Autor |
Wiadomość |
Maniek
Dołączył: 10 Maj 2006
Posty: 56
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Pią 12:16, 09 Cze 2006 |
|
To był maj. Tak piękny i słoneczny jak nigdy. Pamiętam bardzo dobrze. Każdy najmniejszy szczegół. Błękitne niebo, małe chmurki snujące się jedna za drugą i słońce. Jego ciepłe promyki przedzierały się przez korony drzew po to by muskać nasze jasne policzki. Wiatr leciutko kołysał długimi gałęziami wierzby. Siedziałam na huśtawce, ty na drugiej obok. Wsłuchwiałam się w szum liści. Mimo tego co zaraz miało się stać, próbowałam być silna. Wiedziałam, że kiedyś w końcu najdejdzie ta chwila. Moment w którym stracę to co tak bardzo kocham. Spojrzałam na ciebie. Te oczy zawsze radosne, teraz poszrzałe ze smutku. Nie mogłam na to patrzeć. Serce podchodziło mi do gardła. Cicho wyszeptałam:
- Wiem...
- Rachel - zatopiłeś swoje palce w moich długich płomienno-rudych włosach.
Tak bardzo chciałam krzyczeć! To co tyle lat tworzyliśmy. Teraz miało tak poprostu się rozpaść? Zniknąć jak słońce za horyzontem?
Tyle, że słońce codzień wraca. Ty nie wrócisz...
- Nie obiecuj... I tak nie dotrzymiesz słowa... - głos mi się załamał.
- To tylko dwa miesiące... - powtarzałeś w kółko.
Dlaczego nie mogłam poprostu powiedzieć ci, że nie możesz? Że ci nie pozwalam. Za bardzo cię kochałam. Nie chciałam zakazywać czegoś co było dla ciebie tak ważne.
- Pieprzona muzyka! - myślałam.
Czułam jak do oczu napływają mi łzy. Zerwałam się z huśtawki. Zaczełam biec. Tak szybko jak nigdy. Na daremno. Dogoniłeś mnie. Przytuliłeś... Wziąłeś moją mokrą od łez twarz w swoje ręce.
- Kocham cię... - powiedziałeś, lecz nie mogłam odpowiedzieć. Na moich ustach złożyłeś najpiekniejszy pocałunek mojego krótkiego życia.
To było kiedyś... A teraz?
Stoisz obok mnie... Patrzysz na mnie tym samym smutnym wzrokiem co pół roku temu. I wtajemniczasz mnie w twój plan. A jednak.. Wróciłeś. Jest takie przysłowie... "Lepiej późno niż wcale".
Nie wiem czy mogę się z tym zgodzić. Tak bardzo cierpiałam przez ten czas. Siedziałam na naszych huśtawkach i płakałam. Nie miałam komu potargać fryzury. Nie miałam dla kogo się uśmiechać. Zostałam całkiem sama. Świat nie był dla mnie już taki jak kiedyś. Nie czułam pięknego zapachu kwiatów. Nie cieszyło mnie to co zwykle. Moje serce biło coraz wolniej. Nie chciało mi się żyć. Już dawno przestałam na ciebie czekać. Przechodząc zatłoczoną ulicą zatrzymywałam się przy każdym kiosku. Widziałam twoje zdjęcia na okładkach gazet. Udało ci się. Dostałeś to czego chciałeś - sławę. Czy byłeś szczęśliwy? Nie... Dobrze to wiedziałam...
I właśnie dziś zjwiłeś się ty. Wiedziałeś gdzie mnie znaleźć. Nasz stary dom za lasem. Obdrapane ściany, zatęchła kanapa i stary kominek. To miejsce gdzie tyle przeżyliśmy...
Gdy zobaczyłam cię w drzwiach, odrazu wiedziałam, że to nie ten sam Bill, którego tak bardzo kochałam. Twoje oczy były takie szare i smutne. Nie wiedziałam jak się zachować. Chciałam wstać i rzucić ci się na szyje. Jednak z drugiej strony miałam ochotę krzyczeć. Dlaczego tak długo kazałeś mi czekać?
