|
|
Autor |
Wiadomość |
Akemi
:-(
Dołączył: 07 Paź 2006
Posty: 137
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z innego świata ^^
|
Wysłany:
Sob 12:17, 26 Maj 2007 |
|
Zaklep ^^
Edit:
No kocham to opo...noo xD
Jest cudowne...a ta przyjaźń Billa i Jenn..też tak chce.
Po prostu, cudo to opowiadanie..
Żądam dalej...plosie <prosi>
Jestem oczarowana tym opkiem..piękne.
Buziaczki ,
Akemi
|
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Akemi dnia Sob 12:32, 26 Maj 2007, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
|
Mrs_Loreley
Dołączył: 31 Mar 2007
Posty: 65
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Sob 12:25, 26 Maj 2007 |
|
Zaklep 2 xDD.
EDIT:
Temcia, ja kocham to opko! I kocham Ciebie za to opko! Jest poprostu boskie, genialne, cudowne, piękne, niesamowite...
Ja chcę następną część! Błagam!!!
Pozdrawiam, Mrs. Loreley
|
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Mrs_Loreley dnia Sob 16:39, 26 Maj 2007, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
zulozula
Dołączył: 21 Kwi 2006
Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: eee zapomniałam
|
Wysłany:
Sob 14:29, 26 Maj 2007 |
|
Osz ty! Bezczelna! Ja tu sobie przeklinam od paru dni w myślach, że nowej części niema aż tu nagle myślę sobie ze może jednak i co zastałam? 2 części! Normalni9e piękne cudowne i super i wlepiajcie mi ostrzeżenia bo pisze bez sensu ale świetne części.
Kocham, pozdrawiam, całuję zullozulka
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Gracja
:-)
Dołączył: 23 Kwi 2006
Posty: 1061
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nozdrzec
|
Wysłany:
Sob 16:39, 26 Maj 2007 |
|
Temcia...
Zasadnicza sprawa: czemu Thomas a nie po prostu Tom? Przecież on się nie nazywa Thomas. A poza tym Tom brzmi lepiej i jakoś tak fajniej.
Druga sprawa do której się przyczepię: jest kilka literówek. Znów z "Wmapirkiem" -nie wiem z czego to wynika. Może to nie są jakieś wielkie rzeczy, ale o wiele przyjemniej się czyta, jeśli uwagi nic nie rozprasza.
I jeszcze jedno: dialog Jenn i Billa odnośnie ich tej małej. Nie ma powiedziane co kto powiedział i można się zgubić. Ja się tu totalnie poplątałam, ale teraz już wiem czemu. Bo Jenn mówi, że ZWOŁAŁ Suzi. I myśląc, że tą kwestię mówi Bill wszystko się zagmatwało. Ale rozumiem.
-No chyba, że wolisz, żebym zwołał Suzi (...)- Jenny myślała, że odbierze Billowi argumenty.
Czwarta sprawa: trochę mało opisów, szczególnie rozmów.
Przepraszam Temcia, kochanie, ale musiałam to napisać. Co Cię nie zabije to Cię wzmocni .
A teraz...
Pomijając wyżej wymienione czynniki stwierdzam, że opowiadania jest świetne.
Bardzo miłe, przyjemne i słodkie.
No po prostu słodkie.
Uwielbiam je.
Ci chłopcy, których poznać nie możemy są teraz na wyciągnięcie ręki. Wystarczy wyobraźnia.
To jest cudowne, bo która z nas nie chciała by być na miejscu tej Jenn? Przecież możemy tylko zatopić się w opowiadanie, wszystko zobaczyć i poczuć w wyobraźni. Kocham to po prostu.
Świetne opowiadanie.
I chcę nową część!
Najlepiej zaraz!
Czeeeekam!
Całuski .
PS. Mam nadzieję, że nie uraziłam Cię początkiem mojego postu. Wiedz, że nie zrobiłam tego Tobie na złość. Kocham .
