|
|
Autor |
Wiadomość |
Joq
Gość
|
Wysłany:
Pią 18:24, 21 Lip 2006 |
|
Jest to moja najnowsza jednopartówka. Napisana pod wpływem chwili, tworzona przez około godzinę. Nie jest to może wielkie dzieło, napewno nie mogę się porównywać z żadną z was... Piszę, jak piszę - może mało ciekawie, ale wkładam w pisanie serce. Uwielbiam to... Mam nadzieję, że chociaż cząstka uczuć, jakie włożyłam w to opowiadanie zostanie odczuta...
Dedykacja dla Mii... Ty już wiesz za co
~~*~~*~~
"Dusza tam, ciało tu, a serce u Ciebie"
Ciemne pomieszczenie… Grafitowe ściany, gdzieniegdzie zapisane krzywym pismem. Jedno małe okienko przez które ledwo przedostają się promienie słońca. Całe otoczenie skąpane w półmroku. W rogu – łóżko. Ale chwila… łóżko? Nie. To była prycza. Na niej ułożona jedna poduszka obleczona w szarawą poszewkę oraz kraciasty koc. Efekt mrocznej komnaty dopełniały… kraty? Tak. Mosiężne, żeliwne kraty… Więzienne pręty odgradzające nieraz niewinnych ludzi od prawdziwego życia.
Jednak ona nie była bez winy. Teraz leżała na twardej, niewygodnej pryczy. Jej mina w ogóle nie przypominała miny skazanej kobiety, a nawet można by powiedzieć dziewczyny. Płomiennorude kosmyki spływały na poduszkę, blada cera gdzieniegdzie upstrzona była drobnymi piegami. Jednak największą uwagę przyciągały oczy. Duże, rubinowe tęczówki, od zawsze skrywające pewność siebie i wewnętrzną siłę. A teraz? Jakby puste. Bez wyrazu.
Leżała tak już cały dzień. Noc zresztą też już miała nieprzespaną. Nawet oczu nie zmrużyła, nie spróbowała by zasnąć.
Miała siedemnaście lat. W pełni odpowiadała za swoje życie i czyny. Jednak mimo, że znała wymiar kary, znała zasady, zrobiła to… Zabiła. Odebrała życie niewinnej osobie. Niewinnej? Zapewne, ale rudowłosa miała inne zdanie. Inaczej postrzegała czyn nieżyjącej już dziewczyny.
Została skazana… A na co? Niestety… Czeka ją to samo, co spotkało jej ofiarę. Śmierć. Wyrok chyba najokrutniejszy. Jednak sąd orzekł: życie za życie.
Burza myśli zawładnęła jej umysłem. Niczym walka dwóch podświadomości. Nie chciała ich uciszyć – miały sobie dużo do wyjaśnienia. Jak dwie siostry… Musiały porozmawiać, żeby później obie, złączone w jedność mogły zachować spokój i żyć w zgodzie.
Gdy dwa głosy umilkły w głowie dziewczyny nastała cisza. Najwidoczniej doszły do wniosku, że w tej walce nie ma nic, co mogłoby im pomóc. Czasu nikt nie cofnie…
Miała dość tego pomiatania sobą. Co z tego, że jest mordercą… Mimo swoich czynów nadal pozostaje człowiekiem. Różni się tylko od innych swoim zabrudzonym sumieniem.
Wpatrywała się w sufit więziennego pokoju jakby chcąc zatopić się w nim. Jakby myśląc, że znajdzie w nim ukojenie dla jej skołowanych myśli. Niewinna biel… Ciekawe, ile zabłąkanych dusz się w nią wpatrywało… Jak wiele chciało znaleźć w niej przyjaciela, by się wyżalić…
Nazajutrz w południe rudowłosa po raz ostatni będzie mogła ujrzeć promienie słońca, które jak niesforne kosmyki chciały wedrzeć się na twarz właścicielki, tak i one usilnie próbowały choć trochę rozjaśnić pokój dziewczyny. Ostatni oddech, ostatnie westchnienie, ostatni szept… Śmierć jest tak blisko.
