Autor |
Wiadomość |
pexii
:-(
Dołączył: 03 Lut 2006
Posty: 123
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Stockholm
|
Wysłany:
Pon 20:35, 24 Kwi 2006 |
|
no wlasnie !!
trzymam razem z pryczka !!! xD
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
~ddm
:(
Dołączył: 30 Mar 2006
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w Tobie tyle zła?
|
Wysłany:
Wto 13:16, 25 Kwi 2006 |
|
No!
Nareszcie przeczytalam cale od poczatku...
(uwaga zapowiada sie dlugi komentarz...)
I co moge pwoiedziec?
Hm...
Poczatek -interesujacy, zaskakujacy, napieta atmosfera...
A potem z kazdym odcinkiem bylam coraz bardziej zaskoczona...
Pozytywnie oczywiscie!
Niesamowicie napisane pod wzgledem stylistycznym...ah...
<rozplywa sie>
Tysiace pieknych slow, nastroj... potrafisz doskonale wprowadzic czytelnika w atmosfere...
Kilka ostrzejszych watkow -tez niczego sobie...
Ogromnie sie ciesze, ze sie zmobilizowalam! Teraz bede czytac systematycznie, zeby nie byc w tyle!
Dziekuje za tyle wspanialych doznan i przezyc... Dziekuje za to opko...
Pozdrawiam, przepraszam za ogrom tak niegodnych tego dziela slow i czekam na kolejne czesci...
Zawsze pokorna i oddana, kolejna wierna czytelniczka w tym gronie, klaniam sie do stop:
~ddm
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Julie
Dołączył: 01 Kwi 2006
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z książki.
|
Wysłany:
Wto 18:06, 25 Kwi 2006 |
|
Uhh... macie część... A ja spadam!
*
- Puść mnie! – mała dziewczynka próbowała wyrywać się z silnego uścisku trzymającego ją chłopaka.
- Zamknij się, głupi dzieciaku!
- Wszystko powiem mamusi!
- Myślisz, że mnie to obchodzi? Poza tym, nikt ci nie uwierzy.
Lukas chwycił swoją siostrzyczkę za ramię i wykręcił je boleśnie. Dziewczynka zaczęła płakać.
- Puść mnie, Luca! – zdrobniła jego imię, tak, jak zawsze robiła to ich matka, która wprost ubóstwiała syna . – To boli!
- I co mnie to obchodzi? – warknął na nią. – Za to, co zrobiłaś, powinienem cię zabić!
- Ale ja nic nie zrobiłam! – broniła się malutka.
- Oczywiście, nic nie zrobiłaś, Vanesso, pieprzony dzieciaku... Tak mi się tylko wydawało, że zupełnie, ale to zupełnie niechcący znalazłaś sobie nowego „przyjaciela”! A tak się dziwnie złożyło, że to był mój kumpel! I właśnie, racja, BYŁ nim... bo przez ciebie już nie jest!
Vanessa płakała w milczeniu; nie rozumiała wielu wypowiadanych przez brata słów. Wiedziała tylko, że zrobiła coś złego, lecz nie pojmowała właściwie, co.
- Za to, co zrobiłaś... masz mi obiecać... że nikomu nie powiesz... i zostaniesz za swoje zachowanie ukarana! – uderzył ją na odlew. – Obiecaj, mała dziwko! Słyszysz?!
- Tak – powiedziała potulnie, chwytając się za pulsujący bólem nosek.
- Obiecaj! – znów ją uderzył, tym razem mocniej.
- Obiecuję!
- No... – Lukas uspokoił się trochę. – I jeśli komuś powiesz o tym... Zabiję cię. Pamiętaj o tym. Zrozumiałaś?!
- Tak – powtórzyła, zanosząc się płaczem.
- Nie myśl, że to wystarczy – warknął chłopak, podnosząc ją do góry i z całą siłą przyciskając jej drobne ciałko do ściany. – Muszę cię za to ukarać...
- Ale ja nic nie zrobiłam... – szepnęła jeszcze dziewczynka, zanim po raz kolejny doświadczyła tego, co tak dobrze już znała, ze strony swojego brata.
Rozległ się ten dźwięk, który i on tak dobrze znał.
Krzyk Vanessy.
