Autor |
Wiadomość |
Wiedzma
:-(
Dołączył: 15 Mar 2006
Posty: 103
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Sabatu
|
Wysłany:
Czw 12:03, 11 Maj 2006 |
|
Pierwsza! Idę czytać słodkie i wspaniałe!
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Agata_Boss
:]
Dołączył: 05 Lut 2006
Posty: 589
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: stamtąd:)
|
Wysłany:
Czw 14:00, 11 Maj 2006 |
|
Troche sie naczekalismy na tego parta Komplikuje sie nieco to opowiadanko, i to jest najlepsze Trzymaj wene jak najdluzej
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Johanna
Dołączył: 20 Kwi 2006
Posty: 76
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Chojnów
|
Wysłany:
Czw 19:24, 11 Maj 2006 |
|
Przeczytałam Twoje wszystkie jednoczęściówki, dlatego teraz zabrałam się za to opowiadanie i jestem pod ogromnym wrażeniem. Pomysł jest świetny, a przy ostatniej notce miałam problemy z czytaniem bo tekst rozmazywał mi się przez łzy. Naprawdę mnie wruszyłaś...
Współczuję Issie, nie ma łatwego życia. Ja bym nie mogła tak z dnia na dzień o kimś zapomnieć, bo ktoś mi tak każe.
W ogóle świetnie piszesz i mam nadzieję, że już niedługo kolejny odcineczek!
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Maunus
:-(
Dołączył: 30 Mar 2006
Posty: 162
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Spod Billa... ;P
|
Wysłany:
Czw 20:31, 11 Maj 2006 |
|
Shira... Światełko ty moje, gdy wszędzie jest ciemno jak w du... dziurze ;D BOSSSSKO!!! Moja mama jak weszła do pokoju i zobaczyła mnie we łzach, stwierdziła, że przydałaby mi się wizyta u psychologa ;D Bo mam co pięć minut inny nastrój ;P
Powiem Ci tak: Piszesz płynnie, zwiewnie...pięknie. Dajesz mi mocno do myślenia... Zawsze kiedy skończę czytać, przez minimum pół godziny jestem jak chodząca nostalgia i rozpamiętuje wszystkie dobre i złe chwile w moim życiu... To jest piękne i Ty pomagasz mi to wydobyć, a zatem jestem Ci niezmiernie wdzięczna. ;D
Czekam na więcej! Buziaczki ;*;*;*;*;*;* <3
PS. Chlip..! Jeszcze mi łezka leci ;]
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
cookierek
:)
Dołączył: 11 Lut 2006
Posty: 651
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Katowice
|
Wysłany:
Pon 6:55, 22 Maj 2006 |
|
Czytalam juz ta czesc, a czemu nie skomentowalam :O
Co tu duzo mowic xD swietna! bo pokochalam juz to opowaidanie:))
Ale ta matka Issy..:/// grr... ja chce żeby było już dobrze...
buziolek kochana:*
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Temcia
:]
Dołączył: 05 Lut 2006
Posty: 523
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z krainy snów...:)
|
Wysłany:
Pon 13:19, 22 Maj 2006 |
|
Ej ja też już czytałam i byłam pewna, że skomentowałam...
No cóż moze jednak mam zwidy...
więc część jak zwykle prześwietna!
Biedna biedna Issa jak mi jej szkoda....
ale wierze ze bedzie dobrze!!
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Ashley
:(
Dołączył: 09 Kwi 2006
Posty: 267
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: się tu wziełam?
|
Wysłany:
Pon 15:34, 22 Maj 2006 |
|
Biedna Issa! Żal mi jej;(. Opo jest genialne Shira i ma nadzieję że wena nawiedzi cię już niedługo i nie pozrolisz jej uciec;D Pozdro
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
KIKA
:(
Dołączył: 02 Lut 2006
Posty: 334
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Śro 19:21, 24 Maj 2006 |
|
kochana ty moja napisz dziś opko.... plisssss buziole(jak nie napiszesz to.........)
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Nicky
:-(
Dołączył: 03 Mar 2006
Posty: 211
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 4/5
Skąd: POLICE
|
Wysłany:
Śro 19:23, 24 Maj 2006 |
|
no shira napisz bo już się nie mogę doczekać!! opo jest świetne a tak rzadko dodajesz części pozdrawiam buziaki kochana!!