Edit:
PS 2. Jeny, jaki długaśny post. Żem się rozpisała. Ale to nic chyba, prawda? Pozdrawiam i czekam, aż dodasz nową część.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Asiulla
:-)
Dołączył: 19 Lut 2006
Posty: 896
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Sob 21:11, 26 Maj 2007 |
|
Hehe =)
No krótko, krótko:*
Nie naczytałam się, no! xD
Alleeee świetne! =)
Mam nadzieję, że uczucia Toma są szczere...
Fajnie opisałaś te jego myśli.
Taki inny Tom.
Mhm...
Jess... Ale mi się podoba to opowiadanie! xD
Dodawaj częściej odcinki, co?? Proooszę... xD:*
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Temcia
:]
Dołączył: 05 Lut 2006
Posty: 523
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z krainy snów...:)
|
Wysłany:
Nie 12:59, 27 Maj 2007 |
|
Gracjo
1. Thomas, bo nie chcę żeby się za często powtarzało Tom, a on się raczej Thomas nazywa, przynajmniej ja widziałam filmik jak Bill się "Thomas" do Toma zwracał, ale ja nie wiem. Poprostu nie chcę, żeby było dużo powtórek.
2. Literówki są, masz rację. Ja kiedy sprawdzam błędy to bardziej powtarzam z pamięci niż czytam i często nie wyłapuję takich rzeczy. Obiecuję jednak, że następną część sprawdzę staranniej.
3. A to nieszczęsne "zawołał" często mi się zdarza. Ale jak ja wiem, że to powiedziała np. Jenn to zazwyczaj tego nie zauważam.
Za słowa krytyki dziękuję. Są one zawsze pomocne.
Przepraszm, jeśli moje błędy bardzo wam przeszkadzają... Niestety oprócz wpadek przy pisaniu mam lekką dyslekcję i naprawdę zdarza mi się nie zauważać błędów tak jak w przypadku "Wampirka".
Dziękuję za wszystkie miłe słowa...
Dziękuję, że mimo wszytko czytacie to opowiadanie...
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
mardzia
:)
Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 751
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Gliwice
|
Wysłany:
Nie 15:02, 27 Maj 2007 |
|
Temcia- opowiadanie jak już wcześniej pisałam, bardzo, ale to baaardzo mi się podoba .
Jeżeli mogę, to podpisuję się pod Gracją: a) bardzo podoba mi się Bill w tym opowiadaniu xD; b) w ogóle wszyscy są fajnie wykreowani ;D.;
pisz dalej!
czekam!
.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Temcia
:]
Dołączył: 05 Lut 2006
Posty: 523
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z krainy snów...:)
|
Wysłany:
Pon 16:26, 28 Maj 2007 |
|
Starałam się naprawdę! Mam nadzieję, że nie będzie literówek.
Część dłuższa, wydaje mi się, że ciekawsza. XD
Ach de de!
Dla Akemi , mrs. Loreley , i mojej Paulinki:*
Nie przeciągając...
Część 6
Pierwsza w łazience!- krzyknęła Jenny i już zbiegała schodami na dół.
-Nie ma mowy!- Bill wypadł za nią.
Zielone oczy Issy napotkały wzrok Toma cały czas opartego o parapet. „To jednak on stał wtedy w oknie. Nie wydawało mi się.” Dziewczyna uśmiechnęła się do niego nieśmiało.
-Oni tak zawsze?- zapytała próbując jakoś nawiązać rozmowę.
-Zazwyczaj.- Thomas odszedł od okna i usiadł wygodnie na kanapie.
Wskazał Issie miejsce obok siebie. Wahała się tylko chwilę, bo chęć poczucia bliskości chłopaka była silniejsza.
-Pewnie się teraz leją wodą, albo szamponem.- Tom kontynuował- Bill wygra tę wojnę, ale na błagalne spojrzenie Słodkiej odda jej pierwszeństwo.
