Autor |
Wiadomość |
Julie
Dołączył: 01 Kwi 2006
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z książki.
|
Wysłany:
Pią 18:40, 21 Kwi 2006 |
|
Dziewczyny... Nie bijcie. Nie bijcie, pliz. To jest jednoczęściówka, choć trochę przydługa. Może przypominać Harlequina. Jeśli tak będzie, to mi powiedzcie :>. Nie bijcie, tylko o to proszę .
Z góry dzięki ...
Dedykuję ją The_Fork... Mojej młodszej siostrzyczce . Trzymaj się, siostrzyczko !
- Pamiętajcie, że macie do mnie pisać!
Ostatni krzyk, a potem autokar odjechał. Dwóch chłopców z westchnieniem opadło na czerwone siedzenia.
- Jak myślisz, fajnie będzie? – zapytał jeden z nich, czarnowłosy, o ładnej twarzy, ubrany w obcisłe dżinsy i czerwoną koszulkę z krótkimi rękawami.
Drugi, blondyn z długimi dredami, prychnął i oblizał kształtne, ładne usta.
- Przynajmniej uwolnimy się od matki. No i na pewno będzie sporo fajnych lasek – uniósł brwi i mrugnął do czarnowłosego.
Roześmiali się obaj.
- Ech, Tom, ty tylko o dziewczynach – z uśmiechem wytknął blondynowi brat, Bill, jak nietrudno się domyślić.
Bliźniacy Kaulitz jechali na obóz językowy do Anglii. Chociaż Tottness, gdzie mieli mieszkać, nie było jakimś wielkim miastem, całość zapowiadała się całkiem ciekawie. To morze, plaże, palmy i małe domki miały w sobie coś z magii. Może nie będzie tak źle.
W pojeździe panował niesłychany rozgardiasz, wszyscy krzyczeli w różnych językach, zapoznawali się i robili tysiące innych rzeczy. Na tych wielu twarzach gościły uśmiechy i choć wszystkich obecnych nastolatków różniły narodowości, łączyła ich chęć poznania nowych ludzi, doznania nowych wrażeń i, być może, nowych, wakacyjnych miłości.
Wydawałoby się, że wszystko jest w porządku, jednak uwagę Toma zwróciła jedna osoba, na pozór tak wtopiona w tłum, że zupełnie niezauważalna.
A jednak.
Całkiem przeciętna ciemna brunetka, której proste, pocieniowane włosy opadały na ramiona, całkowicie zajęta swoją komórką. Najwyraźniej pisała SMS-a, uśmiechając się lekko. Ozdobione trzema srebrnymi pierścionkami palce szybko poruszały się po klawiaturze telefonu, a wiszące, srebrne kolczyki wirowały wdzięcznie przy każdym ruchu dziewczyny. Siedziała tam sama, ubrana w dżinsowe rybaczki i turkusową koszulkę „Morgana” z brokatowym kwiatkiem pośrodku. Nie zwracała na nikogo uwagi, tylko pisała.
Blondyn szturchnął brata łokciem, a gdy ten na niego spojrzał, wskazał głową na dziewczynę.
- No co? – zdziwił się Bill. – Dziewczyna.
- Wiem, że dziewczyna, głąbie – zniecierpliwiony Tom przewrócił oczami.
- Co z nią? – zaniepokoił się czarnowłosy.
- Ciekawe, skąd jest... Ma taką... słowiańską urodę.
- Zapytaj – poradził z uśmieszkiem Bill.
Tom spojrzał na niego dziwnie, ale wstał, poprawił opadające spodnie i ruszył w stronę nieznajomej.
- Cześć – przywitał się po angielsku, stając nad nią i uśmiechając się. Ku jego zdziwieniu, nie zareagowała.
- Cześć! – powtórzył głośniej. Podziałało. Przestraszona brunetka spojrzała w górę i zakryła palcami ekran komórki.
- No, cześć – odparła. – Nie strasz mnie.
