Forum Forum Tokio Hotel Strona Główna  
 FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 Latte [21] Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
Temcia
:]
:]



Dołączył: 05 Lut 2006
Posty: 523 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z krainy snów...:)

PostWysłany: Pią 22:51, 10 Mar 2006 Powrót do góry

Poprostu swietnie ty naprawde masz do tego smykałkę...żebym ja umiała tak pisac...oczywiście gratulacje za tak wspanile opko i czekam na więcej


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
~Princess~
:(
:(



Dołączył: 30 Sty 2006
Posty: 342 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Przemyśl;)

PostWysłany: Sob 0:06, 11 Mar 2006 Powrót do góry

mmmmmm.... kocham to opko, bo jest wyjatkowe;D kocham Ciebie, bo je piszesz;D kocham Medi, bo dzieki niej jest niu part;D lol


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
madzia15




Dołączył: 05 Lut 2006
Posty: 46 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lublin

PostWysłany: Sob 9:22, 11 Mar 2006 Powrót do góry

Dzięki Stove za opko bo na prawdę jest super Very Happy . Czekam na następną czesc, ale pewnie za jakiś czas Sad warto popczekać


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Mavis
:-(
:-(



Dołączył: 01 Lut 2006
Posty: 227 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 10:31, 11 Mar 2006 Powrót do góry

Biedna Amee tyle musi wcierpieć....

Jak zwykle cudownie, już nie mogę się

doczekać najnowyszych odcinków...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
mardzia
:)
:)



Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 751 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Sob 18:48, 11 Mar 2006 Powrót do góry

Opowiadanie suuuper Very Happy
Cieszę się, że dodałaś kolejny rozdział Smile
No i musiałaś tak kończyć?
Ja tutaj umrę z ciekawości :]
Pozdrowienia i czekam na ciąg dalszy Całus.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
asia91




Dołączył: 11 Mar 2006
Posty: 3 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 8:25, 13 Mar 2006 Powrót do góry

hej Stove
bardzo fajne opowiadanie:) czekam na kolejną cząść
pozdrawiam:*


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
stove




Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 94 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraina gumy balonowej.

PostWysłany: Wto 19:31, 14 Mar 2006 Powrót do góry

Samochód.
Jasne światła kolejny raz rażące moje oczy.
Warkot silnika.
A mi się tak bardzo chciało spać…
Miałam jeszcze raz rzucić się pod samochód? Na myśl o ranach, które poprzedniego wieczora musiały być tak boleśnie przemywane wodą utlenioną, przeszły mnie ciarki.
Ryzykować po raz kolejny? Narażać swoje życie?
Obejrzałam się za siebie.
Jeszcze zdarzę.. – Przeleciało mi przez myśl – Szybciej debilko, szybciej! – Krzyczałam już na siebie, widząc jak samochód coraz bardziej się przybliża. Wyszłam na drogę i myśląc, że to było moim najgorszym ruchem w życiu… zdążyłam przed uderzeniem.
Przeklinałam się w myślach słysząc (tak jak i poprzedniego wieczora) pisk opon, otwierane drzwi i kroki… Dużo kroków… Zdecydowanie za dużo…
-Boże! I co zrobiłeś debilu?! – Usłyszałam jakiś niski męski głos za głową.
-JA?! To, to coś wepchnęło mi się pod samochód!
-Jak to coś?! Kto to w ogóle jest?! Tom przynieś latarkę! Jest pod siedzeniem pasażera…
-Robi się… - odrzekł ‘Tom’ i kolejny raz usłyszałam kroki… tym razem pojedyncze…
-Bill, ten ktoś… ta dziewczyna… jest nieprzytomna… - odezwał się znów głos kierowcy.
-No to, co?!... O NIE! NIGDY!
Oni tam walczyli o moje życie, a ja z zamkniętymi oczami zastanawiałam się, czemu ‘Bill’ się tak przed czymś wzbrania. –Nie, JA nie! Tom jest w tym dobry… - roześmiał się, a ja coraz bardziej rozmyślałam o co im chodzi…
-Ale Tom… O! Tom… -Coś zaświeciło mi w oczy.
Latarka.
-O BOŻE! To przecież…
Usłyszałam głośny oddech osoby zza moich pleców i miałam ochotę poderwać się z piskiem. Co tam się działo, że oni wszyscy byli tacy… DZIWNI?!…
-Bill szybciej! –Nagle światło coś przysłoniło… Zrobiłam się jeszcze bardziej niespokojna…
Co oni tam robią?! Okradają mnie?!

