Autor |
Wiadomość |
Staff
Dołączył: 17 Mar 2006
Posty: 83
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa!
|
Wysłany:
Pią 15:08, 07 Lip 2006 |
|
- Kate, kocham Billa Kaulitza. - Przyznała się Jessica przyjaciółce, gdy razem siedziały w jej jasno oświetlonym pokoju.
Kate niepewnie się poruszyła. Usiadła na podłodze po turecku i zaczęła oglądać swoje paznokcie. Po chwili jednak spojrzała w głąb pokoju i odpowiedziała:
- Masz już chłopaka, a poza tym, skąd możesz wiedzieć, że Bill będzie Cię chciał?
- Nie pocieszyłaś mnie za bardzo - mruknęła Jessica i usiadła na przeciwko przyjaciółki. - Bill jest słodki, ma boski charakter i...
- ...jest sławny. - Dokończyła za nią Kate i spojrzała wściekle na przyjaciółkę. - Jessica, nie udawaj. Lecisz tylko na jego sławę. Chcesz, żeby wszyscy o Tobie pisali, mówili. I tak byś skończyła jak Ann-Kathrin. - Przekonywała ją czarnowłosa i zdenerwowana wstała, poprawiła swoją krótką spódniczkę i ruszyła w stronę łazienki.
- Trochę mi na tym zależy. Ale kocham go i już - broniła się Jessica również wstając. Podeszła do okna i poczuła przypływ energii. Wiedziała co chce zrobić. Chciała zerwać z Aaronem i wziąć się za Billa Kaulitza.
- Jessica, jesteś idiotką - powiedziała szczerze Kate z nutą wyższości. - Masz chłopaka. Kochasz go, a on kocha Ciebie. Czego chcieć więcej?- zapytała, nadal nie rozumiejąc, dlaczego jej przyjaciółka chce go porzucić dla kogoś sławnego.
- Tak, kocham Aarona - przyznała się. - I mogę powiedzieć więcej. - Jessica spojrzała na Kate wzrokiem mówiącym "słuchaj uważnie".
Kate nadstawiła uszu i czekała na kolejne zdanie blondyny.
- Masz rację - usłyszała. - Po prostu chcę mieć kogoś sławnego za chłopaka.
*******************
- Hi, Bill! - Jessica przywitała się z Billem głośnym "hi" i równie głośnym pocałunkiem w policzek. Ubrała się bardziej elegancko niż zwykle. A elegancko dla niej, tzn. krótsza miniówka, większy dekold i odryty kolczyk w pępku.
- Jak leci? - zapytała.
- W porządku, jakoś żyję - odpowiedział i szeroko się uśmiechnął.
- Może pójdziemy gdzieś dzisiaj? - wypaliła w końcu. Chciała mieć to za sobą, chciała, żeby się zgodził.
- W sumie... nie mam żadnych planów, więc ok.
Tak! Tak! Tak!, krzyczała w myślach.
- Ok, to wpadnij po mnie dzisiaj około 20.00. Bye - pożegnała się z nim, wysyłając "dmuchanego całusa".
*******************
- Jessica, co ty taka szczęśliwa? - Zapytała przyjaciółkę Kate, gdy blondyna weszła z gigantycznym usmiechem do domu.
- Umówiłam się dzisiaj z Billem - powiedziała piszcząc przy tym niemiłosiernie.
- Gratuluję - powiedziała nieszczerze Kate. - A teraz zerwij z Aaronem. - To mówiąc, rzuciła przyjaciółce telefon, który został zgrabnie złapany w powietrzu.
- Ok...
- Jesteś tego pewna? - zapytała ją jeszcze raz Kate, przygryzając dolną wargę. - Pamiętaj, że przecież go kochasz. - Uprzedziła ją. Po raz ostatni.
