|
|
Autor |
Wiadomość |
Nemesis
Dołączył: 15 Maj 2006
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: przybywają Anioły i demony?
|
Wysłany:
Wto 22:14, 16 Maj 2006 |
|
Wszędzie trzeba próbować swoich możliwości, prawda?
Dlatego tu też mnie przywiało...
Z dedykacją dla Sacrifice, która wskazała mi drogę na to 4um.
Part 1
Ile osób może wybić innych z rytmu pracy, pozbawić ich spokoju i zdenerwować? Dziesięć? A może jednak pięć? Nie...Wystarczy jedna...dokładnie taka jak Alex Scherling. W niedługim czasie zdążyła przyzwyczaić wszystkich pracowników Magic Records do swoich wrzasków i robienia naokoło bałaganu. Każdy kto nie miał z nią do czynienia stwierdziłby jedno- „słodka dziewczyna”...Niestety ci, którzy z nią pracowali byli wręcz załamani. Taką cenę płacili żeby zrobić z niej gwiazdkę. O tak...to miał być hit sezonu. Niewysoka blondynka z duszą...Jedyna nastolatka potrafiąca freestylować...Ta, którą wyróżniał niepowtarzalny styl. Jaka była? Wybuchowa, arogancka, zdolna...Trzymali ją tylko dlatego, że świetnie zapowiadała się jako osoba medialna i miała za sobą poważne współprace. Wyliczali zyski, które zdobyli dzięki jej duetom z Bushido czy Flerem...z raperami słynnymi na całe Niemcy. Teraz jednak wymyślili coś niepowtarzalnego...coś co wprowadzi ją na wielką scenę, a zarazem nada blask zeszłorocznym gwiazdkom.
Managerowie bali się tego dnia kiedy blondyna się o wszystkim dowie. Przyszedł bardzo szybko, a wraz z nim krzyk na cały biurowiec:
- Nie, nie i jeszcze raz...NIE! Mam powtórzyć? A może powiedzieć wolniej?!
Gotowała się ze złości...Miała dość wszystkiego i była w stanie zrezygnować. Dlaczego? Nie dla kaprysu ani przez to, że znudziła jej się kariera. Problem tkwił w jednym chłopaku...
- Nie nagram piosenki z mopem! Nawet nie ma mowy!- wrzeszczała chodząc nerwowo w kółko. Po jej dłoniach zaczęły spływać krople krwi...Znów zacisnęła je tak mocno, że poraniła paznokciami skórę. Nie czuła bólu...nie teraz. Z resztą przestała go odczuwać już dawno, uodporniła się. Zaczerwienione usta zamykały się by po chwili wypuścić nową serię wrzasków.- On się nie zna na rzeczy! Rozumiesz to?! Nie mam zamiaru się zgnoić...- ostatnie zdanie wypowiedziała całkiem spokojnie wpatrując się w podenerwowanego managera. Mężczyzna od kilkunastu minut próbował ją przekonać, wpłynąć na nią. Miał wrażenie, że nic się nie da zrobić, że to koniec dla niego i dla Alex.
- All...maleńka...To tylko taki chwyt reklamowy! Jeden kawałek...- mówił nie dając po sobie poznać wściekłości. Po raz setny zwijał i odwijał kartkę papieru chcąc pokonać stres.
- Olivier dlaczego ty mnie nie rozumiesz?- zapytała podchodząc do biurka, za którym stał brunet. Wyrwała mu z ręki papier i kazała patrzeć w swoje oczy. Te błękitne...zgubne dla wszystkich.
- Rozumiem cię. Przecież wiesz, że cię rozumiem. Ale ty spróbuj zrozumieć mnie.- powiedział odwracając wzrok. Wziął głęboki wdech i lekko opadł na krzesło.- Słuchaj...szansa dla ciebie. Podpiszesz umowę i co? I czeka cię jeszcze większa kariera niż myślisz.- mówiąc to wyjął z szuflady ogromny arkusz. Blondyna popatrzyła się na treść i parsknęła śmiechem.
- Nie. Nie podpiszę tego...Zawieź mnie do domu i dajcie mi wszyscy święty spokój.- podeszła do ogromnego okna. Za taflą szkła roztaczał się wspaniały widok na centrum Berlina. Powoli przestała lubić to miasto...Właśnie tu wszyscy się jej najbardziej czepiali.- I wiesz...chyba wyjdzie tak, że wrócę sobie do mojego kochanego Hanoweru i na tym się skończy...
