Autor |
Wiadomość |
aŚ
Moderator
Dołączył: 20 Paź 2006
Posty: 672
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lublin
|
Wysłany:
Sob 18:03, 21 Paź 2006 |
|
hobo psec napisał: |
Alex, zabierz mnie ze mną. |
Popraw P
Basia, Basia ;DDD Troche tak dziwnie ta rozmowa o adopcji przebiegła ale ogóonie opo super ;DDD Z resztą jak wszystkie Twoje ) ;*****
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
hobo psec
Moderator
Dołączył: 31 Sty 2006
Posty: 1547
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: hobolandia [Lublin]
|
Wysłany:
Nie 20:26, 22 Paź 2006 |
|
Nowa przedostatnia część opowiadania. Szczerze mówiąć, wcale nie mam ochoty rozstawać się z Lily, Alexem i TH
...:Part 15:...You Could Be Happy
- Alex, dokąd idziemy? – zapytała dziewczyna swojego brata.
- Trochę cierpliwości siostrzyczko.
- Ja nie jestem cierpliwa. – oburzyła się Lily.
- Widać. – powiedział, za co dostał od siostry w pieści w ramię. On tylko uśmiechnął się do niej, i objął ramieniem, niszcząc jej fryzurę.
- Eee… Alex lubisz cmentarze? Wykopujesz trupy, którymi przyozdabiasz swój pokój? – zapytała zniesmaczona Lily, ogarniając wzrokiem groby.
- Bardzo śmieszne. Nie, po prostu chce ci coś pokazać.
- Kupiłeś mi miejsce na cmentarzu? – zapytała rozbawiona dziewczyna. Chłopak spojrzał na nią spode łba. Blondynka tylko mocniej ścisnęła jego ramię, na którym była uwieszona.
Kiedy tak rodzeństwo szło przez cmentarne alejki, Lily szybko czytała napisy na tabliczkach. Umierali starzy i młodzi, kobiety i mężczyźni. A ona się zastanawiała, gdzie prowadzi ją jej brat. Zatrzymali się po kilku metrach. Blondynka niepewnie uniosła wzrok na grób. Wszystko wyjaśniły napisy na nim.
- To nasza mama? – zapytała brata.
- Tak. – odpowiedział. Lily przyglądała się wyrzeźbionym w kamieniu słowom.
- Widziałam się z naszym tatą… - wyszeptała, będąc pewną, że Alex jej nie słyszy.
- Gdzie on teraz jest? – usiadł na zniszczonej ławce naprzeciwko grobu. Dziewczyna niewiele myśląc, usiadła mu na kolanach obejmując za szyję.
- W więzieniu. – odpowiedziała.
- Wiem. – Lily spojrzała na niego z oburzeniem.
- To w takim razie, po, co się pytasz?
- Bo chciałem zobaczyć, czy się tym przejmiesz. I się nie przejmujesz. Prawidłowo. – blondynka spojrzała na grób. Zmarła młodo. Lily wiedziała to, mimo, że nie potrafiła szybko obliczyć sobie wieku.
- Mówił, że jesteś nic nie wart. – powiedziała, nie zaszczycając Alexa spojrzeniem.
- Zawsze tak mówił. Dla niego byliśmy nikim. – rzekł, przyglądając się twarzy siostry.
- Dlaczego oddał mnie do adopcji? – zapytała, spoglądając na brata.
- Nie zadawaj tego pytania mi, tylko jemu. Gdyby to zależało ode mnie, nigdy byśmy się nie rozdzielili, wierz mi… - dziewczyna położyła głowę na ramieniu brata i mocno się do niego przytuliła.
- Wierzę Alex, wierzę… - odpowiedziała. Rodzeństwo siedziało tak przez chwilę. Na cmentarzu nie było nikogo, co Lily bardzo zdziwiło. Powiedziała po chwili: - Wrócisz ze mną do Niemiec?
Chłopak spojrzał na nią ze zdziwieniem. Blondynka przyglądała mu się, czekając na odpowiedź.
- Lily… - zaczął. Ona nie spuszczała z niego wzroku. – Nie mogę. Tu się urodziłem, wychowałem… tu jestem od zawsze. Nie mogę tak po prostu tego wszystkiego zostawić.
- Nie chcesz ze mną być? – zapytała, ze łzami w oczach.
- To nie tak! – objął jej twarz dłońmi. – Chce z Tobą być, nawet nie wiesz jak bardzo. Ale nie mogę. Mam tu prace, przyjaciół… - Lily pierwsze łzy popłynęły po policzkach. – Nie płacz z mojego powodu. Będę przy Tobie, kiedy tylko będziesz mnie potrzebować, obiecuje ci to. Będziesz do mnie przyjeżdżać, a ja do ciebie.
