 |
|
Autor |
Wiadomość |
~ddm
:(

Dołączył: 30 Mar 2006
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w Tobie tyle zła?
|
Wysłany:
Pon 10:51, 17 Kwi 2006 |
 |
Dobra, dzieki wam wszystkim kochani. Jej jak to szybko leci, dzis juz...
Odcinek#10
Lezeli jeszcze kilka minut patrząc sobie głęboko w oczy. Pojawił się w nich niesamowity blask, pełen radosci.
-Wierzę, ze się nam uda. Zapomnę o Tomie, skoro on nie potrafi mnie zrozumiec -pogładziła czarnowłosego po policzku.
-Nie wiem co o tym myslec. Dlaczego tak szybko skreslasz waszą milosc? Przeciez to normalne, ze on potrzebuje trochę czasu. Napewno rozmawiał z mamą, a ona poradziła mu co zrobic. On tu przyjdzie cię przeprosic, wyjasnic i porozmawiac, a co ty mu powiesz? Wybacz, ale wolę twojego brata? Juz dla nas za pózno? -Bill dalej nie wyobrazał sobie tego co będzie.
-Czy to wazne co mu powiem? Wyjasnie mu swoje uczucia. Powiem, ze tak wyszło. Nie będę go przepraszac, ze kocham ciebie! -dziewczyna starała się przekonac Billa. Kusiła go, by zaryzykował, ale on wciaz się wachał.
Tymczasem w domu rodzinnym Kaulitzów...
-Zjedz cos kochanie, marnie wyglądasz -matka blizniaków ze zmartwieniem spoglądała na Toma.
-Nie jestem głodny, wybacz. Zaraz pojadę do szpitala, do Ritty. Muszę z nią powaznie porozmawiac, o nas... -powiedział wstając od stołu.
-Poczekaj, pojadę z tobą!!! -krzyknęła za nim matka, lecz on juz wybiegł.
Wsiadł do samochodu i ruszył w kierunku szpitala. Wiedział, co chce jej powiedziec, teraz nareszcie zdał sobie sprawę z tego co moze stracic. Nie wiedział, ze jest juz za pózno, wierzył ze zdązy jeszcze uratowac ten związek. "Byłem głupi! Przeproszę ją i będę cierpliwy, napewno znów będzie dobrze..." -powtarzał sobie.
W koncu dojechał do szpitala, zaparkował i ruszył w stronę wejscia. Odnalazł pokój Ritty, stanął przed drzwiami by wziąsc głęboki oddech. Po chwili zapukał.
Ritta i Bill juz wstali. Razem krzyknęli "proszę!". Do pokoju wszedł starszy Kaulitz z miną winowajcy. Podniósł wzrok na siedzącą na brzegu łózka Rittę i przywitał się.
-Ritta...ja...chciałem ci cos powiedziec. Ja będę cierpliwy. Kocham Cię i poczekam tyle ile będziesz chciała. Proszę, wybacz mi -podszedł i przykucnął przy niej.
-Tom, nie teraz. W domu pogadamy wszyscy razem, na spokojnie. Przed chwilą zostałam wypisana -oznajmiła dziewczyna.
-W takim razie, zabieram cię do domu! Chodz Bill, bierzemy rzeczy. W domu szybciej powrócisz do zdrowia niz tu -Tom pełen entuzjazmu pomógł wstac Ricie. Ona spoglądała nerwowo na Billa, jej wzrok mówił mu wszystko. Nie miała serca powiedziec Tomowi wprost, ze to juz koniec. Postanowiła zrobic to dopiero w domu. Po 10 minutach wraz z obydwoma blizniakami opusciła szpital.
Jechali w milczeniu. Tylko Tom co jakis czas opowiadał Ricie, jak pusto tam bez niej, jak jej brakuje. Ona słuchając tego czuła jak łzy napływają jej do oczu. "On mnie tak kocha...a ja? Powiem mu zaraz, ze zakochałam się w jego bracie..." -myslała sobie. Czuła się winna z tego powodu. Bała się, ze skrzywdzi go tym bardzo mocno. Chciała, by nigdy nie dojechali na miejsce...
W koncu jednak dojechali pod dom. Tom traktował Rittę z ogromnym szacunkiem, krzątał się wokół niej jakby była księzniczką. Otwierał przed nią drzwi, a ona musiała z wymuszonym usmiechem na twarzy, udawac ze wszystko jest w porządku. Czas udawania dobiegał konca, weszli do domu.
-Tom, musimy porozmawiac -Ritta od razu chciała wszystko wyjasnic.
-Juz? Teraz? Dobrze, masz racje. Im szybciej tym lepiej -Tom usiadł przy stole i ruchem ręki zachęcił do tego pozostałych.
-Nie wiem jak ci to powiedziec...to dla mnie bardzo trudne -dziewczyna nie wiedziała jak zacząc.
-Więc, moze ja zacznę pierwszy? -Tom miał juz ułozone przemowienie. Całą noc planował, co jej powie.
-Nie Tom, ja musze powiedziec pierwsza. Gdy skoncze, ty prawdopodobnie nie będziesz miał juz nic do powiedzenia... -tymi słowami zaniepokoiła dredowatego.
Bill przysłuchiwał się temu z uwagą. Wierzył, ze brat to zrozumie, ze im wybaczy. Miał nadzieję, ze Ritta przekaze mu to delikatnie.
-Więc chodzi o to, ze... Ja i Bill rozmawialismy powaznie. Wymienilismy się paroma spostrzezeniami i doszlismy do takich samych wniosków. Wlasciwie to ja doszłam i przekazałam je Billowi. Chodzi o nas, a dokładnie o to, ze nas juz nie ma Tom... -powiedziała cichym głosem.
-Ale...co to znaczy? Chyba nie chcesz mi powiedziec, ze to...koniec? -ostatnie słowo chłopak mocno zaakcentował.
-Ja potrzebuję kogos kto w kazdej sytuacji zapewni mi wsparcie. Bill jest taką osobą. Wybacz mi, ale ja...ja się w nim zakochałam... -dziewczyna złapała rękę Toma i mocno scisnęła.
On poczuł jak cały swiat wali mu się w tej chwili na głowę. Nie wiedział co myslec, powiedziec, zrobic...miał kompletną pustkę w umysle. Jego oczy znów się zaszkliły, a ostatnio często mu się to zdarzało. Jednak miał rację, ze te usciski Billa i Ritty nie były do konca przyjacielskie. Zdał sobie sprawę, jak bardzo się pomylił. Wierzył, ze uratuje tę milosc, a tymczasem ona, własnie ja pogrzebała. Spojrzał na brata z wyrzutem. Nie wierzył w to, co usłyszał. Czekał az ktos mu powie: "Tom, to tylko głupi zart!", lecz wszyscy milczeli. Czas stanął w miejscu. Iskierka nadzieji, którą miał w sobie, została brutalnie zgaszona przez smutek, ból i rozczarowanie. Znów poczuł to nieprzyjemne kucie w sercu i oblewająca go falę gorąca. Wiedział, ze musi zareagowac. Bał się tego, bo nie był wstanie przewidziec, do czego jest zdolny...
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
|
 |
shira
Moderator
Dołączył: 12 Lut 2006
Posty: 1460
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Pon 11:43, 17 Kwi 2006 |
 |
jej...to było...hmm...
oczywiście bardzo mi sie podobało, ale musze to powiedziec...
jak czytałam ten odcienek przypomniał mi sie taki serial, chyba argentyński xD
dżizys...tak to zagmatwałaś...ale to jest własnie boskie, ze nie wiadomo co jeszcze wymyslisz...fantazje :P
buzi kochana :*
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
vera
:(