-Naprawdę dobrana z nich para…
-Posłuchaj Issa chciałbym cię o coś zapytać!- wypalił nagle dredziaż.
Spojrzał jej tak głęboko w oczy, że aż się przestraszyła.
-O co chodzi Tom?- powiedziała powoli.
-Issa czy ty…- „chciałabyś ze mną być?!” cisnęło się Thomasowi na usta, ale opanował się w ostatniej chwili. Pod wpływem jej wzroku mógł powiedzieć wszystko, byleby tylko zauważył jakieś uczucia względem siebie.- …czy ty nie uważasz, że moglibyśmy coś zrobić… razem… żeby tamci w końcu powiedzieli sobie co czują?
Jenny zauważyłaby, że Tom chciał powiedzieć coś innego, ważniejszego. Ale Iss nie spostrzegła. Nie była bynajmniej zawiedziona jego wypowiedzią. Cały czas miała w uszach „razem”, które przyprawiało ją o dziwnie przyjemne uczucie.
-Pewnie! Masz jakiś pomysł?
-W zasadzie nie… ale wiesz jakbyśmy coś wymyślili to może oni… no wiesz…
Dziewczyna uśmiechnęła się. Tom miał ogromną ochotę pocałować ją w tym momencie, mimo iż wiedział, że nie powinien. Powstrzymało go wejście Billa i Jenny. Podniósł się.
-Iss jeśli nie masz nic przeciwko to teraz ja skorzystał z łazienki. Na pewno zajmie mi to mniej czasu niż tej dwójce.
-Bill idź i pomóż bratu myć zęby!- krzyknęła nagle Jenn.
-Co?!- zapytali równocześnie bliźniacy.
-Tak ciężko to zrozumieć? Wypad stąd na chwilę!
Chłopcy wyszli rzucając zdziwione spojrzenia w kierunku dziewczyn. Gdy drzwi się zamknęły Jenny usiadła naprzeciwko Issy i zaczęła się w nią wpatrywać. Po chwili rudą zaczęło to irytować.
-Możesz powiedzieć o co ci chodzi?
-Zastanawiam się tylko na ile już zbajerował cię Tom…
Issa obróciła się gwałtownie:
-Wcale mnie nie zbajerował!- poczuła, że płoną jej policzki.
-Taaa, wierzę… a te rumieńce to dlatego, że tu tak gorąco.- Jenn położyła się na kanapie.- Iss chodzi mi tylko o twoje dobro. Tomi to cudowny chłopak, ale straszny podrywacz, więc proszę cię: nie angażuj się dopóki nie będziesz pewna, że jemu też zależy.
-W nic się nie angażuje… Przynajmniej na razie.- Issa uśmiechnęła do przyjaciółki.
-Mogę już wejść?- zza drzwi wychyliła się potargana czarna głowa.
-Wchodź!
Chłopak usiadł pomiędzy nimi na kanapie.
-Mam świetny pomysł!- ogłosił uroczyście.
-Bill i świetny pomysł? Mam się już zacząć bać?
-Ty Jenn może nie…- chłopak zagarnął rudą do siebie ramieniem- ale nasza przyjaciółka, może powinna…
Issa spojrzała na niego lekko zaskoczona. Nieco krępująca była dla niej ta bliskość, a do tego jeszcze jakieś dziwne pomysły.
-Jenny masz jeszcze nasze farby…- kontynuował Bill- wiesz tak sobie pomyślałem, że skoro Iss się z tobą przyjaźni, a wszystko wskazuje na to, że z nami już też, to może…
-Wampirku ty chyba nie chcesz…
-Ależ owszem chcę.
-Tom się nie zgodzi!
-Przeciwnie, już się zgodził.
-Możecie mi wyjaśnić o co chodzi?!- ruda chciała się wydostać z objęć Billa, ale on nie dał jej tej satysfakcji.
-Spokojnie, w gruncie rzeczy to fajna sprawa. To taki… hmm… rytuał? Po tym będziesz oficjalnie uznawana za jedną z nas.- chłopak wstał i pociągnął ją za rękę pod jedną ze ścian.
