Forum Forum Tokio Hotel Strona Główna  
 FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 A musi być tytuł??? [19 i pytanko] Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
reinigen




Dołączył: 18 Kwi 2006
Posty: 79 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 16:54, 01 Lip 2006 Powrót do góry

- Bill, do jasnej cholery!!! Wyłaź!!! – Cat trzasnęła otwartą dłonią o drzwi łazienki.
- Jeszcze moment!
- No przecież się spóźnię, co ty tam robisz tyle czasu?!
- Tankuję!
- Bardzo śmieszne… - mruknęła Cat i poszła z powrotem do pokoju. Właśnie próbowała umalować się przy małym lusterku, kiedy rozdzwoniła się jej komórka. Na wyświetlaczu widniał numer Sean’a. Dziewczyna zaklęła cicho i przerwała połączenie. Była już spóźniona o dobre pół godziny, a zanim dotrze na miejsce zrobi się z tego co najmniej godzina. Trzasnęły drzwi łazienki.
- No wreszcie…- wysyczała mijając Billa jak burza. – Masz pojęcie która jest godzina??
- Nie panikuj, przecież pojedziemy razem.
- Ale ja miałam być na próbie godzinę przed tobą!
Bill uśmiechnął się tylko i cmoknął przyjaciółkę w policzek.
- Pogadam z Sylvią, będzie dobrze.
Udało im się w końcu wyjechać i w szaleńczym tempie dotarli do studia. Cat i Bill znali się już od kilku lat. Dziewczyna w szkole średniej należała do chóru szkolnego, który nawiązał współpracę z podobnymi chórami z Niemiec, a w rezultacie co roku albo Niemcy przyjeżdżali do nich, albo oni jechali do Niemiec. Podczas pierwszego takiego wypadu Cat poznała Billa i Toma, prześmiesznych bliźniaków, którzy darli się przy gitarze na każdym ognisku. Niewiele osób ich lubiło, bo większość raził image szalonych trzynastolatków, ale Cat absolutnie to nie przeszkadzało. Nie była szczególnie piękna, nie ubierała się w drogie ciuchy i nie jeździła po świecie w czasie wakacji, bo…cóż, po prostu chronicznie nie miała forsy. Dlatego nie stanowiła obiektu zainteresowania szkolnych kolegów. Nie cierpiała zanadto z tego powodu, choć czasem łykała łzy, gdy kilka okrutnych osób niemiłosiernie z niej drwiło. Na szczęście Cat znalazła sobie kilka wiernych przyjaciółek i z nimi spędzała większość czasu. Tylko że jej przyjaciółki nie trafiły do szkolnego chóru i w Niemczech Cat była całkiem sama. Była od nich cztery lata starsza, ale to bliźniacy zaopiekowali się nią od samego początku, więc ich przyjaźń zaczęła się jakoś naturalnie, sama przez się. Dogadywali się po angielsku, a ewentualne problemy językowe raczej ich śmieszyły niż martwiły. Tylko dzięki nim Cat wspominała swój pobyt w Niemczech naprawdę dobrze. Gdy tylko wróciła do Polski, wypociła po angielsku dziękczynnego maila w ich stronę, natychmiast dostała odpowiedź i od tej pory utrzymywali w miarę regularny kontakt, ciepły, choć na odległość.
Mimo to, Cat dowiedziała się o ich sukcesie dopiero z telewizji. Kiedy po raz pierwszy zobaczyła na Vivie teledysk do „Durch den monsun” zakrztusiła się herbatą i, plując, pobiegła do komputera. Ochrzaniła Billa od góry do dołu za milczenie i wysłała najgorętsze gratulacje, w końcu znała ich marzenia o płycie od bardzo dawna. Dwa dni później zadzwonił telefon. W długiej, roześmianej rozmowie Bill wyjaśnił dziewczynie cały przebieg ich kariery. Chłopcy byli sławni, ale między przyjaciółmi nic się nie zmieniło, nadal pisali do siebie maile, Bill dzwonił od czasu do czasu i wszyscy żyli własnym życiem. Cat była po trzecim roku studiów, kiedy odebrała ten najważniejszy od nich telefon:
- Cat?
- Cześć Bill, dawno cię nie słyszałam.
- Cześć słońce, słuchaj, ile zajmie ci spakowanie się na wakacje?
Cat roześmiała się wtedy, myślała, że Bill znowu wykombinował jej jakiś kawał.
- Jakieś dwie godziny, przy dobrym wietrze – odpowiedziała ze śmiechem.
- No to cudownie, bo o szóstej masz samolot do Berlina, a my na ciebie już czekamy.
- Bill…jest druga.
- No wiem, wobec tego wszystko się zgadza. Wsiadaj w samolot kochana i o nic się nie martw. Uprzedź tylko starszych, że wrócisz we wrześniu. Tak pod koniec września.
- Ty chyba żartujesz…
- Nie śmiałbym – Bill roześmiał się po drugiej stronie przewodu. –Naprawdę na ciebie czekamy, więc kończę, a ty zajmij się pakowaniem. Widzimy się za kilka godzin. Pa!
Cat odłożyła telefon i usiadła na podłodze. Była oczywiście w ciężkim szoku. Nie widziała się z nimi od pięciu lat i nagle ten telefon…ufała jednak Billowi, więc po prostu się spakowała i pojechała na lotnisko. Samolot o szóstej był, wszystko się zgadzało. Nie zdążyła podejść do kasy, gdy jej telefon znów zadzwonił:
- Według moich obliczeń powinnaś być już na lotnisku, zgadza się? – usłyszała wesoły głos Billa.
- Tak jest.
- Świetnie, wobec tego idź do kasy i powiedz, że masz rezerwację na numer 79893154, zapisałaś?
- ….tak!
- No to leć.
Przy kasie okazało się, że rezerwacja to nie wszystko, bilet był już opłacony i wszystko załatwione. Pasażerowie samolotu patrzyli na nią jak na wariatkę, gdy w pewnym momencie, siedząc już na miejscu, Cat roześmiała się głośno. To wszystko było jak sen i po prostu…pasowało do szurniętych bliźniąt.
Rzeczywiście czekali na nią na miejscu, uśmiechnięci i otoczeni ochroniarzami. Cat niejednokrotnie widziała ich w telewizji, więc nie zaskoczyła jej zmiana w ich wyglądzie. Podeszła do nich z uśmiechem.

