Autor |
Wiadomość |
Ashley
:(
Dołączył: 09 Kwi 2006
Posty: 267
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: się tu wziełam?
|
Wysłany:
Czw 14:01, 27 Kwi 2006 |
|
Na pewno to jest świetna część! Zaraz idę czytać! Pozdro DDM;)!
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Mia
:(
Dołączył: 24 Mar 2006
Posty: 357
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z piekła rodem
|
Wysłany:
Czw 14:12, 27 Kwi 2006 |
|
cuuuuuuuuudoooo!!! ja cem next parta!!!
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Vivien
Dołączył: 01 Kwi 2006
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Czw 15:30, 27 Kwi 2006 |
|
Ja podtrzymuję to, co pisałam wcześniej... Teraz zabrakło mi słów...
Odejdę w pokoju licząc na to, że kiedyś spojrzysz na ten mój marny komentarz...
Gratulacje ~durch_den_monsun...
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Strix
:-(
Dołączył: 26 Sty 2006
Posty: 232
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: The Village
|
Wysłany:
Czw 15:55, 27 Kwi 2006 |
|
pychota
twór jest jak słodkie ciasteczko z cierpką wisienką na szczycie spirali z kremu
wszystko idealnie dopasowane w wymierzonych proporcjach
mniam... mniam...
tylko paluszki lizać
ps. ha! ja siem pochwalę! przeczytałam już trzecią częć
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
~ddm
:(
Dołączył: 30 Mar 2006
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w Tobie tyle zła?
|
Wysłany:
Czw 16:07, 27 Kwi 2006 |
|
Ej! Sandy Strix! Czytasz moje opko na drugim forum? O ja... zaszczyt mnie kopnal! No to Ci zadedykuje 4 part, oki?
Dzieki wielkie wszystkim, kochani jestescie!
|
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez ~ddm dnia Pią 12:32, 26 Maj 2006, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Strix
:-(
Dołączył: 26 Sty 2006
Posty: 232
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: The Village
|
Wysłany:
Czw 17:47, 27 Kwi 2006 |
|
z góry thnx za dedi
a czytam, czytam
tylko rzadko komentuję, bo nagół ja tak na chybcika
buźki
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Tracy
Dołączył: 25 Kwi 2006
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 5/5
|
Wysłany:
Czw 20:49, 27 Kwi 2006 |
|
hej twoje opowiadanko jest super! takie... oryginalne Życzę weny
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Wiedzma
:-(
Dołączył: 15 Mar 2006
Posty: 103
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Sabatu
|
Wysłany:
Czw 21:05, 27 Kwi 2006 |
|
yyyyyy.. takie średnie... MOgło być
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Beata
:-(
Dołączył: 26 Kwi 2006
Posty: 217
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Czw 21:34, 27 Kwi 2006 |
|
kiedy będzie kontynuacja "Tylko miłość nie zna granic"?-tamto też jest niezłe...
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
~ddm
:(
Dołączył: 30 Mar 2006
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w Tobie tyle zła?
|
Wysłany:
Pią 6:56, 28 Kwi 2006 |
|
No to dzis dostaniecie 3 parta tu i 7 w "Tylko..."
Moze byc?
Pozdrawiam:)
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Beata
:-(
Dołączył: 26 Kwi 2006
Posty: 217
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Pią 8:01, 28 Kwi 2006 |
|
Bedę czekać z niecierpliwością...
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Karolinura
Dołączył: 26 Kwi 2006
Posty: 57
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Czudec
|
Wysłany:
Pią 14:47, 28 Kwi 2006 |
|
mam nadzieje ze szybko wrócis bo juz nie moge sie doczekać kolejnej części
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
pexii
:-(
Dołączył: 03 Lut 2006
Posty: 123
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Stockholm
|
Wysłany:
Pią 17:46, 28 Kwi 2006 |
|
Oj DDM ! Jak zwykle piekne opowiadanie!!!!!
Takie wciagajace...az brak mi slow na opisanie!!!!!!!!!!!!!!!!