- Ja chce być z Tobą. – mruknęła. Alex otarł jej łzy, lekko się uśmiechając.
- Przecież jesteś ze mną. – uniosła na niego wzrok. Łzy mimowolnie zbiegały po policzkach. – Zostawiłem cię na 12 lat. Nie popełnię tego samego błędu po raz drugi. Obiecuję ci. – Lily kiwnęła głową na tak. Chłopak pocałował ją w czoło i mocno do siebie przytulił.
- You could be happy, I hope you are. You made me happier than I'd been by far.* – szepnął jej do ucha, co wywołało uśmiech na twarzy dziewczyny.
- Wejdź do środka, proszę… - mówiła do brata, kiedy stali pod hotelem.
- Oj nie, Lily… - zapierał się.
- Poznasz moich kumpli… proszę, braciszku… - spojrzała na niego i zatrzepotała rzęsami.
- No dobra. Chodź. – przystał na nalegania siostry i weszli do środka.
Nie mogli zauważyć, że Bill przyglądał się całej sytuacji okna pokoju, który dzielił z Lily. Cieszył się jej szczęściem. Nie ukrywał tego, że chciał, by ukochana znów go pocałowała.
* Snow Patrol - You Could Be Happy
|
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez hobo psec dnia Nie 20:42, 22 Paź 2006, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
świrka
:]
Dołączył: 21 Maj 2006
Posty: 441
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
|
Wysłany:
Nie 20:33, 22 Paź 2006 |
|
1.
EDIT:
fajne, tyle że za krótkie. ja chce jeszcze...jeszcze...i jeszcze...
nie kończ tak szybko...napisz jeszcze kilka odcinków...
;* ćmok!
|
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez świrka dnia Pon 13:50, 23 Paź 2006, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
aŚ
Moderator
Dołączył: 20 Paź 2006
Posty: 672
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lublin
|
Wysłany:
Nie 20:41, 22 Paź 2006 |
|
Hmmm... no może być.
ale...
Bill
HAHAHAH ;DDD
Troche poplątane ale ma to coś
ślicznie.
czekam na czekoladowe opo ;DDD
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Sylas
:-)
Dołączył: 11 Lut 2006
Posty: 874
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: wiedziałeś, że tu jestem Bill ? ;*
|
Wysłany:
Pon 7:59, 23 Paź 2006 |
|
3 ;D
EDIT:
Kurczę ;O randka rodzeństwa na cmentarzu ;P
Łehehe ;D
Ale na poważnie... To suuper ... ;D
Szkoda, ah jaka szkoda, że już tylko epiloog nam zostaaał ;(
Epilog brzmi trochę jak nekrolog... ;(
Łe.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Borat
:-)
Dołączył: 24 Sty 2006
Posty: 1221
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 5/5
|
Wysłany:
Pon 13:20, 23 Paź 2006 |
|
Jaaaaaaaaaa
Juz sie nie mogę doczekac kiedy ona pozna kumpli.
Jeszcze epilog....
;(;(
sad. im so sad.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Veren
:)
Dołączył: 04 Kwi 2006
Posty: 635
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z krainy Wielkich Jezior
|
Wysłany:
Pon 14:33, 23 Paź 2006 |
|
Przedostatnia?
No cóż...
Ta część śliczna
Prawdziwa
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
jadzia
:)
Dołączył: 21 Sie 2006
Posty: 633
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: wiesz że jesteś w tym lepszy odemnie? xD
|
Wysłany:
Wto 9:23, 24 Paź 2006 |
|
Fajne tylko szkoda ze takie krótkie
Prosze nie koncz tego to jest taki fane co ja mowi wspaniałe
Czekam na nastepny odcinek
Edit:
Jak to przedostatnie?
Prosze nie ....
A jak niechcesz sie rostawac z nimi to nie rób tego bo bedzi przykro mam przykro jak to zrobisz
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
^Martoocha^
:(
Dołączył: 01 Mar 2006
Posty: 321
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ta pewność, że marzenia się nie spełniają? xD
|
Wysłany:
Śro 11:28, 25 Paź 2006 |
|
Śliczne
Nie Psecinku nie rób tego (((
ja nie chcę końca ...
