Forum Forum Tokio Hotel Strona Główna  
 FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 Utracone życie Billa Kaulitza - 22 - ostatnia część :) Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
Julie




Dołączył: 01 Kwi 2006
Posty: 99 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z książki.

PostWysłany: Wto 20:39, 18 Kwi 2006 Powrót do góry

Shira, wiem, gadałam z nią. No, ale szczegóły zostawię lepiej dla siebie. Mój komentarz nie miał być złośliwy, rzecz jasna, bo dlaczego miałabym być złośliwa?
Ograniczenie... No cóż... Może i by się przydało. Może oszczędziłoby wielu osobom czegoś, o czym czytać nie powinny.
Z tą dojrzałością emocjonalną masz rację, rzecz jasna. Ciekawa jestem, jaki masz problem Smile, no ale to nie moja sprawa.
Buźka i dzięki Całus.!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
pexii
:-(
:-(



Dołączył: 03 Lut 2006
Posty: 123 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Stockholm

PostWysłany: Wto 20:41, 18 Kwi 2006 Powrót do góry

wow!
no to bylo faktycznie dla zboczuchow a ja jeszcze myslam wtedy zeby i tak mna emocje poniosly ze omalo co a bym zlamala szczotke do zebow WinkWink

poprostu suuper:*
haha^^


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kama
Administrator



Dołączył: 24 Sty 2006
Posty: 1374 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Przemyśl

PostWysłany: Wto 20:57, 18 Kwi 2006 Powrót do góry

Julie jedna z moich ulubionych częsci Very HappyVery Happy Swietnie opisna, poprostu super Całus.
I nie kłocić mi się tutaj Razz


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
shira
Moderator



Dołączył: 12 Lut 2006
Posty: 1460 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 21:12, 18 Kwi 2006 Powrót do góry

Julie...no dobra...
masz racje...moze nie od razu ograniczenie wiekowe bo to zalezy od osoby, ale mozna umieścic np. informację, że opowiadanie zawiera treści erotyczne :P serio mówie...
ja tam z tym akurat nie mam problemów...
nawet mnie to jara :D
o co innego chodzi...natury "ktos ma problem - ja mam problem"
nom :)
a to, że ktos to przeżywa tak żywo, to sprawa tylko tego, że ta granica - za którą takie rzeczy sa normalne i przyjmowane wręcz entuzjastycznie - jeszcze do przekroczenia...
to nie przychodzi tak od razu...
potrzebne sa własnie takie doswiadczenia i stopniowe przyzwyczajanie sie...
ale eh...znowu sie wymądrzam :P
ah ta shira...
buzi :*


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
cookierek
:)
:)



Dołączył: 11 Lut 2006
Posty: 651 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Katowice

PostWysłany: Śro 13:15, 19 Kwi 2006 Powrót do góry

AHH.. Nadrobilam zaleglosci w opku:)) Hehh... swietne swietne swietne:)
A opis tego odinka byl cud miod i woglle:)) ale z tego Toma zboczuch:P
Pozdrawiam goraco:*


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
mey-key




Dołączył: 01 Kwi 2006
Posty: 88 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 16:21, 19 Kwi 2006 Powrót do góry

shira napisał:
...
i wcale nie musisz wprowadzac ograniczenia...
po prostu każdy jakos inaczej ekscytuje się tym opowiadaniem...
a to jak reaguja poszczegulne osoby wcale nie zależy od ich wieku
raczej od dojrzalosci emocjonalnej (em...no czy coś takiego)


Popieram, ja chodzę z Julią do klasy i tak tego nie przeżywałam... ona aż sie rozchorowała...(no może nie z powodu opa,ale to ją trochę zdołowoło)Całuski:*


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Julie




Dołączył: 01 Kwi 2006
Posty: 99 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z książki.

