Autor |
Wiadomość |
Maxime
Dołączył: 10 Lis 2006
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rybnik
|
Wysłany:
Pią 15:24, 10 Lis 2006 |
 |
Heja
Wkleję tutaj moje opowiadanie, które umieściłam również na thpoland ;P
Miłego czytania
Sex my life.
Część I
Miałem taką wielką ochotę na seks.
Czasem nachodzą ludzi takie potrzeby. Muszą wtedy te swoje napięcie seksualne na czymś wyżyć, bo jak tego nie zrobią, to zwariują. Ja w takich sytuacjach dostaję zawsze drgawek, jąkam się i dostaję padaczkę. No bo co- jak się chce seks, to trzeba go dostać, przecież to tak samo, jak z głodem- jest się głodnym, to się je. Chce się seks, ma się seks. Gwiazda może pozwolić sobie na wszystko.
Stałem przed sceną, otoczony trzema ochroniarzami, którzy z trudem odpychali ode mnie stada fanek. Zastanawiałem się właśnie, gdzie się podziały te piękne, cycate, długonogie lasencje... Nie mogłem ich dostrzec w tym tłumie znajdujących się wokół mnie magdeburskich brzydul, wydzierających gardła ile potrafią, żeby mnie chyba ogłuszyć, czy coś.
Nie chciałem seksu z jakąś z nich. Niestety, ale jestem facetem z wymaganiami- miseczki C albo D i tak dalej, wiecie, o co mi chodzi. Czytałem, że kobiety taki typ kolesi nazywają często szowinistycznymi świniami, ale to już inna bajka.
Co miałem zrobić?
Podszedłem do Zaki’ego, który stał właśnie przede mną i tłumaczył jednej dziewczynie, że nie, nie może jej sprzedać naszego vana, i poklepałem go po plecach.
- Hej, Zaki - szepnąłem mu ukradkiem do ucha. - Ja... mam potrzebę.
- No, kible są tam, po prawej - wskazał mi drogę.
- Nie, nie będę się przecież sam... Zaki, wiesz, o co mi chodzi!
Ochroniarz spojrzał na mnie okrągłymi oczyma, westchnął, po czym powiedział tym razem trochę głośniej:
- O nie, co to, to nie! Nie znowu! Tom! Macie niedługo koncert!
- Proszę, stary, posłuchaj mnie jak facet...
- Nie! Nie ruszaj się stąd!
- Zaki... Bo zdradzę gazetom, że jak byłeś pijany to tańczyłeś u nas na stole...
- Dobra, idź, ale wracaj za dwie godziny.
- Jesteś boski.
Klepnąłem go po raz drugi po plecach, po czym rozejrzałem się wokół. Nigdzie nie było widać jakichś fajnych towarów. Wymknąłem się więc ochroniarzom i fankom za scenę, gdzie właśnie Bill z Gustavem i Georgem mieli próbę przed występem. Prychnąłem, kiedy usłyszałem, jak marnie mój brat pociągnął głos do góry, po czym odchrząknąłem i zwróciłem tym na siebie uwagę wszystkich trzech. Pierwszy odezwał się Geo:
- Tom, dobrze, że jesteś. Chodź na pró...
- Nie mam czasu, nie mam czasu - przerwałem mu - Przecież umiemy wszystko, przez te nadmierne ćwiczenie przed koncertem tylko się niepotrzebnie zdenerwujecie! A w ogóle to Bill, napij się czegoś, bo masz chrypkę jak koń po westernie.
Ten rodzony Kaulitz spojrzał na mnie jak na idiotę, po czym powiedział:
- Dobra, rób co chcesz, my mamy próbę. Bez ciebie nam to trochę źle idzie...
- Właśnie słyszałem - skrzywiłem się na pokaz i potem roześmiałem - Ej, widzieliście gdzieś jakieś fajne laski?
Cała trójka westchnęła, jakby wiedzieli, co się szykuje...
