Autor |
Wiadomość |
Voodu
Dołączył: 19 Lis 2006
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polska
|
Wysłany:
Nie 17:26, 19 Lis 2006 |
|
Prolog
Ofiara była zmęczona, juz zwalniała, oddychała z trudem. Frunął za nią bezszelestnie. Niedługo zakończy się ten pościg w parku, pożywi się świeżą krwią. Wiedział- i czekał, aż ofiara upadnie. Tej nocy miał czas. Ofiara nareszcie upadła, zmęczona wysiłkiem. Wampir doskoczył do niej bezszeletnie i wbił w jej szyję ostre kły. Pił krew...
Czarnowłosy chłopak usiadł nagle na łóżku w hotelowym pokoju, oddychając szybko. Rozejrzał sie po pokoju. Wszystko było OK. Więc dlaczego się obudził?
- Bill? - usłyszał głos z sąsiedniego łóżka.
- Co? - odpowiedział czarnowłosy.
- Dlaczego nie śpisz? - zapytał Tom.
- Usłyszałem krzyk, i obudziłem się. Ty też coś słyszałeś? - chciał dowiedzieć się Bill. Tom wzruszył ramionami.
- Śniło mi się coś dziwnego, jakieś głupoty... - kontynuował Bill. - Była kobieta, biegła aleją w parku, cos ją goniło. Upała i umarła.
- Ogladasz za dużo telewizji, Bill - mruknął jego brat, przewracając się na drugi bok i zakrywając ucho pościelą. - Śpij, bracie...
Bill wzruszył ramionami i poszedł do łazienki. Ochlapał twarz zimną wodą. Nie patrzył w lustro. Wrócił do pokoju i od razu wskoczył do łóżka. Nie mógł zasnąć, długo patrzył na ścianę, oświetloną blaskiem latarni ulicznych. Nie wiedział, że w tym samym czasie ktoś zauważył zwłoki młodej kobiety, prawniczki, leżące w krzakach...
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
hobo psec
Moderator
Dołączył: 31 Sty 2006
Posty: 1547
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: hobolandia [Lublin]
|
Wysłany:
Nie 17:35, 19 Lis 2006 |
|
hm... wiesz ten prolog niewiele nam mówi. jest strasznie krótki. jak go tylko zobaczyłam trochę nie to odepchnęło. jak reszta opowiadań będzie podobna do prologu to przykro mi, ale nie będzie to zbyt ciekawe.
ale początek mi się spodobał. postraj napisać coś dłuzeszego, a bedzie turbo.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Voodu
Dołączył: 19 Lis 2006
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polska
|
Wysłany:
Nie 17:48, 19 Lis 2006 |
|
oki, wymyślę cos lepszego teraz pisałam na szybko nie przemyślałam:( za tydzień dodam coś nowego dzienki za komenta
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
świrka
:]
Dołączył: 21 Maj 2006
Posty: 441
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
|
Wysłany:
Nie 17:54, 19 Lis 2006 |
|
zdecydowanie za krótkie. ile ja to czytałam? minutę?
mogłaś ten prolog bardziej rozbudować.
no nie powiem, tajemniczo...
zainspirowało mnie. może być ciekawie. nie wiem jak tam z dalszymi częściami, ale daj dużo więcej opisów
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Kate ;*
:-(
Dołączył: 22 Cze 2006
Posty: 203
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z Warszawy :)
|
Wysłany:
Nie 18:36, 19 Lis 2006 |
|
Krotkie, ale bardzo mi sie podobalo
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Asiulla
:-)
Dołączył: 19 Lut 2006
Posty: 896
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Nie 19:27, 19 Lis 2006 |
|
Hm...
Zastraszająca długość prologu.
Aż się przestraszyłam, że tyle będę musiała czytać.
Nie no, joke.
Krótkie, ale zainteresowało mnie.
Mam nadzieję, że kolejne odcinki będę dłuższe i bardziej rozbudowane.
Faaaajne^^
Asiulla
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
laya
Dołączył: 17 Lip 2006
Posty: 59
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: łódź
|
Wysłany:
Pon 14:02, 20 Lis 2006 |
|
Prolog jak prolog, ale troszkę za krótki....
Zobaczymy co będzie dalej....
Ale jak przeczytałam to, to myslałam, że spadnę z krzesła.