- Przepraszam – uśmiechnął się blondyn. – Jak masz na imię? Ja jestem Tom. Tom Kaulitz.
- Och... – widocznie zrobiło to na niej wrażenie. – Tom Kaulitz?
- No, tak... – zgodził się, wciąż się uśmiechając. – A ty? – ponowił pytanie.
- Ja... Julia – odparła, nie przestając zasłaniać ręką tego, co pisała. – Z Polski – dorzuciła po chwili.
- Ha, wiedziałem, że Słowianka! – roześmiał się Tom.
- Słowianka?
Spojrzał jej w oczy. Miały dokładnie ten sam odcień czekolady, co jego. Lewy policzek dziewczyny zdobił mały, uroczy pieprzyk.
- Masz piękne oczy – powiedział. Spodziewał się usłyszeć nieśmiałe: „dziękuję”, ale ona ze znudzonym wyrazem twarzy spuściła wzrok i odrzuciła ciemne włosy z ramion na plecy. Nawet się nie uśmiechnęła.
„Nieśmiała z niej dziewczynka”, pomyślał Tom z rozbawieniem.
- Nie musisz tak chować tego telefonu – powiedział do Julii. – Nie znam polskiego.
- Tak, masz rację – zgodziła się, powoli chowając komórkę do kieszeni dżinsów. – Taka jestem, nie lubię, gdy ktoś patrzy mi w SMS-y.
Jej pełne usta, pociągnięte bezbarwnym błyszczykiem, rozciągnęły się w lekkim uśmiechu.
- Czemu siedzisz sama? – Tom robił wszystko, by podtrzymać rozmowę, do czego brunetka najwyraźniej się nie kwapiła.
- Nie znam tu nikogo – odparła krótko. – Poza tym, nie mówię dobrze po angielsku.
- Żartujesz! – machnął ręką. – A po niemiecku?
- Po niemiecku jeszcze gorzej! – roześmiała się. – Jest tutaj Bill?
„Oho, rozkręcamy się, co, panienko?”, pomyślał blondyn, siadając na wolnym miejscu obok niej.
- Jasne – odparł po chwili, dając dziewczynie wolną rękę w podjęciu dalszej decyzji.
Milczała, przyglądając się swoim paznokciom.
- Mam go zawołać? – zlitował się nad nią. Czemu musiała być taka nieśmiała?
Julia już miała odpowiadać, kiedy przerwał im czyjś donośny głos:
- Wszyscy na swoje miejsca, ogłoszę teraz regulamin!
Tom westchnął i przesiadł się z powrotem do Billa, którego otaczało już spore grono dziewcząt.
- Na miejsca! – wygonił je wychowawca i blondyn mógł klapnąć na swoje siedzenie.
*
Kiedy wreszcie dojechali do Tottness, ich oczom ukazało się przepiękne, skaliste wzgórze, podmywane przez morskie fale. Ich domki znajdowały się nieco dalej, lecz już sam ten widok wystarczył, by zafascynować ich całą Anglią.
Po chwili wszyscy, ciągnąc za sobą ciężkie walizki i unosząc na plecach wypchane plecaki, rzucili się, by rozlokować się w domkach.
Została tylko Julia.
„Nie mam z kim być w pokoju”, myślała z przerażeniem, nerwowo obracając pierścionek na lewej dłoni.
- Co się dzieje, kochanie? – spytała wychowawczyni, Lexie, miła Angielka o długich, jasnorudych lokach, podchodząc do dziewczyny.
- Chyba nie mam z kim być w pokoju – wyjaśniła Julia, czując się strasznie głupio. Nie chciała sprawiać tylu problemów.
- Co jest, Lexie? – podszedł do nich Tom. – Jakiś kłopot?
„Tylko Toma mi tu brakowało”, pomyślała Julia, z całej siły walcząc ze łzami. „Tylko tego, by widział, jak robię z siebie idiotkę.
- Staramy się znaleźć pokój dla Julii – odparła Lexie, uśmiechając się do chłopaka.