- Przestań. Jak mam cię przekonać? No jak? Czekaj...a może gdybyś poczytała sobie trochę artykułów w gazetach...-zaczął entuzjastycznie rozglądając się po pomieszczeniu. W rogu dostrzegł pudło oklejone czerwonym papierem.- Świetnie...- szepnął pod nosem i wstał. Dziewczyna śledziła każdy jego ruch, milczała...Niby po co miała czytać artykuły? Żeby się przekonać? Polubić ich? W zasadzie to tylko z jednym członkiem tego kiczowatego bandu czekała ją współpraca.
- Ej...- przerwała ciszę.- Jeżeli chcesz wcisnąć mi karton z Bravo, Popcornem i...Yamem, to mówię NIE...- podeszła szybkim krokiem do mężczyzny i wyrwała mu pudło odstawiając je na bok.- Nic na siłę...
- Alex...Czy ktoś ci kiedyś mówił, że jesteś nie do zniesienia?! Nie? To ja ci powiem! Jesteś nie do zniesienia!- wrzasnął brunet gromiąc ją spojrzeniem. Wmurowało ją...Na co dzień spokojny, znoszący jej kaprysy...niby...on krzyczał? Brawo panie Funk. A w ogóle co to za nazwisko? Zawsze się z niego śmiała. Teraz jednak wcale nie było jej do śmiechu. Zrozumiała co czują ludzie kiedy sama krzyczy. Wlepiła w niego swój wzrok i stanęła na palcach żeby nie było między nimi piorunującej różnicy.
- Wszyscy mi mówią, że jestem nieznośna...Począwszy od CIEBIE, skończywszy na mamie.- wycedziła złowieszczym tonem. Po chwili oddaliła się o krok i znów spojrzała w okno.- Dobra, niech ci będzie. Wezmę te brukowce...Dla świętego spokoju przeczytam kilka ale...nie licz, że coś się zmieni...Funk.
- Scherling.- odburknął manager. Dziewczyna w wieku jego córki robiła mu łaskę. Czy to nie poniżające?
- Zawieź mnie do domu. Jutro mam rozpoczęcie roku szkolnego.- powiedziała zbierając swoje rzeczy i niedbale wrzucając je do plecaka. Jakieś długopisy, opaska na rękę, kulki do gry. Bardzo delikatnie podniosła z ziemi deskę i zaczęła się jej uważnie przyglądać. Żadnej ryski...Nowy nabytek.
- Jutro masz rozpoczęcie roku szkolnego...- powtórzył mężczyzna.- Rozpoczęcie roku szkolnego...Dlaczego nic mi nie mówiłaś?- zapytał zdziwiony.
- Boże...a czy trzeba było coś mówić? Przecież pierwszy września...A z resztą. Co ja się będę produkowała? I tak nie zrozumiesz.- rzuciła po czym zaśmiała się cicho. Ten zabiegany facet zadziwiał ją coraz bardziej swoim niedoinformowaniem o świecie.
- Eeee...no...poczekaj tu chwilę! Nic nie rozwal i siedź spokojnie!- krzyknął wybiegając z gabinetu i zostawiając ją samą. Dziwny człowiek...
- Taa...nic nie rozwal. Dlaczego wy wszyscy każecie mi nic nie rozwalać? Czy wyrządzam aż takie szkody?- mówiła sama do siebie krążąc po pomieszczeniu. Od niechcenia podeszła do kartonu z gazetami. 'Wziąć jedną? A może nie?' Nic jej nie szkodziło...Chwyciła pierwsze pismo z brzegu i zaczęła przyglądać się okładce. Kto na niej był? Tokio Hotel...Chwyciła kolejną, a tam co? Też Tokio Hotel. Powoli wyobrażała sobie, że gdzieś daleko ten cały Tom Kaulitz przegląda gazety z nią na pierwszym planie. Zaśmiała się cicho i rzuciła pisemka niedbale za siebie. 'Do trzech razy sztuka' szepnęła wyciągając dłoń po kolejnego brukowca. Nie, na okładce tym razem nie było wszystkich Tokijczyków. Z kolorowego zdjęcia spoglądał na nią jej najlepszy przyjaciel mop. O tak...po tylu przejściach z nim związanych zaczęła nazywać go swoim przyjacielem. Strona 17...Szybko przekartkowała i znalazła obszerny artykuł. Dla bezpieczeństwa przysiadła na podłodze żeby w razie co nie zaliczyć gleby.
