Autor |
Wiadomość |
Kamis
:-(
Dołączył: 07 Lut 2006
Posty: 196
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Stoszowice
|
Wysłany:
Nie 16:46, 14 Maj 2006 |
|
Wybaczcie mi że te części teraz takie krótkie... Wiem pryczka, że to już nie orginał, poprostu wenki nie mam staram się jak moge ale to mi nie wychodzi... No nic jak nie wyjdzie kończe z tym. Pomimo wszystko miłego czytanka...! Dam w całości tą część.
>> Cz. 5 <<
- Cami, czemu ty tak cały czas śpisz? - zapytał mój starszy o rok "brat' David.
- Bo mi się tak podoba... - odpowiedziałam niezbyt mile po czym wpakowałam ostatnie książki do kartonowego pudła.
- Już jestem! - zawołała mama, która wróciła z mojej szkoły przyworząc świadfectwa moje i moich 'braci'.
- Jesteśmy w salonie! - odpowiedziałam.
- A mopgłabyś mi powiedzieć dlaczego praktycznie już drugi dzień się do mnie nie odzywasz? Z resztą do żadnego z nas...
- Wy o tym wiedzieliście, prawda? - zapytałam natarczywym tonem.
- O czym niby? - David zrobił zdziwioną minę.
- Co 'niby'? - zapytała moja mama wchodząc do pokoju.
- Nic już... - wzięłam troche ciężkie pudło i wyszłam zostawiając je na korytarzu koło trzech innych.
- Co się stało? Dlaczego ona tak się zachowuje? - zapytał mój 'brat'.
- Wiesz skarbie to dla niej trudny okres... Ta przeprowadzka tak na nia wpływa... Ogólnie to, że musi tu wszystko zostawić. Dajmy jej czas na przyzwyczajenie się do tej sytuiacji... No a teraz popakuj te rzeczy bo jeszcze na górze jest troche tego.
- Och no dobra... - David z nie wielkim entuzjazmem zabrał się do pakowania drobiazgów.
- Mamo wychodze! - oznajmiłam.
- Zaczekaj! - stanęłam przed drzwiami wejściowymi i c zekałam na mamę.
- Tak?
- Camilla obiecaj mi, że nie będziesz zaczynać już tego tematu. Dobrze?
- Mamo ale jakiego tematu? - udałam zdziwioną minę, nie wiem nawet dlaczego ale chciałam sprawić aby poczuła się źle, żeby zabolały ją moje słowa, gesty...
- Dobrze wiesz o czym mówie. Zresztą jak przyjdziesz musimy poważnie porozmawiać. Wróć przed 19.00 okey?
- No dobra. - i wyszłam nie żegnając się nawet ściskając w kieszeni bluzy po Nikolasu aparat fotograficzny. Zmierzałam do domu Kaulitzów mając nadzieję, że ich zastanę.
Zadzwoniłam do drzwi, pani Simone otworzyła i z uśmiechem na twarzy zaprosiła mnie do środka.
- Chłopcy są w swoim pokoju. - po cichu przemknęłam przez korytarz, zapukałam w białe drzwi.
- Wejść! - któryś z bliźniaków krzyknął zapewne Tom. Drzwi skrzypnęły cicho a ja weszłam do środka zastając ich na swoich łóżkach. Wlepiali wzrok we mnie jakby zdając sobie sprawe, że jednak jestem w tym pokoju.
- Siemka! - z łóżka zeskoczył Tom tuląc mnie do siebie.
- Cześć! - Bill tylko usiadł z uśmiechem na twarzy.
- Hejuś! - krzyknęłam i z nienacka wyciągnęłam aparat, szybko wywołujący zdjęcia i pstryknełam im fotke w pozycjach w jakich się znajdowali. - Buhahahhahaha!!!! - Z wnętrza aparatu wyskoczył czarno biały kartonik gdzie po chwili pojawił się obrazek zdziwionych chłopców. Bliźniacy przecierali oczy porażone błyskiem lampy. - Zrobimy sobie fotki?! - zapytałam z pełnym uśmiechem na twarzy...
- Teraz się pytasz?! - zapiszczał Tom.
- Niom a co?
- Nie no nic ale chyba nam już jedną bez naszej zgody zrobiłaś... - rzekł Bill.
