garfieldem.
Bill nie lubił widoku krwi, jednak tym razem dzielnie go zniósł i wsadził małą rączkę pod kran. Na dno białej, błyszczącej umywalki spadł strumień zabarwionej na czerwono wody.
Odetchnęli z ulgą, lecz nie na długo.
Za chwilę rażący napis znów się pojawił.
Tom wyciągnął z szafki bandaż i wspólnymi siłami jakoś zawinęli dziewczynce rękę.
Jednak nie na wiele się to zdało, bo krew po krótkiej chwili przesiąkła przez opatrunek.
- Co teraz? – szepnął Tom, czując się jak bohater jakiegoś horroru.
Vanessa przez cały czas trwania tych wszystkich operacji nie odezwała się ani słowem. Może była zbyt przerażona, może zbyt zaskoczona, a może i jedno, i drugie?
- Nie wiem... – odparł Bill łamiącym się, jakby miał się zaraz rozpłakać, głosem. – Czy masz jakiś pomysł, Vanesso?
- Nie... – odpowiedziała dziewczynka, szeroko otwartymi oczami wpatrując się w przesiąkający bandaż.
- Boli cię? – zatroszczył się czarnowłosy.
Pokiwała głową, jednak zachowywała się nadzwyczaj dzielnie, jak na swój wiek.
- Zaczynam się bać... – wyznał Tom. – Ale przynajmniej uwierzyłem w tego Lukasa – uśmiechnął się krzywo dla rozładowania napięcia wiszącego w powietrzu.
- Po prostu idź spać, Ness – zaproponował Bill.
- Ale... ja się boję! – wykrzyknęła, może trochę głośniej niż miała zamiar.
- No to... co robimy? – spytał smutno.
Nie doczekał się odpowiedzi.
Nagle Vanessa wrzasnęła głośno i wskazała na okno.
Bracia, jak na komendę, odwrócili głowy w tamtą stronę.
Za oknem unosiło się niezwykle zmasakrowane widmo Lukasa Samenne.
Małą łazienkę rozdarły trzy wrzaski, które po chwili połączyły się w jeden.
Tom zerwał się z posłania, dysząc ciężko. Był cały spocony, piżama lepiła mu się do ciała. Za oknem był jasny dzień, dzień jak każdy. Promienie słońca pieściły zieleniące się drzewa i zaglądały przez na wpół zasłonięte okno do sypialni Kaulitza. Tomowi tak ulżyło, że aż westchnął.
„Jak dobrze, że to wszystko tylko mi się śniło!”, pomyślał, ocierając pot z czoła i poszedł pod prysznic, by zmyć z siebie trudy tej nocy.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
pexii
:-(

Dołączył: 03 Lut 2006
Posty: 123
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Stockholm
|
Wysłany:
Nie 21:04, 30 Kwi 2006 |
 |
oo tak !!!!
jestes wielka  
O cizes xD
to bylo straszne.."jeszcze sie zemszcze"
ja juz myslalam ze to naprawde i serce mi mocnej zaczelo bic a to tylko Toma sen...
ja tez czasami mam takie sny.....
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
KIKA
:(

Dołączył: 02 Lut 2006
Posty: 334
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Nie 21:21, 30 Kwi 2006 |
 |
boże nienawidze jak brak mi słów a ta cześc znów to spowodowała jesteś genialna
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Kama
Administrator
Dołączył: 24 Sty 2006
Posty: 1374
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Przemyśl
|
Wysłany:
Nie 21:27, 30 Kwi 2006 |
 |
Julie ja sie po tej czesci bałam zaspać
A czytalam już dawno...
Buu zdawało mi sie, że widze widmo Billa za oknem....
Jesteś wielka ;*
cium cium ;*
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
cookierek
:)

Dołączył: 11 Lut 2006
Posty: 651
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Katowice
|
Wysłany:
Nie 21:52, 30 Kwi 2006 |
 |
Omg! super czesc.. wystrachalam sie... o lol... sietne! i jak kazda zniecierpliwiona czekam ze zniecierpliwieniem na dalsze losy..
bussal:*
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Kamis
:-(