- No to po kłopocie, my weźmiemy ją do siebie – zaoferował się i podniósł już plecak Julii.
- Nie, nie – Lexie z uśmiechem pokręciła głową. – Nie będzie mieszkała z czwórką chłopaków.
- No przecież dostanie swój pokój! Ja będę z Billem, Andy z Mike’em, a ona będzie spała w tym osobnym – gorączkował się.
Mimo wszystko wychowawczyni uparcie kręciła głową.
- Nie, Tom. Miło z Twojej strony, ale damy sobie radę. Julio, zamieszkasz z Audrey i Tatianą. Powinniście się dogadać.
*
„No cóż, mogło być gorzej”, myślała Julia, rozpakowując swoje rzeczy w drewnianej szafce. „Lepsze dwie imprezowiczki niż nic. Przynajmniej będę mogła posiedzieć sama”.
Schowała na dnie szafy pamiętnik, gładząc dłonią wypukłego jednorożca na gumowej okładce. Ta niewielka książeczka będzie skrywać jej obozowe tajemnice. Rozpakowawszy wszystko, rzuciła się na łóżko, kładąc ręce pod głowę. Przewróciła się na brzuch i ukryła twarz w miękkiej poduszce z jasnoróżową poszewką w kwiatki. Zapach pościeli był tak bardzo obcy, że wybuchnęła płaczem. Leżała, łkając cichutko, aż w końcu zasnęła.
*
Dziwną nieśmiałość Julii zdążyli już poznać wszyscy uczestnicy obozu. W ciągu tego tygodnia, choć zauważyli, że dziewczyna umie także śmiać się i żartować wesoło, widzieli, że z jej dużych, ciemnych oczu nigdy nie znikał smutek. Mimo to wielu z nich polubiło ją; była miłą, choć bardzo skrytą dziewczyną.
Tego dnia miała się odbyć dyskoteka, na którą wszyscy wyczekiwali od dnia przyjazdu do Tottness. Wszystkie dziewczyny stroiły się, chcąc jak najlepiej wyglądać. Biegały po domkach, pożyczając ciuchy od koleżanek, uznając swoje za zbyt mało interesujące na taką okazję.
Ale czy wszystkie?
Prawie wszystkie.
Julia nie lubiła dyskotek i na tę też się nie wybierała. Dwie Ukrainki, z którymi dzieliła domek, już stały przed lustrem, przebierając się po raz nie wiadomo który. Ale Julia zamierzała posiedzieć sama, może posłuchać muzyki, może poczytać, a może pooglądać telewizję.
Gdy współlokatorki wreszcie wyszły, włączyła mp3 i usiadła na łóżku, czując się tak samotną i opuszczoną, że miała ochotę się rozpłakać.
- Bądź silna, Julka – szepnęła do siebie. – Dasz radę.
Spojrzała w stronę okna. Na zewnątrz zaczynało już robić się ciemno, lecz wieczór był bardzo ciepły.
Dziewczyna zamyśliła się. Zdała sobie sprawę, że w ciągu tego tygodnia Tom stał się jej bliski. Zbyt bliski. Zaczęła obawiać się, że się w nim zakocha, a na to nie mogła sobie pozwolić. Nie teraz.
Jej wzrok przesunął się na odsłonięte przeguby. Ślady po pocięciach sprzed czterech miesięcy wciąż były widoczne na opalonej skórze.
- Because of you I’m afraid – zanuciła cicho.
Te wspomnienia zdecydowanie były zbyt świeże. Czy kiedyś uda jej się od nich uciec?
Piosenka w odtwarzaczu zmieniła się na „Rette mich”.
- Kolejny sentymentalny kawałek – westchnęła Julia. – Zaraz naprawdę się rozpłaczę.
Dopiero wtedy z całą mocą dotarło do niej, że ten Bill Kaulitz, który śpiewa tak pięknie, o którym tyle się naczytała, tak naprawdę jest całkiem zwyczajnym człowiekiem, niewiele różniącym się od niej samej. Tak samo Tom.