Gdzieś w rogu stała duża plastikowa płyta. Chłopak odsunął ją jedną ręką. Na gładkiej ścianie znajdowało się pięć odbitych dłoni. Pod każdą podpis właściciela. Odbitki były dość nisko, a przy samej listwie podłogowej pisało: „Teraz, tu i na wieczność. Tu spotyka się przeszłość, przyszłość i teraźniejszość.”. Issa nie widziała dokładnie podpisów pod odbitymi dłońmi. Za nią stanęła Jenny z latarką.
-Od lewej- powiedziała świecąc na każdą odbitkę- Thomas, ja, Bill, Heidi, Andreas.
Później było widać napisy.
-Jenny + Bill?- zapytała Issa.
-Tom…- zgodnym chórkiem odpowiedzieli wyżej wymienieni.
-A tu jest jeszcze coś.- nagle pojawił się dredziaża. Schylił się i bez problemu wyjął listwę tuż pod napisem.- ostatnie zdjęcie z Heidi, każdy z nas je ma, a jedno jest tutaj. Dalej numerek z koszulki piłkarskiej Andreasa…
-Poznaliśmy się na jego meczu…- dodała Jenny.
-Zawieszka Heidi, którą dostała od nas na 11 urodziny, buteleczka po czarnym lakierze Billa, ulubiony długopis Jenny, który razem z Billem wygraliśmy dla niej w wesołym miasteczku i mój pierwszy kolczyk.- chłopak ustawił to wszystko na podłodze.
Issa spojrzała na czarnego i jej przyjaciółkę. Oboje mieli rozmarzone miny.
-Widzę, że kolekcja skarbów.- powiedział ruda- ale co ja mam z tym wspólnego i dlaczego to ma być takie straszne?
-Zrobiliśmy to zaraz przed wyjazdem Heidi. Przypieczętowanie przyjaźni.- Jenny spojrzała na Iss- wydaje mi się, że chłopaki chcą, żebyś do nas dołączyła…
-Ale… ale… przecież my się tak krótko znamy…- Issa nie wiedziała co powiedzieć.
-Z Jenn i Andreasem, mimo że on też tu rzadko jest, przyjaźnisz się.- powiedział Bill z uśmiechem.
-My znamy cię krótko, ale już jesteśmy pewni, że to nie będzie „tylko” znajomość.- dodał Tom.
Issie zaschło w gardle, a do oczu napływały łzy. Bardzo ją to cieszyło, ale nie wiedziała czy może odważyć się na taki krok.
-A Heidi?- zdołała wykrztusić.
-Była tu niedawno cały tydzień, a ma przyjechać jeszcze. Z tego co ja wiem bardzo cię lubi, ale możemy do niej zadzwonić.- nie czekając na odpowiedź Jenny sięgnęła po telefon. Wybrała numer przyjaciółki i włączyła tryb głośno mówiący.
-Tak?- usłyszeli po chwili.
-Cześć słońce tu Jenn!
-I ja!- wykrzyknęli na raz bliźniacy.
Heidi zachichotała.
-Wiewióry wróciły! I co grzeczni jesteście?
-A czy my kiedyś byliśmy niegrzeczni?- zapytał słodkim głosem Tom.
-Ty w szczególności byłeś aniołkiem Tomi. Ale coś się właściwie stało, że dzwonicie tak późno?
-Mamy do ciebie sprawę.- powiedział Bill- przyprowadziliśmy właśnie przemiłą Issę…
-Iss też tam jesteś? Co u ciebie kochana? Widzę, że poznałaś Wiewióry!
-Mogłabyś mi raz w życiu nie przerywać?
-Nie złość się Billi! Mów!