- Aaron? Hej kochanie... nie no wszystko w porządku... tak, jest ok, chciałam Ci tylko coś powiedzieć... Nie, to nie będzie nic miłego, gotowy? Ok. A więc, chciałabym z Tobą zerwać... poznałam kogoś... przepraszam Cię... nie, ale... Aaron, przestań... dobra cześć. - Rozłączyła się. - Widzisz? I po kłopocie. - Rzuciła telefon na kanapę i tanecznym krokiem odeszła do łazienki.
*******************
- Ładnie tu. - Przyznała Jessica, gdy siedzili z Billem w jednej z restauracji w Loitsche, popijając drinka.
- Prawda? - przyznał Bill i niespodziewanie położył swoją dłoń, na dłoni Jessici. Blondyna popatrzyła na niego zdziwiona i jednocześnie szczęśliwa.
- Jess... tak sobie myślałem i... zastanawiam się, czy nie chciałabyś... - spojrzał jej głęboko w zielone oczy - być moją dziewczyną.
Chwila ciszy, napięcia.
- Tak - odpowiedziała cicho i pocałowali się przez stół.
*******************
Minęło zaledwie kilka dni, a Jessica stała się przygnębiona i ponura. Chodziła z kąta w kąt, aż w końcu Kate nie wytrzymała i pewnego dnia, znudzona patrzeniem na przyjaciółkę, powiedziała:
- Jess, w tej chwili mi powiedz, co Cię gryzie. - Zażądała.
- Kate... to nie tak mialo być - oczy blondynki napełniły się łzami. Nic nie widziała wyraźnie, ale nie mrugała. Czekała, aż same popłyną po jej policzku.
- Więc? - ponaglała ją Kate. - Jak miało być?
- Ja chyba... chyba źle zrobiłam, zrywając z Aaronem. - Przytuliła się do przyaciółki, łkając co chwilę.
- A nie mówiłam? Czyżbyś nadal go kochała? - zapytała czule.
- Yhy - usłyszała w odpowiedzi i mocniej przytuliła się do Jessici.
- To chyba wiesz, co trzeba robić... - powiedziała cicho brunetka, a Jessica puściła ją i pobiegła do telefonu. Zadzwoniła do Aarona, który zgodził się z nią spotkać.
- Jess, jeszcze jest Bill. - Przypomniała jej Kate.
- Tak wiem, ale.. czy mogłabys iśc do niego i zerwać z nim za mnie? Ja do niego nie mam siły iść. Proszę - oczy Jessici znowu stały się szkliste.
- Dobrze. Idę do niego. - Zgodziła się Kate i od razu wyszła z domu.
*******************
- Siema, mam wiadomość - powiedziała Kate do Billa, gdy tylko go zobaczyła w progu do domu Kaulitzów.
- Hej. Spoko. To może wejdziesz? - zaproponował farbowany i wpuścił dziewczynę do środka. Spokojnie usiedli sobie na sofie pod telewizorem.
- Więc? O co chodzi?
- O Jessicę. Zrywa z Tobą - powiedziała bez ogródek i widząc zaskoczoną minę chłopaka opowiedziała mu całą historię. Zareagował na to spokojnie, nawet uśmiech pojawił się na jego twarzy.
- W porządku. Cały czas czułem, że jakoś chyba do siebie nie pasujemy.
- Czyli nie masz jej tego za złe? - zapytała Kate, zeby mieć pewność.
- Nie.
- Ok. To ja juz pójdę - brunetka wstała i gdy odwróciła się tyłem do bliźniaka, złapał ją za rękę.
- A może jednak zostaniesz? - zapytał tak słodko, że Kate nie mogła mu odmówić.
*******************
Tymczasem u Jessici...
- Aaron, wybacz mi. Była głupia. To wszystko nie powinno sie wydarzyć. Przepraszam - blondynka spuściła głowę w geście rozpaczy, ale nie musiała się niczym martwić. Aaron jej wybaczył. Od razu, gdy to powiedziała, dłonią podniósł jej głowę i pocałował ja namiętnie.
