Forum Forum Tokio Hotel Strona Główna  
 FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 ~Breakaway~ Jednopartówka[!] by ~Princess~ Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
~Princess~
:(
:(



Dołączył: 30 Sty 2006
Posty: 342 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Przemyśl;)

PostWysłany: Śro 16:47, 15 Mar 2006 Powrót do góry

To jest pierwsze opowiadanie w moim życiu... Nie wiem czy jest dobre... wy to oceńcie... Nie jest zbyt wesołe, bo juz od dłuższego czasu mam zły humor... za ewentualne błędy przepraszam...

~ * ~

Sobota. Kolejna sobota, którą Charlotte miała zamiar spędzić w łóżku- jej królestwie. Pozwalało jej ono przenieść się do innego świata. Świata marzeń i nadziei na lepsze jutro.
Wiele osób zastanawiało się, dlaczego taka ładna, inteligentna i na pozór zabawna dziewczyna nie spędza wolnego czasu z przyjaciółmi w kinie czy na imprezach. Odpowiedź była prosta- Charlotte nie miała przyjaciół. Została jej tylko Olivia, którą znała od dziecka i traktowała jak siostrę. Reszta znajomych odwróciła się od niej po wypadku- próbie samobójczej. Rodzina nigdy nie wybaczyła jej tego targnięcia na swoje „idealne” życie... Nie mogli tego pojąć, nie rozumieli jej. Przecież miała wszystko! Urodę, popularność, pieniądze, możliwości... Jednak nie tego pragnęła. Nie dlatego płakała po nocach... Chciała jeszcze miłości. Czystej, bezinteresownej, szczerej miłości. Długo szukała, aż wreszcie znalazła. Tak jej się przynajmniej wydawało. Miał na imię Mike. Był o 2 lata starszy od niej, dobrze zbudowany, szatyn z niebieskimi oczami- jej ideał chłopaka. Miłość kwitła. Pewnego dnia -w ich rocznicę- Mike zaplanował romantyczną kolację u niego w domu... Były świeczki, kwiaty, nastrojowa muzyka. Kochali się bardzo namiętnie. Chłopak co chwilę szeptał jej czułe słówka do ucha, całował po całym ciele. Po fakcie obrócił się na lewy bok i zasnął, zostawiając Charlotte z plątaniną myśli w głowie... Ubrała się, napisała do Mike’a kartkę, że już się więcej nie zobaczą i wyszła. Żałowała tego, co zrobiła... Nie chciała przeżywać swojego "pierwszego razu" pod presją, nie z własnej woli. Uległa prośbom Mike'a, a teraz tak gorzko żałowała, chciała cofnąć czas, zapomnieć o tej całej sytuacji... Następnego dnia rozwścieczony chłopak wpadł jak burza do jej wielkiego domu, znajdującego się na peryferiach Berlina. Zażądał, aby Charlotte do niego wróciła. „Bo jak nie to pożałujesz!”- te słowa rozbrzmiewały w jej uszach jeszcze długo po wyrzuceniu chłopaka z domostwa. Mike jak zagroził, tak zrobił... Już tego samego dnia wieczorem w Internecie ukazał się film z ich upojnej nocy... Dziewczyna się załamała, sytuacja ją przerosła, tak bardzo się wstydziła... i jeszcze te okropne docinki dawnych „przyjaciół”... Wzięła żyletkę i weszła do wanny. „Przecież to tylko jeden ruch! I będę wolna!” przejechała ostrym narzędziem po nadgarstku i zamknęła oczy... miała nadzieję, że już na zawsze... jej ciało stawało się coraz bardziej zimne i blade... Wydawało jej się, że jest już w niebie; wszędzie było tak biało... aż raziło ją w oczy. Jednak nie... Po chwili zobaczyła obok siebie Olivię... Jej piękne, niebieskie, zapłakane oczy były utkwione w nadgarstku Charlotte.