- To już tak z nami źle, że o laski się prosisz? - uśmiał się Bill - No, przecież nie brak ich nam. Tych fanek jest wręcz za dużo...
- Dobra, dobra, skończ twoje gadanie kiedy indziej. Z was jak zwykle sztywne penisy, no. Nic nie powiecie biednemu Tomusiowi.
Zrobiłem tą moją klasyczną minę niewiniątka, która mi całkiem nieźle idzie i zawsze przynosi efekty. Bill, Geo i Gusti się rozczulili i mnie przeprosili. Udzielili mi wskazówek, że Cycate są tam po prawej, że mam poszukać, na pewno znajdę i kontynuowali próbę. Pożegnałem się z nimi kiwnięciem ręki i gwiżdżąc, oddaliłem się od nich. Po chwili faktycznie, ujrzałem Je. Były niesamowite. Chodzące ideały! Skąpe ciuszki, makijaż w sam raz, po prostu cacy. Mało brakowało, a by mi jeszcze ślinka z ust poleciała.
Już-już chciałem do nich ruszyć, żeby jakąś wziąć do hotelu i raz-dwa ją przelecieć, lecz uświadomiłem sobie, że to może się źle skończyć. Za dużo ich tam stało. Wróciłem więc do Zaki’ego i po raz kolejny poklepałem go po plecach.
- Już po fakcie, tak szybko? - zdziwiła się ta świnia niemiłosiernie.
- Żarty sobie odłóż na potem. Wiesz, że nie mogę sam do niej podejść.
- Hm, wiem, dlatego miałem nadzieje, że jednak będziesz rozsądny i pójdziesz na próbę.
- Zaki! Ja już nie wytrzymam tego napię... ee, no wiesz, nie wytrzymam! Masz tam iść, zaraz ci powiem do której i zaciągniesz ją za scenę! Rozkazuję ci to! Bo każę cię wyrzucić!
- Tom, czemu ty mnie zawsze szantażujesz...
Moja wybranka zaraz wpadła mi w oko. Stała z dwoma koleżankami, coś gadając i chichocząc. Miała długie, blond włosy do ramion, dżinsową spódniczkę mini, fajny tyłeczek i Ogromne. Musiałem ją mieć. Musiałem! Ah, jakie musi mieć cudowne ciałko...
Rozmarzyłem się i szepnąłem do Zaki’ego:
- Idź do tej tam, ta blondynka, obok tego niebieskiego samochodu.
Ochroniarz z niezadowoloną miną kiwnął głową, po czym podreptał w wskazanym przeze mnie kierunku. Po drodze minął Josta. Gdy go tylko ujrzałem, schowałem się zza drzewo- menager strasznie nie lubi tych moich, cytuję, „wygłupów”. Twierdzi, że jestem tylko kłopotem w zespole i gdyby mógł, to już dawno by mnie wyrzucił. No ale nie może- beze mnie Tokio Hotel straciłoby popularność, a w ogóle Bill, Gustav i Georg nie zgodziliby się grać beze mnie. Tak więc jestem ważną osobą- hiper kultowy i big przystojniacha. Widziałem, jak Zaki podchodzi do dziewczyny i coś jej mówi. Jej koleżanki zaczęły głośno płakać i coś wrzeszczeć do ochroniarza, a ten kiwał głową. Blondynka pokazała mu coś, czego nie umiałem dostrzec, odpowiedziała, po czym Zaki wrócił do mnie bez niej.
- I co, co? Kiedy idziemy?
- Nie zgodziła się.
Że co? Jak to, jak to, przecież ja rządzę?
- Jak... To znaczy, nie zgodziła się teraz? Chce po koncercie, tak? Mogę poczekać...
- Nie. W ogóle się nie zgadza.
Osłupiałem. Stałem z wytrzeszczem, otwartymi ustami i gapiłem się na Zaki’ego jak na jakieś Ufo.