Voodu napisał: |
dzienki za komenta |
Eeee :/ Czy ty aby napewno znasz wszystkie zasady ortografii??
Pisze się dzięki a nie dzienki.
Mam nadzieję, że to była tylko drobna literówka.
Pozdrawiam
laya
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Veren
:)
Dołączył: 04 Kwi 2006
Posty: 635
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z krainy Wielkich Jezior
|
Wysłany:
Wto 18:00, 21 Lis 2006 |
|
Hm... krotkie, fakt.
Mam nadzieje, ze sie nie rozczaruje, bo ten prolog jednak mnie zaintrygowal.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Kama
Administrator
Dołączył: 24 Sty 2006
Posty: 1374
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Przemyśl
|
Wysłany:
Pon 22:37, 11 Gru 2006 |
|
Ja to czytałam, ale nie skomentowałam!
No więc, o ile pamiętam miałam mieszane uczucia. Za mało, żeby ocenić. Ale myślę, że idzie w dobrym kierunku
Hah, będzie nowa część?
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Voodu
Dołączył: 19 Lis 2006
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polska
|
Wysłany:
Śro 12:31, 27 Gru 2006 |
|
1
Mówiąc szczerze, nigdy nie lubiłam czytać. Zawsze mnie od tego odrzucało. Nie czytałam nawet lektur szkolnych. Jak to się stało, że teraz nie mogę oderwać się od książki? Sama nie wiem. Starzy niedawno założyli mi neta, ja zalogowałam się na czacie i klikam z ziomami z całego świata. W naszej budzie, kiedy nie masz neta i całej masy znajomych w sieci, jesteś nikim. Nawet moja przyjaciółka, Amy, dziwła się, że muszę chodzic do kafejek internetoych. Tak bywa.
To była sobota. Pełna niewesołych myśli wracałam od Marii (musiałyśmy zrobić pracę na niemca). Oczywiście, zamiast robić pracę, gadałyśmy. w ten sposób dowiedzaiłam się, że Marię coś dręczy. Powiedziała mi o tym. Mało nie spadłam z krzesła - Maria jest zakochana! Facet, którego obdarzyła uczuciem, nie zauważa jej, a na domiar złego chyba ma dziewczynę! Klapa na całej linii.
Zaczął siąpić deszcz. Nie wzięłam parasolki, trudno, zmoknę. Drzewa, rosnące w parku, przez który przechodziłam, zwieszały smutno gałęzie i gubiły liście. Nadchodziła jesien. Przeszłam przez park niezauważona. Gdy dotarłam do domu, byłam cała mokra. Drzwi otworzyła moja młodsza siostrzyczka, Lilly.
- Co też kot przyniósł! - krzyknęła, z satysfakcją patrząc na moje mokr dżinsy. - Powiem mamie, że wyszłaś bez pytania i nie wzięłaś parasolki! Mamo! MAMOO!!!
Tak, moja młodsza, kochana siostrzyczka (żeby ją...), oczko w głowie całej rodziny, lizus przebrzydły, zawsze musi donosić. Ciekawe, po kim to ma?
Zignorowałam ją i poszłam na górę, do swojego pokoju. Nie pamiętam, czy mówiłam, że mieszkam w starym domu jednorodzinnym. Dom ten ma jedno piętro, taras, balkon, gararz i strych, dwie łazienki, kuchnię, gabinet i pięć pokojów. Dziw, że nie mamy jacuzzi i prywatnego odrzutowca.
Właczyłam komputer, puściłam z wieży muzykę i weszłam na czat.
"co u ciebie słychac? w Nowym Jorku cały czas leje. młodsza siora doprowadzamnie do szału. czy ty masz spokój?", napisałam i wcisnęłam "WYŚLIJ". Westchnęłam. Muszę z kimś pogadać, do diaska! Koleżanki będą udawały zatroskane, a jutro cały Noey Jork będzie mówił o nieszczęśliwej miłości Marii.
"Brat na mnie wrzeszczy, żebym wyłączył tego cholernego laptopa. U mnie tez leje. Koszmar z tym młodszym rodzeństwem, no nie?", napisał Tomi, mój kumpel z Niemiec, poznany na czacie. Piszemy do siebie po niemiecku, żeby Lilly albo ktoś inny z mojej rodziny nie mógł zobaczyć naszej internetowej korespondencji. Jestem jedyną osobą u nas w domu, która coś kuma po niemiecku.
