Autor |
Wiadomość |
laya
Dołączył: 17 Lip 2006
Posty: 59
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: łódź
|
Wysłany:
Pon 12:17, 14 Sie 2006 |
|
Następna... tak, dwie jednopartówki publikowane dzień po dniu... No, ale co ja poradzę na to, że miałam wielką ochotę to napisać i opublikować?
Wyszła taka jakaś dziwna... sami ocenicie po przeczytaniu...
Mam nadzieję, że nie jest najgorzej.
JA i TY
Ja - zamknięta szczelnie w swej skorupie
Ja - powoli staram się zrozumieć
Czemu chroniłeś mnie
Tak… kiedyś taka nie byłam. Gdzie się podziała ta dziewczyna, którą znałeś? Gdzie jest ta zawsze roześmiana nastolatka, nigdy niezważająca na to, co myślą o niej inni? Odeszła… jakiś czas temu… umarła we mnie. Dlaczego? Trudno powiedzieć…
Kiedyś taka nie byłam. Jaka? Zamknięta w sobie, samotna, niezrozumiana. Nie byłam taka, lecz jestem…
Tak… próbuję zrozumieć twoje zachowanie, ale nie potrafię. Zawsze byłeś przy mnie, zawsze mnie chroniłeś. Nawet wtedy, gdy pojawił się pierwszy artykuł w gazecie z naszym zdjęciem. Nie chciałeś powiedzieć, kim jestem, ale i tak się wydało. Chroniłeś mnie zawsze i wszędzie, jeśli miałeś taką możliwość…
A teraz? Nie ma Cię nigdzie blisko… nie wiesz, co się stało…
Nie możesz mnie uchronić przed samą sobą…
Wiem, że ciągle próbowałeś pomóc
Wiem, że miałam Twoje słowa za nic
Wiem już - myliłam się
Tak myliłam się… teraz to wiem. Szkoda tylko, że zrozumiałam to dopiero dziś. Zawsze powtarzałeś „zwolnij, bo to się źle skończy”. Nigdy nie zwracałam uwagi na twoje słowa, choć powinnam. To był mój błąd. Miałeś rację skończyło się źle… jestem tutaj, a to miejsce jest okropne…
Teraz, gdy w ruchomych piaskach tonę
I kiedy cała przeszłość przed oczami
Rozumiem, rozumiem swój błąd
Rozumiem swój błąd… błąd… błąd…
Tonę… tonę we wspomnieniach, w przeszłości. Przed oczami mam obrazy tamtych dni, kiedy byłeś przy mnie. Wtedy czas zdawał się nie istnieć. Teraz jest inaczej… tutaj odczuwasz każdą sekundę, która zdaje się zmieniać w minutę. Tu czas zwalnia bieg, jest okrutnie powolny… i przypomina o przeszłości… bezlitośnie uświadamia mi co się stało… każdego dnia na nowo…
Lecz cofnąć się nie mam szans
Kiedy ziemia niknie pod nogami
I gdy już wiem, że mogłam wszystko zmienić
Rozumiem, już rozumiem swój błąd,
Lecz za późno już...
Nie mam szans, choć tak bardzo bym chciała… Mogłam sprawić, by wszystko potoczyło się inaczej, ale pomyliłam się… nie pierwszy raz.
Za późno na cokolwiek, muszę z tym żyć…
Muszę żyć z tym tutaj, gdzie człowiek nie czuje gruntu pod nogami…
Za późno…
Ty - wiedziałeś, którą wybrać ścieżkę
Ty - umiałeś chwycić mnie za rękę
Kiedy spadałam w mrok
Ty… nawet nie pamiętam, kiedy widziałam Cię po raz ostatni…
Wiedziałeś, jaka jest twoja droga, potrafiłeś wybrać tą odpowiednią… ja nie…
Zawsze wyciągałeś mnie z tarapatów, zawsze podnosiłeś na duchu, byłeś przy mnie, kiedy tego potrzebowałam. A teraz?
Teraz spadam w głębokie czeluści mroku… bez Ciebie…
Dziś brakuje mi Twej dobrej rady
Dziś nie umiem sobie z tym poradzić
Dzisiaj zapadam się
Brakuje mi Twej rady, brakuje mi Ciebie… twojego ciepła i uśmiechu.
