Autor |
Wiadomość |
BlackAngel
Dołączył: 21 Cze 2006
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w Tobie tyle zła, kochanie?
|
Wysłany:
Czw 16:10, 22 Cze 2006 |
 |
Dla wszystkich, którzy pragną czegoś więcej w życiu.
Zapraszam do lektury.
PROLOG:
Któż nie pamięta cudownej bajki o kopciuszku, której to wysłuchiwał za młodych lat jako dobranocki? Książe, dwie siostry, wróżka, macocha-wszystkie te postaci, w pewnym sensie wywarły na nas różne emocje. Nienawiść, złość, rozczarowanie, miłe ciepło na sercu. Właśnie, ale jedyną i niepowtarzalną bohaterką w bajce był Kopciuszek. To ona zawsze sprzątała, gotowało, usługiwała i pomagała wrednym siostrą i macosze.
Co jeśli przeniesiemy się w czasie? Macochę zamienimy na rodzoną matkę, Kopciuszka na jedynaczkę, Wróżkę na najlepszą przyjaciółkę, a księcia…
Odcinek 1-Druga połowa rodzicielskiej władzy…
Dwie siedemnastolatki stały przed centrum handlowym. Jedna wyraźnie próbowała zaciągnąć do środka drugą. Brunetka stała nieruchomo, starając się opierać pociągnięciom niższej o pięć centymetrów blondynki.
-Sheila, chodź wreszcie!-jasnowłosa ciągnęła za rękę swoją przyjaciółkę.
-Susan no, ale zobacz jaki piękny zachód słońca!-zachwycała się brunetka, patrząc rozmarzonym wzrokiem na pomarańczowy „talerz” nad wielkim centrum handlowym.
-Kotku, to jest tylko słońce! Jeszcze milion razy sobie pooglądasz, a promocja nie będzie trwała wieki! Wiesz dobrze, jak podoba mi się ten zielony sweterek!-Sus powoli traciła cierpliwość.
-Jeśli nie kupisz dwudziestego swetra, tej samej firmy, o tym samym odcieniu, chyba nic się nie stanie?-Sheila spojrzała na maniaczkę zakupów.
-Ale to jest inny fason!-stwierdziła dobitnie i nie czekając na reakcje przyjaciółki, siłą zaciągnęła ją do sklepu.
XXX
Brunetka weszła do domu. Znienawidzona woń alkoholu, informowała, że matka wróciła z nocnej zabawy. Westchnęła z nadzieją, iż nie spotka rodzicielki. Nie miała najmniejszej ochoty na następne kłótnie. Nie dzisiaj, nie teraz. Sheila była spokojna i zrównoważona. Kochała matkę, pomimo tego, że ta piła i w przypływie złości wyładowywała się na córce, która nawet nie uciekała.
Kiedy czuła, że ma naprawdę wszystkiego dość. Siadała na parapecie z kartką i długopisem w dłoniach. Pisała piosenki i wiersze.
-Shel, kochanie przynieś mi wodę!-usłyszała krzyk mamy z sąsiedniego pokoju. Tak, zawsze była dla niej „kochana” kiedy czegoś potrzebowała. Ale ważne, że była.
Brunetka nalała matce wody do szklanki i szybko poszła do jej pokoju.
-Jak się czujesz?-zapytała podając mamie naczynie.
-Głowa mnie boli…-odparła.-Ale warto było iść na tą imprezę. Było bardzo fajnie…-uśmiechnęła się co córki oddając jej pustą szklankę. Ułożyła głowę na poduszce i zamknęła oczy. Brunetka przykryła kobietę szczelnie kołdrą i wyszła z pokoju.
XXX
-Sheila, idziesz w piątek do Sebastiana?-zapytała Susan kierując się do sali od Geografii.
-Nie wiem. A co, on znów imprezę robi?-zaśmiała się brunetka.
-Ma urodziny. Właśnie! Trzeba mu coś kupić…-zatarła chytrze dłonie i popatrzyła na przyjaciółkę z cwanym uśmieszkiem.
-Coś sugerujesz?-zaśmiała się Shel.-Nie patrz tak na mnie. Ja nie wiem czy pójdę. Uwierz, nie będzie łatwe nakłonienie mamy, aby mnie puściła…-zniesmaczyła się.
-Dziecino, przypominam Ci, iż twoje siedemnaście lat, coś znaczą. Twoja matka co weekend chodzi na balangi, i nie pyta Cię o zdanie…-zasugerowała blondynka.
-Pragnę Cię poinformować, że ona już dawno skończyła osiemnaście lat. Nie mogę jej niczego zabronić, nie jestem upoważniona do takiego czynu…-powiedziała.-Z resztą, skończmy ten temat…-pokręciła głową, uciszając przyjaciółkę. Ta westchnęła cicho i przylgnęła plecami do szkolnej-koloru pastelowej zieleni-ściany.
XXX
Sheila siedziała właśnie na parapecie, patrząc na przechodzących ulicą ludzi. Wyglądali jak mrówki, z góry jednego z Amerykańskich wieżowców. Promienie słoneczne, niezdarnie muskały skórę i źrenice siedemnastolatki. Dzwoniącą ciszę w uszach, przerywały piski opon, trąbiące klaksony i wrzeszczący ludzie.
Jeden, wielki korek…
Sheila westchnęła głęboko, zeskoczyła z parapetu i wymaszerowała do kuchni, aby zmyć naczynia które od kilku godzin domagały się uporządkowania. „Zmywanie naczyń”, czy tak można nazwać wkładanie talerzy i szklanek do zmywarki?
Najwyraźniej.
Tę jakże pasjonującą czynność którą z zapartym tchem wykonywała brunetka, przerwał dzwonek telefonu. Dziewczyna przewróciła oczami i chwytając w biegu ścierkę, rzuciła się na poszukiwanie bezprzewodowego telefonu. Nie musiała wdawać się w misję Scherlocka Holmesa, aby znaleźć aparat. Ponieważ ten, bezczelnie leżał tam gdzie powinien-czyli na stoliku w salonie.
-Tak, słucham?
-Dzień dobry, czy mam przyjemność rozmawiać z Michelle Curtis?-zapytał przemiłym głosem jakiś mężczyzna.
-Nie, niestety. Mamy nie ma w domu…-wytłumaczyła, zupełnie zbędnie.
-Mam rozumieć, iż prowadzę przemiłą konwersację z Sheilą Curtis?-Cóż za inteligencja…
-Tak…-odpowiedziała zdawkowo.
-Bardzo mi miło, Brayan French. Jestem prawnikiem. Twój ojciec, przed śmiercią przekazał mi testament, w którym wyraźnie wymienił Ciebie i Twoją mamę.-Powiedział jednym tchem, bez żadnego zająknięcia. Serce Shel zamarło. Nie miała ojca, tak przynajmniej myślała. W prawdzie nigdy nie rozmawiała z matką o drugiej połowie rodzicielskiej władzy, ale…nawet nie było „kiedy”…
Czekam na opinie.
Błagam o szczerość.
Zbesztajcie mnie, jeśli coś jest źle (bo napewno jest).
Dziekuję za uwagę.
~BlackAngel.
|
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez BlackAngel dnia Pon 12:30, 26 Cze 2006, w całości zmieniany 3 razy
|
|
 |
 |
|
 |
Gracja
:-)

