Forum Forum Tokio Hotel Strona Główna  
 FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 Everything i'm not (Part 5 Neu neu ;P))) Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
Kate ;*
:-(
:-(



Dołączył: 22 Cze 2006
Posty: 203 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z Warszawy :)

PostWysłany: Sob 17:46, 16 Wrz 2006 Powrót do góry

Dopiero pierwszy rozdzial... ale mam nadzieje, ze sie spodoba. Pozdrowionka ;**
Jedziemy nad polskie morze.
***
Jedziemy nad morze.
***
- Że co?- bliźniacy spojrzeli dziwnie na mamę. – mamy jedyny w tym roku wolny miesiąc, a ty chcesz go spędzić nad morzem? Wiesz ile ludzi nas zna w Polsce? Pożrą nas żywcem.- stwierdził Tom, a Bill pokręcił głową. Simone westchnęła.
- O wszystko się zatroszczyłam. Wiem, że wakacje w Polsce to nie jest wymarzony wyjazd, ale wiecie, że waszej babci bardzo zależy na spotkaniu z wami. Załatwiła nam pokój w hotelu. Nikt was nie rozpozna, chyba, że 60-latki słuchają młodzieżowych zespołów i czytają Bravo.- zaśmiała się. Braciom zrzedły miny. „Super, banda staruchów. To ja już chyba wolę fanki” pomyślał Bill. Tom spojrzał na niego. Widocznie pomyśleli to samo.
- No dobra, jedziemy, ale następnym razem…
-… to my Ciebie zabieramy na Majorkę- dokończył za niego Bill. Zaśmiali się.
***
- Oł noł!- krzyknęłam. – Nie chcę tam znowu jechać!- Przypomniały mi się poprzednie wakacje gdy spędziłam je wraz z rodzicami i dziadkiem na graniu w bingo w hotelu dla samotnych emerytów i rencistów.
- Możesz zabrać Sabrinę.- stwierdziła mama i uśmiechnęła się. Pewnie myślała, że zacznę skakać z radości i się podniecać jakbym to zrobiła jakieś 4 lata temu.
- Ta, myślisz, że będzie chciała spędzić wakacje w domu dla staruchów?
- Emerytów!- zdenerwowała się.
- Tak, tak. Nie chcę, rozumiesz? Mieliśmy jechać na koncert Killerpilze do Niemiec!
- Pojedziemy, jeśli zrobisz to dla nas i…
- Dobra, zgadzam się.- westchnęłam i wyciągnęłam komórkę, żeby zadzwonić do Sabriny. Może uda mi się ja namówić? Oby…
- halo?
- Sabrina?
- No..
- hej, tu Karola. Słuchaj chcesz może jechać ze mną i z moimi rodzicami nad morze?
- Powtórka z zeszłego roku? Nigdy w życiu.
- Błagam.
- Sorry, ale wole pojechać do Deutschlandu z kuzynką i nakupować setki gazet z Killerpilze
- Wolisz jechać do tego głupiego Berlina niż ze mną nad boskie morze?
- Dokładnie.
- Nienawidzę Cię.
- Sorry
- Nie odzywaj się już do mnie.
- Na razie.
Rzuciłam komórkę na łóżko i przetarłam dłonią mokre od płaczu oczy. Super, wyjeżdżam sama z rodzicami do mojego 65-letniego dziadka kawalarza nad morze. Sama! S-A-M-A! To będą najgorsze wakacje mojego życia.
- Słucham?
- Hej, tu Sabrina. Kiedy wyjeżdżamy?
- Wtorek punkt 12. mój Dom.
- To pa.
- Pa
Zaśmiałam się przez łzy. Tym razem były to łzy szczęścia. Wszystko zaczęło się układać. Wyjeżdżamy już za 2 dni.. chyba zacznę się z nudów pakować.
***
- Bill, czy możesz przestać kręcić tyłkiem przed moim nosem? Próbuję oglądać…- powiedział Tom gdy zamiast „Nieustraszonych” z jego ukochaną Evą Longorią widział tylną część ciała brata.
- Shit, gdzie ten mój cholerny… brzydki… śmierdzący
- Zadek? Tuż za tobą. Powiedz mu, żeby zszedł mi z kadru.
- Nie zadek idioto. Chodziło mi o ten głupi T-shirt czarno zielony z napisem Rock.
- A może ten żółty z napisem "Czy ktoś widział mój tyłek?" A na plecach „To jego portret pamięciowy" i strzałka na zadek.- Tom zaczął się śmiać i klaskać jak małe dziecko.
- Twoje żarty są na bardzo niskich lotach.- oznajmił Bill.
- Ale mi dogadałeś.- starszy bliźniak ze śmiechu spadł z łóżka i zaczął się tarzać po podłodze.
- Debil.
- Ciota
- Pedał
- Pedofil
- Idiota
- Imbecyl
- Fąfel
- Dupa wołowa
- Srajozadek
- Wypierd
- Ciota
- Łajnojadek
- Wy…wy…wy…wy!
- Idź się pluj gdzie indziej, ja tu chce oglądać.- Tom machnął ręką na zdezorientowanego brata.
- Jakbyś nie wiedział, jutro wyjeżdżamy- oznajmił Bill z wyższością.
- No co ty nie powiesz geniuszu? Jakbyś się przyjrzał to byś zauważył, że ten twój cholerny t-shirt leży na oparciu tego cholernego zielonego krzesła- wskazał na środek pokoju. Bill wymruczał kilka wyzwisk i zarzucając koszulkę na ramię wyszedł z salonu.
- Radzę zacząć się pakować panie Johny Bravo.- rzucił z łazienki. Tom westchnął, bardzo powolnym krokiem sięgnął po pilota, wyłączył telewizor i udał się na poszukiwania walizki, którą miał nie rozpakowaną po ostatniej trasie… uznał, ze ma wszystko co trzeba, więc znowu sięgnął po pilota i już w spokoju zaczął oglądać brutalnie przerwany serial ze swoją ulubienicą…


