Forum Forum Tokio Hotel Strona Główna  
 FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 Devilish [20 - The End] Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
Agata_Boss
:]
:]



Dołączył: 05 Lut 2006
Posty: 589 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: stamtąd:)

PostWysłany: Czw 19:07, 22 Cze 2006 Powrót do góry

Kiedy przeczytalam, ze Issa odjechala doslownie przed pojawieniem sie blizniakow, w mysli powiedzialam to samo slowo, co Bill na koncu. Swietna jest ta czesc. Taka o powrocie do przeszlosci...W pewnym sensie bardzo o mnie. Super shira:)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Joq
Gość





PostWysłany: Czw 19:29, 22 Cze 2006 Powrót do góry

Pomimo paru literówek (nie, żebym się czepiała Wink ) to było piękne... to jest poprostu genialne... już nie mogę doczekać się kolejnej części Smile pozdrawiam i czekam z niecierpliwością Smile wciągnęłaś mnie tym opowiadaniem i to bardzo...
KIKA
:(
:(



Dołączył: 02 Lut 2006
Posty: 334 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 9:02, 23 Cze 2006 Powrót do góry

dziękujE.. to było super, piekne i dłuuugie, ślicznie dziękuje Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
LnD
:-)
:-)



Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 1057 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Pią 10:01, 23 Cze 2006 Powrót do góry

shiruś kochana thx za de-de skarbie Całus.Całus.Całus.Całus.
To było nieziemskie...reszta ja tam nie moge nic mowic o tym bo słow mi brak...
Fenomnalnie i bosko i cudownie i pieknie i genialnie i bajecznie i wogole wszystko :]
KCBM Całus.Całus.Całus.Całus.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Temcia
:]
:]



Dołączył: 05 Lut 2006
Posty: 523 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z krainy snów...:)

PostWysłany: Pią 12:03, 23 Cze 2006 Powrót do góry

Wiedziałą wiedziałam wiedziałm!!
Jak zobaczyłam ze jest nowy odcinek pierwszą myśla jak przyszł mi do głowy było: "No nie znów będę ryczeć!"
Ale pokusa czytania jest ślniejsza!!
Jak czytm to opko to mnie skręca w środku tak bardzo boli. Tak martwie sie o Isse!! shiruś dzięki tobie... dzięki tobie uciekam do innego świata, który mimo tego całego bólu jest tak piękny... Pokochałam cię za to opko... na zawsze bede je pamiętac....


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Maunus
:-(
:-(



Dołączył: 30 Mar 2006
Posty: 162 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Spod Billa... ;P

PostWysłany: Pią 17:45, 23 Cze 2006 Powrót do góry

Hejuś, przeczytałam wczoraj, ale nie mogłam skomentować... Rolling Eyes (napad kuzynek) Część jak zwykle przewspaniała..!!! Uwielbiam to opowiadanie Cool Ta akcja z Issą i bliźniakami fenomenalna! Z nerwów sobie całe paznokcie poobgryzałam!!! Ogólnie odcinek cudo!
Pozdrawiam, całuję i KCBBBBBBBMMMMM;*;*;*;*
Maunus ;]


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
shira
Moderator



Dołączył: 12 Lut 2006
Posty: 1460 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 11:50, 16 Lip 2006 Powrót do góry

