|
|
Autor |
Wiadomość |
Bilomanka
:-(
Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z krainy snów o Bill'usiu
|
Wysłany:
Pią 13:54, 14 Kwi 2006 |
|
Jak zwykle Najlepsze jakie czytałam shira jestęś super pisz więcej wciagnelo mnie!!!!!!!!!!
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wiedzma
:-(
Dołączył: 15 Mar 2006
Posty: 103
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Sabatu
|
Wysłany:
Pią 19:53, 14 Kwi 2006 |
|
naprawde genialne!
BAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAARDZO MI SIE PODOBAŁPO!
Co wydarzy sie dalej?
Czekam, bo o jedno z lepszych opo!
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Ashley
:(
Dołączył: 09 Kwi 2006
Posty: 267
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: się tu wziełam?
|
Wysłany:
Pią 22:32, 14 Kwi 2006 |
|
super opko! Oby tak dalej a podbijesz świat jak th:D
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
shira
Moderator
Dołączył: 12 Lut 2006
Posty: 1460
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Wto 18:28, 18 Kwi 2006 |
|
odcinek 12
for Vercia :*
- Tom?! – Bill wepchnął głowę do pokoju brata
- Czego?!
- Ależ ty miły.
- Ciesz się, że się na ciebie nie rzucam!
- Ej, spoko. Sorrki, że rano tak na ciebie najechałem...
- Tu nie o to chodzi. Michelle...mówi ci to coś?
- No to twoja dziewczyna, nie? Zerwała z tobą?
- Nie...ja chcę zerwać.
- Co?! Ja cię już stary nie kapuję. Najpierw za nią latasz przez dobre parę tygodni...
- Ona jest inna. Inna niż chciałem, żeby była.
- Nie jest boginią?
- Chirliderki są przereklamowane.
- No popatrz...co ci w tej pannie nie pasuje.
- My w ogóle nie mamy wspólnych tematów. Ona jest...
- Pusta?
- Taaa...
Bill zostawił brata z burzą dredów na głowie, i burzą myśli w niej. Wrócił do siebie i włączył muzykę. Kaszmir kręcił mu się pod nogami. Rzucił się na łóżko, schował twarz między rękami i nucił razem z Neną:
Liebe will nicht,
Liebe kämpft nicht,
Liebe wird nicht,
Liebe ist...
TRZASK!!!
Kot zamiauczał jak najęty, prychnął, zasyczał i zwiał przez okno.
Bill podniósł głowę i co zobaczył? Wszystko co stało na regale, leżało teraz na ziemi. A nie było tego mało.
- Cholera!!!
- Co się stało?! – zapytał Tom wpadając do pokoju – Ooo...kurde. to sobie w końcu posprzątasz.
- Aha...dzięki bardzo.
Do pokoju weszła matka bliźniaków.
- No Bill. Mówiłam pilnuj kota, żeby po meblach nie skakał? Na co czekasz...zbieraj ten....
- Syf. – dokończył Tom
Bill pozbył się rodzinki z pokoju i niechętnie wziął się za zbieranie tego śmietniska. Wiele rzeczy lądowało w koszu, inne w zapomnianym kącie szafy, a tylko nieliczne odnalazły swoje miejsce z powrotem na dębowym regale. Na ziemi zostały tylko szkolne książki, z którymi Bill nie wiedział co ma zrobić. Leżały sobie spokojnie na tym regale od zakończenia roku, a teraz gdzie je podziać? Dostrzegł wśród nudnych książek, coś, co ostatnio bardzo często, niespodziewanie wpadało w ręce różnym osobom. Zdjęcie.
„A skąd ono tutaj?!” – zastanawiał się Bill.
Kilkoma ruchami wepchnął pomoce szkolne pod szafę, a zza łóżka wydobył zielony zeszyt. Przyjrzał się jeszcze zdjęciu, przeczytał słowa, które sam nabazgrał z tyłu i wsunął je pomiędzy kartki. Przyłożył głowę do poduszki, nucąc kolejne wersy piosenki. Jutro mieli mieć kolejny występ, dlatego wcale się nie opierał, kiedy oczy zaczęły mu się zamykać.