Jednak wcześniej czekało ją spotkanie. Poprosiła o ostatnie życzenie. Długo rozważała różne możliwości, jednak ta jedna wydała jej się najodpowiedniejsza. Tłumaczyła sobie, że to rozwiązanie dla jej problemów. Uspokojenie myśli, ukojenie nerwów. Swoista spowiedź, wyznanie błędów. Ale czy dostanie rozgrzeszenie? Nie wiedziała, ale zbytnio się tym nie przejmowała.
Gdy następnego dnia do jej celi weszła oczekiwana osoba serce zabiło jej mocniej.
- Dlaczego?
Pierwsze słowa popłynęły z ust gościa. Dziewczyną ogarnęła tęsknota. Przypomniała sobie jak było dobrze PRZED. Wspomnienia powróciły, a rudowłosa czuła, że ogarnia nią niesamowite ciepło. Dawno się tak nie czuła. W więzieniu nie miała na to szans. Jedyną drogą ucieczki przed chorą rzeczywistością było wpatrywanie się beznamiętnie w sufit, zatapiając się w swoich pragnieniach.
- Dlaczego ja?
- Już nie pamiętasz? Mały rudzielec z sąsiedztwa…
- Rose…
Na twarz dziewczyny wkradł się cwany uśmiech. Jednak pamięta. A to już tyle lat odkąd się widzieli ostatni raz. Wtedy… u niej w ogrodzie. Mieli może z trzynaście lat. Tak wiele się zmieniło od tego czasu. Ona się zmieniła. Wtedy jeszcze nikt nie mógłby nawet pomyśleć, że ta dziewczyna mogłaby siedzieć w więzieniu. Ba, któżby pomyślał, że ona jest w stanie kogoś skrzywdzić, a co dopiero zabić. Jednak impuls robi swoje…
- Bill… Bill Kaulitz. Niegdyś zwyczajny chłopak, a teraz wielka gwiazda. Jednak dla mnie nadal pozostałeś tamtym Billem…
- Ale… jak ty tutaj…?
Dziewczyna położyła się na pryczy i ponownie zaczęła wpatrywać się w sufit. Próbowała zebrać myśli, sklecić jakieś sensowne zdanie. To przed nim miała się odbyć jej spowiedź. Tu i teraz chciała wyjaśnić wszystkie jej błędy, nieporozumienia.
- Wyjechałam… ale wróciłam. Może z tęsknoty, a może dlatego, że w tym miejscu zostawiłam drobną cząstkę siebie. Nie umiem sobie odpowiedzieć…
W pomieszczeniu zapanowała cisza. Drażniła uszy dwóch młodych ludzi, jednak żadne z nich nie chciało jej przerwać. A może nie umiało…
- Próbowałam się z wami skontaktować. Zmieniliście numery… A rozmowa była nie możliwa. Nie chciałam… Nie umiałam… Bałam się podejść do was, popatrzeć wam w oczy, poczuć ponownie to spojrzenie, twoje i Toma.
Ponownie zamilkła. Nie umiała ubrać w słowa tajemnicy, którą tak usilnie starała się przez nim ukryć. Jednak po to tu jest. Po to go tutaj poprosiła, by mu o tym powiedzieć. Przede wszystkim o tym… Właściwie to chciała mu przekazać dwie ważne dla niej sprawy.
Podniosła głowę. Jego oczy penetrowały jej rubinowe tęczówki. Jakby szukając odpowiedzi na dręczące go teraz pytania. I jak ona niby ma mu powiedzieć, że… to wszystko dla niego? Że to, co zrobiła – zrobiła dla bliźniaków Kaulitz?
