|
|
Autor |
Wiadomość |
Pipi15
Dołączył: 26 Mar 2006
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Nie 20:46, 26 Mar 2006 |
|
To będzie opowiadanie z TH, w którym bedzie się dziaaało ;P Mnóstwo śmiesznych sytuacji, ale i tych bardziej, chmmm... Babskich ;D Chyba nie musze mówić, że jest fikcyjne ;P Wprowadziłam jedna zmianę: Mianowicie, że mają macochę, a nie jak w rzeczywistości ojczyma. Wybaczycie??? ;P No to: Zapraszam do czytania! ;P
CZĘŚĆ 1
Nazywam się Paulina, ale moja ksywa to Pikuś Plastuś-w skrócie Pipi. Mam dwie psiapsiółki: Też Paulinę i Natalię. Paulina zwana jest Ciupagą (Ciupa), a Natalia Wypłoszem. Mam na koncie czternaście i trzy czwarte latka;), podobnie jak reszta bandy. Mieszkamy w takim miasteczku nad morzem, zadupie totalne (nawet kina nie ma...!) wszystkie trzy jesteśmy w stanie błogosławionym (czyt: bez chłopaków) i cieszymy się życiem...
— CIUPA!!! Gdzie żeś wyniosła nowy odcinek Bravo! — zdzierał japę Wypłosz, czający się gdzieś w czeluściach lodówki.
— Eeee... Zabrakło papieru toaletowego... więc se... POŻYCZYŁAM! — zawołała Ciupaga — Ale odkupię! — jęknęła i zrobiła minę zbitego psa.
— Jeszcze powiedz, że podtarłaś swoją szympansią dupę plakatem Tokio Hotel?! — warknął Wypłosz, a z jej pyska wytoczyła się piana...
— Nie, to się akurat uratowało, ale Brit szlag trafł...
— Nieźle jej dosrałaś?! — zapytała Ciupę Natka.
— No, w rzeczy samej...
— DOBRZE JEJ TAK!!!— ryknęły jednocześnie i zaczęły swój godowy taniec ;P Widząc Ciupagę zarzucającą zadem po ścianach wpadłam w histeryczny brecht.
— Idziemy pobuszować po sklepach? — spytał Wypłosz, kiedy już się uspokoiły.
— Łiiiiiiiiiiiii!!!— Wskoczyłam w swoje ubranka i pobiegłam do WC (czyt: Wytwórnia Czekolady) po swój czarny topik.
— Chodźta wreszcie Pinduliny, bo zara nam autobus spie...ucieknie! — Wypłosz poprawił się i zarzucił nogą, trenując jakąś figurę baletową pt. Relewe czy cuś...Przyciął przy okazji stojący obok wazon... ;P
— Już idziemy...
Łaziłyśmy po miliardach sklepów i nie kupiłyśmy niczego ciekawego. W pewnym momencie usłyszałam jak ktoś wrzeszczy:
— Pipi!— Odwróciłam się... — A co... ?—YEBUT!!! Przywaliłam w słup.
— Pikuś, jesteś cały? Pozbieraj zęby i wstawaj...! — jak miło gdy koleżanki się o mnie troszczą...
— Niom... kto to był? — spytałam, próbując zwalczyć zeza.
— Nie wiem. E, luknijta na to ogłoszenie! — zawołała Ciupa.
*** UWAGA!
Opiekunki pilnie poszukiwane! Dwaj mali chłopcy. Możliwość zakwaterowania, wyżywienia itp. - 885454544484545 NIEMCY
***
— E, baby to może być coś ciekawego — powiedziałam.
— Pikuś? Gdzie są Niemcy? — spytała Ciupaga.
— W Laponii . — bąknął Wypłosz.
— A to daleko? —dopytywała się Ciupaga.
— Po drugiej stronie kuli ziemskiej...!
