Autor |
Wiadomość |
Dranisiaa
:-(
Dołączył: 23 Maj 2006
Posty: 221
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: wiesz, że chcę być szczęśliwa?
|
Wysłany:
Sob 21:40, 11 Lis 2006 |
|
Super...
Uśmiałam sie przy tym.
Ciekawe, co teraz zrobi nasza szowinistyczna świnia.
Dziękuję za to, że szybko dodałaś nową część.
Pozdrawiam
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
heidi
:-)
Dołączył: 29 Mar 2006
Posty: 1220
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Sob 22:03, 11 Lis 2006 |
|
Cytat: |
Mam tylko nadzieję, że w grobie mi żadna mrówka nie wejdzie do spodni. Czułbym się trochę niezręcznie. |
Zdesperowany Tom
Dziewczyno, z kąd ty te teksty bierzesz to ja nie wiem xD Nieźle
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Maxime
Dołączył: 10 Lis 2006
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rybnik
|
Wysłany:
Pon 21:48, 13 Lis 2006 |
|
Moja głupota mnie naprawdę przeraża xD Nawet nie zmieniłam cyferki w tytule -.-
Dobra, dam tego trzeciego parta, więc zmienię tą nieszczęsną 1 zaraz na 3 xD
Sexu część trzecia. O.
Gdy spakowani i zrozpaczeni wylądowaliśmy znów w vanie, czułem, że się zaraz zerzygam. Chciałem do domu, do Loitsche, do mamusi, żeby było wszystko, jak kiedyś, a nie, kurde, internat! Jak ja będę mógł teraz uprawiać seks? Cztery miesiące bez? Boże Przenajświętszy, trzymaj mnie!
Chyba, że... Nie trzeba być przecież od początku grzecznym chłopaczkiem. A kamer w pokojach chyba nie zainstalowali, hm? Trzeba wymyślić jakiś plan.
Będę robił to z kujonkami. Fajnie, przynajmniej jakaś odmiana...
Podczas jazdy w vanie specjalnie głośno lamentowałem, jaki to jestem niezadowolony, że czuję się jak zwierzak w zoo, a nawet gorzej, bo one mogą się pieprzyć, aż w końcu Jost nie wytrzymał i powiedział:
- Uspokój się, Tom, przecież nie dzieje ci się jakaś wielka krzywda.
Jak nie, jak tak?
Całą czwórką stroiliśmy fochy i pyskowaliśmy Jostowi. Chcieliśmy, żeby odczuł, że jesteśmy na niego obrażeni.
Podróż trwała godzinę, choć wydawało mi się, że ciągnie się w nieskończoność. Gdy pojazd się zatrzymał, wszyscy zaczęli się cisnąć do okien. Kierowca nam je specjalnie otworzył, wpuszczając do wnętrza pojazdu chłodne, marcowe powietrze. Gustav omal by nie wypadł na zewnątrz, ponieważ wszyscy się do niego przepychaliśmy. Utrzymał jednak równowagę i skarcił każdego z nas delikatnym kopem w kostki.
Pół wychyleni z okna obserwowaliśmy ze spokojem nasze nowe otoczenie. Był to ogromny plac, z wielkimi polami, na których kwitły pierwsze kwiaty. Na ławeczkach siedzieli uczniowie przyglądający się naszemu vanowi z zaciekawieniem, ubrani w oliwkowe mundurki i... z książkami w rękach. Ugh. Zapatrzeni w ten krajobraz zauważyliśmy dopiero po jakimś czasie, że Jost coś do nas mówi. Obejrzeliśmy się więc za siebie i jak się okazało, nasz menager wcale nie gadał do nas, tylko rozmawiał z kimś przez okno. Opadłem z powrotem na siedzenie, żeby trochę podsłuchać.
- ...tak, Kaulitz, Listing, Schäfer... Nowi uczniowie. Cztery?- Jost się roześmiał - A, to dlatego, że Kaulitzów jest dwóch. Tak, Tom i Bill. Dziękuję i Do Widzenia!
Zerknąłem przez okno naprzeciw tego, z którego się wychylaliśmy, z kim to nasz menager tak zawzięcie dyskutował. I co ujrzałem? Obok nas stała mała budka. A przed nami były szlabany. Facet siedzący w budce nacisnął na guzik i szlaban podniósł się do góry. Ale bajer. Więc to w taki sposób chcą mieć nad nami kontrolę! Cały plac był otoczony żywopłotem, tak że jedynym wyjściem z niego było właśnie te, przez które przejeżdżaliśmy. Kontrolowane.
