Autor |
Wiadomość |
Nicky
:-(
Dołączył: 03 Mar 2006
Posty: 211
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 4/5
Skąd: POLICE
|
Wysłany:
Wto 20:57, 18 Kwi 2006 |
|
to opowiadanie nie napisałam ja, od razu mówię. Bardzo mi się spodobało jak go kiedys przeczytałam na forum (ale nie na tym) i postanowiłam go dać tutaj
życzę miłego czytania!!
Bill uchylił powoli powieki, zanim to słońce wdarło się do pokoju, oświetlając promieniami dosłownie wszystko. Chłopak przeciągnął się leniwie i popatrzał na budzik.
-Świetnie. Siódma...- mruknął i opadł na poduszki. Ostatni tydzień był naprawdę męczący, więc wraz z chłopakami z ulgą powitał początek weekendu, a tu co ? Budzi się tak rano ?Poleżał jeszcze chwilkę, rozmyślając o wszystkim i o niczym, poczym wstał i wymknął się do łazienki. Po cichu, ma się rozumieć, żeby nie zbudzić brata- Toma, który był pogrążony jeszcze w swojej, krainie snów. Odkręcił kurek i przemył twarz wodą. Spojrzał w lustro. Zimne strumyczki oblewały całą jego twarz. Gdyby teraz zobaczyły go fanki...Bez żadnych specjalnych ubrań, bez lakieru na paznokciach, bez tony makijażu. Tylko w takich chwilach czuł się naprawdę sobą. Nie musiał niczego nikogo udawać , ani tym podobne. Po prostu był SOBĄ.
-Witaj staruszku.- rzekł do swojego odbicia i sięgnął po tubkę pasty do zębów.
Gdy umył już resztę ciała i zajął się paznokciami, pewna myśl wpełzła mu do głowy niczym jadowity wąż. Zła myśl. Od godziny miał być przecież na wywiadzie z jakąś-tam prezenterką !O, cholera !Czemu umówił się tak wcześnie ?!Wbiegł spowrotem do pokoju, nie bacząc na rozlany lakier w łazience. Poszukał w kupie ciuchów czegoś sensownego i zbudził Toma.
-Tom !Wstawaj, do jasnej cholery !Mamy być na wywiadzie !
-Wywiadzie ?Jakim wywiadzie ?-spytał chłopak.
-No, jakimś tam !Nie pamiętasz ?-Bill szturchał nerwowo brata.- Umówiliśmy się w zeszłym tygodniu, przecież !
-Ano tak.- przyznał Tom spokojnie.- Tylko, że mamy być na nim o dziewiątej, baranie.
Bill w jednej chwili poczuł, że zwyczajowo zalewa go krew.
-Jak to ?!
-Tak to. Nasz menadżer przesunął termin.- Tom podszedł do swojej szafki.- No, ale skoro już mnie obudziłeś to muszę się ubrać.
I wyszedł do łazienki. Po minucie rozległ się jego wrzask.
-BILL !Durnoto, patrz gdzie rozlewasz te swoje lakiery !
(Farbowany) Brunet zaśmiał się cichutko pod nosem, pewno braciszek wdepnął w jego rozlany lakier. Bill przeczesał jeszcze tylko włosy i zszedł na śniadanie. Był bardzo głodny...
Gdy wszedł do małej i zagraconej kuchni, poczuł odór spalenizny. Och, nie…To „naleśniki” o ,które prosił wczoraj mamę. No, cóż pani Kaulitz nigdy nie była dobrą kucharką. Żeby nie jeść ohydnych naleśników(zostawi je, lepiej dla Toma), postanowił, że sam zrobi sobie śniadanie. W końcu miał już swoje lata i tak proste rzeczy, jak zrobienie śniadania już dawno powinny leżeć w jego gestii. Jednak, jak się później okazało gotowanie nie jest wcale takie łatwe. Bill miał zamiar zrobić jajecznicę, ale to co leżało przed nim na talerzu, w ogóle jej nie przypominało . Z przekąsem wsadził widelec do ust, marząc jednocześnie o soczystym, pachnącym kurczaku. I właśnie wtedy do kuchni, wszedł Tom już w pełni ubrany i gotowy na wszystko.
-Co na śniadanie ?-ziewnął szeroko i rozejrzał się. Bill tylko na to czekał.
-Naleśniczki, specjalnie dla ciebie zrobiła.- wskazał głową na talerz z potrawą mamy.
-Na pewno ?-Tom używał jeszcze ostatnich resztek swego mózgu.- Trochę są takie…nieświeże. – brunet tylko uśmiechnął się anielsko. Tom zasiadł przy stole i zaczął jeść. Bill już myślał, że braciszkowi naprawdę smakują te paskudztwa, gdy Tom zadławił się i o mało co nie zwymiotował.