*

Czekali wtedy w miarę spokojnie, ale jakoś żaden z nich nie dostrzegł przyjaciółki.
- Jesteś pewien, że to ta bramka? – spytał Bill Davida, swojego menadżera.
- Na sto procent.
- Ale jej nie ma.
- Bill, daj spokój, przecież to wariatka. Może zatrzasnęła się w łazience w samolocie – zachichotał Tom. Od niepamiętnych czasów dokuczali sobie z Cat i obydwoje to uwielbiali, tak jak uwielbiali siebie nawzajem.
- Cholera, a jeśli faktycznie?
- E tam. Nie widzieliśmy się kawał czasu, może jej po prostu nie poznamy – zignorował obawy brata Tom.
Bill nabrał powietrza w płuca i spojrzał na wysoką dziewczynę o czarnych włosach i harmonijnych rysach twarzy.
- Ooo, ładna – stwierdził Tom, obserwując reakcję brata. – Idź zagadaj zanim ten nasz potwór przyjedzie.
- Nie ma czasu, a szkoda…ładna faktycznie.
- Nie wgapiaj się w nią aż tak…
- Odwal się, wcale się nie wgapiam!
- No i pięknie, zauważyła cię. Idzie tutaj.
Dziewczyna miała na sobie dżinsy, glany i czarny, podróżny podkoszulek. Proste czarne włosy do ramion otulały jej twarz przy każdym kroku, szczupła sylwetka pięknie rysowała się mocną, czarną kreską na tle lotniska, a twarz uśmiechała się do nich serdecznie. Chłopcy gapili się na nią z bezczelnym zachwytem.
- O cholera, Bill…
- Tom…
- Stary, to chyba…to chyba ona!
- Cat! – Bill rozpromienił się w uśmiechu. – Jezus, jak ty się zmieniłaś!
Cat roześmiała się głośno i wpadła prosto w wyciągnięte ramiona Billa. Zabrali ją do hotelu ciemnozielonym vanem zespołu i całą noc przegadali. Już wcześniej zdecydowali, że o swoim pomyśle powiedzą jej dopiero jak przyjedzie. Bali się, że Cat sama się na to nie zdecyduje.
- Jedziemy w trasę – zaczął Bill, gdy siedzieli z kieliszkami wina na podłodze hotelowego pokoju. – i nasz menadżer wymyślił, że będzie nam towarzyszył zespół tancerzy. Mamy świetną choreografkę, Sylvię. Poznasz ją jutro. Jak tylko się o tym dowiedzieliśmy, pomyśleliśmy o tobie!
Cat od wczesnego dzieciństwa ostro trenowała taniec nowoczesny i wygrywała wiele konkursów. Bliźniacy mieli okazję podziwiać ją tylko raz, kiedy telewizja niemiecka emitowała skrót z konkursu w Dusseldorfie. Widocznie jednak to im wystarczyło.
- No to pięknie, przyjechałam na wakacje, a tu się okazuje, że będę musiała nieźle zasuwać – roześmiała się Cat.
- Tak dziecino, nie ma nic za darmo – pokiwał głową Tom, udając współczucie.
- Ścisz się Tom, powiedzcie mi lepiej jak to ma wyglądać…
I tak oto Cat znalazła się z Billem i Tomem w ich trasie koncertowej. Dlatego właśnie grzała teraz na próbę, niemiłosiernie spóźniona i z rozwianym włosem…


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez reinigen dnia Pią 18:54, 13 Paź 2006, w całości zmieniany 12 razy
Zobacz profil autora
Joq
Gość





PostWysłany: Sob 16:59, 01 Lip 2006 Powrót do góry

No no no... nie łatwo zainteresować mnie już pierwszą częścią, ale Tobie się to udało... Smile
Bardzo podobała mi się rozmowa Billa z Cat przez telefon, a ta scenka na lotnisku to już wogóle Very Happy powiedzmy, że uśmiech zagościł mi na twarzy, chociaż to za mało powiedziane...
Pozdrawiam i z niecierpliwością czekam na dalsze części...
To może być ciekawe Smile
KIKA
:(
:(



Dołączył: 02 Lut 2006
Posty: 334 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 17:51, 01 Lip 2006 Powrót do góry

super... zapowiada się bardzo bardzo ciekawie, teraz z nicierpliwością czekam na nowy parcik, który(mam nadzijeę) ukaże sie dziś Very HappyVery Happy:d


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
reinigen




Dołączył: 18 Kwi 2006
Posty: 79 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 22:17, 01 Lip 2006 Powrót do góry

