Autor |
Wiadomość |
~ddm
:(
Dołączył: 30 Mar 2006
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w Tobie tyle zła?
|
Wysłany:
Sob 22:04, 14 Paź 2006 |
|
Ze specjalną dedykacją dla Beaty.
Z podziękowaniami dla Hyde, za piosenkę "Prayer".
4 i 1/2
- Lubię noc – wiatr porwał cichy szept dziewczyny leżącej na piasku.
- Ja nie mam zdania na ten temat. Koniec dnia – zaczyna się noc. Tyle – usłyszała odpowiedź, a każde słowo paliło ją w środku. – Zresztą, nie tylko w tej sprawie – poniosło się echem, którego według wszelkich praw fizycznych być tam nie powinno.
- Boisz się dwuznaczności? – spytała, pochylając głowę tak, iż pojedyncze kosmyki włosów spoczęły na nagich obojczykach chłopaka.
- Noc to nie tylko księżyc i chmara gwiazdek. Wiem coś o tym – w głosie Toma dało się wyczuć coś obcego, budzącego zainteresowanie, ale także niepokój.
- A co jeszcze kryje w sobie noc, oprócz wyjątkowych snów…? – pytanie, które nie powinno nigdy paść.
“We stopped end left the car
Last thing I
Can recall”
- Nic nie rozumiesz! Wynoś się stąd! – przeraźliwy wrzask zmieszany z płaczem, rozbrzmiewał w kuchni.
- Zamknij się wreszcie. Po cholerę zaczynałaś te rozmowę?! – dało się słyszeć w odpowiedzi.
- Rozmowę… ciekawie to nazywasz! Nie chcę cię widzieć, słyszysz? Zejdź mi z oczu!- kolejne słowa, wypowiedziane zbyt głośno.
I zapada cisza, zarysowując w uszach ogromną różnicę natężenia dźwięku.
“I’ll see this in my dreams
A petrified
Family”
Czarnowłosy chłopak podniósł, wcześniej wbity w podłogę, wzrok i rozejrzał się po pokoju. Prawie namacalna ciemność rysowała się przed jego oczami, w tylko jednej barwie nocy, jaką jest czerń. Siedział, w ciszy nasłuchując odgłosów, które dobiegały z kuchni. Dwa różne tony, mamy i taty, na przemian podnosiły się, wypełniając uszy nieprzyjemnymi słowami. Wiedział, co się dzieje, rozumiał to od dawna. Razem z bratem, którego twarz wyrażała wszystkie uczucia. A wśród nich ból.
Starał się skupić na bracie wszystkie myśli, by nie błądzić nimi po kuchni. Bezradność uderzała go, raz po razie, prawie tak, jak ręka rodzica. Jedynie brak krwi upewniał, że jest między tym jakakolwiek różnica…
… Świst słyszany w umyśle, jak świst ręki przedzierającej powietrze…
… Strach przed bólem, jak mieszanina obaw o to, co nastąpi…
… Ślina, nerwowo przełykana, wilgotna jak pot, skrapiający rozgrzane czoło…
Zagryzione wargi, pieką niczym rany.
Nastaje sen, o którym marzą dwaj mali chłopcy.
“Dust replaced their souls
Hearts turned into stone…”
Rodzina Kaulitzów nie była tą wymarzoną przez każdego dzieciaka. Nie w tych drzwiach, można było poczuć ciepło i harmonię, nie te twarze były źródłem szczerego uśmiechu.
Przynajmniej do czasu, gdy wszystko uległo zmianie. Ojciec po prostu znikł. Z dnia na dzień, nie wziąwszy nawet swoich rzeczy. Wyszedł z domu na codzienną schadzkę, jak zawsze, by i na zawsze zniknąć. Dopiero wtedy otoczenie zorientowało się, że obraz szczęśliwej rodziny to tylko pozory, które tym razem zmyliły. Na twarzach pani Kaulitz i jej dzieci nie było smutku, wręcz przeciwnie, rysowało się na nich coś nowego. Mieszanina ulgi z nutką radości.