-Ty...TY !-ryknął wściekle, ocierając brudne usta.- Ja ci dam !
Bill poczuł się jak za starych, dobrych lat kiedy to, biegali razem z Tomem po kuchni…tak jak teraz. Chwilę później został powalony na kafelki i jego twarz została przywożona do zimnej płyty.
-Ała !Ty idioto !Miażdżysz mi rękami włosy !Wiesz, ile je układałem ?!- krzyczał rozzłoszczony do granic możliwości.
-Nie zachowuj się jak dziewczyna, Bill !Nie trzeba było mi dawać tych…tych…tego czegoś !
Wkrótce bracia Kaulitz przestali się nawzajem okładać i usiedli przy stole, naprzeciwko siebie i rzucając sobie nawzajem pełne gróźb spojrzenia. Fryzura Billa nie wyglądała tak jak powinna, a nowa koszulka Toma była rozerwana w paru miejscach.
-I co my teraz zrobimy ?-spytał chłopak.- Za niedługo mamy być na wywiadzie, Bill.
-Nie wiem…Nie zdążymy się już przebrać, ale może…założymy jakieś kurtki z kapturami i nikt nie zauważy ?
-Dobry pomysł.- blondyn uśmiechnął się nieznacznie.- Chodźmy.
***
możecie je komentować hehe...nastepna część wkleje nie wiem kiedy ale doczekacie sie spokojnie pozdrawiam!!
|
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Nicky dnia Pon 21:22, 24 Kwi 2006, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
|
Mia
:(
Dołączył: 24 Mar 2006
Posty: 357
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z piekła rodem
|
Wysłany:
Wto 21:06, 18 Kwi 2006 |
|
słodka braterska miłość
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
shira
Moderator
Dołączył: 12 Lut 2006
Posty: 1460
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Wto 21:21, 18 Kwi 2006 |
|
co byś nie myślała, ze o tobie zapomniałam :]
mnie już z kompa zganiają!
przeczytam jutro ok?!
wybaczysz?!
i wtedy edytuje i skomentuję :)
buzi :*
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Nicky
:-(
Dołączył: 03 Mar 2006
Posty: 211
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 4/5
Skąd: POLICE
|
Wysłany:
Wto 21:23, 18 Kwi 2006 |
|
nie obrażę się kochana!! rozumiem cię bo mnie właśnie też z kompa zganiają!! pozdrówka!!
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Temcia
:]
Dołączył: 05 Lut 2006
Posty: 523
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z krainy snów...:)
|
Wysłany:
Śro 14:49, 19 Kwi 2006 |
|
Hehe fajne:) Lubie opka pisane o blizniakch a nie o kims kto ich poznaje:)
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
hobo psec
Moderator
Dołączył: 31 Sty 2006
Posty: 1547
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: hobolandia [Lublin]
|
Wysłany:
Śro 19:16, 19 Kwi 2006 |
|
Braterska miłość - słodkie... czekam na kolejną część. Muuuuuua!
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Nicky
:-(
Dołączył: 03 Mar 2006
Posty: 211
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 4/5
Skąd: POLICE
|
Wysłany:
Śro 20:18, 19 Kwi 2006 |
|
Gdy jechali samochodem do małej, kawiarenki tuż za miastem , gdzie mieli się z reporterką spotkać lało jak z cebra.
-Ee…dlaczego ona się z nami umówiła tak daleko ?-mruknął Bill, ssąc jednocześnie zawieszką od zamka kurtki.
-Nie lubi być w centrum uwagi, to profesjonalistka. A tak na marginesie…przerzuciliście się na hip hop ?-menadżer zdjął ciemne okulary i przyjrzał się im obu z bliska.
-Nie, nie. – Bill zaprzeczył stanowczo.- To taka nowa moda wśród nas…nastolatków.- naciągnął kaptur na głowę, żeby ukryć swoją „fryzurę”.
-Doprawdy świetny pomysł, inteligencie.- syknął Tom, gdy tylko menadżer odwrócił się.- Hip hop ?Phi !
Auto stanęło i bracia wysiedli, migiem pognali do suchego i ciepłego wnętrza kawiarni. Rzeczywiście w środku było prawie pusto, nie licząc dziwnej postaci siedzącej przy najbliższym stoliku. Pomachała im, więc raźnym krokiem ruszyli ku stolikowi.
-Bill i Tom Kaulitz ?-powiedziała, podając obu dłoń.- Mam na imię Justyna i jestem z Polski, a dokładniej reprezentuję wszystkie polskie fanki.
Polska ?Bill zamyślił się. Zaraz, zaraz…raz na geografii facet coś tam o niej mówił…Czy jej chodzi o państwo z tą taką…Wieżą ?(Bill twój umysł powala. Przyp. Autorki)Usiedli.