Podeszłeś do mnie i przytuliłeś mocno. Ta chwila trwała wieczność...
Staliśmy tak obejmując się. Długo na to oboje czekaliśmy. Jednak nie było tak jak kiedyś. Gdy usłyszałam twoje pierwsze słowa zakręciło mi się w głowie. Ale tak bardzo cię kochałam. Jeśli ty chcesz to zrobić, zrobię to razem z tobą. Otworzyłeś plecak i wyciągnąłeś dwa pistolety. Jeden dałeś mi. Zrobiło mi się tak jakoś ciężej na sercu.
- Dlaczego? - spytałam cicho.
- Nie możemy być razem tu, więc będziemy razem w niebie - mówiłeś całując mnie ostatni raz.
Stanęłam przy drzwiach, naprzeciwko ciebie. Spojrzałam w twoje oczy. Wiedziałam, że mówisz prawdę. Już nigdy się nie rozstaniemy. Czułam się szczęśliwa, jednak ty nie podzielałeś mojego uczucia. Wyciągnąłeś broń przed siebie.
- Na trzy... - wyszeptałeś.
- Kocham cię...
Nie odpowiedziałeś...
Podniosłam pistolet. W oczach miałam łzy. Rozum mówił nie, serce tak. Teraz już nic nie słyszałam. Zakręciło mi się w głowie. Widziałam jak otwierasz usta. Zamknęłam oczy i nacisnęłam spust...
Nic...
Podniosłam wzrok i zobaczyłam ciebie leżącego na ziemi. Moje serce przestało bić. To niemożliwe! Całe moje ciało odmówiło posłuszeństwa. Nie potrafiłam myśleć racjonalnie. Czas sie zatrzymał. Na drżących nogach podeszłam do ciebie. Jeszcze żyłeś. Z pustką w oczach patrzyłeś na mnie. Swoją morderczynię.
-Dlaczego?! - spytałam płacząc. - Tak bardzo cię kocham... Jak mogłam się na to zgodzić? Mieliśmy zginąć razem...
Z wysiłkiem podniosłeś rękę. Trzymałeś w niej kartkę.
- Kocham cię - to były twoje ostatnie słowa.
Coś w środku mnie pękło... Wyjęłam z twojej dłoni papier. List... Mimo woli zaczęłam czytać...
Przepraszam...
To jest mój największy grzech...
Pozwalam Ci żyć z tą okropną świadomością...
Chcesz wiedzieć dlaczego...
Gdy wyjechałem nie było minuty w której nie myślałbym o Tobie...
Powiedziałem menadżerowi, że muszę wyjechać...
Opuścić tylko jeden koncert...
Tak bardzo chciałem Cię zobaczyć...
Jednak on kazał wybierać...
Albo kariera, albo miłostki...
Wybrałem Ciebie...
Wtedy to sie stało...
Przyszedł do mnie w nocy...
Wyzywał i bił...
Zagroził, że jeśl odejdę...
Znajdzie Cię i zabije...
Chciał mnie zastraszyć...
Jednak ja nie poddałem się tak łatwo...
Powiedziałem, że i tak wyjadę...
I wtedy stało się "to"...
Odechciało mi się żyć...
Czułem się taki brudny...
Chciałem zapomnieć...
Tego nie da się zatrzeć w swojej pamięci...
Pozostało mi tylko jedno...
Jednak nie potrafiłem sam odebrać sobie życia...
I co się okazało później...
Tobie też nie...
Rachel... Kocham Cię...
I przepraszam za wszystko...
Mam nadzieję że kiedyś spotkamy się w niebie...
Łzy lały się po moich policzkach strumieniami... Spojrzałam na twoje ciało... Nie... Nie mogę sobie pozwolić żyć z tą świadomością...
Na ziemi leżał pistolet...