- To jest wasz portier Hans - wytłumaczył nam Jost. - Jak widzicie, ta szkoła jest bardzo prestiżowa- dbają o wasze bezpieczeństwo.
- Yyh.. A on tu jest jedynym portierem? - spytałem, knując już w głowie plan.
- Tak, a co?
- A nic, nic - odpowiedziałem i roześmiałem się w duchu.
Parę browarów i powinno się go dać zbajerować. Nieźle. Jak na początek całkiem mi się podoba ta szkoła. Tylko te... mundurki? Mam nadzieję, że one nas nie będą obowiązywać.
- Jost, a ten... Co to jest, co mają na sobie ci uczniowie na ławkach?
- Mundurki...
- A my...
- Tak. Wy też je musicie nosić - przerwał mi i zmarszczył czoło - I żebym znów się nie dowiadywał, że ich nie nosicie, albo coś.
- Spoko - uspokoiłem go z małym chytrym uśmieszkiem na twarzy. Zobaczy się jeszcze, co do tych mundurków... - Tylko jedna rzecz mnie niepokoi.
- Jaka?
- Ja myślałem, że mundurki są... hmm... granatowe?
Jost podrapał się po głowie i spojrzał na mnie, przechylając głowę lekko do przodu. U niego to oznaczało zazwyczaj litość dla naszej głupoty.
- Wiesz, to źle myślałeś.
Tak, bo ja nie myślę.
Chyba że o seksie.
Miau!
***
Zawsze myślałem, że lubię wszystko, co wielkie.
Wielkie imprezki, porcje jedzenia, penisy, cycki... No, wiecie. Big jest „in”.
Ale zmieniłem swoje zdanie, widząc naszą nową szkołę. Jest tak ogromna, że przejście z jej jednego do drugiego końca zajmuje pięć minut. Jeśli się biegnie i ma taki długie nogi jak Bill.
Z daleka przypomina prawdziwy pałac. Jest potężna i bije od niej taka aura królewska. Założę się, że kiedyś była to rezydencja jakichś książąt magdeburskich, albo coś. Jej ciemne cegły pozarastane są mchem, który ją w gruncie rzeczy szpeci. Jost nam jednak wyjaśnił, że na wiosnę, jak cały plac kwitnie, jest przepięknie. Wtedy ten mech nie jest rzeczą zawadzającą, tylko prawdziwą dekoracją. Ja tam nie wiem, bo nigdy się nie zachwycałem naturą. Zdecydowanie wolę życie miejskie. Dlatego coś czuję, że szybko zatęsknię za wielkim miastem. Ta szkoła jest odległa godzinę od miasta, więc będę widział Magdeburg powiedzmy raz w miesiącu w ramach szkolnych spacerkach z wychowawcą.
Dowiedzieliśmy się, że wiosną i latem lekcje biologii będą się odbywały na wolnym powietrzu, na łonie Matki Natury. Gdy to usłyszeliśmy, razem z Billem, Gustavem i Georgem zaprzysięgliśmy, że to będą najgorsze miesiące w naszym życiu.
Chyba że będą to praktyczne zajęcia z wiadomo jakiej dziedziny nauki, to jeszcze nad tym pomyślę. Ale nie wiem, czy by to takie przyjemne było, gdyby jakaś gałązka ci wlazła do tyłka, albo coś. Ugh.
Wnętrze szkoły po prostu lśni. Jest tak czysto, że się zastanawiałem, ile tu musieli sprzątaczek zatrudnić, żeby doprowadzić szkołę do takiego stanu. Jost powiedział, że tu po prostu dba się o czystość, lecz ja mu tak nie do końca wierzę. Przecież chociażby kurz osadza się w jedną sekundę, więc jak te sprzątaczki to robią, że jest tak czysto? Że nawet nie ma śladu kurzu?!
Na dodatek cuchnie tu jakimś Domestosem.
- Może karmią tu uczniów Domestosem. W końcu tu się dba o „czystość” - szepnął do mnie Bill, na co ja glebłem na podłogę ze śmiechu. Dopiero czyjeś głośne chrząkanie doprowadziło do tego, że się uniosłem i obróciłem.
Przed nami stała jakaś kobieta w średnim wieku. Miała krótkie, ciemne włosy, jasną karnację, a na twarzy mnóstwo jakichś dziwnych plam. To, że miała lekkiego zeza, to już mniej ważne.
Okazało się, że to dyrektorka. Szybko więc poprawiłem moje dredy i zmieniłem mój wyraz twarzy na nieco poważniejszy.