- Co my tu mamy...- zacmokała wczytując się w treść.- 25 lasek...tiaaaa, rozwalony łeb i samochód, strąki w wieku 12 lat, bo sorry mister...dreadami tego nie nazwę. Dalej...Heh...to ty, ty...niby że umiesz śpiewać?- zbulwersowała się czytając wypowiedź czarnowłosego chłopaka.- Taa...gazety kłamią...- skwitowała po czym rzuciła pismo w kąt.
Nawet nie zauważyła, że Olivier wszedł i od jakiegoś czasu się jej przyglądał. Popatrzyła na niego jak zwykle ze złością w oczach i zaczęła coś bełkotać pod nosem.
- Widzę, że jednak się zainteresowałaś.- powiedział radośnie na co odpowiedzią był głośny śmiech blondyny.- Dobra, nieważne. Bierz wszystko i idziemy do samochodu.
- Taa...- mruknęła podnosząc z podłogi plecak i deskę. Kątem oka patrzyła jak mężczyzna bierze karton. No trudno...obiecała sobie, że jakoś spróbuje przejrzeć te gazety mimo odgórnego założenia, że nic nie wniosą. Otworzyła managerowi drzwi i zamknęła je za nim z głośnym trzaskiem. Do jej uszu dotarły przekleństwa z sąsiedniego gabinetu. Tak...znów zakłóciła spokój Lisie, kobiecie która czuwała nad karierą LaFee. Zaśmiała się szyderczo i podążyła za mężczyzną w stronę windy. Trochę się zamyśliła, a właściwie...trochę? Nie...niemal leciała kilka centymetrów nad podłogą. Ten pierwszy września, który miał nadejść następnego dnia był inny od wszystkich. Nowa szkoła, klasa, znajomi...od dłuższego czasu mieszkała w nowym domu...I tu przypomniało jej się coś tragicznego. Dom! Czekał na nią w nim nowy lokator...Wszystko byłoby w porządku gdyby nie była nim Eva...Ta Eva van Haasen, która zna się tylko na odchudzaniu i sezonowej modzie, ta która nie uprawia żadnego sportu i nosi obcisłe ciuchy. Na samą myśl o kuzynce niebieskooką przechodziły dreszcze. Wizja spędzenia kolejnych kilku lat w towarzystwie pustej panienki bardzo ją straszyła. Nawet nie zauważyła kiedy zatrzymała się w miejscu i przestała podążać za Olivierem. Mężczyzna dźwigając ogromny karton cały czas coś nawijał, bo myślał że Alex mu towarzyszy. Jednak ona stała daleko wpatrzona w swoje buty...całkowicie odcięta od świata.
- I wyobraź sobie, że właśnie w tym momencie uciekła. Co ty byś zrobiła w takiej sytuacji, no?- pytał idąc powoli by przypadkiem się nie przewrócić. Pudło było bardzo ciężkie.- Co byś zrobiła?- powtórzył jednak po raz kolejny odpowiedziała mu cisza.- Aleeeex?- odwrócił się szukając dziewczyny. Dostrzegł ją kilka metrów za sobą stojącą w zamyśleniu. Taaa...ładnie w czapie. Niby co ona sobie wyobrażała? A może po prostu zobaczyła jakiegoś robaka. Ale...w biurze?! Przez chwilę się jej przyglądał by wybuchnąć śmiechem. Momentalnie zwrócił na siebie uwagę dziewczyny. Aż podskoczyła wyrwana z transu.
- Aaa?- skrzywiła się widząc śmiejącego się z niej managera. Spojrzała najpierw na podłogę, a potem rozejrzała się wokoło.- Dywan, moje buty...Wyżej Olivier...co się brechtasz idioto. Ściana, sufit...Boże. Że też umiem całkowicie odpłynąć.- szeptała pod nosem.
- Chodź tu! Chyba, że chcesz iść schodami!- krzyknął mężczyzna. Szybko podbiegła do niego i blado się uśmiechnęła. Z jego twarzy znikła rozbawiona mina.- Coś ty taka zamyślona Scherling, ha?- zapytał przyglądając jej się uważnie.