PostWysłany: Śro 16:56, 19 Kwi 2006 Powrót do góry

Kurde, strasznie mi przykro, że tak wyszło. Jula zareagowała zbyt emocjonalnie, a ja tego nie chciałam. No, ale przecież w tytule było ostrzeżenie, jeśli mogę to tak nazwać... I na początku parta też było! Nie możecie mnie podać do sądu za to, że nie ostrzegałam czytelników przed konsekwencjami (Wink)! No kurde... Nie spodziewałam się takiej reakcji, nigdy nie spotkałam się z aż taką. Rozmawiałam wczoraj z Julą, wiem, że niedobrze, że przeczytała to opowiadanie... No po prostu nie wiem, co powiedzieć.
Tak więc, jeśli ktoś nie czuje się na siłach, żeby czytać takie sceny w opowiadaniach (no, ja mówię akurat o swoim), to lepiej niech dalej nie czyta, ponieważ opowiadanie dalej też takie treści będzie zawierało. To nie jest w całości opowiadanie erotyczne, Boże broń. Ale kilka takich wątków jeszcze się pojawi. Żeby nie było, że nie ostrzegałam.
Szczerze mówiąc, po tej akcji zastanawiam się poważnie, czy dobrze zrobiłam, umieszczając tutaj swoje opowiadanie. Wiem, że sporo z Was uważa, że dobrze... Ale ja mam wątpliwości, ponieważ nie chcę więcej takiej sytuacji.

To chyba wszystko, co jestem w stanie teraz napisać. Dziękuję wszystkim za komentarze. Nie mam siły rozpisywać się teraz dla każdej indywidualnie... muszę wracać do łóżka Smile. No i dodam Wam nową część.

Jeszcze raz Was proszę... Jeśli macie z tego powodu nie spać po nocach, to nie czytajcie...
Dziękuję....





*

- Halo?
Ten śpiewny głos w słuchawce sprawił, że Billowi serce zabiło mocniej. Ścisnął ją w dłoni i powiedział:
- Nie wiem... czy pamiętasz... ale dzwoni ten idiota, który śpi z twoją apaszką pod poduszką.
- Bill? – ucieszyła się Katrin. – Świetnie, że dzwonisz!
- Nie zapomniałaś o mnie? – zapytał z lekkim wahaniem.
- Nie żartuj, Billuś, nie żartuj – powiedziała z pewną zmysłowością w głosie, co chłopak natychmiast wyczuł. – Jak mogłabym zapomnieć o tobie...?
- No... tak sobie tylko pomyślałem. Ja nie mogę o tobie zapomnieć. I... wiesz... co ty na to, żebyśmy się spotkali?
Na chwilę zapadła cisza, a potem Katrin zaczęła się śmiać. Billa trochę to uraziło. Jeśli nie chciała, mogła mu to po prostu powiedzieć.
- Och... Boże... – odezwała się w końcu.
- Nie podoba ci się taka opcja? – zapytał smutno. Uśmiech na jego ustach zamarł, a serce wróciło do poprzedniego stanu.
- Zgłupiałeś?! Przyjeżdżaj do mnie natychmiast! – usłyszał.
Roześmiał się krótko.
- A już się bałem, że nie chcesz mnie znać...
- Zgłupiałeś – powtórzyła. Niemal widział, jak jej pełne wargi rozciągają się w uśmiechu.
- Adres – uśmiechnął się szeroko. – Bo nie trafię!
Znów ten śmiech, który już zdążył tak bardzo pokochać.
Podała mu adres, pożegnali się... Bill szybko pobiegł do łazienki, żeby zrobić coś z włosami. Nie mógł przecież iść rozczochrany, po pierwsze, nie podobałby się Katrin tak bardzo Very Happy, a po drugie, co by było, gdyby dopadli go jacyś reporterzy?
Po drodze postanowił wpaść do brata.
Niestety, moment wybrał fatalny. Przerażeni Tom i Mélanie odwrócili głowy w stronę wchodzącego Billa. Miał przed sobą dwie pary przestraszonych, ciemnych oczu.
- Przykro mi – wyjąkał czarnowłosy, nie wiedząc, co zrobić z rękami. Zdziwiło go tylko jedno, a mianowicie to, że ani brat, ani przyjaciółka, w panice nie zakrywają się prześcieradłem.
- Przeszkadzasz – uśmiechnęła się Mél. – Możesz wpaść później?
Bill jak urzeczony patrzył na jej nagi biust i leżącego Toma, który, na szczęście, był w połowie przykryty.
- Mógłbyś przestać bezczelnie gapić się na moją dziewczynę? – spokojnie zapytał Tom. – Ten widok jest zarezerwowany tylko dla mnie.
- Kurde... jak ostatni raz cię taką widziałem, to miałaś mniejsze cycki – zażartował Bill.
- Uh, Bill... ty zboczuchu wstrętny! – roześmiała się dziewczyna.
- A ciekawe, gdzie TY ją taką widziałeś, co? – podejrzliwie spytał Tom.
- Poufna informacja – brat odpowiedział mu uśmiechem. – Nie dla twoich wścibskich uszu!
- No dobrze, Bill, idź już sobie – przerwała im Mélanie. – Bo czuję się jak mięso na wystawie, a wy to dwie wieśniaczki, które się kłócą, która ma je kupić!
Cała trójka roześmiała się na to porównanie i Bill wreszcie wyszedł.


