Forum Forum Tokio Hotel Strona Główna  
 FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 Pieces of broken heart >15< Wreszcie!! Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
Mavis
:-(
:-(



Dołączył: 01 Lut 2006
Posty: 227 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 14:18, 14 Mar 2006 Powrót do góry

Zamieszczam wam moje opowiadanie, o całkiem innym charakterze i kunszcie...
Z specjalną dedykacją dla Stove i Medi Twisted Evil

>>>Część pierwsza<<<

Every day is so wonderful
And suddenly, it's hard to breathe
Now and then, I get insecure
From all the pain, I'm so ashamed

I am beautiful no matter what they say
Words can't bring me down
I am beautiful in every single way
Yes, words can't bring me down
So don't you bring me down today

To all your friends, you're delirious
So consumed in all your doom
Trying hard to fill the emptiness
The pieces gone, left the puzzle undone
Is that the way it is?

You are beautiful no matter what they say
Words can't bring you down
You are beautiful in every single way
Yes, words can't bring you down
So don't you bring me down today...

No matter what we do
(no matter what we do)
No matter what we say
(no matter what we say)
We're the song inside the tune
Full of beautiful mistakes

And everywhere we go
(and everywhere we go)
The sun will always shine
(sun will always shine)
But tomorrow we might awake
On the other side

'Cause we are beautiful no matter what they say
Yes, words won't bring us down
We are beautiful in every single way
Yes, words can't bring us down
So, don't you bring me down today

Don't you bring me down today
Don't you bring me down today

Beautiful – Christina Aguilera

Kolejny raz wsłuchała się w słowa piosenki, siedząc w kącie pokoju. Czuła, że nic w nich nie ma. Puste słowa, rzucone w świat, by dodać komuś otuchy… A tego nie potrzebowała! Coś w nich chciała usłyszeć, ale sama nie wiedziała co. Za szybą po niebie przesuwały się ociężale szare chmury. Była brzydka, a przynajmniej za taką się uważała. Poprawiła osuwające się z nosa okulary. Chwyciła za lusterko, przejrzała się w nim i zaczęła obserwować kolejną łzę spływającą po policzku. Spojrzała nerwowo w sufit i z zdenerwowaniem rzuciła lusterkiem o podłogę. To rozbiło się na nie zliczenie wiele kawałków. Siedem lat nieszczęścia – pomyślała i prychnęła głośno podciągając nosem – Siedem w tą czy w tamtą… To i tak nic nie zmieni! Była zagubiona, niepewna, brakowało jej wiary w siebie, entuzjazmu. Udawała przed sobą, że miłość nic nie znaczy w normalnym życiu, jednakże w głębi duszy pragnęła kogoś kto odkryłby w niej piękno, nauczył miłości. Siedziała tak z oczami zapuchniętymi od płaczu, nienawidząc siebie. Zastanawiała się nad tym czego nie ma, a jej znajome mają… Zazdrościła siostrze, ale duma nie pozwalała prosić o pomoc, radę, czy chociażby wsparcie. Kiedyś sama wszystkim pomagała, a teraz czuła się taka bezradna i bezsilna. Bała się, że ktoś ją nakryje na płaczu, że ktoś będzie udawał pomoc. Dla niej istniała tylko biblioteka – miejsce do którego uciekała by zapomnieć o troskach, gdzie pochłaniała kolejne książki. Uwielbiała romanse, czyli „Koicieli krwawiącego serca” jak je nazywała. Bała się przyznać, lecz czytała je marząc o tak smakowitym i udanym życiu jakie prowadziły bohaterki. Nie wiedziała gdzie uczyniła błąd. Niegdyś uśmiechnięta, zawsze wesoła i spontaniczna blondynka, teraz zgorzknięto i zamknięty w sobie mól książkowy. Zmieniła się rok temu po śmierci ojca, z którą nie chciała się pogodzić. Na domiar złego w tym samym czasie opuścił ją chłopak. Niby szczeniacka miłość, ale dała do myślenia, przyniosła zwątpienie. Wtedy przekonała się, że nieszczęścia chodzą parami. Potrzebowała wsparcia…