-Weź te usta, zboczeńcu!! – Wrzasnęłam nagle czując oddech na moich wargach i momentalnie podniosłam się do pionu. Metoda usta-usta skutecznie podziałała, z tym wyjątkiem, że ten ktoś nie zdążył mi wepchnąć powietrza do płuc.
-Przepraszam! Myślałem, że jesteś nieprzytomna! – Odezwał się wysoki chłopak z czarnymi włosami do ramion, patrząc na mnie z dziwnym wyrazem twarzy…
-Wyłącz tą latarkę! I w ogóle, co wy tu robicie?! – Wydarłam się zasłaniając twarz ręką, tak, żeby światło nie raziło mnie w oczy.
-A, CO TY TU ROBISZ?! –Spytał chłopak, który wtedy, gdy jeszcze leżałam, kucał za moją głową…
Wstał i podszedł do mnie przytulając się, tak jakbym uratowała mu życie tym, że się tam pojawiłam – Dobrze, że nic Ci nie jest…- Zmarszczyłam brwi i lekko go odepchnęłam.
-Słuchaj koleś, nie znam Cię, ale może byś się trzymał z daleka, co?! –Wszyscy obdarzyli mnie dziwnym spojrzeniem, a ja nadal nie wiedziałam, o co im chodzi.
-Yyy… jutro sobie pogadacie, dziś wracamy do domu… I odwieziemy Cię, kochana, ale dopiero jutro rano ok.? – spojrzałam na blondyna uśmiechającego się do mnie czule i odwzajemniłam jego uśmiech... Potem zastanawiając się dlaczego…
Wszyscy wsiedli do samochodu oprócz mnie i chłopaka trzymającego latarkę, który wciąż nie odrywał ode mnie wzroku…
-Co się stało, że tu jesteś? – Spytał nagle, wciąż wpatrując się w moje rysy.
-Właśnie szłam do ojca… - szepnęłam cicho, podnosząc plecak z ziemi i idąc w jego stronę, by ominąć go i wsiąść do samochodu razem z innymi.
Gdy już lekko otarłam się ramieniem o jego bluzkę, poczułam, że łapie mnie w pasie, nie pozwalając przejść.
Podniosłam jedną brew patrząc na niego z oczekiwaniem. Ten delikatnie zaczął muskać moją szyję wargami, wciąż mocno mnie do siebie przytulając.
Plask!
-Ała! Co Ci się stało?! –Spytał z bólem, masując swój policzek, a ja dopiero teraz zobaczyłam, że pod wielką czapką ma dredy.
-CO MI SIĘ STAŁO?! TO TY SIĘ NA MNIE RZUCASZ, NIE JA! –Wrzasnęłam, po czym wsiadłam do samochodu trzaskając za sobą drzwiami i trafiając na zaskoczone miny pozostałych chłopaków. –Co jest?- Burknęłam patrząc na nich ozięble i oparłam się o swoje siedzenie, zamykając oczy i ciesząc się tą chwilą.

