|
|
Autor |
Wiadomość |
^Martoocha^
:(
Dołączył: 01 Mar 2006
Posty: 321
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ta pewność, że marzenia się nie spełniają? xD
|
Wysłany:
Pią 21:32, 09 Cze 2006 |
|
buuuu <beczy> to takie... wzruszające... az się popłakałam... kto ma chusteczki???? buuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu <beczy>
piękne Kamis piękne....
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Kamis
:-(
Dołączył: 07 Lut 2006
Posty: 196
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Stoszowice
|
Wysłany:
Nie 18:47, 11 Cze 2006 |
|
I kolejna część... dzięx za komenty... buźka!
DD dla : Martusi 16 <3 , Nickusi i Kikusi...
>>Cz. 11<<
Odwróciłam się i ujrzałam te brązowe pełne głębokiej nadziei, wyczerpane rozczarowaniami oczy... Słona łza spłynęła mu po policzku...
Szybko otarł ją dłonią.
- Wybacz... ale przypominasz mi moją dawną przyjaciółkę bo... twoje oczy... ona miała takie same... - spojrzał głęboko w moje oczy, bałam się nie wiedziałam co mam zrobić. Rzucić się na niego z uściskiem i łzami szczęścia? Ha! Jeszcze czego??! Czułam do Toma jak i do niego żal... okropny żal za to, że nie odpisywali na moje listy, że o mnie zapomnieli. A Tom, jeszcze bezczelnie wmawiał swojemu bratu, że to ja o nich zapomniałam.
- Używam koloryzujących szkieł kontaktowych... - skłamałam.
- A ja tak naprawdę mam na imię Bill... ten dredziarz to był mój brat Tom, kolega z przodu Georg, a ten co spał to Gustav... Sorki ale mój brat ma takie odpały.
- Wiem.
- Proszę? - Bill zdziwił się niezmiernie, a ja na poczekaniu znowu wymyśliłam jakieś kłamstwo.
- Widziałam to w jego oczach...
- Znaczy?
- Że kłamał. Nikt kto mówi prawdę nie ma tych tików i nie rozgląda się z pewną nutką strachu w oczach. - nie no zadziwiam samą siebie... ciekawe czy ja takie tiki właśnie mam - Jak wyglądała ta twoja przyjaciółka? - zmieniłam temat.
- Cami? Miała płomienne rude włosy i śliczne niebieskie oczy... tak jak ty. - już żałowałam tych kłamstw. - mieszkała zaraz koło mnie...
- Bill ja... - chciałam mu to powiedzieć... - ja muszę iść już do domu.
- Odprowadzę Cię tylko pokaż gdzie mieszkasz...
- Jak chcesz to chodź... - "Powiesz mu przed furtką, zdziwi się ale będziesz mogła się odegrać za te wszystkie lata samotności..." Przestałam już być dobrą Camillką teraz chciałam żeby każdy używał mojego drugiego imienia... Carmen. Przeszłość mam już za sobą i nie ma mocnych. Zmieniłam się i chce się by każdy to odczuł.
- To ciebie spotkałem w lesie... - chłopak idąc za mną cały czas się mi przyglądał - tylko wtedy byłaś bardziej... czarna He He.
- Nie zaprzeczam… - rzuciłam mu badawcze spojrzenie i ruszyłam przodem uwydatniając całą swoją osobę tak, żeby mu się gorąco zrobiło. Zaczęłam nucić melodię znaną tylko sobie.
- Nigdy przedtem Cię tu nie widziałem… Jesteś nowa??
- Yhy… - chyba ciężko było mu dotrzymać mi kroku. „Bosche jaki on jest chudy, nie je nic czy jak?” myślałam obserwując go od czasu do czasu.
- A wiesz, że ja mieszkam tu niedaleko? – chłopak rzucił mi zalotne spojrzenie. Teraz dopiero zdałam sobie sprawę z tego, że nie powiem mu tego, nie, nie teraz. ”Jak ja wejdę do tego domu przecież się zorientuje, że kręcę jeśli już się nie zorientował, bo tak mi się przygląda… Mama!!!” Chyba nigdy nie cieszyłam się tak na jej widok.
- O… Hej kochanie! – zawołała, Bill przywitał się ładnie ale chyba nie poznał mojej matki – Widzę, że poznałaś już nowych kolegów… Jadę do miasta jakieś zakupy zrobić wskakuj pomożesz mi… Chyba, że nie chcesz…
- Ależ nie! Bill chyba sobie poradzi co nie??
- Jasne… jedź. – czarnowłosy zdobył się na uśmiech, a ja szybko wskoczyłam do auta żeby utrudnić mamie zbędne pytania i gadanie, które mogło wyjawić mój sekret. Odjechaliśmy.
- Czyżby to był Bill Kaulitz?? – mama z chytrym uśmieszkiem łypnęła na mnie.