Zabiła o rok starszą dziewczynę tylko dlatego, że… ją zdenerwowała? Nie. To za mało powiedziane. A powód? Opowiadanie niestworzonych historyjek… O tym, jaki Tom jest dobry w łóżku, o tym jaki Bill jest pedancki. To przecież wszystko nieprawda… I wtedy… stało się. Jeden ruch i dziewczyna leżała u stóp schodów. Rose nawet nie uciekała. Nie bała się konsekwencji. Mimo, że wyobrażała sobie co ją czeka. Najczarniejszy scenariusz miał spełnić się za kilka chwil.
Musiała się w końcu przełamać. Przeszła tyle, a boi się powiedzieć dawnemu przyjacielowi, że teraz idzie umrzeć… za niego? Odpowiedź była jedna… tak. Bała się jego reakcji. To on zawsze się nią opiekował, a teraz ona wzięła go w obronę. Szkoda tylko, że przepłaci to życiem.
Wezbrała w sobie jeszcze raz myśli i… powiedziała to. Wyrzuciła z siebie wszystkie brudy, zanieczyszczające jej dotąd nieskazitelnie czyste sumienie. Poczuła się lepiej. Trochę… Jednak myśl, że Bill będzie ostatnią osobą jaką zobaczy, prócz lekarzy wstrzykujących dożylnie śmiertelną dawkę jakiejś substancji, na powrót zniszczyła to uczucie. Chłopak milczał. Schował twarz w dłoniach i trwał w bezruchu. Rudowłosa czekała na jego reakcję. Niestety się jej nie doczekała.
Przyszedł sędzia, a chwilę po nim strażnicy. Mimo oporów, dziewczyna została wyprowadzona z więziennego pokoju. Czarnowłosy otwarł usta, by coś powiedzieć lecz nie dał rady. A może to miał być niemy krzyk o pomoc, nieme pożegnanie i podziękowanie…
Prowadzili ją do jakiegoś pomieszczenia. Bill szedł na samym końcu. Dziewczyna odwróciła się po raz ostatni. Ujrzała zapłakane oczy chłopaka, przyozdobione dokoła rozmazanym makijażem. Gdy ich spojrzenia się spotkały nowa porcja łez pociekła po jego bladych ze strachu policzkach.
- Pod poduszką znajdziesz list. Przeczytaj go. Bill… nie płacz za mną. Ja naprawdę nie żałuję…
I tylko trzask drzwi. Chłopak miotał się po korytarzu zanosząc się płaczem. Krzyczał, jakby chciał wyrzucić z siebie cały ból i jednoczesny gniew. Gniew, który dawał mu siłę do walki. Jednak ze śmiercią nikt nie wygra.
Wrócił tam. Do jej celi. Omiótł wzrokiem całe pomieszczenie jednak jego uwagę przykuła poduszka. To pod nią znajdował się list do niego. Tajemnicza karteczka, na której być może znajdowała się kolejna tajemnica dziewczyny. Biała stronica zapisana pochyłym pismem. Pierwsze wrażenie – kawałek zabazgranego papieru. Jednak to odczucie zmieniło się po przeczytaniu wiadomości.
Bill…
To mój ostatni list do Ciebie. Gdy będziesz go czytał, ja będę już lepszym świecie. Jestem pewna, że kiedyś tam się spotkamy jednak do tego długa droga. Masz jeszcze całe życie przed sobą. Spędź go tak, byś po śmierci nie żałował tego, co zrobiłeś. Ja nie żałuję… W pewien sposób wykupiłam dług wdzięczności u Ciebie.
Do naszego spotkania upłynie wiele czasu, więc chciałabym odkryć przed Tobą tajemnicę, jaką skrywa me serce od kilku lat. Nie jesteś dla mnie obojętny, Bill. Kocham, a właściwie kochałam Cię. Byłeś dla mnie szczęściem i mimo, że nic dla Ciebie nie znaczyłam moje uczucie nie słabło, a serce nie chciało zaprzestać walki o Twoje. Nawet, gdy wyjechałam.
Zawładnąłeś mym sercem, zniewoliłeś umysł i ukoiłeś duszę… Pomimo, że ona już odleciała, a ciało spoczywa nieruchome, moje serce posiadasz Ty.