*

Otworzyłam oczy, widząc nad sobą twarz, którą zapamiętałam najlepiej.
Chłopak z kolczykiem w wardze i głową pełną dredów, o orzechowych tęczówkach, wpatrzonych w moje usta. Przygryzłam wargę, a on skierował wzrok na źrenice.
-Dzień dobry… - szepnął i już chciał mnie pocałować, gdy ja odwróciłam głowę i usiadłam podpierając się rękami.
-Cześć… -burknęłam cicho.
-Co się dzieję? Od wczoraj mnie unikasz… - powiedział przygnębiony i usiadł koło mnie.
-Jak to OD wczoraj?!- Spytałam odgarniając włosy z ramion i zakładając je na plecy, a on dotknął mojego policzka i delikatnie przejechał kciukiem po mojej skórze.
Już totalnie gubiłam się w tym wszystkim… Nie rozumiałam ani jednej sekundy…
Gdyby nie to, że teraz czułam jego dotyk, pomyślałabym, że jest to jakiś denny sen, przynoszący tylko totalną pustkę, która rozbestwia się potem w mózgu robiąc w nim bałagan.
-Normalnie… - wstał, podszedł do drzwi, chwycił za klamkę i odwracając się do mnie odrzekł – Twój tato mówił, że nie ma teraz czasu, żeby po Ciebie przyjeżdżać, bo ma dużo pracy na głowie… Powiedziałem, że Cię odprowadzę… Ubierz się i schodź na śniadanie… Kochanie… - uśmiechnął się blado, po czym wyszedł zostawiając mnie totalnie osłupiałą, w (zapewne jego) łóżku. Potrząsnęłam głową, jakbym chciała to wszystko z niej wyrzucić, wstałam chwytając plecak, ubrałam się i wyszłam z pokoju.
Po chwili doszło do mnie, co on powiedział… ROZMAWIAŁ Z MOIM OJCEM?!
Rozejrzałam się po holu. Fioletowe ściany z czarno-białymi zdjęciami chłopaków.
Podeszłam do jednego i zobaczyłam tam blondyna o ciepłym uśmiechu, dzięki któremu poprzedniego dnia opanowałam swą złość, na drugim był ciemnowłosy ‘sanitariusz’, próbujący mnie wczoraj ocucić metodą usta-usta, a obok niego blondyn z dredami. No i jeszcze jeden chłopak, który poprzedniego dnia przytulił się do mnie tak jakbym była jego bliską znajomą.
Uśmiechnęłam się do siebie i zeszłam po schodach na dół.
Salon.
-Ooo… Cornelia! Co chcesz na śniadanie? – Odezwał się blondyn siedzący na kanapie, obok innych.
Cornelia?! Jaka Cornelia?!
-CO TU SIĘ DZIEJE?! – Spytałam po kolei patrząc na każdą zdziwioną twarz skierowaną w moją stronę –O CO W TYM WSZYSTKIM CHODZI?! NIE JESTEM ŻADNĄ CORNELIĄ I JAK MOŻECIE W OGÓLE ZNAĆ MOJEGO OJCA, SKORO JA GO NAWET NIE ZNAM!?– Wybuchłam, a oni zaczęli się śmiać…
-Kotku, musisz odpocząć… - odezwał się chłopak w dredach, po czym chwycił mnie za rękę i mówiąc, że śniadanie zjem u siebie, wyprowadził mnie z domu. Bez słowa szłam za nim, ciekawa, dokąd mnie prowadzi, o co tu w ogóle chodzi i kto to jest?!
Skręciliśmy w inną ulicę idąc dalej, wdychając zapach soczystej trawy, podlewanej zraszaczem, w połowie ogródków tego przedmieścia.
W końcu stanęliśmy przed jakimś dużym dwupiętrowym domem, a on puścił moją rękę i otworzył mi furtkę.
Nie wiedziałam czy mam się śmiać, czy raczej płakać.
O co tu chodziło?! To jakiś głupi żart?!
-I, kto tu mieszka? – Spytałam patrząc na niego skołowanym wzrokiem, a on przybrał dziwną minę.
-Ty… - odparł jakby miał do czynienia z totalną wariatką, a tym czasem to ON był wariatem, którego powoli zaczynałam się bać.
Ponownie chwycił moją dłoń i zaprowadził pod drzwi, po czym zapukał.
Otworzył nam wysoki, łysawy mężczyzna, o jasnym odcieniu włosów, z lekkim zarostem i promiennym uśmiechem.
-Cześć kotku – pocałował mnie w policzek – I jak tam impreza? – Podniosłam wysoko brwi bojąc się w ogóle odezwać, po czym spojrzałam pytająco na chłopaka w dredach, oczekując od niego wyjaśnień.
-Yyy… CO?! –Spojrzałam na niego tępo. Mężczyzna chwycił moją rękę i wciągnął do środka, żegnając się z chłopakiem i zapraszając go na obiad.
Po chwili zostałam wepchnięta do kuchni i zmuszona, żebym usiadła przy stole.
Dostałam płatki z mlekiem, ale mi nie bardzo chciało się jeść… –Proszę pana.. ja nie rozumiem… - Mężczyzna odwrócił się do mnie przodem i z uwagą spojrzał w moje tęczówki, po czym podszedł i położył mi rękę na czole, sprawdzając zapewne moją temperaturę.
-Cornelio… co się z tobą dzieję? PIŁAŚ! – Walnął ręką w stół i usiadł naprzeciwko mnie wkładając twarz w ręce… - Wiem, że nie jestem najlepszym ojcem, ale ty nie możesz tak cięgle pić… Wiesz, co to robi z człowiekiem…?! – Wyglądał na załamanego, a ja zaczęłam myśleć, że mam sny na jawie.
-Proszę pana… nie piłam… - odparłam cicho, a ten jeszcze głośniej zaszlochał.
Położyłam mu dłoń na głowie głaszcząc ją lekko. Chciałam złagodzić sytuacje i pokazać mu tym, że wszystko będzie dobrze…
Nagle usłyszałam za sobą dźwięk otwieranych drzwi.
-Cześć tato… -rozległo się w kuchni, a ja odwróciłam głowę i zamarłam.