— To jak oni tam chodzą?! Do góry nogami? — przerażenie objęło oczęta mej przyjaciółki ;P
— Tak na rękach. — odpowiedział Wypłosz powstrzymując się od śmiechu.
— Aha — stwierdziła inteligentnie i zaczęła stawać na rękach. Ludzie patrzyli na nas jak na wariatki. Ciupa zdzieliła jakiegoś bachora nogą po mordzie.
— Żartowałam... — dodał Wypłosz podnosząc zmaltretowanego chłopczyka z ziemi...
— Aha.
Ucięłam im tą interesującą rozmowę, bo miałam ochotę zdzielić je przez łby.
— To dzwonimy? — spytałam po chwili zastanowienia.
— Jak nie jak tak? — ryknęły chórkiem.
— Dobra ale tera cicho! Ykhem! — wykręciłam numer — Dzień dobry, ja dzwonię w sprawie ogłoszenia! — Mówiłam po niemiecku (my trzy znamy ten język doskonale ;P)
— A tak, tak. — chrzęczała babka. Porównałam to ze stadem rozklekotanych kombinerek...
— Ile opiekunek pani poszukuje?
— Najlepiej trzech.
— To bardzo dobrze, akurat tyle nas jest.
— Umiecie gotować? Prać itp.? A przede wszystkim macie jakieś doświadczenie?
— Oczywiście!
— Ile macie lat?
— Po szesnaście — skłamałam.
— Kiedy mogłybyście przyjechać?
— Kiedy tylko trzeba!
— No to mój mąż odbierze was..... — Nie będę opowiadać całej rozmowy.
. — Łiiii! Mamy tę robotę!— krzyknęłam i rzuciłam się na szyję Ciupadze. Załatwiłyśmy sprawę z rodzicami i zaczęłyśmy się pakować. Każda u siebie oczywiście. Następnego dnia wsiadłyśmy w pociąg i ruszyłyśmy w dłuuuugą trasę.
(w pociągu)
— Wypłosz, jak myślisz, upierdliwe te dzieciaki będą? — zastanawiałam się.
— Ni mam pojęcia. Idę po ciastka do bufetu. — chrząknęła i poczłapała.
— Weź mi chipsy! — ryknęłam.
— Mi też! — dodała Ciupcia.
Usłyszałam czyjś wrzask i tupanie. To Wypłosz jazgotała na jakiegoś gościa:
— JA TU K***A IDĘ SOBIE KORYTARZEM, A TU MNIE TAKI SK****SYN POPYCHA!!!
— Jjja nie cchciałem, przepraszam!
(pół godziny później)
— Dobra, zejdź mi z oczu! — odprawiła gościa i rzuciła się na siedzenie — PALANTUNIO! PRZEZ NIEGO NIE MAM CIASTEK! - oburzyła się.
— Dobre... Ja chcę jeszcze...—cieszyła się Ciupaga.;P
Dojechałyśmy wreszcie na to cholerne miejsce. Na dworcu stał jakiś gościu z napisem: „aajhvcjhvack”
— Ten to pewnie po nas, hehe — uśmiechnęłam się.
Stałyśmy tam przez chwilę, gdy ktoś złapał mnie za ramię.
— Dzień dobry, czy panie na opiekunki? — przed nami stanął przyjemnie wyglądający pan...
— Tak! Miło pana poznać! — rzekłam.
— Chodźcie, pewnie jesteście zmęczone.
Jechaliśmy jakieś pół godzinki aż dotarliśmy na miejsce (ach! Jak ja długo nie byłam w Niemczech!) . Stanęliśmy w jakiejś nowoczesnej wsi przed wieeeeelgachną willą.
— Jesteśmy na miejscu! — rzekł wesoło pan... Jak on ma na nazwisko? Hmmm... Będę się musiała dowiedzieć.
— Wooow — Tylko to byłyśmy w stanie powiedzieć.
— Chłopcy będą w domu około osiemnastej. Macie jakieś cztery godzinki wolnego — powiedział gdy zaprowadził nas do pokojów. Gościu wyszedł z pomieszczenia.
