Autor |
Wiadomość |
pryczka
:]
Dołączył: 20 Mar 2006
Posty: 485
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: LublIN ciTyyyy
|
Wysłany:
Pią 19:14, 02 Cze 2006 |
|
Po pierwszym parcie nie była pewna swych uczuc, a teraz wiem,że podoba mi sie to opo
Ciekawe zmieszanie HP i TH
Nawet trochę podobny styl pisania, ale tylko troszkę
Jesteś unikalna
Buzial
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
ona1666
Dołączył: 01 Cze 2006
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Sob 16:15, 03 Cze 2006 |
|
Daję Wam kolejny parcik.
Dedykejszyn for all.
3. I tu cię mam.
Rozgorączkowany Tom stał nad kopertą przyglądając się jej z wymalowaną na twarzy ciekawością. Gdzieś w jego mózgu toczyła się wojna.
„Otworzę sam. Nic się nie stanie” – mówił gruby głos.
„A jak Bill miał rację?” – piszczał drugi.
„Zastanów się, kiedy Bill się nie myli?” – zauważył pierwszy.
„Wiesz co, głupi jesteś!” – nic innego nie przyszło mu na myśl.
Wyciągnął już rękę kiedy do salonu wbiegł Bill trzymający w dłoniach rękawice ochronne.
- Zostaw to! – Krzyknął czarnowłosy. Tom automatycznie odsunął rękę.
- Wiedziałem, że nie wytrzymasz. – Powiedział podając bratu rękawice.
- Ciekawe co Ty byś zrobił jakbyś został sam na sam z ciekawością? – Spytał sarkastycznie Tom.
- Poczekałbym na ciebie. – Odciął mu się czarnowłosy.
- Zamknij już jadaczkę i bierz ją. – Dredziarz wskazał palcem na kopertę.
Bill spojrzał niepewnie na brata. Wykonał ruch niczym George Clooney przed kolejną operacją. Przymknął oczy i dotknął koperty. Poczuł ogarniającą go falę gorąca. Umarł? Nie. Popuścił. Ze strachu. A przecież nic się nie stało. Zwykła koperta. Wziął ją do ręki. Oderwał zastygnięty wosk. Poczuł krople potu oblewające jego czoło. Znów się boi. Ale czego?Koperty? Powolnym ruchem otworzył ją. Spojrzał na to co zawiera i...
- Bill! Tu nic nie ma! – Krzyknął Tom.
- Wow! Jaki ty spostrzegawczy jesteś. – Bill rzucił kartkę na ziemię i wyszedł z pomieszczenia.
Dredowłosy usiadł na dywanie i wziął do ręki ten słynny kawałek papieru. Dokładnie obejrzał go z każdej strony. W każdym rogu. I nic nie znalazł.
- Cholera! O co tu chodzi? – Spytał sam siebie.
„O Ciebie Kaulitz” – pojawiło się na kartce.
- kurwa! Co to ma być?! – Wrzasnął Tom i rzucił kartką w kąt.
Po kilku sekundach do salonu wbiegł zdyszany Bill.
- Co jest słyszałem krzyki?
- T...To...Ta kartka...O...Odpowiada na pytania. – Jąkał się starszy z bliźniaków.
- Wiesz co. Tobie to już całkiem wali na dekiel. – Rzucił Bill i wziął do ręki znajdującą się kilka metrów dalej kartkę.
- Zaraz ją o coś spytam. Zobaczymy czy taka rozmowna. – Przedrzeźniał brata czarnowłosy.
- No papierku powiedz mi skąd się tu wziąłeś? – Śmiał się młodszy.
- Widzisz! Nic nie ma! – Machał przed Tomem kartką.
- Aaaa! – Krzyknął kiedy na kartce zaczęły się pojawiać pojedyncze literki.
„Zostałem przysłany z Hogwartu. Chyba czytałeś książki Rowling?”
- Pewnie, że czytałem. Ale przecież to jest fikcja literacka. – Powiedział Bill.
„Nie do końca. Rowling wyleciała za to ze świata czarodziejów. Nie wolno nam się ujawniać. Ona to zrobiła. Może nie wydała nas, ale opisała nasze życie zmieniając imiona i wrzucając wątek z Sam-Wiesz-Kim.” - No to czemu mówisz nam o tym wszystkim? – Do rozmowy wtrącił się dredziarz.
„Czy Ty naprawdę jesteś tak głupi, czy tylko takiego udajesz?”
- Czyli, że niby my? Nie. Niemożliwe. – Odezwał się Bill.
„A jednak.”