Nie mogę poradzić sobie z tym, co się stało, z tym ile minęło czasu, z tym gdzie jestem…
Gdybyś tu był… ale Cię nie ma…
Zapadam się? Tak… nie wiem ile jeszcze wytrzymam… tak chciałabym, żeby to się już skończyło, abym mogła zapomnieć…
Za późno już...
I nawet teraz, kiedy wchodzisz do tego małego pokoju z łóżkiem i szafką, gdzie jedynym oknem na świat jest mały zakratowany otwór wiem…
Od samego progu przeraża Cię to, co widzisz… jak można mieszkać w czymś takim? Nie wiem… ja muszę tu mieszkać.
Patrzysz na mnie z przerażeniem w oczach… siedzę skulona na łóżku i jak zawsze wpatruję się w ścianę… przepraszam… ja już nie potrafię inaczej…
Chciałabym móc przywitać Cię tak jak kiedyś, ale nie potrafię…
- Przepraszam – mówisz cicho, a ja zastanawiam się, za co? – dopiero się dowiedziałem.
Podchodzisz bliżej, przysuwasz krzesło do łóżka i siadasz.
Tak… nie wiesz, co robić.
- Przepraszam, że nie było mnie przy tobie. Minęły dwa miesiące… - znowu ten ton głosu. Nie wiń się, nie miałeś na to wpływu… - Sara – mówisz cicho – przecież to nie twoja wina, to był wypadek – nie mój drogi, to nie był wypadek. Nie rozumiesz tego? Jechałam za szybko, choć tyle razy mnie ostrzegałeś, tyle razy mówiłeś żebym zwolniła.
Zamilkłeś… i dobrze, bo przecież ja też nic nie mówię… nawet nie wiem, kiedy powiedziałam ostatnie słowo… dawno… bardzo dawno…
I czemu tu jeszcze jesteś? Czemu cały czas tu siedzisz? Powinieneś jak każdy inny mój znajomy wyjść stąd… nikt nie potrafił znieść tej głuchej ciszy, a ty… cały czas tu jesteś…, dlaczego?
Siedzisz i patrzysz na mnie… myślisz, że twa obecność mi pomoże? Nie będę wyprowadzać Cię z błędu.
Po piętnastu minutach pojawia się w drzwiach pielęgniarka… nienawidzę jej… wiem co zaraz powie… wiem, że mi Cię zabierze… a z Tobą w tym pokoju jest tak inaczej…
- Panie Schafer – odzywa się cicho, podstępna żmija – koniec wizyty – idź, każdy wychodzi… i nikt nie wraca.
- Nie mógłbym…? – i po co pytasz, przecież znasz odpowiedź
- Panie Schafer to jest szpital – mówi, po czym ledwo słyszalnie dodaje - psychiatryczny
Wahasz się, ale wstajesz… nie chcesz, ale idziesz w kierunku drzwi… a ja?
- Gustav, gdyby to był wypadek ja też bym zginęła – mówię cicho
Nie zważając na protestujący wzrok pielęgniarki podchodzisz do mnie z powrotem… siadasz na łóżku naprzeciw mnie
- Spójrz na mnie – nie chcę, więc łapiesz palcami moją brodę i unosisz twarz do góry sprawiając tym samym, że patrzę Ci w oczy.
- Sara to był wypadek – akcentujesz każde słowo. Boisz się, że nie zrozumiem, co mówisz? Rozumiem, ale ja wiem swoje…
- To był wypadek, to nie twoja wina, że oni zginęli a ty nie! Nie miałaś na to wpływu. Zrozum to. – ale to nie tak… oni zginęli przeze mnie… moi rodzice… brat… co z tego, że kierowca z naprzeciwka miał ponad trzy promile alkoholu we krwi, to ja jechałam za szybko, ja…
Patrzysz na mnie, patrzysz w moje oczy… i co? Przecież nic tam nie wyczytasz…
- Wrócę – mówisz, wstajesz i udajesz się w stronę drzwi.