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
shira
Moderator
Dołączył: 12 Lut 2006
Posty: 1460
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Śro 21:09, 24 Maj 2006 |
|
odcinek 16
Żółty autobus sunął gładko po rozgrzanym asfalcie. Pęd powietrza świszczał zagłuszając i tak cichą muzykę, którą kierowca raczył włączyć po długich namowach. Zboże na równoległym do szosy polu uginało się łagodnie pod naporem letniego wiatru. A upał, który lał się z nieba był przeklęciem na ten dzień.
- Dlaczego ty nie możesz z nią pogadać? – zapytał blondyn szeptem
- Bo to nie ja się z nią pokłóciłem? Dorośnij.
- Taa... – Tom przewrócił oczami i wychylił się do tyłu – Nicol?
- ... – został totalnie zignorowany
- Ile razy mam cię jeszcze przeprosić?
- Paulett – zwróciła się Nicol do przyjaciółki – powiedz temu panu, co siedzi przede mną, że nie mam ochoty z nim rozmawiać. – ostentacyjnie odwróciła głowę spoglądając na drzewa za oknem.
- Nicol!
- Tak? Słucham cię? – zapytała przesłodzonym głosikiem Czarnego
- Do Toma się nie musisz odzywać, ale ze mną możesz gadać...
- No oczywiście Bill, przecież gadam. A przepraszam, zapytam się...kim jest owy Tom, którego wspomniałeś.
Tom tylko przywalił głową w oparcie fotela przed sobą.
- Łeee, stary – zwrócił cię Bill do brata – Masz u niej przesrane.
- Wiem...
- Dobra, na Toma masz focha – inteligentnie podsumował Bill – ale mnie chyba nie zawiedziesz co?!
- W jakim sensie Wampirku?
- Masz zamiar przyjść dzisiaj na imprezę co?
- Nie.
- Jak to nie?!
- A zaprosił mnie ktoś? Nie...
Bill zmieszał się strasznie. Jak mógł zapomnieć...”głupek, głupek, głupek”
- Nicol, czy zechciałabyś nas dzisiaj odwiedzić?
- Nie wiem, nie wiem...musze sprawdzić terminarz.
- Wiem, przepraszam, ale nie bądź złośliwa.
- Wybacz – rzekła z ironią – Zbliżają się krwawe dni.
- Co?! – zapytali bliźniacy zdezorientowani
- Nieważne – pokręciła głową i przewróciła oczami na znak zrezygnowania.
Uwielbiała się w to bawić...uwielbiała drażnić bliźniaków, i patrzeć jak się przed nią płaszczą, żeby im wybaczyła. Najbardziej jednak satysfakcjonowało ją, kiedy jeden z nich był u niej w niełasce, a obaj „cierpieli”. „Cóż, nie takie zboczenia mają ludzie na świecie” – westchnęła w duchu zadowolona z siebie. Przekrzywiła głowę spoglądając na szczebioczącą Saritę. Wcale jej nie zdziwiło, że ta znienawidzona przez nią istota wróciła po wakacjach...odmieniona?! Nie...to zdecydowanie nie to. Po prostu po raz kolejny zrobiła z siebie kretynkę, farbując się na ognisto-rudy kolor, który Nicol przywodził na myśl stare, wypłowiałe futro z lisa, wiszące w szafie jej babci. A szafę omijała tak ogromnym łukiem, jakim nigdy nie ominęła Sarity.
Jej wzrok padł na niskie domki, które wyłoniły się zza skąpanego w słońcu horyzontu. Oto skończyła się hulanka. Jeden zakręt i wakacyjny sen pryśnie. Chociaż nie...to nie był sen. Raczej cos pośredniego między smutkiem i atmosferą wszechobecnej beztroski. Tym razem zabrakło jednak tej wyjątkowości, która nie opuszczała jej w żadne wakacje, od kiedy w Loitsche pojawiła się rodzina Kaulitz. Ale coś się zmieniło.
Nicol ze smutkiem obserwowała zbliżające się mury szkoły, którą potocznie nazywano „bunkrem”. Co chwilę do jej uszu dochodziły żałosne jęki innych uczniów, komentarze bliźniaków i śmiech Pauletty, której wyjątkowo podobały się dowcipy, siedzącego za nią Fabiego. Z autobusu wysiadła jako ostatnia. Pogrążyła się w myślach...o Issie, która teraz jest gdzieś w Berlinie. Nogi same niosły ją na zatłoczoną aulę szkoły, gdzie echem roznosił się już władczy głos dyrektorki pomiatającej wszystkimi.