Ta sama, która wypełniała głos Toma, opisującego kolejne zdarzenia.
Urojona wizja błysku.
Pierwsze, nieśmiało wkradające się do pomieszczenia słoneczne promienie, padły na chłopięcą twarz. Rozmowa trwająca zaledwie moment, pochłonęła ostatni skrawek nocy.
Blondyn uchylił powieki, jednocześnie rozluźniając pięści, zaciskane z całej siły pościeli.
Nikt mu nigdy nie powiedział, że wspomnienia bolą.
Ledwie słyszalne kroki, skierowane do łazienki. Chłodne objęcia wody, strużkami oplatające zgrzane ciało. Dreszcze napinające młodą skórę, ledwie dostrzegalną wśród obłoków pary. Zamglone oczy, niepewne widoku.
- Mamo… tato? – zbliżył się do krawędzi.
Słowa odbiły się po pomieszczeniu. Cztery ściany nie były w stanie udzielić odpowiedzi.
- To wy? Mamo? – kilka kamieni posypało się po zboczu.
Spora kałuża wody, wsiąkała w leżący na podłodze dywanik. Ktoś szarpnął za klamkę drzwi, odgłosy nawoływania wypełniły pomieszczenie.
Blondyn podbiegł i otworzył je na całą szerokość. Nie bacząc na zdziwioną minę brata, wciągnął go do środka. Stanął, wskazując puste miejsce przy pralce.
- Spójrz… są znowu razem – spadał głową w dół, na samo dno szaleństwa.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Beata
:-(
Dołączył: 26 Kwi 2006
Posty: 217
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Sob 22:05, 14 Paź 2006 |
|
Znów czuję sie jak ziarnko piasku na plaży, tak mała i nic nie znacząca, jak zawsze zresztą, kiedy czytam Ciebie.
Długo kazałaś czekać, ale było warto. Jak zwykle.
A dedykacja... Wiesz co czuję, teraz dokładnie to samo, co pewnego dnia, wtedy gdy mi o czymś oznajmiłaś, Ty wiesz o czym...
I dziękuję Ci za to uczucie, jest cudne:*
Bardzo dziękuję...
Odcinek piękny, pełen wyrazu, a przejście wyszło znakomicie, tak łagodnie i subtelnie.
Świetnie opisałaś całe to tragiczne położenie chłopaków, ich zmagania ze swoja psychiką i z samymi sobą. Uwielbiam takie zmuszające do myślenia części w Twoim wykonaniu, Twoje pomysły zachwycają, są takie dojrzałe, a opisy przepełnione uczuciami.
Jesteś wspaniałą pisarką, kocham to co tworzysz i kocham Ciebie:*
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Borat
:-)
Dołączył: 24 Sty 2006
Posty: 1221
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 5/5
|
Wysłany:
Nie 10:37, 15 Paź 2006 |
|
ooo. jest <macha głową>!
i jakie fajne.
to smutne. dziwnie to czytałam, bo poczęści dotyczy to tez mnie.
dlaczego cierpią dzieci?
Bradzo mi się podobało, czekam na nastepne.
pzdr
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
hobo psec
Moderator
Dołączył: 31 Sty 2006
Posty: 1547
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: hobolandia [Lublin]
|
Wysłany:
Nie 11:26, 15 Paź 2006 |
|
~ddm...
szczerze mówiąc, nie wiem co mam ci powiedzieć. Ta część wzbudziła we mnie tyle uczuć, których słowami nie da się opisać. Tego trzeba doświadczyć.
Moja radosna twórczość nawet nie może się mierzyć z Twoją. To jest całkowicie doskonałe.
Pozwolisz, ze uchulę czoła przed Twoim talentem.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
~ddm
:(
Dołączył: 30 Mar 2006
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w Tobie tyle zła?
|
Wysłany:
Pon 18:22, 16 Paź 2006 |
|
Miło.
Miło słyszeć, że potraficie zinterpretować tekst.
Jupi, jupi, jupi!
Dziękuję Wam.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|