Autor |
Wiadomość |
Mia
:(
Dołączył: 24 Mar 2006
Posty: 357
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z piekła rodem
|
Wysłany:
Nie 13:58, 14 Maj 2006 |
|
jezu... ta ada to chyba mój odpowiednik, nie licząc stylu ubierania tylko ja zastosowalabym aikido, teakwondo, karate albo judo
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
grucha
:-(
Dołączył: 10 Mar 2006
Posty: 137
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Nie 14:06, 14 Maj 2006 |
|
Hehe, Ada rzeczywiscie jest bardzo żywiołowa, nie powiem... Heh, a tai-chi ma w małym paluszku, także strzeżcie się!
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Mia
:(
Dołączył: 24 Mar 2006
Posty: 357
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z piekła rodem
|
Wysłany:
Nie 14:27, 14 Maj 2006 |
|
łooo, jak ich walnie z MINOKOOOOOO!!!! to będzie potrawka z Kaulitzów na ścianie
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
hobo psec
Moderator
Dołączył: 31 Sty 2006
Posty: 1547
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: hobolandia [Lublin]
|
Wysłany:
Nie 14:41, 14 Maj 2006 |
|
Bardzo fajna część. Bill i niebieskie pasemka? Czemuby nie, mogłoby być fajnie! Ta Ada jest jakaś... niokrzesana? Dobra, nic nie mówię. Muuua;*
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
grucha
:-(
Dołączył: 10 Mar 2006
Posty: 137
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Nie 17:34, 21 Maj 2006 |
|
Dedykacja dla Mii z okazji urodzin!
I dla Mey-Key - również Happy Birthday! )
9.
Gośka i Maciek, zupełnie wyluzowani, stanęli przed zadowoloną Adą i zzieleniałym Tomem. Bill był jeszcze bledszy niż zwykle i… miał niepomalowane paznokcie.
- O mój Boże, Bill! Czy ja dobrze widzę? Czyste paznokcie? – wyjąkała Gośka.
Bill łypnął na nią spode łba.
- Dzięki za komplement, nie ma co…
- Och, nie chodziło mi o to, że są brudne…
- Och, tylko o to, że są czyste! – sparodiował ją Bill.
- Właściwie to tak! – wrzasnęła Gośka. – Nie pozwalaj sobie!
- ZAMKNĄĆ SIĘ! – krzyknęła Ada, wydymając ze złości nozdrza.
Bill roześmiał się na ten widok.
- Uważaj, bo odlecisz! – parsknął.
Ada przez chwilę wyglądała tak, jakby miała za chwilę dostać ataku apopleksji.
Denerwował ją ten chudy człowieczek, ten cham, ten ważniak i zarozumialec, ten kiczowaty samiec, egoistyczna świnia…
Ale nic nie zrobiła. Bill, który już zamarł w pozycji obronnej (po prostu zasłonił się Tomem) wytrzeszczył oczy i z niedowierzaniem patrzył na jej kamienną twarz. Próbował, ale nie mógł sobie wyobrazić, co te dziwadło znowu wymyśliło.
- Idziemy! – powiedziała Ada władczym tonem.
Cała gromadka poszła za nią gęsim krokiem jak za kaczą mamą.
W dół. Na prawo. W górę. Na lewo. Na lewo. Na prawo. Na dół. Na lewo. Ruchome schody.
Winda.
Wtłoczyli się do jednej z nich.
- Ile nas jest? – zapytała Ada.
- Siedmioro – mruknął Bill. Bardzo dziwnie się czuł bez koloru na paznokciach.
- Możemy wejść? Tu jest napisane „do sześciu osób” – zapytał niepewnym głosem Georg.
- Bill i ja liczymy się jako jeden. Razem mamy tylko trochę ponad sto kilo – wyszczerzył zęby Tom.
Ada tylko spojrzała na niego z bliżej niezidentyfikowanym grymasem i nacisnęła guzik..
Oprócz tego, że drzwi windy o mały włos nie zmiażdżyły Maćka, to nie zdarzyło się nic ciekawego.
Było strasznie ciasno. Jak na złość Bill stanął twarzą do niej. Dosyć blisko, a już na pewno za blisko jak na jej strefę prywatności, którą wyznaczyła dla niego na odległość dwóch metrów. A najlepiej kilkuset kilometrów, ale to, niestety, na razie nie było możliwe.
- To na które piętro jedziemy? – zapytał Bill, patrząc Adzie w oczy.
- Na parter! – warknęła, kiedy zjeżdżali właśnie z piętra ósmego na siódme.