Dołączył: 23 Kwi 2006
Posty: 1061
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nozdrzec
|
Wysłany:
Czw 16:31, 22 Cze 2006 |
 |
Black Angel...
Zapowiada się ciekawie. Chociaż na pamięć znam historię Kopciuszka, to mam nadzieję, że to nie będzie dokładnie to samo, przeniesione do teraźniejszości. Ogólnie fajne.
Na początku było strasznie dużo błędów, typu: brak przecinków, kropki w nieodpowiednich miejscach itp.
Ale potem już mniej (a moze były, ale nie zwróciłam uwagi:)).
A kiedy można się spodziewać kolejnej części?
Pozdrawiam:*
Ps. Jestem pierwsza. Hihih
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
BlackAngel
Dołączył: 21 Cze 2006
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w Tobie tyle zła, kochanie?
|
Wysłany:
Czw 17:01, 22 Cze 2006 |
 |
Ahhh... dziękuję, Gracja.
Dzięki, za wskazanie błędów .
Następny odcinek jutro, narazie wyczekuję następnych opini...
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
~ddm
:(

Dołączył: 30 Mar 2006
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w Tobie tyle zła?
|
Wysłany:
Czw 17:01, 22 Cze 2006 |
 |
Oooo dobrze tu widziec mojego kotka:*
Witaj.
Bede czytac teraz Twoje opko na dwa fronty:)
Wklejam z thpoland:
A opowiadanie zaczyna sie wspaniale.
prawdziwie opisujesz wszystko, z dystansem do wydarzen.
I to mi sie podobalo.
Piekne...
Bardzo mi sie podoba i przyrzekam dalej czytac.
Pozdrawiam:
~ddm
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Borat
:-)

Dołączył: 24 Sty 2006
Posty: 1221
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 5/5
|
Wysłany:
Czw 18:03, 22 Cze 2006 |
 |
Hm.
Ja tych błędów niezauwazylam :O
Zaczyna się ciekawie jak na wielo partówkę. Zaintrygowałas mnie, losem tej brunetki. Powiem Ci, ze te imiona i nazwiska wymyslilaś trudne .
Czekam na dalsze części, by móc cos konkretniejszego powiedzieć.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Mia
:(

Dołączył: 24 Mar 2006
Posty: 357
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z piekła rodem
|
Wysłany:
Czw 19:09, 22 Cze 2006 |
 |
besztać? po kiego grzyba! chyba głaskać!! niestety, przeczytam sobie następną część po obozie ale mam nadzieje ze będzie równa tej!
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Joq
Gość
|
Wysłany:
Czw 19:52, 22 Cze 2006 |
 |
bardzo fajne... mi się naprawdę podobało jest super zaciekawiłaś mnie tym koncepcja z Kopciuszkiem - może być ciekawie... ale...
czekam na następną część
pozdrawiam
|
|
|
|
 |
cookierek
:)

Dołączył: 11 Lut 2006
Posty: 651
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Katowice
|
Wysłany:
Pią 11:46, 23 Cze 2006 |
 |
BlackAngel - ladnie... Kopciuszek - uwielbiam te bajke:)
Mysle, ze bedize ciekawie - i moge obiecac sledzic dalsze losy..
Pierwsza czesc bardoz, bardzo fajna. Potrafis pisac - to widac.
Przeslodki prolog - mmmm Zycze jak najwiecej weny.
pozdrawiam:*
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Veren
:)