Dedykacja dla wszystkich, którzy czytali :*

odcinek 20 - The End

7 miesięcy później

- Bill, możesz chwilę zaczekać?
- Zważając na to, że mamy całą noc...chyba mogę - powiedział uśmiechnięty
- Nie żartuj, bo mi nie jest zabawnie. Rodzice się znowu kłócą – posmutniała, a on wyczuł to mimo że dzieliło ich aż kilkaset kilometrów, a łączyło zaledwie połączenie telefoniczne.
- Iss, przepraszam, i... – chciał ją zapewnić, że wszystko będzie dobrze, ale zrezygnował – Wybacz, że to powiem, ale nie mogę ci obiecać, że się ułoży.
- Wiem Bill, wiem. I dziękuję, że nie starasz się wmówić mi czegoś, co jest niemożliwe. Rozwód to tylko kwestia niewielu dni.
- Przykro mi...
- Niepotrzebnie. Sam przez to przechodziłeś – powiedziała łagodnie – I nadal żyjesz więc i ja powinnam.
- Uśmiechnęłaś się – powiedział zadowolony
- Tak, ale muszę już kończyć.
- Trzymaj się – Bill ucałował telefon
- Ty też. Powodzenia – Issa zrobiła to samo i rozłączyła się.
Na palcach podeszła do malowanych drzwi i uchyliła je. Usiadła pod ścianą z kolanami podciągniętymi pod brodę i słuchała. Robiła to codziennie. Z jednej strony bardzo ją to przytłaczało. Ale z drugiej umacniało ją wewnątrz. Kłótnie rodziców były smutne, a jednocześnie budowało ją to. Wiedziała czego nigdy w życiu nie zrobi.
- I to wszystko oczywiście moja wina? – krzyczała rozhisteryzowana matka Issy
- A komu się zachciało romansów?
- Oh, przestań!!! Ty jesteś święty?
- Przynajmniej nie zdradzam cię i nie doprowadziłem naszej córki do rozsypki psychicznej!
- Chcesz powiedzieć, że to moja wina?
- A kto ją prowadzał do tej całej psychopatki? Przez ciebie uciekła z domu.
- Koniec! – krzyknęła pani Liberg i rzuciła najprawdopodobniej szklanką – Nie mam zamiaru tego więcej znosić.
- Świetnie, ale nie myśl sobie, że dostaniesz Issabel.
- Nie myślę, ja to wiem.
Potem wszystko ucichło. Tata jak zwykle poszedł zapewne na balkon zapalić papierosa. Nigdy nie palił, ale odkąd zaczął kłócić się z żoną nałóg go wciągnął. Matka Issy na pewno znów usiadła przed telewizorem i udawała, że nic się nie stało. Issa delikatnie pchnęła drzwi, które bez żadnego dźwięku zatrzasnęły się. Podeszła do okna.
- No i stało się... – mruknęła do siebie i bezwiednie się uśmiechnęła na myśl, że to już koniec tego błogiego, domowego piekła – Stało się.
W duchu jednak czuła kolejną obawę. Znała swoją matkę na tyle dobrze, aby wiedzieć ,że ta nie odpuści i za wszelką cenę zdobędzie opiekę nad nią.
Chciała zostać z ojcem.
On pomógł jej jakoś stanąć na nogi. To on przez ten czas ratował ją przed brudnymi szponami pani psycholog. Woził ją do Loitsche i na wszelkie sposoby ułatwiał życie bez przyjaciół. I pewnie gdyby nie romans jej matki z jakimś idiotą, przeprowadzili by się znów do tej mieścinki, bo ojciec był dla niej gotów nawet porzucić obecne stanowisko. Może dlatego też, że po części właśnie siebie obwiniał za wszystkie smutki Issy. Powtarzał jej nie raz, ze bardzo ją kocha, ale był głupcem, że pozwolił sobie zawiązać oczy na to co się z nią działo. Jednak nie do ojca miała żal a do matki. I teraz ten żal się powiększył, bo nie pojmowała jak matka mogła rozbić rodzinę.
Z zamyślenia wyrwało ją wspomnienie o pamiętniku, który leżał gdzieś zapomniany. Dlaczego przypomniała sobie o nim dopiero teraz? Albo dlaczego właśnie teraz? Znalazła go bez problemów pod materacem na którym spała. Otworzyła i zaczęła pisać wszystkie żale, jakie nękały ją przez ten czas. Ale pisała także o tych miłych rzeczach, choć było ich niewiele. Czasami przeplatała to wzmianką o beznadziejności świata, co nie było przecież nowością w jej toku myślenia.