Twoja na zawsze,
Rose.
- Ja też cię kochałem… Żegnaj Aniele.
Przyłożył list do serca. Tak bardzo bolało… Ostatnie spojrzenie na więzienną celę, ostatnia łza. Odszedł…
|
|
|
|
|
|
|
heidi
:-)
Dołączył: 29 Mar 2006
Posty: 1220
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Pią 18:41, 21 Lip 2006 |
|
No i się popłakałam, bo to opowiadanie było wyjątkowe, cudowne, śliczne...i co najważniejsze- orginalne.
Czytając tą jednopartówke wczułam się w tą atmosfere, jaka tam panowała...zaczełam się bać, czułam żal Rose i Billa, jej...niesamowite!
Kolejne arcydzieło na Forum...
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Asiulla
:-)
Dołączył: 19 Lut 2006
Posty: 896
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Pią 19:50, 21 Lip 2006 |
|
Już komentowałam, ale nie moge powstrzymać się.
To było piękne.
Widać, ile serca w to włożyłaś.
I piszesz jak piszesz?
Ty piszesz jak mistrz!
I to własnie jest wielkie dzieło.
Masz talent do pisania, a po twoich jednopartówkach i opowiadaniach widać jak bardzo kochasz pisać.
Pozdrawiam!
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Vampirek
:-(
Dołączył: 18 Cze 2006
Posty: 140
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z popiołów, jak feniks;)
|
Wysłany:
Pią 20:27, 21 Lip 2006 |
|
Piszesz jakbyś podawała swoje serce na srebrnej tacy. Cudownie. Autentycznie miałam dreszcze czytajac to. Arcydzieło w każdym słowie.
A co do porównywania... Nigdy tego nie rób. Za bardzo rani.
Gratuluję stworzenia tego skarbu.
Cudenko.
Vampirek
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Tysia
:-(
Dołączył: 25 Lip 2006
Posty: 149
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: okolice Wrocławia ;)
|
Wysłany:
Śro 14:16, 26 Lip 2006 |
|
Wspaniałe. Takie pełne uczuć. Powstrzymywałam łzy. Było ciężko, ale się udało. Nic więcej nie mam do dodania. Cudowne...
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Gracja
:-)
Dołączył: 23 Kwi 2006
Posty: 1061
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nozdrzec
|
Wysłany:
Śro 15:20, 26 Lip 2006 |
|
Joq.
Moge coś powiedzieć?
To było cudowne. Nie. Cudowne to za mało powiedziane. Nietypowe, tragiczne, smutne, śłiczne...
W duchu modliłam się, żeby Rose przeżyła. Żeby jej nie zabili...
Arcydzieło, a nawet więcej.
Całe owiane tajemnicą. Prawie do końca nie było wiadomo o co tak naprawdę chodzi. Po kolei odkrywałaś przed nami tą tajemnicę.
Opisy były świetne. Ja tak nie potrafię.
Powstrzymywałam łzy, z trudem.
W kazdym słowie i zdaniu widać Twoje serce. Dajesz go coraz więcej, ale ono robi się coraz większe.
Ja to czułam. Czułam ciepło z tego opowiadania.
To dla mnie zaszczyt, że mogłam przeczytać i skomentować coś takiego.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
nobleza
Dołączył: 25 Lip 2006
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Czw 18:44, 27 Lip 2006 |
|
Joq...
Dobrze, że na tym forum są takie osoby jak ty... które piszą tak wspaniałe opowiadania... Joq powiem, że Twoje opowiadania są przecudne!!!
Pozdrawiam Ciebie i innych komentujących...
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
shira
Moderator
Dołączył: 12 Lut 2006
Posty: 1460
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Pon 10:13, 31 Lip 2006 |
|
Joq napisał: |
rubinowe tęczówki |
hmm... rubiny sa czerwone... nie chciałabym spotkac kogoś, kto ma czerwone oczy ;)
a więc...