- Witam panów w Szkole Imienia Friedricha Schillera! - mruknęła i zdobyła się na mały uśmiech. Zamiast jej go odwzajemnić, parsknęliśmy z Billem cichym śmiechem i chichotaliśmy sobie przez chwilę pod nosem - Mam nadzieję, że będzie się panom podobało w naszej szkole. Bo dla nas najważniejsze jest, żeby uczniowie się tu czuli jak w domu! Zapamiętajcie sobie to.
- Tak jest, Sir! - wyrwało się Billowi, na co w całą czwórkę wybuchliśmy śmiechem. Dyrektorka i Jost skarcili nas spojrzeniami.
- Jak tobie na imię, paniczu? - spytała babka mojego brata, krytycznym wzrokiem badając jego rockowe ubranie.
- Mi... Bill.
- Drogi Billu, proszę zachować dyscyplinę. W regulaminie szkolnym jest wyraźnie napisane, że należy się do nauczycieli odnosić z szacunkiem, hm? Przecież panowie go pewnie umieją na pamięć, tak? - spojrzała na nas podejrzliwie.
Jaaaasne. Jost pokazywał nam po drodze jakiś świstek, ale jeśli ona myśli, że go przeczytaliśmy, a co lepsze, wkuliśmy na śmierć, to nas jeszcze nie zna.
- Dobrze, z całego tego zamieszania zapomniałam się panom przedstawić. Nazywam się Eleonora Frauke i jestem dyrektorką tej pięknej szkoły. A teraz, proszę za mną, pójdziemy do dyrektoriatu wszystko omówić...
***
- Tom Kaulitz - dyrektorka, siedząc w swoim dużym, skórzanym krześle, oderwała wzrok znad kartki, z której właśnie wyczytywała nasze imiona i zilustrowała nas z zaciekawieniem - Który to z was?
- Ja, psze panią - odezwałem się i kiwnąłem ręką na znak.
- Dobrze, dobrze, tylko zdejmij tą paskudną czapkę. Co w ogóle zrobiłeś z twoimi włosami? Nie tolerujemy takich chuliganów u nas w szkole...
Chuli... że co? Nie podobają się jej moje dredy...?!?!
-...i dlatego musisz to paskudztwo obciąć.
CO? Wstałem z miejsca jak oparzony i z oburzeniem wrzasnąłem na panią dyrektor.
- Kur*a, to moja własność i będę robił z moimi kochanymi dreduniami co chcę i jak się pani nie podoba, to niech chociaż pani tego nie komentuje, dobrze? Mam swój styl i nie mam zamiaru go zmienić bo jakieś dupki mnie tu chcieli wcisnąć do tej pieprzonej budy z samymi pupilkami...
- Dość! - wydarła się dyrektorka skrzeczącym głosem, próbując mnie uspokoić ruchem ręki - Widzę, że znalazł się cwaniaczek wśród was. Po pierwsze, pozbędziesz się tego szybciej niż myślisz, bo ja ci tak każę, a pamiętaj, że ja chcę tylko dobra uczniów, a taki wygląd jak twój będzie tylko oburzający...
- Jaki kuźwa oburzający! Nie oddam moich dredów nikomu, nigdy, nigdy, nigdy! - krzyknąłem, bo tego już było za dużo.
W końcu- co ona sobie wyobraża? Że tak na „hop, siup” pozwolę sobie obciąć moje skarby? Moje świętości? Moje sacrum? Boże, ona naprawdę tak mało o nas wie. Nie dam się. Nie, nie, nie, nigdy!
- Oh, kochanie, zobaczysz, mój drogi, zobaczysz. Całe szczęście w mundurku nie będzie widać twojego paskudnego ubioru... No przestań, żeby TAKIE spodnie ubierać... - wydukała z obrzydzeniem patrząc na moje piękne jeansy - Szerokie to, krocze masz niewiadomo jak nisko, co, chcesz zaimponować komuś czymś, hę?
Bill, Georg i Gustav zachichotali. Trochę się zaczerwieniłem- no co, kurczak żesz mać, to nie moja wina, że mam najmniejszego z całej naszej czwórki... Zawsze próbuję żartować, że ja mam najlepszego, gazety o tym piszą, ale szczerze, to gówno prawda. Mam kompleksy i chyba nigdy się ich nie pozbędę.
Ale dziewczynom w łóżku to jakoś nie przeszkadza...
- Weź przykład z twojego brata, Billa, tak? - powiedziała - Dobrze, przyznam, ubiera się trochę zbyt satanistycznie jak na moje oko, ale... Ma przynajmniej porządne spodnie!
