Autor |
Wiadomość |
Veren
:)
Dołączył: 04 Kwi 2006
Posty: 635
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z krainy Wielkich Jezior
|
Wysłany:
Czw 12:58, 31 Sie 2006 |
|
Kurcze, znowu trzymasz w niepewności...
Ciekawe, co Babette wymyśliła.
Pierwsza randka...
No, tak, ale jak to powiedziała sama bohaterka : u nich tak to wszystko trochę niepokolei...
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Dranisiaa
:-(
Dołączył: 23 Maj 2006
Posty: 221
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: wiesz, że chcę być szczęśliwa?
|
Wysłany:
Czw 15:49, 31 Sie 2006 |
|
Ja się chyba uzależniam od tego opowiadania
I na razie nie mam zamiaru iść na terapię odwykową.
I kończysz w takim momencie.
Ja już chcę następną część.
Pozdrowienia
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
shira
Moderator
Dołączył: 12 Lut 2006
Posty: 1460
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Sob 1:08, 02 Wrz 2006 |
|
Beatko jesteś niesamowita.
Nie mam pojęcia co powiedzieć... jest trochę póxno, ale nie potrafilam sobie odmówic przeczytania, tym bardziej, że czekały mnie 2 odcinki...
Jak zawsze jestem zachwycona. Nie moge się powstymac od usmiechania...
To opowiadanie jest jednym z najlepszych, jakie mialam okazję kiedykolwiek widzieć.
I wcale nie musieli się kochac na tym chodniku, po to było uogólnienie... i tak wyszło na moje bo poszli do piwnicy xD
Jest wspaniale...
PeEs: Chcesz Amy z wilkami? xD Po co sie pytasz? Jasne, że tak...
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Beata
:-(
Dołączył: 26 Kwi 2006
Posty: 217
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Sob 18:51, 02 Wrz 2006 |
|
~ddm – cieszę się, że znów Ci się podobało, chociaż według mnie, ten odcinek nie należał do najlepszych. Dziękuję i przesyłam całuski:*
Olcia – no akurat tyle pytań, tak mi się skojarzyło. A co ona wymyśliła, wyjaśni się w następnym odcinku. Dziękuję
cookierek – no tak, plan jest, a jaki dowiesz się wkrótce. Dziękuję
Asiulla – znowu zmiana nicka? Nie nadążam. Ale nie uśmiercajcie mi Martina dziewczynki . Dziekuję i pozdrawiam
Maunus – Twoje propozycje wezmę pod uwagę . Dziękuję i pozdrawiam
Veren – no tak, jakoś tak im to poszło nie po kolei, a co wymyśliła , wkrótce. Dziękuję
Dranisiaa – oj, lepiej się nie uzależniaj, bo co będzie jak się skończy? Dziękuję
shira – bardzo Ci dziękuję. Od Ciebie zawsze miły komentarz. Pozdrawiam
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Vampirek
:-(
Dołączył: 18 Cze 2006
Posty: 140
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z popiołów, jak feniks;)
|
Wysłany:
Nie 16:24, 03 Wrz 2006 |
|
Drastycznie ? Nie, skądże, ja po prostu staram się wymyślić rozwiązanie zadowalające każdą ze stron
A ten odcinek był uroczy Słodki
Dobrze, że zaczynaja jescze raz, od początku. Ja im życzę jak najlepiej
Tylko znając to opowiadanie, zaraz z powrotem będzie coś nie tak Ale mam nadzieję, że tym razem ich nie rozdzielisz zbyt brutalnie
Czekam na ciąg dalszy
Vampirek
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Nevermind
:-(
Dołączył: 17 Mar 2006
Posty: 167
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: A kogo to obchodzi...
