Historia z happy-endem ...:Część 10:... THE END

Bedę szczera...
końcowysz cześci nie czytałam z takim zapałem jak poprzednich...nie wiem co sie stało...ta magiczna bańka pękła...nie było już tej magii i nie wiem dlaczego czytałam bardziej z sentymentu niż jakiejś nieopanowanej potrzeby chłonięcia tych słów...
owszem, było ciekawe a zwłaszcza podobał mi sie moment, gdzie Amy tajemniczo zadzwoniła do Billa...
Ale zakończenie bardzo mi sie podobało, było takie niebanalne...
Gratuluję :)

Przepraszam, że komentuje dopiero teraz, ale nie było mnie.
Zaskoczyłas mnie.
Myslałam, że koniec będzie taki normalny.
A tu zaskoczenie.
To WIELKI plus.
Serce zaczęło bić mi szybciej kiedy przeczytałam o wypadku, o smierci.
A na sam koniec zamarłam.
Podobało się to bardzo!!!
Pozdrawiam

Dziękuję wszytkim osobom po raz kolejny za to, że komentowały moje opowiadanie. Nie sądziłam, że mój chłamik się spodoba. Szczególne podziękowania dla Ferli, która komentowała każdą część mojego opowiadanie, dzielnie poprawiała błędy i dodawała mi otuchy do pisania kolejnych części, która zrobiła wiele i dzięki niej zaczęłam inaczej patrzeć na to co dzieje się wkoło. Dziękuję również piaszczystej, która mimo, że skomentowała to opowiadanie tylko cztery razy i tak dała mi tymi słowami wiele radości. Następną osobą jest ~ddm. Może i nie komentowała tego opowiadanie regularnie, ale jej komentarze były dla mnie ważne, jak nie najważniejsze. Wielkie ukłony w stronę shira'y, Joq i pryczki. Gdzieś między Waszymi komentarzami, na samym początku pisania pojawiła się Kama, której też dziękuję. Chociażby za ten jeden, mały komentarz.
Dziękuję tym, którzy skomentowali to opowiadanie na samym końcu, bo pięknie swoje uczucia ubrali w słowa.

Hmm wydawało mi sie, że to komentowałam bo przeczytałam Razz

No ale nic. więc kocham jak piszesz o miłości.... Baśka no HAHAHAHHA napisz jakieś opo dla mnie ;DD JOKE Wink

Tylko że to o Billu... ekhm... wiesz co mysle na ten temat Smile

ciuuum! ;***