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kate ;* dnia Pon 19:42, 23 Paź 2006, w całości zmieniany 6 razy
Zobacz profil autora
świrka
:]
:]



Dołączył: 21 Maj 2006
Posty: 441 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Sob 18:45, 16 Wrz 2006 Powrót do góry

hmm...no przeczytałam. hmmm...wiesz co? fajne to. Smile trochę się uśmiałam... akurat mój brat był to normalnie szczał po nogach xD xD Jezzuuuu ja chcę kolejną część! ;P Smile jestem bardzo ciekawa dalszych losów Wink pozdrawiam!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
anulkadance
:-(
:-(



Dołączył: 28 Kwi 2006
Posty: 162 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szczecin:)

PostWysłany: Sob 19:34, 16 Wrz 2006 Powrót do góry

Hah zawsze bawi mnie motyw kłócących się bliźniaków xD

No to tak. Pomysł jest myślę trochę oklepany, z góry wiadomo co się stanie. Ale piszesz ciekawie, nie monotonnie, i jeśli dalej tak będzie, myślę że opowiadanie nie będzie nudne. Wprowadź trochę więcej humoru i trochę akcji, i zyskasz myślę wielu stałych czytelników Smile Pozdrawiam Całus.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
jadzia
:)
:)



Dołączył: 21 Sie 2006
Posty: 633 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: wiesz że jesteś w tym lepszy odemnie? xD

PostWysłany: Sob 19:54, 16 Wrz 2006 Powrót do góry

No podoba mi sie Smile czekam na next notke juz sie nie moge doczekac Smile


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kate ;*
:-(
:-(



Dołączył: 22 Cze 2006
Posty: 203 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z Warszawy :)

PostWysłany: Sob 20:32, 16 Wrz 2006 Powrót do góry

Rozdzial drugi... trochę bezsensowny, ale akurat miałam wenę, więc pisałam to co przychodziło mi do głowy...