Dołączył: 04 Kwi 2006
Posty: 635
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z krainy Wielkich Jezior
|
Wysłany:
Pią 15:41, 23 Cze 2006 |
 |
czekam na wiecej
Jesli nastepne czesci beda takie jak ta, to ...
Super, miodzio, ogolnie rzecz biorac bardzo mi sie podobalo
Jestem bardzo ciekawa jakie beda dalsze losy brunetki...
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
BlackAngel
Dołączył: 21 Cze 2006
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w Tobie tyle zła, kochanie?
|
Wysłany:
Pią 21:50, 23 Cze 2006 |
 |
~ddm - Kotku... Dziękuję (za wszystko co dla mnie robisz)
Krwawa_Ferli - To teraz się doczekałaś . Czekam na te "konkrety". Buźki ...
Mia - Tylko nie zagłaskaj mnie na śmierć ...
Joq - Ciesze sie, że ci się podoba. Mam nadzieje, że i to przypadnie ci do gustu...
cookierek - Dziękuję, komplementy wiele dla mnie znaczą . Zwłaszcza teraz, kiedy to moje "początki". Dziękuję.
__________________________
Tadam…
Oto, następny odcinek tegoż jakże pasjonującego opowiadania (sarkazm) …
Do czytania moim zdaniem najlepsze jest:
DHT-Listen to your heart wersja „slow” …
Dedykacja płynie do wszystkich osób które kiedykolwiek dowiedziały się o czymś, czego nie przypuszczałyby nigdy…
Odcinek 2-Normalne życie…?
-Shel, kochanie dzwonił ktoś do mnie?-zapytała matka dziewczyny, kładąc zakupy na kuchennym stole. Sheila nie wiedziała co powiedzieć. Podeszła do mamy i spojrzała jej głęboko w oczy. Po chwili zamknęła powieki, ponieważ czuła, że łzy zamazują jej widok.-Słoneczko, co się stało?-zapytała Michelle. Sheila nie mogła się powstrzymać. Wybuchła głośnym, dziecięcym płaczem. Zsunęła się na zimne, kuchenne kafelki. Ukryła twarz w dłoniach. Matka usiadła obok niej i przytuliła. Shel wtuliła się w nią, jakby to miało ocalić jej życie. Pofarbowane na blond włosy, muskały jej delikatną szyję.
-D-dlaczego? Dlaczego nie powiedziałaś mi, że on istnieje? Że mam ojca?-zapytała i wybuchła jeszcze większym, histerycznym płaczem. Blondynka nie wiedziała co powiedzieć. Nie przygotowała się na tę rozmowę. W prawdzie, nigdy nie sądziła, że będzie musiała w końcu porozmawiać z córką na ten temat.
-Widzisz-zaczęła, starając się poskromić łzy-on nie był taki, jak opisywali go w gazetach. Nie był miły, sympatyczny, grzeczny, ułożony, spokojny. Miał napady złości, wrzeszczał, bił.-zrobiła pauzę. Teraz i ona zaczęła płakać. Jej wyobraźnia i pamięć pracowały na pełnym obrotach. Każde uderzenie, słowo, odtworzone jak w filmie.
-Mamo, nie płacz…-szepnęła Sheila przecierając policzki rodzicielki.-Nie musisz mówić, spokojnie-starała się uśmiechnąć, aby dodać jej otuchy. Kobieta przytuliła córkę, w akcie wdzięczności. Uspokoiła się. Odetchnęła z ulgą. Najgorszą część opowieści, miała za sobą. Przynajmniej tak jej się zdawało.
-To znamię, które masz na prawej dłoni.-zaczęła. Dziewczyna przyjrzała się swojej skórze, na wskazanym przez matkę miejscu. Blizna.-Ugasił na niej papierosa. Był pijany, nie wiedział co robi. Pamiętam twój krzyk, histeryczny płacz. Tłumaczył się, przepraszał. Byłam nieugięta, rozwiodłam się z nim. Nie odzywał się dobre kilka lat.
