Forum Forum Tokio Hotel Strona Główna  
 FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 Latte [21] Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
Temcia
:]
:]



Dołączył: 05 Lut 2006
Posty: 523 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z krainy snów...:)

PostWysłany: Czw 15:33, 16 Mar 2006 Powrót do góry

To było...
Hmmm...
Jakie to było...
Świetne, cudowne, wspaniałe?
Nie to za delikatne określenia....
Twojego pisania nie da się jednym słowem określić...
Jesteś prawdziwą czarodziejką <robi oczy pełne podziwu>....


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
shira
Moderator



Dołączył: 12 Lut 2006
Posty: 1460 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 15:39, 16 Mar 2006 Powrót do góry

bardzo ładny odcinek i taki inny...czekam na kolejna część :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
karola:)




Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 30 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: kraków

PostWysłany: Czw 19:07, 16 Mar 2006 Powrót do góry

brak mi slow....cudne, tylko tyle jestem w stanie napisac Smile


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
hanuss




Dołączył: 26 Lut 2006
Posty: 6 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: kraków

PostWysłany: Czw 21:52, 16 Mar 2006 Powrót do góry

piekne opowiadanie. smutne z kilkoma smiesznymi akcentami ale piekne. pozdrawiam i czekam na kolejna czesc.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
^Martoocha^
:(
:(



Dołączył: 01 Mar 2006
Posty: 321 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ta pewność, że marzenia się nie spełniają? xD

PostWysłany: Pią 14:07, 17 Mar 2006 Powrót do góry

strasznie mi sie podoba i czekam na dalsza czesc Smile


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kamis
:-(
:-(



Dołączył: 07 Lut 2006
Posty: 196 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Stoszowice

PostWysłany: Sob 15:39, 18 Mar 2006 Powrót do góry

To opko jest świetne i od razu przypadło mi do serducha słyszałam od pewnych żródeł że to opko ma 11 części jak na razie. To jest GIT !!!! Po prostu super!!!! Masz talent dziewczyno pozdro. paaa!!!.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
stove




Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 94 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraina gumy balonowej.

PostWysłany: Sob 21:51, 18 Mar 2006 Powrót do góry

Noo... troche już ich jest ;D

7.