- Dlaczego ja właściwie muszę mieszkać z tobą w pokoju? – zbuntowała się Cat, biegnąc zdecydowanie za długim korytarzem.
- Ze względów oszczędnościowych – wyszczerzył się Bill.
- Trujesz…-wycedziła dziewczyna.
- A co, źle ci ze mną?
- Przez ciebie się spóźniłam!
Biegli na przesłuchania tancerzy do zespołu. Cat miała być pomocnicą Sylvii, to w tej roli widzieli ją chłopcy. Dziś miała pomagać jej w wyborze najlepszych spośród ludzi, którzy zgłosili się na casting. Obiecała to Sylvii już wczoraj, a tu od razu pierwszego dnia kaszana. W końcu dotarli do drzwi Sali treningowej i Cat wpadła do środka jak bomba z opóźnionym zapłonem. Bill wszedł za nią ze szczerą chęcią wytłumaczenia choreografce motywów spóźnienia.
- Dobrze, że jesteś. Mam problem z tym facetem…- Sylvia przeszła od razu do rzeczy. Nie wyglądała na zaskoczoną spóźnieniem Cat.
- Przepraszam, naprawdę chciałam być wcześniej…
- Spokojnie. Przecież mieszkasz z Billem, nie? – Sylvia uśmiechnęła się do dziewczyny promiennie.
Wobec tego Bill pomachał im tylko i zwiał do reszty zespołu. Przesłuchanie toczyło się swoim tempem, Cat miała jedynie głos doradczy, ale Sylvia była niesłychanie sympatyczna i naprawdę liczyła się z jej zdaniem. Po trzech godzinach miały już cały skład tancerzy. Trzeba było jeszcze odrzucić kilka osób spośród najlepszych, więc Sylvia postanowiła nauczyć ich krótkiego układu i w ten sposób sprawdzić, jak jej się z nimi pracuje. Cat przyglądała się temu spod sceny. W końcu tancerze złapali i zaczęli tańczyć sami.
- Nie tak!!! Zack, przejście odwrotnie! W drugą stronę! – darła się Sylvia przez muzykę. Z tej kobiety podczas treningów wychodził istny demon. – Cat, możesz pójść tam i mu to pokazać?
- Jasne…
Cat weszła na scenę i wykonała prawidłowo trudne przejście. Sylvia obserwowała ją uważnie i w pewnym momencie wyłączyła muzykę.
- Wszyscy ze sceny! Zostaje tylko Cat. Pamiętasz cały układ? – spytała, patrząc na nią dziwnie drapieżnym wzrokiem.
- Tak…
- No to jedziesz – Sylvia włączyła muzykę z powrotem.
Cat bez problemu wykonała cały krótki układzik, po czym dodała do niego jeszcze parę swoich kroków. W końcu lekko skłoniła się z obrotu. Twarz choreografki zajaśniała czystym szczęściem.
- Dziewczyno, ty MUSISZ z nimi zatańczyć! Nie wiem jak, ale musisz! Jesteś fantastyczna! David! – rozdarła się na całe gardło. – David! David do cholery!!!...a, jesteś. Słuchaj, ona musi tańczyć w tym twoim zespole! Ja nie wiem, zrób coś, zapłać jej górę szmalu, ale ta dziewczyna pociągnie cały skład!
- Jest dobra? – spytał spokojnie menadżer.
- Jest genialna! Dobra młodziki, widzieliście, jak się tańczy? Teraz na scenę i wszyscy robić to samo!
Tancerze wskoczyli na scenę i zaczął się ich pierwszy morderczy trening. Ćwiczyli właśnie skoki, gdy na salę wszedł pełny skład zespołu Tokio Hotel. Bill stanął jak wryty, gdy zobaczył swoją przyjaciółkę na scenie.
- Bill, twoja koleżanka jest absolutnie wspaniała, istny brylant po prostu! – uśmiechnęła się do wokalisty Sylvia.
- No wiem, tylko co ten brylant robi na scenie?
- Nie widzisz? Tańczy.
- Z tego co wiem to zespół miał tańczyć.
Sylvia odciągnęła go na bok i dobitnie wytłumaczyła mu do czego byłby ten zespół, gdyby nie Cat. Mimo to Bill wyglądał na wkurzonego. Wobec tego Sylvia zarządziła krótką przerwę i zawołała Cat do siebie.
- Co ty wyprawiasz?! – naskoczył na nią od razu Bill. – Przecież ja cię tu ściągnąłem, żebyś odpoczęła, a ty już świrujesz?
Wiedziała o co chodzi. Całkiem niedawno przeszła ciężką i bardzo wyniszczającą chorobę, po której najlepiej by jej zrobił dłuższy pobyt w szpitalu, a najgorzej – intensywne ćwiczenia fizyczne.
- Bill, daj spokój, to tylko taniec…
- Obiecałem, że będę się tobą opiekował!
- Komu?
- Twoim rodzicom, wariatko. Dzwoniłem do nich przecież.
- Nic nie musiałeś obiecywać – wycedziła Cat. – Ostatecznie jestem pełnoletnia, w przeciwieństwie do niektórych tu obecnych…
Bill chciał coś odkrzyknąć, ale nagle się uspokoił.
- Po prostu się o ciebie martwię… - spuścił głowę.
- Niepotrzebnie…- złagodniała Cat. – Nic mi nie będzie Bill. Naprawdę chcę z wami zatańczyć.
W końcu udało się jej go przekonać. Wzruszył ramionami i odszedł na miejsca dla widowni, trochę przygarbiony. Cat spojrzała za nim i ścisnęło jej się serce.
- Hej, Kaulitz! – obejrzał się z pytającym wyrazem twarzy. – Jest ok.
Uśmiechnęła się łobuzersko i puściła mu piękne perskie oko. Parsknął śmiechem.
- Ale za to idziesz ze mną na obiad! – krzyknął i w myśli dodał „…iskro…”