O wilku mowa.
Drzwi otworzyły się cichutko i po chwili miała przed sobą nikogo innego, tylko właśnie Toma. Wszedł, zamykając drzwi i podszedł do łóżka, na którym siedziała.
- Nie było cię na dyskotece – powiedział. – Dlaczego?
- Nie lubię imprez – wyznała, odkładając słuchawki.
- Myślałem, że przyjdziesz.
W jego głosie i brązowych oczach był taki żal, że Julii ścisnęło się serce. Wzruszyła ramionami i spuściła wzrok, nie mogąc wytrzymać jego spojrzenia.
Chłopak usiadł obok niej.
- Dlaczego przede mną uciekasz? – spytał, delikatnie odsuwając z jej twarzy jakiś niesforny kosmyk.
- Nie uciekam przed tobą – zaprotestowała, nieświadomie odsuwając się nieco od niego.
- A przed kim? – pytał uparcie.
- Ja przed nikim nie uciekam – odpowiedziała, zaczynając już obracać pierścionek. To był znak, że jest zdenerwowana i Tom zauważył to, ale postanowił nie zwracać uwagi.
- Owszem, uciekasz – powiedział łagodnie, dotykając drżącej dłoni dziewczyny. – Czego się boisz, Julio?
Na to pytanie nie odpowiedziała, powoli, bezwolnie poddając się jego dotykowi.
- Popatrz na mnie – poprosił blondyn, podnosząc jej twarz w taki sposób, że musiała spojrzeć mu w oczy.
- Przestań, proszę! – jęknęła, odsuwając od siebie jego dłonie.
- Jednak się boisz... – stwierdził Tom z westchnieniem.
Pokręciła wolno głową.
- Wiesz, jakie mam teraz marzenie? – kontynuował, zerkając na jej długie rzęsy.
Spojrzała na niego.
- Nie. Jakie?
- Chciałbym cię pocałować.
Powiedziawszy to, nie czekając na jej reakcję, delikatnie musnął jej wargi swoimi.
*
Julia sama była zaskoczona, jak zdołała usiedzieć w tamtej chwili na łóżku i nie uciec.
- Nie masz mi tego za złe, prawda? – dopytywał się Tom, biorąc jej ręce w swoje.
- Nie – westchnęła cicho.
Zapadła już noc. Dyskoteka trwała w najlepsze, a oni siedzieli sami w pokoju.
- Wiesz co? Przejdźmy się gdzieś – zaproponował chłopak.
- Nie chce mi się – broniła się Julia.
- No, chodź! – podniósł ją z łóżka.
Chcąc nie chcąc, wyciągnęła z szafy czarną, rozpinaną bluzę i włożyła buty na nogi. W biegu przejechała błyszczykiem po ustach i przeciągnęła szczotką po włosach.
Nie protestowała, gdy Tom wziął ją za rękę. Zamknęli drzwi i wyszli w ciemną noc.
„Być może udało mi się coś osiągnąć”, Tom uśmiechnął się do swoich myśli. „Trochę się otworzyła”.
Powolnym krokiem skierowali się na wzgórza.
- Zejdźmy na plażę! – krzyknął chłopak.
Był to szalony pomysł, ponieważ zbocze było bardzo strome. Ale on, trzymając Julię za rękę, już zaczął schodzić w dół.
- Jak spadniemy... – zaczęła dziewczyna, krztusząc się ze śmiechu, lecz przerwał jej:
- Nie spadniemy! Musieliby pozbierać to, co z nas zostanie!
- Nie strasz mnie! – śmiała się.
- To ty zaczęłaś – wytknął ze śmiechem, pomagając jej schodzić.
Wreszcie ich stopy dotknęły piasku. Oboje, już dość zmęczeni, opadli na plecy i leżeli tak, wpatrując się w rozgwieżdżone niebo.
- Pięknie – szepnęła Julia.