Katrin otworzyła mu, ubrana w obcisłe dżinsy biodrówki i białą bluzkę bez pleców. Kiedy Bill wszedł, przytuliła go serdecznie. Była rzeczywiście troszkę wyższa od niego, ale ani jemu, ani jej to nie przeszkadzało.
Chłopak czuł się dziwnie w jej mieszkaniu. Było urządzone bardzo nowocześnie – metal, szkło, drewno... Gdzieniegdzie na ścianach ktoś zawiesił obrazki w małych ramkach... Bill z przerażeniem stwierdził, że wszystkie przedstawiają... sceny samobójcze. Czy Katrin miała jakąś obsesję? Na jednym była wanna pełna krwi, a w niej przytuleni chłopak i dziewczyna. To było straszne, ale jednocześnie... takie piękne.
Katrin zauważyła, że Bill wpatruje się w jej obrazki.
- Podobają ci się? – zapytała.
- No wiesz... są trochę... drastyczne – wyjaśnił niepewnie.
- Drastyczne mówisz... – zamyśliła się. – Mi się podoba taka sztuka.
- Zadziwiasz mnie – stwierdził czarnowłosy. – Ale między innymi za to cię lubię.
Uśmiechnęła się na te słowa i nachyliła się do jego ucha.
- Lubisz? – delikatnie musnęła ucho chłopaka wargami, a jemu aż dreszcz przeszedł. – A nie kochasz...?
- No wiesz... znamy się krótko... – Bill chyba nigdy nie czuł się tak skrępowany.
- A czy to w czymś przeszkadza?
Wyraźnie z nim flirtowała, lecz jemu się to podobało.
- Chodź do mnie do pokoju. – Odczepiła się od jego ucha. – Nauczę cię rzeczy, o jakich nawet w snach nie marzyłeś...
Bill poszedł za nią do pokoju.
- Jesteś sama? – zapytał, wchodząc do pomieszczenia za dziewczyną.
- Tak – odpowiedziała. – Nie martw się, moja siostrzyczka cię nie dopadnie. Ale myślałam, że mnie zacałuje na śmierć, jak dałam jej tę płytę od ciebie – uśmiechnęła się do niego.
- Nie ma sprawy – uśmiechnął się nieśmiało. – Dla mnie to nic wielkiego.
- Widzisz, a dla niej to bardzo dużo.
- Chyba dobrze, że jej teraz nie ma – wyraził przypuszczenie Bill.
- Wiesz, postarałam się o to – spojrzała na niego z błyskiem w oku.
Kiedy się odwróciła, Bill mógł podziwiać pięknego, małego smoka wytatuowanego na jej plecach.
- Fajny tatuaż – powiedział, wstając i podchodząc do niej.
- Tak uważasz? – objęła go. – Milutki jesteś.
Zaśmiał się, obejmując ją w talii. Zdziwił się, jak bardzo jest chuda.
- Ile ty ważysz? – zapytał, lekko wbijając jej palec w bok.
- A co, uważasz, że jestem za gruba? – zagryzła wargi. – Bo mi się wciąż tak wydaje.
- Coś ty! – wytrzeszczył na nią oczy. – Wręcz przeciwnie!
- Hmm... – uśmiechnęła się samym kącikiem ust. – Wiesz, Bill, – puściła go – ja przechodziłam już bulimię i anoreksję. Nie tak dawno wyleczyłam się z tej ostatniej, ale chyba część tej głupoty mi jeszcze została, o, tutaj – stuknęła się w czoło. – Kiedyś byłam strasznie gruba, wyglądałam okropnie. Nie miałam chłopaka, bo wszyscy patrzyli na mnie jak na potwora, którym zresztą byłam... Nie miałam przyjaciół, znajomych... Nikt nie chciał utrzymywać kontaktu z kimś takim. Ja sama nie mogłam już na siebie patrzeć, a lustra niemal pękały na mój widok... – zrobiła znaczącą pauzę.
Bill spojrzał na nią; jakoś nie mógł sobie wyobrazić, by tak piękna dziewczyna, czy nawet kobieta, mogła być kiedyś inna. Teraz miał przecież przed sobą śliczną, długowłosą blondynkę o idealnej figurze. Jej duże, czarne oczy wyrażały coś, czego nie potrafił odgadnąć, a biała bluzeczka na cieniutkich ramiączkach ciasno opinała ciało, podobnie jak wycierane fabrycznie markowe dżinsy. Wyglądała tak smutno... i tak ślicznie zarazem. Bill poczuł nagle, że chciałby ją pocałować. Nie zdążył jednak, bo Katrin znów zaczęła opowiadać.