Ten mrożący krew w żyłach krzyk bólu, który jej zadał.
Nie trwało to długo... Dosłownie chwilę, może trochę więcej. Lukas wyszedł, zostawiając maleńkie, łkające, bezwładne i bezbronne dziecko na podłodze, nie mogąc słuchać jego żałosnego płaczu. Nie czuł nic poza satysfakcją, że mimo wszystko znów ma nad dziewczynką władzę.
Vanessa, przytulona do podłogi w pokoju, w którym tak spokojnie się bawiła. Do czasu... Jej ukochana lalka, jasnowłosa Anjali w różowej, sfatygowanej sukieneczce, leżała teraz porzucona pod stołem. Jej kończyny były nienaturalnie powykręcane. Została silnie rzucona przez czyjeś ręce... Tak bardzo złe ręce...
Ness ostatkiem sił podczołgała się po podłodze i wzięła lalkę w ręce. Jej gorzkie łzy spadały na porcelanową twarzyczkę ukochanej zabawki.
- Tak dobrze cię mieć, Anjali – szepnęło dziecko, zamykając swoje śliczne, ciemnozielone oczy. – Tylko ty jesteś teraz ze mną... Nie bój się, nie pozwolę zrobić ci krzywdy... Zawsze będę się tobą opiekować, Anjali...
Szeptała tak, aż płacz ją uśpił. Biedne, zmaltretowane maleństwo usnęło pod stołem, ze łzami na policzkach i paluszkiem w buzi.
Vanessa nie słyszała nawet, że wściekły Lukas wyszedł z domu, głośno trzaskając drzwiami. Znów została sama. Obudził ją dzwoniący już od jakiegoś czasu telefon. Przypomniała sobie, że mama kiedyś mówiła do coś Lukasa o odbieraniu telefonów... tylko co to było? Nie mogła sobie w tej chwili przypomnieć. Z trudem stanęła na nogach i z lalką w objęciach poszła do drugiego pokoju.
- Słucham? – powiedziała. – Kto mówi?
- Vanessa? – skądś znała ten głos... Lecz znów nie mogła sobie przypomnieć, skąd.
- Tak, Vanessa. Vanessa Samenne. A kim ty jesteś?
- Bill... Bill Kaulitz… Pamiętasz mnie?
- Pamiętam! – jakaś klapka w pamięci dziewczynki nagle zaskoczyła. – Ty mi dałeś chusteczkę.
- Właśnie... – zdziwił się, że to zapamiętała. Dzieci na ogół nie przywiązują się do szczegółów. – Ness, czy jest ktoś z tobą w domu?
- Nie ma – odpowiedziała.
- A gdzie mama, tata? Gdzie... Lukas? – to imię wymówił z taką pogardą, że nawet Vanessa ją wyczuła.
- Lukas... – usta jej zadrgały. – Nie ma go – szepnęła. – Już nie ma... Chyba nie ma...
- Nie wiesz, gdzie poszedł?
- Nie wiem... Nie wiem... – powtórzyła dwukrotnie, ocierając rączką napływające do oczu łzy. – Nie wiem! – niemal krzyknęła i sama się przestraszyła swojej reakcji.
- Czy... wszystko w porządku, malutka? – zaniepokoił się Bill. Nie mógł zrozumieć, dlaczego ktoś zostawił samo w domu takie małe dziecko.
- Tak... Nie... Tak... – nie mogła się zdecydować. – Tak.
- Powiedz wujkowi Billowi, co się stało – zażądał Bill, teraz już niemal pewny, że mała nie mówi mu całej prawdy. – A, właśnie. Rozmawiałaś już z mamą o... o tym, co... co ci kazałem powiedzieć?
- To ten chłopak w czapce mi kazał – poprawiła go rezolutnie. – Nie ty.
Znów go zaskoczyła. To dziecko było niesamowite. Mimo woli, uśmiechnął się.
- Tak się składa, że ten „chłopak w czapce” to mój brat. Dlatego możesz... Nie... Vanesso, musisz mi natychmiast powiedzieć prawdę.
- Nie powiedziałam nikomu – wyznała szczerze. – Nie zrobię tego.