*
- Chłopcy! Występ był świetny, ale musimy pogadać. – oznajmił im David
- Cos się stało?! – zapytał Gustav
- Nie...wręcz przeciwnie. Mam świetną wiadomość.
- Jaką?! – zapytali wszyscy na raz
- Chcecie nagrać płytę?
- Że co?
- Pytam się, czy chcecie nagrać płytę...
Devilish zaniemówiło. Wszyscy wpatrywali się w Davida jak w cos nadprzyrodzonego.
- Serio mówisz?! – zapytał niepewnie Bill bo bał się, że ten nagle wyskoczy z tekstem „ha ha ha...nabrałem was!”
- Całkowicie.
Przez chwilę w małej garderobie słychać było dzikie okrzyki radości, i cos w stylu „we are a champions”
- Dobra już spokój... – uciszał ich manager
- Nie wiesz jak ba...
- Wiem. A teraz cicho. – zaległa cisza – W takim razie, o wszystkim się dowiecie w przyszłym miesiącu. Myślę, że na razie będziecie pracować nad materiałem, a nagrywać zaczniecie...powiedzmy w maju?!
- W maju?!
- A czego ty się Bill spodziewałeś. To nie jest tak hop-siup.
- Wiem.
- No i zasadnicze pytanie. Zostajecie przy obecnej nazwie zespołu, czy bierzecie cos nowego?
- Yyy...
- No to się zastanówcie. Macie czas...do przyszłego tygodnia.
*
Chłopcy siedzieli w swoim ulubionym McDonald’sie (bosh...jak to napisać?!) i wymieniali zdania, na temat nowości, jakie ich czekały. Wszyscy mocno uwierzyli w tą płytę, ale Bill traktował ją najpoważniej ze wszystkich.
- Może byście przestali wyobrażać sobie te wasze trasy koncertowe po europie i skupili się na czymś?! – mówił podirytowany Bill
- Spoko...wszystkie laski będą nasze...yyy...no dobra, mów Bill. – opamiętał się jego bliźniak
- Dziękuję! – powiedział wkurzony – Co z ta nazwą?!
- A chcesz zmieniać? – zapytał Gustav
- No nie wiem...
- No dobra. – wtrącił się Georg – Możemy spróbować, a jak nam nic nie przypasi to zostajemy Devilish.
- Jakieś propozycje?
- Wiem! To musi być coś...innego!
- Ależ ty błyskotliwy... – skomentował z ironią brata, Bill
- Może... – Gustav zawahał się
- No?
- Może coś z miastem...
- Eee... – Georg spojrzał na niego jak na wariata
- No wiecie...symbol metropolii.
- Tokio! – rzucił Tom
- No na przykład. – zgodził się drugi blondyn
- Ale co Tokio?! Samo? Przed państwem zespół Tokio?! To już wole Devilish... – bill marudził jak dziecko
- A co powiecie na...Tokio...Tokio... – Tom zastanawiał się
- Taaak braciszku...Tokio Tokio...coraz lepiej.
- Cicho bądź! Myślę!
- Ty myślisz?! A to dobre <śmiech>
- Tokio Hotel! – powiedział nagle Tom przerywając dzikie śmiechy reszty, którzy spojrzeli na niego przenikliwie. Najpierw byli skłonni znowu go wysmiać, ale tego nie zrobili.
- I co głąby? Zatkało?
- Tokio Hotel? Na prawdę inne...yyy...bardzo inne. – podsumował Czarny.
- Dobre...niezłe. Głupkowate ale fajnie brzmi...– powiedział Georg
- No widzicie.
- Może jakieś logo do tego? – zapytał Gustav.
Bill sięgnął do plecaka i wyciągnął jakieś kartki i długopis.
*
- Tokio Hotel?! Oryginalne, nie ma co, ale jesteście pewni?
- Tak. – odpowiedzieli chórkiem zdziwionemu managerowi
- Yyy...