Dołączył: 07 Lut 2006
Posty: 392
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: z podziemi....
|
Wysłany:
Pon 12:34, 17 Kwi 2006 |
 |
wiesz to jest bardzo fajne opowiadanie. Nie wiem co sie stanie pozniej wiec jeszcze bardziej prosze cie zebys jak najszybciej dodala nastepna czesc  <prosi> bardzo bardzo prosze      kochana jestes
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Asiulla
:-)

Dołączył: 19 Lut 2006
Posty: 896
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Pon 13:42, 17 Kwi 2006 |
 |
Jak mi żal Toma.No! Super to twoje opowiadanie,fajne jst to,ze dodajesz tak często odcinki. KOCHAM JE:D
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
pryczka
:]
![:] :]](http://img525.imageshack.us/img525/7918/nh8su.png)
Dołączył: 20 Mar 2006
Posty: 485
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: LublIN ciTyyyy
|
Wysłany:
Pon 15:33, 17 Kwi 2006 |
 |
Biedny Tomu$... Może znalazłby jakieś pocieszenie???
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
pexii
:-(

Dołączył: 03 Lut 2006
Posty: 123
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Stockholm
|
Wysłany:
Pon 15:58, 17 Kwi 2006 |
 |
wow!!
poprostu brak mi slow nie wiem co powiedziec!!!!
czekam na nastepny odcinek tylko to umiem wydusic z siebie^^
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
vera
:(

Dołączył: 07 Lut 2006
Posty: 392
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: z podziemi....
|
Wysłany:
Pon 17:28, 17 Kwi 2006 |
 |
eeeeee DDM! czemu dopiero jutro? ja nie zasne       prosze no ale jak nie chcesz to nie <prosi> a moze jednak?      < słodkie oczka> buziaki kochana       
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
mey-key
Dołączył: 01 Kwi 2006
Posty: 88
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Wto 11:32, 18 Kwi 2006 |
 |
Dziecino!Dopiero wróciłam ze świąt u cioci,a tu taka niespodzianka!!
To jest tak genialne że ręce mi sie trzęsą jak paralitykowi...w ostatnim akapicie ryczalam jak dziecko (moja klawiatura dobrze na tym nie wychodzi)!!!Jezu nic wiecej nie piszę bo brak mi słów...pisz dalej koffana!!Przesyłam całusaki dla natchnienia:*
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
~ddm
:(