-Więc tak.- Justyna wyciągnęła z torebki notatnik.- Dlaczego ,pomimo waszych licznych koncertów ani razu nie zawitaliście w Polsce ?
-Eee…
Brunet chciał ratować honor zespołu(i rodziny) i natychmiast wypalił:
-Och, my…planowaliśmy tam właśnie jechać !To taki piękny kraj i macie świetne sery !Tak ?
-Sery ?- brew Justyny uniosła się, a Tom ukrył twarz w dłoniach. No co on takiego powiedział ?!- A jakaś dokładniejsza data ?
-Drugi…października.- rzekł Bill, czując jak brat szturcha go dyskretnie i rzuca pytające spojrzenia.
-Wspaniele.- reporterka wyszczerzyła się do nich.- Rozumiem, że język polski znacie świetnie.
-Język polski ?Tak…tak, owszem znamy.- teraz Tom był już bliski załamania nerwowego, a dredy jakby mu…oklapły.
-Zajmij się już waszym zespołem…Widzę, że zmieniliście styl. Czyżby hip hop ?
Tom pisnął z rozpaczy i zakrył usta rękami. Bill leciutko kiwnął głową.
-Aha, czyli w Polsce zaśpiewacie jakąś hip hopową piosenkę ?
Godzinę później w pokoju braci Kaulitz wrzała awantura.
-Bill, tumanie !Ona się z nas nabijała, a ty wkręciłeś nas w ten koncert w…
-Polsce.-odparł Bill, poprawiając włosy z tyłu głowy.- Nie jest tak źle, oni mają dobre sery.
-Porąbało cię , zupełnie ?!Wiesz, że my nie znamy tego ich języka ?!
-To poznamy. Ja z chęcią dowiem się jak po Polsku mówi się: ser.
Bill wstał, podszedł do podręcznej biblioteczki, poczym wziął mały, słowniczek języka polskiego. W małym formacie, ale jakże gruby…
Gdzieś tam hen, daleko od Niemczech, Justyna śmiała się upiornie i zacierała ręce.
Przez cały następny miesiąc, zespół ciężko pracował. Czytali słowniki, szyli nowe ciuchy, innymi mówiąc robili wszystko, by ten koncert się udał. Polecieli do Polski samolotem, co było dla Billa bardzo ekscytującym przeżyciem.
-O, rany !O, rany !-piszczał, nadwyrężając swój cud(?) głosik.- Tom, my lecimy !
-A chcesz sobie polatać za oknem ?-spytał brat, ściągając discemna. Potem wyciągnął podręczne lusterko i zaczął się w nim przeglądać.
-Hej !To ja jestem w zespole „panem pięknym” !Oddawaj !- Bill próbował wyrwać nieszczęsne lusterko, w czego skutek upadło i stłukło się doszczętnie.
-No, widzisz co narobiłeś ?!
-Teraz czeka nas siedem lat szczęścia, chyba…
-Nieszczęścia, idioto !
Po pięciu minutach, w których Tom wyciągnął następne lusterko.
-Ile ty ich tam masz ?!
-Nie pytaj…Myślisz, że ja też powinienem malować oczy tak jak ty ?
-Niee…,a może…-Bill uśmiechnął się jadowicie.- Pasowałby ci…różowy.
-Naprawdę ?!Wiesz, ja zawsze myślałem, że to zieleń jest moim kolorem…
Gdy samolot wylądował, zespół oczekiwał trzech milionów fanek na lotnisku(zwłaszcza Bill), ale okropnie się zawiódł. Na lotnisku czekała na nich tylko ta durna reporterka.
-Witam was chłopcy miło, że przyjechaliście własną nieprzymuszoną wolą…
-Nieprzymuszoną ?-Tom jęknął.- Gdzie są fani ?
-Och, czekają na was przed hotelem.
-A gdzie sery ?Miały być przecież sery !- Bill upominał się o swoje. Całą piątka wsiadła do samochodu, gdy jechali Bill szybko malował paznokcie nie bacząc na to, że samochód ciągle podskakuje.
-No wreszcie…-Tom wysiadł jako pierwszy. Rzeczywiście pod ich hotelem, czekało mnóstwo fanek, jak i fanów. Bill poczuł, że robi mu się niedobrze, gdy ujrzał tęgiego faceta, ustylizowanego na niego samego.
Potem rozdawali autografy(dla Billa to było proste, jego podpis to krzyżyk, przecież). Tom zabarykadował się z jakaś laską, w swoim pokoju. Dziewczyna podobała mu się jak licho, więc od razu zapytał ją o chodzenie. Myślał, że uzyska pozytywną odpowiedź, ale…
-Będę z tobą, jeśli nie jesteś…alkoholikiem, pracoholikiem, związkofobem, nie jesteś żonaty i nie masz dziewczyny, nie jesteś mizoginem, megalomanem, szowinistą, emocjonalnym popaprańcem, pijawką i zboczeńcem. Ok. ?