- Tak… Ale okłamałam go…
- Co to znaczy?? – mama zrobiła zdziwioną minę wpatrując się we mnie.
- Mamo patrz na drogę!!! No bo ja mu powiedziałam, że nazywam się Carmen…
- Ale tak jest, więc nie rozumiem.
- Mamo on mnie nie poznał… I ja mu wmówiłam, że jestem Carmen nie Camilla.
- Aa... W tym rzecz. A mogłabyś mi wyjaśnić dlaczego?
- Bo… Bo mam do nich żal… Niż zdradź mnie proszę…
- Okey. Zapomnijmy o tej rozmowie. – zrobiłyśmy zakupy i wróciłyśmy do domu. Nazajutrz koło 9.00 zeszłam na dół, zjadłam śniadanie i weszłam do ganku gdzie siedziała moja babcia popijając sok pomarańczowy.
- Cześć babciu! – przywitałam się ze staruszką.
- Witaj wnusiu! – babcia robiła coś na drutach, spojrzałam w okno i zamarłam – Siedzi tam od 8.00 i cały czas patrzy się w tą stronę. – babcia zerknęła na mnie i za okno. – Twoja mama mi powiedziała… Biedny odkąd wyjechaliście stąd pięć lat temu, przesiadywał tam całymi dniami. – o kim mowa na pewno już wiecie. Na ławeczce po drugiej stronie ulicy pod brzozą siedział Bill ze smutną ale skupioną miną, bez zmrużenia oka wpatrywał się w nasz dom… Usiadłam na fotelu i wpatrzyłam się w jego postać. – Nie powinnaś go tak okłamywać i tak już się zadręcza…
- Ma za swoje. Czy ty babciu wiesz co ja tam przeżywałam?? Nie! Nikt z was nie wie… Nawet mama nie wie ile razy na dzień dostawałam manto od Hansa za nic! Wy wszyscy oczekujecie ode mnie nie wiem czego, a co ja mam niby z tego?? Tylko obrywam! – zdenerwowana poszłam do kuchni odnieść szklankę – Wychodzę nie wiem o której wrócę jakby co mam komórkę… - wyszłam ale tylnim wyjściem. Zerknęłam na drugą stronę ulicy Bill dalej wpatrywał się z uporem w dom. Przeszłam przez płot i ruszyłam powoli, zarastającym pszenicą, polem, doszłam do lasku, a potem ta sama dróżką. Weszłam do domku i usiadłam na tym samym rozwalającym się materacu.
- A to co? – spojrzałam na jedna ze ścian na której wypisane były słowa „Uratuj mnie”, przyglądałam się uważnie całemu pomieszczeniu. Wtedy nie miałam czasu to była chwila… Podeszłam do słoika z kwiatkami i poczęłam się im bacznie przyglądać. Poczułam kogoś blisko siebie, odwróciłam się i ponownie ujrzałam czarnowłosego.
- Jak na kogoś kto jest tu pierwszy raz znasz doskonale drogę którą można tu trafić… - chłopak nie był zadowolony z mojej obecności w tym miejscu.
- A co Ci do tego?? – zmierzyłam go spojrzeniem.
- OKEY DOSYĆ TEGO! Powiesz mi w końcu prawdę??
- Przecież i tak już ją znasz… - syknęłam i chciałam opuścić to pomieszczenie ale Bill złapał mnie za prawa rękę, przyciągnął do siebie i złapał za lewą.
- Dlaczego bawisz się moimi uczuciami???!!
- I kto tu mówi o uczuciach???!!! – próbowałam wyrwać się z jego uścisku… Puścił mnie. – Ty nawet nie wiesz co ja musiałam tam przeżywać!!! Co zrobiłam!!! I ty tu mówisz o uczuciach??! Tak przyrzekałeś, że będziesz pisał, że nie zapomnisz, tak jak Tom. Najlepiej będzie jak zostawisz mnie w spokoju… Ty i on!! – wybiegłam z tego domku. Wróciłam do domu cała wściekła miałam dość wszystkiego…
Babcia pytała się mnie o coś ale jej nie słuchałam. Pobiegłam do swojego pokoju i puściłam jakąś rockową piosenkę po czym zaczęłam tańczyć wyładowując swoje wszystkie emocje.
- Cami!!!!! Cami!!!!!!!
- Nie nazywam się Camilla tylko Carmen!!!!!!! - krzyknęłam.
- Carmi!!!!!!!!! - sciszyłam wierze i otworzyłam drzwi. Za nimi stał Tom i moja babcia - Masz gościa Carmen... - powiedziała łagodnie staruszka.
- Nie ma mnie! - chciałam zamknąć drzwi ale kobieta choć stara wigor jeszcze ma, otworzyłam ponownie.
- Nie zachowuj się niegrzecznie...