To był mój Pierwszy Raz!
Już nie jestem Prawiczkiem Odmów!
Boże, ale to kompromitujące.
|
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Maxime dnia Sob 14:18, 02 Gru 2006, w całości zmieniany 3 razy
|
|
 |
 |
|
 |
Borat
:-)

Dołączył: 24 Sty 2006
Posty: 1221
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 5/5
|
Wysłany:
Pią 15:36, 10 Lis 2006 |
 |
Firt ;p
Wyygrałam xD
Śmieszne.
I co teraz będzie?
Biedny szowinistyczny Tom
Ciekawie by było przeczytac kolejne części.
No to czekam.
Witam i pozdrawiam
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Asiulla
:-)

Dołączył: 19 Lut 2006
Posty: 896
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Pią 16:34, 10 Lis 2006 |
 |
Hehehehe:D
"Ale z was sztywne penisy"
<lol2>
Skąd wzięłas ten tekst?
xD
Fajne.
Tom świnia xD
Podoba mi się
Czekam na kolejną część!
Asiulla
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
hobo psec
Moderator
Dołączył: 31 Sty 2006
Posty: 1547
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: hobolandia [Lublin]
|
Wysłany:
Pią 18:44, 10 Lis 2006 |
 |
Ciekawe. Biedny Tom laska mu odmówiła. Ah, smutne(dobrze mu tak).
Miło bedzie przeczytać kolejne części więc czekam.
hobohej na forum ;P
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Lady Nirvana
Dołączył: 17 Lip 2006
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w Tobie tyle zła?
|
Wysłany:
Pią 22:13, 10 Lis 2006 |
 |
Maxi, Ty też tutaj?
Mwah, nie ma to jak zbiego okoliczności.
Wiesz, że mi się ten napalony mop-men podoba.
Ahhh...
i ta druga część xD.
Cmoki
Ln
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
KIKA
:(

Dołączył: 02 Lut 2006
Posty: 334
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Sob 9:14, 11 Lis 2006 |
 |
Bardzo fajne napisane można się pośmiać, Bravo
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
mardzia
:)

Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 751
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Gliwice
|
Wysłany:
Sob 10:20, 11 Lis 2006 |
 |
Maxime... no cóż..., co mogę Ci napisać? No, co?
Może tylko to, że bardzo mi się podobało.
Naprawdę. Świetnie napisane.
Oczywiście czekam na ciąg dalszy.
Jak czytam niektóre opowiadania, to śmieszy mnie to, że wszyscy traktują Toma tak, jak go tutaj przedstawiłaś. Ale... to nie jest złe. Śmieszne, a takie opowiadania, Twojego typu są najlepsze
Pozdrowienia i owocnej pracy ;*
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
heidi
:-)

Dołączył: 29 Mar 2006
Posty: 1220
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Sob 10:34, 11 Lis 2006 |
 |
Cytat: |
Ale z was sztywne penisy |
Haha, dobre xD Już po przeczytaniu pierwszego zdania wiedziałam, że to będzie coś śmiesznego
Czekam na kolejne części ^^
Nooo, i witaj na Forum
|
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez heidi dnia Sob 11:03, 11 Lis 2006, w całości zmieniany 1 raz
|
|
 |
 |
świrka
:]
![:] :]](http://img525.imageshack.us/img525/7918/nh8su.png)
Dołączył: 21 Maj 2006
Posty: 441
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
|
Wysłany:
Sob 10:59, 11 Lis 2006 |
 |
mmwahahahaha genialne!
Bosz, ja już się nie moge doczekać następnej części...
fakt, tekst "ale z was sztywne penisy" był rozwalający ;D
przyznam że na początku nie chciało mi się czytać tego opowiadania...omijałam zwyczajnie...ale teraz...o jaaaa... musze, musze, musze jak najszybciej przeczytać neksta
wielkie pozdrowienia i całusy i w ogóle welcome na forum xD
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Dranisiaa
:-(

Dołączył: 23 Maj 2006
Posty: 221
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: wiesz, że chcę być szczęśliwa?
|
Wysłany:
Sob 11:03, 11 Lis 2006 |
 |
Podpiszę się pod poprzedniczkami.
