|
|
Autor |
Wiadomość |
Mavis
:-(
Dołączył: 01 Lut 2006
Posty: 227
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Sob 13:42, 18 Mar 2006 |
|
Widzę, że nadeszła era zmian. Pojawiają się jednoczęściówki Tak więc ja też zamieszczę mą pierwszą. To był mój debiut, mam nadzieję, że nie zabijecie za tematykę... Ostrzegam troche brutalne...
***
To był jeden z tych ponurych, jesiennych wieczorów, gdy człowiek ma zamiar zagnieździć się wygodnie w fotelu z pilotem w ręku i nie wychodzić na zewnątrz. Na niebie księżyc przybrał swoją najbardziej perfekcyjną fazę, mianowicie pełnie. Raz po raz przesłaniały go ciemne chmury zapowiadające burzę. Wiał zimny wiatr, który unosił złowieszczo szeleszczące, suche liście. Uliczna latarnia dziwnie mrugała. Głuchą ciszę co jakiś czas przerywało pohukiwanie sowy. Każdy silniejszy powiew powietrza wprawiał w ruch bambusowe dzwonki zawieszone na jednej z werand, które zaczynały przeraźliwie dudnić. Na tak podrzędnej ulicy panowała totalna pustota, jednego marnego samochodu, żadnej żywej duszy nie można było uświadczyć. W taką noc nawet własne myśli i wybujała wyobraźnia mogły przerażać…
W końcu tę monotonność przerwał tupot damskich szpilek. Młoda dziewczyna pewnym krokiem zmierzała do domu.
- Rodem z horroru! Co mnie dźgnęło żeby w taki wieczór się na wszystkich obrażać i wracać samotnie? – szepnęła sama do siebie średniego wzrostu czarnowłosa, szczupła dziewczyna maszerując tą ciemną ulicą, rozświetlaną jedynie desperackim mruganiem lampy. Kraciasta, plisowana spódniczka do kolan delikatnie falowała na wietrze. Nie dopięta biała, skórzana kurtka odsłaniała kawałek czarnego topu bez ramiączek. Dziewczyna wzdrygnęła się, po czym dociągnęła suwak do samej szyi. Przystanęła na moment by poprawić czarny kozak, który znacząco osunął się po chudej łydce. Ozdobą nadal opalonej twarzy były kocie oczy podkreślone czarną kredką i rzęsy pogrubione kilkoma warstwami tuszu. Usta pociągnięte jasnym, diamentowym i powiększającym błyszczykiem lekko drgały z zimna. Niby niewinny makijaż, a jednak dodawał piętnastolatce lat…
Wracała samotnie z klubu, gdzie miała zabalować wraz ze swoim chłopakiem, jego bratem i znajomymi. To dla niego tak się wystroiła, to dla niego chciała tak wyglądać.
<*>
Dwadzieścia minut wcześniej przed modnym magdeburskim klubem.
- Co ci się stało? – dopytywał czarnowłosy chłopak wybiegając przed budynek, za dziewczyną.
- Bill przestań… Zobacz jak mnie Tom traktuje! Słyszałeś ten tekst „Towar macany należy do macanta”! I co to niby miało znaczyć? – w błękitno-stalowych tęczówkach dziewczyny stanęły łzy.
- On żartował! – krzyknął – Przecież wie co jest pomiędzy nami…
- Nie usprawiedliwiaj go! Ile można wysłuchiwać uszczypliwości. Głupi Casanova od siedmiu boleści się znalazł! Czy do niego nie dociera, że nigdy u mnie nie miał szans? Upił się i… i… i… – ze złością potrząsnęła zaciśniętymi pięściami w powietrzu. Tak, że ów chłopakowi mignęły w oczach jedynie białe tipsy. Przyspieszyła kroku.
- Odprowadzę cię… - Bill zaczął biec
- Daruj sobie! Lepiej pilnuj swojej drugiej połówki, bo jeszcze coś głupiego zrobi. Narwaniec! – warknęła przyśpieszając kroku, chłopak przystanął wlepiając orzechowe oczy w jej sylwetkę, ona dodała tym razem spokojniej – Jutro się spotkamy. – Odwróciła się do niego i przesłała najsłodszego całusa jakiego tylko potrafiła.
- Kocham cię – szepnął pod nosem, lecz ona tego nie słyszała, nie mogła usłyszeć. Chłopak nie wyglądał na wylewnego, zgrywał twardziela. Ale tylko ona znała smak słów: „Kocham cię” płynących z jego ust, gdy byli sami, przytuleni i wpatrzeni w siebie…
Jeszcze przez moment odprowadzał ją wzrokiem. Aż w końcu zniknęła za zakrętem. Zmieszany odwrócił się na pięcie i wrócił do środka. Usiadł do stolika.