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Veren
:)
:)



Dołączył: 04 Kwi 2006
Posty: 635 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z krainy Wielkich Jezior

PostWysłany: Nie 11:29, 02 Lip 2006 Powrót do góry

No, no... naprawde mnie zaciekawilo. Chyba jeszcze nie czytalam opa o TH z tancem w tle Razz
czekam na wiecej Smile


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Mały Szatanek
:(
:(



Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 281 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wola wiecie gdzie to jest??

PostWysłany: Nie 11:46, 02 Lip 2006 Powrót do góry

Fajne opo!! Tylko tyle jestem w stanie wykrztusić z siebie Smile Pisz dalej (mam nadzieje ze tej małej nic sie przez te tańce nie stanie)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
KIKA
:(
:(



Dołączył: 02 Lut 2006
Posty: 334 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 12:43, 02 Lip 2006 Powrót do góry

Świetnie to opowiadanie wciąga, z nicierpliwością czekam na nowy parcik...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
reinigen




Dołączył: 18 Kwi 2006
Posty: 79 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 15:39, 02 Lip 2006 Powrót do góry

- Już zapomniałem jaka jesteś uparta – Bill uśmiechnął się do Cat znad widelca. – Pamiętasz, jak uparłaś się na imprezę w Hard Parku? Poszło tam sto osób tylko dlatego, że ty tak chciałaś.
- I nikomu to nie wyszło na złe – Cat pokazała mu język. – Tak samo będzie i tym razem.
- Jakie plany na dziś? Bo ja muszę jeszcze tylko pojechać autoryzować zdjęcia, a potem mam wolne.
- Popracuję trochę z samą Sylvią po południu. Potem też wolne. Więc co będziesz robił dziś wieczorem?
- Idę z tobą na miasto. Podbijemy tłumy i upijemy się do nieprzytomności. A potem, kiedy będziesz nieprzytomna i bezwolna, wezmę cię na ręce, zaniosę do naszego pokoiku i…
- Wolnego Kaulitz! – roześmiała się Cat.- Nie zapominasz się przypadkiem? Jestem od ciebie starsza o te parę lat, w związku z czym i mądrzejsza. Nie wspominając o tym, że do niektórych barów tylko mnie wpuszczą…
- Faktycznie mocno staro wyglądasz…właściwie mogłabyś uchodzić za naszą matkę – roześmiany Tom podsunął sobie krzesło do ich stolika.
- Tom, stleń się synu…
- Nawet mówisz tak samo…
- Może się uspokoicie? – zaproponował Bill, przewidując dłuższą wymianę zdań.
- Może się uspokoję, jeśli weźmiecie mnie ze sobą na clubbing dziś wieczorem. Podsłuchałem zupełnie przypadkowo – powiedział obronnie Tom, widząc morderczy wzrok Billa. – I nie będę wam przeszkadzał. Tak się tylko porozglądam…
Cat i Bill spojrzeli na siebie znacząco.
- To może weźmiemy od razu Gustava i Georga? Nie miałam jeszcze okazji ich poznać – zaproponowała Cat. – Tom, zostaw moje spaghetti…
- No to załatwione, spotkamy się u nas w pokoju o…dziewiątej? Tom, zostaw jej spaghetti…
- Bill, a gdybym wzięła też tancerzy? Im nas więcej, tym śmieszniej. Większość jest naprawdę fajna.
- Skoro romantyczną randkę we dwoje i tak diabli wzięli…bierz kogo chcesz Cat.
- Skąd ta rezygnacja w głosie? – uśmiechnęła się do niego dziewczyna.
- Ja chyba…nie wiem, co się ze mną dzieje…Nigdy nikomu nie ulegałem aż tak. A tu nagle przyjeżdżasz ty i Bill Kaulitz wariuje!
- Widocznie to u was rodzinne – mruknęła Cat, patrząc na Toma, który właśnie skończył zawijać sobie jej spaghetti na uszach.