Dołączył: 30 Mar 2006
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w Tobie tyle zła?
|
Wysłany:
Wto 11:56, 18 Kwi 2006 |
 |
Odcinek#11
W głowie Toma pojawiła się juz tylko jedna mysl: uciec jak najdalej. Podarował siedzącym przy stole ostatnie pełne zalu spojrzenie, po czym jak oparzony wybiegł z domu. Nie wziął nawet kurtki, biegł szybko przed siebie. Wiedział gdzie pobiegnie... do lasu. Nie potrafił zniesc mysli, ze własny brat zrobił mu takie swinstwo. Był przeciez najblizszą mu w zyciu osobą, nikomu tak nie ufał. Zawsze na nim mógł polegac, jemu mógł się wyzalic, liczyc na zrozumienie, a teraz...wolał nie myslec co z nim będzie.
A Ritta? Jego najukochansza dziewczyna z dnia na dzien powiedziała mu, ze się w nim "odkochała". "Ona nigdy nic do mnie nie czuła! Bawiła się mną! Byłem tak strasznie głupi!" -myslał dalej biegnąc przed siebie. Moze nie bolałoby go to tak mocno gdyby ona nie była jego pierwszą prawdziwą miłoscią. Teraz juz nic nie miało dla niego znaczenia.
Dobiegł na tę pamietną polanę, tam gdzie wszystko się zaczęło. Rozejrzał się dookoła i padł na ziemię. Choc bardzo chciał, nie powstrzymał jednak łez lejących się strumieniami po jego zmarzniętych policzkach. Myslał, ze siedzi tam sam, lecz mylił się. Zza drzew przyglądała mu się pewna postac.
Starszy Kaulitz trząsł się z zimna. Nie chciał wracac do domu, nie miał zamiaru oglądac twarzy ludzi, którzy go zdradzili i niedocenili. Został tak potwornie zraniony, ze nie wyobrazał sobie spojrzec im teraz prosto w oczy.
Ritta i Bill siedzieli jeszcze chwilę w milczniu.
-Ja nie chciałam by to tak wyszło, ale co miałam zrobic? -dziewczyna popatrzyła znacząco na bruneta.
-Zranilismy go, on nam tego nie wybaczy... Chodzmy go lepiej poszukac! -czarnowłosy wstał od stołu.
-Ja nie idę, nie czuję się jeszcze na siłach. Zresztą on i tak pewnie nie bedzie chciał mnie oglądac -skłamała. Tak naprawdę, to nie chciała poprostu isc z brunetem. Wolała zostac w ciepłym domu niz szlajac się szukając dredowatego. Przepełniał ją teraz tak potworny egoizm jak nigdy dotąd. Bill jednak był slepy i nie zauwazył tego. Przyznał jej rację, a nawet zaprowadził na górę by odpoczęła. Potem załozył kurtkę i wybiegł na ulicę w poszukiwaniu brata.
Tom dalej klęczał na ziemi. Czarne chmury w dosłownym tych słów znaczeniu, zaczęły zbierac się nad jego głową. Wiatr ucichł. Las wydawał się jakby zastygnąc w czasie. Nastała kompletna cisza, która szumiała mu w głowie przebijając się miedzy ponurymi myslami. Minęło kilka minut, sciemniło się nieco. Nagle nad jego głową jasna błyskawica rozdarła niebo i dało się słyszec towarzyszący temu, charakterystyczny dla burzy chuk. Malutkie kropelki deszczu zaczęły powoli kapac na jego skórę, a on wydawał się ich nie czuc. Spływały po jego twarzy i ciele mieszając się ze łzami i zimnym potem oblewającym go co jakis czas. Deszcz zaczynał się nasilac i z kazdą chwilą coraz większe jego ilosci leciały z nieba. Ubranie zaczęło mu przemakac i przykleiac się do ciała. On dalej klęczał, nie reagował.
Zadna ciecz nie potrafi zmyc bólu, Bill o tym wiedział, ale niestety nie wiedział gdzie szukac brata. Nie był na tyle genialny by wpasc na pomysł, ze chlopak siedzi w miejscu które było jego przyczyną. Postanowił nie wracac bez Toma do domu, załozył na głowę kaptur i ruszył dalej przed siebie.