Cieszę się bardzo ze sie wreszcie odnaleźli ))
a o co Bill chciał zapytać Lilly?
ach ciekawosc mnie zzera...
czekam na OSTATNIĄ część... busssi
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
hobo psec
Moderator
Dołączył: 31 Sty 2006
Posty: 1547
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: hobolandia [Lublin]
|
Wysłany:
Śro 13:16, 25 Paź 2006 |
|
Oto epilog. Miłobyło czytać wasze złe i dobre komentarze. Z chęcia przedłużyłabym to opo, ale nie mam pomsyłów, co może się dalej wydarzyć. Jednak jestem w trakcie pisania daleszj cześci "Oto jest miłość". jednak tam będą 3, może 4 częsci. Dziekoję jeszcze raz!
...:Epilog:...
Lily siedziała na lotnisku. Sama. Przyglądała się szczęśliwym ludziom, którzy wychodzili z tego miejsca razem z osobami, które miały zasiąść z nimi przy wigilijnym stole. Dziewczyna z każdą chwilą denerwowała się coraz bardziej. Sam fakt tego, że samolot miał dwugodzinne opóźnienie poważnie ją zaniepokoił, a teraz jeszcze to spóźnienie.
Lotnisko po kilku minutach opustoszało. Lily wyczekiwała z niecierpliwością na swojego brata. Telefonu nie odbierał. Zastanawiała się, czy w ogóle wsiadł do tego samolotu.
Po kilku minutach rozpaczy w końcu zobaczyła Alexa, ciągnącego za sobą dużą, czerwona torbę. Na plecach miał czarny pokrowiec z gitarą.
- Gdzie ty byłeś przez ten cały czas. Martwiłam się. – przytuliła się do brata.
- Nie musiałaś. Po prostu gdzieś gitarę zapodziali i dlatego. – objął ją mocno. – Jak ja cię dawno nie widziałem. Widzę, że nowy kolczyk. – dodał, wskazując na nową ozdobę w uchu siostry.
- To przez jesienną depresję. – Alex uśmiechnął się do niej.
Rodzeństwo szło ośnieżonymi ulicami miasta. Przez okna domów można było zauważyć całe rodziny ubierające choinkę lub siedzącą na kanapie i śmiejącą się z jakiegoś powodu. Ci, którzy wierzą w tą magię świąt mają racje. Święta Bożego Narodzenia są magiczne.
- Widziałeś się z Summer? – zapytała Lily swojego brata.
- Tak, kilka razy. Wybaczyła mi, chociaż bardzo się jej dziwie. – odpowiedział.
- Czemu? Nie cieszysz się?
- Cieszę, ale nie o to chodzi. Po prostu za to co jej zrobiłem powinna mnie przekreślić raz na zawsze. A właśnie! Kevin i Summer zapraszają Cię na swój ślub.
- Ooo, to miłe. Ale kiedy?
- Gdzieś na wiosnę. Zależało im, abyś była. – powiedział Alex, chowając ręce głębiej w kieszenie kurtki.
- Nie wiem czy będę mogła. Mam szkołę. Ale zobaczę, co da się zrobić. – uśmiechnęła się serdecznie do brata, który objął ją ramieniem.
Dochodzili już do domu Lily, kiedy zobaczyli Billa idącego w ich kierunku.
- Hej Bill. – powiedziała blondynka, całując go w policzek.
- Hej Lily, hej Alex. – przywitał się z bratem dziewczyny. – Fajnie, że przyjechałeś. Lily już odliczała dni do Twojego przyjazdu. – dodał dość kiepsko po angielsku.
- Nic mi o tym nie mówiła. – powiedział po niemiecku Alex. Czarnowłosy uśmiechnął się lekko.
- Ej, Bill musiałeś mu mówić? – uderzyła go w ramię. – Nie lubię cię.
- No i dobrze, że mi powiedział, bo pewnie bym się zastanawiał, czemu skreślałaś daty w kalendarzu.
- A tak w ogóle to gdzie byłeś? – zapytała Billa, nie komentując wypowiedzi Alexa.
- Podobno mnie nie lubisz. – oznajmił.
- Dobra, już cię lubię. No to gdzie byłeś?
- U ciebie, bo się chciałem zapytać czy idziemy tak jak w zeszłym roku, chodzić po domach i ubierać znajomym choinki.
- Dziecko czasem z ciebie. – powiedziała Lily, patrząc na Billa.
- Ale jak byliśmy młodsi, to ty mnie wyciągałeś, dziewczynko. – chłopcy zaczęli się z niej śmiać.
- Ej, to nie jest śmieszne. Bo się obrażę. – rzekła blondynka, udając oburzenie.
- Dobra, nie ma się, z czego śmiać, ona zawsze miała odchyły w kierunku choinek. – dodał Alex.