- Jak tam nasza księżniczka? – zaśmiał się chłopak z dredami odrywając się na moment od różowo ubranej blondynki siedzącej mu na kolanach.
- Zamknij się! – warknął brunet – Czy ty zawsze musisz być takim skończonym idiotą? Wiesz, że mi na niej zależy… A zresztą szkoda gadać! Do ciebie i tak najlepiej, i najtrafniej przemawiają skąpo ubrane, Ł A T W E – przeliterował ostatnie słowo dość dosadnie, zlustrował wzrokiem ów blondynkę i dokończył – Panienki!
<*>
Dziewczynę ogarnął dziwny niepokój. Bała się ale nie wiedziała czego… Dziwne dreszcze zaczęły krępować jej ruchy. Serce poczęło szybciej i nie równiej bić. Czuła, że momentami podchodzi do samego gardła. Intuicja podpowiadała, że coś jest nie tak. W ustach stanęła jej ślina, którą mocno potrząsając głową przełknęła Spojrzała na zegarek. Dochodziła 11 w nocy. Usłyszała dziwny szelest, jakby czyjeś ciche skradanie. Przystanęła i nerwowo obejrzała się za siebie, ale nikogo nie zauważyła. Spanikowała! Przyspieszyła kroku. W myślach klęła na wysokie szpilki kozaków, które uniemożliwiały bieg. Coraz bardziej się bała. Wyobraźnia zaczęła dopełniać obrazu i dodatkowo podjudzać emocje. W głowie słyszała jeszcze bardziej przeraźliwe szelesty. Już widziała swój dom nieopodal małego, malowniczego za dnia i niepokojącego w nocy parku.
Już miała uchylić furtkę, gdy ktoś zaszedł ją od tyłu. Usłyszała głośny zgrzyt i poczuła męską dłoń na swoich ustach. Cała zaczęła dygotać. Wytrzeszczyła oczy z zaskoczenia, chciała ugryźć napastnika, ale uścisk był za mocny. Wyrywała się, miotała, próbowała krzyczeć… Mężczyzna zaczął ją ciągnąć w kierunku pobliskiego parku. Modliła się by ktoś ją zobaczył, ktoś jej pomógł… Ale o tej porze w większości domów światła już dawno były pogaszone. W niektórych szybach nieporadnie odbijał się błysk odbiorników telewizyjnych. Gdy byli na miejscu wreszcie zobaczyła twarz tego zwyrodnialca. Miał około dwudziestu ośmiu, może dziewięciu lat. Powoli zsunął dłoń z jej warg, ona zaczęła krzyczeć. Lecz znacząco ucichła na widok srebrnego ostrza w jego ręku. Śmierć stanęła jej przed oczyma. Zaczęła błagać:
- Zostaw mnie w spokoju! Nic ci nie zrobiłam! Zostaw mnie. Proszę… Zostaw… - rozpłakała się, nadal miotając i starając uwolnić. Teraz robiła to trochę delikatniej w obawie o swoje życie, które wisiało na włosku.
- Zamknij się dziwko! – warknął dobierając się do spódniczki. Wyrywała się, ale była za słaba. Szarpał, aż w końcu udało mu się dostać tam gdzie chciał. Próbował zerwać gorset, ale z tym nie poszło tak łatwo. Czarnowłosa jeszcze łkała, na co oprawca rzucił – I czego ryczysz? Mała idiotko, sama tego chciałaś!
-Proszę zostaw mnie… - szeptała na daremno. Gdy napastnik zaczął rozpinać rozporek zaczęła wywijać głową na boki i płaczliwym głosem mówić. – Nie! Nie…
Jej ciało przeszyło obrzydzenie. Poczuła jak po każdym centymetrze przechodzi brud. Brzydziła się tego obleśnego typa, który zaspokajał jej kosztem swoje potrzeby, który tak brutalnie odebrał jej niewinność… Pozbawił ją godności, szacunku względem własnej osoby. Siarczyste łzy spływały po policzkach. Przed oczyma miała obraz uśmiechniętego Billa. Cierpiała, ponieważ go zawiodła. Nie była już taka czysta. Planowali razem przeżyć to pierwsze miłosne uniesienie, powoli bez pośpiechu i w odpowiednim dla nich czasie… A teraz? Jeszcze bardziej zawyła… kilka razy oberwała, cały czas słysząc wyzwiska w swoim kierunku.