- Nicol! Chodź! – ponagliła ją Pauletta i pociągnęła za rękaw jedwabnej bluzki. Stanęły pod ścianą. Nicol bacznie zlustrowała Saritę po czym wiedziała już, że barbie ma na sobie czerwoną bieliznę. Potem przeniosła wzrok na Toma...no tak. Jak zwykle indywidualiści. Żaden z bliźniaków nie raczył wystąpić dzisiaj w stroju godnym „tego jakże podniosłego dnia” – cytując ich dyrę. Nauczycielka, która była ich wychowawcą opuściła ręce w bezradności, widząc pana Kaulitza. Podobnie jak jej koleżanka z pracy. Obie uznały chyba, że upomnienia i nagany nic tu nie poradzą. Zielone oko Nicol zauważyło też, że Tom unika wzroku Michelle, która wręcz przeciwnie...starała się ściągnąć jego spojrzenie.
Ale myśli Nicol brutalnie zajął cudowny uśmiech Izaaka, posłany przez całą salę.
***
Spowita w mrok – zatytułowała pierwszą stronę pamiętnika. Kolejne kartki zapisane przeróżnym stylem, począwszy od narracji pierwszoosobowej, a kończąc na poezji, przypominały jej tylko, że jest tu zupełnie sama. Dzierżyła w rękach zeszyt, który włożyła do torby. Zmięła samotną kartkę wędrującą po podłodze od wczoraj. Rzuciła nią przez okno i poszła tam, gdzie wzywał ją głos mamy.
Nim zniknęła we wnętrzu samochodu, kopnęła zgniecioną kartkę, która jeszcze niedawno spokojnie zwiedzała jej pokój. Czuła się dziwnie...jak ta kartka, którą wyrzucono z ukochanego, dobrze znanego miejsca wprost w brutalny, szary, niepoznany świat, gdzie była jedną z tak wielu, nie zwracająca niczyjej uwagi, opuszczona. W ostatniej chwili chwyciła papierową kulkę i ukryła ją we wnętrzu torby, obok najcenniejszej rzeczy jaką posiadała...poza wspomnieniami. Ta kartka tez miała wspomnienia. Nie dało się wymazać z niej czarnych literek, podobnie jak nie dało się wymazać tego, co siedziało w głowie Issy...albo w głowie i sercu.
Jeszcze nie weszła do szkoły, jeszcze nikt nie zdążył do niej nic powiedzieć a już łzy napływały do jej brązowych oczu. Nie tylko dlatego, że po raz kolejny w jej głowie zadźwięczała niemiła myśl o tym, że jest samotna, tylko dlatego, że uśmiechnęła się do niej osoba, której nie nawiedziła już z całego serca. A przynajmneij chciała nienawidzić.
Jak on śmiał?! Jak mógł?! Bezczelny...
Odwróciła wzrok, wbijając go podłogę. Przeszedł obok, i jak gdyby nigdy nic rzucił beztroskie „cześć”. Miała ochotę go zabić...albo uciec.
Nie zastanawiała się długo. Poprawiła torbę zwisającą z ramienia i opuściła szkołę niezauważona przez nikogo.
Nie musiała trudzić się zastanawianiem, dokąd zwiać. Wszystko kierowało ją do jednego miejsca w tym znienawidzonym mieście. Chociaż nie...na swój sposób pokochała Berlin. Wydawało się takie bezradne w tym zgiełku, jakby z pokorą znosiło każdą uszczypliwość w jego kierunku, kolejne ingerencje w jego wyjątkowość i obojętność wszystkich zamieszkujących go ludzi. To nie miasto było okropne, tylko ludzie. Wszędzie spotykała ją złośliwość i egoizm. Współczuła tej uroczej mieścinie, że musi znosić tyle zawistnych dusz, pałętających się po jej ulicach. Nie nienawidziła Berlina...tylko ludzi tutaj. I tej okropnej pustki, która czyhała na nią dosłownie na każdym kroku.