<*>

Ociężale wstała z podłogi, dłońmi zaciśniętymi w piąstki nieporadnie przetarła zapuchnięte oczy. Wcisnęła na nos okulary, poczym chwyciła wielką czarną torbę sporadycznie ozdobiona agrafkami i różnorodnymi nalepkami. Wszystkie plakietki miały w kontekście krytykę życia, na największej literki układały się w „LIFE SUCKS” (Czyli : życie śmierdzi). Wsadziła do niej już przeczytane tomiki . Zbiegła kręconymi schodami na dół. Wcisnęła glany, chwyciła kurtkę i nim matka oglądająca wraz z jej młodszą o rok siostrą telewizje zdążyła o cokolwiek zapytać, wyszła na ulicę.

Nierównym krokiem zmierzała w kierunku tak bliskiemu sercu budynku biblioteki. W tak pochmurne popołudnie na ulicach Magdeburga panował spokój. Ludzie siedzieli w swoich idealnych domach, wpatrując się w odbiorniki telewizyjne. Dla niej było to po prostu śmieszne. Wreszcie jej oczy ujrzały obrany cel. Jeszcze bardziej przyspieszyła. Gdy już była blisko, bardzo blisko poczuła lekkie uderzenie, upadła. Oszołomiona nie wiedząc co się stało podniosła wzrok. Ponad sobą ujrzała wyciągniętą w jej kierunku dłoń. Spojrzała spod byka na młodego chłopaka, który cały czas rozmawiał przez telefon. Był wysoki, szczupły, umalowany, chyba w jej wieku… Chwila, chwila… Umalowany!? – zdziwiła się, trąc oczy i poprawiając okulary, by przekonać się czy na pewno oczy jej nie zwodzą. Jego kruczoczarne, nażelowane włosy sięgające do ramion przypominały fryzurę jej znienawidzonej ciotki. Chłopak nie przestając rozmawiać przez telefon potrząsnął z zniecierpliwieniem wyciągniętą dłonią. Ona ją odepchnęła, mówiąc:
- Obejdzie się bez pomocy! – mruknęła podnosząc się z ziemi.
- To była moja wina, więc chciałem pomóc. – odrzekł nieznajomy odsuwając komórkę od ucha.
- Zapomnijmy o tym! – rzuciła na pożegnanie, znikając za ogromnymi drzwiami biblioteki.
- Przepraszam… - krzyknął już sam do siebie, ponieważ Ashley, bo tak miała dziewczyna na imię tego nie słyszała.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Mavis dnia Czw 10:08, 31 Sie 2006, w całości zmieniany 14 razy
Zobacz profil autora
Wampire Girl
:(
:(



Dołączył: 08 Mar 2006
Posty: 271 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lu&!n ;);)

PostWysłany: Wto 14:23, 14 Mar 2006 Powrót do góry

Fajne opo:) Zapowiada się nieźle Wink Mam rozumieć, że ten chłopak to nie kto inny jak Bill? Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
MeDi
Administrator



Dołączył: 24 Sty 2006
Posty: 898 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 14:35, 14 Mar 2006 Powrót do góry

Super.
Cieszę się, że już nam dodałaś Smile.
Miłego pisania.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
madzia15




Dołączył: 05 Lut 2006
Posty: 46 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lublin

PostWysłany: Wto 15:25, 14 Mar 2006 Powrót do góry

No nareszcie! Fajne to opko i bardziej mi sie podoba o tych dwóch poprzednich Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Shadowgirl




Dołączył: 27 Lut 2006
Posty: 56 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Wto 15:53, 14 Mar 2006 Powrót do góry

Powiem Ci jedno świetnie piszesz !
Gdtbyś nawet miała złe komenatrze ( w co wątpie ) nie przejmuj się
Prosze pisz dalej.
Nie mam zadnych zastzreżeń.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
stove




Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 94 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraina gumy balonowej.

PostWysłany: Wto 19:47, 14 Mar 2006 Powrót do góry

Och kochana! Jedno z moich 'najulubieńszych' opowiadań pojawiło się i tu!!!