- Nie jestem w niebie?- zapytała nieprzytomnie szatynka
-nie, jeszcze nie...
Ich krótki dialog przerwał odgłos otwieranych drzwi... Weszła pielęgniarka. Obojętnie popatrzyła na dziewczyny i wyszła.
-Twoich rodziców tu nie ma, dlatego jest taka niemiła.-Podsumowała zachowanie kobiety Olivia
-No tak, pewnie mają ważniejsze sprawy na głowie niż ja...
-Jakbyś zgadła...
Po tygodniu Charlotte wyszła ze szpitala. Musiała zmierzyć się po raz kolejny z okrutną rzeczywistością. Teraz, rok po tym „incydencie” –jak mówiła jej mama- dziewczyna nadal nie mogła się pozbierać. Zamknęła się w sobie, dużo schudła...
Kolejny raz rozmyślając o bolesnej przeszłości, leżała w swoim wielkim łóżku z czerwoną satynową pościelą. Nagle z letargu wyrwał ją czyjś głos:
-Charlotte wstawaj! Obiecałaś mi, że pójdziemy na imprezę! –wrzasnęła jej nad uchem Olivia
-Aaa to ty... nie musisz się tak drzeć! Przecież słyszę!- odburknęła jej szatynka- nie mam się w co ubrać... nie mogę z tobą iść! Przykro mi...- wypowiadając ostatnie zdanie naciągnęła kołdrę na głowę...
-Wstawaj leniu, masz, wybierz sobie coś!- Olivia rzuciła przyjaciółce torbę wypchaną ciuchami
-zajebiście...
Po godzinie męki (przynajmniej dla Charlotte) obie dziewczyny wyglądały oszałamiająco!
Olivia swoje długie blond włosy wyprostowała i powpinała w nie czarne spinki. Ubrała krótką, plisowaną spódnicę, a do tego skąpy top i buty na małych szpileczkach. Całość uzupełniał dosyć delikatny makijaż. Charlotte „wystroiła się” w zwykłe czarne bojówki i czerwoną, sportową bluzkę z różnymi naszywkami. Na nogi założyła adidasy, a na lewy nadgarstek -przyozdobiony brzydką blizną- ubrała czarny rzemyk. Zielone oczy jak zwykle podkreśliła czarnymi kreskami. Jej długie, brązowe włosy niesfornie opadały na łopatki i ramiona. Dodawało jej to wielkiego uroku.
-No to w drogę! – krzyknęła radośnie blondynka.
Po kilkudziesięciu minutach jazdy, limuzyna zatrzymała się pod najbardziej ekskluzywnym klubem w Berlinie „7 Himmel”.
-Nie lubię tego miejsca. Zawsze pełno tu rozpieszczonych bachorów i różowych barbie. Nie możemy iść gdzie indziej?- zapytała z nadzieją Zielonooka.
-Nie, bo mam wejściówki! Idziemy tu i koniec dyskusji!- odparła Olivia
Wyszły z limuzyny i po czerwonym dywanie doszły do wejścia. Jakiś goryl zażądał od nich zaproszeń. Olivia tylko uśmiechnęła się złośliwie i pokazała mu wejściówki.
W środku było strasznie dużo ludzi. Przeważnie były to różowe blondyneczki w niebotycznych szpilkach i spódniczkach ledwo zakrywających pośladki.
Dziewczyny od razu skierowały się do baru. Wypiły po kilka drinków. Wtedy Olivia zdołała namówić Charlotte do tańca. Obydwie zaczęły szaleć. Od dawna nie bawiły się tak dobrze. Ich wysportowane ciała wyginały się we wszystkie strony w rytm muzyki. Osobnicy płci brzydkiej nie mogli oderwać oczu od „cudownego zjawiska”. Przyjaciółkom te pożądliwe spojrzenia jednak nie przeszkadzały. Dalej bawiły się w najlepsze.