*

Około ósmej Cat i Sylvia skończyły pracę nad układem. Wspólny taniec był dla nich prawdziwą przyjemnością, a im więcej czasu spędzały razem, tym bardziej utwierdzały się w przekonaniu, że zostaną przyjaciółkami. Pożegnały się na krótko – Sylvia miała pójść z nimi na wieczorny clubbing. Cat zarzuciła torbę na ramię i wyszła z sali. Przed budynkiem czekał na nią przysłany przez Billa i Toma samochód. Spieszyli się, bo dziewczyna chciała się wyszykować na wyjście. Wpadła do pokoju kwadrans po ósmej.
- Dobrze, że jesteś – powitał ją leżący na swoim łóżku Bill. – Jakoś smutno w tym pokoju bez ciebie…
Cat roześmiała się dźwięcznie i natychmiast ustawiła głośną muzykę na ich prywatnym sprzęcie grającym. Z głośników popłynęło „Boulevard of broken dreams” w przeróbce Greenday.
- Idę pod prysznic. Zajmij się czymś pożytecznym może, takie leżenie potrafi dobić.
- Fajna płyta, cała Greenday?
- Nie, moja składanka. Nie widziałeś mojego ręcznika? – Cat bezskutecznie przekopywała się przez swoją walizkę. – Cholera jasna, przecież na pewno go wzięłam…
- Weź mój – Bill rzucił jej granatowy ręcznik. – Chryste, zrobiłaś z tego pokoju jesień średniowiecza…
- Nie dramatyzuj młody, zawsze możesz posprzątać – wyszczerzyła się Cat. – To ja idę.
Wróciła po dziesięciu minutach, odświeżona i pachnąca Calvinem Kleinem „One”. Nie wzięła ze sobą ciuchów, więc owinięta była li i jedynie ręcznikiem Billa.
- Czasem chciałbym być własnym ręcznikiem…czego ty szukasz?
- Dżinsów!
- Położyłem je w szafie. Długo się będziesz stroić?
Spojrzała na niego spod opadających jej na oko mokrych kosmyków.
- Tak tylko spytałem…Cat, ja to przed chwilą poukładałem!!!
- No właśnie, nic tu teraz nie można znaleźć! – odkrzyknęła mu z czeluści szafy, z której wylatywały coraz to nowe rzeczy. – Mam!
Wylazła wreszcie z szafy i rozejrzała się po pokoju.
- Matko…
- No właśnie. Dzięki. Teraz tylko gości brakuje…
Jak na zawołanie po pokoju rozległo się pukanie do drzwi i, nie czekając na zaproszenie, do środka wpakowali się Tom, Gustav i Georg. Uśmiech gasł na ich twarzach w miarę jak lustrowali wnętrze pokoju. W końcu ich wzrok padł na półnagą Cat. Dziewczyna uśmiechnęła się do nich serdecznie.
- Witam w naszych skromnych progach!
Stojący za nią Bill zakrztusił się ze śmiechu, a Tom powiedział tylko:
- Ja wiedziałem, że nie jesteś normalna…miałaś atak furii??
Cat zignorowała go totalnie i podeszła do pozostałych chłopców. Najpierw uściskała Gustava, a później wgapiającego się w nią z nieukrywanym zachwytem Georga. Ręcznik naprawdę nie zakrywał specjalnie dużo, uśmiechnęła się więc do nich po raz ostatni i wdzięcznie wbiegła do łazienki z naręczem ubrań.
Georg patrzył za nią do końca, po czym ocknął się z odrętwienia, podszedł do Billa i, nie odrywając oczu od drzwi łazienki, powiedział do niego:
- Stary…
- Wiem – odpowiedział po prostu Bill.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Veren
:)
:)



Dołączył: 04 Kwi 2006
Posty: 635 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z krainy Wielkich Jezior

PostWysłany: Nie 16:34, 02 Lip 2006 Powrót do góry

no, no... robi sie coraz ciekawiej Razz
Naprawde fajnie piszesz Smile Czekam na wiecej.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Asiulla
:-)
:-)



Dołączył: 19 Lut 2006
Posty: 896 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 16:40, 02 Lip 2006 Powrót do góry

Hej!
Dopiero teraz zaóważyłam coś nowego.
Dziewczyno, to jest poprostu ŚWIETNE!
Masz stałą czytelniczke.
Masz super styl pisarski, taki zwykły, pozwalający wczuć się w całą sytuacje.
Bardzo mi się podoba.
Z niecierpliwością czekam na kolejnego parta!
Pozdrawiam!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
reinigen




Dołączył: 18 Kwi 2006
Posty: 79 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 20:15, 02 Lip 2006 Powrót do góry