*

Bill smutny rzucił telefonem na łóżko obok siebie. Te rozmowy z Issą dodawały mu pewnego rodzaju siły. Czuł się wspaniale słysząc jej głos, bez względu na ton. Ale w żadnej rozmowie z nią, ani przez telefon, ani wtedy gdy spotykali się wszyscy razem kiedy przyjeżdżała, nie odważył się jej wyznać co do niej czuje. Nie potrafił...
- Głupek – mruczał do siebie – Jesteś zwykłym tchórzem Bill. Wariatem na pewno tez skoro gadasz do siebie. Ale takiego idioty świat nie widział. Siedzisz tu i gapisz się w tą ścianę jakby było tam coś interesującego i wolisz milczeć.
Jak zawsze wpatrywał się w płaszczyznę pomalowaną jasnym odcieniem koloru pomarańczowego, cierpiąc przy tym emocjonalne katusze. Mógłby przysiąc, że gdyby feralnego dnia, kiedy uciekła z domu i zjawiła się tu, spotkał ją, powiedział by jej wszystko na jednym oddechu. Dlaczego więc teraz nie mógł? Dlaczego nie mógł być jak Tom, który pierwsze co zrobił, kiedy dowiedział się, że Nicol nie jest już z Izaakiem, to poszedł do niej i powiedział, że kocha się w niej jak wariat. Ile to razy Bill postanawiał sobie, że przy kolejnym spotkaniu wyciągnie z za pleców długą, czerwoną róże, da Issie i powie, że nie może bez niej żyć, odkąd wyjechała. Tysiąc razy układał ten scenariusz w głowie na nowo i zwykle kończył się tylko radosnym cześć, i smutnym spojrzeniem za jej plecami.
- Śpisz? – zapytał busz dredów, który wpadł dosyć hałaśliwie do pokoju bez pukania
- Nawet gdybym spał, to byś mnie obudził, więc po co się pytasz idioto? – burknął Bill nakrywając głowę poduszką
Tom zignorował złośliwość brata i zapytał przerywając mu ostatnią sylabę:
- Rozmawiałeś z Issą?
- Taaak – odpowiedział przeciągle Bill
- Błagam, powiedz, że powiedziałeś jej wszystko.
- Powiedziałem.
- Serio?
- Nie. Błagałeś żebym ci to powiedział... – powiedział wynurzając głowę spod poduchy i przewracają oczami
- Idiota!
- Wiem o tym, nie musisz krzyczeć gamoniu – syknął Bill i znów ukrył czuprynę pod puchową poduszką ubraną w błękitną poszewkę.
- Człowieku, ty się doigrasz. Wiem, że jesteś leniuchem - masz to po mnie - ale z tym nie można czekać!
Bill znów zdjął z głowy poduszkę:
- Ooo – zamruczał zdziwionym tonem - Dziękuję, że mi powiedziałeś. Doprawdy, sam bym się nie domyślił, wiesz? – powiedział drwiąco i kolejny raz przykrył się błękitną przyjaciółką snów.
Tom usiadł na brzegu łóżka czarnowłosego i wpatrując się w sufit zaczął mówić zupełnie beztroskim tonem:
- Wiesz, że gdybym był dobrym... Wróć! Bardzo dobrym bratem, powiedział bym to Nicol a ona...
- Zamilcz! – uciął krótko Bill wyłaniając się spod mniejszej części pościeli, którą trzymał na głowie
- Ale skoro ty nie chcesz...albo nie możesz - dodał widząc minę brata – To ja...chciałeś mnie uderzyć w głowę, czy tylko mi się zdawało?
- Nie zdawało ci się – mruknął, kolejny raz chowając głowę
- Bill?
- Hmmm...
- Czy to jakaś nowa gra? Z tym chowaniem głowy pod poduszką?
- Eee-eee...
- To może wyciągnął byś tą swoją szanowną czaszkę i...
- I co? – zapytał czarnowłosy jednocześnie podnosząc się do pozycji siedzącej
- I na przykład zadzwonił do niej.
- Zjeżdżaj i daj mi spać – Bill zepchnął bliźniaka na ziemię i nakrył się mięciutką, także błękitną kołdrą.