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
shira
Moderator
Dołączył: 12 Lut 2006
Posty: 1460
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Pią 12:28, 09 Cze 2006 |
|
cała sie trzesę...
rycze...
nie moge sie opanowac...
fantastyczne...
na początku mi się nie podiobalo..wydawało mi się oklepane...
ale od momentu: "I właśnie dziś zjwiłeś się ty. Wiedziałeś gdzie mnie znaleźć." nie mogłam siedziec spokojnie...ręce mi sie trzesły, a łzy cisneły do oczu jak fanki na koncert, w gardle cos scicsnęło...
z ledwością doczytalam ostatnia linijke...
potem już tylko sie poryczałam...
o własnie wytarlam łzę ze spacji...
to było po prostu przepiekne...a przynajmniej końcówka...
wspaniale...
gratuluje...
dziekuję...
kłaniam się...
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Maniek
Dołączył: 10 Maj 2006
Posty: 56
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Pią 12:31, 09 Cze 2006 |
|
Dziękuję...
To ty? Tak pewno ty...
I teraz czuję, że trafiłam w twój gust...
Tak jak mi kiedyś powiedziałaś...
Pamietasz?
Nie wszystkich można zadowolić...
Chyba mi się udało...
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Mia
:(
Dołączył: 24 Mar 2006
Posty: 357
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z piekła rodem
|
Wysłany:
Pią 13:11, 09 Cze 2006 |
|
o cholera jasna... cudo!!!
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Gracja
:-)
Dołączył: 23 Kwi 2006
Posty: 1061
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nozdrzec
|
Wysłany:
Pią 13:21, 09 Cze 2006 |
|
Maniek...
o Boże...
To było wspaniałe..
Aż sie popłakałam. Cudowne. Zaskakujące, nieprzewidywalne, piękne, tragiczne.
Takie jednoczęsciówki kocham najbardziej.
Dziękuję, że nie zakończyłaś tego, że zakończenie pozostawiłaś wolne.
Nie wiem co mogę więcej powiedzieć.
Wspaniałe.
Gratuluję ogromnego talentu. Ogromnego?
Nie. To mało powiedziane.
Chylę czoła...
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
zulozula
Dołączył: 21 Kwi 2006
Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: eee zapomniałam
|
Wysłany:
Pią 13:58, 09 Cze 2006 |
|
łee ja płacze!! ja płacze twarda ania, która powiedziała że nie będzie płakac, a płacze. To świetne uczucie jak mozna z siebie wylac to co gnije w tobie. Jednym słowem DZIęKUJę, z to że mogłam popłakac
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
pryczka
:]
Dołączył: 20 Mar 2006
Posty: 485
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: LublIN ciTyyyy
|
Wysłany:
Pią 16:08, 09 Cze 2006 |
|
Siostro powietrza!!!!
Maniek, ściełaś mnie z nóg swym opowadaniem. Wyryłaś potężny rów melioracyjny w mojej psychice.
Ale wszystko to jest bardzo pozytywbe
Przepiękne opo, choc nieco nierealne. Ale przymykam na to oko, bo całośc była wspaniała
PzdR
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Maniek
Dołączył: 10 Maj 2006
Posty: 56
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Sob 16:57, 10 Cze 2006 |
|
za bardzo mi pochlebiacie :d hehe... na innych forach az tak bardzo sie nie podoba
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
heidi
:-)
Dołączył: 29 Mar 2006
Posty: 1220
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Sob 17:23, 10 Cze 2006 |
|
Cytat: |
Na ziemi leżał pistolet... |
Nie chciałam płakać, ale jednak...
Nie da się nie płakać przy takich jednopartówkach...
Kłaniam się...i żegnam...
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Veren
:)
Dołączył: 04 Kwi 2006
Posty: 635
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z krainy Wielkich Jezior
|
Wysłany:
Sob 17:31, 10 Cze 2006 |
|
Maniek napisał: |
za bardzo mi pochlebiacie :d hehe... na innych forach az tak bardzo sie nie podoba |
Może na innych nie umieją cię docenić
Mi się straaaasznie podobało
Kolejne opo przy którym płakałam...
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Maniek
Dołączył: 10 Maj 2006
Posty: 56
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Nie 11:27, 11 Cze 2006 |
|
Dziękuję naprawde nie spodziewałam się takich dobrych opini...
Jednak coś jest nie tak jak powinno...
Zakończenie jest inne niż myślicie...
Jednak nie chciałam żeby wszystko było jasne...
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|