- Powiedziałam więc sobie, że już dość tego. Że nie pozwolę więcej się z siebie wyśmiewać, że nie będę ze łzami w oczach patrzeć na obejmujące się pary, na chłopaków, na których mi zależało, w ramionach innych dziewczyn. Zaczęłam się odchudzać, lecz nie mogłam wytrwać dłużej niż dwa dni. Jadłam, i rzygałam. Rzygałam i płakałam. Błędne koło... – przewróciła oczami, patrząc na niego ze smutkiem. – Najgorsze jest to, że rodzice w ogóle nie zauważyli, że coś się ze mną dzieje. A ja czułam już do siebie taki wtręt! Zupełnie zatraciłam się w tym, żeby natychmiast po zjedzeniu czegoś iść do kibla i to wszystko wyrzygać – powiedziała. – Wpadłam w straszną depresję, przestałam chodzić do szkoły, chorowałam. Wylałam tyle łez, że gdyby nie wysychały, chyba bym się w nich utopiła. Nikt mi nie pomógł, bo nikt o tym nie wiedział – prawie wyszeptała te słowa. – Do dziś tego nie rozumiem... A potem poszłam do psychologa... tak sama z siebie. Raz, drugi, trzeci... Ta babka mi wmawiała, że jestem nienormalna. Chciała mnie zamknąć w psychiatryku, lecz broniłam się przed tym rękami i nogami. Myślałam, że umrę... Chciałam tego... W końcu udało jej się skontaktować z moimi starymi... Żebyś wiedział, jak się wściekli... Od tamtej pory pilnowali mnie non stop. Nigdzie nie mogłam iść sama. Szłam do kibla, to podsłuchiwali pod drzwiami. No to w ogóle przestałam jeść. Na szczęście udało mi się z tym kryć, choć sama nie wiem, jak... I wreszcie dopięłam swego. Schudłam.
- Ale za jaką cenę! – wtrącił Bill, zasłuchany w jej historię.
- Tak... Cena była straszna. Lecz przecież byłam wtedy gotowa zrobić wszystko, żeby tylko schudnąć! Starym coś odbiło i oddali mnie do ciotki... Zamieszkałam z nią i jej córką. Tak znalazłam się tutaj. Poznałam nowych ludzi, cudownych ludzi, których nie obchodziło to, jak wyglądam, tylko kim jestem. Oni się o mnie martwili, rozumiesz? Pierwszy raz w życiu ktoś się o mnie naprawdę martwił. Dzięki nim zrozumiałam, że nie mogę dłużej tak żyć, jeśli w ogóle to można było nazwać życiem... Że muszę coś ze sobą zrobić. I rzeczywiście, powoli, z pomocą tych nowych przyjaciół, zaczynałam wkraczać w nowe życie. Zrozumiałam, że muszę jeść, jeśli chcę przeżyć, a wtedy już nie chciałam przecież umierać. Minęło trochę czasu, uspokoiłam się trochę... I wtedy przyjaciółki zrobiły dla mnie coś cudownego – zapisały mnie na wizytę do fryzjera i stylistki! Wszystko sfinansowały mi same! Nie wiedziałam, jak im za to dziękować, nie chciałam przyjąć takiego daru, ale zostałam do tego zmuszona. Jak się okazało, ci wszyscy styliści zrobili ze mnie jednak... coś. Czy raczej kogoś. Zmieniłam się diametralnie, Bill. Od tamtej pory jestem pewna siebie i czuję się piękna, a osoba, którą byłam kiedyś jest tylko maleńką cząstką przeszłości, o której chcę zapomnieć. Tak to ze mną było – zakończyła.
Milczeli przez chwilę; Bill - rozważając to, co mu opowiedziała, a Katrin – zastanawiając się, jak to przyjmie.
- Jakoś nie mogę sobie wyobrazić ciebie innej – odezwał się w końcu chłopak. – Twoja historia jest dość wstrząsająca.
- Tak... ale nie mówmy już o tym – uśmiechnęła się. – Nie chciałabym tego rozpamiętywać.
