Autor |
Wiadomość |
Mrs. Nobody
:-(
Dołączył: 20 Mar 2006
Posty: 159
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Kraju Kwitnącej Wiśni
|
Wysłany:
Sob 13:58, 22 Kwi 2006 |
|
Mówiłam, że wrócę, prawda? ;D Uwaga, oto mój wielki [?] kam bak!
Kim jest Nicole Scott?
Trudno powiedzieć. To znaczy trudno powiedzieć jaka jest. Co do jej personaliów, sprawa jest dość jasna. Dla niektórych. W tym dla mnie. I dla tych, którzy to przeczytają. Za jakiś czas, co prawda, bo na razie powinnam skupić się na opisaniu tego, co wydarzyło się w pewną jesienną, deszczową noc.
Siedemnastoletnia wówczas Tiffany Scott weszła do pokoju hotelowego numer dwieście trzynaście, cicho zamykając za sobą drzwi. Gdyby ktoś dowiedział się o tym, że w nocy wymknęła się ze swego pokoju, miałaby poważne kłopoty. Ktoś mądry powiedział kiedyś, że miłość jest ślepa. I szczerze powiedziawszy, ten mądry ktoś miał rację. Bo skąd Tiffany mogła wiedzieć, że dla tego przystojnego, dredowatego chłopaka była tylko dziewczyną na jedną noc? Otóż nie mogła tego wiedzieć. Nikt nie mógł o tym wiedzieć, chyba, że brat bliźniak tego nikczemnika. Właśnie w tą zimną, dżdżystą noc została poczęta Nicole. Jak zapewne się domyślacie, jej ojcem był niejaki Tom Kaulitz. Niestety, nie ma pojęcia o istnieniu swojej córki, ponieważ Tiffany, gdy tylko dowiedziała się o dziecku, zerwała tę znajomość.
1.
Dzień zapowiadał się zwyczajnie. Słońce wstało jak zwykle o siódmej. A raczej o siódmej zawitało do pokoju pani Morris, która to właśnie o tej porze podniosła rolety.
Panna Morris nie przeciągnęła się - pani Morris nie należy do tego typu kobiet, który się przeciąga. Pani Morris właściwie należy do tego typu kobiet, które kawę piją zawsze PO śniadaniu i nie lubią kotów. Pani Morris nie przetarła zaspanych oczu, bo - przede wszystkim - przecieranie oczu nie leży w jej zwyczaju; poza tym nie miała zaspanych oczu - pani Morris takowych nie miewa.
Jednak dziś pani Morris została zmuszona do zrobienia czegoś, co także nie leży w jej zwyczaju. A mianowicie - pani Morris zdumionym spojrzeniem przyglądała się ciemnemu samochodowi, który właśnie wjeżdżał na jej zadbany trawnik. Zanim pani Morris zdążyła wymyślić jakieś sensowne wytłumaczenie dla tego niecodziennego zjawiska, z samochodu od strony kierowcy wyszedł wysoki mężczyzna i otworzył tylne drzwi. A raczej - miał zamiar otworzyć, ale nie zdążył, bo istota siedząca w środku uprzedziła go i sama sobie poradziła.
Brwi pani Morris podniosły się o dwa milimetry - nie muszę chyba pisać, że brwi panny Morris nie miały w zwyczaju podnosić się wyżej niż dwa milimetry - na taką impertynencję ze strony tejże istoty.
Jednak to nie koniec dziwnych zdarzeń na dziś. Gdybym mogła, chętnie powiedziałabym pani Morris, że to dopiero ich początek. Niestety, nie mogę. Zresztą pani Morris i tak by nie uwierzyła. Dziewczę i rosły mężczyzna ruszyli pewnym krokiem w stronę wejścia.
Nie tracąc czasu pani Morris dokonała krótkiej porannej toalety i wdziała codzienny strój.
Wyprostowana i dumna weszła do holu, gdzie gości przyjmowała Lucy.
- Dziękuję, możesz odejść – rzekła władczo pani Morris w stronę szczupłej blondynki.