-Już się nie odezwie…-wtrąciła brunetka chowając twarz w dłoniach. Matka doskonale zrozumiała sens tych słów.-Co masz na myśli, mówiąc „opisywali go w gazetach”?-zapytała, zmieniając temat. Podniosła wzrok.
-Chodź…-szepnęła blondynka i wstała z podłogi. Podała córce rękę, i po chwili szły do sypialni Michelle. Weszły do środka. Kobieta podeszła do swojej szafy i wyciągnęła z niej mały kuferek. Otworzyła go i podała córce.
-Oscar Klein? Przecież on…-Sheila popatrzyła na zdjęcie przystojnego bruneta.
-Syn Calvina Kleina. Spał na pieniądzach.-westchnęła i pogładziła twarz na zdjęciu.
-Znam jego całą biografię, pisałam referat na jego temat. Nigdy nie przypuszczałabym…
-Że jesteś jego córką?-popatrzyła na Shel.-Jesteś rodowitą Klein.-zaśmiała się cicho.
Brunetka uśmiechnęła się do niej blado i wróciła do oglądania zdjęci. „Rodowita Klein”-pomyślała. Głośny dzwonek telefonu wyrwał dziewczynę z rozmyślań. Matka uśmiechnęła się do niej i wyszła z sypialni. Shel popatrzyła na bruneta, na zdjęciu. Miał duże, błękitne oczy-zupełnie jak ona. Teraz dostrzegała oszałamiające podobieństwo. Westchnęła cichutko i położyła się na łóżku matki. Po jej policzku potoczyło się kilka, malutkich łez.
XXX
-Mamo, kto dzwonił?-zapytała brunetka wchodząc do salonu. Michelle stała przy oknie, a w dłoniach trzymała telefon.
-Pogrzeb jest za dwa dni. Odczytanie testamentu od razu po ostatnim pożegnaniu-westchnęła nie racząc córki spojrzeniem.
-Nie martw się. Będzie dobrze-powiedziała Shel i oparła głowę, na ramieniu matki. Ta przytuliła ją. Stały tak przez chwilkę, patrząc na zachód słońca, za oknem.
-Mamo, co teraz będzie?-zapytała przerywając ciszę.
-A co ma być? Normalne życie-powiedziała sztucznym tonem, dalej patrząc w niebo.
-Nie, nic nie będzie normalnie…-szepnęła i uwolniła się z uścisku-idę odrobić lekcje-rzuciła, kiedy była już przy swoich drzwiach. Nie słysząc żadnej odpowiedzi, weszła do pomieszczenia i wyciągnęła książki.
XXX
-Oscara Kleina? Przecież on…-Susan zareagowała tak samo jak jej przyjaciółka. Dziewczyny właśnie szły do szkoły, kiedy Sheila zaczęła opowiadać o wczorajszym popołudniu. Jak na razie pominęła wątek z pogrzebem, sama nie wiedziała dlaczego.
-Rozumiesz? Jestem córką Kleina, tego Kleina…-powtarzała nadal nie mogąc uwierzyć.
-No, no, no. To ja się tu zadaje ze śmietanką towarzyską-zaśmiała się Sus, patrząc przyjaciółce w oczy-ukrywasz coś…-stwierdziła dobitnie. Brunetka przełknęła głośno ślinę.
-Pogrzeb jest jutro…-szepnęła i spuściła głowę.
-Pójdziesz?-zapytała blondynka kładąc jej rękę na ramieniu. Nie odpowiedziała. Sama nie była pewna czy jest w stanie. Pogrzeb, pozna całą rodzinę. Już czuła na sobie ich przenikliwe spojrzenia, szepty za plecami.
Poniekąd włożyłam tu kawał swojego życia.
Proszę o szczere opinie.
Pozdrawiam,
~BlackAngel…
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
BlackAngel
Dołączył: 21 Cze 2006
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w Tobie tyle zła, kochanie?
|
Wysłany:
Pią 21:53, 23 Cze 2006 |
 |
Veren - Przepraszam, nie wyświetlił mi sie twój komentarz. Ciesze sie, że spodobało ci się TO COŚ...
Zobaczymy jak ta część ...
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
~ddm
:(