- Ładnie tu u was – rozejrzał się Gustav z kpiącym uśmiechem. – Tak…swojsko.
- Właśnie, tak jakbym taki porządek już gdzieś widział…- Tom udał, że się zastanawia. – Zaraz, zaraz, Bill, czy to nie było w twoim pokoju?
W końcu jednak każdy ze składu TH odgruzował sobie kawałek miejsca do siedzenia i wszyscy się względnie uspokoili do czasu, gdy nie przyszła grupa tancerzy.
- O ja pier…- zatkało Zacka, tancerza z Wielkiej Brytanii, którego Cat bardzo lubiła ze względu na poczucie humoru.
Sylvia tylko się roześmiała i razem z Monicą wrzuciła kilka rzeczy do szafy. Para szwedzkich tancerzy – Maia i Tore – nie przejmowała się niczym i po prostu usiedli razem na jednym fotelu, po czym natychmiast zaczęli się całować. Najlepiej jednak z sytuacji wybrnął Paolo, Niemiec włoskiego pochodzenia, który zrzucił z siebie ciężki plecak i wyciągnął z niego pięć butelek deserowego wina. W grupie byli jeszcze Kacper, spokojny, dość flegmatyczny dryblas, z którego na parkiecie wychodził demon, oraz Gosee, dziewczyna, której Cat nie darzyła zbytnią sympatią.
- Czyli pijemy! –zakrzyknął wiecznie zadowolony z życia Paolo i pogrzebał w kieszeni swych przepastnych spodni w poszukiwaniu korkociągu.
- Weźcie no głośniej ten kawałek, jest fantastyczny! – wrzasnął Zack, bo w pokoju zrobiło się wesoło i gwarno. – Co to jest, kurcze??
- Aerosmith, „Dream on” – odpowiedziała Cat, wychodząc z łazienki w obcisłych dżinsach i przewiewnej czarnej bluzeczce, ciętej jakby na skos, nie prosto. Była już w pełnym, wieczorowym makijażu, więc po pokoju przebiegł szmer zachwytu.
Porozlewano wino do kieliszków, wszyscy znaleźli sobie miejsce i gwar rozmów stawał się coraz głośniejszy. Po kilku porządnych łykach wina, Zack i Monica wleźli na stolik do kawy i odstawili piękny show taneczny. Korzystając z ogólnego wariactwa, Bill podszedł do Cat i usiadł koło niej na podłodze. Delikatnie kręciło mu się już w głowie, czuł, że może teraz mówić rzeczy, których normalnie nie odważyłby się powiedzieć.
- Cat? – szepnął blisko jej ucha, żeby mogła go w ogólnym harmiderze usłyszeć.
- Mmm? – odwróciła głowę lekko w jego stronę, niemal stykali się policzkami.
- Ślicznie wyglądasz…- wyszeptał. – Kiedy ty tak wypiękniałaś??
Gdy się poznali, Cat przechodziła najgorszy okres dojrzewania, zmieniały jej się rysy twarzy, ciało było niewymiarowe, tu za chude, tu zbyt pulchne…Jej naturalne włosy koloru ciemny blond rozmywały twarz jeszcze bardziej. Nie umiała też się malować, a ubierała się jak magazynier z bazy transportowej. Dopiero, gdy rozpoczęła studia, przefarbowała włosy na czarno, podkreśliła makijażem oczy, które nagle okazały się duże i piękne i znalazła własny styl. Ubierała się na ogół na czarno, bo nadal bała się jaskrawych kolorów, ale jej sylwetka tancerki tylko na tym korzystała.
- Dziękuję…- odszepnęła, uśmiechając się łagodnie.
Bill aż zachłysnął się jej czystym spojrzeniem, miękkością włosów i delikatnym zapachem. Wszystko to zamieszało mu w głowie nie mniej niż pite właśnie wino, więc już nabrał powietrza, by powiedzieć coś więcej, gdy nagle Zack wrzasnął:
- Wszyscy już wypili??? No to może się ruszamy???
Cat wstała i chwila bezpowrotnie minęła. Bill zagryzł wargi i wychylił swój kieliszek do końca, jednym haustem. Opuścili pokój i tłumnie ruszyli na podbój miejscowych klubów. Cat nie znała Berlina, ale chłopcy doskonale sobie poradzili i zaprowadzili ich wszystkich do świetnego miejsca, z wielkim parkietem i mnóstwem ludzi w środku. Gustav wyjaśnił Cat, że w tłumie łatwiej pozostać anonimowym, więc wybierają raczej mocno zatłoczone miejsca. Tu natomiast byli stałymi bywalcami, a właściciel lokalu zawsze rezerwował im duży stolik w zaciemnionym miejscu. Rozsiedli się więc wygodnie na wielkich, miękkich kanapach i zamówili drinki u miłego kelnera. Tancerze nie mogli jednak usiedzieć na miejscu; już po chwili wybiegli jak szaleni na parkiet i całą dziewiątką wariowali tak, że tłum rozstąpił się i tylko podziwiał ich wyczyny. W takiej sytuacji chłopcy z zespołu nie mogli do nich dołączyć, bo natychmiast zostaliby rozpoznani. Dlatego też wkrótce Cat, Sylvia, Monica i Gosee dołączyły do nich do stolika. Chłopcy zostali wyrywać panienki.
- Kiedy wy w końcu wyjdziecie na parkiet? – spytała Sylvia.
- Nie ma szans – uciął krótko Bill.
- Dlaczego? – zdziwiła się Cat.
- Ja nie tańczę – stwierdził Bill. – Nie umiem.
- Nie rozśmieszaj mnie – prychnęła Cat. – Chcesz mi wmówić, że ktoś, kto ma wyczucie rytmu, słuch muzyczny i fantastycznie śpiewa nie umie tańczyć? Na pewno umiesz, tylko sam o tym nie wiesz. Zaraz wyciągam cię na parkiet, tylko chwilę odpocznę!
- To może przejdźmy się póki co? – zaproponował Bill, wskazując głową wyjście.
Cat duszkiem dopiła drinka.
- Ok, możemy iść. Zamówcie mi to samo, zaraz wracamy.
Postanowili przejść się po parku, w którym leżał klub. Spokojnie rozmawiając, doszli na piaszczystą skarpę z widokiem na domy, położone w dolinie. Nie było jeszcze całkiem ciemno, choć niedawno zaszło słońce. Powietrze jednak robiło się coraz chłodniejsze i Cat zadrżała na wieczornym wietrze. Bill, nie przerywając zdania, zdjął kurtkę i okrył nią ramiona dziewczyny.
- Fajni ci twoi tancerze.
- Chyba twoi – uśmiechnęła się Cat. – Ja tu tylko sprzątam.
- Akurat. Nadal się o ciebie boję. Wiesz, że nie powinnaś się forsować.
- Bill – Cat położyła chłopakowi dłoń na policzku. – Ja się naprawdę dobrze czuję. Nic mi się nie stanie, skończyłam z tymi chorobami. Za bardzo się mną przejmujesz chyba.
Bill spojrzał na nią z takim bezgranicznym oddaniem, że dziewczyna aż wciągnęła powietrze. Spojrzała na jego migdałowe oczy, na jedwabiste skrzydło włosów, opadających mu na oko, na drżące lekko usta i poczuła coś, czego nie spodziewała się poczuć do swego przyjaciela…Cofnęła dłoń.
- Zmieniłeś się…wydoroślałeś mi chyba – uśmiechnęła się niepewnie.
- Ja się zmieniłem? Cat, spójrz na siebie! Nie poznałem cię na lotnisku, w mojej pamięci byłaś świetną kumpelą i wypróbowanym przyjacielem, a teraz…jesteś po prostu piękną kobietą – wyciągnął rękę i pogładził ją smukłymi palcami po policzku. – Nie chcę niszczyć naszej przyjaźni, ale…to już od twojego przyjazdu nie jest to samo…
Cat znów podniosła na niego oczy. Każde z nich bało się zrobić następny ruch, bało się cokolwiek powiedzieć, ale magiczna chwila trwała…
- Aaa, tu jesteście! – zza drzew wypadł wesolutki Tom w asyście Gosee, Zacka i Paola. – Wszędzie was szukamy, Gosee zauważyła, że Billa coś długo nie ma no i..
Ciągle paplał, reszta mu głośno towarzyszyła i Bill znów miał wrażenie, że coś zostało niedopowiedziane, że stracił jakąś szansę. On i Cat ruszyli się w końcu i szli teraz po obu stronach Toma, wydawało się, że coś bezpowrotnie minęło i Bill poczuł w sobie taki żal, taką pustkę, że już wiedział, co musi, ale to koniecznie musi zrobić.
- Bill, co ty taki podejrzanie cichy jesteś? – spytał ze śmiechem Tom.
- Przepraszam cię stary – odpowiedział tylko Bill, odepchnął brata, po czym momentalnie wziął Cat w ramiona i zatonął z nią w najsłodszym i najbardziej kochającym pocałunku…