- Ależ ja babciu dopiero będę niegrzeczna... - odwróciłam się na pięcie i podeszłam do szafki próbując znaleźć moja ulubioną płytę, co było bardzo trudne ponieważ owa szafka mieściła wiele byle jak powrzucanych płyt. Dredzik weszedł do pokoju pognany przez moją babcię.
- Cami...? - odwróciłam się do niego.
- Słucham... Po co przyszedłeś? Mało dogadałam twojemu bratu?
- Chciałem przeprosić... - podszedł do mnie i przytulił, a ja znowu próbowałam się wyrwać, poczęłam okładać pięściami jego klatkę piersiową.
- Dajcie mi spokój...!! Mam tego dosyć!!! Czy wiecie co ja tam musiałam przeżywać??!!! - łzy poczęły płynąć mi potokiem - On mnie bił!!! Od tak!!! Zabiłam Chrisa!!! Odebrałam mu życie!!! Dlaczego nie odpisywaliście??!!! Dlaczego...? - powoli się uspokajałam, po chwili wtuliłam się w bluzę dredzika i szlochałam mu w ramię.
- Wybacz... - szepnął. - To bolało... Chciałem zapomnieć...
- Odebrałam komuś życie... - nagle jak oparzona odsunęłam się od chłopaka, który nie wiedział co się stało... - Wyjdź... Proszę Cię wyjdź...
- Co się stało??
- Wyjdź ja nie chcę Cię znać... - sama nie wiedziałam co wygaduję.
- Jeśli chcesz...
- Zostawcie mnie oboje w spokoju!!!
- A więc żegnaj... - chłopak wyszedł bez słowa, zamknęłam za nim drzwi na klucz, rzuciłam się na łóżko i zaczęłam walić pięściami w pościel.
Dwa miesiące póżniej.
- No to jedziemy... - auto ruszyło, troche się bałam, nowy rok szkolny, nowi znajomi i takie tam. Byłam ubrana na czarno... prawie. Czarne spodnie z posrebrzanymi guzikami do tego czarna katana także ozdobiona takimi guzikami i dodatkowo własnoręcznie poprzyszywanymi różnymi naszywkami. Pod tym miałam białą koszulkę w cieniutkie czarne paski. Buty - zamiast eleganckich pantofelków miałam poprotu czarne trampki. Rude włosy z takimi samymi pasemkami jak wcześniej związane w dwa wysokie kucyki, czarno-białe plastikowe kolczyki, drobne drewniane koraliki na szyji i kilka wisiorków razem z dwoma srebnymi pierścionkami, bransoletkami i kilkoma rzemykami, dodawały uroku całej mojej osobie. Dokładnie tak jak chciałam wyglądałam na zbuntowaną nastolatkę. Ale czy też taka nie byłam? Najpierw tradycyjnie masz bllleee... potem apel no i do klas. Stanęłam akurat pod wyznaczona klasa kołomnie gromadziło się jeszcze kilkanaścioro innych osób.
- No i znowu się zacznie... - już widziałam spojrzenia jakichś wypudrowanych barbie które chichrały się bez przerwy zerkając w moją stronę.
- Spadaj! - dziewczyna o kruczoczarnych włosach podążała w moją stronę. Zatrzymała się na odległości 1 metra i oparła się o ścianę gapiąc się z nienawiścią w oczach na ścianę po drugiej stronie korytarza. Nauczycielka otworzyła nam klasę, weszłam do dość dużego powieszczenia o kolorze lekkiej zieleni i sdzłam w kierunki ławek. Usiadłam na samym końcu zaraz obok okna. Ławki były złączone w trzech rzędach, w końcie stało biurko naszej wychowawczyni. Zapatrzyłam się na piękny dom stojący po drugiej stronie ulicy za oknem.
- Można ? - z zamyślenia wyrwał mnie czyś głos. To była ta dziewczyna o kruczoczarnych włosach... Teraz mogłam jej się lepiej przyjrzeć miała piękne brązowe oczy, czarne rzęsy i świetnie wystylizowane ciemne brwi. Twarz ogólnie sympatyczna, wydawało mi się, że jest mojego wzrostu ale oczy mogą mylić.
- Jasne i tak nikt by6 tego miejsca nie zajął...
- Liesel jestem... - dziewczyna podała mi dłoń.
- Camilla... Carmen.
- Carmen?
- To moje drugie imie i wole kiedy właśnie tego imienia się używa... - dziewczyna uśmiechnęła się serdecznie.
- Nowa?
- Jak widać. Znaczy się kiedyś tu mieszkałam ale w wieku dziesięciu lat przeprowadziliśmy się do Hamburga, no i jak widać znowu tu jestem. - tym razem ja się uśmiechnęłam, a dziewczyna odwzajemniła uśmiech. Nauczycielka weszła do klasy.