-Eee…-Tom opadł bez sił na fotel.- Zaczyna się ciężki tydzień…
***
hehehe dzieki że komentujecie , chciałabym jednak aby ten kto napisał to opowiadanie kiedyś dał mi znać bo mi się podobało (chociaż dla fanek Billa może być troche obraźliwe jak nie maja poczucia humoru )...
pozdrawiam was serdecznie!! buziaki!!
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Mia
:(
Dołączył: 24 Mar 2006
Posty: 357
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z piekła rodem
|
Wysłany:
Śro 20:26, 19 Kwi 2006 |
|
<hahaha> dla mnie, jak najbardziej nie obraźliwe jakbym była na miejscu justyny... to bym puściła teksta "tak, mamy taką wieżę, World Trade Center (nie wiem jak to sie pisze) na którą był atak 11 września"
buehehehe...
co za cioty, ze mną mieliby szkołe przetrwania w Polsce, nie ma co!
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Nicky
:-(
Dołączył: 03 Mar 2006
Posty: 211
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 4/5
Skąd: POLICE
|
Wysłany:
Czw 13:38, 20 Kwi 2006 |
|
Jak powiedział tak się stało i wkrótce każdy członek Tokio Hotel był na maxa zapracowany. No prawie każdy…Bill wracał właśnie z miasta, w rękach trzymał torbę z nowymi gadżetami. Nie mógł się oprzeć tym ciemnym okularom, no nie mógł !A nowy lakier do paznokci, na pewno mu się przyda !Zewsząd otaczały go tłumy piszczących fanek.
-Billuś, kocham cię !
-Wyjdziesz za mnie, Bill ??
-Nie odchodź !Nie zostawiaj nas !
Nie bacząc na nie wszystkie, poszedł dalej. Miał dość. Czego ?Gwiazdorstwa i tego, że…nikt tak naprawdę dziewczyna go nie kochała. Im wszystkim tylko zależy na forsie i jego fryzurze. Aha, no i jeszcze jego uśmiechu…Powlókł się do pokoju hotelowego, zmył makijaż, wskoczył w zwykłe ciuszki i wyszedł znowu na miasto. Był ciekawy tego, czy wszystkie dziewczyny zareagują tak samo, jak do tej pory. Szedł, przechodził, nawet koło paru fanek, ale go nie poznały !Czyżby znalazł sposób na wyjście z kłopotów ?!
-Ała ! Frajerze, patrz jak chodzisz !
Dopiero teraz spostrzegł, że wywrócił(niechcący, ma się rozumieć) jakieś stworzonko. Gdy się podniosło, stworzonko miało na oko nie więcej niż 14 lat i metr 58.
-Łał…-wydyszał, czerwieniąc się tylko tak jak on potrafi.- Przepraszam.
Dziewczyna odrzuciła włosy do tyłu, i w tej chwili Bill poczuł, że trafia go piorun. W serce, rzecz jasna.
-Palant.- rzekła i odwróciła się. Gdyby był „tym” Billem to z pewnością, by ją poderwał, ale tak ?Co miał robić ?
Sukces, jaki przewidywali w Polsce, wcale takim sukcesem się nie okazał. Pozapominali połowy słów, a nie chciało im się uczyć ze słowników. Siedzieli wszyscy w pokoju Toma rozmyślając, co by tu zrobić, żeby jakoś ich zespół „wypłynął” w tym dziwnym kraju.
-Może powiemy, że Bill to dziewczynka ?-podsunął swój pomysł Tom i natychmiast uchylił się przed buteleczką lakieru, lecącą od strony Billa.
-To nie moja wina !-rzekł brunet, stając na środku pokoju.- Och, czemu to mi los dał takie dziewczęce rysy ?!-ukrył twarz w dłoniach, ale zaraz dodał.- A może powiemy, że Tom hoduje w swoich dredzikach wszy, co ?
-Spadaj.- zripostował krótko „dredzik”.
-Uch, to ja już nie wiem…-Bill po raz kolejny ukrył swą słodką twarzyczkę, w dłoniach(też słodkich).
Następnego dnia z samego ranka, kiedy Bill był jeszcze w swojej błękitnej piżamce w prążki, ktoś zapukał do drzwi.
-Kogo po jasną cholerę, niesie tak rano !-warknął, odrywając się od układania włosów. Za drzwiami stała nasza, kochana Justysia.
-Coś mówiłeś chłopcze ?-zapytała na dzień dobry.
-Tak…Ee, powiedziałem: „ już idę”!
-Rozumiem.- Justyna bezszelestnie wsunęła się do środka.- O, widzę że używasz żelu. A w jednym wywiadzie powiedziałeś, że włosy same ci się układają !