-Stoimy przed naszą ścianą i chcielibyśmy, aby Issa również została na niej uwzględniona, ale ona chyba nie jest pewna…
-No coś ty Iss!- prawie krzyczała do słuchawki Heidi- Nad czym tu się zastanawiać! Bardzo chętnie bym tam z wami teraz była, ale im szybciej tym lepiej! Kiedy się znów zobaczymy będziesz jedną z nas!
-Na pewno jesteś za tym?- zapytała cicho ruda.
-Oczywiście! Tylko… uważaj na nich, bo jak znam bliźniaków to nie powiedzieli ci co potem…
-Heidi!- krzyknęła o dziwo Jenn- my sobie poradziłyśmy to ona tez da radę!
-Jesteś okropna!
-E tam… Issa i tak mnie kocha, prawda?
-Na razie tak...- odpowiedziała ruda.
-Widzisz!- przerwała jej szatynka- A ciebie też kocham i mam nadzieję, że szybko się zobaczymy!
-Ja też was wszystkich kocham! Na razie! I trzymaj się Issa, nie daj im się!
-Papa!- odpowiedzieli chórkiem i rozłączyli się.
-Więc do dzieła!- Tom wstał i wyjął z najbliższej szuflady farby olejne.- Daj prawą rękę.
Issa posłusznie podała mu dłoń. Kawałkiem jakiegoś ręcznika rozprowadził czarną farbę i przycisnął jej rękę tak, że zostawiła swój ślad między jego, a Jenny. Wszyscy stali i patrzyli przez chwilę na odbitkę.
-Teraz podpis.- powiedział cicho Bill.
Ruda palcem napisała swoje imię na ścianie. Odwróciła się i pierwsze co zauważyła to szeroki uśmiech na twarzy Toma.
-To jeszcze jakaś pamiątka.- powiedział chłopak.
Issa lewą ręką sięgnęła do kieszeni. Wyjęła zgięty w pół bilet na koncert Tokio Hotel.
-Myślicie, że to się nada?- zapytała lekko się rumieniąc.- wzięłam go dziś ze sobą, bo… bo trochę się bałam spotkania z wami…
Bill z uśmiechem wziął od niej bilet i długopisem Jenny napisał datę. Włożył wszystko do skrytki pod listwą, ale wyjął z niej coś co jego brat wcześniej celowo ominął. W ręku trzymał pięć zdjęć, na każdym jedna postać. Podsunął je Issie, a oczy dziewczyny zaokrągliły się w niemym wyrazie zdumienia.
-To cię teraz czeka.- Bill nadal stał przed nią ze zdjęciami.- Jenn ty idź po aparat, a my jej wytłumaczymy co ma zrobić.
-Będzie dobrze. To wcale nie jest taki straszne!- Jenny przytuliła przyjaciółkę.
Sprawa była prosta. Trzeba było rozebrać się do bielizny, reszta malowała na ciele farbami życzenia, hasła i rysunki. Potem trzeba było wyjść na niewielki balkonik, a tam cykali fotkę…
Jednak kiedy Jenn wróciła z aparatem, Issa stała na środku z przerażeniem w oczach i zacięciem na twarzy.
-Nie ma mowy! Nie rozbiorę się!
-Issa.- Jenny podeszłą do niej i wzięła ją za rękę.- przecież to nic strasznego.
-Wcale! Mam się rozebrać przy dwóch ledwo mi znanych chłopakach i dać im się malować! Nie jestem wstydliwa, ale są jakieś granice!
-To właśnie dowodzi zaufaniu jakie mamy do siebie…- powiedziała spokojnie Jenny. Pamiętała przecież jak ona czuła się stojąc na środku kiedy reszta ją malowała.- To i tak jest delikatne. Gdybyś wiedziała co chłopcy wymyślali wcześniej…
-Wcale mnie nie pocieszasz!- Issa była wyraźnie rozdarta- chciałabym, ale nie mogę!
Tom przysunął się do rudej i przytulił ją do siebie. Na swojej skórze poczuł jej nierówny oddech. Wiedział, że się boi i wstydzi.