|
Wysłany:
Nie 17:40, 03 Wrz 2006 |
|
Błagam Cię, zlituj się i dodaj nev parta. ja tu wykituje ;(
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Beata
:-(
Dołączył: 26 Kwi 2006
Posty: 217
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Pon 20:54, 04 Wrz 2006 |
|
Vampirek – ale ona miałaby pewnie wyrzuty sumienia, gdyby Martinowi cos się stało. Dziękuję
Nevermind – no nie tak drastycznie moja droga, już dodaję Pozdrawiam
Dedykacja dla ~ddm
shira, Nevermind, Maunus , Vampirek, Veren,Asiulla,cookierek, Olcia, Dranisiaa
Część 19
"To będą szalone dni... muszą być takie, żeby zapamiętał je do końca życia..." - myślała siedząc w swoim biurowym fotelu. Chciała wszystko zorganizować jak najlepiej, bez żadnych niedociągnięć, to co zaplanowała miało być czystą perfekcją. Wstała i podeszła do biurka, gdzie stało stare zdjęcie. Wzięła je do ręki, uśmiechając się czule. Ona, jeszcze jako piętnastolatka pomiędzy uśmiechniętymi rodzicami, a w tle Marsylia, miasto w którym spędzała część każdych wakacji. W tym roku po raz pierwszy miała tam nie jechać...
Dźwięk jej komórki wyrwał ją z zadumy:
-Słucham - odebrała połączenie.
-Witaj Babette! - usłyszała męski głos w słuchawce.
-A, dzień dobry panie dyrektorze!
-Ustalili jednak, że to ty będziesz prowadziła te koncerty - oznajmił dyrektor muzyczny jej radia.
-Ja? Ale dlaczego? - zdziwiła się. Trzydziestolecie radia "Unser Zeit" w którym pracowała, przypadało na koniec września. Z tej okazji zaplanowano kilka koncertów na wolnym powietrzu w kilku największych, niemieckich miastach. Wiedziała o tych imprezach, ale nie spodziewała się, że to właśnie ona będzie je prowadzić. Życie na walizkach przynajmniej przez miesiąc, wcale jej nie kręciło, bo terminy koncertów, rozciągnięte były do połowy października.
-A któż może je poprowadzić jak nie nasza wspaniała prezenterka? - roześmiał się mężczyzna - Skoro na gali tak wspaniale ci poszło, to pomyśleliśmy, że na powietrzu też sobie świetnie poradzisz!
-Ale ja mam w środy program, no nie wiem jak to będzie... - próbowała się jakoś wykręcić.
-Ja już to załatwiłem! Przez miesiąc poprowadzi go za ciebie poprzednia prezenterka, Ivonne!
"Cholera! Wszystko załatwiają za moimi plecami ! Ciekawe dlaczego jeszcze ja o niczym nie wiem?" - myślała z irytacją. Po skończonej rozmowie postanowiła pójść z wymówkami do Julii.
Nawet nie pukając, wpadła wzburzona do pokoju szefowej:
-Dlaczego ja się dowiaduję o wszystkim ostatnia?!
Julia podniosła na nią znad biurka zdziwione oczy:
-O czym znowu?
-Do ciebie dzwonili z radia, czy do Martina? - zarzucała ją pytaniami Babette.
-Aaaa, o to ci chodzi ! Dzwonili do Martina, ale ma wyłączony telefon, więc zadzwonili do mnie i ja się zgodziłam! - uśmiechnęła się szefowa.
-Dlaczego mi to zrobiłaś? - spytała z wyrzutem dziewczyna - Nawet nie zapytałaś czy chcę!
-Byłam pewna, że będziesz chciała, to nie pytałam...- Julia odpowiedziała z szerokim uśmiechem i ze stoickim spokojem. Zastanawiała się, czy już ma wyciągnąć "asa z rękawa", czy jeszcze ją podenerwować.
-Byłaś pewna ?!- prawie krzyknęła Babette - Ale mi frajda zapowiadać jakieś zespoliki pod gołym niebem i włóczyć się przez miesiąc po całym kraju!
Była zła, bo miesiąc to szmat czasu i jeśli będzie tak jeździć z tymi koncertami, to jak znajdzie okazję żeby spotkać się z Billem?