- Dobrze – zgodził się.
Katrin zamyśliła się. Stała, patrząc w dal niewidzącym wzrokiem.
- Dlaczego jesteś taka smutna? – szepnął Bill, stając obok niej.
Pocałowała go w nos.
- Może dlatego, że jesteś taki śliczny? – powiedziała cichutko, lekko się schylając i opierając czoło o jego głowę. Spojrzeli sobie w oczy.
- A może to ty jesteś śliczna – Bill odbił komplement jak piłeczkę. – Powiedziałbym, że nawet bardzo...
Zamiast odpowiedzi dostał buziaka prosto w usta. Smakował truskawkami, bo błyszczykiem o takim zapachu Katrin miała posmarowane usta.
Objęła go za szyję, a on włożył jedną rękę do tylnej kieszeni jej dżinsów, a drugą położył ja jej twarzy.
- Udowodnij mi, że naprawdę tak uważasz – powiedziała bezgłośnie, mrużąc ciemne oczy.
- Nie muszę ci tego udowadniać – odparł. Jedno ramiączko bluzeczki w jakiś sposób jej się zsunęło. Bill, zamiast je poprawić, zrobił to samo z drugim. – Sama wiesz... – strzelił jej gumką od bluzki na plecach, aż podskoczyła - ...jaka jesteś piękna – dotykiem dłoni złagodził ból, który świadomie jej zadał - ... i jaka gorąca – dokończył, przenosząc znów rękę na twarz dziewczyny.
- Pokażę ci – zawirowała w jego rękach jak tancerka, jak syrena, jak nimfa wodna. Przywarła do niego całym ciałem. Poczuł jej dłoń na swoim pośladku i aż zadrżał z pożądania.
Przegiął Katrin do tyłu i delikatnie położył ją na podłodze, na miękkim, kolorowym dywanie. Nie protestowała. Bo czyż miała ku temu powody?
- Masz w tym jakieś doświadczenie? – spytała szeptem, przeciągając w dół palcem wskazującym po jego klatce piersiowej.
- Jakieś mam – odparł ze wstydem. – Ale w końcu ty jesteś starsza...
- Powiedziałam już, – przysunęła się do niego bliżej – że nauczę cię rzeczy, o jakich nawet nie śniłeś...
Mówiąc to, bawiła się zamkiem bluzy czarnowłosego, rozpinając go, to znów zasuwając. Za każdym razem, kiedy suwak wędrował w dół, Bill miał nadzieję, że w końcu rozsunie, ale trzymała go tak w niepewności ładnych kilka chwil, które dłużyły mu się jak godziny.
W końcu ujął jej dłonie w swoje i tym samym zakończył zabawę swoim nieszczęsnym zamkiem. Jego dłonie powędrowały za to do tych trzech guzików, na które miała zapięte dżinsy. Rozpiął je powoli, a Katrin rzuciła mu uwodzicielskie spojrzenie znad długich rzęs...
- Widzę, że wiesz, jak się za to zabrać – roześmiała się głośno. – Tego chyba nie muszę cię uczyć... Mam nadzieję, że będziesz uważnym uczniem... – zrobiła przerwę - ...i że będziesz...
- Nic nie mów – przerwał jej Bill, dotykając palcem trójkącika stringów, które wystawały spod rozpiętych spodni dziewczyny. – Jeśli tylko okażesz się dobrą nauczycielką...
- Nawet nie wiesz, jak dobrą – wyszeptała, oddychając coraz ciężej. – Przestań... przestań... – lekko odepchnęła jego rękę. – Przecież nie możesz zrobić wszystkiego naraz. Inaczej nie będę w stanie niczego cię nauczyć!
Czarnowłosy uśmiechnął się, zgarniając dłonią jej blond włosy i odciągając je na jedną stronę. Przywarł ustami do odkrytego, opalonego ramienia Katrin. Ona tymczasem rozpięła mu łańcuszek, który miał na szyi, i to tak, że nawet nie zwrócił na to uwagi. Schowała go w kieszeni dżinsów i jakby nigdy nic przytuliła policzek do czarnych włosów chłopaka. Wdychając ich zapach, zamknęła oczy i leciutko masowała Billowi plecy.