- Ale czemu? Jak wybieracie sobie czarodziejów? Przecież żadne z naszych rodziców nie jest magiczne. – Wysnuwał stwierdzenia Tom.
„Kto Ci tak powiedział? Pytałeś kiedyś matki czemu rozeszła się z Twoim ojcem? Albo czemu cierpisz na bezsenność? Nie? Szkoda”
- Czyli nasz ojciec? – Spytali chłopcy równocześnie.
„Nie ode mnie powinniście się tego dowiedzieć. Do zobaczenia.” – Ostatnie słowa pojawiły się na kartce która następnie spłonęła.
- Dzwoń do matki!- Tom rozkazał bratu.
- Ocipiałeś?! Jest... – Spojrzał na zegarek – Czwarta pięćdziesiąt siedem. Pewnie jeszcze śpi. – Dodał.
- Więc zadzwonimy jutro. Ja tak tego nie zostawię. Chyba muszę iść do psychologa. – Powiedział dredziarz i wyszedł zostawiając w salonie pogrążonego we własnych myślach Billa...
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
hobo psec
Moderator
Dołączył: 31 Sty 2006
Posty: 1547
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: hobolandia [Lublin]
|
Wysłany:
Sob 16:20, 03 Cze 2006 |
|
1?
Świetne to jest... pomysł jest genialny. Nie mogę doczekać się kolejnych części. Muuuua;*
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
~ddm
:(
Dołączył: 30 Mar 2006
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w Tobie tyle zła?
|
Wysłany:
Sob 16:25, 03 Cze 2006 |
|
No kochana, wiesz co ja o tym sadze...
Piszesz bardzo dobrze, a to opko jest wprost swietne.
I nie bede nic wiecej mowila oprocz DAJ NEXT!
No to tyle xD
Pozdrawiam.
~DDM
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Joq
Gość
|
Wysłany:
Sob 16:43, 03 Cze 2006 |
|
TOKIO HOTEL I HARRY POTTTER?? mieszanka wybuchowa... w tym momencie to napewno Sami-Wiecie-Kto wymięka...
pisz dalej... ciekawa jestem, jak Tom i Bill sobie poradzą naprawdę...
Pozdrawiam serdecznie!! mam nadzieję że dodasz dalszą część jak najszybciej...
|
|
|
|
|
pryczka
:]
Dołączył: 20 Mar 2006
Posty: 485
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: LublIN ciTyyyy
|
Wysłany:
Sob 19:11, 03 Cze 2006 |
|
I'm love Your story
Połączyłaś to, co tygryski lubia najbardziej: tajemnicę, magię, niepewnośc i zaskoczenie
Kocham cie za to
Czekam na kolejnego parta
PzdR gorąco
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
shira
Moderator
Dołączył: 12 Lut 2006
Posty: 1460
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Sob 19:35, 03 Cze 2006 |
|
aaa!!!
to jest boskie :D:D:D
fantastyczne, świetne, cudowne, wspaniałe, zajebiste, niebanalne, wyjątkowe, oniesmielające, ogłupiające, paralizujące, piekne, jedyne, indywidualne, bezbłędne, celne, jedwabiste, zachwycające...kurde przymiotniki mi sie kończą...
po prostu fenomet wśród opowiadań o czarodziejach...
fenomen wśród opowiadań o Tokio Hotel...
już sie zakochałam?!
no baaa... :D
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Kamis
:-(
Dołączył: 07 Lut 2006
Posty: 196
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Stoszowice
|
Wysłany:
Sob 19:41, 03 Cze 2006 |
|
Jedy ona1666 jesteś świetna!!! Nie było mnie przez tydzień ale nadrabiam zaległości i muszę stwierdzić że opko zaczyna się świetnie@!!
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
ona1666
Dołączył: 01 Cze 2006
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Sob 21:05, 03 Cze 2006 |
|
Jejku!
Nawet nie wiecie jek się cieszę, że Wam się podoba.
Ach poprostu skaczę pod sufit.
Mła
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Asiulla
:-)
Dołączył: 19 Lut 2006
Posty: 896
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Nie 13:50, 04 Cze 2006 |
|
Mmmm....
Swietne! Swietne! Swietne!
Pomysł jest poprostu zajebisty!
Taki inny...
Czekam na kolejne części! Jestem strasznie ciekawa co bedzie dalej!
Buźka!!!