-Możesz.- powiedział cicho.
Odsunął się kawałek i zdjął koszulkę. Bill zaraz poszedł w jego ślady. Jenny odwróciła się tyłem i ściągnęła górę od piżamy, ręce skrzyżowała na piersiach i odwróciła się do reszty z lekkim uśmiechem. Między nimi nie było napięcia czy skrępowania.
-Przy nas naprawdę nie musisz się wstydzić…- powiedział cicho Tom.
Issa wręcz słyszała szybkie bicie swojego serca. Policzki paliły ją nie miłosiernie, a oddech zwalniał i przyspieszał. Czuła jak ta trójka blisko jest ze sobą związana. Nie umiała tego nazwać, bo czy możliwe, że to ciepło w ich oczach względem siebie to była miłość? Nie wiedziała, czy ona też tak umie. Czy potrafi im tak bezgranicznie zaufać. Thomas powoli podszedł do niej i położył ręce na jej tali. Cały czas patrząc jej w oczy złapał jej bluzę i powoli zdjął ją przez głowę dziewczyny, a rude loki opadły jej delikatnie na plecy. Issa poczuła, że ktoś za nią stoi. Odwróciła głowę i zobaczyła Billa. Ten najpierw objął ją w tali, a potem jego dłonie powędrowały dokładnie w to miejsce gdzie wcześniej Toma. Powoli zaczął zdejmować jej koszulkę. Mimo, że całe zajście wyglądało jak erotyczna scena z filmu, to tak naprawdę miało niesamowite znaczenie dla Issy. Połączyła ją z bliźniakami jakaś intymna więź. Zaufała im. Naprzeciwko niej stanęła Jenny ubrana już w koszulkę. Przytuliła przyjaciółkę i pogłaskała po głowie. Potem jej spojrzenie padło na spodnie Issy.
-Poradzę sobie..- powiedziała cicho ruda i uśmiechnęła się delikatnie.
Rozpięła spodnie i delikatnie ściągnęła z siebie. Tom wpatrywał się w tę drobną postać w samej bieliźnie jak urzeczony. Nie mógł się ruszyć. Issa emanowała dla niego tak otępiającym pięknem, że zapierało mu dech. Wtedy pojawił się Bill z farbami. Nic nie mówiąc zaczął coś pisać na jej plecach. Za chwilę dołączyła do niego Jenn. Kiedy Issa poczuła palce Thomasa na swoim brzuchu przeszył ją mimowolny dreszcz. Chłopak zauważył jej reakcję i uśmiechnął się. Po pięciu minutach skóra Issy była prawie w całości pokryta farbami. Wtedy Bill otworzył drzwi na balkonik. Cały czas padało, ale pod małym daszkiem było wystarczająco sucho aby wyjść. Iss stanęła na środku. Jenn i Bill podeszli dając jej całusa w policzek. Usta Toma niby przypadkiem przesunęły się prawie w połowie na wargi rudej.
- Teraz, tu i na wieczność. Tu spotyka się przeszłość, przyszłość i teraźniejszość...- powiedziała cicho Issa patrząc na nich szklistym wzrokiem i z wypiekami na twarzy.
Te słowa znaczyły dla nich wszystkich bardzo wiele. Dziewczyna poczuła się teraz jak część czegoś wspaniałego. Już nie była skrępowana. Wiedziała, że ludziom, którzy tu przed nią stoją może bezgranicznie zaufać. To musiała być miłość, a przynajmniej jakiś jej rodzaj. Czuła to też wobec Heidi, która tak wsparła ją przez telefon. Może nawet wobec Andreasa, choć nie w takim stopniu. Jenny cyknęła zdjęcie. Wyskoczyło z aparatu i ujrzeli uwiecznienie tego tak niezwykłego przeżycia.
-Teraz uciekaj się umyć i przebrać!- powiedziała Jenn kiedy już weszli do środka- chcę ci powiedzieć, że byłaś bardzo dzielna.