Chłopak oderwał się od niej na chwilę, tylko po to, by zrzucić z siebie bluzę. Zaczynało mu być gorąco Razz. Katrin natomiast wykorzystała tę przerwę na ściągnięcie spodni. Odwróciła się tyłem do Billa, który aż gwizdnął na widok jej zgrabnych pośladków.
- Co to miało znaczyć? – puściła mu oczko, klękając na podłodze. Podeszła do niego na czworakach, czając się jak pantera, pocałowała go mocno w usta i popchnęła go do tyłu, by usiadł przed nią. Nie wiadomo skąd wyciągnęła sznurek i... związała chłopakowi ręce na plecach.
Zaśmiał się. Tego się nie spodziewał.
A Katrin rozkręcała się coraz bardziej. Usiadła na nim okrakiem, a jej dłonie pieściły jego twarz. Bill sam nie mógł nic zrobić – jego ręce silnie trzymał sznurek. Dziewczyna usadowiła się wygodniej, a on podciągnął kolana, by mogła się o nie oprzeć. Katrin odchylała się do tyłu, to znów wracała, całując go krótko. Zbyt krótko... Zawsze dawała mu poczuć swoje usta tylko przez krótką chwilę, doprowadzając go przy tym do pasji.
- Rozwiąż mnie! – poprosił Bill, dysząc ciężko i mając wrażenie, że zaraz zwariuje. – Ja już nie mogę...
- O to właśnie chodzi! – roześmiała się, odchylając głowę do tyłu. Znów przysunęła się do niego blisko, unosząc się trochę. Na wysokości twarzy miał teraz jej biust. – Szybko się uczysz, Bill... – szepnęła mu na ucho i uderzyła go... Niezbyt mocno, lecz w nim krew zawrzała.
- Proszę cię... – wyjęczał ostatkiem sił, tak spragniony jak człowiek na pustyni, któremu dawno już skończył się cały zapas wody. – Błagam cię, Katrin... daj mi to skończyć...
- To dopiero początek – usłyszał.
Czy Katrin miała chęć go tu zamęczyć?
- Jezu... Ty jesteś chyba jeszcze chudszy ode mnie! – roześmiała się, ściągając mu przez głowę koszulkę. – Odchudzasz się, czy co?
Nie był w stanie odpowiedzieć.
- Powiedz coś, Billuś... – szepnęła, przeciągając językiem po jego ustach. Chciał wyciągnąć ręce, chciał ją zatrzymać, żeby już nie odchodziła, ale sznurek wrzynał mu się coraz mocniej w delikatne przeguby, więc zaprzestał tych prób, jęcząc żałośnie.
Dziewczyna rozpalała go niemal do czerwoności.
Poznęcała się nad nim jeszcze trochę, aż wreszcie poczuł, że jest wolny... tak cudownie wolny... Poruszył zdrętwiałymi rękami, zarzucając je bezwładnie na szyję Katrin.
- Moje maleństwo... – mruknęła do niego czule.
Pocałował ją, szczęśliwy, że wreszcie może ją trzymać przy sobie, że już nie pozwoli jej uciec. Zanurzył twarz w jej puszystych blond włosach.
- Boże, Bill... Czy ty płaczesz? – zapytała Katrin, unosząc jego twarz tak, by mogła ją widzieć.
- To... tak boli... – powiedział, ocierając samotną łzę z kącika oka.
Wzruszył ją; całowała jego zmaltretowane przeguby, dając mu czasem okazję, by mógł te pocałunki odwzajemnić.
Nie liczył się dla nich czas, w którym to wszystko trwało... zupełnie zatracili się w sobie.
- Czy ty... no nie wiem... bierzesz coś? – zapytał nieśmiało Bill.
- Masz na myśli prochy? – spojrzała na niego nieprzytomnie.
- Nie! – pokręcił energicznie głową. – No... nie wiem, jakieś te... no... tabletki antykoncepcyjne, czy coś w tym stylu.
- Pewnie – uśmiechnęła się. – Możesz się nie martwić. Ja nie dziewica.
- To dobrze – odetchnął z ulgą. – To znaczy... – dopiero teraz zrozumiał, jak śmiesznie to zabrzmiało. – To znaczy... dobrze, że...
- No, wiem, wiem – roześmiała się cicho, zamykając mu usta pocałunkiem