Miesiąc później

David już od pół godziny chodził w tą i z powrotem z telefonem w ręku.
- Gdzie oni się podziewają? – mruczał
Nagle drzwi do sali otworzyły się i wpadło czterech zdyszanych chłopaków.
- Przepraszamy...
- Winda się...
- Zacięła – mówili jeden przez drugiego
- Spokojnie! Ważne, że zdążyliście. A tak swoją drogą, jak się wchodzi na dziesiąte piętro po schodach?!
- Nie pytaj – mruknął Tom i opadł na kanapę koło brata i perkusisty
- Mocno zdenerwowani? – zapytał manager
- Wiesz, że nie? – odpowiedział dredziarz – Szczerze mówiąc bardziej byłem zdenerwowany, kiedy staliśmy w tym jeziorze, albo wśród tego łunu.
- Czego?- zapytał Gustav
- Łana...no nie wiem jak to się mówi. To zboże czy jak mu tam...
- Aha – inteligentnie podsumował Georg po czym wszyscy, oprócz Billa wybuchnęli śmiechem
- Bill? – zagaił brat – Co ci jest?
- Ty pewnie nie pamiętasz, ale dzisiaj rodzice Issy...
Tom zrobił mądrą minę, ale wewnątrz coś mu się przewróciło. I on, i Bill doskonale pamiętali jak się wtedy czuli, kiedy ich rodzice sięrozwodzili. I zrobiło im się cholernie przykro, bo pamiętali też doskonale, że była z nimi wtedy Issa, choć nie musiała.
- Wiesz, że powinniśmy...
- Tak wiem. Ale nie możemy.
- To przynajmniej do niej zadzwoń Bill.
- Próbowałem. Ma wyłączony telefon.
- Chłopcy, chodźcie tutaj! – krzyknął David – Zaraz zaczynają.
Bliźniacy dość niechętnie poczłapali w stronę wielkiej plazmy, gdzie lada chwila mieli oglądać swój pierwszy teledysk, do swojego pierwszego singla.
Każdy z nich czuł niesamowitą radość. Oto spełniały się ich największe marzeni. Serca biły szybciej, uśmiech sam wdzierał się na usta, a w głowie krążyła niemiła myśl, że zawiedli ukochaną osobę gdy ich potrzebowała.
Wszystkie oczy zwrócone były w stronę wielkiego ekranu z uwagą śledząc prezentera jakiegoś programu muzycznego, i uważnie słuchając każdego jego słowa, które powoli układały się w jedno, prezentując pierwszy klip nieznanego dotąd zespołu Tokio Hotel.
Na ekranie pojawił się obraz, a z głośników popłynęły pierwsze nuty ich hitu. Pokój wypełnił się okrzykiem radości całego zespołu, ich managera i wszystkich tych, którzy w jakikolwiek sposób przyczynili się do sukcesu. Strzeliły korki od szampana a gratulacjom nie było końca. W jednej chwili uleciały wszystkie troski i każdy cieszył się tą zwycięską chwilą, nie przewidując nawet, jak bardzo spełnią się ich marzenia.