- Dlaczego nie? – zdziwił się i jej słowa wzbudziły w nim podejrzenia. – Musisz w końcu powiedzieć, Ness... Tak będzie lepiej.
- Obiecałam, że nie powiem nikomu... – zapłakała.
Bill nagle zrozumiał wszystko. Poczuł dziką, narastającą złość.
- Nessie... Czy Lukas kazał ci obiecać, że nikomu nie powiesz?
- Tak! A skąd wiesz? – zdziwiła się.
- Nietrudno się domyślić... – mruknął, a głośniej powiedział: - Nie ruszaj się stamtąd, malutka. Zaraz tam będę.
Vanessa chciała coś powiedzieć, lecz usłyszała tylko przeciągły dźwięk, świadczący o tym, że rozmówca zakończył połączenie.
Jak powiedział, tak zrobił. Już po chwili wbiegał do domu Samenne’ów. W drzwiach porwał Vanessę na ręce.
- Puść mnie! – krzyknęła. – Puść!
- Dobrze, już dobrze, malutka... – Bill delikatnie pogłaskał dziewczynkę po włosach i postawił ją na ziemi. – Wszystko będzie dobrze.
- Wtedy też tak mówiłeś – wypomniała mu.
Zaskoczyła go niezwykła dojrzałość tego ślicznego dziecka. Znów poczuł złość... Dzieci mają być dziećmi, a to, które stało przed nim, wlepiając w niego swoje wielkie, przestraszone zielone oczy, dzieciństwo miało zmarnowane na zawsze.
- Może wtedy mi się pomyliło – starał się mówić prosto. – Teraz już obiecuję ci, że będzie dobrze.
- Ja... już nie chcę tego... – niespodziewanie przytuliła się do niego. – Chcę do mamy...
- Nie wiem, gdzie jest twoja mama – powiedział z żalem. – Chciałbym ci pomóc, ale nie umiem.
- Zabierzesz mnie stąd? – zapytała naiwnie, wzbudzając w nim wiele nieopisanych uczuć.
- Chciałbym, Ness... Bardzo bym chciał...
- Ja też bym chciała – powiedziała smutno. – Chcę zabrać ze sobą Anjali.
- Kto to jest Anjali? – spytał Bill, rozglądając się.
- To jest Anjali – podała mu lalkę. – Jest wszystkim, co mam.
Bill wzruszył się, lecz nie chciał tego po sobie pokazać.
- Vanesso... Czy jesteś szczęśliwa? – zapytał. – Powiedz mi prawdę. Kiedy ostatni raz się uśmiechałaś?
- Dzisiaj, kiedy bawiłam się z Anjali. Ale potem... Potem już nie... – urwała.
- Dlaczego nie? Co ci przerwało zabawę? – zapytał, choć znał odpowiedź. Chciał jednak usłyszeć wszystko od niej, choć to go raniło.
- Lukas... – szepnęła, niemal niedosłyszalnie. – On... Ja... – plątała się. – Nie mogę ci powiedzieć.
- Bo zabronił ci, tak? – w Billu wszystko już się gotowało, lecz udawał spokój.
- Tak – potwierdziła ufnie. – To bardzo boli – dodała.
- Zabiję... – mruknął czarnowłosy ze złością, lecz dość cicho, by tego nie usłyszała. – Ness, a jeśli ja ci powiem, że musisz komuś powiedzieć, zrobisz to? Ja już tego tak nie zostawię. Pomogę ci.
- A dlaczego? – zrobiła mądrą minę.
- Bo bardzo cię lubię – powiedział z mocą. – I chcę, żebyś była szczęśliwa.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Mia
:(
Dołączył: 24 Mar 2006
Posty: 357
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z piekła rodem
|
Wysłany:
Wto 18:08, 25 Kwi 2006 |
|
1st!!! jak zwykle- przecudownie... Mua!
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
mey-key
Dołączył: 01 Kwi 2006
Posty: 88
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Wto 18:54, 25 Kwi 2006 |
|
Ale z tego Lucasa to jest dupek...jakbym takiego spotkała to bym własnymi rękami udusiła...wrrrrrrrrrrrrrrrr
PeES:opo jak zwylke super,czad,miodzio...