Usłyszałam dzwonek do drzwi, ale komu o 9 rano w wakacje chce się ruszać tyłek sprzed telewizora? Machnęłam tylko ręką mamie co miało znaczyć „Otwórz drzwi, bo oglądam bardzo interesujący program o rozmnażaniu ślimaków”, który naprawdę był ciekawy. Na pewno ciekawszy niż te beznadziejne teledyski na Vivie. Gdy na ekranie pojawiły się napisy zwiastujące koniec mojego programu „Intymne Zycie ślimaka” ocknęłam się z transu. Opisze to tak. Nade mną w odległości jakichś 5 cm wisiał plecak, obok mnie na fotelu siedziała przyjaciółka, a za mną tata i mama z minami, które wróżyły awanturę. A więc wstałam z fotela i jakby nigdy nic wzięłam plecak, walizki i wyszłam z domu.
- Zwariowałaś- oznajmiła Sabrina lustrując mnie wzrokiem.
- W jakim sensie?- zapytałam dziwnie przyglądając się jej pięknej, opalonej twarzy i super modnym ciuchom.
- Wyglądasz jakby ktoś cię wyprał, albo wyżuł.- stwierdziła. Podeszłam do szyby samochodu i dostałam olśnienia. Moje włosy sterczały chyba na każdą możliwą stronę, bluzkę i spodnie miałam totalnie niedopasowane (zielono-czarny t-shirt i granatowe sztruksy), do tego jeszcze dwie różne skarpetki.
- Zawsze mi przynoszą szczęście.- usprawiedliwiłam się.
- To nie mogłaś założyć jednej z nich?- zapytała błyskotliwie.
- Nie. Zawsze je nosze razem.
- Widać.
Wsiadłyśmy do samochodu…
***
- Bill czy mógłbyś ruszyć swoje cztery litery z mojej nogi?- zapytał Tom.
- Możesz przestać się czepiać mojego tyłka?
- Jasne, mogę braciszku, chcę tylko, żeby twój słitaśny tyłeczek nie przygniatał mojej kościstej nóżki, bo kto cię uratuję od napadu bezzębnych babć?
- Poradzę sobie. Mógłbyś mi w końcu oddać ten odtwarzacz?
- Jasne, masz.- Tom grzecznie podał bratu mp4.
- Co to jest do jasnej cholery?- krzyknął gdy na fulla z odtwarzacza zaczęła rozbrzmiewać piosenka Hey Boy blog 27. Mama bliźniaków o mało co nie potrąciła dziadka z chodzikiem.
- Chciałaś mnie zabić babo? Co to miało być?- zapytał przechodząc obok samochodu. Spojrzał na Billa i Toma.
- A co to za stwory? Wiem kim jesteś!- pogroził jej chodzikiem. – Jesteś tą babą, która codziennie rano ma swój głupi program o rozmnażaniu wielorybów!
- Eee… to chyba jakaś pomyłka.- powiedziała Simone. – Nie występuje w telewizji.
- Ty feffeefeffeef- próbował jakoś wyzwać kobietę, która o mało co nie pozbawiła go życia na bardzo niskiej rencie ze względy na swoją kryminalną przeszłość.
- Przepraszam pana. To przez synów. Ja nie chciałam. Przepraszam. Muszę jechać, mamy zielone.- oznajmiła i uśmiechnęła się do dziadka, który wystawił jej język i spojrzał z nienawiścią na bliźniaków. Ich mama odwróciła się. Chłopcy wystawiali mu języki, przyklejali nos do szyby i śmiali się do rozpuku.
- Uspokójcie się! Bądźcie poważni. Przynajmniej raz w życiu- zbeształa ich.
- Ok mamuśka!- odpowiedział Tom i objął brata:
-Jesteśmy grzeczni.- I wyszczerzył zęby w słodkim uśmiechu.
***
- Masz to badziewne, komercyjne bravo?- zapytałam przyjaciółkę po 3 godzinach drogi.
- Taaa…- podała mi gazetę. Przekartkowałam pismo. Po chwili otworzyłam je gdzieś na środkowej stronie i zaczęłam się śmiać do rozpuku.
- Słuchaj tego:

„Kocham Billa.
Moje życie jest beznadziejne. Kocham Billa Kaulitz z Tokio Hotel. Nie mogę o nim nie myśleć. W szkole każda ławka mi o nim przypomina. Na przerwach jak leci Recte mich to płaczę. Ja chcę Billa, ja chcę mojego misia!
Zdesperowana małpeczka”
Zaczęłyśmy się śmiać.
- Jak można kochać tego Billa debila?- zapytałam.
- A mi się podoba- powiedziała.
- Że co? Ten Bill mroczny kosiarz z okładek Bravo girl? Ten straszny pozer?
- Tak. Nie jest taki zły. Ale wolę Toma.
- Ten to dopiero. Nosi takie ciuchy, że pewnie trudno odróżnić, z której strony ma tyłek.
Zrobiła wkurzoną minę.
- Zazdrościsz im.
- Taaa? Czego niby? Proszę cię Sab, daj już spokój z tymi pozerami.
Dalszą część drogi przesiedziałyśmy w milczeniu.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
świrka
:]
:]