Tajemnicza postac kryjąca się między drzewami lasu, dalej obserwowała chłopaka. W koncu postanowiła zareagowac. Weszła na polanę i bez słowa uklękła przy Tomie. On nieco wystraszony podniósł wzrok i zatrzymał go na orzechowych oczach dziewczyny klęczącej przed nim. Padający deszcz zniekształcał obraz w jego oczach, ale dojrzał, ze dziewczyna prezentuje zupełnie inny typ urody niz Ritta. Miała czarne proste włosy do pasa i pociągłą twarz. Jej dolna warga była nieco pełniejsza od górnej, lecz obie były zdrowo czerwone. Poczuł jak jej wzrok przeszywa go na wskros. Jej spojrzenie było ciepłe i przenikliwe.
-Wracaj do domu, bo będziesz chory -powiedziała z troską.
-Trudno, teraz mogę nawet umrzec... -Tom nie miał zamiaru posłuchac jej rady.
-Nie mów tak, napewno nie jest az tak zle -dziewczyna dalej klęczała obserwujac jego zachowanie.
-Dlaczego mi to mówisz? Bo jestem Kaulitz? Czego oczekujesz w zamian? -chłopak był zdenerwowany.
-Mówię ci to, bo jestes człowiekiem, twoje nazwisko nie gra w tej chwili dla mnie roli. Nie proszę cię o nic w zamian, chcę tylko pomóc -odpowiedziała mu spokojnie.
-Dziekuję, nie potrzebuję pomocy. Zresztą teraz nic mi nie pomoze, zostaw mnie w spokoju! -starszy blizniak zaczął krzyczec.
-Wybacz, ale nie zrobię tego. Bedę cię męczyc tak długo, póki nie przestaniesz moknąc i przyjmiesz moją pomoc. Wracaj do domu, albo chodz do mnie, mieszkam niedaleko -dziewczyna była nieustępliwa.
Tom spojrzał na nią jak na wariatkę. Miał teraz nieco zanizone zdanie o kobietach.
-Las!!! -krzyknął glosno Bill dalej błąkając się w deszczu po ulicach. Wreszcie domyslił się gdzie znalezc brata. Bez chwili namysłu pobiegł w stronę parku. Na szczęscie był niedaleko. Skręcił tuz za nim i trafił na sciezkę prowadzącą do lasu. "Jak mogłem o tym nie pomyslec? " -wypominał sobie przez całą drogę. Szedł prosto na polanę. Z daleka dojrzał dwie postacie klęczące na jej srodku. Rozpoznał swojego brata i..."Tanja? Co ona tutaj robi?" -zapytał sam siebie rozpoznając charakterystyczne rysy twarzy dziewczyny.
-Tom!!! -rzucił się w stronę brata.
-Zostaw mnie! -krzyczał jego starszy brat broniąc się od uscisku.
-Nie proszę o wybaczenie, bo wiem, ze nie zasłuzylem, ale proszę...wróc do domu... -mówił próbując go objąc.
-Nie wrócę, napewno nie do was -chłopak był nieugięty.
Tanja -bo tak miała na imie owa dziewczyna, była byłą dziewczyną Billa. Rozstali się przez brak czasu dla siebie. On miał koncerty, próby, a ona prowadziła duzo spokojniejsze zycie. Tom nigdy nie zadązył jej poznac, więc jej nie rozpoznał. Dziewczyna wstała i odeszła. Nikt nie zwrócił na nia najmniejszej uwagi...
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
shira
Moderator
Dołączył: 12 Lut 2006
Posty: 1460
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Wto 12:44, 18 Kwi 2006 |
 |
płaczący Tom klęczący w deszczu, w lesie i dracy się na jakąś laskę?!
bosh...musiałam się nameczyć, żeby to sobie wyobrazić...
ale spoko ;)
opowiadanie bardzo wciągające, chociaż wszystko dzieje sie tak szybko...
bardzo szybko...
no...ale czekam na kolejne cudeńko
buzi :*
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Asiulla
:-)