— Myślę, że powinnyśmy kupić maluchom jakieś prezenty. — zaproponowała Ciupaga.
— No to, zrzuta? — Wypłosz jak zwykle z pomysłami wyskakuje.
— To chodźcie szybko!
Dojechałyśmy do miasta autobusem i odwiedziłyśmy sklep zabawkowy. Kupiłyśmy naszym przyszłym wychowankom po małym samochodziku i kolorowance. Zapakowałyśmy prezenty i wróciłyśmy do domku.
— Ale chata... — dopiero teraz skumałam się jaki ten dom duży. Wszystko w marmurach, kafelkach itp. Tym ludziom, to się chyba w dupach poprzewracało... ;P
— Szkoda, że nie możemy niczego zdemolować...— jęknął Wypłosz świecąc oczami.
— OOO! Dziewczynki! Miło mi was poznać! Mam nadzieję, że się wam nasz dom podoba i będziecie dobrze w nim pracować...!
Odwróciłyśmy się i zobaczyłyśmy kościstą babę z końskimi zębami. Zrobiło się cicho, więc Ciupaga postanowiła temu zaradzić...
— Jakem ja wojowniczka Power Rangers!— ryknęła , waląc się pięścią w cyc. ..
— Że co proszę...?
— A nic, to takie polskie powiedzonko! — (Ciupaga masz w mordę jak nic!) ratowałam sytuację.
— Bo wiecie, moi chłopcy są bardzo delikatni, mali i nieroztropni! Musicie być bardzo miłe i uważne! — „przeleciała” nas jeszcze wzrokiem.
— Oczywiście! — Jak na komendę odwróciłyśmy się i pobiegłyśmy do pokoju.
— Boshe! Ale mordęga! Jeżeli te bachory będą tak upierdliwe jak ona to ja się stąd teleportuję!!! — jęknął Wypłosz, rzucając się na łóżko.
— Ej która godzinka? — burknęłam.
— Siedemnasta pięćdziesiąt! Za dziesięć minut potwory wracają! AAAAAA!!! — Ciupa dostała jakichś spazmów i rzucała się po łóżku jak opętana.
— Przygotujmy się jakoś! Która z nas idzie? — spytała Natalia (Wypłosz)
— Jak to która? Razem! — zdziwiłam się.
— Chyba z byka spadłaś! Oni się przestraszą jak zobaczą trzy nieznajome mordy na raz! Tak to przynajmniej doznają szoku stopniowo... — tłumaczyła mi Ciupaga. ;P
—Gramy w marynarza! — zadecydował Wypłosz.
(minutę póżniej)
— Cholera! Czemu zawsze ja! — Przegrałam. Wzięłam prezenty pod pachę i głęboko oddychałam. Z dołu było słychać jakieś śmiechy. Przyszli! Nie no ja się zabiję! Ktoś tam trzaska drzwiami. Mam tam iść czy co?
— No, idź! — syknęły jednocześnie.
— DOBRA, DOBRA!!! — Ręce mi z nerwów latały. (Czy może ktoś uciszyć tę bezczelną muchę?!!!)
Wyszłam na korytarz. Jeden krok do drzwi... zatrzymałam się. Nałożyłam na twarz uśmiech numer sześć i nacisnęłam na klamkę. Otwieram drzwi, a tam...
— Cześć chłopcy, przywitajcie się z nową opiekunką! — zawołałam i... o mało nie zemdlałam! Na środku pokoju stał w samej bieliźnie TOM I BILL KAULITZ!!! Zatrzasnęłam szybko drzwi i w panicznej ucieczce, ku uciesze Wypłosza i Ciupagi, wywinęłam orełka, orając zębami kafelki. Laski nieświadome niczego podeszły do drzwi by je ponownie otworzyć.