- Ale idziemy czy nie? – zapytał Bill.
- No możemy. Alex idziesz z nami. – oznajmiła dziewczyna.
- Aha, fajnie, że się o tym ostatni dowiaduje. – rzekł Alex, po czym dostał od siostry w ramię.
Rodzeństwo po kilku minutach pożegnało się z czarnowłosym, który potem wielokrotnie patrzył w stronę Lily.
- Nie jesteście razem? – zapytał brat.
- Obiecaliśmy sobie, że nie będziemy razem. Ja i tak nie wiem, co do niego czuję.
- On cię kocha. – stwierdził Alex.
- Wiem, że mnie kocha. Ale ja nie chce go ranić. On dobrze o tym wie, ale ciężko jest mu się z tym pogodzić.
- Tym, że z nim nie jesteś tez go ranisz. – powiedział.
- Ale on chce mojego szczęścia. – rzekła, odwracając wzrok. Alex wiedział, że ma nie ciągnąć tego tematu. Jednak przed oczami ciągle miał Billa, który smutnym wzrokiem patrzył się na Lily. Widać było, jak bardzo ją kocha.
Zaczął padać śnieg. Pojedyncze płatki białego puchu osiadały na ramionach rodzeństwa, które teraz w najlepsze obrzucało się śnieżkami na podwórku domu Lily.
- Kocham cię, wiesz? – zapytała dziewczyna, będąc cała czerwona na twarzy.
- Wiem. A teraz lepiej chodźmy do domu, bo zachorujemy i nie będziemy jutro choinek ubierać. – odpowiedział Alex, nacierając siostrę śniegiem.
Ja, jako przyszłość siedziałam na schodach przyglądając się bawiącemu się jak małe dzieci rodzeństwu, zastanawiając się nad jednym – jaką rolę w tej historii odegrał Los, jaką Szczęście, a jaką Miłość.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
aŚ
Moderator
Dołączył: 20 Paź 2006
Posty: 672
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lublin
|
Wysłany:
Śro 13:17, 25 Paź 2006 |
|
1!
Nom. Przeczytałam.
Epilog był hmm.. Taki średni ;DDD
Trochę dziwnie się skończyło. i nie do końca happyend jak to mnie przekonywałas na polski
Bill był smutny. Chociaz w sumie dobrze mu tak HAHAHAHAH
Czekam na nastepne opo ;****
Aaa i podobało mi sie ostatnie zdajnie ;DD Ty jako przyszłość
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Sylas
:-)
Dołączył: 11 Lut 2006
Posty: 874
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: wiedziałeś, że tu jestem Bill ? ;*
|
Wysłany:
Śro 13:26, 25 Paź 2006 |
|
i;db;skdfb;
2 ;D
EDIT:
Yy... No, yyyy !
Ja chciałam Happy Endd ! ;(
Aż mi się smutaśno zrobiłoo ;(
W ogóle szkoda, że to już był epilog...
JA CHCĘ HAPPY ENDD !
Ooo... Dupa ;(
Ale i tak ślicznie ;*
Pzdrr ;*
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
heidi
:-)
Dołączył: 29 Mar 2006
Posty: 1220
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Śro 13:44, 25 Paź 2006 |
|
Przeczytałam, przeczytałam, ha! xP
Podobało mi sieee. Ładne opowiadanie, tylko szkoda, że nie skończyło się tak, jak chciałam. Bo miał być happy end a nie sad end xP. W każdym razie opko było super i życze kolejnych równie świetnych dzieł :].
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Borat
:-)
Dołączył: 24 Sty 2006
Posty: 1221
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 5/5
|
Wysłany:
Śro 13:48, 25 Paź 2006 |
|
Kod: |
jaką rolę w tej historii odegrał Los, jaką Szczęście, a jaką Miłość |
Bardzo mi sie to podoba.,
Miałam cicha nadzieje, ze napiszesz jak to było kiedy Alex zapoznaje sie z Kaulitzami.
Eh.To koniec.
Tak własciwie, to duzo watków było w tym opowiadaniu, ale moim zdaniem powinnas wszytkie pokonczyc.
I ten jak napisały dziewczeta sad end ...
Bardzo mi sie podobało, dzieki
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Veren
:)
Dołączył: 04 Kwi 2006
Posty: 635
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z krainy Wielkich Jezior
|
Wysłany:
Śro 15:36, 25 Paź 2006 |
|
Mi się bardzo podobalo zakonczenie
Sliczne
Tylko...szkoda, ze to juz koniec.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|