Nagle windą szarpnęło i Bill wpadł na Adę tak, że ich nosy przez moment były odległe od siebie o zaledwie centymetr. Bill poczuł przyjemne mrowienie. Po minie Ady było widać, że jest… zawstydzona? Patrzyli się na siebie dopóty, dopóki mogli, bo po paru sekundach światło zamrugało pożegnalnie i zgasło.
- Ej, co do %^$^#*&* jest? – krzyknął Gustav.
- Hej, nie łap mnie za tyłek, bo ci przygrzmocę! – pisnął nagle Maciek gdzieś w przestrzeń, jakby go obdzierano ze skóry.
- O, pardon, myślałem, że to Małgosia… - powiedział z przekąsem Tom.
- Hej! – oburzyła się Gośka.
- Oj, żartuję, sięgałem po komórkę i musnąłem ten jego kretyński kościsty tyłek! Przecież jest tu cholernie ciemno, skąd mogłem wiedzieć?
- Tylko winny się tłumaczy – powiedział Maciek tonem znawcy i natychmiast rozległ się dziwny dźwięk, niepokojąco przypominający odgłos prawego sierpowego.
- Dotykanie twojej zasranej dupy naprawdę nie sprawiło mi żadnej przyjemności, możesz mi wierzyć! – przerwał Tom ciszę, która właśnie zapanowała.
Wyciągnął telefon i zrobiło się względnie jasno.
- Nie ma zasięgu! – jęknął, wstrząsając komórką jak sok marchewkowy jednodniowy przed otwarciem.
Bill wyciągnął swojego wypasionego fona i dał Adzie światłem po oczach.
- Jak nie ma zasięgu, to cię uduszę – powiedziała, ocierając łzawiące oczy.
- No to już nie żyję – powiedział Bill, chowając telefon do kieszeni.
Zapanowała cisza.
Nagle rozległa się jakaś szamotanina, a potem szloch.
- Kto to? – zainteresował się Bill, „niechcący” muskając dłoń Ady wierzchem swojej.
- Chyba Gośka – powiedział przerażony Gustav. Z odgłosów można było się domyślić, że próbuje schylić się (szloch dobiegał z dołu), co wcale w ciasnej windzie nie było łatwe.
Robiło się coraz bardziej duszno, Ada zauważyła, że oddycha się jej z trudem.
PRUUUT.
- Ups! – zmartwił się Gustav. – Wymskło mi się…przy schylaniu…
- O nieee… - jęknął Bill, przeczuwając już, co się stanie za chwilę.
- O FUUUUUUJ! – krzyknęła Ada, zakrywając sobie twarz ręką.
- No ja chciałem się tylko schylić! – tłumaczył się Gustav, a z dołu dobiegł jeszcze silniejszy szloch.
- CO TY SOBIE WYOBRAŻASZ?! Nie dość, że już i tak jest duszno, to jeszcze zasmradzasz te ostanie zasoby tlenu, jakie nam zostały? – rozwrzeszczała się Ada.
- Biedna, zaczadzona Ada – zakpił Tom.
- To, że jest teraz ciemno i to, że dla bezpieczeństwa nas wszystkich nie będę teraz demonstrować swojej siły fizycznej, nie znaczy jeszcze, że nie policzę się z tobą po wyjściu! – powiedziała Ada ostrzegawczym tonem.
- Jeżeli w ogóle wyjdziemy – mruknął Maciek, na co Gośka wpadła w prawdziwą histerię. Ada słuchem zlokalizowała ją gdzieś na podłodze. I nagle, wszyscy w tym samym momencie schylili się, żeby jej pomóc. Wszyscy też po kilku nanosekundach wyprostowali się, gdyż zderzyli się głowami.
Wszyscy się rozkrzyczeli, Gośka w ataku histerii przebąkiwała coś o klaustrofobii, Ada dusiła się w smrodach i ciężkim powietrzu.
- Jesteśmy już tu… - powiedział Bill, sięgając po komórkę – prawie godzinę.
- Dopiero? Myślałam, że co najmniej trzy! – zdziwiła się Ada, patrząc na oświetloną na niebiesko twarz Billa.
Windą szarpnęło. Ada poczuła, jak jakaś lodowata ręka zaciska się jej na sercu, a jednocześnie w głowie buchnęło jej gorąco.
- Jesteśmy na siódmym piętrze, zgadza się? – zapytała drżącym głosem, starając się, aby wyszło to naturalnie.
Nikt nic nie powiedział.
Windą ponownie szarpnęło. Pod Adą ugięły się nogi i zjechała plecami po ścianie.
- Słabo ci? – zainteresował się Bill, szukając ręką jej ręki, żeby pomóc jej wstać.
- Taak – wyszeptała słabo Ada, chwytając kurczowo rękę Billa.
A co tam, pal licho z dumą i uprzedzeniami, trzeba przyjąć jego pomoc, bo inaczej zdechnę chyba – pomyślała Ada.