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
pryczka
:]
Dołączył: 20 Mar 2006
Posty: 485
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: LublIN ciTyyyy
|
Wysłany:
Wto 19:05, 25 Kwi 2006 |
|
DZulio dorga Wielkie brawa dla ciebie... Ale ******SYN z tgo lukasa...Tylko w morde go i nożem... az normalniekieszonkowa kosa sie otwiera A tekst z "wujkiem Billem" mnie rozbroił
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Asiulla
:-)
Dołączył: 19 Lut 2006
Posty: 896
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Wto 19:07, 25 Kwi 2006 |
|
Ale ten Lukas to dupek no zabiła bym! Eh... Bill jest taki slodziutki:D hihi:D Pozdrawiam!
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
pexii
:-(
Dołączył: 03 Lut 2006
Posty: 123
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Stockholm
|
Wysłany:
Wto 19:16, 25 Kwi 2006 |
|
alez z tego Lukasa skurwysyn^^
sie na niego wkurzylam..jak bym wiedziala ze taka osabo byla moim przyjacielem juz dawno by pod ziemia 5 metrow lezal
a opowiadanie piekne jak zwykle
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Mia
:(
Dołączył: 24 Mar 2006
Posty: 357
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z piekła rodem
|
Wysłany:
Wto 19:31, 25 Kwi 2006 |
|
pexii, tylko 5?? jakbym znała skur***la to bym go najpierw potraktowała z półobrotu, potem ucięła język i powiesiła za jaja na drucie telegraficznym... a jakby spadł, to prosto pod walec, którego prowadzi uśmiechnięta dziewczynka Mia
dawaj next część, Julie!
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
pexii
:-(
Dołączył: 03 Lut 2006
Posty: 123
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Stockholm
|
Wysłany:
Wto 19:33, 25 Kwi 2006 |
|
ojojo !! Mia ale brutalnie xD
ja to bym go chyba na zywca zakopala no dobra z 20 metrow pod ziemia i wzucila tam dzdzownice itp....i zakopala!!!!!!!!!!!!!!
xD
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
kruk
:(
Dołączył: 15 Kwi 2006
Posty: 301
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: masz pewność? skąd masz czelność? skąd masz tyle tupetu i skąd masz wiesz, że napewno?
|
Wysłany:
Wto 19:53, 25 Kwi 2006 |
|
O jak ładnie, tylko smutne..... No ale tak też bywa....
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Mia
:(
Dołączył: 24 Mar 2006
Posty: 357
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z piekła rodem
|
Wysłany:
Wto 20:08, 25 Kwi 2006 |
|
ja bym tam go ukrzyżowała głową w dół na pustyni... kiedyś mi sie nudziło i wypisałam sobie "50 sposobów na wroga" ale i tak się wyjaśni w next parcie, jak sądzę...
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
~ddm
:(
Dołączył: 30 Mar 2006
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w Tobie tyle zła?
|
Wysłany:
Wto 20:12, 25 Kwi 2006 |
|
Och...
Wstrzasnelas mna...
Niesamowite...
To tak przemowilo do mnie, ze nie moge sie otrzasnac...
Chce zamknac powieki i otworzyc dopiero rano...
Zartrzymac ten widok na jak najdluzej...
Niesamowite...
Wybacz moje bezsensowne gadanie, ale ja nie umiem wprost powiedziec co mysle. Moja kolejna wada. Przepraszam, dziekuje i pozdrawiam:)
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
pexii
:-(
Dołączył: 03 Lut 2006
Posty: 123
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Stockholm
|
Wysłany:
Wto 20:39, 25 Kwi 2006 |
|
no chyba sie wyjasnie zobaczymy <-- do Mii xD
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
shira
Moderator
Dołączył: 12 Lut 2006
Posty: 1460
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Wto 21:04, 25 Kwi 2006 |
|
dżizys...
nie stac mnie na nic wiecej...
po prostu ja to opowiadanie kocham, ale w tej chwili nie mam pojecia, co bym mogła napisć...
pustka!!!
help!!!
na wszystko inne mam jakąś wizje...potrafie sklcic komentarz...a u ciebie?!
nic...
nie potrafie ci napisac teraz nic milego :(
wybacz...
ale to nie znaczy, ze mi się odcinek nie podobał...rewelacja :P
buzi :*
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|