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Karolinura




Dołączył: 26 Kwi 2006
Posty: 57 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Czudec

PostWysłany: Nie 21:14, 02 Lip 2006 Powrót do góry

omg to było wspaniałe no po prostu nie mam słów niecierpliwie czekam na nastepna częśc


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
KIKA
:(
:(



Dołączył: 02 Lut 2006
Posty: 334 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 9:13, 03 Lip 2006 Powrót do góry

świtne... no strasznie mi się to podoba Wink Wogóle nie lubie isę powtarzać, ale musze to było rewelacyjne


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Joq
Gość





PostWysłany: Pon 10:12, 03 Lip 2006 Powrót do góry

Uuuuu... nie wiem co powiedzieć... to było...piękne... A ta ostatnia scena - miodzio Very Happy czekam na następne party...
Masz stałą czytelniczkę... Wink
Wybacz, że wczoraj nie komentowałam wszystkich ale nie miałam dostępu do komputera... teraz postaram się być na bieżąco Wink
Pozdrawiam serdecznie
reinigen




Dołączył: 18 Kwi 2006
Posty: 79 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 12:50, 03 Lip 2006 Powrót do góry

- I wszystko jasne…- mruknął Tom z lekkim uśmiechem na twarzy. – Chodźmy stąd, jestem pewien, że sami znajdą drogę.
Cat i Bill dołączyli do reszty dopiero po dłuższym czasie. Wiele kwestii wymagało wyjaśnień, a ponadto powiedzieli sobie wtedy mnóstwo słów przeznaczonych tylko dla swoich uszu. Grunt, że w klubie zjawili się szczęśliwi i objęci. Reszta nie wyglądała na zaskoczoną, widocznie Tom zdążył uruchomić jęzorek, ale zakochanym wcale to nie przeszkadzało. Monica wyciągnęła Cat do łazienki na plotki, znały się jeszcze ze szkoły tańca w Polsce i serdecznie się przyjaźniły, więc naturalnie wszystko musiało zostać obgadane.
- To prawda??? To znaczy, głupia jestem, pewnie, że prawda, ale czy to, co oni opowiadali naprawdę się wydarzyło???
- A co konkretnie? – spytała uśmiechnięta Cat.
- On cię taaaaak pocałował??
Cat roześmiała się serdecznie.
- Dokładnie tak, Monica. Dokładnie – odpowiedziała ze śmiechem.
Do łazienki weszła Gosee, również stara znajoma dziewcząt.
- Uspokójcie się, wszędzie was słychać! – Cat i Monica spojrzały na siebie znacząco i wybuchnęły wariackim śmiechem. – Matko, odbiło wam. Cat, nie boisz się?
- Ja? – zdziwiła się zapytana.- Niby czemu?
- Przecież on jest sławny! Może mieć każdą laskę. Szybko się tobą znudzi i klops.
- Oto nasz promyczek słońca – spojrzała drwiąco Monica. – Wspaniale, że to powiedziałaś. Nikt nie powinien być szczęśliwy dłużej niż trzy minuty.
- Ja tylko ostrzegam…
- Kochana jesteś, że się o mnie martwisz – powiedziała uprzejmie Cat. – Ale pozwól, że sama spróbuję poradzić sobie z tym brzemieniem. Może jakimś cudem dam radę. A może…słuchaj, a może nawet mi się uda?!
Dziewczyna zrobiła zaskoczoną minę i roześmiała się głośno.
- Już się do niego upodabniasz – śmiała się Monica. – Przed chwilą zrobiłaś taką samą minę, jak Bill pod koniec teledysku do „Schrei!”