W pewnym momencie wszystkie różowe laleczki zaczęły wariować, krzyczeć, mdleć i Bóg raczy wiedzieć co jeszcze... Wtedy Zielonooka zauważyła ten jakże charakterystyczny daszek, „idący” w jej kierunku. Uśmiechnęła się pogardliwie i pociągnęła Olivię do stolika.
-Twoi ukochani idą- zwróciła się do blondynki.
-Wiem, widzę... ale nie zamierzam się na nich rzucać tak jak te idiotki!
-Heheh racja. To ja cię z nimi zostawię. Nie mogę się patrzeć na tych lalusi... – szepnęła Charlotte i skierowała się w kierunku toalet zostawiając przyjaciółkę sam na sam z idolami.
”Jak tego gówna można słuchać?! Boże... z kim ja żyję?!” pomyślała i uśmiechnęła się pod nosem.
Kiedy przedzierała się przez tłum piszczących dziewczyn, ktoś złapał ją za rękę i pociągnął na zaplecze. Odwróciła się i zobaczyła duże orzechowe oczy i zawadiacki uśmiech.
-Chciałeś czegoś?- zapytała, po czym wyrwała swoją rękę z uścisku chłopaka.
-Wielu rzeczy-odparł poczym zmierzył ją wzrokiem od stóp do głów.
Ona tylko roześmiała się szyderczo i skierowała się do drzwi prowadzących na salę. Niestety chłopak zagrodził jej przejście, przyciskając tym samym do ściany.
-Gdzie uciekasz? Wiesz ile dziewczyn dałoby się pokroić, żeby być na twoim miejscu?- wycedził przez zęby, patrząc jej bezczelnie w oczy.
-Jeśli chcesz, żeby ktoś ci zrobił dobrze, to na mnie nie licz- odparła, przejeżdżając dłonią po jego torsie.
-A może jednak?!
-Nie rozpatrzę twojej prośby pozytywnie- rzuciła z ironią i odepchała chłopaka do tyłu, poczym z zadowoloną miną wyszła, zostawiając go osłupiałego z otwartą buzią.
W drodze powrotnej do stolika przez głowę przemknęła jej dziwna myśl:
”A może by tak odegrać się na tych wszystkich idiotach?! To w końcu przez nich zmarnowałam 2 lata życia... no i przy okazji zrobię na złość tym wszystkim laleczkom.. tak, to genialny pomysł...”
Wróciła na zaplecze. Tom dalej stał tam, gdzie Charlotte go zostawiła. Z tym wyjątkiem, że już z zamkniętą buzią. Gdy ją zobaczył, na jego twarzy pojawił się cwany uśmieszek.
-Co zmieniłaś zdanie?
-Hmmm... powiedzmy, że tak. Idziesz, czy wolisz tu stać? -zapytała słodkim glosikiem.
Ten bez słowa objął dziewczynę i razem skierowali się na parkiet. Wszystkie barbie patrzyły na nią z żądzą mordu w oczach. Gdyby wzrok zabijał pewnie już dawno leżałaby martwa na podłodze. Jednak nie przejmowała się tym. O to jej przecież chodziło, prawda?
Zaczęli tańczyć. Ręce Charlotte wędrowały po plecach, torsie, ramionach Toma. On też nie próżnował. Jego dłonie przesunęły się na zgrabne pośladki dziewczyny. Później powędrowały ku górze. Zatrzymały się na umięśnionym brzuchu. Po jakimś bliżej nieokreślonym czasie DJ wpuścił wolną piosenkę. Charlotte przytuliła się do Toma, a ten ją objął. Patrzyli sobie w oczy. Mimo głośnej muzyki szatynka słyszała szybsze bicie serca dredziarza. Po raz pierwszy od lat poczuła się naprawdę szczęśliwa! I to w ramionach chłopaka. A przecież obiecała sobie, że już nigdy więcej nie zwiąże się z żadnym facetem. Nigdy! Nie dotrzymała obietnicy danej samej sobie, ale nie przejmowała się tym. Już nic się dla niej nie liczyło. Tylko tu i teraz....