-Tomowi i Andreasowi poszło jakoś mniej opornie, za to Heidi rozbieraliśmy wszyscy.- stwierdził Bill.
-Jenny dała się ruszyć tylko Billowi i Heidi- Tom uśmiechnął się- a mojemu braciszkowi to Słodka rozsuwała rozporek!- dostał od czarnego w głowę.
-Jesteście niesamowici wiecie?- powiedziała Issa.
-Poprawka jesteśmy niesamowici!- Jenny puściła oko przyjaciółce.- jesteś teraz jedną z nas!
****
Szczerze mówiąc, mam nadzieję, że ta część będzie się podobać. Mam nadzieję, że miło się czytało. XD
|
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Temcia dnia Pon 16:32, 28 Maj 2007, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Akemi
:-(
Dołączył: 07 Paź 2006
Posty: 137
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z innego świata ^^
|
Wysłany:
Pon 16:31, 28 Maj 2007 |
|
FIRST?
Zaklep ^^
Edit:
Łoooo..XDD To było świetne. Bardzo ładnie opisane...wprost prześlicznie. Najbardziej mi się podoba, że między nimi jest tak wielkie uczucie, które jest wprost niesamowite Stworzyłaś niezwykłe postacie, które mimo, że są tylko przyjaciółmi darzą się tak silnym przywiązaniem i miłością. Po prostu cudne
A co do strony technicznej...postarałaś się i to widać Nie zauważyłam literówek chociaż i tak nigdy nie zwracałam na nie większej uwagi xD.
Buziaczki i czekam z niecierpliwością na kolejną część,
Akemi
|
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Akemi dnia Pon 16:53, 28 Maj 2007, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Mrs_Loreley
Dołączył: 31 Mar 2007
Posty: 65
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Pon 16:38, 28 Maj 2007 |
|
ZWEITER!
EDIT:
Łiiiii, to było takie słodkie XD. Ja chcę dalej! I chcę żeby w końcu Bill i Jenny byli razem XD.
Wiesz co Ci powiem? Twoje opowiadanie jest genialne w każdym tego słowa znaczeniu, a przy tym tak uroczo banalne, że można by je czytać w nieskończoność!!!
Kocham , Mrs. Loreley
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Gracja
:-)
Dołączył: 23 Kwi 2006
Posty: 1061
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nozdrzec
|
Wysłany:
Pon 17:16, 28 Maj 2007 |
|
Temcia...
Tyle chciałabym Ci teraz powiedzieć.
Ale po kolei:
1) To opowiadanie ma właściwości cudotwórcze! Kiedy usiadłam do komputera, żeby zajrzeć na Forum okropnie bolała mnie głowa. Zaczęłam czytać i mi przeszło!
2) Nie wiem jak Ty to zrobiłaś, ale tym razem nie widziałam żadnego błędu. Bardzo mi się to podobało. Skupiłam się całkowicie na treści. To było piękne, wiesz?
3) Wszystko świetne opisane, tyle uczuć, emocji...
4) Te postacie... Tak ich realnie i fajnie opisałaś, że ja czułam jakby one były prawdziwe. Ten Tom, Bill... Oni tak bardzo mi się spodobali w tym opowiadaniu. Można się zakochać. Naprawdę! I ja (nie wiem jak reszta czytelniczek) chciałabym być na miejscu Issy! A jeszcze te cudownie opisane uczucia pomiędzy przyjaciółmi. Chyba każdy chciałby przeżyć coś takiego.
4) To co najbardziej chcę powiedzieć.
Słodko- banalne
Niesamowicie mi się podoba to powiadanie! Nie pamiętam, kiedy ostatnio czytałam tak przyjemne opowiadanie! Jest świetne, super, ekstra, cudowne, magiczne i... Aż mi słów brakuje.
Ta część jest... idealna. Po prostu idealna.
Mogę Ci coś zdradzić?