świetny pomysł! Pomijając to, że w Niemczech, ani w Anglii, ani wogóle w Europie nie ma kary smierci (fikcja literacka; najwidoczniej skorzystalaś z prawa naginania reczywistości, przysługującego pisarzom ;))
podobał mi się pomysł z listem i dozgonną miłością oraz z tym, że nie żałowała tego co zrobiła...
ciekawie opisane...zawsze można coś dopracować, ale uważam, że nie było najgorzej a nawet wręcz przeciwnie
Gratuluje i pozdrawiam :*
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
hobo psec
Moderator
Dołączył: 31 Sty 2006
Posty: 1547
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: hobolandia [Lublin]
|
Wysłany:
Pon 13:14, 31 Lip 2006 |
|
Joq...
Temat była bardzo oryginalny. Opowiadanie ładnie napisane, nie widzałam błędów. Cieszę się, że je przeczytałam, serio.
Opowiadanie jest genialne.Bardzo mi się podoba. Pozdrowienia.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
reinigen
Dołączył: 18 Kwi 2006
Posty: 79
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Pon 21:49, 31 Lip 2006 |
|
a ja nie wiem, co napisać...
było rzeczywiście o niebo lepsze od niektórych opowiadań na tym forum. Że tak się wyrażę: inny poziom już. Wyższy oczywiście. Pisz jeszcze kobieto droga, pisz dużo, a kiedyś Twój styl będzie płynny i piękny, taki, że "czyta się samo".
Ja trochę niegodna jestem, żeby komentować, więc mi głupio, ale cóż.
Jeden apel: nie zabijajcie ciągle Billa albo jego dziewczyn! Przecież ten człowiek jest coraz częściej kupką skrzywdzonego nieszczęścia!!!
Pozdrawiam!
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
blythe
Dołączył: 19 Lip 2006
Posty: 81
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: wiesz, że jest nas dwie?
|
Wysłany:
Pon 22:32, 31 Lip 2006 |
|
Możliwe, że to przez mój dzisiejszy ckliwy nastrój, bo zazwyczaj mi się nie podobają takie jednopartówki, ale ta była... Nie ma odpowiedniego słowa. Coś mnie tak ściska w dołku i przez to każde wydaje się być zbyt małe i nieważne. Proszę, napisz kolejny tekst, bo bardzo chciałabym przeczytać jeszcze coś twojego. Może to będzie pierwsze opowiadanie przy którym się popłaczę? Kto wie...
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
wirginia
:-(
Dołączył: 24 Mar 2006
Posty: 104
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z marzeń.....
|
Wysłany:
Wto 10:46, 01 Sie 2006 |
|
bosh!!!
to bylo....
to bylo..... piekne..
poprostu piękne....
brak mi słów by o tym mówić....
bo nie mw takich slów ktore by w pełni pokazaly co czuję po przeczytaniu tego...
dziękuje za to że powstalo coś tak fantastycznego i dane mi bylo to przeczytać....
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Jolene
:-(
Dołączył: 25 Lut 2006
Posty: 121
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Płock
|
Wysłany:
Wto 11:40, 01 Sie 2006 |
|
JESTEŚ MISTRZEM!
Nie masz PRAWA mówić, że nie jesteś .
To cudo powstało w godzinę? Chyba żartujesz...
Świetny pomysł z tym więzieniem, karą śmierci...
Miałam jednak nadzieję, że ONA nie umrze, że w ostatniech chwili ucieknie z Billem i będą żyli długo i szczęśliwie u źródła Amazonki . Dobra przesadziłam... Ale... Szkoda mi ich.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
laya
Dołączył: 17 Lip 2006
Posty: 59
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: łódź
|
Wysłany:
Nie 18:10, 13 Sie 2006 |
|
Mam łzy w oczach..... wybacz ale nie jestem w stanie napisać nic.... po prostu się wzruszyłam........