- Nie no serio??! A kiedy?? - udawałam głupa.
- Yyy... przed chwilą. - Tom został totalnie zbity z tropu z resztą tak jak jego brat.
- Buhahahha ale z was debili można zrobić!!! - ryknęłam śmiechem.
- Z nas???! Chyba z niego??! - oburzył się Bill wskazując na Toma.
- Ze mnie??!! Ty i tak jesteś debilem, a do tego pacanem!! - Bill rzucił się na brata i poczeli się tłuc na podłodze, a ja... Jak to ja zaczęłam strzelać im fotki w różnych pozycjach mając z tego niezły ubaw. Chłopcy w końcu pojeli fakt iż są fotografowani i zaprzestali swojej walki.
- No to jak zrobicie sobie ze mną tych kilka fotek?? - zapytałam błagalnym tonem gdy w końcu obaj się uspokoili.
- A co mi tam w końcu to tylko zdjęcie... - Bill.
- Jak on idzie to ja też. - żachnął się bliźniak. (Tom znaczy się)
- Mamo zrobisz nam kilka zdjęć? - zapytał Bill idąc razem ze mną i Tomem do kuchni gdzie pani Simone robiła obiad.
- No jasne skarbku. A macie czym zrobić te zdjęcia? - podałam jej swój aparat. - No to może w ogrodzie? - z chęcią wyszłam na ten śliczny zielony ogród gdzie było pełno kolorowych kwiatów.
- Usiądzcie sobie na tej ławeczce - powiedziała mama bliźniaków - Camilla ty pośrodku.
Takim sposobem miałam całą serię ślicznych kolorowych zdjęć dla siebie i dla każdego z chłopców. Potem jeszcze bawiliśmy się w chowanego i ganianego ale jak to zwykle bywa kiedy zabawa była najlepsza trzeba było ją zakończyć gdyż dochodziła 19.00. Ze smutkiem zmierzałam do domu przypominając sobie o tym iż mama będzie jeszcze chciała ze mną 'poważnie' porozmawiać... Nie cierpiałam kiedy tak do mnie mówiła bo wtedy zachowywała się jak rozwścieczona osa.
Nacisnęłam klamkę po czym weszłam do domu.
- Już jestem! - zameldowałam się i cicho próbowałam zakraść się do swojego pokoju.
- Cami chodź do kuchni. - zawołała mnie mama...
- Już się szykuje... - mruknęłam pod nosem i z mozołem udałam się do pomieszczenia do którego mnie wzywano. Zawsze w kuchni omawiano ważne sprawy nidgy w pokoju 'mieszkalnym', gdzie rodzina spędzała wolny czas razem.
- Siadaj skarbie. - posłusznie wykonałam polecenie matki. - Cami chciałam Ci wytłumaczyć... o co tak naprawde chodzi. Otóż tak twój 'tatuś' nie jest tak naprawde nim... - zamilkła na chwilkę czekając na moją reakcję, a ja siedziałam cicho wlepiając wzrok w ceratę pokrywającą stół. - Twój tatuś zginął jak miałaś dwa latka, chyba już go nie pamiętasz... Był bardzo podobny do Hansa. A jego żona odeszła zostawiając pod jego opieką Marka, Nikolasa i Davida.
- Czy oni wiedzą? - spojrzałam na nią.
- Tylko Marek...
- Czy wogóle mieliście zamiar nam o tym powiedzieć??
- Tak ale jeszcze nie teraz przykro mi...
- Że dowiedziałam się o tym w taki sposób, tak?
- Tak, że wogóle się o tym dowiedziałaś w taki sposób. Mam nadzieje, że ni9e będziesz przez to traktować ich inaczej, tak jak na przykład dzisiaj potraktowałaś Davida.
- Nie, nie będę.
- Na pewno?
- Tak.
- Dobrze możesz już iść kolacja jest na stole w pokoju. - wyszłam nic już nie mówiąc. To było dla mnie ciężkie przeżycie i to jeszcze w takim momencie. Zjadłam kolację w milczeniu, poszłam się umyć i przebrać w piżame. Usiadłam na łóżku w moim pokoju, odkładając aparat na stolik nocny. Zaczęłam jeszcze raz oglądać zrobione zdjęcia. Pomimo wszystko byłam na nich uśmiechnięta tak jak chłopcy. Odłożyłam je na stolik koło aparatu, zgasiłam światło i posdzłam spać wiedziałam, że jutro będę w tym pokoju praktycznie ostatni dzień... ale czy napewno?