O nie. Przesadziła. Tu trafiła w kolejny z moich czułych punktów.
- Sorka bardzo, ale nie będzie mi jeszcze pani kazała nosić takie gacie jak ten ciota Bill! Przecież one tak opinają dupę, że nie wiem, jak można w tym swobodnie bąki puszczać!
- Ej! - oburzył się mój brat, również powstając z miejsca.
- Tak, on się ubiera jak wieśniak, wygląda beznadziejnie, nienawidzę jego stylu, Boże, czy to tak trudno zrozumieć? W co ja się wpakowałem, kur*a, trzeba było się uczyć... Cholera no.
Jost westchnął głęboko, przeprosił panią dyrektor i wziął mnie na korytarz, porozmawiać ze mną na osobności.
- Co w ciebie wstąpiło, Tom? Diabeł?
- Nie, ale co ona się będzie czepiać moich dredów! Nie chcę ich obcinać! Nigdy! - powiedziałem, blisko płaczu - Wiesz, że moje dredy są dla mnie wszystkim zaraz po se... to znaczy po rocku no i nie mogę się nich pozbyć! Na dodatek nie podoba jej się mój ubiór, w ogóle czepia się jakby od razu widziała, że ma mnie nienawidzić!
- Tom, czujesz to?
- Co? - spytałem zaskoczony, ponieważ Jost odbiegł od tematu - Co mam czuć?
- Karę - powiedział Jost zmartwiony, po czym wrócił do gabinetu dyrektorki.
Stałem jeszcze przez chwilę z zdziwieniem przed drzwiami. Nie wiedziałem, czy mam tam teraz wrócić, czy co. W końcu Jost uchylił je znów i machnięciem ręki przywołał mnie do środka.
- Znów on - stwierdziła Frauke jakby z zniesmaczeniem - Właśnie tłumaczyłam twoim kolegom, jaki jest rozkład klas. Jesteś w klasie 10 b. Twój brat w 10 c. Gustav w 11 f, a Georg w 12 b. Jednego nie rozumiem... - dodała, nagle się zamyśliwszy - Z waszego wieku wynika, że powinniście być wszyscy klasę wyżej...
Tu wtrącił się Jost.
- Tak, tak, racja. Niestety w zeszłym roku musieli opuścić sobie naukę, ze względów na muzykę. Dlatego muszą tak nadrobić ten rok straty.
- Rozumiem - przytaknęła, niezbyt zadowolona z tej informacji - Tak, to chyba wszystko załatwione... Jutro zaczynacie lekcje. O siódmej apel na sali gimnastycznej...
- Jak?! - krzyknąłem oburzony - Bardziej ludzkiej godziny nie mogliście wymyślić?
- ...po apelu jest śniadanie, w stołówce. O ósmej zaczynają się lekcje, które trwają do piętnastej - ciągnęła Frauke dalej, ignorując mnie - A, jednak nie wszystko załatwione. Zapomniałam. Trzeba jeszcze wybrać wam pokoje, oczywiście, w końcu macie tu mieszkać!
- No, niestety - mruknął Bill pod nosem i wymieniliśmy spojrzenia.
- Jak chcecie mieć podzielone pokoje? Jak będziecie rozrabiać, to powsadzamy każdego z was do pilnowanej izolatki - powiedziała, patrząc się na mnie podejrzanie - Ale tak to są dwuosobowe, trój-, czworo-...
- Czworo! - krzyknęliśmy wszyscy naraz, po czym się roześmialiśmy.
- Albo może lepiej nie, bo Georg chrapie jak świnia- powiedziałem, czym zarobiłem sobie małego szturchańca.
- Dobrze, czyli czteroosobowy... To będzie pokój 324. Trafienie do niego to banalna sprawa. Leży zaraz tu za dyrektoriatem...
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
mardzia
:)
Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 751
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Gliwice
|
Wysłany:
Pon 21:50, 13 Lis 2006 |
|
1!
zaraz.. zedytuję
----
uff- przeczytałam
świetne. naprawdę.
cieszę się, że dodałaś od razu dwie części, bo z tego wszystkiego to niewytrzymałabym do następnej
chociaż... od teraz... chyba nie wytrzymam.
no to th w nowej szkole zawitało.
pokój w nie za bardzo "wygodnym" miejscu.