Szybko dawaj next
To jest extra.
Aaa... i witamy na forum
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Maxime
Dołączył: 10 Lis 2006
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rybnik
|
Wysłany:
Sob 20:04, 11 Lis 2006 |
 |
Oh, dzięki za komentarze
Dziwnie mi tak znowu przebywać na jakimś forum od początku xD Kutwa, 2 posty, a już jestem przyzwyczajona do 1700... ^^
A co do waszych powitań- no, hej, hej
Skoro mam, to dam już tą 2 część
Część druga
- Kolo, nie wkręcaj mnie, powiedz mi, nie chcę tracić czasu! - błagałem Zaki’ego resztkami sił, modląc się, żeby to całe było jednak pomyłką. JA dostałem kosza? Przecież to niemożliwe. Czułem się jak niemowlak, który się zaraz rozpłacze.
- Po co miałbym ciebie okłamywać- powiedziała nie i koniec. Zresztą. Mówiła, że ci wytłumaczy wszystko za sceną. Trochę sceptycznie do tego podchodzę, bo ona może coś knuć, ale w moim towarzystwie pozwalam ci tam do niej pójść.
- Ale, ale...!
- Chodźmy.
Ja, Wielki Mężczyzna, byłem blisko płaczu, ale zgodziłem się. Z gulą w gardle i już totalnie nie mając ochoty na seks, tylko woląc próbę, kroczyłem za nim i rozmyślałem nad tym.
Jak ona śmiała? Ona chyba tylko chce sobie to zostawić na później. Chce mieć nade mną kontrolę? Chce mną manipulować? Co to, to nie! Nie pozwolę jej. Nie jestem psem.
Gdy znalazłem się za sceną, ujrzałem ją podpartą o ścianę. Zdenerwowany odmówiłem w głowie swoją indywidualną, krótką modlitwę i podszedłem do niej.
- Hej.
- Cześć, puszczalski - przywitała się z iskierkami w oczach. Przeraziło mnie to. Jakie to dziewczyny bywają tajemnicze!
- Jaki puszczalski, jaki puszczalski? Jak prawdziwy facet lubię po prostu oglądać nagie kobiety!
- Tak, ale nie myśl, że będę tą kolejną. Nie jestem fanką, która by tobie tyłek wylizała. Przyszłam tu na koncert tylko z powodu moich przyjaciółek. Dlatego wara ode mnie!
Halo, jest jakiś poradnik, jak obsługiwać się laskami? Czasem wydaje mi się, że one są z jakiejś innej planety. Z tego, co ona mówiła, zrozumiałem połowę. Drugą połowę praktycznie też nie, bo myślałem o tym, jaka niezła by mogła być w łóżku.
- Hm, co? Ale zobacz, taka okazja! Mogę mieć każdą z tych fanek, a trafiło właśnie na ciebie! Naprawdę...?
- NIE! I żebyś mnie więcej nie zaczepiał.
Odeszła, odrzucając włosy do tyłu i prychając to w ten dziewczęcy sposób, do swoich „przyjaciółeczek”. Zaczęła im coś szybko mówić, patrząc się na mnie krzywo.
No nie wiem... Ochota na seks mi już przeszła. Ale kurde, tej laski nie mogę sobie odpuścić. Jest cwaniarą. Cholerną cwaniarą. Na dodatek zajebistą dupą. Udaje wielce niedostępną. Phi! Co tam. Znajdę sobie inną.
Ale czekaj, czekaj, co ja to mówię. Nie. Ona właśnie tego chce! Żebym ją zostawił w spokoju. Oo nie, ja jej nie popuszczę. Jeszcze zobaczy. Jeszcze znajdzie się koło mnie w łóżku i będzie mnie karmiła winogronami.