- Od rana muszę tutaj siedzieć. Chcę już do domu.- skłamała odruchowo. Z czasem nie miała żadnej bariery i robiła to coraz częściej.
- Rozumiem...Weź wciśnij ten zielony guzik.- powiedział brunet wskazując ruchem głowy panel przy windzie. Dziewczyna podeszła bliżej i walnęła pięścią w wszystkie przyciski. Uśmiechnęła się głupio na co mężczyzna ciężko westchnął. Po chwili metalowe drzwi rozsunęły się ukazując pokaźne wnętrze. Elementy stali otaczały wielkie lustra, które były niemal na każdej ścianie. Blondyna przymknęła oczy żeby siebie nie oglądać. Nie lubiła luster...nie lubiła swojego odbicia. Tak po prostu oparła się o zimną taflę i pokornie czekała aż winda zawiezie ją na parter.
- A ty co znów świrujesz.- odparł Olivier wpatrując się w zaciśnięte powieki Alex.- Dobrze wyglądasz...czego chcesz.
Pokiwała głową na boki nie racząc mu odpowiedzieć. Zrezygnowany mężczyzna zajrzał do pudła, które był skazany nieść. Sam w życiu nie chciałby przejrzeć tylu gazet, a zmuszał do tego buntowniczą sk8ciarę. Zrobi to...wiedział, że pokrzyczy, pokrzyczy, a w końcu cała wytwórnia osiągnie zamierzony cel. Miał jeszcze idealny pomysł...Nic nie wspominał aby nie dać po sobie poznać, że coś knuje. Ta mała smarkula znała go na wylot...z resztą on ją też. Otworzyła oczy dopiero kiedy winda lekko się zatrzęsła otwierając drzwi.
- Stawiam tu pudło. Pilnuj go, siedź i chwilę poczekaj. Muszę zadzwonić.- powiedział na korytarzu. Dziewczyna rozłożyła bezradnie ręce i klapnęła na plastikowe krzesełko.
- Znowu czekać...- burknęła przyglądając się jak manager zmierza do jakiegoś gabinetu.- Kiedyś odwalę wam taką akcję, że...że mnie popamiętacie i o!- powiedziała na głos. Na szczęście nikogo nie było w pobliżu. All bezwładnie machała nogami i wpatrując się w ogromny zegar na ścianie odliczała czas. Każda minuta wydawała jej się jeszcze dłuższa niż być powinna. Po pięciu miała wszystkiego serdecznie dość. Wyciągnęła z szerokiej kieszeni spodni komórkę i zaczęła zawzięcie grać. Jakieś wężyki...Nie była w tym dobra, ale przynajmniej zabiła nudę. W końcu nadszedł moment kiedy w progu pokoju naprzeciwko pokazał się brunet. Niebieskooka przeciągnęła się i szybko wstała. Jeszcze chwila a będzie jechała do domu...nareszcie! Złapała karton i podała go mężczyźnie. Sama zebrała swoje rzeczy i wyszła z nim na zewnątrz. Wśród zabetonowanego parkingu i innych samochodów stał Dodge Caravan. Alex szybkim ruchem odsunęła wielkie drzwi i wsiadła do środka. Nawet deskę postawiła na fotelu, a co! Wbiła się w swój i założyła słuchawki na uszy. Delikatne dźwięki ‘Schau mich an’ zagłuszały paplaninę Oliviera i jego obciachową muzykę. Znów włączył disco na cały regulator i co chwilę podśpiewywał radośnie pod nosem.
- Tom to miły chłopak...Zobaczysz.- wyparował nagle. Szybko spojrzał się w jej stronę z dziką miną. Nie usłyszała tych pięciu słów. I dobrze...Byłaby w stanie znów wybuchnąć i mieć swoje humory. Tymczasem beztrosko zasypiała odtwarzając w myślach przyjemne zdarzenia. Przypominała sobie pierwszą lekcję jazdy na desce...pierwszy upadek i wzlot na rampie. To były czasy...A potem...Potem uczyła się więcej i więcej z każdym dniem, władowała się w freestyle i została zauważona. Przez to musiała teraz tkwić w wielkim aucie i wyczekiwać powrotu do domu. Podniosła delikatnie powieki i zobaczyła głowę Oliviera, która kiwała się na boki w rytm jakiejś żywej piosenki. Całe szczęście, że nie musiała tego słuchać. Lubiła tylko rap i nic więcej. W pewnej chwili brunet znów odkręcił się twarzą do dziewczyny i uśmiechnął ponownie. Zdjęła słuchawki.