-To są…plotki.- rzuciła mu dziwne spojrzenie.- Fajna piżama. Jak ci się wiedzie w Polsce ?-usiadła na fotelu, naprzeciwko niego.
-Całkiem fajnie. Przywitali nas chlebem i solą i…
-Myślałeś, że to ser !-wyprzedziła jego wypowiedź. Poczuł ,że się rumieni(znowu !) w końcu zrobienie z siebie idioty, przed całym narodem to nie zbyt miłe uczucie. –A jak z edukacją, jest lepsza niż w Niemczech ?
-To znaczy…
-A może chcesz się z nią zapoznać ?!-ryknęła na całe gardło.
-Zapoznać ?-pisnął cichutko, bojąc się jej kolejnej wypowiedzi.
-Ależ tak, Bill !Jestem pewna, że w polskiej szkole poradzisz sobie świetnie !Wyślę ci jutro wiadomość z większymi informacjami. To na razie !
I się zmyła.
Bill opadł na posłanie, niszcząc wcześniej robioną fryzurę.
-Ta reporterka zniszczy mi życie…-mruknął sam do siebie i przymknął oczy. –Aaa !No tak, moje włosy !-podskoczył i natychmiastowo pobiegł do lustra.- Uff…Już myślałem, że mi się fryz zepsuł…
Nazajutrz w ręce Billa została wręczona duża paczka.
-Aha.- rzekł inteligentnie.- Więc to są te „większe informacje.” –rozerwał papier i wyciągnął jakiś dziwny mundur, koloru granatowego.- Aaa !Oni chcą mnie wziąć do wojska ?!Nie poddam się tak łatwo !-rzucił pakunek na podłogę i ukrył szczelnie za kanapą.- No. Tu mnie nie znajdą…
-To jest mundurek szkolny, tępy ośle.- Tom właśnie wszedł do środka i majestatycznie odrzucił do tyłu swoje dredy.- Tu jest jeszcze jakaś kartka. –rzucił ją w stronę brata.- Masz. Ciebie do wojska, by nie wzięli, idioto. Nawet się podciągnąć nie umiesz.
-Umiem !-krzyknął brunet z oburzeniem i na potwierdzenie tych słów, wstał tak raptownie, że się przewrócił.- Ała !Moja śledziona !
-O, tak fajtłapo. Ciebie by akurat chcieli.- Tom nasunął czapkę bardziej na czoło i wyszedł.
-Dupek jeden, z zawszawionym łbem.- Bill siarczyście zaklnął i przeczytał kartkę od Justyny.
Dowiedział się z niej, że będzie chodził do jakiejś szkoły itp. Najgorsze było to, że ta placówka miała bardzo wysoki poziom inteligencji, a co za tym idzie będzie musiał kuć za dwóch. W nauce nigdy dobry nie był(trudno się dziwić, gdy ma się takie włosy przyp. Autorka.). Potem mu się nudziło, więc poszedł do pokoju Toma. Brat siedział przed lustrem i malował rzęsy…czarnym tuszem !
-AHAAAA !Mam cię !-Bill wydając dziwny, okrzyk jaskiniowca, rzucił się na blondyna.- Mówiłem ci coś o rzęsach !Czerń to mój kolor, mi on pasuje do cery !Słyszysz ?!MI !!!
-Puszczaj, debilu !Ja nie jestem twoim bratem !Tylko jego kaskaderem, Tom kazał mi sprawdzić jak będzie wyglądał w czarnym tuszu !
-Serio ?-Bill na chwilkę, puścił szyję swojego „braciszka”.- To nic nie szkodzi, muszę jakoś wyładować złość. –Nieznajomy kopnął go z całej siły w krocze i brunet skulił się na podłodze, łkając cicho. Łzy powoli ciekły mu po twarzy, co czyniło jego buźkę niemal anielską.
-Mój makijaż !Zaraz, się rozmaże cały !- widać, wokalista bardziej przejmował się swoim makijażem, a nie genitaliami. A to narcyz !Po chwili, wstał i z żądzą mordu w oczach, podszedł do kaskadera.
-Świnia !-pisnął przez łzy i z dziewczęcą gracją, trzasnął chłopaka w policzek.- Świnia !Świnia !
Kaskader padł bez czucia na ziemię. Bill dotknął go lekko stopą.
-Noo !-uśmiechnął się.- Zabiłem bydlaka !To teraz do łazienki, muszę zrobić nowy makijaż…
Wkrótce Bill otrzymał kolejny list, tym razem z datą jego przybycia do szkoły. Zgodnie z instrukcją dokładnie 31 października, o ósmej. Oznaczało, to iż brunet ma jeszcze kilka tygodni do rozpoczęcia niebywałej i ekscytującej(?)edukacji w Polsce. Siedział z Tomem(cała sprawa, z kaskaderem się wyjaśniła)w hotelowym basenie, mocząc swój jakże, szlachetny tyłek odziany tylko w seksowne kąpielówki z palmami w wodzie.