To się jeszcze okaże...
Następnego dnia obudziły mnie promienie słońca.
- Zgaście to światło... - mruknęłam, powoli otwierając oczy - Och znowu tych zasłon zapomniałam zasłonić... No nic i tak już nie zasne. - wstałam zniechęcona. Spojrzałam na ściane gdzie zwylke wisiał mój zegarek zapominając o tym iż wczoraj wylądował wraz z innymi rzeczami w kartonowym pudle.
- Chyba jest wcześnie... - i rzeczywiście dochodziła 7.00 słońce także wcześnie wstało oświetlając podwórko. Udałam się do łazienki wykonać codzienne ranne czynności. Rodzinka jeszcze spała z resztą tak jak cały dom. Było tak przyjemnie cicho aż niechciało się jej zakłócać. Zjadłam płatki na mleku i postanowiłam wyjść na dwór. Otworzyłam tylne drzwi i udałam się przez pola do lasku gdzie była nasza skrytka. Poranna rosa delikatnie zmoczyła moje stopy. Mimo poranka słońce zaczynało cieplutko grzać. Szłam przez pole pszenicy zbierając młode kwiatki maku i kłosy zboża robiąc śliczny bukiecik. Wlesie było jeszcze szaro promienie słońca leniwie przebijały się przez korony drzew. I znów stanęłam przed tymi wielkimi drzwiami z których schodziła brązowa farba. Weszłam do środka gdzie panowała błoga cisza. Gdzieś daleko dawało się słyszeć pierwsze pośpiewywanie ptaków zbudzonych tak jak ja promieniami słońca. Ze starej szafki wyjęłam zakurzony słoik.
- Dobre i to... - uśmiechnęłam się pod nosem i włożyłam do niego bukiecik stawiając go na owej szafce.
- To byłby ostatni raz tutaj ale przyżekam, że kiedy ponownie tu przyjadę to odwiedzę to miejsce. Na pewno je odwiedzę... Żegnaj mój piękny domku. - wyszłam z niego zamykając za sobą drzwi ponownie ostatni raz spoglądnęłam na niego próbując zapmiętać każdą deskę... Potem puściłam się biegiem przez łany zboża zdając sobie sprawę, że moge mieć poważne kłopoty kiedy rodzice zauważą moją nieobecność... Dotarłam i cichutko zamykając tylne drzwi na klucz przemknęłam do swojej oazy spokoju...
No myśle, że to wystarczy...
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
zulozula
Dołączył: 21 Kwi 2006
Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: eee zapomniałam
|
Wysłany:
Nie 21:11, 14 Maj 2006 |
|
hmm trochę czuc pobrakiwaniem wenki ale ja niemam nosa dobrego no nie ważne, częśc super.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Ashley
:(
Dołączył: 09 Kwi 2006
Posty: 267
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: się tu wziełam?
|
Wysłany:
Nie 23:06, 14 Maj 2006 |
|
może i masz rację zolozula, ale ja jakoś nie oczułam tego braku... No nic, nie ważne. Fajniutka część. Pozdrawiam
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Kamis
:-(
Dołączył: 07 Lut 2006
Posty: 196
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Stoszowice
|
Wysłany:
Pon 15:38, 15 Maj 2006 |
|
Ja wiem zawiodłam... Przepraszam ... Ale ostatnio naprawde wenki nie mam, nie wiem co zrobić Wybaczcie...
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
zulozula
Dołączył: 21 Kwi 2006
Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: eee zapomniałam
|
Wysłany:
Pon 18:02, 15 Maj 2006 |
|
Popatrz Kamis tam za monitorem widzisz ją?? No co to za pytanie kogo WENKE oczywiście widzisz teraz ją złap
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Veren
:)
Dołączył: 04 Kwi 2006
Posty: 635
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z krainy Wielkich Jezior
|
Wysłany:
Pon 21:58, 15 Maj 2006 |
|
Moim zdaniem to opo od początku jest super i nie wiem, co ci nie pasuje Kamis Chociaz az za dobrze znam ten stan, kiedy chce sie cos napisac, a niestety wena wtedy ucieka...;/
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Temcia
:]
Dołączył: 05 Lut 2006
Posty: 523
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z krainy snów...:)
|
Wysłany:
Wto 19:07, 16 Maj 2006 |
|
Och Kamis ja w ciebie cały czas wierzę i nie uważam żeby cokolwiek było źle!!