Z błogiego stanu wyrwało ją mocne szarpnięcie. Nieprzytomnym wzrokiem rozglądnęła się dookoła. Jej uwagę przykuła rozwścieczona blondyneczka. Charlotte na widok jej miny roześmiała się.
-Nie denerwuj się tak kochanie, bo złość piękności szkodzi! Powiedziała do nieznajomej.
-Mi nie zaszkodzi, w przeciwieństwie do ciebie, szmato...- odgryzła się barbie.
Po tych słowach nieznajoma -jak się później okazało Agness- uderzyła Charlotte w twarz.
-Zaraz cię zabiję! Nigdy więcej nie dotkniesz mojego chłopaka!! On jest mój słyszysz!!?? I kolejny raz uderzyła Zielonooką w twarz. Dziewczyna stojąca za blondynką krzyknęła "Wykończ ją Agness! Dasz sobie rade z tą dziwką!!"
Charlotte trochę oszołomiona sytuacją, zachwiała się, ale po chwili odzyskała świadomość. Wpadła w furię... teraz nic już nie mogło jej uspokoić... nawet te piękne, czekoladowe oczy Toma...
-Myślisz, że to bolało? Że zadałaś mi ból? Nie, ty nie masz pojęcia, co to znaczy naprawdę cierpieć. Ale ja cię tego nauczę... Złożyła dłoń w pięść, zamachnęła się i uderzyła blondi w brzuch.
-I co? Boli? Nie? To zaraz będzie bolało...
Kolejny zamach, ale tym razem Charlotte wymierzyła przeciwniczce cios w twarz, potem kolejny i jeszcze jeden...
Wszyscy z niedowierzaniem patrzyli na „przedstawienie”, nikt nie miał odwagi się ruszyć, ani czegokolwiek powiedzieć. Wszyscy stali jakby zahipnotyzowani.
Po serii ciosów Agness upadła na podłogę. Charlotte usiadła na niej okrakiem i dalej katowała jej ciało, raniąc przy tym swoje zawsze zadbane dłonie. Krzyczała. Wreszcie wyrzuciła z siebie całą złość, żal i nienawiść. Blondynka była nieprzytomna. Nie mogła już odczuć bólu, którego tak usilnie próbowała ją nauczyć Charlotte. W końcu szatynka się opamiętała. Była cała uwalana krwią Agness, ale jak gdyby nigdy nic wstała, otrzepała się i powiedziała:
-To koniec. Nareszcie jestem wolna. Nie pozwolę się więcej poniżać i poniewierać. Koniec z moim dotychczasowym życiem. Koniec ze strachem i przeszłością. Nie ma już tamtej dawnej uśmiechniętej i otwartej Charlotte. Ona zatraciła się w bólu i rozpaczy. Teraz jest za to jest twarda, zimna i silna indywidualistka!Po tych słowach ruszyła do wyjścia.
Wszyscy spoglądali to na odchodzącą Charlotte, to na leżącą na ziemii Agness, jednak ciągle nikt nie śmiał się odezwać. Tom z przerażeniem patrzył na nieprzytomną dziewczynę... Jako pierwszy się ocknął i krzyknął:
-Jestem z Ciebie dumny, Charlotte!
Olivia stała wtulona w Billa, a po jej bladym policzku spłynęła tylko jedna, gorzka i przepełniona bólem, a zarazem radością łza.
-Ja też jestem dumna...- powiedziała cichutko, tak, że tylko Bill mógł to dosłyszeć.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez ~Princess~ dnia Pon 16:03, 20 Mar 2006, w całości zmieniany 3 razy
Zobacz profil autora
MeDi
Administrator