Dziewczę, na oko w wieku lat trzynastu, siedziało wygodnie rozłożone w fotelu. Brwi pani Morris znów powędrowały w górę.
- My do pana Toma Kaulitza – odezwał się mężczyzna.
- Toma nie ma w domu. Za to jestem ja – pani Morris dumnie wypięła pierś – jego obecna narzeczona.
Przez twarz dziewczęcia przemknął ledwo zauważalny cień. Trwało to ułamek sekundy, bo po chwili znów się rozpromieniła i wyciągnęła prawą rękę ku pani Morris.
- Nazywam się Nicole Scott i jestem, zdaje się, nieślubną córką Toma Kaulitza.
Nicole powiedziała to tak niefrasobliwie, że pani Morris pomyślała, że to żart. Nawet chciała się uśmiechnąć, ale widząc poważną minę rosłego mężczyzny, zaniechała tego czynu.
Tego dnia właśnie dnia zaczęło się coś, o czym do tej pory filozofom się nie śniło. Pani Morris zresztą też. Ani nikomu, kto do tej pory znał panią Morris i pana Kaulitza.
|
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Mrs. Nobody dnia Nie 10:10, 28 Maj 2006, w całości zmieniany 4 razy
|
|
|
|
|
|
~ddm
:(
Dołączył: 30 Mar 2006
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w Tobie tyle zła?
|
Wysłany:
Sob 14:00, 22 Kwi 2006 |
|
pierwsza! juz czytam!
EDIT
1. Duzy plus za piekny tytul
2. Ladnie napisane, ciekawy pomysl
3. Nie widze bledow
4. Nie mam sie do czego przyczepic...
Bardzo mi sie podoba. Chetnie poczytam dalej. Pozdrawiam i czekam na next parta:)
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Asiulla
:-)
Dołączył: 19 Lut 2006
Posty: 896
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Sob 14:43, 22 Kwi 2006 |
|
Cos nowego,innego:) Bardzo mi się podoba:)Najlepiej sie czyta "pani Morris" heh.
Fajnie piszesz, dobrze się to czyta. Pozdrawiam!
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
partyzantka
:-(
Dołączył: 02 Kwi 2006
Posty: 189
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Sob 15:23, 22 Kwi 2006 |
|
no no, fajne fajne weri gud ;] ale ja jak czytałam "pani Morris" to myślałam, że to jakaś stara ciotka o.O a tu się okazuje, że narzeczona Toma, który (jak obliczyłam) może mieć ok. 30 lat ale bardzo mi się spodobał jej opis ogólnie podoba mi się, tylko szkoda, że taki krótkie
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Wiedzma
:-(
Dołączył: 15 Mar 2006
Posty: 103
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Sabatu
|
Wysłany:
Sob 17:15, 22 Kwi 2006 |
|
Jja dawałm pani Morris co najmniej 60-siatke <lol> bardzo ciekawy pomysł, czekam na next czesc
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Vicca
Dołączył: 18 Kwi 2006
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Kosmosu
|
Wysłany:
Sob 18:47, 22 Kwi 2006 |
|
wow- heh baardzo mi sie podoba- nareszcie coś realnego ! Nie moge sie doczekać następnej części
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Jula
:-(
Dołączył: 12 Mar 2006
Posty: 196
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/5
|
Wysłany:
Sob 18:59, 22 Kwi 2006 |
|
Vicca realnego?!Nie powiedziała bym...to jest fikcja lec cóż;/JUpi!Wkońcu napsiałaś nowe opko które jest ciekawe,ciekawie się rozkręca:DOgólnie ja też myślałam żę pani Morris to stara kobieta około 60 lat i gruba:PNO ale cóż...mylę się:DHeh naprawdę fajne(obyś miała dalej pomysł a to)Pozdro:*
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
hobo psec
Moderator
Dołączył: 31 Sty 2006
Posty: 1547
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: hobolandia [Lublin]
|
Wysłany:
Sob 19:23, 22 Kwi 2006 |
|
Heh, no pani Morris też mi sie wydaje byc grubą kobietą w wieku 60 lat Ale ciekawy i oryginalny pomysł. Pozdrowienia i muuuuuua:*
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
vera
:(
Dołączył: 07 Lut 2006
Posty: 392
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: z podziemi....
|
Wysłany:
Nie 9:58, 23 Kwi 2006 |
|
no takie nawet fajne. chociaz strasznie duzo powtorzen kotku ale robi dobre wrazenie i czekam na nastepne pozdro!