- Oli...co się tak szczerzysz? Jakiś dobry humor czy coś?- zapytała podejrzliwie.
- Cieszę się z tego jaki jestem genialny.- stwierdził mężczyzna i wybuchł śmiechem. Świr? Z pewnością...Za to go lubiła.
- No tak. Wymiatasz po prostu!- powiedziała śmiejąc się razem z nim. Nie zagadując już więcej wróciła do poprzednich czynności. Włączyła Mp3 z piosenkami Bushido i zamknęła oczy. Sen przyszedł szybciej niż się spodziewała. Tak wpłynęło na nią zmęczenie.
Odleciała z myślami daleko, a samochód sunął się szybko po asfaltowej nawierzchni. Z każdym metrem przybliżał ją bardziej w stronę domu. Po kilku dniach poza nim tęskniła do każdego miejsca. Bo taka była...Przywiązywała się szybko do wszystkiego i do wszystkich nawet jeżeli sprawiała wiele kłopotów. Kiedy zegarek pokazał godzinę 21, samochód wjechał na teren Hanoweru. Liczne światła bijące z wystaw sklepowych i latarni oświetlały wnętrze auta.
- All...Zdejmij to badziewie z uszu i wstawaj.- powiedział brunet rozglądając się w poszukiwaniu odpowiedniej drogi. Dziewczyna od niechcenia podniosła się lekko i wyjrzała przez okno. Momentalnie przykleiła się do szyby widząc znajome widoki. Już się cieszyła na samą myśl, że następnego dnia po rozpoczęciu roku skoczy do sk8parku...Po chwili ujrzała charakterystyczne domy. Tak, właśnie wjechali do jednej z najładniejszych dzielnic Hanoweru, w której mieszkała. Jeszcze chwila, dosłownie sekunda i...jest! Kremowy dom z czerwoną dachówką...Jej dom. Gwałtownie wciągnęła powietrze do płuc kiedy się zatrzymali i szybko szarpnęła klamkę rozsuwając tym samym drzwi. Przyjemny wiatr owiał jej twarz i orzeźwił.
- No to jestem...Uwaga, nadchodzę...- powiedziała radośnie chwytając swój plecak i deskę. Olivier szybkim krokiem podszedł do bagażnika i wyciągnął karton z gazetami.- A myślałam, że zapomniał...Eh...- szepnęła dziewczyna widząc managera zmierzającego powoli w jej stronę. Przyśpieszyła kroku i momentalnie znalazła się pod ogromnymi drzwiami z prostokątną szybką na środku. Zadzwoniła...Usłyszała kroki, a po chwili przekręcanie kluczyka w zamku.
Młoda kobieta w ładnej sukience otworzyła drzwi na oścież i szczerze się uśmiechnęła. Miała piękne, niebieskie oczy i zadziorną minkę tak jak Alex. Olivier zacmokał na widok matki blondyny i zaczął się szczerzyć.
- Przywiozłem ci córkę.- powiedział stawiając w progu czerwone pudło.
- Mamo on każe mi to przeczytać.- All wskazała palcem na stertę gazet znajdujących się w środku i skrzywiła minę.
- Każe ci? To znając życie nie ruszysz ani jednej.- kobieta zaśmiała się cicho i wciągnęła Alex do wnętrza domu.- Wchodzisz na chwilę?- zaproponowała managerowi córki. Wyglądał na padniętego.
- Dzięki, ale nie Kayla. Pojadę prosto do hotelu.- puścił jej oczko na co All posłała mu wrogie spojrzenie. Nikt nie miał prawa zarywać do jej 34 letniej matki, która samotnie ją wychowywała.
- Okej. A jak Alex się zachowywała? Jeżeli znów coś zniszczyła to zapłacę.- powiedziała kobieta klepiąc blondynę po ramieniu. ‘Wspomnisz coś o Kaulizu to nie żyjesz’ pomyślała niebieskooka bacznie przyglądając się managerowi.