Siedziałam przy stole, bezmyślnie stukając łyżką w płatki, które wraz z mlekiem zaczęły falować w misce.
Ojciec był w pracy, a Cornelia na górze w pokoju, gdzie zatapiała się w dźwiękach ukochanego zespołu. Tylko ja siedziałam nie wiedząc, co ze sobą zrobić.
Rozmowa po powrocie nie przebiegła tak jak bym chciała i jak się tego spodziewałam.
Tato po prostu powiedział, że powinnam pójść się rozpakować, a jutro pojedziemy po zakupy, żebym miała jakieś „normalnie” ciuchy, a nie stare obdarte łachmany.
Na wstępie zostałam poniżona i wyśmiana.
Dziękuję bardzo za taką resztę życia na tym… przedmieściu…
Pukanie do drzwi.
-Wejść… - wrzasnęłam, nie odrywając wzroku od łyżki zatopionej w moim śniadaniu.
Dźwięk otwieranych drzwi, kroki, ciężki oddech tuż za mną.
-Tylko mnie nie dotykaj… - burknęłam, wiedząc już, kto za mną stoi.
Od razu nie przypadł mi do gustu.
Teraz już wiedziałam, że był chłopakiem Cornelii, lecz wtedy aż mnie złość zżerała, gdy na mnie patrzył takim pożądliwym wzrokiem.
Jak można się zakochać w chłopaku, który myśli tylko o jednym?
Parsknęłam śmiechem, a on usiadł naprzeciwko mnie.
-Pójdziemy dziś gdzieś? – Uśmiechnął się, a ja momentalnie poczułam, że robi mi się niedobrze. Odechciało mi się jeść, choć tak naprawdę w ogóle nie miałam na to ochoty. Wstałam, chwyciłam miskę i odłożyłam do zlewu, po czym odwróciłam się w jego stronę.
-Mnie tu nie ma… jestem na górze i słucham muzyki… -szepnęłam, patrząc na jego roześmianą minę.
-Jeszcze nie doszłaś do siebie? – Podniósł do góry brwi i wstał, podchodząc do mnie i przyciskając mnie całym swoim ciałem do blatu.
Zniżył głowę, żeby pocałować moją szyję, ale położyłam mu palec na ustach i powiedziałam:
-Sprawdź… skoro mi nie wierzysz… - chłopak odsunął się ode mnie i ze zmrużonymi oczami, wyszedł z kuchni idąc w stronę schodów.
-Ja nie zakochałabym się w Tobie… nie jesteś w moim guście… - uśmiechnęłam się z pogardą, a on zatrzymał się na piątym schodku i odwrócił się do mnie.
-Rzucasz mnie?
-Nie gadaj, tylko idź na górę… - warknęłam przez zęby i wróciłam do kuchni.
Zaczęłam grzebać po wszystkich szafkach w poszukiwaniu, czegoś, co zaspokoi mój głód i chęć poczucia w ustach słodyczy…
-JAK TY TO ZROBIŁAŚ!? – Usłyszałam stłumiony głos blondyna, dochodzący z góry.
Parsknęłam śmiechem i zaglądając do jednej z szafek natknęłam się na małą paczuszkę.
Otworzyłam ją, ciekawa, co znajdę w środku.
Kawa.
Wsadziłam nos do opakowania i zaczęłam z zamkniętymi oczami wdychać ten cudowny aromat. Przypomniało mi się, Latte… Które co wieczór robiła mi mama.
To było coś…
Kawa, której nie da się opisać…
Cud, a nie kilka zmielonych ziarenek…
Kolejne łzy w oczach.
-Dość tego… -syknęłam i włożyłam paczuszkę powrotem, po czym mocno stukając stopami o stopnie schodów weszłam na górę i zamknęłam się w łazience. Spojrzałam w swoje odbicie w lustrze, po czym odkręciłam kran i zanurzyłam twarz w lodowatej wodzie.
-Amee… wszystko ok.? –usłyszałam głos bliźniaczki. Zakręciłam wodę, osuszyłam twarz jakimś pierwszym, lepszym ręcznikiem i otworzyłam drzwi.
-Jasne. Twój blondynek już sobie poszedł? –Uśmiechnęłam się z przymusem, idąc w stronę pokoju. Ciemne ściany zlewające się z kolorem wykładziny, ostre kolorystycznie meble, rażące oczy odblaskowymi dodatkami… Zaczęłam gustu siostry nie popierać jeszcze bardziej.
Nie to, że byłam spokojną nastolatką, piszącą wiersze i pijącą herbatę z mlekiem o dwunastej, ale nie podobały mi się wnętrza, w których było tak dość… oryginalnie…
Tam na przykład nie potrafiłam się na niczym skupić…
W przeciwieństwie do Cornelii, która chyba właśnie w takich pomieszczeniach relaksowała się najbardziej.
-Nie… właśnie siedzi w kiblu i układa włosy- roześmiała się i poległa na łóżku, wyciągając się tak szeroko jak tylko pozwalały jej na to kości.
-Kochasz go? – Spytałam obojętnie, udając, że jestem zainteresowana niemieckim Bravo, leżącym na biurku.
Ciekawa byłam czy ona czuła do niego coś więcej?
Czy to była tylko fizyczna miłość…
Opierająca się tylko i wyłącznie na pocałunkach, pieszczotach i seksie.
Jednak patrząc na niego zdawało mi się, że to ONA go kocha, a on znajduje w niej tylko… zaspokojenie…
-O, co ci chodzi? – Spytała patrząc na mnie dziwnie…
Tak jakbym chciała jej go odebrać…
Parsknęłam śmiechem.
-Pytam się… -spojrzałam na nią uspokajającym spojrzeniem, a ona głęboko odetchnęła.
Mama zawsze mówiła, że nigdy nie czuła nic do ojca… Może to, dlatego na twarzy Cornelii wymalowało się teraz zmieszanie… Może to właśnie, dlatego nigdy nie poczułam nic więcej do żadnego chłopaka, który mnie adorował… I może, dlatego ojciec nas zostawił…
-Nie wiem… - spuściła wzrok, a ja usiadłam koło niej i założyłam jej kosmyk włosów za ucho. Dlaczego mama mi nic o niej nie mówiła? Czemu byłam tak perfidnie oszukiwana przez wszystkich naokoło?!
-Rozumiem cię… - szepnęłam.
Drzwi się otworzyły.
-Ja pierdziele… Wy jesteście dwie!! – Wykrzyknął szczęśliwy blondyn, a ja tylko puknęłam się w czoło, pokazując mu, że jest totalnym idiotą i wyszłam z pokoju zostawiając ich tam samych.