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Ashley
:(
Dołączył: 09 Kwi 2006
Posty: 267
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: się tu wziełam?
|
Wysłany:
Nie 11:26, 23 Kwi 2006 |
|
Ciekawie zaczełaś to opo! Wszystko super, tylko czemu narzeczona Toma nazywa się Pani Norris? Nie wiem czemu to imię kojarzy mi się z babcią mającą około 80 lat zarozumiałą babą ze zmarszczkami! Ale nie przejmuj się mną! Opo świetne a ja sie po prostu za dużo filmów naoglądałam! Pozdrawiam i wenki życzę!
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
shira
Moderator
Dołączył: 12 Lut 2006
Posty: 1460
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Nie 11:35, 23 Kwi 2006 |
|
bosh!
co to za opowiadanie xD
ja nie mogę...
wspaniale sie zaczyna...
po prostu...co za oryginalność...
chyba nie żałuję, że zaczęlas cos noiwego...
jestem cholernie ciekawa dalszej części...
ogólnie czyta sie bardzo fajnie a i styl, wybrałaś ciekawy ;)
buzi kochana :*
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Mrs. Nobody
:-(
Dołączył: 20 Mar 2006
Posty: 159
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Kraju Kwitnącej Wiśni
|
Wysłany:
Pią 13:33, 28 Kwi 2006 |
|
Czekajcie cierpliwie na next parta, niedługo powinien się tu pojawić... ;>
A jak narazie, to ja mam karę na kompa ;(
Pozdrawiam ;*;*
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Mrs. Nobody
:-(
Dołączył: 20 Mar 2006
Posty: 159
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Kraju Kwitnącej Wiśni
|
Wysłany:
Pon 15:20, 15 Maj 2006 |
|
Trochę musieliście czekać na tą część... Mam nadzieję, że Wam się spodoba
2.
Na dworze panował okropny ukrop. Był to jeden z tych ostatnich sierpniowych upałów. Nikomu nawet nie przyszło do głowy, żeby wystawić chociażby czubek nosa z chłodnego mieszkania. Nie, jednak pewien wysoki, chudy mężczyzna z dredami, westchnął i tęsknie spojrzał w stronę oświetlonych słońcem ulic. Nagle ów mężczyzna zatęsknił za swymi młodzieńczymi latami. Co robiłby, gdyby nadal miał szesnaście lat? Zapewne rozdawałby autografy płaczącym i mdlejącym na jego widok fankom lub odsypiałby nieprzespaną noc po koncercie. Dlaczego Tokio Hotel się rozpadło? Zadawał sobie to pytanie, gdy wstawał z łóżka i gdy szedł spać. Myślał o tym w pracy i w domu. Myśl, że byli po prostu kolejnym, sezonowym zespołem, nie dawała mu spokoju. Gdyby nie to, że każdą decyzję podejmował za nich ich menager, może graliby jeszcze parę lat… Co tu dużo mówić, stali się marionetkami, które za sznurki ciągnie wytwórnia płytowa.
Przez to, że Tokio Hotel przestało istnieć, musiał grzecznie wrócić do szkoły i zdać maturę. Poszła mu nawet nieźle. Potem, nie wiedząc, co robić dalej, poszedł na studia prawnicze – takie, jakie wybrał jego najlepszy kumpel, Andreas. Ukończył je z wyróżnieniem, lecz bez satysfakcji. Jak można mieć satysfakcję, kiedy robi się to, czego się nie lubi?! Teraz siedzi w tej okropnej kancelarii adwokackiej, broni oskarżonych i zapobiega rozwodom. Takie życie sobie wymarzył?