"Tak. Moja koleżanka ma poważny problem. Mógłbyś pomóc?", napisałam.
"Zobaczymy. Co to za problem?"
Rozejrzałam się po swojim pokoju. Łóżko, stojące pod ścianą. Półki, wypełnione książkami (fantastyka i science-fiction), fotel, biórko i komputer, to wszystko. Muszę dziś posprzątać.
"Nie wiem, czy mogę... zakochała się w gościu, który nie zwraca na nią uwagi..."
***
- Bill, odp***ol się! - warknął ostrzegawczo Tom, odrywając się na chwilę od klawiatury laptopa. Bill wzruszył ramionami i przysiadł się do Gustava, który oglądał telewizję. Georg gdzies zniknął.
- Mógłbyś pisać ciszej? - skrzywił się perkusista. - Zagłuszasz film.
- To daj głośniej, kto ci broni? - mruknął znad klawiatury Tom. Pisał w zawrotnym tempie, aż stolik się trząsł. Bill patrzył na brata jakoś dziwnie. Od kilku dni mieszkali w luksusowym hotelu. Ich pokój był duży, stały w nim cztery wygodne łóżka, okrągły stolik, cztery krzesła obite czerwoną tapicerką, sześć foteli i dwie szafy. Oczywiście, był telewizor. I łazienka.
Tom od chwili przyjazdu nie rozstawał się z laptopem. Stukał coś na klawiaturze, przez chwilę był spokój, po czym znowu pisał. Nawet w nocy kładł pod poduszkę nieszczęsny sprzęt. Bill pokręcił mało zauważalnie głową, nie zwracał uwagi na to, co dzieje się na ekranie. Mój brat ześwirował, pomyślał.
***
"Dzięki za rozmowę, muszę posprzątać."
"Moje rady sie przydadzą?"
"Na pewno.Wielkie dzięki"
"Nie ma za co, nie zapomnij jej powiedzieć"
"Powiem. Baj"
"Baj. Vampir, ty na pewno jesteś dziewczyną?
"A co? Mam ci udowodnić?"
"eee..."
"Nara, napiszę jutro"
***
Wyłączyłam komputer. Odkurzyłam. Przeczytałam kilka stron "Zbójeckiego gościńca". Zgasiłam światło. Zasnęłam.
Znowu śniło mi się, że biegłam parkową aleją. Jasno świecił księżyc w pełni. Bałam się, że coś mnie zaatakuje. Słyszałam, jak szeleszczą liście... Zerknęłam do tyłu i krzyknęłam głośno. Goniła mnie wielka postać w czarnym płaszczu. Prześladowca unosił się nad powierzchnią ziemi...
***
- Biegła i upadła, wtedy zginęła. Coś ją goniło...
- Ale co? nie ma śladów...
- Trzeba wezwać najlepszego agenta FBI, to jakaś szemrana sprawa.
- Szefie, mamy problem...
- Co znowu? Jestem zajęty.
- Na szyi denatki widać dwa ślady zębów.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
świrka
:]
Dołączył: 21 Maj 2006
Posty: 441
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
|
Wysłany:
Sob 21:46, 13 Sty 2007 |
|
hmm..ech, ten język... 'net', 'buda'...
troche literówek było..no nie powiem.. kilka błędów ortograficznych...
i:
pokoi*
łeech..
no ale tak ogólnie..to ciekawe.
coś na zasadzie 'Detektywa Monka' czy 'Kryminalnych' ?
nie patrząc na błędy to fabuła niezła.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Sylas
:-)
Dołączył: 11 Lut 2006
Posty: 874
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: wiedziałeś, że tu jestem Bill ? ;*
|
Wysłany:
Czw 17:49, 18 Sty 2007 |
|
Napisane może i z jakimiś błędami ale fabuła mi się podoba
W ogóle lubię opowiadania o takiej tematyce, więc masz u mnie dużego plusa.
Zobaczymy jak rozwiniesz akcję.
Jak narazie widziałam kilka błędów: literówek, ortografów...
Pozdrawiam ;*
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Asiulla
:-)
Dołączył: 19 Lut 2006
Posty: 896
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Czw 18:23, 18 Sty 2007 |
|
Mi także podoba się fabuła.
Interesujący pomysł.
Będę czytać dalej.