Dołączył: 21 Maj 2006
Posty: 441 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Sob 20:35, 16 Wrz 2006 Powrót do góry

hmm...chcę być pierwsza xD ale potem chyba poczytam...

tak więc edytuję:

hmm... mylą mi sie opowiadania już..xD coś mi się ubzdurało że lecą do Ameryki jak w opowiadaniu Psec.. xD ale dobra... xD
no nie będę pisać że mi się podoba bo to już zrobiłam przy pierwszym komentarzu... xP. heheee...dziadek wystawiający język? nie mogę! xD dobre! xD więcej takich śmieszności proszę... Wink Całus.
Całus.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez świrka dnia Nie 9:21, 17 Wrz 2006, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
jadzia
:)
:)



Dołączył: 21 Sie 2006
Posty: 633 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: wiesz że jesteś w tym lepszy odemnie? xD

PostWysłany: Nie 9:05, 17 Wrz 2006 Powrót do góry

no ja juz przeczytałam i nie jest zła ta notka Very Happy
czekam na dalsze losy xP


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kate ;*
:-(
:-(



Dołączył: 22 Cze 2006
Posty: 203 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z Warszawy :)

PostWysłany: Nie 15:26, 17 Wrz 2006 Powrót do góry

Niezbyt mi wyszedł ten rozdział, ale nie miałam żadnych ciekawych pomysłów. Prosze, nie bijcie za mocno. ;]

- Jesteśmy na miejscu!- zawołał tata i wszyscy jak na komendę przekleiliśmy twarze do szyby. Pewnie wyglądaliśmy jak małe, zmutowane genetycznie pekińczyki ze spłaszczonymi, zabawnie odrażającymi pyszczkami.
- Fajnie- oceniłam patrząc na wielki hotel tuż nad błękitnym morzem. Uśmiechnęłam się do siebie. W sumie cieszyłam się, że odwiedzę dziadka. Tak dawno go nie widziałam. Ciekawe czy nadal ma wyskakujący obojczyk… i czy ciągle ugania się za tą czarnowłosą babcią z klubu dla starych seniorek Minge.
- No w sumie nie tak źle jak myślałam- mrugnęła do mnie Sabrina. Uśmiechnęłyśmy się do siebie.
- Zobaczysz, będzie fajnie.
- Już współczuję emerytowanym wczasowiczą- powiedziała cicho, a mnie przeszły przed oczami różne bardzo ciekawe wizje. Kąpiel w morzu, w środku nocy z dziadkiem, ogłoszenie alarmu, że w wodzie znajduje się martwy wieloryb, udawanie zombie, albo puszczanie na cały hotel piosenki Richtig Scheisse naszego ulubionego zespołu o jakże wymyślnej nazwie Killerpilze. To będą szalone wakacje. Zdecydowanie! Ahoj! Wysiedliśmy z samochodu i od razu poszliśmy do recepcji hotelu. Tzn. poszli wszyscy oprócz mnie. Zdecydowanym krokiem skierowałam się tuż nad brzeg morza i usiadłam na jednym z głazów. Zamknęłam oczy. Wyglądałam pewnie w tym momencie jak Paris Hilton po całonocnej imprezie. Uśmiechnęłam się do siebie. Nie obchodziło mnie co pomyślą ludzie. Chciałam chwilę posiedzieć nad morzem wsłuchując się w szum fal i pomarzyć. O tym, że np. spotykam tu swoją wielką miłość, że wyglądam pięknie i jestem bardzo, bardzo szczęśliwa.
Beznadziejna romantyczka…
***
- Dojechaliśmy!- krzyknęła entuzjastycznie mama bliźniaków. Bill otworzył jedno oko, potem drugie i wyjrzał przez okno. Tom tylko głośno ziewnął, a potem znowu rozłożył się na tylnym siedzeniu vana.
- A gdzie ten wasz entuzjazm?- zapytała zdziwiona.
- Eee? Dziwnie tu…- ocenił młodszy bliźniak i krytycznie spojrzał na morze. – Ale w sumie nigdy nie byliśmy w Polsce, to zawsze jakaś odmiana.- stwierdził po chwili.
- Taaa… szkoda tylko, że nie ma tu ani jednej młodej dziewczyny…- oznajmił Tom spoglądając na emerytki i emerytów idących w stronę plaży, albo rozłożonych obok hotelu.
- Jak nie? A patrz na nie! Niezłe ciacha!- powiedział Bill z przekąsem. Dredziarz z nadzieją skierował wzrok na długo oczekiwany cel, ale dostrzegł tylko kilka bardzo pomarszczonych 60-latek. Szturchnął brata.
- Zawsze musisz mnie tak brutalnie sprowadzać na ziemię?- zapytał.
- A kto ma cię na nią sprowadzić? Jestem twoim bratem i w gruncie rzeczy odpowiadam za ciebie.- stwierdził dumnie Bill.
- Tiaa…
- Wam w głowie tylko dziewczyny…- stwierdziła mama chłopaków.
- Nam?- zdziwił się Tom. – No coś ty mamuś. W sumie to się stęskniłem za babcią.
- No to dobrze, bo właśnie do nas macha. Poza tym odpoczniecie sobie i może uda się nam w końcu znaleźć dla babci jakiegoś miłego starszego pana.- Bracia posłali sobie porozumiewawcze uśmiechy. Wyszli z samochodu.
- Jak moi chłopcy wyrośli! Tacy duzi i przystojni młodzi gentelmani!- oceniła babcia ściskając wnuczków. Tom prawie wybuchnął śmiechem gdy wspomniała o gentelmanach, ale dostał szturchańca od Billa i w porę się opanował.
- Idźcie do hotelu, a ja sobie na chwilę pójdę nad morze- zapowiedział ciemnowłosy i poszedł w kierunku wody. Usiadł na kamieniu. Coś przykuło jego uwagę. Coś było najlepszym określeniem tego co ujrzał. Był to stwór w potwornych ciuchach, z rozczochranymi włosami i wielkimi okularami słonecznymi. Chyba go nie zobaczył, bo widział, ze raz po raz uderzał nogami o wodę i nucił jakąś piosenkę.