Wreszcie zboczeniec przestawał. Wstał, zasunął rozporek, rzucił dziewczynie 10 Euro, parszywie się uśmiechnął i złowieszczym tonem powiedział:
- Mała ladacznico nie waż się iść na policję! Wtedy cię znajdę i zabiję. – odszedł. Po kilkudziesięciu minutach najgorszej katorgi w jej życiu, odszedł.
Odetchnęła. Jeszcze przez moment leżała na trawie. Była cała obolała, okrwawiona i posiniaczona od prób walczenia z o wiele mocniejszym przeciwnikiem. Z jej oczu uciekła iskierka radości, która zawsze je przepełniała. Rozmazany makijaż, zapuchnięta twarz od płaczu, poszarpane ciuchy, potargane włosy… Pozbawiona resztek godności miała ochotę umrzeć. Skuliła się na chwilę… Z obrzydzeniem spojrzała na banknot.
Cała obolała doszła do domu. Cieszyła się, że nikogo nie spotkała na ulicy. Chciała zmyć z siebie ten brud. Czuła się winna… Na szczęście w domu wszyscy spali. Powoli wczołgała się po schodach, gdyż z wycieńczenia ledwo trzymała się na nogach.
Weszła do łazienki, spojrzała z obrzydzeniem w lustro. Osunęła się na zimne, lazurowe kafelki. Siedziała cała zapłakana. Łzy rozpuściły kredkę wokoło oczu, która wraz z nimi spływała po policzkach i skapywała na jasną, porozdzieraną spódniczkę. Nie miała na nic siły. Chwyciła telefon. Wystukała na klawiaturze numer i czekała. Czuła, że umrze z chwilą, gdy on odbierze. Nie chciała go tracić, ale teraz brzydziła się sama siebie. Nie mogłaby z nim być, tak planowali swoją niedaleką przyszłość. Lecz ona to zrujnowała… Coraz bardziej się do siebie zbliżali… I tu takie upokorzenie…
- Liz? – wyszeptał zaspany
- … - ona tylko szlochała.
- Co się stało?
- … - nadal przygryzała wargi, przecierając dłonią płynące łzy
- Kochanie? – na te słowa dziewczyna jeszcze głośniej zaczęła płakać, w końcu zebrała się na odwagę, wzięła głęboki wdech i zaczęła:
- To koniec… Nie zasługuję na twoją miłość! Jestem okropna. Jak ci mogłam to zrobić? Żegnaj… - jej wargi i dłonie drżały. Nie mogła zebrać myśli. Czuła jakby w jej serce powoli wbijał ktoś z satysfakcją ostry nóż. Rozłączyła się.
- Zrywasz ze mną? Przecież my... – wyszeptał czując na bladym policzku wilgoć. Nagłe skapnięcie z brody. To była łza.
- „Es ist Gegen meinen willen…” Kochany – szepnęła chwytając żyletkę… Zastanawiając się czy dalsze życie w takim upokorzeniu ma sens. Wybór należał tylko i wyłącznie do niej...
***
Ps. A nie mówiłam?
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
shira
Moderator
Dołączył: 12 Lut 2006
Posty: 1460
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Sob 14:37, 18 Mar 2006 |
|
śliczne...prawie się popłakałm...może to głupie ale wruszyło mnie to opowiadanie...przesliczne chociaż takie smutne i brtutalne...ale takie historie właśnie najbardziej mnie wruszają...masz talent. pozdrawiam :*
PeEs. ja też chwilę temu dodałam jednoczęściówkę...nie jest moze tak dobra jak twoja ale jest :)
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Wampire Girl
:(
Dołączył: 08 Mar 2006
Posty: 271
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lu&!n ;);)
|
Wysłany:
Sob 15:01, 18 Mar 2006 |
|
Wow suuper:) Czemu ty piszesz takie smutne opowiaski? Nio ale talent to ty masz, nie ma co
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Mavis
:-(
Dołączył: 01 Lut 2006
Posty: 227
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Sob 15:14, 18 Mar 2006 |
|
Shira: Dziękuję... Wiem, że to było brutalne. Dlatego napisałam o tym informację
Ps. Zaraz przeczytam twoje opowiadanko
Adzia:) Naprawdę mi pochlebiasz. Niebawem zamieszę jeszcze jedną moją jednoczęściówkę, która nie jest jak mi się wydaje, aż tak smutna.
A jeśli chodzi o to opowiadanie to możesz zakończyć na własny sposób...
Jak się wszystko potoczy dalej zależy od czytelników.
Kocham zostawiać wolne zakończenia.
Pozdrawiam
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
hobo psec
Moderator
Dołączył: 31 Sty 2006
Posty: 1547
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: hobolandia [Lublin]
|
Wysłany:
Sob 15:24, 18 Mar 2006 |
|
Wow, nie no mimo, że brutalne to bardzo fajne opowiadanie. Podziwiam, bo ja bym czego takiego nie wymyśliła!