Dołączył: 07 Lut 2006
Posty: 196
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Stoszowice
|
Wysłany:
Nie 22:13, 30 Kwi 2006 |
 |
Dawno tu nie byłam to opko jest p[rzerażające ale super przez ciebie opisane zarazem. Uwielbiam takie opka GRATULACJE ZA JESZCZE JEDEN WSPANIAŁY ODCINEK . Pisz i żeby Ci wenki nie zabrakło... pa
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
vera
:(

Dołączył: 07 Lut 2006
Posty: 392
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: z podziemi....
|
Wysłany:
Nie 22:17, 30 Kwi 2006 |
 |
swietne  : czekam na wiecej. Naprawde sie zaczelam bac tego Lucasa za oknem... pozdro!!
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Johanna
Dołączył: 20 Kwi 2006
Posty: 76
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Chojnów
|
Wysłany:
Nie 22:48, 30 Kwi 2006 |
 |
Widzę, że opuściłam kilka notek za co serdecznie przepraszam! Oczywiście nadrobiłam je i muszę przyznać, że jestem pod ogromnym wrażeniem! Na prawdę, nie wiem jak można mieć taki talent do pisania!
Ness... jakież to mądre dziecko! Wzruszyła mnie wiele razy w ciągu tych kilku odcinków, czasami, aż do łez!
A ten fragment "zemszczę się" był przerażający! Ja już naprawde myślałam, że to rzeczywistość, a tu się nagle okazało, że to tylko sen... tylko senny koszmar!
Ja się teraz boję zasnąć! Widzisz co narobiłaś
Już nie mogę doczekać się kolejnego odcinka i mam nadzieję, że ten już niedługo!
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Wampire Girl
:(

Dołączył: 08 Mar 2006
Posty: 271
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lu&!n ;);)
|
Wysłany:
Pon 9:19, 01 Maj 2006 |
 |
Jejkuś, normalnie wiecie co? Aż dwa razy się rozryczałam!
Pierwszy raz, jak się dowiedziałam, że nie będę miała neta przez tydzień! I normalnie się popłakałam, że nie będę mogła czytać na bierząco opka
Ale nadrobiłam
I tera cała zaryczana siedzę... Jak mnie starsi zobaczyli, to pomyśleli, że zwariowałam xD
A z tym snem to mnie wystrachałaś
Buuuzi ***
Czekam na next parta
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Veren
:)

Dołączył: 04 Kwi 2006
Posty: 635
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z krainy Wielkich Jezior
|
Wysłany:
Pon 11:13, 01 Maj 2006 |
 |
W koncu udalo mi sie do kompa dorwac Notka super ! Teraz sie bede bala spac hehe
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
hobo psec
Moderator
Dołączył: 31 Sty 2006
Posty: 1547
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: hobolandia [Lublin]
|
Wysłany:
Pon 11:25, 01 Maj 2006 |
 |
Wow, przerażająca ta część. Myślałam, ze to naprawdę, a to tylko Tom miał koszmar... w szkou jestem. "Zmeszcze się" - to było najstraszniejsze. Muuua:*
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Mały Szatanek
:(

Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 281
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wola wiecie gdzie to jest??
|
Wysłany:
Pon 12:32, 01 Maj 2006 |
 |
Julie!! Wspaniała część!! wystraszyłaś mnie z tymi słowami"Zemszczę się" Jak to czytałam to aż gęsiej skórki dostałam (a rzadko się to zdarza)
Z niecierpliwością czekam na nastepną część!!
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Ashley
:(

Dołączył: 09 Kwi 2006
Posty: 267
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: się tu wziełam?
|
Wysłany:
Pon 12:58, 01 Maj 2006 |
 |
Julie, jesteś kochana że dałaś nową część co prawda już wczoraj ale nie dałam komcia... pszepraszam...
To było prze piękne! Nawet nie wiesz jak mnie przestraszyłaś tym snem! A tu się nagle okazuje że miał sen który sie spełnił... Aaaaa!
Julie masz talent! WIem że to już wiesz, ale nie mogłam sie oprzeć by to powiedzieć... yyy... znaczy napisać;D! Pozdro!
Czekam na next parcik:D            
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
~ddm
:(

Dołączył: 30 Mar 2006
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w Tobie tyle zła?
|
Wysłany:
Pon 13:03, 01 Maj 2006 |
 |
Wspaniale!
O tak...
Boje sie momentami tej zemsty...
Uuuu...
Pozdrawiam:)
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
| |