*

- No kotek, nie ma przebacz, idziemy tańczyć teraz – Cat pociągnęła Billa za rękę.
- Muszę? – ociągał się.
- Absolutnie!
Wyszedł na parkiet z wyraźnym oporem, ale szybko spodobał mu się spokojny taniec przy ciepłej, pachnącej słodką świeżością i- co najważniejsze- własnej dziewczynie… Cat zaplotła mu ręce na karku i przylgnęła do niego całym ciałem, prowadząc jego ruchy tak, że przestał bać się tanecznej kompromitacji. A uczucie nieznanej dotychczas bliskości wywołało gdzieś w głębi jego ciała miłe gorąco. Nie mógł wprost uwierzyć, że trzyma ją w ramionach i nie dostaje w pysk, że może wtulić nos w jej miękkie włosy, a przy policzku poczuć jej gładką, kremową skórę. Położył dłoń na karku dziewczyny i delikatnie odchylił jej głowę, by złożyć na jej ustach kolejny pocałunek. Uśmiechnęła się tylko i spojrzała pytająco.
- Musiałem – wyjaśnił z uśmiechem. – Jak cię nie było, przyszedł do nas właściciel tego klubu, wiesz? To tutaj graliśmy kiedyś jeszcze jako Devilish, zna nas od dawna. Spytał, czy nie zechcielibyśmy u niego zagrać krótkiego występu kiedyś.
- I chcielibyście?
- Ja nie mam nic przeciwko temu – w dalszym ciągu mówił wprost do jej ucha, czuła na karku jego ciepły oddech. – Muszę porozmawiać z chłopakami i Davidem, bo to raczej charytatywna robota. Ale nie byłoby źle. Mam sentyment do tego miejsca, teraz już podwójny…wiele rzeczy się tu zaczęło- uśmiechnął się tak, że dla tego jedynego na świecie uśmiechu Cat gotowa byłaby skoczyć w beczce z wodospadu Niagara, żeby reklamować Coca- Colę.
- Chętnie bym was posłuchała jako publiczność – zgodziła się. – Ta scena jest za mała dla tancerzy, więc my byśmy się tylko bawili. Pogadaj ze wszystkimi, jasne. Ale już nie dziś…dzisiejszy wieczór ma być nasz.
- Mmm…- przytulił ją mocniej do siebie. – Kiedy wracamy?

*

Gdy dotarli do hotelu, było już dobrze po drugiej. Mimo to, czekał na nich David i poprosił Billa do siebie na chwilę. Cat wróciła więc do pokoju samotnie, wzięła prysznic i położyła się do swojego łóżka z mocnym postanowieniem, że na niego poczeka. Ustawiła jeszcze płytę ze spokojnymi piosenkami, bo oboje lubili zasypiać przy muzyce. Zmęczenie jednak wzięło górę i zasnęła zanim zdążył wejść do pokoju.
Obudziły ją delikatne pocałunki w szyję i ciepła dłoń Billa na jej policzku. Przez jej ciało przeszedł dreszcz rozkosznego oczekiwania, ale cały czas pozostawała w półśnie, gdzieś na granicach jawy. Wszystko działo się powoli i sennie. Zaczęli całować się nieco bardziej odważnie, aż w pewnym momencie odsunęła go lekko od siebie i ściągnęła przez głowę długą koszulkę. Poczuła, jak Bill drży i z całą mocą uświadomiła sobie wtedy, jak młodego mężczyznę ma właśnie przy sobie. Dotknął jej piersi nieśmiało, jakby bał się spłoszyć ulotną chwilę. Całował ją coraz mocniej, a przy tym coraz mocniej drżał na całym ciele.
W którymś momencie wsunął dłoń pod jej krzyż i delikatnie uniósł jej biodra, a drugą ręką pozbawił ją bielizny. Naga dziewczyna wyciągnęła ku niemu ramiona; wtulił się w nią jak dziecko, ale po chwili wsparł się na rękach, wygiął plecy w ostry łuk i powoli zanurzył się w niej z cichym jękiem rozkoszy. Zamknęła mu usta pocałunkiem i od tej pory już się od siebie nie odrywali. Poruszał się delikatnie, jak gdyby nie chciał zrobić jej krzywdy, aż w pewnym momencie z ust obojga wyrwał się cichutki, przeciągły jęk i Bill zamarł, opierając czoło o jej obojczyk. Tak minęło jeszcze kilka długich minut i dopiero po nich zsunął się i opadł obok niej.
Cat złożyła głowę na jego ramieniu i zarzuciła smukłe udo na jego wciąż dygocące lekko biodra. Przytulił ją do siebie ramieniem i wtulił nos w jej włosy. Obok nich cicho śpiewał Bruce Springsteen.
- Bill?
- Tak kochanie?
- Co z nami będzie?
- Co masz na myśli?- przycisnął ją do siebie mocniej, chciał ją ochronić przed całym światem.
- Ty jesteś tu, ja będę w Polsce. Oboje mamy mnóstwo obowiązków i swoich zajęć. Nie wiem jak będziemy się widywać, jak w tej sytuacji wyobrażasz sobie taki związek?
Bill nie odpowiedział od razu, ale wyczuła, że lekko się uśmiechnął.
- Myślałem o tym. Chyba będę musiał jak najszybciej poznać twoich rodziców, żeby wiedzieli, z kim ich córka spędzi resztę życia…


P.S. Skasujcie to jeśli za mocne, ale prosiłabym o powiadomienie mnie o tym fakcie. Z góry dzięki. reini.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)