***
„Gdzie się podziała Pauletta?” – Nicol rozglądała się za przyjaciółką od kilku minut. Wciąż ignorowała Billa, który co chwile przepraszał i pytał czy odwiedzi ich wieczorem.
- Tak Bill! Tak! A teraz...idź już sobie.
- Jak dzisiaj jesteś taka, to ciekaw jestem, co się stanie w te „krwawe dni” – zaakcentował dwa ostatnie słowa, nie mając pojęcia o co chodzi. Dziwne, ale chłopakom jak się nie powie wprost o co chodzi, to się nie domyślą. Nie ma mowy o żadnych aluzjach i przenośniach...przynajmniej takie wrażenie sprawiało dwóch Kaulitzów, którzy jednak ironie mieli opanowaną do tego stopnia, aby uprzykrzyć życie niejednej osobie.
Nicol została sama w tłumie poczochrańców rozchodzących się do domów. Czekała jak się okazało na darmo. Sms od Pauli ewidentnie dał jej do zrozumienia, że zapomniała o Nicol i teraz spokojnie spacerowała z Fabiem po Wolmirstedt.
- Phi...też mi. – powiedziała cichutko do siebie i ruszyła korytarzem
- Jak tam moja piękna?! – zapytał ją ktoś, szepcząc do ucha
- Izaak...chodź. – pociągnęła go za sobą olewając to, iż chłopak chciał jej dać buzi
- Eee...gdzie mnie ciągniesz?! – zapytał zatrzymując się i nie dając się wyciągnąć ze szkoły
- Jak to gdzie?! Do miasta. Musze coś kupić Kaulitzowi...o perdon, Kaulitzom. Niestety jest ich dwóch.
Izaak spojrzał na nią z rozbawieniem i radością. Uważał, że Nicol była cudowna. Ta jej dziecięca skłonność do fochów, skrajna wrażliwość i pogodny uśmiech sprawiały, że mógł dla niej zrobić wszystko. I bardzo ucieszyła go ta ironia w głosie, kiedy Nicol mówiła o Tomie. Jakoś nie radował się na myśl o tym, że ktoś taki jak on był tak blisko jego dziewczyny.
***
Siedziała z podciągniętymi nogami, i brodą oparta o kolana. Spod brązowych pasm włosów, opadających na twarz, obserwowała ludzi przewijających się po dworcu. Wszyscy byli zajęci sobą. Mogła by tutaj robić grafitti, dawać sobie w żyłę, obnażać się albo wyzionąć ducha i nikt by tego nie zauważył. Grafitti? Tom uwielbiał grafitti. Kochała te jego niezidentyfikowane kształty, które kazał jej zawsze analizować
- No zgadnij.
- Nie wiem Tom. Nie mam pojęcia co to jest.
- Spróbuj.
- Yyy...kot? – chłopak roześmiał się serdecznie
A teraz? Dobrze, że nie mogą jej pozbawić wspomnień.
Spojrzała na pociąg, który zatrzymał się, pozwalając wysiąść ludziom, a innym wsiąść. Ten był inny. Wszystkie były jednakowe i ten też a jednak się wyróżniał. To grafitti. Przyjrzała się czarnym tęczówkom, spoglądającym na nią spod zmęczonych powiek. Wyjątkowo udana praca. Ktoś mógł być dumny. Pozostawił cząstkę siebie, którą choć jedna osoba podziwia i zastanawia się nad istotą, która stworzyła to dzieło. Ten ktoś na pewno był bardzo odważny. Tom często wspominał, że chętnie pomalował by jakiś wagon, ale jakoś nigdy tego nie zrobił. A nawet jak zrobi, Issa nigdy się o tym nie dowie. A może te oczu zaglądające spod kilku kosmyków włosów, to dzieło Toma? Issa uśmiechnęła się, i zastanowiła, gdzie aktualnie jest autor ślepi, znikających właśnie w tunelu. Nie znała tej osoby a nawet nie miała pojęcia kto to mógłby być. Ale poczuła więź z tym kimś. Może dlatego, że wierzyła, iż była jedną z nielicznych osób, które zwróciły uwagę na to, co było takie wyjątkowe w tym. To nieprawdziwe spojrzenie...takie tajemnicze, smutne, samotne. „Zupełnie jak moje oczy” – pomyślała i zamknęła powieki utrwalając obraz. Kiedy je otworzyła znów miała przed sobą tylko szarość i kilkoro ludzi, którzy albo czytali gazetę, wpatrywali się w „swoje wspaniałe obuwie”, albo dreptali niecierpliwie w miejscu oglądając wszystko, i jednocześnie nic. „Żeby coś zobaczyć, trzeba się temu przyjrzeć” – chciała krzyknąć do tych ludzi, ale się powstrzymała. Zwiesiła głowę i wpatrywała się w ławkę, na której siedziała. Przejechała palcem po sentencji, którą ktoś wyrył w tym malowanym drewnie.