coś myślę, iż Tom nie będzie mógł wyładować swojego napięcia sexualnego xD
pozdrowienia i czekam na next.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
świrka
:]
Dołączył: 21 Maj 2006
Posty: 441
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
|
Wysłany:
Wto 19:13, 14 Lis 2006 |
|
druga? ;]
o jaaaa...wiesz, uwielbiam to opowiadanie...fenomenalne jest
zdania rozwalają... Boszz..ach...
a tak na marginesie..skąd wiesz jakie warunki panują w internacie?! xP
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
heidi
:-)
Dołączył: 29 Mar 2006
Posty: 1220
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Wto 19:34, 14 Lis 2006 |
|
Nie wyobrażam sobie Toma łysego xD Nieeee xD
Łaaa. Uwielbiam to opowiadanie ^^
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Borat
:-)
Dołączył: 24 Sty 2006
Posty: 1221
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 5/5
|
Wysłany:
Wto 20:11, 14 Lis 2006 |
|
Właśnie przez ten nieszczęsny numerek opuściłam 2 częśc. Ale szybko odrobiłam, bo dobre opo łykam nawet nie popijając ;D
Bradzo mi sie ta wizja internatu podoba. Szczególnie to, że Tomowi się kazali obciąć.
czekam na dalsze perypetie
Super, super, super
Hahahaha>
Cytat: |
To będzie pokój 324. Trafienie do niego to banalna sprawa. Leży zaraz tu za dyrektoriatem... |
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Dranisiaa
:-(
Dołączył: 23 Maj 2006
Posty: 221
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: wiesz, że chcę być szczęśliwa?
|
Wysłany:
Wto 20:44, 14 Lis 2006 |
|
Hahahahahahhahahahahahahaha....
Uwielbiam to opowiadanie.
Nie mogę doczekać sie nastepnego odcinka.
Tom bez dredów...
Interesujące
Pozdrawiam
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
hobo psec
Moderator
Dołączył: 31 Sty 2006
Posty: 1547
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: hobolandia [Lublin]
|
Wysłany:
Wto 22:36, 14 Lis 2006 |
|
Ah, genialne! Kobieto, skąd ty takie teksty bierzesz?! Są świetne! Opo bardzo mi się podoba i czekam na kolejną cześć.
Też chcę karmić Toma winogronami xP
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Asiulla
:-)
Dołączył: 19 Lut 2006
Posty: 896
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Wto 22:38, 14 Lis 2006 |
|
hahahaa:D
Chciałabym zobaczyc Toma łysego.
Strasznie podoba mi się pomysł z internatem xD
Jeszcze ten pokój obok dyrektoriatem xD
hahahaha:D
Świetne!
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
KIKA
:(
Dołączył: 02 Lut 2006
Posty: 334
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Śro 6:00, 15 Lis 2006 |
|
Świetne parciki, oj biedny Tomus ciekawe czy pozbędzie się dredów
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Nabu
Dołączył: 06 Lis 2006
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Allegro ;]
|
Wysłany:
Śro 14:08, 15 Lis 2006 |
|
Ojojoj... zatkało mnie ^^ I chyba nie odetkam się przez następna godzinę, no chyba że dodasz szybko kolejną część ( Taki mały szantaż emocjonalny xD ) No więc, nie zaczyna sie zdania od "No więc" ale ja jestem niereformowalna i zaczne ;-D No więc... To jest genilane, mało powiedzianie! Z takim pomysłem to ja żem przez 15 lat mojej egzystencji się jeszcze nie spotkałam^^ Uwielbiam opowiadania z "jajem" byle to jajko nie było zgniłe, w tym przypadku jest świeżutkie i idealne do konsumpcji Czy ja przypadkiem nie zaczynam pieprzyc głupot? ^^ Chyba tak. No cóż, więc na tym kończe mów wywód o jajach itd.
Pozdrawiam, Nabu ;*
PeeS. Licznę na kolejnego parta, byle szybko
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Veren
:)
Dołączył: 04 Kwi 2006
Posty: 635
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z krainy Wielkich Jezior
|
Wysłany:
Śro 19:01, 15 Lis 2006 |
|
Poprawiasz humor
Tyle powiem.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Lacuna
:]
Dołączył: 16 Wrz 2006
Posty: 501
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 3/5
|
Wysłany:
Czw 19:59, 16 Lis 2006 |
|
Nie lubie zmyślonych opowiadań o TH .Zwłaszcza erotycznych... 0/10 !!!
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Kate ;*
:-(
Dołączył: 22 Cze 2006
Posty: 203
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z Warszawy :)
|
Wysłany:
Czw 20:18, 16 Lis 2006 |
|
A ja daje 10/10! Super opowiadanie!
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|