Nie żebym ja jakoś szczególnie kochał winogrona, albo coś.
***
Wróciłem do chłopaków. Wzdychając, wziąłem do ręki mojego Gibsona i w milczeniu zacząłem go stroić. Trójka przyglądała mi się z zaciekawieniem.
- I co, jaka była? - spytał Gustav chytrze.
Uniosłem głowę znad gitary i spojrzałem na chłopaka z pobłażaniem. Z dumą wypiąłem pierś, odstawiłem Gibsona znów na bok i odpowiedziałem:
- Nie zdążyliśmy nic robić, bo niedługo koncert, ale obiecała mi, że się jeszcze spotkamy.
Zauważyłem, że mój brat się jakoś podejrzliwie na mnie patrzy. Nie mogłem dłużej znieść tego widoku, więc spytałem:
- Co jest? Coś nie tak ze mną?
- Wiesz, Tom, nie wierzę ci. Jeszcze nigdy ci laska niczego nie obiecała. To ty zawsze składałeś puste obietnice i potem je olewałeś.
Czułem, jak oblewa mnie fala gorąca. Moja twarz musiała pewnie być cała czerwona, więc żeby odwrócić wzrok chłopaków od tego, wziąłem znów mojego Gibsona i zabrzękałem na nim parę nut. Gdy się nadal nie odczepili, wkurzyłem się i krzyknąłem:
- Kurde, no! To już swoich tajemnic nie można mieć? Odczepcie się ode mnie i miejmy wreszcie tą próbę, przecież wcześniej byliście tacy napaleni na nią!
Bill nie odpowiedział, tylko chwycił do ręki mikrofon. Gustav i Georg wymienili znaczące spojrzenia, po czym w milczeniu zaczęli grać nasz utwór „Leb die Sekunde”. Zawstydzony i zarazem rozwścieczony dołączyłem do nich. W milczeniu, idealnie przećwiczyliśmy po kolei wszystkie nasze kawałki.
***
Po niezwykle udanym koncercie również się do siebie nie odzywaliśmy. Rozdaliśmy parę autografów, podczas czego cały czas wzrokiem błądziłem po mdlejących od tego fankach, żeby dostrzec Cycatą i jej przyjaciółeczki. Niestety musiały albo już opuścić ten teren, albo muszę iść do okulisty, co zresztą ze względu na często „awarie” oczu powinienem zrobić, no ale bez jaj.
Wsiedliśmy do vana. Kazałem kierowcy otworzyć jeszcze szybko okno, żebym mógł pożegnać fanki. Lubię o nie dbać- przecież one, jak mnie widzą, to zaraz orgazmu dostają. Pomachałem im więc z gracją, tak długo, aż kierowca mnie powiadomił, że albo przestanę machać, albo pozbędę się zaraz ręki. Usiadłem więc znów porządnie na miejscu, okno zostało zamknięte i van ruszył.
Po chwili odezwałem się, żeby rozluźnić atmosferę.
- I jak tam, Georg, pozbyłeś się swoich kompleksów?
Szatyn odwrócił się w moim kierunku i było po jego twarzy widać, że jest zdziwiony, że coś powiedziałem. Zarazem chyba nie zrozumiał mojego pytania.
- Jakich kompleksów? - spytał, czerwieniąc się.
- No chodzi mi o to, że zawsze się skarżyłeś, że masz krzywe zęby, a my ci wmawia... to znaczy my ci mówiliśmy, że tak nie jest.
- Co?! - krzyknął, chwytając się za szczękę. - Raz tak powiedziałem...
- Tom, idioto, powiedz od razu, że chcesz nas przeprosić, bo nas okłamałeś, a nie opowiadaj nam głupot - odezwał się Bill, ten de-bill, po czym dał mi kuksańca w bok - No, no, śmiało!