— NIE!!! — ryknęłam jak lwica, ale na marne. Wrota się otwarły a z nich wyszli bliźniacy (już ubrani)
— PRRRUUUTTT!!! — Aaa... To tylko Wypłosz się zbączył... Ona tak czasem ma... jak się zdenerwuje...
— Powiedz, że mi się to wszystko śni — wyszeptała Ciupa i pozbierała koparę z podłogi. Nastała niezręczna cisza...
— Cześć! — powiedział Bill i pomógł mi wstać.
— Ja e... tego... miło mi! — zrobiłam się czerwona i czmychnęłam do pokoju, a za mną reszta wiernej bandy ;P
— MALI CHŁOPCY, TAK?!!! ONI SĄ KUTFA STARSI OD NAS O DWA LATA!!! — wrzasnęłam zanim drzwi zdążyły się zamknąć.
— I są z TH! — dodała triumfalnie Ciupa.
— A TY MUSIAŁAŚ SIĘ SPIERDZIEĆ, TAM PRZY NICH?!!!
— Fizjologia kochana, fizjologia. Mój tatuś zawsze mawiał: Nie trzymaj bąka w dupie! Niech se lata po chałupie!... — Nieee... trzymajcie mnie... Ktoś tu zaraz zostanie zabity....
Rozległo się głośne pukanie.
— Proszę! — zawołała Ciupaga bez konsultacji z nami. Do pokoju wszedł Tom i Bill.
— Cześć, nie zdążyliśmy się sobie przedstawić — rzekł Tom, podając nam po kolei rękę.
— Chłopcy, przepraszam za to najście, ja nie wiedziałam... — Nigdy nie umiałam się tłumaczyć... łeee..
— Dobra, spoko! — uspokoił mnie Bill i puścił mi oczko.
— Ja jestem Paulina, przezywają mnie Pipi. To jest też Paulina-Ciupaga, a to Natalia-Wypłosz.
— Wypłosz? Bueheh! Kto to wymyślił? — Spytał Bill, wyraźnie rozbawiony.
— Ja! — uśmiechnęłam się i pokazałam mą kolekcję bielutkich przeszczepów ;P
— Ja jestem Tom, a to Bill.
— Wiemy! — wypaliła Natalka.
— A co to? — zapytał Tom wskazując na pakunek w moich rękach. Upsss....
— Prezent dla... was?!
— Fajnie! — Nie zważając na nic, wyjęli mi paczki z rąk.
— Wooow! Samochodzik i kolorowanka! — ucieszyli się. Spaliłyśmy buraka i wpatrzyłyśmy się w podłogę.
— To chyba jakieś nieporozumienie. Na ogłoszeniu było napisane, że dwaj MALI chłopcy potrzebują opiekunki... — zaczęła Natalia akcentując słowo „mali” Obydwaj wywalili na nas gały i szczęki im opadły.
— Czyli jesteśmy waszymi nianiami! — zakończyła wesoła Ciupaga spojrzała na mnie znacząco.
— MAMO!!!— obydwaj wylecieli z pokoju, mając tak zwane „ku***ki” w oczach. Udało się nam wychwycić skrawki ich rozmowy:
— Jak to nasze OPIEKUNKI?!!! Co my dzieci jesteśmy, czy co?!
— Oj Billuś nie denerwuj się! Mamusia zawsze ma rację, pamiętajcie! Ja wiem kiedy trzeba was pilnować! Teraz jest właśnie taki czas! — po tych słowach słychać było jedynie tupanie po schodach. Szybko oderwałyśmy uszy od drzwi i wróciłyśmy na dawne stanowiska. Wpadli do naszego pokoju zdyszani i zdenerwowani.
— Wszystko w porządku? — zaniepokoiła się Ciupaga.
— Tiaa. Macie ochotę na pizzę? —zaproponował Tom, chcąc odwrócić naszą uwagę od ich zdenerwowania. Hmmm... Dopiero teraz zauważyłam, że Bill bez przerwy na mnie patrzy. Tom zaś na Ciupagę. ;D
— Jasne! — odparł Wypłosz, który był zawsze pierwszy do michy ;P — No to idziem!