Nie wrócisz, nikt nie wraca…
- Wrócę i wyciągnę Cię z tego…
Lecz za późno już…
Wróciłeś… następnego dnia i jeszcze następnego i tak w kółko… ale ja nadal wiem swoje…
Jest za późno…
I jak? Nie bijcie za mocno... i błagam nie po głowie;)
Opko oparte na słowach piosenki Varius Manx "Ruchome piaski"
Jeśli są błędy to przepraszam za nie.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Nevermind
:-(
Dołączył: 17 Mar 2006
Posty: 167
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: A kogo to obchodzi...
|
Wysłany:
Pon 13:09, 14 Sie 2006 |
|
Ruchome piaski.
Kiedyś uwielbiałam tą piosenkę.
Ale to było kiedyś.
Zwykłe wspomniania.
A ktos kiedyś napisał, że:
Wspomnienia są jak światła i barwy - podświetlają i retuszują przykrości naszego życia.
Ta piosenka podświetla przykrości i blizny na moim sercu.
Ale cóż...
Nie będe się rozklejać, bo potem się nie skleję.
A co do opowiadania.
Wiesz, chyba się nie zawiodłam.
Podobało mi się też.
Nie wiem, czy tak samo jak " Wspomnienia", czy mniej.
W tej chwili mnie to nie obchodzi.
Ważne, że napisałaś i mam nadzieję, że napiszesz
więcej.
Tak laya.
W tej chwili to jedno z moich zyczeń.
Napisz coś jeszcze.
Nie mówię, że dla mnie, ale napisz.
Kurde ja już zchodze na psy.
Bedę znów pisała pozytywne komentarze.
Jesteś poprostu za dobra.
Teraz wiem, że choć bym chciała,
nie będe mogła Cię zjechać.
Nigdy.
Pozdrawiam.
Never.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
laya
Dołączył: 17 Lip 2006
Posty: 59
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: łódź
|
Wysłany:
Pon 13:20, 14 Sie 2006 |
|
Nevermind: ty za to nie powinnaś nadużywać słowa "nigdy". Przynajmniej nie w stosunku do mnie. "Nigdy nie mów nigdy".
Wiesz wystarczy zajrzeć na to drugie forum i zobaczyć moje pierwsze dzieło o tematyce TH... Wtedy będziesz mogła sobie ulżyć...
Ale chyba nie powinnam o tym tutaj pisać, więc już się zamykam:P
Czekam na następne opinie:D
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
hobo psec
Moderator
Dołączył: 31 Sty 2006
Posty: 1547
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: hobolandia [Lublin]
|
Wysłany:
Pon 13:38, 14 Sie 2006 |
|
Opowiadanie bardzo mi się podobało. Tak się zastanawiałam, skad ja znam te słowa. To fajna piosenka, lubie ją.
Lubie czytać opowiadania, które mają w sobie coś. Twoje opowiadanie ma. Fajnie, że użyłaś w tym opowiadaniu Gustava, a nie bliźniaków. Duży plus!
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Asiulla
:-)
Dołączył: 19 Lut 2006
Posty: 896
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Pon 14:32, 14 Sie 2006 |
|
Podobało mi się.
Świetnie piszesz.
A piosenki nie znam.
Muszę ją sobie sciągnąć.
Ładne, naprawdę ładne.
Masz talent!
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
heidi
:-)
Dołączył: 29 Mar 2006
Posty: 1220
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Pon 14:51, 14 Sie 2006 |
|
Smutne, przeraźliwie smutne, myślałam, że to się wszystko dobrze skończy.
Jak widać- niestety się myliłam. Napoczątku myslałam, że tym chłopcem będzie Tom i znowu się kurde myliłam, no! xD Gustav- i dobrze.
Opowiadanie podobało mi się, no ba, jakby mogło być inaczej nie?
W końcu moja ulubiona pisarka ;P
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Veren
:)
Dołączył: 04 Kwi 2006
Posty: 635
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z krainy Wielkich Jezior
|
Wysłany:
Pon 18:46, 14 Sie 2006 |
|
Ciekawe, oryginalne... coz moge jeszcze dodac...
Poruszylo mnie, troche zaskoczylo.
Ogolnie bardzo mi sie podobalo.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|