- Witam was! Jak zapewne się domyśliliście do naszej klasy dołączyły dwie nowe osoby... - kobieta ogarnęła klasę spojrzeniem po czym zatrzymała się na mnie i uśmiechnęła się. (dużo tu szczęśliwych ludzi jak widać... zgroza... blleee... ) - Właśnie. Camilla - kobieta skinęła na mnie abym wstała, z dumną miną powstałam i spojrzałam na klasę na moje nieszczęście do tej samej klasy musieli chodzić oni... Tom i Bill. Wszyscy gapili się na mnie z opadniętymi koparami. - I Liesel. - ja usiadłam, a moja nowa znajoma powstała. I tak to się zaczęło...
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Veren
:)
Dołączył: 04 Kwi 2006
Posty: 635
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z krainy Wielkich Jezior
|
Wysłany:
Nie 19:02, 11 Cze 2006 |
|
pierwsza ? lece czytac
EDIT :
Super...świetna...cudowna...
Tylko, dlaczego taka krótka ?
Nie no, żartuje
Nie mogę się doczekać dalszego ciągu.
W pewnym momencie kiedy myślałam, że już wszystko ok, znowu wszystko się pogmatwało...
Zaskakujesz
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Joq
Gość
|
Wysłany:
Nie 20:16, 11 Cze 2006 |
|
Jak mogłam przegapić poprzednią część?!? Ale może to i dobrze bo teraz miałam więcej do poczytania... To opowiadanie jest poprostu super... wciąga mnie totalnie... Z każdym odcinkiem zżera mnie większa ciekawość jak to będzie dalej między chłopakami i Cami, ale na wyjaśnienie tego muszę sobie jeszcze poczekać... i napewno cierpliwie będę czekała... Pozdrawiam serdecznie
|
|
|
|
|
Nicky
:-(
Dołączył: 03 Mar 2006
Posty: 211
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 4/5
Skąd: POLICE
|
Wysłany:
Nie 20:39, 11 Cze 2006 |
|
to było super!! Kamis ciesze się że się nie zawiodłam na Tobie i twoich opowiadaniach!! obydwa są nadzwyczajne i wyjątkowe! jak ty to kobito robisz? dziękuje za dedykację! kossiam Cię! buziaki
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
^Martoocha^
:(
Dołączył: 01 Mar 2006
Posty: 321
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ta pewność, że marzenia się nie spełniają? xD
|
Wysłany:
Nie 21:32, 11 Cze 2006 |
|
DEDYKACJA?? dla mnie?? Kami$ jesteś koffaniutka.. po raz pierwszy otrzymałam dedykację na tym forum! Cieszę się niezmiernie....
i jak zwykle podziwiam Twój talent kochana...
ta część była przecudowna ( tak jak wszystkie )
i po raz kolejny odowodniłas... ze potrafisz pisac !!!!!
świetne.... az mi sie łza w oku zakreciła... w pewnym momencie...
ohhh juz sie nie mogę doczekac... kolejnych parcikow....
kłaniam sie i buziam pa
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
KIKA
:(
Dołączył: 02 Lut 2006
Posty: 334
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Pon 20:03, 12 Cze 2006 |
|
super... KC super jest to opko, i dzieki za DD
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Temcia
:]
Dołączył: 05 Lut 2006
Posty: 523
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z krainy snów...:)
|
Wysłany:
Śro 13:10, 14 Cze 2006 |
|
Boże normalnie się popłakałam!
Nadfrabiał chyba trzy cześci i jak się przed ostatnia skończyła to tak się bałam, że dlaje nie ma!!
O rany!
Nie powinnam tego czyatć to nie na moje nerey!
Ale jak tego nie czytać??
Kamis jesteś boska!!
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Mavis
:-(
Dołączył: 01 Lut 2006
Posty: 227
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Pią 11:42, 16 Cze 2006 |
|
Kamis...
Kolejne opowiadanie, które z ukrycia przez jakiś czas śledziłam.
Nie wychylając się poza linię horyzontu.
Przeczytałam pierwsze sześć odcinków od razu i nie wiem nawet dlaczego, nie skomentowałam.
Jest dobrze...
Cieszy mnie to, że masz tyle pomysłów, by rozdzielać je pomiędzy dwa opowiadania...
Tylko mam jedno zastrzeżenie.
Nie wstawiaj do tekstu 'minek'.
Wiem, że wielu osobom to nie przeszkadza.
Ale tak się nie robi.
Chwyć pierwszą lepszą książkę i sprawdż czy gdzieś choćby takie coś się pojawia ; )
Jest? Nie...
Nie obrażąj się na mnie za to, ale to jest tylko moja mała uwaga.
Jest dobrze, ale niestety to mnie drażni i powiem o tym otwarcie
Pozdrawiam.
Pisz szybko coś...
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
| |