-Normalnie żyć nie umierać !-rzekł, popijając drinka.(Oni byli na basenie krytym).- Ta Polska nie jest taka zła !- Tom tymczasem., wyglądał na strapionego.-Co ci jest braciszku ?
-Mnie ?Nic tylko, że nic się nie dzieje…
-A konkretniej ?
-Po prostu jest nudno !Ciebie nie ganiają fanki !Z resztą mnie też…Nie brakuje ci lakieru i żelu, nikt nie przysyła listów z groźbami, nie okazuje się ,że nasze dziewczyny to transwestyci…To jest okropne !
-Dajże spokój, tak jest lepiej.
-Czyżby ?-Tom nie dawał za wygraną.
-No jak chcesz to…-Bill ułożył głowę na leżaku.- Zetnij dredy i załóż koszulkę z napisem: „Kocham pomarańcze” czy jakoś tak…
-Tobie chodzi o tą…no, Mandarynę !
-No, przecież mówię !Pomarańczę !
-Dobra, jak sobie chcesz…Ja idę się powiesić.- i blondyn odszedł, a Bill został sam. Dopiero teraz zaczęły go nękać wątpliwości. A co jeśli w tej szkole sobie nie poradzi ?W ogóle ten kraj jest dziwny. Dopił drinka i dał nura pod wodę.
***
jutro następny kawałek...tylko szkoda że mało osób to komentuje bo jest (moim zdaniem) fajne i zabawne!! no nic to...szkoda...pozdrawiam!!
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
shira
Moderator
Dołączył: 12 Lut 2006
Posty: 1460
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Czw 13:59, 20 Kwi 2006 |
|
dziwne...ale smieszne...
dopiero teraz znalazłam chwile na przeczytanie...
no...
jest fajne :D
buzi :*
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Mia
:(
Dołączył: 24 Mar 2006
Posty: 357
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z piekła rodem
|
Wysłany:
Czw 18:34, 20 Kwi 2006 |
|
-Noo !-uśmiechnął się.- Zabiłem bydlaka !To teraz do łazienki, muszę zrobić nowy makijaż…
ZABIŁEM BYDLAKA!!!!!!!! NIE NO, ZARAZ POPUSZCZĘ!!!!!!!!!
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Nicky
:-(
Dołączył: 03 Mar 2006
Posty: 211
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 4/5
Skąd: POLICE
|
Wysłany:
Pią 18:20, 21 Kwi 2006 |
|
Gdy pływał w toni basenu, dostrzegł na dnie coś błyszczącego. Z niewyobrażalną siłą pomknął ku temu czemuś, nie bacząc na zjeżdżające z tyłka kąpielówki. Gdy był bliżej, stwierdził, że to zwykła bransoletka, chwycił ją i wypłynął na powierzchnię.
-Ciekawe do kogo należy ?-zapytał sam siebie, obracając w dłoniach nowe znalezisko.- Zaraz, tu jest coś napisane…Made In China… Kto dał komuś takie durne imię ?
Ułożył się ponownie na leżaku i zjadł pączki z czekoladą od fanek. Jednakże, bransoletka leżąca u jego stóp, nadal go nęciła.
-Czy ten ktoś chce, czy nie teraz należysz do mnie.- założył ozdobę na prawą rękę.- Będziesz mi ładnie pasować do makijażu. –pozbierał swoje rzeczy i poszedł sam nie wiedząc gdzie i nie wiedząc co robić. Ku ironii losu na korytarzu, spotkał brata.
-Wiedziałem !Jednak jesteś pedałem !-wrzasnął Tom, uderzając pięścią w dłoń.
-Czemu tak uważasz ?-Bill udawał aniołka.
-Ta bransoletka jest damska !Nie widzisz ?
-Daj mi spokój, będę mieć teraz imidża czy coś w tym stylu…Swoją drogą fajnie ci się to zrymowało.
-Dzięki, od dawna wiedziałem ,że moim powołaniem jest być poetą, a nie granie w zespole pewnego jeżozwierza.
-Och, o kogo ci chodzi ?-brunet żachnął się, a Tom ukrył twarz w dłoniach.- Ja też tego nie wiem.
-Pójdę lepiej poćwiczyć moje rymy. Na razie !
-Doprawdy nie wiem o kogo mu chodziło z tym jeżozwierzem !Pewnie ma wybujałą wyobraźnię.
I Bill z radosnym uśmiechem pognał do łazienki, z zamiarem ułożenia włosów.
Data 31 zbliżała się nieuchronnie i Bill w tym czasie z nerwów zdążył:
-wylać 20 butelek lakieru
-pobić 2 kaskaderów Toma
-3 razy zniszczyć sobie fryzurę
-17 razy nie trafić strumieniem moczu, do sedesu
Tego decydującego dnia obudził się z samego rana.