Dołączył: 19 Lut 2006
Posty: 896
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Wto 15:21, 18 Kwi 2006 |
 |
Rotfl:D Fajna częsc. Nie potrafie wyobrazić sobie Toma płaczącego...eh...powili przez te wszystkie opowiadania popadam w depresje ale lubie je :] heh. pozdrawiam
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
pryczka
:]
![:] :]](http://img525.imageshack.us/img525/7918/nh8su.png)
Dołączył: 20 Mar 2006
Posty: 485
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: LublIN ciTyyyy
|
Wysłany:
Wto 16:42, 18 Kwi 2006 |
 |
aaaaa Kroi się romansik !!!! Supcio Niech tylko Tom Podniesie swój piękny zadek z ziemi, otrze łeżki wyciekłe z cudownych oczków i niech się nie poddaje:)
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
mey-key
Dołączył: 01 Kwi 2006
Posty: 88
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Wto 18:22, 18 Kwi 2006 |
 |
Co ja będę pisać...znasz moje zdanie...na szczęście moje drgawki już przeszły Całuski:*
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
vera
:(

Dołączył: 07 Lut 2006
Posty: 392
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: z podziemi....
|
Wysłany:
Wto 18:36, 18 Kwi 2006 |
 |
fajne fajne i jeszcze raz fajne. moze nawet i lepiej! jestes boska     
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
pexii
:-(

Dołączył: 03 Lut 2006
Posty: 123
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Stockholm
|
Wysłany:
Wto 20:53, 18 Kwi 2006 |
 |
oo boze biedny Tom haha^^
ale czyz moze w Tanji cos sie kryje?!
moze jakis romasik?!
^^
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
| |