- To teraz chodź do Kaulitzów - uśmiechnęła się promiennie i razem z chłopakiem ruszyli do Billa i Kate.
*******************
- Co wy tu robicie? - zapytał Bill ze zdziwieniem, gdy otworzył drzwi fronotowe.
- Przepraszam Bill - mruknęła Jess i przytuliła się do niego.
- Nie ma sprawy - chłopak usmiechnął się promiennie. - Kate! Chodź! - Zawołał wesoło bliźniak i po chwili można było dostrzeć znaną wszystkim sylwetkę przyjaciółki Jessici.
- Hej - powiedziała cicho, a Bill objął ją ramieniem.
- Hmm czy tu coś się wydarzyło? - zapytał przyjacielsko Aaron i zaczął się serdecznie śmiać.
- Oh, my tylko jesteśmy parą - zaśmiała się Kate.
- Tylko? - zapytał Bill i pocałował ją namiętnie.
- No, my też... - przyznała Jessica i spojrzała na Aarona. - I żadna gwiazda tego nie zmieni. - Zbliżyła się do chłopaka, a ich usta złączyły się ze sobą, w geście nierozłącznej miłości.
-----------------
Koniec...
Skomentuj, jak już to przeczytasz. Zależy mi na cudzych opiniach.[/b]
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Untitled
Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 50
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Pią 15:49, 07 Lip 2006 |
|
Zabieram się za czytanie
Ekhm...
No ta jednoczęściówka nie należała do dobrych.
Naprawdę, przy tamtych się bardziej postarałaś.
Jeśli już robisz takie przeskoki, to rób to najlepiej tak:
jakiś tam tekst
***
jakiś tam tekst
Rozumiesz? Tekst, odstęp, gwiazdki, odstęp, tekst
Zwroty grzecznościowe z małej literki!
Pogubiłam się totalnie. Już nie wiedziałam gdzie, co, jak i kiedy się to wszystko rozwinęło.
Fabuła oklepana. Dziewczyna kocha Kaulitza, zrywa z chłopakiem, Bill pyta ją o to, czy zostanie jego dziewczyną, następnie ona z nim zrywa i powraca do byłego. A Kate, która powiedziała Czarnemu o tym, że Jess z nim zrywa, zostaje w tym samym dniu jego dziewczyną... Nie dość, że zagmatwane, bez ładu i składu to wszystko, to naprawdę schemat stary jak świat.
Na dodatek nie rozumiem. Niby kocha Aarona, a zrywa z nim, jakby on był dla niej nikim.
Dlaczego tak mało opisów? Dla mnie to było po prostu suche. Brak uczuć. Nie mogłam nawet sobie tego wyobrazić.
Znowu wielokropki. Czasami jest ich nawał, a czasami tak w sam raz. Dozuj je odpowiednio
Podsumowując: O wiele bardziej podobały mi się dwie poprzednie jednopartówki niż ta. Wydaje mi się, że pisałaś ją na siłę. Poczekaj. Wena sama przyjdzie, nie można się zmuszać, bo nic dobrego nie wyjdzie.
Po prostu przed dodaniem każdej następnej przeczytaj ją kilka, kilkanaście, a może nawet kilkadziesiąt razy. Żebyś była pewna, że jest ona dobra.
Buziaczki,
Unti
|
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Untitled dnia Pią 16:06, 07 Lip 2006, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
hobo psec
Moderator
Dołączył: 31 Sty 2006
Posty: 1547
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: hobolandia [Lublin]
|
Wysłany:
Pią 16:03, 07 Lip 2006 |
|
Przepraszam, ale to opowiadanie było jakieś... dziwne. W gruncie rzeczy, nie zdarzyło się nic istotnego. Przepraszam, ale niepodoba mi się.
Nie pisz nic na siłę. Poczekaj, aż wena sama przyjdzie.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|