Dotarliśmy do małej pizzerii i usiedliśmy przy stoliczku w samym kącie. Siedzieliśmy w takiej kolejności: Ja, Bill, Tom, Ciupaga, Wypłosz. (przy okrągłym stoliku)
— Co lubicie robić? — zapytały dziewczyny jednocześnie, chichrając się jak opętane.
— Śpiewać i grać! A wy? — hmmm... nie wpadłabym na to... ;]
— Ja maluję, gram, śpiewam... dużo tego jest. — pochwaliłam się.
Nie mogłam przetrzymać tego, że Bill patrzy na mnie jak w obrazek (to krępujące jest...), więc wstałam do toalety. Ku zdziwieniu chłopców, moja obstawa ruszyła za mną.
— Co wy wyprawiacie?! — krzyczałam na nie szeptem
— Idziemy za tobą. — powiedziała wesoło Natalka.
— Wchodźcie szybko! — wepchnęłam je z pośpiechem do kabiny. Ciupaga oczywiście wdepnęła w jakąś starą zużytą podpaskę leżącą na podłodze. ;/
— Fuujjjj... — jęknęła .
— Wiesz co Pipi? Ja myślę, że Bill na ciebie leci. — zauważył Wypłosz.
— Co za głupoty opowiadasz , znamy się dopiero dzień! — Nie no ja pierduklica dostanę! Jeszcze mi tylko amorów brakuje do szczęścia!
— Ona ma rację. — Lukały na mnie tymi swoimi paczałkami (oczami)
— Chodźcie stąd bo przejdziemy tym smrodem... — wygoniłam je z kibla. Wyszłam trochę później od nich. Po chwili moim oczkom ukazała się akcja- kryptonim: „barczszyk”. Właśnie kelner niósł barszcz do jakiegoś stolika, gdy wpadła na niego Ciupa. Miska wraz z zawartością, po przepięknym locie, wylądowała na szanownych dredach Toma... Biedna Ciupcia stała cała zburaczała przed Tomem, przepraszając za incydent.
— Wiesz co Tom? Nawet dobrze ci w tym kolorze. — śmiałam się do niego. Obrażony poszedł wycisnąć dredy, a gdy wrócił, wyglądał jak kot perski po serii prania i namaczania.
— Wybaczysz mi? — jazgotała Paula, szarpiąc go za rękę.
— Tak, nie ma sprawy! - uspokajał ją, bo ręka mu zdrętwiała ;P
Zjedliśmy spokojnie, to znaczy, że Ciupaga tylko raz się dławiła, a Wypłosz nie pierdział... Wyszliśmy stamtąd i udaliśmy się do domu. Miałam dziwne wrażenie, że dziś zaliczę jakąś wtopę, ale jeszcze nie wiem jaką... Weszłam do pokoju i położyłam się na kanapie.
— Kto się kąpie pierwszy? Ja chcę być ostatnia. — oznajmiłam z miną wyrażającą lekkie zirytowanie.
— Ja mogę iść — stwierdziła Natalia i zwyczajowo przydzwoniła łbem w umywalkę. W łazience oprócz umywalki i klopa był jeszcze wielgachny prysznic (spokojnie zmieściłybyśmy się tam we trzy!) Minęły ze trzy godziny zanim się te brudasy zdezynfekowały...
— No nareszcie! Spałaś tam?! — darłam się na Ciupagę. Zostawiła to bez komentarza.
— No wreszcie mogę się umyć! Cholera, gdzie ja mam wszystkie rzeczy?!-- Poczłapałam do pokoju zostawiając w łazience światło.
— Dziewczyny, widziałyście moje przybory do mycia? Szampon, ręcznik, suszarka, mydło, krem...
— Rozpuszczalnik, spawarkę...
— Zamknij się Natalia! Widziałyście???
— NIE.