Wiem jak to jest mieć problemy z weną ale ty i bez niej ślicznie piszesz!
Naprawde opowiadnie jest cudowne!
usłyszeli wszycy?! CUDOWNE!!
Czekam z niecierpliwością dalej!!
I życzę dużo dużo DUŻO WENY!!
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
^Martoocha^
:(
Dołączył: 01 Mar 2006
Posty: 321
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ta pewność, że marzenia się nie spełniają? xD
|
Wysłany:
Wto 20:07, 16 Maj 2006 |
|
Nooo i wreszcie dopadłam kolejne opo Twojego autorstwa i wierz mi nie spuszcze z niego oka bardzo oryginalne
buźka
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
partyzantka
:-(
Dołączył: 02 Kwi 2006
Posty: 189
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Czw 11:25, 18 Maj 2006 |
|
nnnno! nadrobiłam wreszcie zaległości i przeczytałam to opo :] Bardzo mi się podoba, ale wydaje mi się, że dialogi głównych bohaterów są trochę zbyt "dorosłe" jak na dziesięciolatków. No, ale to wizja autorki ja się nie mieszam Życzę weny
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Nicky
:-(
Dołączył: 03 Mar 2006
Posty: 211
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 4/5
Skąd: POLICE
|
Wysłany:
Czw 13:23, 18 Maj 2006 |
|
Kamis... nie zawiodłas... dlaczego tak twierdzisz ? nie smutaj się nam tutaj noo
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
KIKA
:(
Dołączył: 02 Lut 2006
Posty: 334
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Czw 16:26, 18 Maj 2006 |
|
kochan WYBACZ MI........................ zapomniałam zapomniałam o tym opku;(((((((( jak zobaczyłam dede dla mnie w 3 parciku to mi się tak miłlo zrobiło...... nawet niewiesz ile mi przyjemności to sprawiło co do opka jest rewelacyjne........ kochana ty moja jeszcze raz dziękuje i przepraszam;)
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Kamis
:-(
Dołączył: 07 Lut 2006
Posty: 196
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Stoszowice
|
Wysłany:
Pią 13:32, 19 Maj 2006 |
|
Zulozula mam!!!!! Mam... Ohhhh uciekła... wyrwałam jej trochę kłaczków z główki... Jeszcze dziś spróbuje się na nią zaczaić (mowa o wence ale cichhhhoooo ona nie może się dowiedzieć) jak ją złapię to po trochu na aukcji internetowej będę sprzedawać.... hihi NO ale już powaga, obecność następnego odcinka tego opka przewiduję na dziś wieczór chyba, że mi czasu zabraknie (w co wątpię powiedziałam rodzicom, że dziś cały dzień odpoczywam bo ten tydzień to była katorga) No ale za prace wezme się za godzinkę może dwie i postaram się napisać coś długiego t6ak na zaspokojenie ciekawośći pa.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
zulozula
Dołączył: 21 Kwi 2006
Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: eee zapomniałam
|
Wysłany:
Pią 18:46, 19 Maj 2006 |
|
Założe się, że ona po prostu(wena) musi się wyszalec, a ciebie tak lubi, że sama przyjdzie i będzie błagała o to byś ją przyjęła spowrotem
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Kamis
:-(
Dołączył: 07 Lut 2006
Posty: 196
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Stoszowice
|
Wysłany:
Pią 20:22, 19 Maj 2006 |
|
Ej to jest niesprawiedliwe tyle się nad tym opkiem męczyłam a tu co .... jajco!!!!!!!! Jak już wcisnęłam "wyślij" wszystko się skasowało, a mi wyskoczyło żebym znowu się zalogowała!!!! Sorki ale nie dam już dzisiaj kolejnej części pa
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
zulozula
Dołączył: 21 Kwi 2006
Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: eee zapomniałam
|
Wysłany:
Pią 22:51, 19 Maj 2006 |
|
współczuję
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|