P.S. Dlaczego wszytskie laski ubrane na różowo muszą być blondynkami? Nie trzymajcie się stereotypów... przecież, jak dziewczyna jest blondynką, wcale nie oznacza, ze jest łatwa i ubiera się na różowo...
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Kamis
:-(
Dołączył: 07 Lut 2006
Posty: 196
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Stoszowice
|
Wysłany:
Sob 16:00, 18 Mar 2006 |
|
Zarąbiste.... !!!!!!!! Nie czytałam takiego opka jest niesamowite tak jak ty Matuśka. Pisz bo ono jest naprawde pomysłowe.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
KIKA
:(
Dołączył: 02 Lut 2006
Posty: 334
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Pon 8:14, 20 Mar 2006 |
|
rewelka aż mi się tak smutno zrobiło nielubie jednoczęściówek bo się szybko kończą i zostawiają dużo do myślenie rewelka
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Ajka13
Dołączył: 01 Mar 2006
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Przemyśl
|
Wysłany:
Pon 16:08, 20 Mar 2006 |
|
Super...naprawdę super....szkoda, że takie krótkie....wiesz, może zacznij pisać jakieś dłuższe opwadanko
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Kasiula
:]
Dołączył: 30 Sty 2006
Posty: 403
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Przemyśl:P
|
Wysłany:
Pon 16:42, 20 Mar 2006 |
|
Ślicznie Ci to wyszło! Ale dlaczego ona musiała popełnić samobójstwo!
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Mavis
:-(
Dołączył: 01 Lut 2006
Posty: 227
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Pon 17:22, 20 Mar 2006 |
|
Cieszę się, że wam się podoba...
Ajka13 - na tym forum piszę wieloczęściowe opowiadanie O tytule "Pieces of broken heart"
Kasiula - Ja tak tego nie zakończyłam. Tam nigdzie nie pisze, czy ona targnęła na swe młode życie, czy nie. Sama dokończyłaś i wybrałaś taką opcję.
A tak właściwie:
To każdy może zakończyć tą historię na swój własny sposób...
Pozdrawiam
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
vera
:(
Dołączył: 07 Lut 2006
Posty: 392
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: z podziemi....
|
Wysłany:
Pon 19:23, 20 Mar 2006 |
|
Marta_Girl: swietne. poplakalam sie. moglabys zrobic z tego kilkuczesciowke. nadaje sie do tego. ale jak zrobilas tak jest dobrze. masz talent. jeszcze raz swietne.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Temcia
:]
Dołączył: 05 Lut 2006
Posty: 523
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z krainy snów...:)
|
Wysłany:
Pon 20:05, 20 Mar 2006 |
|
Ledwo tu siedzę...nie płacz Ada nie płacz....ale to nie jest takie proste....Marta to było przepiękne...smutne, pełne bólu, a ty to wszytstko tak cudownie opisałaś....pokazałaś prawdę....pokazałaś jak można kogoś skrzywdzić....
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Mavis
:-(
Dołączył: 01 Lut 2006
Posty: 227
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Pon 20:11, 20 Mar 2006 |
|
Vera: Popłakałaś się? Wiesz co może to dziwne, ale ja też strasznie przeżywałam ten pomysł. Nie wiedziałam czy go wypuścić z głowy, ale on tak się wyrywał. Dodam, że natchnięte to było samotnym powrotem do domu i kilkoma artykułami o ofiarach gwałtu.
Temcia: Bardzo dziękuję za opinię. Cieszę się, że udało mi się przekazać tą prawdę - tak miało być. Tutaj miały widnieć chore realia tego świata...
Pozdrawiam
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
partyzantka
:-(
Dołączył: 02 Kwi 2006
Posty: 189
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Czw 7:39, 06 Kwi 2006 |
|
aż mi głupio, że komentuję to opo dopiero teraz, bo jest świetne. Wzruszające i napisane świetnym językiem. Oby więcej takich jednoczęściówek
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Julie
Dołączył: 01 Kwi 2006
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z książki.
|
Wysłany:
Pią 21:05, 07 Kwi 2006 |
|
Piękne. Takie... smutne, zmuszające do płaczu. Mam przebłyski tego opka, tzn.,że już chyba gdzieś je czytałam . Bardzo możliwe. Ale to nie zmienia faktu, że jest piękne.
To z tą żyletką mnie urzekło. Jak ja dobrze to znam... Jak dobrze...
Gratuluję talentu! Buziaki !
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
| |