<stove pada na kolana i składa Ci pokłon> Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Mavis
:-(
:-(



Dołączył: 01 Lut 2006
Posty: 227 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 20:09, 14 Mar 2006 Powrót do góry

Dziękuję wszystkim za miłe słowa...
Niebawem kolejna część.
Mam nadzieję, że ją chcecie Wink

Stove: <szepce> Wstawaj... Twisted Evil
Kochaniutka zawsze wiesz jak mi dopieścić.
Po prostu teraz się ukłonie...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
stove




Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 94 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraina gumy balonowej.

PostWysłany: Wto 20:59, 14 Mar 2006 Powrót do góry

?? Uhm? Nie.. będę tak klęczeć i patrzeć z otwartymi, zachwyconymi oczkami na twoje opowiadanie... zobaczysz <uśmiecha się promiennie i lekko wierci się na kolanach, próbując zmienić pozycje> wytrzymam... zobaczysz ;D


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Evelina




Dołączył: 22 Lut 2006
Posty: 49 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Pruszków

PostWysłany: Wto 21:01, 14 Mar 2006 Powrót do góry

No narazie ciekawie się zaczyna opowidanie i mam nadzieję że twoje opo będzie moim ulubionym.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Mavis
:-(
:-(



Dołączył: 01 Lut 2006
Posty: 227 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 21:13, 14 Mar 2006 Powrót do góry

Stove.
Bo jeszcze pokaleczysz kolanka, a masz Latte napisać...
Ale dziękuję za hołd jaki złożyłaś Ashley...
A teraz baczność, odmaszerować przed klawiaturkę...

Evelina - Było by miło Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
shira
Moderator



Dołączył: 12 Lut 2006
Posty: 1460 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 1:57, 16 Mar 2006 Powrót do góry

hej...zapowiada się na prawde fajnie...czekam na następnączęść :*


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Temcia
:]
:]



Dołączył: 05 Lut 2006
Posty: 523 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z krainy snów...:)

PostWysłany: Czw 15:42, 16 Mar 2006 Powrót do góry

Martusiu jesteś boska:) Naprawdę super! Nie zaniedbuj nas i napisz dalej ! Ładnie proszęSmile


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kamis
:-(
:-(



Dołączył: 07 Lut 2006
Posty: 196 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Stoszowice

PostWysłany: Czw 17:13, 16 Mar 2006 Powrót do góry

Martuś to opko jest the best!!! Ale nadal nie rozumiem dlaczego przestałaś pisać tamte. No ale nie zajmujmy się przeszłością to opko jest po prostu boskie i oby tak dalej. Buziam paaa!!!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
karola:)




Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 30 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: kraków

PostWysłany: Czw 18:51, 16 Mar 2006 Powrót do góry

hmm...co by tu napisac....opko po prostu super!!SmileSmile


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Mavis
:-(
:-(



Dołączył: 01 Lut 2006
Posty: 227 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 16:57, 17 Mar 2006 Powrót do góry

>>>Część druga<<<

- Dzień dobry! – powiedziała kładąc książki do zwrotu na biurku bibliotekarki.
- O witaj Ashley! – odrzekła starsza kobieta unosząc wzrok znad książki serdecznie się uśmiechając.
Blondynka zazwyczaj wdawała się z kobietą w pogawędkę, lecz teraz skierowała się w stronę działu z przeróżnymi romansidłami. Chwyciła klika z nich, oddała bibliotekarce wewnętrzne wkładki, pożegnała się i wróciła do domu. Przez to co wydarzyło się na zewnątrz nie miała ochoty osunąć się miedzy regałami pełnymi zakurzonych ksiąg, gdzie unosił się zapach przestarzałego papieru tak jak to zwykle czyniła. Godzinami przesiadywała, czytała i marzyła… Obecność starych książek tylko wzmagała jej literacki apetyt, rozbudzała chęć zgłębienia się w sielance kolejnej bohaterki. Teraz była podenerwowana…
Jej myśli krążyły wokoło nieznajomego, który jak twierdziła zachował się względem niej jakby nic nie znaczyła, jakby obalił bezwartościowy kosz na śmieci. Nie raczył nawet przerwać rozmowy telefonicznej, gdy podał rękę – przeklinała pod nosem. Przez to dziwne spotkanie jeszcze bardziej upewniła się w tym co tak bardzo ją bolało, że z dnia na dzień jest coraz gorsza.