Mam nadzieję, że jak najszybciej dodasz nową część)
Pozdrawiam:*
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Voodu
Dołączył: 19 Lis 2006
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polska
|
Wysłany:
Czw 10:22, 01 Lut 2007 |
|
Dziękuję za wszystkie komentarze, szczere opinie i wytykanie moich błędów. Kolejne części będę dodawać dość żadko, ale nie mam internetu w domu:( Mam nadzieję, że to Was nie zniechęci.
2
- Ellen! Wstawaj! - krzyczała moja mama.
- Co się stało? - ziewnęłam, podnosząc głowę. - Czy zaspałam?
Mama pokręciła głową.
- Nie. Dzisiaj jest niedziela. O dziesiątej przychodzi babcia.
- Babcia? O dziesiątej?!? - Pięknie. Zupełnie zapomniałam o rodzinnym śniadaniu! Zerknęłam na budzik, który nie zadzwonił. A może dzwonił, a ja go nie słyszałam? Teraz nie miało to znaczenia.
- Musisz odkurzyc w salonie, umyć wannę i zmyć naczynia...
- Mam zrobić to wszystko w ciągu PÓŁ GODZINY?!?
Mama kiwnęła głową i wyszła z mojego pokoju. Słyszałam, jak stuka obcasami po schodach. Zawsze nosiła w domu swoje elegancki patofelki na małym obcasie.
Szybko zerwałam się z łóżka, ubrałam się w dżinsy i krótką, czarną bluzkę (ponieważ większość moich ubrań jest czarna, w szkole nadano mi kilka ksywek: Wampir, Sekta, itd.). Nigdzie nie mogłam znaleźć kapci. Zbiegłam na dół, mijając na schodach Lilly.
W salonie czekał na mnie odkurzacz. Podlączyłam go do kontaktu i przesuwałam byle jak po dywanie, pamiątce po jakiejś ciotce mojej matki.
Zadziwiająco szybko uporałam się z wanną i naczyniami. Po tych wszystkich torturach usiadłam na starej kanapie. Włączyłam telewizor, żeby obejrzeć poranne wiadomości.
- ... a teraz wiadomości z kraju. - powiedziała uśmiechnięta spikerka. - W Nowym Jorku zginęły trzy młode prawniczki, zajmujące się sprawą Stana Garrisona, oskarżonego o kilka morderstw...
Wyłączyłam telewizor, bo do drzwi ktoś zadzwonił. Lilly otworzyła i z korytarza dał się słyszeć jej krzyk, pełen falszywej radości:
- Cześć, babciu!
Po krzyku nastąpiło kilka niezrozumiałych słów, kolejny krzyk w stylu "kocham cię, babciu!" i Lilly wpadła do salonu, triumfalnie wymachując banknotem dwuciestodolarowym. Zapowiadało się ciekawe śniadanko, nie ma co!
***
- Czemu nasza Ellen jest taka cicha? - spytala babcia, nakładając mi na talerz owsianki. Babci ciągle sie wydaje, że jestem małą dziewczynka i że trzeba wszystko za mnie robić. Wolne żarty! Przecież mam 15 lat, więc nie jestem już dzieckiem! - Jak w szkole, kochanie?
- Dobrze. - mruknęłam pod nosem. Pomysleć, że nawet w niedzielę nie mam spokoju. Myślałam tylko, kiedy będę mogła wyrwać się do laptopa. Nie mogłam się skupić na niczym innym.
- Lilly, skarbie, a jak ty się uczysz?
- Doskonale, babciu! W piątek mieliśmy dyktando i pani pochwaliła mnie przed całą klasą!
- To świetnie, wnusiu! Z takimi rezultatami możesz dostać się na wymażony uniwerytet, nie tak, jak niektórzy! - babcia zerknęła na mnie, po czym wręczyła Lilly dziesięc funtów.
Niesprawiedliwe! Uwazają, że skoro jestem starsza, powinnam dawać przykład mojej młodszej siostrze. Nie moja wina, że babka od historii uwzięła się na mnie i pyta mnie na kazdej lekcji!
Zjadłam jak najszybciej i pobieglam na górę, nie zważając na gniewne spojrzenia matki.
Otworzyłam laptop, włączyłam internet i się zalogowałam.
***
"Cześć, co u ciebie?"
"Nie narzekam, ale mój brat ma coś z mózgiem."
"Nie przeszkadzam?"