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Strix
:-(
Dołączył: 26 Sty 2006
Posty: 232
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: The Village
|
Wysłany:
Pią 18:13, 28 Kwi 2006 |
|
ddm!
ruszaj tyłek i dodawaj nową nocię!
na innym forum jest już 4.!
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
~ddm
:(
Dołączył: 30 Mar 2006
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w Tobie tyle zła?
|
Wysłany:
Pią 20:40, 28 Kwi 2006 |
|
Sandy Strix -de-de dla Ciebie!
Mojej kochanej trzeba sie sluchac... wiec dodaje...
~3~ "Der Besuch"
"Czasami zdarza się tak, ze pomoc jednej istocie zapoczątkowuje łancuch pomocnych serc, które osobno nie znaczą nic, lecz razem mogą wszystko"
Długi korytarz. Niby pusty, a jednak doszczętnie wypełniony strachem, wyczekiwaniem i ciszą. Nagie ściany, kilka drewnianych krzeseł i niechlujnie rzucone w kącie papiery... parę nic nie znaczących elementów materii. I cisza, ta okropna cisza, która wypala... Gdy potrzebujemy usłyszeć czyjś głos, ona zatyka nam uszy i odbiera nadzieję usłyszenia czegokolwiek. A gdy nadchodzi moment jej przerwania, zdajemy sobie sprawę, ile jest w niej krzyku...
Blizniacy nieruchomo siedzieli na posterunku. Zmęczeni po długich zeznaniach dotyczących chłopca, z trudem podnosili powieki. Bill dokładnie wpatrywał się, w znajdujące się naprzeciwko niego, drzwi. Ciemne, błyszczące drewno pochłaniało jego myśli. To miejsce nie było dla niego, czuł się tu obco, nieswojo. Tak, jakby wkroczył na nieznany teren, którego nie chciał nigdy poznać z własnej woli. Ale był dumny z siebie, ze mimo swojego egoizmu, dla tego malucha zmusił się, by tu przyjechać.
Tom cichutko nucił coś pod nosem. Cisza ciązyła mu jeszcze bardziej, więc walczył z nią jak tylko mógł. Mijały sekundy, minuty i chwile, ale nic się nie działo. "Cisza przed burzą" -trafne określenie.
-Mozecie jechać do domu, dziękujemy za pomoc -usłyszeli głos policjanta, który zajmował się tą sprawą.
-Jak to do domu? Czekalismy tyle, by usłyszeć dwa słowa? Co z nim teraz będzie? Ktos go zna? -Bill wyraznie się oburzył.
-Bardzo dobrze znamy tego chłopca. Muszę przyznać, ze gdyby nie wy, nie wiem gdzie by teraz był. Jest cięzko chory. Matka porzuciła go jakis miesiąc temu. Trafił do szpitala, potem do domu dziecka, ale zawsze udawało mu się uciec. Potrzebuje stałej opieki, dlatego bardzo wazne jest, by mieć go na oku. Teraz zostanie w szpitalu, póki nie wydobrzeje -wytłumaczył męzczyzna.
-A zobaczymy go jeszcze kiedys? Będziemy mogli go odwiedzic? -tym razem pytał dredowaty.
-Jezeli chcecie, to nie ma problemu... To adres szpitala -podał im kartkę.
-Dziękujemy -rzucił na pozegnanie czarnowłosy i wyszedł razem z bratem.
Blizniacy zostali odwiezieni policyjnym radiowozem. Gdy dotarli do domu mieli w głowie niesamowity mętlik. Nie rozumieli tak wielu rzeczy... Zaczynając na chłopcu i na tym, co się wydarzyło, a koncząc na ich własnych odczuciach. Zagubieni w otchłani myśli, siedzieli w swoich pokojach. Byli tak zmęczeni, a jednak coś nie dawało im spokojnie zamknąć powiek. Choć bardzo starali się wsiąść do swojej łódki i odpłynąć do krainy snów, ich świadomość wciąz trzymała ich w szarej rzeczywistosci.