- Piękna to ty jesteś – odparł Tom, pochylając się nad nią, by znów ją pocałować.
Tym razem trwało to dłużej; morskie fale uderzające rytmicznie o brzeg i lekki wiatr zrobiły swoje.
- Nigdy nie spotkałem takiej dziewczyny, jak ty. Jesteś wyjątkowa i jedyna na świecie.
Zdał sobie sprawę, że zabrzmiało to jak tekst z kiepskiego romansu, ale naprawdę tak myślał.
Julia nie zrozumiała wszystkiego, lecz najważniejszy był ogólny sens tych słów.
W jej włosy wpadły drobniutkie ziarenka piasku, fale wciąż uderzały o brzeg. Było pięknie.
Chłopak pocałował ramiona Julii, potem uniósł jej włosy i przeniósł się na kark dziewczyny.
Zamknęła oczy, ciesząc się każdym najmniejszym dotykiem jego ciepłych ust.
Po krótkiej chwili odwrócił ją przodem do siebie i rozpiął powoli jej bluzę, ukrywając twarz na jej wilgotnym dekolcie, pachnącym perfumami „Esprit”. Jęknęła cichutko, instynktownie przyciągając chłopca jeszcze bliżej do siebie.
Uniósł głowę, włożył kciuki obu dłoni pod ramiączka krótkiej bluzeczki, którą miała na sobie, i zsunął ją z ramion Julii, aż do pasa. Jego oczom ukazał się czarny, usztywniający stanik rozmiaru 75B, skrywający to, do czego tak bardzo chciał się dostać. Niczym mały chłopiec, pragnący jak najszybciej wyciągnąć z pudełka nową zabawkę, rozpiął zatrzask stanika, pomagając Julii wyplątać się z niego.
Przez chwilę z zachwytem przyglądał się dziewczynie. Na lewej piersi miała jasnobrązowe, sporej wielkości, o nieartykułowanym kształcie znamię.
- Co to jest? – zapytał, lekko dotykając go palcem.
- Miałam je od urodzenia – wyjaśniła z nieśmiałym uśmiechem.
W odpowiedzi przywarł do jej piersi z energią szczeniaka, chcącego dostać się do mleka matki. Uklękli oboje na piasku. Z gardła Julii wydostał się zduszony krzyk, który tylko pobudził Toma do działania.
Całował twarz dziewczyny, pozwalając swym dłoniom pieścić jej piersi. Teraz już leżeli; jedna ręka chłopca błądziła po udzie brunetki, coraz bardziej podwijając jej zwiewną, miękką spódnicę.
Ona też go całowała, dając mu poczuć rozkosz posiadania kochanki.
Tom zdziwił się, że w tak nieśmiałej dziewczynie może być tyle ognia, tyle namiętności. W każdym ruchu Julii było tyle czułości i zrozumienia dla jego ciała, każdy dotyk jakby został przemyślany.
W końcu chłopak delikatnie, choć stanowczo ściągnął jej buty i białe stringi, i usiadł przed nią, by zdjąć koszulkę. Odrzuciwszy ją gdzieś na bok, powędrował ustami od góry ciała dziewczyny do samego dołu, znów wywołując u niej cichy jęk. Zamknęła oczy i zaczęła poruszać biodrami, jakby tańczyła, zaczynając oddychać coraz szybciej, gdy poczuła jego ciepły oddech i usta w najbardziej wrażliwej części swego ciała.
- Dość tego – szepnął Tom, znów pochylając się nad brunetką i ostatni raz całując ją w usta.
Szybko, wprawną ręką, wyciągnął coś z kieszeni i już po chwili Julia poczuła lekkie szarpnięcie i dość silny ból, ale... jednocześnie i jakieś dziwne, nieopisane uczucie, którego nie znała.
Zacisnęła zęby i zaczęła głaskać Toma po nagich plecach, pozwalając mu całować swą szyję. Zaczęli poruszać się wspólnym rytmem, niczym na wzburzonym morzu.
A po chwili wszystko się skończyło.