-Och, mój Boże !-jęczał nieuchronnie.- Co ja teraz pocznę ?
Nie zauważając, że na jego oknie przylepiona jest kartka: „Przeleć mnie ,Bill !” , zszedł na dół. Zjadł śniadanie i był gotowy do szkoły. Tom jako „powiernik jego czułego serca” zaoferował, że pójdzie towarzyszyć biednemu braciszkowi.(Chciałoby się. Przyp. Tom.).
W szkolnej auli, zgromadził się już spory tłum. Każdy uczeń miał na sobie obowiązkowy mundurek. Każdy oprócz Billa.
-Mamo !Mamo !-usłyszał z boku, głos małej dziewczynki w kucykach. Skakała, pokazując palcem na Toma.- On ma we włosach robaki !
-To nie są robaki…-matka uciszyła dziecko i przyjrzała się blondynowi.- A może…
-Ci ludzie są okropni !-wrzasnął Tom, patrząc jak matka i córka odchodzą.- Robaki !Też coś !- Bill go nie słuchał, bo w tłumie dostrzegł…dziewczynę z ulicy !Był w końcu „tym” Billem, więc ruszył ku niej. Gdy go ujrzała chwyciła z pobliską miotłę i powiedziała:
-Nic nie wiem !Ja tu tylko sprzątam !Nic nie wiem o tym podpaleniu kibla !
-O jakim podpaleniu ?-zrobił zdziwioną minę i zawadiacko przeczesał włosy.- Ale to mnie i tak nie obchodzi. Przyszedłem tu po ciebie, złotko…
-Zaraz, zaraz…-dziewczyna zamyśliła się.- Ty nie jesteś czasem z filmu” Śmierć nadejdzie dzisiaj „ ?
-Eee nie…
-Szkoda.- i pobiegła, znikając w tłumie ludzi. Chwilę później, po Billa zgłosiła się nauczycielka. Zanim wszedł do klasy, wziął głęboki oddech i pomyślał: „Jakoś to będzie…A jak nie będzie to…kupię nowy lakier !”
Weszli i chłopak zobaczył wesołą klasę , żwawo rozprawiającą o…czymś tam. Gdy zauważyli go, natychmiast ucichli.
-Moi drodzy, to jest Bill…-nauczycielka zacisnęła rękę na jego ramieniu.- Będzie się z nami uczył.
-Ee…Ciao !-pomachał im lekko dłonią, z uroczym uśmiechem. Usiadł w pierwszej ławce. Za chwile wszyscy obrzucili go pytaniami:
-Bill, skąd jesteś ?!
-Dlaczego malujesz rzęsy ?!
-Naprawdę mieszkasz w motelu ?-zapytał jakiś chłopak.
-Nie…nazywamy się Tokio Hotel, a nie motel i…
-O, raju !Mamy Billusia w klasie !
Nauczycielka uciszyła ich, i zaczęła rozprawiać na temat roślin śródziemnomorskich. Wtem do klasy wpadł pewien blond- chłopak.
-Mariusz !Ile razy mam ci powtarzać, że mamy lekcje na ósmą !
-Przepraszam, pani psor, ale…kąpałem psa sąsiadki i mi trochę czasu zajęło.- rzeczywiście, za uchem zostało mu ,nawet trochę piany. Zajął puste miejsce obok Billa.- O, cześć !Jesteś tu nowa ?
Cała klasa ryknęła gromkim śmiechem, Bill poczuł, że okres szkoły na pewno nie będzie nań okresem pomyślnym.
-Ja nie jestem…
-Ach no tak !Ty jesteś z tego…jak oni tam mają…-brunet myślał, że już chłopak go poznał, ale…- Ze Spice Girls !Moja siostra tego słucha !-Bill poczuł, że zaraz padnie przed nimi wszystkimi trupem.
-JA NIE JESTEM ZE SPICE GIRLS !-ryknął, wstając i zaciskając ręce w pięści. W jego oczach tlił się płomień.- JA JESTEM Z TOKIO HOTEL !TOKIO HOTEL !ROZUMIECIE ?!
-Faktycznie.- blondas przyznał mu rację.- Sorry, pomyliłem cię z babką !
-Ech…-Bill wybiegł na korytarz, miał niemal nałogowa ochotę na zakupienie nowego lakieru. Chcąc, nie chcąc musiał, jednak wrócić do klasy.
Następnego dzionka, nasz(kochany) bohater, wstał i tym razem założył mundurek. Wyobraźcie sobie, teraz Billa odzianego w granatowy garnitur, białą koszulkę z krawatem i spodnie prasowane w kancik, tego samego koloru co marynarka.