Dołączył: 24 Sty 2006
Posty: 898 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 16:51, 15 Mar 2006 Powrót do góry

Pierwsza!

Czekaj na mój EDIT, bo idę czytać.

EDIT:

Właśnie skończyłam.
Przecież Tom mógł ruszyć się i je spróbować rozdzielić. Głupi ludzie wokół ;P.
Pomysł dobry, oryginalny.
Wykonanie też bardzo dobre, chociaż zawsze można się do czegoś przyczepić.

Czasownik dokonany, oczywiście - wiadomo - czas przeszły - jeśli mówisz o czynności, którą wykonał chłopak, dodajesz na końcu "ł".

Np.
Przystanął, krzyknął.

Zapominasz o kropkach na końcu zdań, które komentują czyjąś wypowiedź. W samych wypowiedziach też czasem zapominasz.

Za to cieszę się, że stawiasz dobrze przecinki, bo to ma ogromną ważność.

Błędów ortograficznych - zero.

A to, co dałaś w cudzysłowniu i pochyłą czcionką, to powinno być od pauzy, tak zupełnie normalnie - i bez " ".

Ale to wszystko, co wymieniłam, to naprawdę mało się liczy w tym wypadku.
Jest naprawdę napisane poprawnie, bardzo ciekawy pomysł.
I bravo, że jednopartówka, bo ostatnio lubię takie czytać.

No to jak, napiszesz nam jeszcze jakąś?

Pozdrawiam,
MeDi


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez MeDi dnia Śro 17:12, 15 Mar 2006, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Kama
Administrator



Dołączył: 24 Sty 2006
Posty: 1374 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Przemyśl

PostWysłany: Śro 16:58, 15 Mar 2006 Powrót do góry

Chyba pierwsza ;P
Zaskoczyło mnie zakończenie, wogóle całe opko takie prawdziwe...
Kojarzy mi sie w pewnym sensie z Tobą po naszych rozmowach, to wszystko trafia do mnie w jakimś sensie. Swietne

edit: Medi tak sie nie robi Twisted Evil


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
~Princess~
:(
:(



Dołączył: 30 Sty 2006
Posty: 342 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Przemyśl;)

PostWysłany: Śro 17:05, 15 Mar 2006 Powrót do góry

Kamuś dzieki za ocene;) Zakonczenie odnosi sie troche do naszej dzisiejszej rozmowy... ty wiesz ocb...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wampire Girl
:(
:(



Dołączył: 08 Mar 2006
Posty: 271 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lu&!n ;);)

PostWysłany: Śro 17:23, 15 Mar 2006 Powrót do góry

Fajne opko:)SmileSmile Heh a szczególnie jak się te dwie dziewczyny lały XD


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Shadowgirl




Dołączył: 27 Lut 2006
Posty: 56 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Śro 17:58, 15 Mar 2006 Powrót do góry

Widzę ze orginalny pomysł.
No i nie trzeba zekać na ciag dalszy, jednak szkoda ze takie krtókie Wink
Chciałoby sie jescze poczytać.
Mam nadzieje ze niedługo znów zamieścisz coś swojego.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
April
:(
:(



Dołączył: 01 Lut 2006
Posty: 287 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 18:03, 15 Mar 2006 Powrót do góry

Ja nie wiem co mam powiedzieć, zarzucałaś mi że nie chce go przeczytać i masz rację szkoda, że to odkładałąm, bo jak to przeczytałam od połowy ryczałąm.. nie wiem dlaczego.. wrażliwa byłam zawsze.. utożsamiłam tylko Charlotte.. co do Olivii to nie wiem... Misię bardzo podobało i jest warte ślicznej ocenki Wink. Buu ide po chusteczki...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
madzia15




Dołączył: 05 Lut 2006
Posty: 46 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lublin

PostWysłany: Śro 19:09, 15 Mar 2006 Powrót do góry

Mi sie bardzo podobało... szkoda, ze krótkie, ale takie musi być...Jeżeli byś mogła (kiedyś nie mówie teraz) mogłabyś napisać jak sie potoczyły dalsze losy Charlote byłoby fajnie, ale wszytsko zależy od autorki Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kasiula
:]
:]



Dołączył: 30 Sty 2006
Posty: 403 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Przemyśl:P

PostWysłany: Śro 19:11, 15 Mar 2006 Powrót do góry

To opowiadanie rzeczywiście coś przekazuje, pokazuje w jakim stanie jesteś teraz. Kiedy czytałam twoje opko słuchałam Remix Rette Mich i doskonale zgrało się z fabułą. To prawda można się rozpłakać podczas oglądania... Gratuluje Kasiu jedyne opowiadanie, które MNIE poruszyło! Dziękuje Całus. KC ! Całus.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Sylas
:-)
:-)