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Mia
:(
:(



Dołączył: 24 Mar 2006
Posty: 357 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z piekła rodem

PostWysłany: Śro 17:01, 19 Kwi 2006 Powrót do góry

semagnifique Całus.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kama
Administrator



Dołączył: 24 Sty 2006
Posty: 1374 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Przemyśl

PostWysłany: Śro 17:18, 19 Kwi 2006 Powrót do góry

Julie to ostrzezenie jest moim zdaniem nie konieczne, bo.. kusi. Tak kusi i tym bardziej to ktoś będzie chciał przeczytać ]:->
No i ... jestem za młoda i co ja teraz zrobie? Poczekać do 2007? No i niesety nie moge, bo.. już czytałam dawno xD

A tak serio, część świetna, jedna z moich ulubinych. W ogóle świetnie opisana scenka erotyczna, super ukazane uczucia.
Cudne... Julie muuaaa ;*;*;*


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
shira
Moderator



Dołączył: 12 Lut 2006
Posty: 1460 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 17:34, 19 Kwi 2006 Powrót do góry

o maj gad!!!
ten odcinek...no tego też go kocham...
cudowny...
pomińmy to, że nie mam 16 lat :P
po prostu rewelacja...magia...geniusz
wspaniałe...
na wiecej mnie nie stać
buzi :*


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Asiulla
:-)
:-)



Dołączył: 19 Lut 2006
Posty: 896 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 18:31, 19 Kwi 2006 Powrót do góry

Jakie to...hm...fajne:) Az sama sie wczułam...heh...
Julie ty wszystko to tak opisujesz...ah...Very Happy
P.S. Nie potrafie wyobrazic sobie Billa w takiej sytuacji...Razz


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wampire Girl
:(
:(



Dołączył: 08 Mar 2006
Posty: 271 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lu&!n ;);)

PostWysłany: Śro 18:41, 19 Kwi 2006 Powrót do góry

Suuper Very Happy Podobało mi się Razz
Lool, ale ja nie mam 16 lat, kurczę, zabijecie mnie czy co xD
Nie no, ja nie reaguję na takie wątki...
Mnie się tam podoba Very Happy
Rozkręcasz się xD

Całus.**


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
hobo psec
Moderator



Dołączył: 31 Sty 2006
Posty: 1547 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: hobolandia [Lublin]

PostWysłany: Śro 19:11, 19 Kwi 2006 Powrót do góry

Hm, ciekawe ile będzie tu scen erotycznych... ale spoko, fajna i ta część. Pozdro:* Muuuua!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
pryczka
:]
:]



Dołączył: 20 Mar 2006
Posty: 485 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: LublIN ciTyyyy

PostWysłany: Śro 19:26, 19 Kwi 2006 Powrót do góry

Julio Kochanie moje Całus. Co ja by dała żeby wszystko na raz przeczytac... Poprostu brakuje mi słów... Jak ty to wszytsko piszesz???? Jak wymyślasz??? Jastem pod ogromnym wrażeniem!!!! Wielki całus dla ciebie

Pssss. Te wszystkie pierscionki BIlla, jego MAke-up i lakier na pazurkach jest naprawde baaaaardzo męski Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Veren
:)
:)



Dołączył: 04 Kwi 2006
Posty: 635 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z krainy Wielkich Jezior

PostWysłany: Śro 19:36, 19 Kwi 2006 Powrót do góry

Swietna czesc Razz Tez nie mam 16 lat, ale moze nikt mnie za to nie zabije ? Razz


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)