- Eeee...Nie chciała duetu z Tomem...no wiesz, tym z Tokio Hotel. Ale ja już coś wymyślę żeby się zgodziła.- odpowiedział spokojnie i uniósł tryumfalnie głowę patrząc na dziewczynę. Ta skrzywiła się tylko jeszcze bardziej i założyła ręce na piersi. Pani Scherling znów się zaśmiała i zaproponowała, że sama spróbuje wpłynąć na córkę. Znudzona blondyna machnęła Olivierowi na pożegnanie i znikła w kuchni znajdującej się blisko drzwi wejściowych.
- Taaa...podrywaj moją matkę głupi rozwodniku.- gadała Alex krążąc po pomieszczeniu. Po chwili usłyszała jak drzwi frontowe się zamykają i ktoś zmierza w jej kierunku. W progu pojawiła się zgrabna sylwetka rodzicielki.
- Olivier jest bardzo sympatyczny. Lubię go.- stwierdziła kobieta lekko obejmując córkę.
- Ja też go lubię, ale jak ty go lubisz to chyba już nie powinnam go lubić, bo jest dla mnie zagrożeniem.- odpowiedziała całkiem inteligentnie niebieskooka wypuszczając matkę z objęć. Podeszła do zlewu by nalać sobie wody w mały kubeczek z jej imieniem.
- Oj przeżywasz. Tylko go lubię. A! I nie pij wody z kranu...Dawaj to.- kobieta wyrwała córce szklankę i odstawiła na bok.
- ‘Oj przeżywasz’- blondyna powtórzyła słowa matki i usiadła na krześle.- A właśnie...Mamo, gdzie jest Eva?- zapytała wychylając głowę i patrząc na marmurowe schody prowadzące na górę. W progu nie zauważyła jak dotąd jakichś różowych szpilek, ani walizek...Nie słyszała głosu kuzynki. Czyżby spełniło się jej marzenie i tleniona zmieniła zdanie?! Może jednak została u siebie...Oczy dziewczyny momentalnie zabłyszczały.
- Nie ma jej. Zepsuł im się samochód. Ale...przyjedzie jutro rano więc się nie ciesz.- ostatnie zdanie pozbawiło Alex wszelkich nadziei. Jednak od następnego dnia musi żyć z plastikiem pod jednym dachem, w jednym pokoju, w jednej klasie, a może nawet siedzieć z nią w ławce!
- Brutalny powrót do rzeczywistości. Alex...czeka cię sielanka.- powiedziała sama do siebie i spojrzała mętnie na matkę.- I nie mów mi żebym się nie martwiła. ‘Oh ten krem ujędrniający jest naprawdę ujędrniający i ujędrnia! Oh a ta maseczka z ogórków to jest blee!’ Wyobrażasz sobie? Bo ja nie...
- Będzie dobrze. To przecież tylko jakieś trzy czy cztery lata.- kobieta zaśmiała się widząc reakcję All na każde jej słowo. I tak to wszystko wyglądało...Była sobie Alexandra Scherling, którą czekał najtrudniejszy czas w jej całym 17-letnim życiu...Co gorsza- rozpoczynał się następnego dnia.
|
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Nemesis dnia Czw 21:52, 22 Cze 2006, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
|
|
Kama
Administrator
Dołączył: 24 Sty 2006
Posty: 1374
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Przemyśl
|
Wysłany:
Wto 22:20, 16 Maj 2006 |
|
To również czytałam i tak samo jestem pod wielkim wrazeniem. Masz naprawde talent.
Aż mi się miło robi na serduszku na myśl o kolejnych częsciach tego opowiadania.
A więc życzę weny i czekam na kolejną częśc tego wielkiego opowiadania
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
shira
Moderator
Dołączył: 12 Lut 2006
Posty: 1460
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Śro 6:48, 17 Maj 2006 |
|
Hmmm...no cóż...fantastyczne :D
kolejne genialne opowiadanie?!
okaże się...jak na razie jestem zachwycona :)
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Beata
:-(
Dołączył: 26 Kwi 2006
Posty: 217
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Śro 10:01, 17 Maj 2006 |
|
Zapowiada się obiecująco,z niecierpliwością czekam na dalsze części.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
anulkadance
:-(
Dołączył: 28 Kwi 2006
Posty: 162
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szczecin:)
|
Wysłany:
Śro 14:19, 17 Maj 2006 |
|
Bardzo fajne Pomysł też, bo szczerze mówiąc, jest pełno opowiadań o th i innych zespołach... I nie wszystkie są takie ciekawe. Zapowiada się świetnie
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Mia
:(
Dołączył: 24 Mar 2006
Posty: 357
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z piekła rodem
|
Wysłany:
Śro 15:59, 17 Maj 2006 |
|
ja cem następne!!! bezwarunkowo...