Rok później

Chciałabym wznieść toast – brzmiał mocny glos managera chłopaków – Za cały rok owocnej współpracy. Za rok kariery tych młodych chłopców i ciężką pracę całej ekipy. Kiedy dokładnie rok temu wznosiliśmy toast za nasz pierwszy singiel nikt nie spodziewał się, że to wszystko tak się potoczy. Za Tokio Hotel – David uniósł kieliszek a sala wypełniła się pomrukiem kilkuset gości. Z głośników popłynęła znajoma melodia „Durch den Monsun” a uśmiechnięty zespół przyjmował gratulacja od znanych i nieznanych sobie, dostojnie wyglądających osób. Całą ceremonię przerwała dźwięczna melodyjka telefonu Billa. Przeprosił wszystkich i odebrał czym prędzej.
- Bill?
- Hej Iss! – przywitał się radośnie – Właśnie jestem na...
- Tak wiem, nie mam zamiaru ci przeszkadzać – powiedziała głosem pełnym żalu
Issa chciała płakać. Tak bardzo tęskniła za bliźniakami będącymi ciągle wszędzie, tylko nie w domu. Rzadko dzwonili, prawie wcale nie przyjeżdżali. Nicol bardzo szybko zerwała z Tomem, gdy dowiedziała się o ich trasie. I miała rację. Obie patrzyły z wielkim żalem na to co się działo z ich najlepszymi przyjaciółmi. Bardzo bolała je też pogarda w głosie Billa kiedy udało im się z nim porozmawiać. Issa czuła teraz nieodpartą ochotę wykrzyczenia Billowi jakim się stał idiotą. Łzy gęsto cisnęły się do oczu, piekło ją w gardle ale całą siłą woli powstrzymywała się od płaczu.
- Wiem, że jesteś zajęty. Chciałam się tylko pożegnać.
- Jak to? – zapytał zdezorientowany
- Tak to. Moja matka dostała opiekę. Wyprowadzamy się do....Anglii.
- Issa, żartujesz prawda?

Hör deinen Namen im Orkan
Ich glaub noch mehr dran glauben kann ich nicht
Ich muss durch den Monsun, hinter die Welt...


- Nie, nie żartuję. Żegnaj... Wampirku – rozłączyła się i wybuchnęła płaczem na środku lotniska.
- Kto to? – zapytał Tom beztrosko wymachując kieliszkiem
- Iss... – powiedział wpatrzony w podłogę – Ona...wyjeżdża.
- Gdzie?! – Tom prawie zakrztusił się szampanem
- Do Anglii – mruknął, po czym cisnął telefonem na stolik
- Bill idioto, ty nie możesz jej stracić! – prawie krzyknął Tom
- Już straciłem.
- Przestań się zachowywać jak ostatni frajer i jedź za nią.
- Nie widzisz, że nie mogę? – Bill wskazał rękąna kilkaset osób
- Oczywiście, że możesz –syknął Tom i wyciągnął swój telefon.
- Co ty robisz?
- Zobaczysz...

meine augen schaun mich müde an - finden keinen trost
ich kann mich nich' mehr mit anseh'n - bin ichlos
alles was hier mal war - kann ich nich' mehr in mir finden
alles weg - wie im wahn
seh ich mich immer mehr verschwinden...


*

Nicol siedziała z zapuchniętymi oczami przy oknie i czekała na telefon od przyjaciółki. Znowu to samo. Kolejne rozstanie dwóch idealnych połówek. Czy szczęście zawsze musiało mieć swój koniec? Nie potrafiła już z sympatią patrzeć na matkę Issy, która po raz kolejny je rozdzieliła, tym razem najskuteczniej jak mogła, zabierając Issę ze sobą do Anglii.
Kiedy usłyszała dzwonek swojej komórki, poderwała się lekko i odebrała:
- Issa?!
- Nie – usłyszała po drugiej stronie głos Toma
- Tom...co...
- Nicol. Przepraszam. Bardzo cię przepraszam. Za wszystko. Wiem, ze to bezczelne z mojej strony teraz dzwonić, ale...
- Tom przestań się płaszczyć i gadaj o co chodzi – naskoczyła na niego ciekawa powodów tego telefonu
- Chodzi o Issę.
- Nie ma jej – odpowiedziała smutno
- To wiem. Chodzi o to gdzie jest. Ona nie może wyjechać nie wiedząc o czymś.
- Jest na lotnisku Schönefeld w Berlinie.
- Dziękuję. Jesteś kochana. Potem zadzwonię.
Usłyszała pikanie w słuchawce, ale chwila minęła nim odłożyła telefon. Była zdezorientowana takim przebudzeniem, ale jednocześnie szczęśliwa. Słyszała w głosie Toma zmianę. Zmianę, która być może jednak była zwrotem w przeszłość.