-Chyba moje paznokcie nie pasują do tego stylu…-mruknął, przyglądając się sobie w lustrze.- Może jak pomaluję je w kwiatki to będzie pasować ?
-O Boże !-Tom prawie upadł jak go zobaczył.- Myślałem, że spotkałem jakiegoś chłopaka z Hitler Jungen(czy jak to się tam pisze) !
-Nie, pomyliłeś się. To twój kochany i jakże uroczy brat wyglądający teraz jak skrzyżowanie kujona i idioty.
-Ile nowych słów !-Tom otworzył szerzej oczy.- Wiesz, ta szkoła, jednak dobrze na ciebie działa…
Gdy brunet, tylko wszedł do klasy zauważył, że ta dziewczyna siedzi w ostatniej ławce.
-Ale super !Jest ze mną w klasie !
-Hej Billusiątko siadaj.- nakazał Mariusz, rozwalając się na swoim krześle.- Wiesz, że wyglądasz jak hitlerowski harcerz ?
-Dzięki za chęć poprawienia mi nastroju.- Bill usiadł. Tego dnia w szkole, każdy uczeń musiał powiedzieć jakiś wierszyk. Kłopot, był w tym, że wokalista nie znał żadnego wierszyka. Po wysłuchaniu strasznie długiego i nudnego wiersza, jednego z kujonów nie poczuł się wcale lepiej.
-Bill !Teraz ty…-drżąc wstał i stanął na środku klasy. Wszystkie oczy były wlepione tylko w niego. „Czuj się jak na scenie. Na scenie. „- myślał gorączkowo.
-Ok. to ja powiem wam taki wiersz…Ee…-wziął głęboki oddech i zaczął:
„Idzie Cześ przez wieś
Worek piasku niesie
A przez dziurkę
Piasek ciurkiem
Sypię się za Czesiem…”
Wszystkich totalnie zamurowało, nawet nauczycielka wyglądał na zgorszoną. Tymczasem chłopak dumny z tego, że w ogóle coś powiedział z rozbrajającym uśmiechem, zapytał:
-Co dostanę ?
-Ee…to było…piękne, Bill…myślę, że…że czwórka starczy.
-Wspaniale.- zajął swoje miejsce.
-Dobrze, to teraz może…Wirginia. –Bill oniemiał gdy dziewczyna wstała i powoli sunąc miedzy ławkami, stanęła przed całą klasą.
-Więc tak…ułożyłam ten wiersz, dopiero przed chwilą i mam nadzieję, że jakoś to mi…podwyższy ocenę.- zanim zaczęła mówić, rzuciła mu dziwne, obiecujące spojrzenie.-
„Bill- Debil
Ma wyłupiaste oczy
I nic nie ma, ale za to w kroczu
A i w nocy się moczy
Włosy na żel i paznokietki czarne
I tak jego szanse u dziewczyn są marne
Ciągle coś mu gdzieś tam lata
Ale ma za to very sexy brata !
I non stop biega i non stop kracze
Ale nikt nie wie, że to pedał jest
A nie chłopaczek !”
-Eee…-Bill był zdezorientowany. Wirginia popatrzała na niego z serii: „Sam tego chciałeś „ i usiadła.
-To było równie ładne Wirginio, piątka.
Tymczasem klasa trzęsła się od cichego śmiechu i chichotów uczniów. Dlaczego ona się tak na nim mści ?Co jej zrobił ?Dlaczego pokochał ją ?”Serce nie sługa, baranie”- powiedział cienki głosik w jego mózgu. Zadzwonił dzwonek i wszyscy wysypali się na korytarz, Bill złapał Wirginię za ramię i siłą znów wprowadził do klasy.
***
hehehehe mi juz brakuje słów... czekam aż wy sie wypowiecie...klawiatura nie gryzie kochani...co o tym sądzicie?? piszcie śmiało pozdrawiam
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Ashley
:(
Dołączył: 09 Kwi 2006
Posty: 267
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: się tu wziełam?
|
Wysłany:
Pią 18:36, 21 Kwi 2006 |
|
Fajniutkie opo Nicki kochana! Szkoda tylko że nie twoje!
Nieźle się przy tym uśmiać można!
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Nicky
:-(
Dołączył: 03 Mar 2006
Posty: 211
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 4/5
Skąd: POLICE
|
Wysłany:
Pią 18:59, 21 Kwi 2006 |
|
ehhh... wiem...chciałabym tak umiec pisać...z takim poczuciem humoru może kiedyś mi sie uda... pozdrawiam Cię Ashley! buziaki
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Mia
:(
Dołączył: 24 Mar 2006
Posty: 357
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z piekła rodem
|
Wysłany:
Pią 19:29, 21 Kwi 2006 |
|
boshe, to sie nazywa chyba "kabaret uśmiechu"
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|