„Pamiętaj, że kiedyś istaniałam...
Pamiętaj, że kiedyś się śmiałam.
Odeszłam, choć odejść nie chciałam...
Odeszłam, bo odejść musiałam.”
Jak to do niej doskonale pasowała. Chciała by to teraz wyśpiewać, wykrzyczeć, powiedzieć, wyszeptać...cokolwiek, ale żeby te kilka najważniejszych dla niej osób ją usłyszało.
„Piękne” – myślała i przepisywała do pamiętnika...teraz kolejna kartka miała wspomnienia. Wyobrażała sobie smutną dziewczynę, która czekała w tym miejscu na pociąg mający ją zawieźć w nieznane...do samotności. Chciała być tą dziewczyną...albo raczej tylko widziała siebie na jej miejscu.
Nieświadomie spojrzała na napis „Bahnhof ZOO”...
To miejsce wydawało jej się takie niezwykłe. Miedzy innymi tutaj wydarzyła się historia, którą Issa znała już na pamięć. Siedziała tu czasami i myślała. Znów doszła do wniosku, że ludzie patrzą i nie widzą. Ilu z tych paru tysięcy egzystujących durniów, przewijających się tu dziennie zdawało sobie sprawę, że niegdyś ten dworzec przemierzała szczęśliwa, załamana, naćpana Christiane? Pewnie nikt...
Zajechał kolejny pociąg. Tym razem wzrok brunetki padł na zegar.
„Co?! To już dziesiąta?!”
Szybko wrzuciła do torby swój pamiętnik i pobiegła do domu.
|
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez shira dnia Nie 22:03, 28 Maj 2006, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Mia
:(
Dołączył: 24 Mar 2006
Posty: 357
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z piekła rodem
|
Wysłany:
Śro 21:37, 24 Maj 2006 |
|
chyba 1st!!! shira, ty jesteś chodzącym geniuszem, to nie miej pretesji za brak słów podziwu...
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
LnD
:-)
Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 1057
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
|
Wysłany:
Śro 22:06, 24 Maj 2006 |
|
Okey wiec jestem fruga...Przynajmniej traz heh...
Shiruś no normalnie jak czytalam to oczy mi sie zamykaly,ale for you wytrwalam
Strasznie mi sie podoba.Orgianlne takie i wogole...
FenoMen- uwielbiam to slowo,bo czesto pasuje do sytuacji...
No wiec teraz tez pasuje.Szkoda mi troche ze ona ich zostawila i nie utrzymuje z Kaulitzami kontaktu.No ale mam nadzieje ze wszystko bedzie okey,pozniej,z czasem...
Kisss
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
KIKA
:(
Dołączył: 02 Lut 2006
Posty: 334
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Czw 5:48, 25 Maj 2006 |
|
kocha... to było rewelacyjne, jak chce wiecej i dziękuje...
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Nicky
:-(
Dołączył: 03 Mar 2006
Posty: 211
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 4/5
Skąd: POLICE
|
Wysłany:
Czw 6:38, 25 Maj 2006 |
|
ehh...przez te fragmenty o Issie znowu prawie się nie rozryczałam...to takie dziwne uczucie...jakby ktos mnie rozrywał od środka tak mi smutno teraz nooo ale wreszcie sie doczekałam i mam nadzieję że wenka cie nie opuści!! pozdrawiam Cie serdecznie kochana
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
vera
:(
Dołączył: 07 Lut 2006
Posty: 392
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: z podziemi....
|
Wysłany:
Czw 19:07, 25 Maj 2006 |
|
Swietna czesc ziom. Jak zawsze Ziom Ziom Ziom poklony bede ci skladac zrobie sobie oltarzyk na twoja czesc tylko napiosz nastepna czesc jak najszybciej prosze <prosi>
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|