Latte… tak bardzo chciałam znów poczuć ten smak…


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Temcia
:]
:]



Dołączył: 05 Lut 2006
Posty: 523 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z krainy snów...:)

PostWysłany: Sob 22:05, 18 Mar 2006 Powrót do góry

Ja już nie wiem co pisac....
Poprostu nie umiem okreslic jakie to jest świetne...
trzeba by na to wynaleść nowe słowo:)
Pozdrowienia i oczywiscie czekam cierpliwie na więcej


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Mavis
:-(
:-(



Dołączył: 01 Lut 2006
Posty: 227 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 22:20, 18 Mar 2006 Powrót do góry

Wiesz co ci powiem...
A zresztą pewnie wiesz. Twisted Evil
Nie a tak na serio biedny Tom,
tak ogłupiał - wszystcy ogłupieli...
Bo one są Dwie Surprised
Dwie nie jedna, nie podobne - wręcz identyczne - dwie rozdzielone bliźniaczki.
Mój cudotwórca Stove.

Nie potrafię cię skrytykować tak jakbyś chciała...
Jak mogłabym to uczynić?

Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kamis
:-(
:-(



Dołączył: 07 Lut 2006
Posty: 196 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Stoszowice

PostWysłany: Pon 15:34, 20 Mar 2006 Powrót do góry

Opko super.... to niech teraz połączą się w pary i żyją długo i szczęśliwie w pięknym miasteczku Magdeburg... nie no żartuje pisz dalej bo to opko jest świetne i jak będziesz miała czas wpadnij do mnie... może moje opko nawet Ci się spodoba... pozdrawiam paaaa.....! Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
manga5




Dołączył: 01 Mar 2006
Posty: 2 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: b-c

PostWysłany: Pon 19:02, 20 Mar 2006 Powrót do góry

extra opko SmileSmile będę na 100% czytań następną część


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Sylas
:-)
:-)



Dołączył: 11 Lut 2006
Posty: 874 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: wiedziałeś, że tu jestem Bill ? ;*

PostWysłany: Pon 19:28, 20 Mar 2006 Powrót do góry

Stove, jesteś mistrzynią ;DD To was jest dwiee? Zonk ;DD Nie no boskie... Chyba zacznę śledzić to opo ;D Pozdrawiam ;**


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
stove




Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 94 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraina gumy balonowej.