Dołączył: 30 Mar 2006
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w Tobie tyle zła?
|
Wysłany:
Pią 22:06, 23 Cze 2006 |
 |
Wklejam:
Hm...
Sheila... to imie mi sie wspaniale kojarzy.
Kiedys, jeszcze na starym forum czytalam najwspanialsze opko tego swiata, gdzie wystepowalo to imie.
Teraz bede czytala to opowiadanie tak chetnie, jak tamto, czyli w wielkim skupieniu.
I ciesze sie, ze mi wybaczylas i moge byc spokojna, dziekuje.
I za de-de. Co ja takiego robie?
No tak. Dziekuje jeszcze raz i czekam na kolejne party:
~ddm
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Gracja
:-)

Dołączył: 23 Kwi 2006
Posty: 1061
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nozdrzec
|
Wysłany:
Pią 22:30, 23 Cze 2006 |
 |
No i pojawiła się część druga.
Hmm...
Mój Czrny Aniołku: Jakie jest to opowiadanie? Świetne, oryginalne, ciekawe, napisane w stylu który mi się bardzo podoba, zaskakujące. Tak... Takie własnie jest.
Zaczyna się tak spokojnie, ale czuję, że z tego powstanie naprawdę wielkie dzieło. Czuję to. Bo przeciez trudno w dwóch odcinkach napisać wszystko, co by się chciało.
Bardzo, ale to bardzo spodobała mi się dedykacja. Okropnie mi się spodobała. Mogłabym wymieniać wszyskie zalety tego opowiadanie, ale chyba bym cię zanudziła
Już się nie mogę doczekać co się będzie działo na pogrzebie (bo chyba na Sheila pójdzie?) i w ogóle czekam na kolejny part.
Ps. Radzę przeczytać PPO- Poprawne Pisenie Opowiadan -naszej kochanej MeDi. Mi bardzo pomogło. I nie tylko mi. Ale to tak na marginesie.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
KIKA
:(

Dołączył: 02 Lut 2006
Posty: 334
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Sob 8:48, 24 Cze 2006 |
 |
nie... zapowiada sie rewelacyjnie(kocham kopciuszka;D) bardzo łądnie piszesz i ogólnie wszystko jest suuuuper...
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
cookierek
:)

Dołączył: 11 Lut 2006
Posty: 651
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Katowice
|
Wysłany:
Sob 9:46, 24 Cze 2006 |
 |
mowisz 'kawalek zycia' - hmmmm...
BlackAngel, to jest naprawde oszałamajaco piekne... Jak juz moiwlam uwielbiam Kopciuszka - i czuje, ze dzięki temu opciu, pokocham go jeszcze bardziej:D
Jest bosko:*
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|