Jego nostalgiczne rozmyślania przerwał szef.
- Panie Kaulitz, na dzisiaj chyba koniec, co? Nie będę panu płacił za niepotrzebne nadgodziny – powiedział i sapiąc, usiadł na krześle.
Tom spojrzał na zegarek. Rzeczywiście, jest dwanaście po czwartej. Dwanaście minut temu powinien skończyć pracę. Szybko wstał i otrzepał pognieciony garnitur.
- Do widzenia – powiedział i wyszedł z gabinetu.
- Panie Kaulitz! A teczka?! – zawołał szef, ale Tom już nie słyszał. – Ten Kaulitz to kiedyś własnej głowy zapomni – mruknął i wziął teczkę do swego gabinetu, z zamiarem zwrócenia jej jutro rano.
***
Pani Morris z wrażenia usiadła na obitym prawdziwą skórą fotelu. (Bo musicie wiedzieć, że w domu pani Morris nie mogło się znaleźć coś, co nie jest albo prawdziwe, albo oryginalne). Ta dziewczyna patrzyła na nią wyczekująco, więc chyba oczekiwała, że coś powie. Powie, pewnie, że tak!
- Jaką mam pewność, że mówisz prawdę? – zapytała, uprzednio zaciskając pięści, żeby nie wybuchnąć.
- Właściwie żadnej – odpowiedziało jej dziewczę, uśmiechając się niefrasobliwie. – Jest pani zmuszona mi po prostu uwierzyć.
Pani Morris popatrzyła na mężczyznę w garniturze. Wyglądał poważnie, więc raczej to nie był żart w stylu ukrytej kamery. Znów nastało krępujące milczenie.
- Mogę z panem porozmawiać na osobności? – powiedziała w końcu pani Morris.
Rosły mężczyzna popatrzył na Nicole, a ta skinęła głową.
- Poczekam przed domem – rzekła i odwróciła się na pięcie, nie zamykając za sobą drzwi. (Co za zwyczaje! – pomyślała pani Morris).
Nicole wyszła i usiadła na werandzie. W tym samym czasie przed dom podjechało czarne, nieco zakurzone bmw, na którym ktoś napisał „BRUDAS”. Z samochodu wyszedł, a raczej wyskoczył, dredowaty mężczyzna. „To musi być on!” – pomyślała Nicole i podbiegła do niego.
Tom Kaulitz rozluźnił krawat. Teraz marzył tylko o zimnym piwie, które szybko by go postawiło na nogi. Chyba nabawił się udaru słonecznego. Nagle obok niego pojawiła się jakaś dziewczyna, najwyżej trzynastoletnia. Ale nie byle jaka dziewczyna! Tomowi wydawało się, że cofnął się w czasie i patrzy na siebie w wieku trzynastu lat. Dziewczyna miała te same kości policzkowe, tą samą, drobną, budowę ciała, ten sam kolor włosów i tą samą mimikę twarzy. Tylko oczy miała inne, butelkowozielone.
- Kim jesteś? – zapytał, przecierając oczy, żeby upewnić się, czy ta dziewczyna nie jest skutkiem udaru słonecznego.
Dziewczynka nie powiedziała nic, tylko zdjęła z szyi tandetny, posrebrzany łańcuszek z połówką serca, na którym była wygrawerowana literka T. Tom wziął wisiorek i uważnie mu się przyglądnął. Potem popatrzył jeszcze raz na dziewczynę.
Nie!
To nie może być prawda!
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Mia
:(
Dołączył: 24 Mar 2006
Posty: 357
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z piekła rodem
|
Wysłany:
Pon 16:33, 15 Maj 2006 |
|
suuuuuuuuuper!! chociaż trudno mi wyobrazic sobie tomciaka w garniaczku
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
vera
:(
Dołączył: 07 Lut 2006
Posty: 392
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: z podziemi....
|
Wysłany:
Pon 16:39, 15 Maj 2006 |
|
Magda ziom kocham cie normalnie!! ziom jestes wielka Ja chce wiecej!!
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|