PostWysłany: Nie 18:34, 26 Mar 2006 Powrót do góry

już, już MeDi, już ;D

-Mhmm… Ta, to jess so! –Odparłam czując w ustach błogi smak mlecznej czekolady.
W trakcie ponownego przeszukiwania wszystkich szafek znajdujących się w kuchni, wreszcie trafiłam na coś, co nie jest kotletami schabowymi z soji w proszku.
Siedziałam przy stole, swobodnie stukając opuszkami palców po blacie i kiwając lekko głową do jakiejś wymyślonej i znanej tylko mi, melodii.
Było lepiej.
Fakt, iż ojciec był w pracy pozwalał odetchnąć mi z wielką i nieopisaną ulgą.
Nie musiałam znosić jego ciągłych spojrzeń, momentów, w których już chciał coś powiedzieć, ale ja szybko wychodziłam z pokoju, chwil, gdy byłam skazana na przebywanie z nim w jednym pomieszczeniu. I mimo iż były takie tylko dwie, już nie mogłam się doczekać następnego dnia, gdy znów wyjdzie z samego rana i wróci późnym wieczorem, gdy ja będę udawała, że śpię. W końcu jednak przyjdzie taka chwila, gdy będę musiała mu spojrzeć w oczy i wysłuchać „wyjaśnień”, które i tak wejdą mi jednym, a wyjdą drugim uchem, maskując za sobą pozostałości. I taka chwila miała nadejść za dwie godziny…
Czy się bałam?
Nie… ale czułam, że nie wytrzymam i po raz kolejny wyjdę z domu, trzaskając za sobą drzwiami, żeby potem Cornelia musiała mnie szukać po całym przedmieściu.
Ona, bo on nie dawał sobie z tym wszystkim rady… Nie był silny…
To był naiwny, egoistyczny i płytki dupek, który nie wiedział jak dogadać się z własną córką, a co gorsze, nie wiedział jak doprowadzić do zgody z żoną, po czym uciekł, tak jak ucieka teraz przed rozmowami i kontaktami ze mną.
Uderzyłam otwartą ręką w stół, po czym schowałam czekoladę do szuflady, w której poprzednio się znajdowała i weszłam po schodach na górę.
Zapukałam do pokoju.
Usłyszałam dziwne szmery, zrywanie się z łóżka i ciche przekleństwa.
-Yyy… nie przeszkadzajcie sobie – powiedziałam głośno, odchodząc od drzwi – Chciałam tylko powiedzieć, że wychodzę… - odwróciłam się i postawiłam jedną nogę na stopniu prowadzącym w dół, gdy drzwi się otworzyły, a w nich stanęła roztrzepana Cornelia, zakrywająca się ręcznikiem i uśmiechająca się do mnie blado –Jasne… Mała tajemnica… - szepnęłam i lekko zaczerwieniona zeszłam do przed pokoju.
A jednak. Wykorzystywał ją…
W każdej wolnej chwili oczekiwał od niej tylko jednego, a w niej widział tylko ładną dupę i duże cycki. Zwykły debil, na którego nie warto nawet marnować czasu…
Ale ona tego nie widziała…
Dla niej, był czułym chłopakiem, który znał jej wartość i potrafił jej… zrobić dobrze?
Wzdrygnęłam się na samą myśl wykorzystania Cornelii przez tego dredowatego debila, ale co ja mogłam zrobić, gdy JEJ się to podobało?!
A z drugiej strony… Skoro ona mu się dawała i jeszcze robili to często, to skąd miałam pewność, że to On ją wykorzystuje?
Ha! Śmieszne… Jak kobieta może wykorzystywać takiego faceta…?
No i przecież to on wtedy chciał mnie całować, myśląc, że jestem Cornelią…
Włożyłam glany, potrząsając głową i wyrzucając z niej te wszystkie myśli, które nie dawały mi spokoju. Czułam, że zaraz eksploduje pod nadmiarem wszystkich przemyśleń, trosk i zmartwień.
Wyszłam, czując na twarzy silniejszy podmuch wiatru.
Na dworze robiło się już ciemno…
Niebo miało różany, przechodzący w błękit kolor, a rosa na trawie mieniła się ostro-pomarańczowym zachodem słońca. Przymknęłam oczy coraz głębiej wdychając ten błogi zapach, który po chwili rozpłynął się tak jak kostka czekolady w moich ustach.
Otworzyłam furtkę jeszcze raz spoglądając na Dom, po czym odwróciłam się do niego bokiem i poszłam przed siebie… Tam gdzie nogi mnie poniosą…
-Cornelia… - usłyszałam za sobą i odwróciłam głowę. Za mną szedł chłopak z długimi brązowymi włosami do ramion… Uśmiechnęłam się blado.
-Długo tak za mną idziesz? – Spytałam sucho, widząc jak chłopak dorównuje mi kroku.
-Trochę… - odparł i wyjął z paczki papierosa, zapalając go i wkładając go sobie do ust.
Uniosłam brwi do góry i ponownie spojrzałam przed siebie, zupełnie go ignorując.
Znów zaczęłam się zastanawiać, co by zrobić, żeby ocucić Cornelię z tego omamienia.
-Co tam u Toma? –Spytał obojętnie po chwili.
-Co? U Toma? Jakiego… Ach! Ok… - powiedziałam zmieszana, a on chwycił mnie za ramię i zatrzymał, patrząc w oczy.
-Co jest? – Spytał z dziwną miną.
-Ach… wiesz, co? Tylko nikomu nie mów, bo będę miała przechlapane u niego… Ja go nie kocham… Zakochałam się w… - ściszyłam, a on automatycznie przybliżył głowę do mojej.
Widać, że był totalnym plotkarzem, więc byłam wręcz pewna, że następnego dnia wszyscy będą wiedzieć o mojej nowinie. – W Tobie… - roześmiałam się głośno i odwróciłam się w stronę, z której przyszłam, zostawiając go z rozdziawionymi ustami w tyle. –No chodź KOCHANIE – parsknęłam śmiechem i ruszyłam przed siebie, ciągnąc go za rękę.
Wiedziałam, jaka Cornelia będzie wkurzona, gdy następnego dnia Tom z nią… zerwie.
Ale czy był inny sposób na uratowanie jej ( już zmęczonego – zapewne ) tyłka?