Idiota? Oo, zaraz mu pokażę kto tu...
- Tee, nie podskakuj starszemu, mały! To, że mnie kopałeś w brzuchu Simone, nie znaczy, że masz prawo mi tu teraz dokuczać! - powiedziałem, po czym się całą czwórką roześmialiśmy.
Bill objął mnie ramieniem, westchnął, szepnął mi do ucha, że jestem jego kochanym braciszkiem, co było bardzo wzruszające, po czym znów odciągnął swoją rękę. Przez resztę drogi panował luz i było fajnie, bo opowiadaliśmy sobie różne kawały. Jednak gdy wysiadaliśmy z vana, a przed nami stał Jost z ukrzyżowanymi rękoma na piersi, nie było nam tak do śmiechu. Wiedzieliśmy, że coś się kroi.
Teoretycznie to już po nas, ale co tam.
Odmówić paciorek i przygotować się do wiecznego snu!
Mam tylko nadzieję, że w grobie mi żadna mrówka nie wejdzie do spodni. Czułbym się trochę niezręcznie.
***
- Ciekawych rzeczy o was się dowiaduję, no, no - stwierdził menager, kiedy stanęliśmy w piątkę przed nim, to jest ja, Bill, Georg, Gustav i Zaki.
- O co biega? - spytałem, trochę zdenerwowany, bo myślałem, że Zaki się u niego wypaplał z tą sprawą z seksem, ale to wyglądało chyba na coś poważniejszego.
Jost przeczesał sobie ręką swoje ciemne kosmyki włosów, po czym mruknął coś pod nosem z niezadowoleniem. Tupnął krótko nogą i zaczął:
- Chodzi o szkołę...
O kutwa. Przez dwa „a”. To już rzeczywiście po nas!
Pozwolę sobie na małe wyjaśnienie. Jako że jesteśmy członkami popularnego w całej Europie zespołu Tokio Hotel, nie „chodzimy” do szkoły. Naszą „szkołą” to takie coś w Internecie. Przesyłają nam nasze materiały na maila, po czym mamy je rozwiązać i odesłać z powrotem. Jedynie na egzaminy rzekomo chodzimy do takiego budynku, gdzie musimy je zdać.
Tak. Niby.
W tym rzecz, że ostatnio... Mieliśmy trochę w nosie tą naukę. Nie odrabialiśmy zadań, zamiast na egzaminy chodziliśmy na piwko (a potem oczywiście lądowałem w łóżku z jakimiś laskami, ale to nie na temat)... Najwidoczniej się właśnie wydało. Kurczę. Możemy się pożegnać z światem- Jost jest CHOLERNIE surowy jeśli chodzi o takie ważne rzeczy jak nauka.
- Muszę jeszcze tłumaczyć, o co chodzi? - spytał, przeszywając nas groźnym wzrokiem. - Pani dyrektor tej szkoły z oburzeniem mi powiedziała, że najprawdopodobniej nie zdacie w tym roku, jeśli się nie weźmiecie w garść. A to powinno być ważne dla was, szczególnie dla ciebie, Georg, skoro w tym roku zdajesz maturę.
Atmosfera była grobowa. Staliśmy z opuszczonymi głowami, przygryzając wargi lub ściskając zęby z nerwów. Miał rację. Sytuacja jest nie do śmiechu. Matko, my teraz nie zdążymy z tą nauką! Niedługo egzaminy końcowe i nas obleją... Oh, teraz dopiero mam ten mój „żal za grzechy”...
- Egzamin, Jost, egzamin. Nie zdaję matury - sprostował Georg.
- Wszystko jedno, ale ten egzamin też jest bardzo ważny dla ciebie! Od tego zależy twoja przyszłość! Wstyd mi za was, naprawdę. Jesteście śmierdzącymi leniami. Wolę się nawet nie pokazywać tamtej dyrektorce...