***
„Śpiewa każdy może” pomyślałam wygrzewając się w słońcu i nucąc moją ukochaną piosenkę. Trochę trudno mi się było utrzymać na kamieniu, więc od czasu do czasu chwytałam się go rękami i udawałam syrenę. Nagle poczułam, ze ktoś mnie obserwuję. Odwróciłam głowę. Obok mnie na jakimś kamieniu siedział chłopak w czapce z daszkiem i z ciemnymi okularami w białej oprawce. Trochę zdziwił mnie jego widok, więc zaczęłam udawać, że go nie widzę. Ale czułam, że badawczo mi się przygląda. W tym momencie przypomniał mi się program, który oglądałam rano. Gdy ślimak podoba się innemu ślimakowi, ten wyciąga swoje różki i mu się przygląda, a potem krąży wokół niego. Zaczęłam się śmiać przypominając sobie jak to zabawnie wyglądało.
***
Jeszcze raz dokładnie się przyjrzał „cosiowi”. „Super, jedyna młoda osoba jaką widziałem oprócz Toma od wczorajszego ranka wygląda jak jakieś dziwne stworzenie. Chłopak czy dziewczyna?” zamyślił się. Próbował jakoś się temu przyjrzeć i wyciągnąć wniosek, ale to coś bardzo szybko wstało, spojrzało na niego, zaśmiało się i poszło do hotelu. Chłopak siedział chwilę z dziwnym wrażeniem, że ten stwór śmiał się z niego, a potem leniwie wstał z kamienia i poszedł do wejścia.
- Bill, nareszcie! Czekamy całe wieki. Gdzie się podziewałeś?- zapytała babcia gdy chłopak znalazł się w hotelowym pokoju.
- Byłem na małym spacerze- uśmiechnął się do niej.
- To teraz zasuwamy na obiad. Jestem chole… tzn. bardzo głody- poprawił się Tom. Bill mrugnął do niego prawym okiem co miało oznaczać, ze musi mu cos powiedzieć i wyszli na chwilę na balkon.
- Widziałem coś.
- Co widziałeś?- zainteresował się straszy bliźniak.
- Coś.
- Coś to jesteś ty.
- Dzięki za szczerość.
- Żartowałem. No co widziałeś? Śliczną blodni w bikini?- rozmarzył się Tom.
- Nie. Coś. Ni to chłopak, ni dziewczyna. Coś dziwnego. Niesamowitego. Nie potrafię tego opisać.
- Jak to nie potrafisz? Nie umiesz rozpoznać, czy ktoś jest chłopakiem czy dziewczyną?- szczerze zdziwił się dredziarz.
- Potrafię, ale nie w tym przypadku. To jakby twarz faceta, włosy babki, brak zarostu, ale za to potwornie owłosione ręce i kobiecy głos.
- Tak wyglądało?
- Nie, to była przenośnia. Mówię ci, obojnak.
- Niesamowite. Musze to zobaczyć. Może nawet będzie bardziej cudaczny od Ciebie.
- Nie zaczynaj Tom. Nie dam ci się sprowokować tym razem.- powiedział i spojrzał w oczy bratu. Starszy bliźniak zrobił głupią minę. Bill zaśmiał się.
- Debil- oznajmił.
- Sam jesteś debil.
- Mam plan!- krzyknął po chwili czarnowłosy i zaczął klaskać w dłonie. Może mały zakładzik?- uśmiechnął się pod nosem.
- Czemu nie? Gadaj na co wpadłeś.
- A więc...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
anulkadance
:-(
:-(