-Zespoliki? - roześmiała się Julia - Bo jak się Bill dowie, że Tokio Hotel nazywasz zespolikiem, nie będzie zachwycony!
Babette spojrzała na nią z błyskiem w oku:
-Co? O co ci chodzi?
-Pytam, czy Tokio Hotel to według ciebie zespolik?
Babette przymrużyła oczy i oparła dłonie o biurko, patrząc na przyjaciółkę:
-Nie mogłaś mi od razu powiedzieć ty perfidna żmijo?!
Teraz roześmiały się w głos. Babette podeszła do Julii i uściskała ją serdecznie.
-Będziemy mieli cały miesiąc! - niemal krzyczała z radości dziewczyna.
-No i po co było się tak wkurzać? - śmiała się Julia - Jak tylko się dowiedziałam, że David podpisał kontrakt, bez namysłu się zgodziłam, bo rano, jak mi o wszystkim opowiadałaś, byłaś taka szczęśliwa...
-Kochana jesteś! - ucałowała ją Babette - Dobra, to ja lecę, muszę w końcu zacząć załatwiać ten wyjazd!
-No to leć! Powodzenia!
Znów przemierzała korytarz w podskokach, wszystko się wspaniale zaczęło układać. Teraz wyjadą, a wkrótce będzie znów mogła z nim spędzić dużo czasu. Wpadła do swojego pokoju i zastanowiła się od czego zacząć. Najpierw zadzwoni do ojca, bo jeśli rodzice są w Marsylii, to będzie musiała wymyślić coś innego.
-Cześć tatuś! - odezwała się, kiedy usłyszała w słuchawce jego głos.
-Córcia! - ucieszył się mężczyzna - Cześć kochanie! No co tam u ciebie?
-A w porządku, Martin dzisiaj leci do Stanów na dwa tygodnie, a ja bym do Marsylii na kilka dni wpadła, nie będzie tam nikogo? - spytała.
Dom w Marsylii był ciągle odwiedzany przez jakichś znajomych rodziców, co prawda mieszkała w jego części kuzynka, ale połowa stała pusta jeśli państwo Chardin go nie odwiedzali. Był to dom po babci Babette, a ponieważ ojciec nie miał rodzeństwa, służył im jako tak zwana letnia rezydencja.
-Właśnie wczoraj wyjechali Schmidtowie i już nikogo nie będzie, ale zaraz, zarzekałaś się, że tam nie pojedziesz w najbliższym czasie? – roześmiał się ojciec.
-No tak, ale wiesz, jakoś tak mi się zatęskniło…- próbowała jakoś tłumaczyć zmianę decyzji.
-A, no to jedź, jedź to sobie odpoczniesz, tylko uprzedź Valerie!
-Zadzwonię do niej jutro, a jak tam mama ?
-Mama? W porządku, kiedy do nas wpadniesz? - zapytał tata - Mama przygotuje dobry obiad! - dodał.
-To może w czwartek?
-No dobrze, to będziemy czekać!
-To pa tatusiu, będę w czwartek, to jeszcze pogadamy! – rozłączyła się.
Teraz musiała się zastanowić, jak tam dotrzeć. Pomyślała o samolocie, ale jak to będzie na lotnisku? Przecież zawsze znajdą się paparazzi, którzy zrobią im zdjęcie, chyba że wsiądą do samolotu osobno. Musiała to wszystko dobrze przemyśleć, jechać samochodem było trochę za daleko, zajęłoby to prawie cały dzień, a jej było szkoda czasu. Chciała jak najwięcej czasu spędzić z Billem i już uśmiechała się na myśl o tym, jak to będzie. Zarezerwowała więc bilety na samolot, na piątek. Nie było bezpośrednio do Marsylii, więc zarezerwowała do Paryża, a stamtąd polecą do Marsylii. Pozostało jej tylko poinformować o tym Billa. Już rano dostała od niego uroczy sms: "Kocham. Tęsknię. Myślę". Taktowny chłopak, poczekał aż będzie w pracy. Teraz postanowiła do niego zadzwonić:
-Cześć skarbie... jak się cieszę że dzwonisz - odezwał się jego słodki głos w słuchawce.