Szykowałam swoje rzeczy jakieś piętnaście minut. Była już dwudziesta czwarta! Musiałam być bardzo cichutko, bo wszyscy już kładli się spać. Otworzyłam łazienkę, zdjęłam ręcznik i weszłam pod prysznic.
— IIIAAAA!!! — zawyłam. Nie był to okrzyk radości... — BILL CO TY TU ROBISZ?!!! — Bill zasłonił się szybko i odwrócił do ściany, ja zresztą też. Wyskoczyłam szybko i ubrałam, w co się dało. Rzuciłam mu ręcznik zakrywając oczy.
— Dobra, już się zakryłem.— Odwróciłam się do niego cała zielona na buzi.
— Zostawiłam zapalone światło... nie widziałeś, że zajęte?!
— Jak wszedłem to pusto było...
— Dobra, zapomnijmy o tym... — szepnęłam i uciekłam z łazienki. Miałam ochotę się utopić w kubku herbaty... ;P
— Co tak szybko? — dopytywała się Ciupa, która psychicznie była przygotowana na moją dwu -godzinną toaletę.
— Ale wtopaaa....— wyłam w poduszkę.
— Co się stało?
— Myślałam, że nikogo tam nie ma i wskoczyłam pod prysznic, NAGO!
— I?
— Patrzę, a tam Bill się myje...
— Łłiiiiiiiiii, ty farciaro! — śmiały się te buraki.
— Widziałam go, a on mnieee....— Teraz to nie był płacz, tylko spazmy.
— No co ty, nie rycz. A tak swoją drogą... ma się czym chwalić?! — Wypłosz z Ciupagą z wywalonymi jęzorami czekały na odpowiedź.
— Czy ja wiem? To trwało sekundę... — moją wspaniałą wypowiedź przerwało pukanie.
— PUK!PUK!
— Proszę! — tym razem zawołała Natalia.
— Możesz na momencik? — To był Bill. Wszedł do pokoju i wyprowadził mnie za rękę z pokoju.
— Pewnie będzie się na mnie wydzierał...— pomyślałam.
— Chciałem z tobą porozmawiać o tym co zaszło w łazience — powiedział i zaczął rechotać jak opętaniec. Patrzyłam na niego jak na kretyna, a on chyba to skumał, bo przestał się śmiać, ale wciąż się szczerzył.
— Wiem, że pewnie się przejmujesz, ale powiem ci, że nie ma czym. Chciałbym ci wynagrodzić te wszystkie nerwy... hehe...
— Nie trzeba, to była po części moja wina — Odzyskałam świadomość, że jestem całkiem zaryczana. Zaczęłam się energicznie wycierać — teraz jest jeden. – jeden.
— Jak to? — nie zrozumiał mnie.
— Ta wpadka rano... bueheh...
— A już wiem. — spojrzał na mnie tak... miło.
— No to...—nie zdążyłam dokończyć zdania, bo wtrącił swoje trzy piękne grosze... Tfu! Co ja gadam...? Brzydkie...! Brzyyyydkie grosze...! ;P
— Zobaczymy się jutro?
— Na pewno — (Cholera! Nie mogę powstrzymać uśmiechu! Jesuuu, on mnie przytula! Yes! Yes! Yes! ;P)
— Dobranoc! - mruknął mi do ucha.
— Dobranoc!!!
Wpłynęłam do pokoju i od razu zasnęłam.
|
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Pipi15 dnia Sob 11:30, 08 Lip 2006, w całości zmieniany 5 razy
|
|
|
|
|
|
Temcia
:]
Dołączył: 05 Lut 2006
Posty: 523
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z krainy snów...:)
|
Wysłany:
Nie 21:14, 26 Mar 2006 |
|
Eeee no wiec jestem w małym.... szoku? troche to chaotyczne i takie jakies nie wiem sama ciezko sie czyta i te dziewczyny troche powalone.... no ale kazde opko ma swoj charakter...