To… To byłam JA!!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Mavis
:-(
:-(



Dołączył: 01 Lut 2006
Posty: 227 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 19:33, 14 Mar 2006 Powrót do góry

Stove...
Wiesz, że dla mnie to opowiadanie jest idealne...
Te opisy, to jak mnie przenosisz do swojego świata...
Magia! Po prostu jesteś moim magikiem i to od dawna...

Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
asia91




Dołączył: 11 Mar 2006
Posty: 3 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 21:58, 14 Mar 2006 Powrót do góry

wspaniałe!
coraz bardziej się rozkręca i bardzo, bardzo dobrze się zapowiada ;] mimo to ze to nie jest pierwsze opowiadanie;]
czekam na kolejną część;]


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Temcia
:]
:]



Dołączył: 05 Lut 2006
Posty: 523 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z krainy snów...:)

PostWysłany: Wto 22:45, 14 Mar 2006 Powrót do góry

Stove czy napeno nie jesteś czrodziejką albo przybyszem z obcej planety?? Naprawdę wspaniale piszesz.... ja.... poprostu nie umiem tego określić słowami.... jesteś w tym świetana... ale to za mało powiedziane....


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Temcia dnia Czw 15:27, 16 Mar 2006, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Ellie




Dołączył: 14 Mar 2006
Posty: 15 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: EdEnKoBeN

PostWysłany: Wto 23:04, 14 Mar 2006 Powrót do góry

tak piszesz świetnie... a ja już wiem co będzie dalej... CORNELIA jest siostrą bliźniaczką Amelii , prawda?? wiedziałam;p
pozdrawiam i gratuluję talentu literackiego


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
mardzia
:)
:)



Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 751 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Śro 20:04, 15 Mar 2006 Powrót do góry

suuuper:)
poprostu suuuper:)
nie wiem co mam jeszcze napisac:D
wiec siostra blizniaczka? o jejj!
ja sie nie moge doczekac dalszych czesci:)
pozdrowienia:*
czekam Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
stove




Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 94 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraina gumy balonowej.

PostWysłany: Czw 8:08, 16 Mar 2006 Powrót do góry

hehehe.... dziękuję ;D

Ponieważ tych odcinków już troche napisałam, dam wam kolejny ;D

Z dedykacją dla:

Marta_girl

MeDi

oraz Kamy


-AAAAAA!!! – Wrzasnęłam i momentalnie poderwałam się na nogi, widząc przerażoną minę rudej dziewczyny stojącej naprzeciw mnie i lustrującej mnie wzrokiem. Odskoczyła jak oparzona, opierając się rękoma o blat kuchenny i trzęsąc się ze strachu. –Kim ty jesteś?!
-Raczej, kim TY jesteś?! –Krzyknęła i obie spojrzałyśmy na mężczyznę wpatrującego się to we mnie, to w nią z zaskoczeniem.
Ten podniósł się z krzesła i podszedł do mnie, ujmując moją twarz w ręce i patrząc mi głęboko w oczy.
Poczułam dziwne ciepło, które błądziło po moim ciele od stóp po koniec głowy.
To wszystko już było ponad moje siły… Czułam się wyczerpana i chora psychicznie.
Nie wiedziałam, czy to przypadkiem nie są moje dziwne urojenia, które zaczęły się objawiać podczas długiej i męczącej podróży…
-Amelia? – Szepnął, a po jego twarzy spłynęły łzy.
Spuściłam wzrok na jego usta, które drżały z widocznego zaskoczenia, szczęścia a może i rozpaczy. Ten łysawy człowiek, był moim ojcem.
Ojcem, któremu zarzucałam brak miłości, brak serca… Był dla mnie niczym.
Do oczu zaczęły wpływać mi łzy.
Nie mogłam pokazać mojej bezsilności, mojego cierpienia, strachu…
Wyszłabym na bezbronne dziecko, które płacze za każdym razem, gdy ktoś zabierze mu ukochaną lalkę. A ja byłam silna… mimo wszystko, przyjechałam tu i to nie z własnego wyboru… Nie mogłam się tak po prostu rozkleić i pokazać mu tym jak bardzo mi było go brak, jak potrzebowałam drugiego rodzica, którego nie było przy mnie od urodzenia.
-Tato? – Mężczyzna mocno się do mnie przytulił, wciąż głęboko płacząc. –Tato…, czemu nas zostawiłeś?! CZEMU?! Dlaczego nie było Cię przy mnie, gdy poszłam do szkoły, gdy wypadł mi pierwszy ząb? Dlaczego nie było Cię na obiadach, kolacjach… W nocy… Nie byłeś nawet w momencie, gdy mama umierała… CZEMU?! – Wrzasnęłam płacząc i nie potrafiąc powstrzymać się od tego.
Tak dużo chciałam mu wykrzyczeć prosto w twarz…
Że to przez niego, matka umarła, to dzięki niemu teraz musiałam się męczyć, żeby tu dojechać… Że to wszystko jest JEGO i tylko jego wina.
On jednak ścisnął mnie jeszcze mocniej i odrzekł cicho:
-Przepraszam cię, córuniu… przepraszam… - wyrwałam się z jego objęć.
-Tu nie wystarczy pieprzone przepraszam! – Krzyknęłam i wybiegłam z domu.
Z domu? Z jakiego domu?! Domem nazywa się coś gdzie się czuje dobrze, bezpiecznie, gdzie zawsze się wraca… A tam? Tam był tylko żal… Coś, co tkwiło we mnie od momentu, w którym dowiedziałam się, że ON jednak żyje… Że mieszka na drugim końcu Niemiec, a nawet nie napisał ani jednego cholernego listu do mnie.
Nienawidziłam go…
Czułam do niego taki wstręt… Taki potworny żal… Zapomniał o mnie… Zostawił mnie i mamę na pastwę losu… Wziął sobie tylko moją drugą połówkę… Moją bliźniaczkę…
-Amelia…? – Usłyszałam za sobą. Odwróciłam się.
-Mama umarła i musiałam tu przyjechać… -Rzuciła się w moje ramiona i obie zaczęłyśmy płakać. Nie wiedziałam, dlaczego, ale mogłam tak do końca świata.
Czułam, że ona zna moje myśli… Że teraz tylko z nią będę mogła się dogadać…
-A Tato mówił, że umarła jak byłam mała… - powiedziała przez łzy.
Tym razem rozryczałam się na dobre.
-Mama mówiła to samo…


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Mavis
:-(
:-(



Dołączył: 01 Lut 2006
Posty: 227 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 13:16, 16 Mar 2006 Powrót do góry

Dedykacja dla mnie <robi maślane oczka>
Bardzo dziękuję...
Coż mogę powiedzieć?
Hmmm...
Cudowna część...
Hmmm...
To za mało?
Hmmm...
Z całą pewnością!

Pozdrawiam Twisted Evil


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
madzia15




Dołączył: 05 Lut 2006
Posty: 46 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lublin

PostWysłany: Czw 15:17, 16 Mar 2006 Powrót do góry

Stove to opko jest boskie. Powiem tylko, że czekam na następną czesc Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)