"Nie przeszkadzasz. Muszę z kimś pogadać, na kumpli nie ma co dzisiaj liczyć. Są zdenerwowani tym koncertem, który mamy za dwie godziny."
"Koncertem? Super!"
"Wcale nie super. Nigdy nie grałaś w żadnym przedstawieniu?"
"Hmmm... raz, na jasełkach."
"To na koncercie jest tak samo, jak na jasełkach, ale gorzej"
"Uuu, to zyczę powodzenia"
"Dzięki"
"Hej, Vampir, za tydzień przyjeżdżam do Nowego Jorku. Mamy tutaj trasę. Może sie spotkamy?"
"Vampir, śpisz?"
"Co napisałeś?"
"Pytalem, czy śpisz."
"Nie, nie, co wczesniej napisałeś?"
"Czy się spotkamy za tydzień?"
"Vampir?"
"Gdzie się spotkamy?"
"nie wiem. Ty znasz tutaj wszystkie fajne miejsca. Zaproponuj coś."
"Hmmm... może kawiarnia?"
"OK, podaj adres"
***
Sekretarka weszła do biura szefa, niosąc stertę papierów. Położyła je na biurku i wyszła. Szef przejrzał je.
- Czy to wszystki raporty? - zapytał mężczyznę w szarym garniturze, siedzacego na krzesle. Mężczyzna kiwnął głową:
- Moi ludzie nad tym pracują. Ta sprawa postawiła całe FBI na nogi.
- Nie udało się wam ustalić, kim był morderca?
- Najlepsi psychologowie sporzadzają portret psychologiczny sprawcy, proszę się nie martwić. Lada dzień skończą, a wtedy do akcji wkroczą detektywi.
- Dobrze. Wie pan, dlaczego pana wybrałem, żeby pan poprowadził śledztwo?
- Nie wiem - powiedział mężczyzna z uśmiechem.
- Bo tylko panu mogę zaufać, Potter. Więc proszę mnie nie zawieść.
Mężczyzna kiwął głową i bez słowa wyszedł.
W windzie pomyślał: "Bądź spokojny, stary. Nie zawiodę cię. Mam dla ciebie coś lepszego..."
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
świrka
:]
Dołączył: 21 Maj 2006
Posty: 441
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
|
Wysłany:
Czw 22:22, 01 Lut 2007 |
|
Co za babcia. .
Dobrze, że ja nie mam młodszego rodzeństwa..
I takiej babci xP .
Do rzeczy.
Ha! Detektywiii .
I...Potter? Lol, jaki zbieg okoliczności xP
Ale..Krótkie.
Mogłaś mimo wszystko dać więcej opisów.
No dobra.
Teraz się czepnę reszty. .
...Hmm..
Cytat: |
"Cześć, co u ciebie?"
"Nie narzekam, ale mój brat ma coś z mózgiem."
"Nie przeszkadzam?"
"Nie przeszkadzasz. Muszę z kimś pogadać, na kumpli nie ma co dzisiaj liczyć. Są zdenerwowani tym koncertem, który mamy za dwie godziny."
"Koncertem? Super!"
"Wcale nie super. Nigdy nie grałaś w żadnym przedstawieniu?"
"Hmmm... raz, na jasełkach."
"To na koncercie jest tak samo, jak na jasełkach, ale gorzej"
"Uuu, to zyczę powodzenia"
"Dzięki"
"Hej, Vampir, za tydzień przyjeżdżam do Nowego Jorku. Mamy tutaj trasę. Może sie spotkamy?"
"Vampir, śpisz?"
"Co napisałeś?"
"Pytalem, czy śpisz."
"Nie, nie, co wczesniej napisałeś?"
"Czy się spotkamy za tydzień?"
"Vampir?"
"Gdzie się spotkamy?"
"nie wiem. Ty znasz tutaj wszystkie fajne miejsca. Zaproponuj coś."
"Hmmm... może kawiarnia?"
"OK, podaj adres" |
Myślę, że coś takiego nie jest potrzebne. Po prostu, że pogadali sobie, umówili się..
Poza tym, mamy się domyślać co kto napisał? Bo tu jakoś dziwnie było.
Cytat: |
To na koncercie jest tak samo, jak na jasełkach, ale gorzej |
To tak samo czy gorzej?! .
Czasami też brakowało polskich znaków.
Koniec mnie zainspirował. Ciekawe, ciekawe .
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|