Bez słowa weszła do domu. Nie zareagowała nawet na dziarskie przywitanie ‘własnej’ siostry, która jeszcze przed tragediami rozegranymi w jej życiu tak kochała. Mandy na próżno wywijała przed nią dłońmi starając się nawiązać jakąkolwiek rozmowę. Ashley zbyła ją zdawkowym:
- Miałam trudny dzień – i zaczęła zmierzać w stronę schodów prowadzących na piętro, dopiero głos mamy kazał jej się zatrzymać:
- Kochanie pozwól tu – zawołała matka.
- Tak, mamusiu? – blond włosa spokorniała, przysiadła się do kobiety na sofę
- Co się z tobą dzieje? – zapytała z troską
- Nic! Naprawdę ni. Co to za serial? – starała się zmienić temat, modląc by matka nie drążyła dalej tematu. Wybrała kiepską zmianę. Niestety jej modlitwy nie zostały wysłuchane.
- Nie wymiguj się, nie uwierzę, że tak nagle zainteresowałaś się telewizją. Od roku nie miałaś pilota w ręku, żadnego magazynu, gazety codziennej, nawet od radia starasz się stronić. Przecież widzę, że coś cię nadal gnębi. Ile razy mam ci powtarzać, że śmierć taty to nie twoja wina, to był wypadek… - kobieta urwała z smutkiem na twarzy
- Nic mi nie jest – szepta powstrzymując łzy, które zaczęły napływać prosto do oczu.
- Ashley! Odseparowałaś się od rówieśników, uśmiech na twojej pięknej buźce gości tak często jak odwiedza nas ciotka Liv, czyli prawie nigdy. W czym problem?
- W niczym… - odrzekła dziewczyna szurając nerwowo stopą po podłodze, obawiając się kolejnych pytań.
- Powinnam była to zrobić już dawno! – matka przystała by spojrzeć na smutek wymalowany na twarzy córki – Umówię cię na wizytę do psychologa.
- Co proszę? Do kogo? – starała się ukryć zdziwienie i udawać, że widocznie musiała się przesłyszeć, ale szczęka sama opadła.
- Pójdziesz do PSYCHOLOGA. – zaakcentowała szczególnie dość dosadnie to ostatnie słowo.
- No cudownie! Czy to siedem lat nieszczęścia musi objawiać się, aż tak szybko? Najpierw ten cholerny egoista, a teraz psycholog! Co jeszcze? Co JESZCZE? – zaczęła uderzać głową o kolana, o mały włos skrzywiając okulary, które cały czas spoczywały na nosie – Nie pójdę! Nie potrzebuje rozmów! – wyszeptała przez mocno zaciśnięte wargi. Nie chciała ranić rodzicielki, ale nie chciała by brano ją za wariatkę.
- Oj pójdziesz, jutro zadzwonię gdzie trzeba…
- Świetnie! – Uśmiechnęła się z udawanym i krzywym od starań uśmiechem. Wysilała się, lecz nie udało się na twarzy zamiast pięknego uśmiechu widniały jedynie przykurczone i przygryzione z wściekłości usta. Nie wytrzymała, wyszła.

Wbiegła po schodkach. Na górze potknęła się o rozwalone legowisko ich pupilka, pięknego owczarka collie. Wariat był prezentem od ojca… Nie mogła być zła na psa, za dużo dobrych wspomnień jej przywoływał. Błyskawicznie się podniosła i udała do swojej oazy spokoju. Trzasnęła drzwiami w ramach protestu i przekręciła mały, złoty klucz. Nacisnęła klamkę by upewnić się, że dobrze się nakluczyła w swoim świecie. Bezwiednie opadła na łóżko. Chwyciła pierwsza lepszą z nowo zdobytych ksiąg i starała się przenieśc w lepszy, wymyślony przez autora świat. Niestety teraz jej się to po prostu nie udawało, jej myśli wciąż błądziły wokoło jednego słowa tak niewinnego, ale w tym momencie tak ją raniącego. A mianowicie wokoło: psychologa, PSYCHOLOGA!?
- Nie jestem wariatką! – przeklęła pod nosem. Była na tyle zmęczona, że nie miała już nawet siły płakać, uronić ani jednej łzy. Usnęła.


***

Krytykować Twisted Evil


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)