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Joq
Gość
|
Wysłany:
Nie 20:27, 13 Sie 2006 |
|
No więc chyba przyszedł czas, by wszystkim wam podziękować za wszelkie komentarze. Jestem mile zaskoczona, że coś takiego znalazło wśród Was uznanie. Wiele z was, komentujących, pisze o wiele lepiej ode mnie i dlatego nie spodziewałam się, aż tak wielkiej liczby komentarzy oraz takich dobrych opinii... Dziękuję Wam wszystkim
I teraz podziękowania indywidualne:
heidi - arcydzieło? jak bym tak tego nie nazwała dziękuję Ci bardzo za komentarz... Cieszę się, że się w Twoich oczach znalazłam uznanie dla takiego "czegoś"
Asiulla - ehh dziękuję kocham pisać i staram się to robić jak najlepiej... Nawet nie wiesz ile skrywa moja pocięta dusza... A to wszystko staram się przelać do opowiadań...
Vampirek - wiem, że rani... w moim przypadku to najboleśniejsze... jak widzę, jak piszą niektóre z Was to aż chciałabym włożyć wszystkie moje opowiadania do skrzyni i zamknąć... Nie ma sensu, żebym się z Wami porównywała - i tak przegram
Tysia - bardzo Ci dziękuję... powstrzymywałaś łzy? ja płakałam jak to pisałam. Chociaż jak to powstawało to byłam w transie... dopiero po skończeniu przeczytałam co tak naprawde pisałam. Jakby długopis kierował sam... dziekuje jeszcze raz
Gracja - Ty zawsze możesz coś powiedzieć... sama jesteś mistrzem w pisaniu więc Twój komentarz jest mile widziany, a szczególnie taki jak teraz. Dla mnie zaszczytem było czytać Twój komentarz. Co do opisów - Ty robisz to o wiele lepiej. Spod Twojej ręki wychodzą arcydzieła, nie spod mojej... Dziękuję Ci bardzo serdecznie, że tu zajrzałaś...
nobleza - pisze jak pisze... staram się włożyć w to jak najwięcej serca... dziękuję za komentarz
shira - Mistrzyni do mnie zajrzała..? czuję się zaszczycona... rubinowe, bo w moim śnie była właśnie taka osoba. Wygląd Rose zaczerpnęłam z mojego snu... Nie chciałam go niszczyć. A czy skorzystałam z prawa przysługującego pisarzom? Może... ale napewno nielegalnie, ponieważ ja nie jestem pisarzem. Ja jestem poprostu Joq, która uwielbia pisać. Pisarz to ktoś, kto ma talent, zdolności... ja takowych raczej nie posiadam...
psecinek - bardzo dziękuję... cieszę się, że Ci się to spodobało. Nawet tak krótki komentarz bardzo dużo mi daje satysfakcji... dziękuję jeszcze raz
reinigen - wyższy? dziękuję piszę dużo, nie wszystko zamieszczam na forum, niektóre z moich jednopartówek są bardzo osobiste... z obserwacji mojej siostry (starsza jest ) wynika, że pisze coraz lepiej, śledzi ona wszystkie moje wyczyny literackie, chociaż nie wiem czy to prawda... jestem bardzo samokrytyczna do swoich "dzieł". Dziękuję za komentarz
blythe - kolejny tekst już powstał, jednak czeka na dodanie... Mam ich więcej, jednak inne są zbyt osobiste... mam nadzieję, że jak się pojawi to zerkniesz i zostawisz po sobie śladzik... dziękuję
wirginia - to ja dziękuję, że dałaś mi szanse... dostałam ją od Ciebie i zaliczyłam chyba dobrze, skoro Ci się spodobało... dziękuję za komentarz
Jolene - nie jestem MISTRZEM... jestem Joq powstało w około godzine... na moim balkonie, w cieniu czerwonokrwistej róży... na zwykłej kartce, pisanej zwykłym ołówkiem... z tymi źródłami Amazonki było dobre szkoda..? może i szkoda, ale raczej wesołych opowiadań nie pisze...
laya - komentarz bardzo krótki, jednak umieściłaś w nim bardzo wiele... dziękuję Ci bardzo
|
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
| |