- Tom, co my robimy? – zapytała, czując napływające do oczu łzy i ściskając rękę leżącego przy niej chłopaka.
Odwrócił się do niej i uśmiechnął szeroko, ale nie odpowiedział.
Łzy popłynęły po policzkach Julii i wsiąkły w jasny piasek.
Tom zdawał się ich nie widzieć, leżał tylko, z uśmiechem wpatrując się w gwiaździste niebo i ściskając dłoń dziewczyny.
Leżeli chwilę, milcząc.
- Wracajmy już – odezwał się chłopak, przerywając ciszę.
Julia posłusznie ubrała się i podniosła z trudem, nie mając pewności, czy da radę dojść do obozu.
W oddali zaczęło już wschodzić słońce.
Tom objął dziewczynę w talii i powoli ruszyli z powrotem.
*
„...Czy było warto? Nie wiem. Czy zdołałam go przez to pokochać? Nie wiem. Wiem jednak, że coś się we mnie zmieniło i wcale nie chodzi o utracone dziewictwo. Stałam się... jakaś inna. Dzięki Tomowi jestem osobą, którą zawsze chciałam być. On pozwolił mi uwolnić się od duchów przeszłości. Nie ma już nic i nic mnie to nie obchodzi. Czy zdaję sobie sprawę, że już więcej się nie spotkamy? Tak. Ale jakoś mnie to nie martwi. A najśmieszniejsze jest to, że kiedy jeszcze nie znałam Kaulitzów osobiście, zawsze wolałam Billa...”
Julia zatrzasnęła pamiętnik z jednorożcem i uśmiechnęła się sama do siebie...
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Nevermind
:-(
Dołączył: 17 Mar 2006
Posty: 167
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: A kogo to obchodzi...
|
Wysłany:
Pią 18:50, 21 Kwi 2006 |
|
Próba mikrofonu ....... raz , dwa , raz dwa.......... xD
PROSZĘ O UWAGĘ!!!!
Ach słońce.....odebrało mi mowę ;D
Mimo zaistaniałej sytuacji bardzo poprawiłaś mi chumor !!! xD
Bardzo mi sie podoba!!!! Poprost CUDO a nie opowiadanie ( ale ze mnie zbok xD)
Życze Ci , żeby Twoje marzenia z tym opowiadaniem związane się spęłniły......i to nie jednokrotnie
Kurde nie wiem co Ci jeszcze siostrzyczko napisać!
Jak cos jeszce wymyślę to zrobię Edit'a
A więc wielkie dzięki za dedykację!!!!
Buziaki:*
Ps.Wiesz , czekam na następne opo w Twoim wykonaniu !!!!!MÓJ TY MISTRZU!!!
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
~ddm
:(
Dołączył: 30 Mar 2006
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w Tobie tyle zła?
|
Wysłany:
Pią 18:53, 21 Kwi 2006 |
|
Bic?! Boze, za co????
Przeciez to piekne bylo...
Po tytule spodziewalam sie czegos takiego, choc osobiscie przyciagnela mnie tu postac wspanialej autorki...
Niesamowite ile w tym uczucia i piekna, takie niecodzienne...
Jestem pod wielkim wrazeniem, klaniam sie do stop...
A teraz odejde w cieniu twego wielkiego talentu, jak zawsze pokorna i oddana, pozdrawiam:
~ddm
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
hobo psec
Moderator
Dołączył: 31 Sty 2006
Posty: 1547
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: hobolandia [Lublin]
|
Wysłany:
Pią 18:59, 21 Kwi 2006 |
|
Bić?! A niby dlaczego?! Taka ładna jednopartówka, a my mamy ciebie bić? Może za kare, kiedyś, ale nie z pewnoscią za to opowiadanko. Pozdro i muuuuuuua!