Dołączył: 28 Kwi 2006
Posty: 162 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szczecin:)

PostWysłany: Nie 17:28, 17 Wrz 2006 Powrót do góry

Powiem jedno. Fajne Very Happy Very Happy Naprawde mi sie podoba to opo, a juz się bałam że może być nudne. Gratulacje Very Happy I czekam na następny parcik Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
lovely
:(
:(



Dołączył: 17 Kwi 2006
Posty: 392 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: spod Łodzi

PostWysłany: Nie 17:41, 17 Wrz 2006 Powrót do góry

Szczerze mówiąc przyznam się, że zainteresowało mnie to opowiadanie Smile
Na samym początku myślałam, że będzie ono bardzo podobne do pewnego z tego forum, ale jak na razie akcja jest inna Smile
Co najważniejsze można się uśmiać Very Happy
Życzę weny:* i czekam na new part


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
świrka
:]
:]



Dołączył: 21 Maj 2006
Posty: 441 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Nie 19:19, 17 Wrz 2006 Powrót do góry

sweet ... napisał:
fajne to. Smile trochę się uśmiałam... Jezzuuuu ja chcę kolejną część! ;P Smile jestem bardzo ciekawa dalszych losów Wink pozdrawiam!

^^ to co powyżej xD
ale jeszcze dodam że troszeczkę...ale to tak w 1% z całości że wkurza mnie brak niektórych literek. ale ogólnie super! Całus.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kate ;*
:-(
:-(



Dołączył: 22 Cze 2006
Posty: 203 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z Warszawy :)

PostWysłany: Nie 19:35, 17 Wrz 2006 Powrót do góry

Jeśli tak, to strasznie przepraszam, ale pisałam to wszystko pod wpływem tzw. weny i mogłam przoczyc wyrazy, zwłaszcza z Ć, bo nie działa mi z niewiadomych powodów... ale postaram się pisac poprawniej. Smile Dzięki za wskazówkę i miłe słowa Całus. Pozdrawiam Całus.Smile)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
jadzia
:)
:)



Dołączył: 21 Sie 2006
Posty: 633 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: wiesz że jesteś w tym lepszy odemnie? xD

PostWysłany: Pon 9:11, 18 Wrz 2006 Powrót do góry

Oczywiscie super notka bardzo mi sie podoba i czekam na next odcinek
jestem ciekawa jakie to plan przygotował Bill
kto pierwszy sie z nia umówi czy cos? Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kate ;*
:-(
:-(



Dołączył: 22 Cze 2006
Posty: 203 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z Warszawy :)

PostWysłany: Pon 18:06, 18 Wrz 2006 Powrót do góry

Sorry, że ten part jest taki krótki, ale chciałam go napisac jeszcze dziś,
a dopiero wróciłam do domu i od razu zabrałam się do pisania. Przepraszam za to, że nie jest jakiś super zabawny i ciekawy, ale... no mam nadzieję, że nie jest tak źle. Smile)