-No cześć! Możesz rozmawiać? - zapytała Babette, nie wiedząc z kim jest i co robi.
-Pewnie że mogę, jesteśmy z Tomem w moim pokoju i delektujemy się prywatnością, chociaż przed furtką stado dziewuch żyć nie daje, słyszysz? - roześmiał się. Rzeczywiście, dało się słyszeć nawoływania "Bill!!! Tom!!!". Babette też zaczęła się śmiać.
-No niefajnie macie! Takie wrzaski w kółko? Jak wy możecie wytrzymać?
-Zaraz przyjedzie policja, to ich przegoni na kilka godzin! - znów śmiał się Bill.
-Dzwonię w konkretnej sprawie - powiedziała Babette - Czy będziesz mógł w piątek rano być w Berlinie, bo o 11.00 mamy samolot?
Bill usiadł na swoim łóżku, na którym przed chwilą się wylegiwał i spojrzał na Toma zdziwiony, po czym zwrócił się do Babette:
-A gdzie lecimy kochanie?
-Nie powiem, bo to jest tajemnica! Nie pytaj o nic tylko mnie teraz posłuchaj!
-No to się w słuch zamieniam!
-Zostawię ci bilet w hotelu, w recepcji, zatrzymasz się tam gdzie zwykle? - spytała.
-Tak, ale po co? Spotkamy się to mi go dasz! - zdziwił się chłopak.
-Nic z tego, wsiądziemy do samolotu osobno i ubierz się tak, żebyś był mało rozpoznawalny, bez tych swoich gadżetów, no wiesz, tylko czapeczka i ciemne okularki... - tłumaczyła - chyba nie chcesz być na pierwszych stronach gazet?
-No tak, masz rację! - przytaknął - A co tam u ciebie, tęsknisz za mną choć troszkę...?
-Bardzo... - uśmiechnęła się sama do siebie - ... a do piątku uschnę z tęsknoty...
-A co ja mam powiedzieć, ja jak jeszcze bardziej uschnę, to mnie już nie będzie - odpowiedział jej dowcipnie, aż zaczęła się śmiać.
-No to nie usychaj, bo jak wyschniesz na szkielecik, nie będzie z ciebie pożytku!
Bill odwrócił się do ściany i starał się, aby tego co teraz powie, nie słyszał Tom.
-Kocham cię... - znów jej wyznał. Już miała mu odpowiedzieć "Ja też", ale powstrzymała się i zastąpiła to słowem:
-Będę tęsknić... dziękuję... to do piątku i przygotuj się na pięć dni, dobrze?
-Pięć?! To świetnie! - ucieszył się - Oj, chyba się nie doczekam, to pa kochanie...
Tom patrzył na niego ze zdziwieniem i niedowierzaniem. Jak ona tak mogła zmienić jego luzackiego brata, odpornego jak dotąd na takie rzeczy? Do niedawna jeszcze twierdził że długo nie spotka swojej miłości, a teraz sam ją wyznawał, co prawda myślał, że on tego nie słyszy, ale mylił się. W tej chwili nie mógł sobie odmówić przyjemności, aby z niego nie zadrwić:
-To pa kochanie... - powtórzył głosem naśladującym brata i roześmiał się.
-Odwal się!
-Nie myślałem, że aż tak cię weźmie! A po jasną cholerę powiedziałeś jej, że ją kochasz? - rozprawiał Tom - Nawet nie wiesz, jak one potrafią takie wyznanie wykorzystać!
Bill popatrzył na niego ze zdziwioną miną.
-Jeżeli to czuję, to dlaczego miałbym jej nie powiedzieć?
-A po co od razu gadać takie rzeczy? A ona też ci to powiedziała?
-Jeszcze nie... - odpowiedział Bill.