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
ona1666
Dołączył: 01 Cze 2006
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Nie 18:51, 04 Cze 2006 |
|
4. Wybacz...
Promienie słońca powolutku wypychały obrażonego króla nocy torując miejsce księżnej dnia, słońcu. Na ulice Loitshe zaczęli wyłaniać się pierwsi ludzie. Zapewne byli to ciężko zarabiający na życie pracownicy nędznych oszustów, karzących im wyrabiać nadgodziny. Chłopcy czasami zazdrościli im tego. Oni mieli wszystko za wygląd i umiejętności muzyczne. Ale czy to teraz było dla nich ważne? Przecież w jednej chwili zawalił im się cały system bytowania. Ni z gruszki ni z pietruszki z butami do ich życia wszedł zdziwaczały staruszek i obwieścił im, że są czarodziejami. Teraz siedzieli w swoich pokojach siłując się z natarczywą ciszą. Oczywistą rzeczą było, że któryś tego nie zniesie. Tym razem padło na Toma. Dotknęło go to, co pojawiło się na kartce. Nie chciał w to wierzyć. Przecież matka by im powiedziała. Nie ukrywałaby tak istotnej dla nich sprawy. Prawda? Wyszedł z pokoju trzaskając drzwiami tak mocno jak tylko potrafił. Myślał, że mu ulży. Dupa! Było jeszcze gorzej. Ale wiedział co mu pomoże. Podążył na taras. Wyjął z kieszeni paczkę swojego „lekarza dusz”. Rozsiadł się wygodnie na drewnianym krześle i rozkoszował smakiem nikotyny w ustach.
- Wiedziałem, że tu będziesz. – Usłyszał za plecami głos brata.
- Jasne. Przecież jesteś czarodziejem. – Zakpił Tom.
- Brat... Nie przejmuj się tym. Zauważ, że to ma mnóstwo plusów. – Powiedział Bill „częstując się” papierosem.
- Jasne. Jakoś ja nie widzę żadnego. – Dredziarz w akcie smutku przeciągnął szlugę i zaczął kaszleć.
- Nie widzisz? No proszę Cię... Czytanie w myślach. Przenoszenie przedmiotów siłą woli. Znikanie... – Wymieniał czarnowłosy.
- A skąd Ty to wszystko wiesz? - Tom spojrzał na brata i wypuścił mu w twarz dym papierosowy.
- Bo ja w przeciwieństwie do Ciebie widzę dobre strony naszego nowego życia. – W Billu wszystko się gotowało. Jak jego brat może być takim idiotą? Egoistycznym dupkiem.
- Idę zadzwonić do matki. Zaraz będę. – Dredziarz wyrzucił peta i wszedł do domu.
A Bill? Bill stał oparty o barierkę i patrzył gdzieś w przestrzeń. Bał się. Cholernie się bał tego co powie matce. Wiedział, że to nie będzie przyjemna rozmowa. Ale nie chciał się z nią kłócić. Przecież tyle jej zawdzięczał.
- Jedziemy. – Z rozmyślań wyrwał go Tom.
- Już? – Zdziwił się.
- Tak. Już. Maluj ten krzywy ryj i spadamy. – Powiedział Tom i wrócił skąd przyszedł.
*
- Bill... A jak to wszystko to był sen? – Spytał Tom kiedy wyjeżdżali spod domu.
- Jasne. A tobie mózg wyżarło. Przecież ty nie sypiasz. To jak możesz mieć sny? Puknij się raz w tą pustą łepetynę. – Czarnowłosy zwątpił w inteligencję brata który sprawdzał właśnie czy mu przypadkiem rzeczywiście nie brakuje owego narządu.
- Czepiasz się detali. A mózg mam i nic mi go nie wyżre bo jest pilnie strzeżony. – Zrekompensował się starszy.
- Wiesz co nie mów już nic. I wyjdź proszę Cię! Najlepiej przez okno. – Na twarzy Billa pojawił się uśmiech.
- Pieprz się. – Tom udawał obrażonego na cały świat.
Resztę drogi spędzili w milczeniu. Chociaż w tym przypadku nawet ono było głupie. Mijali rzeki, lasy, doliny. Bill zrobił nawet kilka zdjęć twierdząc, że: „Nie mam ciekawej tapety na telefon. Może ta krówka będzie się ładnie prezentować.”. Aż w końcu dojechali do Magdeburga. A dokładnie do domku ich matki i ojczyma. Bill został brutalnie wyrwany z auta przez swojego zgorączkowanego brata.
- Chodź ciamajdo! – Wrzeszczał Tom ciągnąc za kaptur swojego brata.
- Puść mnie! Zły dotyk boli przez całe życie. – Bill niemalże płakał.
Chłopcy automatycznie uspokoili się kiedy w drzwiach domu zobaczyli matkę. Ich miny stały się poważne. Zauważyła to. Podeszła do chłopców i delikatnie ich przytuliła.