Szliśmy tak w milczeniu piętnaście minut. Przestało się robić duszno, a wiatr coraz bardziej rozwiewał moje rude włosy. Wciąż czułam na sobie jego wzrok, który tak niepewnie błąkał się po moim profilu, wystawionym do wiatru. Stanęliśmy przed furtką.
-I, co teraz zrobimy? – Spytał zatrzymując mnie w jej progu. Stanęłam na palcach i pocałowałam go w policzek mówiąc ciche:
-Nie wiem… - po czym odwróciłam się i podeszłam do drzwi, chwytając je za klamkę.
Bum!
-Auć! – Wrzasnęłam masując sobie czoło – Co za idiota otworzył te drzwi?! –Zza nich wyłoniła się zmieszana twarz ‘Toma’, uśmiechająca się do mnie blado.
-Nic Ci nie jest? – Spytał podchodząc do mnie i dotykając mojego czoła.
Syknęłam jeszcze głośniej.
-Pedale! Zostaw mnie i idź do domu! Już dużo dziś zrobiłeś! – Krzyknęłam i zobaczyłam, ze nade mną teraz stoją obaj ‘rywale’, wpatrujący się we mnie z przerażonymi minami.
-Cornelia! Przynieś lód! – Wrzasnął blondyn, na co szatyn walnął go pięścią w ramię.
-Nie dość, że ją walnąłeś z drzwi, to teraz każesz jej iść po lód!? – Po chwili zaczęli się bić, a ja już zupełnie nie wiedziałam, co tam się dzieję.
-STOP!! – Wrzasnęłam. Momentalnie się uspokoili i wlepili oczy w moją skromną postać – Jak masz na imię? – Spytałam chłopaka, któremu jeszcze chwilę temu wyznawałam miłość
-Georg… - powiedział rozbawiony, a ja kiwnęłam głową.
-Georg… -powtórzyłam, gdy nagle z domu wyleciała Cornelia.
Głęboko westchnęłam, a szatyn zaczął krzyczeć.
-WY JESTEŚCIE DWIE!!
-Tak pusty móżdżku, jesteśmy dwie, a ja tzn. ONA niestety Cię nie kocha… Mówiłam Ci to, dlatego, że… - spojrzałam na Toma, który wciąż nie odrywał ode mnie wzroku - …nieważne, dlaczego, ale teraz to już nieaktualne… Tak… dzięki siostrzyczko za lód – przyłożyłam sobie zimny woreczek do czoła i głęboko wzdychając weszłam do domu, szurając za sobą nogami.

Położyłam się na łóżku zakrywając twarz poduszką i zamknęłam oczy.
Zaśnij, proszę Cię spróbuj zasnąć – myślałam, lecz na próżno…
Brak powietrza, które nie dostawało się przez grube pierze nie dawał mi spokojnie odpłynąć.
Odrzuciłam poduszkę do tyłu i zobaczyłam przed sobą, siedzącą Cornelię.
-Wy się… kochaliście? – Spytałam głupio, gapiąc się w sufit.
-Tak… Wiem, że tego nie popierasz…
-Skąd? – Przerwałam jej, wlepiając oczy w końce jej rudych włosów.
-Tak myślę… - powiedziała cicho, a ja znów spojrzałam na sufit. –Ale… to jest moje życie… to ja decyduje, z kim chcę się kochać a z kim nie chcę – burknęła.
Mocno zacisnęłam pięści, powstrzymując się od nagłego ataku złości.
-Ale wiesz, że zachowujesz się jak dziwka?! On tylko tego od Ciebie chce! – Krzyknęłam.
-Nie prawda! On mnie kocha! – Wstała i odwróciła się tyłem do mnie, ścierając z policzków łzy.
-No to w takim razie, co robicie razem? O czym rozmawiacie? – Roześmiałam się bezczelnie, patrząc w jej plecy, które nagle zadrżały.
-A, co cię to obchodzi?!
-Ha! Widzisz!? Nic nie macie wspólnego! Jedyne, co ze sobą robicie to…
-ZAMKNIJ SIĘ! – Wrzasnęła i wybiegła z pokoju trzaskając drzwiami.
Co ty robisz idiotko?! Co ty najlepszego robisz?! – Pomyślałam, przeklinając się w myślach, po czym złapałam poduszkę i ponownie schowałam w nią twarz.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
shira
Moderator



Dołączył: 12 Lut 2006
Posty: 1460 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 19:34, 26 Mar 2006 Powrót do góry

jesteś swietna! masz boskie opowiadanie i talent a do tego super pomysł...jesteś dość bezposrednia ale to raczej dobrze niż źle bo lepiej się czyta...prosciej. czekam na kolejna część bo twoje opowiadanko na prawdę mocno wciąga...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Temcia
:]
:]



Dołączył: 05 Lut 2006
Posty: 523 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z krainy snów...:)

PostWysłany: Nie 20:39, 26 Mar 2006 Powrót do góry

Twoje opowiadanie jak zwykle prawdziwe....pokazuje problemy....
naprawde masz dziewczyno talent....
potrafisz sprawy niby oczywiste ukazac w nowym świetle...
i oby tak dalej....


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)