*

- Issa! Idziesz?
- Tak mamo, chwila – mruczała brunetka wpatrując się ze łzami w oczach w okładkę gazety, z której uśmiechał się do niej Bill i reszta.
Nienawidziła tego uśmiechu bo był tak sztuczny jak cały Bill. Z pogardą i wielkim żalem wspominała szczęśliwe czasy Devilish, a nie jakiegoś Tokio Hotel. Nie mogła pogodzić się, że zaraz po tym, jak wszystko odzyskała, musiała to stracić. I jeżeli chodziło o bliźniaków nie miała powodów obwiniać matki, bo oni sami to zniszczyli. A może konkretniej sława. Rzuciła ostatnie spojrzenie na okładkę Yam’u i poszła za matką.

dich und mich - dich und mich
ich seh' noch unsere namen und wisch' sie wieder weg
unsere träume war'n gelogen und keine träne echt
hörst du mich - hörst du mich nich'...
komm und rette mich - rette mich


A jednak kochała Billa. Tylko bała się do tego przyznać obliczu jego sławy, gdzie nie widziała dla siebie miejsca.

- Issa!!!
Odwróciła się i zobaczyła coś, co śniła jedynie w szczęśliwych snach.
- Bill! – rzuciła mu się na szyję i rozpłakała się.
- Przepraszam – mówił do ucha płaczącej Issy – Przepraszam.
- Bill...
- Kocham cię Issa. Bardzo.
Cały świat stanął na głowie.
- Ja ciebie też. Ja ciebie też.

____
Uf...to już koniec :D cieszę się, że jest jednak szczęśliwy ;)
Dziękuję Wam,że byliście ze mną od początku dokońca. Dizekuję :*
I nic więcej mówić nie trzeba bo po prostu Was kocham :*


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gracja
:-)
:-)



Dołączył: 23 Kwi 2006
Posty: 1061 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nozdrzec

PostWysłany: Nie 12:01, 16 Lip 2006 Powrót do góry

Shiruś...
Ostatnia część?
Crying or Very sad
To jest najwspanialsze opowiadanie jakie czytałam i jakie istnieje!
Boże... Dlaczego koniec?
Ryczę...
Ono jest wspaniałe. Pochłaniałam każdą literkę tego opowiadania. Pewnie przeczytam je jeszcze kilka razy, bo jest... idealne?
Tak... takie jakie kocham...
Nie mogę nic mądrzejszego wymyślić.
Przepraszam i dziękuję.
Jesteś wspaniała.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Gracja dnia Nie 12:36, 16 Lip 2006, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Maunus
:-(
:-(



Dołączył: 30 Mar 2006
Posty: 162 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Spod Billa... ;P

PostWysłany: Nie 12:14, 16 Lip 2006 Powrót do góry

2..?!
Shiruś, Kochanie..! Złotko..! Czemu to już koniec..? Crying or Very sad Czemu..?
Jednak kończysz... W wielkim stylu jednak i za to Ci dzięki... Crying or Very sad Ale jednak dla mnie to wielka szkoda Sad Kocham to opowiadanie z całego serca, wiesz? Ta część była niesamowita, wspaiała... Szkoda tylko, że ostatnia Rolling Eyes Mimo to nie zapomnę Twej twórczości, Smile
Kocham Cię i pozdrawiam z całego mojego małego serduszka;*;*;*;;*


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Veren
:)
:)



Dołączył: 04 Kwi 2006
Posty: 635 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z krainy Wielkich Jezior