Dołączył: 11 Lut 2006
Posty: 874 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: wiedziałeś, że tu jestem Bill ? ;*

PostWysłany: Śro 19:26, 15 Mar 2006 Powrót do góry

O! Super jest, pomysł ciekawy. No, i podobała mi się akcja z pobiciem Anges? (niepamiętam jak się ona nazywała ;PP) No, ja nie poganiam, ale wiedz, że czekam na next parta Wink Pozdrawiam ;**


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
~Princess~
:(
:(



Dołączył: 30 Sty 2006
Posty: 342 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Przemyśl;)

PostWysłany: Śro 19:34, 15 Mar 2006 Powrót do góry

omg... nawet nie wiecie jak bardzo sie ciesze, ze wam sie podobalo!! nigdy wczesniej nie pisalam opowiadania...

Kasiulka danke;* tez cie kocham;*
April to w sumie o to chodzilo... jestem podobna do Charlotte xD

Madziaa ;** nastepnej czesci nie bedzie, bo to jest jednopartowka! ale moze kiedys napisze dalsze losy... kto wie...
Narazie cala moja wene oddalam Kamie, zeby napisala niu parta u siebie xD


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Mavis
:-(
:-(



Dołączył: 01 Lut 2006
Posty: 227 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 13:50, 16 Mar 2006 Powrót do góry

~Princess~ przypadło mi do gustu...
Szczerze mówiąc na początku wydawało mi się,
że to będzie kolejna oczywista jednoczęśćiówka
(a takich już czytałam wiele na innych forach)
Ale czytałam dalej...
I okazało się, że się pomyliłam...
Końcówką mnie rozczuliłaś
i w pewnym momencie rozbawiłaś - reakcja Toma na bójkę...

Cytat:
-To koniec. Nareszcie jestem wolna. Nie pozwolę się więcej poniżać i poniewierać. Koniec z moim dotychczasowym życiem. Koniec ze strachem i przeszłością. Nie ma już tamtej dawnej uśmiechniętej i otwartej Charlotte. Ona zatraciła się w bólu i rozpaczy. Teraz jest za to jest twarda, zimna i silna indywidualistka!Po tych słowach ruszyła do wyjścia.
Wszyscy spoglądali to na odchodzącą Charlotte, to na leżącą na ziemii Agness, jednak ciągle nikt nie śmiał się odezwać. Tom z przerażeniem patrzył na nieprzytomną dziewczynę... Jako pierwszy się ocknął i krzyknął:
-Jestem z Ciebie dumny, Charlotte!
Olivia stała wtulona w Billa, a po jej bladym policzku spłynęła tylko jedna, gorzka i przepełniona bólem, a zarazem radością łza.
-Ja też jestem dumna...- powiedziała cichutko, tak, że tylko Bill mógł to dosłyszeć.


Za ten fragment dziękuję najbardziej...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Temcia
:]
:]



Dołączył: 05 Lut 2006
Posty: 523 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z krainy snów...:)

PostWysłany: Czw 15:57, 16 Mar 2006 Powrót do góry

Bardzo mi się podoba! Naprawdę pomysł orginalny:) Czy tu wszyscy mają prawdziwy talent, a tylko ja jestem tak beznadziejna??SadSad


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
karola:)




Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 30 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: kraków

PostWysłany: Czw 19:04, 16 Mar 2006 Powrót do góry

opko jest supcio Smile czekam na dalsze czesci Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kama
Administrator



Dołączył: 24 Sty 2006
Posty: 1374 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Przemyśl

PostWysłany: Czw 19:12, 16 Mar 2006 Powrót do góry

hehe chyba nie będzie dalszych częsci, to jednopartówka Very HappyVery Happy
A swoją drogą mogłabyś Kasiu napisać coś jeszcze bo świetnie wyrażasz swoje odczucia w słowach Smile


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)