- Mamy nawet logo. – powiedział Bill wręczając mu jakąś kartkę. Manager przyjrzał się jej i powiedział:
- Skoro chcecie. Więc...Tokio Hotel?
- Tak.
- A ta nazwa ma jakieś specjalne znaczenie?
- Nie.
- Aha...no to coś wymyślimy.
*
Kilka dni później Bill i Tom, należący już do nowego, a raczej starego zespołu, z nowa nazwą, po jednym z występów przemierzali ulice Magdeburga. Bill co chwile sprawdzał adres na tabliczce, któregoś z domów.
- Jesteś pewny?
- Tom...pytasz się już setny raz.
- Wiesz, że matka cię zabije?
- Bez przesady...
- Yhy, żebyś się nie zdziwił. To tu? – zapytał kiedy Bill się zatrzymał pod jakimś wysokim budynkiem
- Tak.
- Pewny jesteś?
Bill już nie odpowiedział tylko wszedł do budynku.
Stanęli przed zielonymi drzwiami. Otworzył im jakiś młodszy facet i zaprosił do środka. Na ścianach wisiało pełno fotografii z tatuażami w różnych miejscach. Bill i tom rozejrzeli się.
- Eh, Simon mnie zabije, ale cóż. Pewny jesteś?
- Taaa...
- Gdzie?
- Na karku.
- A co?
- To. – Bill podał mu kartkę, którą wyciągnął z kieszeni.
Tony – bo tak się nazywał znajomy matki, przyjrzał się rysunkowi i pokazał Billowi fotel.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
vera
:(
Dołączył: 07 Lut 2006
Posty: 392
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: z podziemi....
|
Wysłany:
Wto 18:48, 18 Kwi 2006 |
|
och Shira mistrzowskie!!!!! kurcze coraz bardziej sie rozkreca dziekuje sloneczko
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Temcia
:]
Dołączył: 05 Lut 2006
Posty: 523
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z krainy snów...:)
|
Wysłany:
Wto 20:14, 18 Kwi 2006 |
|
Boże jak ja mogłam az dwie czesci być do tyłu!! Ty naprawde masz pomysły Shira! Jedno z najlepszych opowiadań na ty forum, przynjamniej dla mnie! Z niecierpliwością czekam na więcej:)
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Wiedzma
:-(
Dołączył: 15 Mar 2006
Posty: 103
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Sabatu
|
Wysłany:
Wto 20:51, 18 Kwi 2006 |
|
Nie no ten odcinek wymiata! Tokio Tokio buhahahaha!
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Nicky
:-(
Dołączył: 03 Mar 2006
Posty: 211
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 4/5
Skąd: POLICE
|
Wysłany:
Wto 21:18, 18 Kwi 2006 |
|
Shira jak ty to robisz , że twoje opka tak mnie wciągają?? naprawdę świetnie piszesz i tak...ciekawie:) pozdrawiam!! buziaki
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
cookierek
:)
Dołączył: 11 Lut 2006
Posty: 651
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Katowice
|
Wysłany:
Śro 10:01, 19 Kwi 2006 |
|
Ahh ostatnio sie opuscilam w opkach:) ale juz nadrabiam)) a to jest jedno z moich ulubonycj:))) robi sie z dcinka na kolejny coraz ciekawiej:)
Buziolki:* i zgadzam sie z Wiedzmaten odcinek WYMIATA:)))
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
KIKA
:(
Dołączył: 02 Lut 2006
Posty: 334
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Śro 16:54, 19 Kwi 2006 |
|
ojjjjjjjjjjjjjjj rewelacjaaaaaaaa wiecie ja mam straszne zaległości w opkach ale paru osobą moge zagwarantować że bedę czytać i tobie też gwarantuje że bedę zaglądała na to opko pozdrawiam
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Freaky
Dołączył: 22 Kwi 2006
Posty: 40
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany:
Sob 22:53, 22 Kwi 2006 |
|
To opowiadanie jest super przez duże S. Najlepsze jakie czytałam! Nie mogę się doczekać co będzie dalej
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Ashley
:(
Dołączył: 09 Kwi 2006
Posty: 267
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: się tu wziełam?