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
~Princess~
:(
Dołączył: 30 Sty 2006
Posty: 342
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Przemyśl;)
|
Wysłany:
Śro 20:41, 17 Maj 2006 |
|
Nie ma się do czego przyczepić...
No może tylko do przecinków xD
Ale to nieważne...
Bardzo mi się podobało!
Czekam na next parta;)
WENY!
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
partyzantka
:-(
Dołączył: 02 Kwi 2006
Posty: 189
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Czw 9:39, 18 Maj 2006 |
|
dobre, nawet bardzo mam nadzieję, że szybko ujrzymy kolejny odcinek
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Johanna
Dołączył: 20 Kwi 2006
Posty: 76
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Chojnów
|
Wysłany:
Czw 13:20, 18 Maj 2006 |
|
Świetne! Bardzo podoba mi się zarówno pomysł, jaki wykonanie! Już nie mogę doczekać się następnej części
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Nicky
:-(
Dołączył: 03 Mar 2006
Posty: 211
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 4/5
Skąd: POLICE
|
Wysłany:
Czw 13:57, 18 Maj 2006 |
|
ej to jest fajne!! czekam na więcej!! pozdrawiam!!
P.S. nie moge się doczekać kiedy Alex pozna Toma buhahahaha
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
mey-key
Dołączył: 01 Kwi 2006
Posty: 88
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Czw 17:18, 18 Maj 2006 |
|
Fajne... na prawde fajne... podoba mi się!Orginalny pomysł (bo o ile dobrze pamiętam to takiego nie było) Super napisane, błędów nie było (chyba że te przecinki) no ale ogólnie jest dobrze!! CZekam na next część!!!Życzę WENY:)!Całuski:*
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Nemesis
Dołączył: 15 Maj 2006
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: przybywają Anioły i demony?
|
Wysłany:
Czw 18:26, 18 Maj 2006 |
|
przecinki są w porządku
sprawdzałam^^
a może...chodzi wam o wielokropki, które tak uwielbiam?!
no wiecie...<---to jest dla mnie fajna pauza xD
pozdrawiam, dziękuję za ocenę
Nem x]
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
ania93
Dołączył: 18 Kwi 2006
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany:
Czw 19:05, 18 Maj 2006 |
|
Fajneee...
(ja tez je lubię )
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
kruk
:(
Dołączył: 15 Kwi 2006
Posty: 301
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: masz pewność? skąd masz czelność? skąd masz tyle tupetu i skąd masz wiesz, że napewno?
|
Wysłany:
Czw 19:48, 18 Maj 2006 |
|
A ja jestem więcej niż zachwycona!! Podoba mi się strasznie. Już widzę co ty nawymyślasz z tą Alex ^^ Daj mi szybciutko nowy odcineczek, bo już jestem fanką twojego opowiadania XD
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Sacrifice
Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: wziąć anioła?
|
Wysłany:
Czw 20:47, 18 Maj 2006 |
|
Buuuuuu!! ^^'
(wybacz, musiałam)
To będzie mój pierwszy normalny koment. Żadnych wyszukanych zwrotów, przenosni i słow ktore trafiaja do serduszka. Zrobiliście się łakomi na nie. A fe, nie wolno. Oł gasz znowu zaczynam. No cóż, wiec jako normalna dziewczyna opwiem, że opo było wporzo ^^ Zresztą wiesz co ja na ten temat myślę. Dedykejszyn dla mnie. Nie no stara kocham Cię. A opowiadanie na thpolandzie komentowałam no, ale cóż, czego sie nie robi dla Nawrócenia... Khmmm więc. Podobało mi się. Opisiki piękniutkie, cudowniutkie. I ta lasencja też coolowa. Boże nie wierze, że to pisze.
PODOBAŁO MI SIE.
No, te trzy słow anajlepiej to wyrażą. Wiesz, ze ja wogole kocham Twoja tworczość^^ A wiesz ze musimy parta napisac do smierci?
Muaaa:* Kocham Cię.
Kiedy next part?!
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
| |