-No właśnie! - Tom uniósł ręce w geście triumfu - Teraz ma władzę nad tobą!
-Co ty pieprzysz? Jaką władzę? - skrzywił się chłopak - Już całkiem ci odwala!
-Wykorzysta cię, a w końcu i tak zostawi, ja jej nie ufam...Wie, że skoro ją kochasz, to będziesz robił to co będzie chciała...-kontynuował brat - Już tobą rządzi, bo zamiast posiedzieć w domu to z nią jedziesz! Właśnie teraz!
-Co w tym dziwnego, że chcemy spędzić ze sobą trochę czasu!?
-Ale dlaczego akurat teraz? Ja wiem dlaczego! Bo ten jej kochaś wyjechał i ma luz!
Bill popatrzył teraz na brata i się nie odezwał, nie chciał mu przyznać racji, choć wiedział, że ją ma, a ten patrzył na niego wyczekująco:
-No i co? Nic nie mówisz bo mam rację, no nie?
-Czego ty chcesz?- zirytował się Bill - Przecież ona nie może na razie inaczej! Wiesz co by się działo, gdyby się prasa dowiedziała?
-Ja nie każę wam ogłaszać tego całemu światu, ale jeśli ją kochasz, to nie dziel się nią! - stanowczo odparł Tom, patrząc bratu prosto w oczy - Ja bym się nie dzielił... - dodał i wyszedł z pokoju, trzasnąwszy drzwiami.
Bill też nie chciał się dzielić, ale czuł, że w tej chwili nic z tym nie może zrobić, że nie ma na to wpływu, co było też powodem jego cierpienia. Wiedział jednak, że będzie do tego dążył, że nikt go nie powstrzyma, dopóki nie dopnie swego, może to się stanie wkrótce, a może za rok, kiedy już będzie pełnoletni, ale i tak ona będzie prędzej czy później tylko jego...
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
~ddm
:(
Dołączył: 30 Mar 2006
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w Tobie tyle zła?
|
Wysłany:
Pon 20:55, 04 Wrz 2006 |
|
1?
EDIT
Phi.
Te kilka zdanek, to cała część? Oj, chyba zacznę narzekać.
No, ale nic.
Martwiłaś się o dialogi, jednak wyszły świetnie. Są naturalne, ciekawe, napisane bardzo dobrze. Gratuluję.
Błędów nie ma. A część należy raczej do przejściowych z tego, co widzę. Szykuje sie akcja .
Dziękuję Ci za dedykację, bardzo miło z Twojej strony
No i to chyba tyle.
Nie stać mnie dziś na nic innego...
Pozdrawiam:
~ddm
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
shira
Moderator
Dołączył: 12 Lut 2006
Posty: 1460
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Pon 22:23, 04 Wrz 2006 |
|
Marsylia! ^^ Oł maj gad...
Ja już nawet nie wiem jak mam komentowac bo mi se pmysły skończyły
Ale na pewno jest świetnie, jak zawsze ciekawie, ekscytująco..
I takie jedno uczucie... Takie "sztuczne" szczęście... Usmiecham się do siebie, czuje taka lekkośc, bo im sie układa...
cudnie
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Vampirek
:-(
Dołączył: 18 Cze 2006
Posty: 140
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z popiołów, jak feniks;)
|
Wysłany:
Wto 8:11, 05 Wrz 2006 |
|
Na początku zacznę od jednego zastrzeżenia... Czemu to jest takie krótkie?!
Ale poza tym bardzo ładnie Naturalnie i lekko.
Nreszcie będą mieli czas dla siebie
Bill Ci wychodzi strasznie słodki
A Tom podpuszcza... Niedobry
Tylko pogratulować wykonania
A co do Martina... Skoro wyrzuty sumienia, to możeby go bezboleśnie unieszkodliwić? Wysłac do stanów i zablokować wszystkie powrotne samoloty ?