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
kruk
:(
Dołączył: 15 Kwi 2006
Posty: 301
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: masz pewność? skąd masz czelność? skąd masz tyle tupetu i skąd masz wiesz, że napewno?
|
Wysłany:
Pią 20:06, 21 Kwi 2006 |
|
Ojjj..... jak ja uwielbiam takie miłosne opowiadanka ^^ A jeszcze, jak są pisane przez ciebie, to już wogóle cuudo! Naprawdę myślę, że masz tą smykałkę do pisania ^^, bo robisz to pięknie. Tak opisując każdy szczegół...... Ah......
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Mia
:(
Dołączył: 24 Mar 2006
Posty: 357
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z piekła rodem
|
Wysłany:
Pią 20:16, 21 Kwi 2006 |
|
o sheisse... kochana, ty się weź za pisanie na poważnie!
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
shira
Moderator
Dołączył: 12 Lut 2006
Posty: 1460
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Pią 20:59, 21 Kwi 2006 |
|
wspaniałe ;)
Julie...cudnie...przepięknie
wprost fenomenalnie...
juz to kiedys czytałam...
ale całkowicie, chciałam to przeczytać jeszcze raz...
niby nic nadzwyczajnego, ale ma w sobie jakis czar...
magię...
coś nieopisanego...
buzi :*
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Strix
:-(
Dołączył: 26 Sty 2006
Posty: 232
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: The Village
|
Wysłany:
Pią 21:35, 21 Kwi 2006 |
|
mmm....
to jest...
to jest...
ojej
totalnie mnie zatkało...
śliczne, cudowne, pełne uczuć...
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
partyzantka
:-(
Dołączył: 02 Kwi 2006
Posty: 189
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Pią 22:27, 21 Kwi 2006 |
|
mmm llllubię takie jednopartówki ^^ takie, po których człowiek ma ochotę oblizać się ze smakiem, zaspokojony :] Taaa jednoczęściówki mają swój urok
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
cookierek
:)
Dołączył: 11 Lut 2006
Posty: 651
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Katowice
|
Wysłany:
Sob 11:42, 22 Kwi 2006 |
|
Swietne:*) Pomysl orginalny i swietnie opisany:* gratuluje:* bussal:*))) ah.. ale bayer:))
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Veren
:)
Dołączył: 04 Kwi 2006
Posty: 635
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z krainy Wielkich Jezior
|
Wysłany:
Sob 18:39, 22 Kwi 2006 |
|
Szkoda, ze to tylko jednoczesciowka...chcialabym poznac ciag dalszy tej historii
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Nicky
:-(
Dołączył: 03 Mar 2006
Posty: 211
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 4/5
Skąd: POLICE
|
Wysłany:
Sob 20:32, 22 Kwi 2006 |
|
zgadzam sie z Asią podobało mi się... wciągnęło mnie tak, że pod koniec zdziwiłam się, że takie krótkie, a później sie skapnęłam że wcale takie krótkie nie było hehe. masz talent Julie!! też czekam na twoje następne opowiadanko pozdrawiam ciebie i twoją siostrę The Fork buzia!
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
vera
:(
Dołączył: 07 Lut 2006
Posty: 392
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: z podziemi....
|
Wysłany:
Nie 9:52, 23 Kwi 2006 |
|
swietne kurcze jakos to do mnie trafia. jak wszystkie te opowiadania na forum..... kotku slicznie piszesz oby tak dalej
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
alex_92
:-(
Dołączył: 23 Kwi 2006
Posty: 150
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: Katowice
|
Wysłany:
Nie 19:45, 23 Kwi 2006 |
|
EKSTRA SUPER ALE ODLOT BARDZO MI SIE PODOBALO TO BYLO MAGICZNE
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Kama
Administrator
Dołączył: 24 Sty 2006
Posty: 1374
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Przemyśl
|
Wysłany:
Nie 20:11, 23 Kwi 2006 |
|
Julie słonko, przepraszam, że dopiero teraz. Świetnie opisane, ehh takie romantyczne?
Tak, plaża, fale, noc...
I to jak nieśmiała dziewczyna może się zmienić... magia ;*
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|