|
Wysłany:
Nie 10:02, 23 Kwi 2006 |
|
Wymiata, wymiata! Ale ja jak zwykle będę konkretna:D Kiedy kolejna część Shira? Ja nie pośpieszam, bo jak poczekam dłużej to będzie dłuższe i z pewnością ciekawsze! ALe dziś niedziela, weekend, dużo czasu na pisanie
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
shira
Moderator
Dołączył: 12 Lut 2006
Posty: 1460
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Pon 22:14, 24 Kwi 2006 |
|
odcinek 13
- Dobra...wiec jak masz zamiar to ukryć. Przynajmniej na razie. Bluza z kapturem? Taaa...mama na pewno nie zauważy, że jej syn chodzi całe lato w bluzie! Naiwny...
- A niby czemu mam to urywać? – zapytał Bill idąc bardzo sztywno
- A masz jej zamiar powiedzieć „mamo wiesz...zrobiłem sobie tatuaż z logiem zespołu, który istnieje od tygodnia?”
- Puknij się. Od tygodnia to ty umiesz wiązać buty.
- A może nie? Tokio Hotel...bosh...to na prawdę ja wymyśliłem? Bill, co tak sztywno głowę trzymasz? Ej, odzywaj się do mnie, bo sobie pomyślę, że ci głos odebrało. Hallo?! No super...najpierw zmieniliśmy nazwę, na jakąś debilną a teraz nam wokalistę jebło.
- Ciebie jebło głąbie.
- Ej...dobra spoko. Tokio Hotel może być, a twój tatuaż wcale nie był poronionym pomysłem. Już?
- Wal się.
- Ej...no co jest?! Co cię ugryzło? Osa na pewno nie bo już byś spuchł jak balon.
- Tak, tak...dalej sobie ironizuj. Jak mi w pełni wróci swoboda ruchów, to nawet nie będziesz wiedział kiedy a ci tak przygrzeję, że ci mózg uszami wyjdzie.
Chwila ciszy. Bill:
- Aha...zapomniałem. Ty nie masz mózgu. Może być śledziona?
- Już się na bracie powyżywałeś? To teraz radzę stwarzać pozory, bo dom na horyzoncie.
Bill ze ściśniętym gardłem patrzył jak zbliżają się do niskiego, białego domku. Właściwie czego się bał? Swojej matki, która zawsze była wyrozumiała? A może tego, że ją zawiódł, bo zrobił to, kiedy ona nic nie wie. W ogóle jak długo ma zamiar to przed nią ukrywać? Nie ma takiego zamiaru.
W domu przywitał ich Scooty i mama, która wyszła z kuchni szeroko uśmiechnięta.
- I jak chłopcy? Wszystko ok.?
- Tak. – powiedział Tom rzucając butami pod ścianę
- Ustaw buty złotko. – powiedziała pani Kaulitz po czym znów zniknęła w kuchni.
Bill poszedł za matką. Usiadł przy stole i wpatrzył się w jego sękatą powierzchnię. Zbierał w głowie słowa, chociaż wiedział, że jak otworzy buzię, i tak wszystko uleci.
- Bill oszalałeś? Jest – matka spojrzała za okno, gdzie był termometr - ...jest 25 stopni. Ugotujesz się w tej bluzie. – powiedziała i pociągnęła za rękaw ciucha. W efekcie kaptur niefortunnie spotkał się z karkiem chłopaka, który syknął. – Coś się stało?
- Nie...tak.
- Bill...o co chodzi?
Teraz albo nigdy.
- Bo...ja...mam tatuaż.
Matka bliźniaków zamknęła oczy, powstrzymując się od krzyku...nieważne czy przerażenia czy złości. Po prostu nigdy nie krzyczała i tym razem tez nie miała zamiaru. Westchnęła i powiedziała, bardzo opanowana jak na sytuację:
- Synu – zaakcentowała to słowo dość mocno – Zdaje się, że ja nie wyraziłam na to zgody.