- Pf, no to co teraz? Nie zdążymy nadrobić wszystkich zaległości! - jęknął Bill, który najwidoczniej myślał tymi samymi kategoriami co ja.
- Tak, o tym mogliście wcześniej pomyśleć, cholera! Ale oczywiście, ja, jako menager, który musi dbać o wasze tyłki, mam rozwiązanie na to... To rozwiązanie będzie dla was zarazem karą jak i zbawieniem.
Zrobiło mi się gorąco. Kara? Ja, Tom Kaulitz, mam być ukarany? Coś mi się tu nie zgadza. Pokręciło mi się w głowie, więc usiadłem na ziemię, żeby mi było wygodniej. Reszta spojrzała na mnie jak na debila, lecz Bill uczynił to samo i dosiadł się obok mnie.
- Jaka to ma być kara? - spytał Gustav.
- Wysyłamy was do specjalnej szkoły. Do takiej szkoły dla geniuszków. Musicie przebywać w trochę porządniejszym towarzystwie. Nie martwcie się, będą was traktować taryfą ulgową. A żeby był ostrzejszy rygor, jest to internat. Będą pilnować, żebyście się uczyli.
- Żartujesz!! - krzyknęliśmy wszyscy w tym samym momencie.
- Nie, nie żartuję.
***
No zajebiście.
Internat.
Zero alkoholu, zero narkotyków, zero seksu! Zero rocku!! Zero życia!
Nie wiedziałem, że Jost jest to takiego czegoś zdolny. Jednak jest chamem. Bezlitosnym.
Do końca roku szkolnego zostały cztery miesiące!! Jak ja wytrzymam tyle w jakiejś zamkniętej instytucji? Bezsens.
Na dodatek te małe kujonki. Ta „dyscyplina” to to, że będę chodził do klasy z Einsteinami i w końcu nie zdam na koniec? Niby ta taryfa ulgowa... Ale ja tam w to nie wierzę. Na pewno będzie nam ciężko.
Dupa Jasiu, ja się na to nie zgadzam. I jak tu czuć się gwiazdą? Założę się, że na przykład Billie Joe z Green Day, to jak by mu powiedzieli, że ma iść do internatu, to by im pokopał w tyłki albo coś.
Tyle że on jest już po 30.
To takie niesprawiedliwe.
Już zaczynam czuć, że to surowa kara. A to dopiero początek, nawet jeszcze nie byłem w tej szkole!
Zobaczymy, jak będzie...
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
świrka
:]
![:] :]](http://img525.imageshack.us/img525/7918/nh8su.png)
Dołączył: 21 Maj 2006
Posty: 441
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
|
Wysłany:
Sob 20:07, 11 Lis 2006 |
 |
1.
EDIT:
mwahahaha ten odcinek też jest super
ahaha szkoła z internatem.. o Bosz...
na początku przeczytałam że to szkoła z internEtem... ;]
mam nadzieje że części będziesz dodawać często...
i fajnie że dodałaś drugą część dzień po pierwszej
ze zniecierpliwieniem czekam na next
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Veren
:)

Dołączył: 04 Kwi 2006
Posty: 635
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z krainy Wielkich Jezior
|
Wysłany:
Sob 20:22, 11 Lis 2006 |
 |
Fajne xD
Zaciekawilo mnie
Czekam na wiecej.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Kate ;*
:-(

Dołączył: 22 Cze 2006
Posty: 203
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z Warszawy :)
|
Wysłany:
Sob 20:31, 11 Lis 2006 |
 |
3. )
Swietne opowiadanko, czekam na kolejne czesci
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Yua
:-(

Dołączył: 26 Wrz 2006
Posty: 169
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: OD mHrOKu
|
Wysłany:
Sob 21:05, 11 Lis 2006 |
 |
Cool ... Jakos nie współczuje Tokio Hotelowiczkom z tego opowiadania ...
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|