Dedykuję to opowiadanie wszystkim czytelnikom, którzy komentują i wszystkim, którzy tego nie robią Smile) Pzdr ;**

- Co? Oszalałeś?- Tom wybałuszył na brata oczy.
- Nie, nie oszalałem braciszku. Jeśli uda ci się wykonać zadanie dostajesz ode mnie co tylko sobie zażyczysz.- powiedział Bill. Wiedział, że jego bliźniak wykona swoje zadanie. Obawiał się tylko jednego, czego będzie chciał w zamian? Jeśli oczywiście przeżyje.
- OK. Kiedy mam zacząć?- zapytał dredziarz, nie spuszczając wzroku z czapki swojego braciszka.
- Północ.
- Powiało grozą- zaśmiał się straszy brat i podał rękę młodszemu.
- Umowa stoi.
***
- Czego chciał?- zapytała Sabrina gdy wparowałam do hotelowego pokoju z wypiekami na twarzy i opowiedziałam jej relację z samotnej wyprawy nad brzeg morza.
- Nie wiem. W sumie to nawet nie wiem czy to był on. Wiesz, włosy jak dziewczyna, za bardzo nie było ich widać, ale długie, chyba czarne. Czapka, odstające uszy i okulary. Wyglądał… no dziwnie, jak nie chłopak.
- To fajnie się zapowiadają wakacje- zaśmiała się przyjaciółka. – Jakieś staruchy z chodzikami i obojnaki. Zgorszymy się przy nich.
- Raczej oni przy nas.- stwierdziłam. W głowie już miałam ułożony plan na dzisiejszą noc.
- Urządzamy imprezkę.- oznajmiłam.
- Same?
- Nie, z dziadkiem rzecz jasna. Sabi, jaka ty jesteś ciężko myśląca.
- Wcale nie.
- A właśnie, ze tak. Nie oglądasz Andiego?
- Oglądam.
- Widziałaś odcinek o skarpetkach?
- Tiaa..- przyznała, ale założę się, że nie oglądała.
- Ukradniemy dziadkom… teraz uważaj SKARPETKI.
- Nie wpadłabym na to.
- To nie wszystko. I urządzimy skarpetkową imprezę pod hasłem „Chcesz otrzymać swoje skarpety, przyjdź do piwnicy o 21”.
- Genialne.- powiedziała z ironią.
- A co? Nie?- zapytałam. Oczywiście, że ten pomysł był genialny. Dziadkowie, skarpetki i muzyka, czego chcieć więcej? Chociaż trudno mi było sobie wyobrazić emerytów tańczących pogo bez skarpetek. Oczywiście wszystkich z wyjątkiem mojego dziadka. U niego tego typu akcje były na porządku dziennym. Faktycznie, przecież się z nim nie spotkałam!
- Gdzie dziadek i rodzice?- zapytałam przyjaciółkę.
- Na obiedzie. Właśnie, musimy już schodzić do jadalni.- oznajmiła i zaszeleściła kluczami. Po chwili byłyśmy już w holu, w którym śmierdziało starą rybą, skarpetkami i tabletkami na przeczyszczenie..
- Dziadek?- odwróciłam się i rzuciłam w ramiona siwego faceta w kanciastych spodniach.
- Miło mi cię widzieć księżniczko- uśmiechnął się. – Chodźcie na obiad, bo chyba nie wyrobię z tymi twoimi rodzicami. Ciągle pytają czy jestem zdrowy, czy jem witaminy i takie tam pierdoły. - skrzywił się.
- Rozumiemy cię. Nam to tylko ciągle prawią kazania o lekcjach i obowiązkach.
- Zasady są po to, żeby je łamać- powiedział mój ukochany dziadek. Uśmiechnęłam się. Jest chyba tylko jedna osoba, która mnie rozumie na tym świecie- właśnie on.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
świrka
:]
:]



Dołączył: 21 Maj 2006
Posty: 441 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon 18:24, 18 Wrz 2006 Powrót do góry

"rzuciłam się w ramiona siwego faceta."
myślałam że tam jest napisane "rzuciałam się w ramiona SWOJEGO faceta" xD xD Dżizys! xD xD xD xD xD ;]
jak zawsze fajne,fajne,fajne!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)