- Co się stało? – Spytała zmartwiona.
- Pogadamy w domu. – Odezwał się Tom i ruszył ku drzwiom...
*
- Mamo... Mogłabyś nam powiedzieć czemu rozstaliście się z tatą? – Spytał Bill popijając herbatę.
- Mówiłam Wam. Sprzeczność charakterów. – Powiedziała kobieta.
- A tak na serio? – Tom spytał trochę zbyt szorstko.
- Jak to na serio? Nie wierzysz mi? – Przybrała smutny wyraz twarzy.
- Czemu nie powiedziałaś nam, że ojciec też cierpiał na bezsenność? – Odpowiedział jej pytaniem Bill. Nie chciał przeciągać tej rozmowy. Bolały go kłamstwa matki. Nie rozumiał ich.
Nie odpowiedziała. W kącikach jej oczu pojawiły się łzy.
- No odpowiedz do cholery! – Tom uderzył pięścią w stół. Zbyt dużo adrenaliny jak na niego.
- Byli u was? Wiedziałam, że przyjdą. Chciałam was przed tym uchronić. Zrozumcie! Nie chciałam żebyście byli jak on. Wiecznie zabiegany. W dzień w pracy. W noc tam. Znienawidziłam go za to. – Kobieta rozpłakała się na dobre.
- Nie płacz mamuś. – Przytulił ją Bill.
- Obiecajcie mi. Obiecajcie, że nie pójdziecie do tej szkoły. – Błagała kobieta między szlochami.
- Żądasz niemożliwego. My już podjęliśmy decyzję mamo. – Wyszeptał ze spuszczoną głową Tom. Było mu wstyd. Cholernie wstyd, że naskoczył tak na najbliższą mu kobietę.
Jego słowa wręcz zaskoczyły Billa. Bo przecież jeszcze rano usłyszał od brata, że on nie chce, nie wierzy...
- Mamo my już pojedziemy. Jutro mamy ważne spotkanie. – Bill wstał.
- Z nimi? – Spytała kobieta. W jej głosie był żal. Ale wiedziała, że im nie zabroni. Że to ich wybór.
- Nie. Z managerem. – Odpowiedział wychodząc z salonu.
*
Rozmowa z matką bardzo zmęczyła chłopców. Potrafiła wywołać w nich tak przeciwstawne uczucia jak wściekłość i żal. Mimo to kiedy wrócili do domu humory im dopisywały. Nie należeli bowiem do ludzi pamiętliwych.
- Ej... Tom a wiesz, że czarownice ponoć są niewyżyte. – Uśmiechnął się błogo Bill.
- No jak wszystkie przypominają Ciebie to na pewno. – Zbrechtał się dredziarz.
- Jak myślisz? Kiedy przyjdą znów dać nam jakieś instrukcje? – Spytał czarnowłosy.
Nie musiał jednak długo czekać na odpowiedź. Usłyszał znajomy trzask i w rogu pokoju ujrzał...
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Ashley
:(
Dołączył: 09 Kwi 2006
Posty: 267
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: się tu wziełam?
|
Wysłany:
Nie 18:52, 04 Cze 2006 |
|
Super dałaś nową część i jestem pierwsza! Cool! To jest fenomwnalne połączenie TH i HP! Czyli mojego ulubionego zespołu i ulubionego filmu! CZekam z niecierpliwością aż zaszczycisz nas nową częścią! Pozdrawiam!
|
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Ashley dnia Nie 20:14, 04 Cze 2006, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
hobo psec
Moderator
Dołączył: 31 Sty 2006
Posty: 1547
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: hobolandia [Lublin]
|
Wysłany:
Nie 20:03, 04 Cze 2006 |
|
ona1666... chyba nie muszę ci mówić, że połączenie TH i HP jest genialne? A wykonanie to już w ogóle cudo? Muuuua;*
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
cookierek
:)
Dołączył: 11 Lut 2006
Posty: 651
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Katowice
|
Wysłany:
Nie 20:32, 04 Cze 2006 |
|
Ojej... Bill i Tom w Hogwarcie:D nono, tego jeszcze nie bylo:D
Fajne...troche magii nie zaszkodzi:d pozdrawiam:*
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Mia
:(
Dołączył: 24 Mar 2006
Posty: 357
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z piekła rodem
|
Wysłany:
Pon 17:33, 05 Cze 2006 |
|
O JAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!
już sobie wyobrażam Billa w czapce czarownicy i Toma wyklinającego na Snape'a!!
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|