Nagle drzwi windy rozsunęły się i ich oczom ukazał się wspaniały widok – światło na korytarzu (trochę zresztą przysłonięte przez tabun ochroniarzy, dziennikarzy, mechaników, sprzątaczek i hydraulików, którzy usiłowali wspólnymi siłami ściągnąć windę bezpiecznie na dół.
Im również ukazał się niecodzienny widok – Ada przytulona do boku Billa, ledwo chodząca na własnych nogach.
Cała siódemka była nieźle rozczochrana, lekko spocona, a na dodatek, gdy otworzyły się drzwi windy, na całą tą eskortę ratowników buchnęły jakieś dziwne cuchnące opary.
- No, ale przygoda, co? – dobiegł do nich ich menadżer David, ocierając spocone czoło wielką chusteczką w grochy.
- Tak, było wspaniale… - zakpił Georg, cały blady.
- Wobec tego musimy odwołać koncert z Blog 27, nie zdążycie już… Poza tym… Chyba nie dalibyście rady, co?
- Chyba nie… - przyznał słabo Gustav.
Za oknami było już ciemno. Szli wypastowanym szerokim korytarzem z wielkimi kwiatami w doniczkach pod ścianami.
Cała siódemka weszła do pokoju Billa i Toma. Ada od razu walnęła się na łóżko i zamknęła oczy. Była wyczerpana.
Podejrzewała nawet (o zgrozo!) , że nie potrafiłaby teraz skopać kogokolwiek.
Głosy w pokoju stopniowo cichły i cichły…
|
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez grucha dnia Pon 15:39, 22 Maj 2006, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Mia
:(
Dołączył: 24 Mar 2006
Posty: 357
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z piekła rodem
|
Wysłany:
Nie 18:33, 21 Maj 2006 |
|
cud-miód-malina!!!
po przeczytaniu aż mi się chce paprać z folią i przesuwać meble
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Jula
:-(
Dołączył: 12 Mar 2006
Posty: 196
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/5
|
Wysłany:
Nie 18:49, 21 Maj 2006 |
|
o ja cie kręce;D
Grucha super to twoje opko:D
Uśmiałam się i jest bardzo fajnie napisane!
TYlko nie rób z tego love story...
Bo to tragedia będzie!;P
Pozdro:*
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Ashley
:(
Dołączył: 09 Kwi 2006
Posty: 267
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: się tu wziełam?
|
Wysłany:
Nie 19:20, 21 Maj 2006 |
|
Niezłe to było! Już sobie wyobrażam ich wszystkich w windzie! Buhahaha!
A tak nawiasem mówiąc to ta Ada jest bardzo fajną postacią
Pozdrawiam i czekam na więcej!:
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
shira
Moderator
Dołączył: 12 Lut 2006
Posty: 1460
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Nie 19:50, 21 Maj 2006 |
|
grucha...co za odcinek :D
podobał mi sie...może nie tak bardzo, bardzo, bardzo...ale bardzo :]
coraz bardziej mnie wciąga...oi jestem straaasznie ciekawa co dalej...
buzi :*
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Mia
:(
Dołączył: 24 Mar 2006
Posty: 357
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z piekła rodem
|
Wysłany:
Nie 20:04, 21 Maj 2006 |
|
A ja ubolewam: Gott in Himmel, czemu ADA?? z tym imieniem mam złe skojarzenia.....
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
partyzantka
:-(
Dołączył: 02 Kwi 2006
Posty: 189
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Nie 20:30, 21 Maj 2006 |
|
o jaa, o jaa, o jaa... super Naprawdę podobał mi się ten odcinek
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
mey-key
Dołączył: 01 Kwi 2006
Posty: 88
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Nie 20:53, 21 Maj 2006 |
|
Odcinek super! ale mam jedno ale...ja tez miałam wczoraj urodzinki<smutno> ale przeżyje...
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
hobo psec
Moderator
Dołączył: 31 Sty 2006
Posty: 1547
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: hobolandia [Lublin]
|
Wysłany:
Pon 15:22, 22 Maj 2006 |
|
Fajny odcinek. Też bym chciała zostać zamknięta z TH w windzie. No moze nie wtedy, gdby Gustavowi się wymskło... Muuuuuua;*
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
grucha
:-(
Dołączył: 10 Mar 2006
Posty: 137
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Pon 15:41, 22 Maj 2006 |
|
Mey - Key, dodałam dla Ciebie też dedykację!
I w ogóle wszystkiego najlepszego!
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
mey-key
Dołączył: 01 Kwi 2006
Posty: 88
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Pon 18:53, 22 Maj 2006 |
|
Dzieki!!Kiedy nastepna część?
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|