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
^Martoocha^
:(
Dołączył: 01 Mar 2006
Posty: 321
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ta pewność, że marzenia się nie spełniają? xD
|
Wysłany:
Nie 21:21, 26 Mar 2006 |
|
Edit:
POST 1
noooooo wiec jestem FIRST !!!! hiehiehie....nooooo tooo tak...opko samo w sobie jest świetne troszke mnie zaskoczyły te niektore wulgarne teksty 14-latek ale ogolnie dialogi sa wrecz przesmieszne noooo i troszke nierealne......ze wy opiekunki i ten teges...i ze Bill tak od razu sie rzuca na laske ktora poznał...yyy tego samego dnia ;d;d;d .....ale to jest Twoja wyobraznia......i nawet pomijajac te niektore..pierdołki to mi sie podoba ;d;d;d;d pisz dalej ..bede czytac pozdrooooo
POST 2
łeee Temcia mnie wyprzedziła........teraz sie dopiero skapnełam..no ale coz ;d;d
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
shira
Moderator
Dołączył: 12 Lut 2006
Posty: 1460
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Nie 22:54, 26 Mar 2006 |
|
yyy...takie dziwne...no wiec nawet smieszne ale dobijają mnie niektóre teksty, typu "Jeszcze powiedz, że podtarłaś swoją szympansią dupę plakatem Tokio Hotel?!" wręcz hym...prostackie. Pomijając to, że jest zupełnie nieprawdopodobne (to twoje opowiadanie) i że cieżko sie czyta podwórkowe słownictwo to dodatkowo jesteś tak bezpośrednia, że aż głupio to brzmi. tak więc pożyjemy, zobaczymy...jak mi sie nie spodoba kolejna część (o ile ją dodasz) to najwyżej przestanę czytać...powodzenia
PeEs: a te laski to miały być takie głupie czy ci przypadkiem tak wyszło? Ja tam się nie czepiam, ale jak juz mają być jebn***e to może mniej wulgarne?
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Martula
Dołączył: 21 Mar 2006
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Katowic
|
Wysłany:
Pon 12:53, 27 Mar 2006 |
|
Fajne, ale zgadzam się z shirą trochę zby wulgarne.
Nawet śmieszne
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
wirginia
:-(
Dołączył: 24 Mar 2006
Posty: 104
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z marzeń.....
|
Wysłany:
Pon 13:29, 27 Mar 2006 |
|
to opko to troszke zbyt wulgarne i troche jakies pokrecone ale mi nawet sie podoba ma jakis swoj klimat....
no ale mogloby być bardziej (spokojne)?
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Shadowgirl
Dołączył: 27 Lut 2006
Posty: 56
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
|
Wysłany:
Pon 14:43, 27 Mar 2006 |
|
Zgadzam sie. Trochę za szybko się wszystko dzieje. No i te trochę ,,prymitywne" dialogi. Nie zeby moje opo było lepsze, ale Twoje jest strasznie chaotyczne. No ale duży plus za to ze dodałaś baardzo duzą pierwszą część. :p
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Sylas
:-)
Dołączył: 11 Lut 2006
Posty: 874
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: wiedziałeś, że tu jestem Bill ? ;*
|
Wysłany:
Pon 19:04, 27 Mar 2006 |
|
Strasznie dużo rzeczy dzieje się naraz... Zatkało mnie jak bez zgody rodziców dzwoniły po pracę do niemiec... No, ale mam nadzieję, że będzie tylko lepiej Powodzenia
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Kasiula
:]
Dołączył: 30 Sty 2006
Posty: 403
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Przemyśl:P
|
Wysłany:
Pon 19:29, 27 Mar 2006 |
|
Jeżeli już musisz używać takiego słownictwa i to jeszcze w opowiadaniu używaj "*****" w miejscach tych słów. Najlepiej zastępuj je jakimis innymi.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Kamis