Czekam na ciąg dalszy,
Vampirek
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Olcia
Dołączył: 01 Lip 2006
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: *LuBLInEk*
|
Wysłany:
Wto 10:54, 05 Wrz 2006 |
|
No i Tom, oczywiście musiał coś popsuć!!! To jest niesprawiedliwe nawet jeśli ma troche racji! :/;/ Wrrrr... No, ale Babette rzeczywiście zaczyna się troszki panoszyć, ale nie sądzę, że to było zamierzone i wydaję mi się, że ona też go kocha, więc jeden plus!
Parcik super, ale czego taki krótki???
Ty tu się nam nie przemęczaj czy coś wtym rodzaju, bo chyba nie masz czasu, żeby napisać czegoś dłuższego, nie???
No więc odpoczywaj sobie i pisz, keidy cię wena najdzie. Nic na siłę
No to kończe. SUUUUUUUUUUUUUUUUUUPER!!!:]:]:] a i dziękuję za dedykację:p
pozdrówki;p
|
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Olcia dnia Śro 18:27, 06 Wrz 2006, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Dranisiaa
:-(
Dołączył: 23 Maj 2006
Posty: 221
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: wiesz, że chcę być szczęśliwa?
|
Wysłany:
Wto 12:01, 05 Wrz 2006 |
|
Marsylia...
Już sobie wyobrażam, co oni tam będą wyprawiać
I będą ze sobą jeszcze na tej trasie koncertowej, ach...<Dranisiaa się rozmarzyła >
Masz pomysły.
Jaki słodziak (i do tego dowcipny słodziak ) wyszedł z tego Billa.
Ciekawe, co jeszcze się wydarzy.
No, ale zwaliłaś mnie z nóg tą dedykacją (niezasłużoną, ale pominę ten fakt ).
Serdecznie dziękuję i bardzo się cieszę.
Już nie mogę doczekać się na new parta.
Dodawaj szybko (ale nawet jeśli nie dodasz części 20 szybko, to i tak poczekam )
Pozdrowienia
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Asiulla
:-)
Dołączył: 19 Lut 2006
Posty: 896
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Wto 15:00, 05 Wrz 2006 |
|
Ale uśmiercenie Martina jest świetnym pomysłem.
Vampirek ma racje ^^
A nick zmieniłam znów.
Za dużo problemów.
Nie ważne;)
Odcinek, widzę, przejściowy.
Ciesze mnie, że wszystko się układa.
Życzę im jak najlepiej
Mam nadzieję, ze te czarne chmury, o kórych mowiłaś kiedyś, nie będą wielkie i straszne.
Bo teraz wszystko jets tak fajnie.
Tylko, cholera, powiedz Babette żeby tego Martina rzuciła!
Bo on przeszkadza.
We wszstkim, no!
Czekam na kolejną część.
Ta była bardzo krótka, więc MAM NADZIEJĘ, że nową dodasz PRĘDKO...
A i dziękuję za dedykację
Pozdrawiam!
Asiulla
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Veren
:)
Dołączył: 04 Kwi 2006
Posty: 635
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z krainy Wielkich Jezior
|
Wysłany:
Wto 19:57, 05 Wrz 2006 |
|
Dziękuję baaardzo za dedykację
Jak ja mogłam nie zauważyć nowego odcinka?!
Ło matko, co ja taka rozkojarzona ostatnio?
Dobra, nieważne xD
Cóż, odcinek przejściowy, jak widać, więc... hm...
Ja chcę więcej !
A co do pomysłu uśmiercenia Martina...
Jestem za xD
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Maunus
:-(
Dołączył: 30 Mar 2006
Posty: 162
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Spod Billa... ;P
|
Wysłany:
Wto 21:02, 05 Wrz 2006 |
|
KOCHANA, GENIALNE...
Zakochałam się w tym opowiadaniu, to jest jedyna rzecz, dla której z czystym sumieniem odrywam się od nauki:) Świetne opisy, dialogi... Całość, to cukiereczek:*
Uwieeelbiam:)
Pozdrawiam i życzę weny, Maunus
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|