- Wiem. – odpowiedział Czarny, jakby lekko skulony w sobie
- Więc?
- Przepraszam.
- Bill! Przepraszam nie wystarczy. Wiesz, że to było nieodpowiedzialne? Zawiodłam się...porozmawiamy później. W tej chwili sie obawiam, że cos ci moge zrobic. Najchetniej to bym ci ukręciła ten głupi łeb przy samej du...tak, żeby się jej pozbyć razem z tym tatuażem!
Matka odwróciła się i zignorowala ciche przepraszam.
Bill bez słowa poszedł do swojego pokoju. wiedział, ze matka musi ochłonąć. Sama powtarzała, że takie sprawy należy omawiac na spokojnie.
Nie zdążył dobrze zamknąć drzwi, kiedy za nim wlazł Tom.
- Przyszedłeś się ponabijać? – zapytał Bill chowając głowę pod poduszkę
- Nie. Wiesz? Dobrze, że powiedziałeś mamie.
- Teraz jest na mnie wściekła.
- I tak by była. A przynajmniej jej nie okłamujesz.
- No...
- Czasu nie cofniesz. – powiedział biorąc na ręce Kaszmira – Co ten kot w tobie widzi? – zapytał głaszcząc czarnego zwierza po grzbiecie
- Co?
- No, mówię o tym, że Kaszmir cię uwielbia. Cały czas u ciebie siedzi. Do mnie jakoś nie przyłazi.
- Bo go zawsze za okno wywalałeś, to się nauczył.
- No...też fakt. Kaszmirku wybaczysz mi?! – patrzył kotu w oczy – Obiecuje, że cię już nie wywalę.
- Tom?! Wali ci?!
- Nie...
- Chyba tak.
*
Issa siedziała już kolejna godzinę nieudolnie starając się uruchomić swój komputer. Kable wtykała już na chybił trafił. Dobijało ją to, że nie potrafi zrobić tak banalnej czynności jak podłączenie komputera. Kopnęła pudło i usiadła pod biurkiem.
Drzwi naprzeciwko otworzyły się i do pokoju wkroczyła para wypastowanych butów rozmiar 43. Właściciel schylił się i Issa ujrzała zdziwiona minę swojego ojca.
- Jakiś problem? – zapytał
- Taaak!
- No słucham.
- Domyśl się. – przewróciła oczami wpatując się od spodu w biurko - Ja nie umiem tego podłączyć!
- Issabel.
- Tato!
- Dobrze...Issa. - tato zniknął na chwile z pola widzenia, i wtedy komputer...włączył się. Issa wylazła spod biurka z miną „co się dzieje?”
- Yyy...
- Issa...a do prądu to już nie raczyłaś włączyć?
- Yyy...
- Ah ty mój matołku. – pan Liberg wyszedł zostawiając córkę z miną, która wyrażała szczerą dezorientację
- Tak...przecież to takie łatwe – mówiła do siebie – Ty głupia nawet tego nie umiesz. Nic nie umiesz.
Wgramoliła się na czarny, skórzany fotel i ze ściśniętym sercem załogowała się na pocztę. Od razu dostrzegła, mimo kilkunastu innych listów, ten, którego nie chciała tam widzieć.
„Czy oni nie mogą się odczepić?! Pomóc mi, i się nie odzywać?!”
Ale w głębi duszy bardzo się cieszyła, ze jeszcze o niej nie zapomnieli.
Zręcznie omijała list, ale nie chciała go usunąć. W końcu ciekawość zwyciężyła. Zrobiła to wbrew sobie...jak zawsze...wbrew swojemu rozsądkowi, sercu i duszy, wbrew pani psycholog i mamy. Wiedziała, że wracanie do przeszłości nic jej nie pomoże.
Ale to, że dostałam zakaz to już przesada. – mówiła kiedy nikt jej nie słyszał.