:-(
Dołączył: 07 Lut 2006
Posty: 196
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Stoszowice
|
Wysłany:
Pon 20:14, 27 Mar 2006 |
|
Jedy ludzie jak WY MUSIECIE się wszystkiego czepiać!!!!!!!!!!!!!! Dziewczyna się stara i pisze dla was opko a wy z takimi tekstami do niej. Jakbyście nie zauważyły to Paulina daje gwiazdki *** w miejsca wulgaryzmów. I wątpie w to abyście wy nie używały jak to określiła pewna osoba podwórkowego słownictwa i czyta się naprawdę, naprawdę fajnie. W dodatku można się pośmiać. Gratuluje!!!!!!!!! A wy patrzcie na swoje opka. Sorki że tak na was najechałam ale to jest nie fair wobec niej.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
shira
Moderator
Dołączył: 12 Lut 2006
Posty: 1460
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Pon 22:19, 27 Mar 2006 |
|
Chyba masz racje Kamis...ja nie przyzwyczajona jestem to takich innych opowiadań...chyba robie sie konserwatywna :/ ughr...pisz Pipi postaram się spojrzec na twoje opowiadanie w innym swietle :] ja nigdy nie lubiłam jak wszystko było na jedno kopyto i raczej powinnam sie cieszyć, że to napisałaś niż najeżdżac na ciebie...sorki :* ...czekam na kolejną część
PeEs: a jak komus się nie podoba to radze przeczytac drugi raz ;) ja tak zrobiłam i chyba zmieniłam zdanie :D
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
pryczka
:]
Dołączył: 20 Mar 2006
Posty: 485
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: LublIN ciTyyyy
|
Wysłany:
Pią 17:17, 31 Mar 2006 |
|
Mam troszke dziwne wrażenie po przeczytaniu tego..hmmm...opowiadania... zbyt wulgarne dla mnie, i źle mi się czytało...w międzyczasie sie zgubiłam...Ale liczą sie chęci:)
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
shira
Moderator
Dołączył: 12 Lut 2006
Posty: 1460
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Pią 17:23, 31 Mar 2006 |
|
tu masz racje pryczka...ja sie tez zgubiłam ale mysleże pipi dopracuje i będzie fajne smieszne opowiadanko ;)
i byłabym własnie za mniejszą iloscią wulgaryzmów...nic sie nie dzieje jak jest kilka ale jak jest za duzo, to już się robi mniej miło...
powodzenia...
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Sylas
:-)
Dołączył: 11 Lut 2006
Posty: 874
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: wiedziałeś, że tu jestem Bill ? ;*
|
Wysłany:
Śro 19:36, 05 Kwi 2006 |
|
Hmm... Pipi ? Żyjesz jeszcze ? ;DD aj tam nie zwracaj uwagi na to co powypisywałam wcześniej o byłam nie-w-stanie ;PP przzeczytałam jeszce raz i co ? I pozytywnie !
Do tych co się skarżą na wulgaryzmy i "prostacki" język: nie uwierzę wam jak powiedzie, że Wy tak nie mówicie. każdy ma swój charakter i swój styl bycia, wolność słowa ;DD A, że Pipi opisuje tak jak opisuje, jest to jedynie dowód jej odwagi ;DD
Mam nadzieję, że niedługo dodasz kolejną część
Pozdrawiam ;**
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
partyzantka
:-(
Dołączył: 02 Kwi 2006
Posty: 189
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Śro 21:31, 05 Kwi 2006 |
|
moim zdaniem trochę za bardzo się czepiacie. Bo to opowiadanie (przynajmniej ja tak zrozumiałam) nie jest napisane na poważnie. Takie opowiadania "dla jaj" też są fajne, nie można cały czas czytać romansideł i smutnych rzeczy (jak to fanki th załamują się bo nikt ich nie kocha). Chociaż ja je UWIELBIAM, ale czasem jest potrzebna jakaś odmiana i sądzę, że gdyby wstawiać **** to czytałoby się trochę niewygodnie
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
| |