Ciemny pokój został wypełniony księzycowym blaskiem. Blizniacy lezeli na swych łózkach patrząc się w rózne punkty pokoju. I znów cisza, ta okropna cisza... Tylko niewyrazne tykanie zegara na ścianie przebijało się do ich uszu. A na stole biała kartka z adresem szpitala. Co takiego było w tym chłopcu? Dlaczego nie potrafili poprostu zapomniec o nim? Przeciez był juz bezpieczny... A jednak coś w nim było, co nie dawało spokoju. Oczy, których koloru nigdy nie ujrzeli...
Zmęczone dniem i długimi rozmysleniami umysły blizniaków, w koncu doczekały się odpoczynku. Ich powieki zamknęły się jednocześnie. Sen... niezwykły stan, w którym człowiek dowiaduje się wielu rzeczy o swoim usposobieniu. Odkrywają się przed nim jego wszystkie lęki, pragnienia, marzenia i potrzeby. Dowiaduje się, czego domaga się serce i dusza, czego obawia się umysł. Odkrywa na nowo swiat uczuć i doznan, przezywając rózne, często nieprawdopodobne sytuacje. Dobry duszek delikatnie muska zamknięte powieki, ukazując róznorodne obrazy i sceny. Lecz nigdy nie da się go zatrzymać na dłuzej. On znika, zostawiając niedosyt, zawód, a moze rozczarowanie? Bo jak nazwać stan, gdy przezylismy nieswiadomie tak wiele, by się obudzić i nic nie pamiętać...
"Wstawaj, juz dzien... no wstawaj, nie widzisz, ze czekam? Ja juz dawno nie śpię" -wydawało się szeptać słonce otulając policzki blizniaków, swoimi ciepłymi promieniami. Słoneczny blask wyraznie padł na wciąz pogrązone we śnie sylwetki Kaulitzów. Oni pomału wracali do rzeczywistości. Pierwszy podniósł powieki Tom. Przymruzył je delikatnie, oślepiony wyjątkowym blaskiem. "Nowy dzien" -pomyślał, a na jego ustach pojawił się niekontrolowany usmiech. Coś tak prostego, nigdy wcześniej nie przykułoby jego uwagi, ale teraz zmieniło się zbyt wiele. Cały świat nabierał w tym miejscu nowego znaczenia, ukazując swe wady i zalety w innym świetle. Analogicznie człowiek równiez zostaje inaczej spostrzezony. Ale czy lepiej? W koncu to tylko samotnie nic nie znacząca istota, niegodna by być częscią natury...
Po krótkiej chwili obudził się równiez i Bill. Usiadł na łózku bezradnie spoglądając na zegarek. Spojrzał na brata, który odwrócił się plecami do słonca, dalej leząc w łózku. Młodszy Kaulitz postanowił wstać i zacząć dzien od małej schadzki. Ubrał pierwszy spotrzezony podkoszulek i cichutko wyszedł z pokoju. Szybkim krokiem zszedł po schodach, czując przypływ sił witalnych. W jego nozdrza uderzył zapach swiezego, morskiego powietrza, które wpadło do mieszkania przez otwarte całą noc okno, wypełniając dom zbawczym dla płuc tlenem.
Otworzył drzwi, chcąc iść na plazę. Spojrzał przed siebie i zaniemówił. Przed domem na małym kocyku spał Daniel... Bill nie wiedział co myślec. Widocznie chłopiec znów uciekł, ale w jaki sposób przebył tak długą drogę? Jak mu się to udało? Czarnowłosy podszedł do malucha i odgarnął jasne włosy swobodnie opadające mu na twarz. Miał nadzieję, ze dziecko wreszcie pokaze mu swoje oczy. Stało się, Daniel powoli podniósł powieki ukazując to, co tak ukrywał. Zatrzymał swój wzrok, z mieszaniną smutku i słodyczy w spojrzeniu, na młodszym Kaulitzu. Bill przyjaznie podał mu rękę i pomógł wstac. Teraz był pewien, ze na tym się nie skonczy. Bez słowa zaprowadził go do domu.
W koncu słowa były zbędne, bo najwięcej wyraza, tak często nienawidzona przez nich, cisza...
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|