Gadanie do siebie stało się jakimś nałogiem. A może to tylko ucieczka od samotności i tego, co sprawiało, że czuła się taka opuszczona i zapomniana? Ale tak czy siak, był to kolejny powód, żeby wmówić jej, że potrzebuje pomocy.
„Tak, od razu władujcie mnie do psychiatryka!”
Mimo wszystko nie miała zamiaru zdradzić przyjaciół.
Czytała list z uśmiechem ale i łzami w oczach. Tak bardzo tęskniła za ich uśmiechniętymi buziami. Czuła lekkość w sercu, bo cieszyła się ich szczęściem...w końcu coś się działo. Czyżby ich marzenia się spełniały? Ale z drugiej strony ogromny ciężar bił się z tą lekkością. Płakała, bo nie mogła być z nimi. Płakała zawsze kiedy spojrzała na zdjęcie, które znowu stało normalnie, mimo usilnych prób mamy pozbycia się go. Płakała kiedy czytała albo pisała do Nicol, kiedy słyszała jej glos w telefonie. Płakała kiedy pani psycholog wypytywała ją o te straszne wydarzenia i wmawiała, ze musi się rozstać z przeszłością. A ona coraz bardziej jej wierzyła. I chociaż czytała wszystkie listy, bo zawsze się łamała, to nigdy na nie, nie odpisywała, albo bardzo rzadko i to dobitnie krótko.
*
- Nicol! Poczekaj!
Ale dziewczyna nie miała zamiaru. Szła szybko w wieczornym mroku, nie zwracając uwagi na chłopaka biegnącego za nią.
- Nicol!!! Przepraszam!
- Zostaw mnie! Trzeba się było zastanowić zanim to powiedziałeś! – warknęła na niego nadal na niego nie patrząc
- Nie chciałem tego powiedzieć!
- Ale powiedziałeś.
Dogonił ją i zatrzymał.
- Nie obrażaj się. Przecież to nic takiego.
- Że co?! Nic takiego?! Powiedziałeś, że mi nie zależy na szczęściu Issy! Powiedziałeś też, że nie zależy mi na was i że stałam się inna...a potem dodałeś, że robię z siebie idiotkę! I to ma być nic?! Z ust chłopaka, który śmiał nazywać się moim przyjacielem?!
- Nicol...
- Spadaj! – poszła dalej przed siebie
- Pogadaj chociaż ze mną.
- Nie mamy o czym. – odwróciła się tak gwałtownie, że mało nie skręciła kostki – A teraz wybacz, ale idę do mojego...jak go nazwałeś? A tak! Idę do tego debila, co to myśli, że na niego polecę! I wiesz co?! Tak! Lecę na niego!
Blondyn stał i wpatrywał się w oddalającą się sylwetkę tej drobnej osóbki, którą niewątpliwie zranił. Nie chciał tego powiedzieć. Po prostu paplał co mu ślina na język przyniesie. Chociaż on na serio uważał, że ten koleś co to się do Nicol dostawia jest idiotą.
Czy żałował? Na pewno. Czy był zły? I to jak.
Noga Toma Kaulitza odruchowo kopnęła drzewo, co spowodowało tylko i wyłącznie ból palca. Nie nawiedził tego uczucia...kiedy czuł, ze zrobił coś nie tak, co było głupie i nie rzadko przykre nie tylko dla niego. A zdarzało mu się to wyjątkowo często.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Wiedzma
:-(
Dołączył: 15 Mar 2006
Posty: 103
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Sabatu
|
Wysłany:
Wto 11:58, 25 Kwi 2006 |
|
wow! pierwsza nie no spoko odcinek
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
vera
:(
Dołączył: 07 Lut 2006
Posty: 392
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: z podziemi....
|
Wysłany:
Wto 14:13, 25 Kwi 2006 |
|
Shirus kochanie wiesz ja czekalam tak na nastepna czesc a teraz kolejnej sie nie moge doczekac kurcze swietne i wiesz troche mi sie chumor poprawil dziekuje kc
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
| |