PostWysłany: Nie 12:31, 16 Lip 2006 Powrót do góry

Łooo...niezle mam zaleglosci =/ kurcze, nie wiem, dlaczego nie wpadlam na to opo wczesniej.
Wzielam sie za czytanie i stwierdzilam, ze bylo poprostu swietne, a koniec to juz wogole cudo Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
LnD
:-)
:-)



Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 1057 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Nie 15:02, 16 Lip 2006 Powrót do góry

Skarbie Całus. No i co ja Ci mam powiedzieć?
Powiem:śliczne-za mało
Powiem:super-za mało...
Powiem:nieziemsko-za mało!
Powiem:fenomenalnie-ZA MAŁO!!!
Nie wiem co powiedzieć,ale nie pierwszy już raz...Zachwyciłaś mnie(zresztą jak zawsze...)
Przecudownie(za mało...)...
Koniec końców nastał...
"To już koniec,nie ma już nic.Jesteśmy wolni,mozemy iść..."-kolonie...
Kocham Cię najmocniej na świecie Słońce Całus.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
vera
:(
:(



Dołączył: 07 Lut 2006
Posty: 392 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: z podziemi....

PostWysłany: Nie 15:50, 16 Lip 2006 Powrót do góry

shirus to jest cudowne Całus. Happyendy nie zawsze sa ale teraz uwierzylam w cos i mam nadzieje ze przetrwam i on przetrwa... Smile
Zgadzam sie w pelni z LnD Smile Nic dodac nic ujac Smile


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Agata_Boss
:]
:]



Dołączył: 05 Lut 2006
Posty: 589 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: stamtąd:)

PostWysłany: Nie 21:35, 16 Lip 2006 Powrót do góry

Aaa! Boze, shira, to bylo...boskie:) Na koncu dostalam wielkiego banana na twarzy:) Chociaz...mozna sie bylo spodziewac takiego happy endu;D Cudowne bylo to opowiadanie, szkoda, ze to juz koniec...Mam nadzieje, ze znowu zaczniesz pisac jakas wieloczesciowke;*


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
cookierek
:)
:)



Dołączył: 11 Lut 2006
Posty: 651 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Katowice

PostWysłany: Nie 22:39, 16 Lip 2006 Powrót do góry

;( <beczy> piekne... kochana piekne... fenomanelane, niesamowite, nieprzewidywalne, pelne maii uczuc... cudowne, trzymajace w napieciu... poprostu CUDO!!! To bylo naprawde piekne.. do ostatniego odcinka nic nie bylo wiadomoe...
Kochalam te opowiadanko jak i Ciebie koffusiam:)
Masz talent - pokazalas, ze potrafisz go wykorzystac!!!
Klaniam sie do stop... shira jestes wielka!!
dziekuje Całus.Całus.Całus.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Aeterno
:-(
:-(



Dołączył: 16 Kwi 2006
Posty: 133 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z wiecznosci...

PostWysłany: Pon 10:10, 17 Lip 2006 Powrót do góry

Kiedy widziałam w tym opowiadaniu nowy post i patrzyłam na nazwe myślałam sobie "nic ciekawego, pewnie znowu przesłodzone opowiadanko"... Jaka byłam głupia że tek myślałam... Kiedy w końcu zobaczyłam że została dodana ostatnia część coś mnie podkusiło... Przeczytałam wszystko z zapartym tchem... Nic mnie nie mogło oderwać od tego opa... Czytalam je do 1 w nocy i na prawde się opłacało... No co ja moge powiedzieć... Pare razy się wzruszyłam... A kiedy Bill tworzył nowe piosenki musiałam ich właśnie słuchać... Nie wiem ale ja wierze że to mogło być na prawde tak jak ty to tutaj opisujesz shira... Jesteś genialną młodą pisarką i mam nadzieje ze tak już zostanie... Czekam ze zniecierpliwieniem na inne twoje opowiadania... Całus.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)