Czytając ten opis jak malowali Issę, jak Tom ją dotykał... miałam motylki w brzuchu. Tak bardzo to przeżywałam, że coś we mnie się kręciło.
Bardzo, bardzo, bardzo mi się podobała ta część.
Chociaż żadne słowa nie wyrażą tego jak bardzo jestem zafascynowana.
Nawet chyba Ty tego nie zrozumiesz.
Jestem pod ogromnym wrażeniem, Temcia.
Dowiodłaś teraz, że masz wielki talent i potrafisz go wykorzystać.
Opowiadanie świetne!
Kocham Cię Temcia .
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Agata_Boss
:]
Dołączył: 05 Lut 2006
Posty: 589
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: stamtąd:)
|
Wysłany:
Pon 17:35, 28 Maj 2007 |
|
Temcia, całkowicie zgadzam się z Gracją. Po przeczytaniu tej części miałam ochotę( i w sumie to zrobiłam^^) kakać z radośi. Bo wszystko były takie piękne, szczęśliwe i magiczne. Ten rytuał... Wspaniały. Cudownie jest mieć takich przyjaciół. Również chciałabym należeć do ich grona .
W ogóle twoje opowiadanie bardzo mi się podoba, bo teraz mam ochotę właśnie na tego typu teksty. Jak dla mnie wszystko super .
Pozdrawiam ;*.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
^Martoocha^
:(
Dołączył: 01 Mar 2006
Posty: 321
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ta pewność, że marzenia się nie spełniają? xD
|
Wysłany:
Pon 19:12, 28 Maj 2007 |
|
o MATKO! Ja się podpisuję pod postami poprzedniczek bo nie moge wydusic z siebie ani jednego słowa! Boze, to było cudneee!
Uwielbiam to opowiadanie... kocham
I ciebie tez, za to ze je napisałaś...
Czekam czekam czekam na wiecej!!!
Buzi Kochana
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Temcia
:]
Dołączył: 05 Lut 2006
Posty: 523
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z krainy snów...:)
|
Wysłany:
Pon 21:01, 28 Maj 2007 |
|
Wow...
Teraz na tyle mnie stać po waszych komentarzach...
Też was wszystkie kocham.
A ciebie Gracjo w szczególności
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Temcia
:]
Dołączył: 05 Lut 2006
Posty: 523
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z krainy snów...:)
|
Wysłany:
Czw 19:04, 31 Maj 2007 |
|
Starałam się bardzo, bardzo aby nie było błędów. Jeśli mimo wszystko coś wyłapiecie to przepraszam.
Dla Gracji, która tak rozbudziła moją wyobraźnie tym pięknym komentarzem i sprawiła, że poczułam się tak niesamowicie...
Część 7
Kiedy Issa znów stanęła w drzwiach strychu Thomas siedział w fotelu, a na jego kolanach jej przyjaciółka, która plotła warkoczyki z dredów. Bill leżał rozciągnięty na kanapie i patrzył w sufit uśmiechając się mimowolnie. Wszystko było już gotowe do spania, ale na stole pojawiło się kilka elementów jakby nie pasujących do całości.
-Co to?- zapytała ruda podchodząc do Billa.
-A na co wygląda?- chłopak uniósł się na rękach, aby mogła usiąść, ale gdy tylko to zrobiła opuścił głowę na jej kolana.
-Nie za wygodnie ci?- uśmiechnęła się do niego Iss.
-Właściwie nie. A szampan jest, aby wznieś toast za naszą przyjaciółkę. Nie wiem czy znasz. Ma na imię Issa.
-Nie, ale chętnie za nią wypiję skoro to „wasza przyjaciółka”- stwierdziła Iss na co wszyscy wybuchli śmiechem.
Tom wziął Jenny na ręce i położył na fotelu, a sam zajął się otwieraniem szampana. Poszło mu to zręcznie i za chwilę wszyscy stukali się kieliszkami ze słowami: „Za przyjaźń!”. Butelka opróżniła się w zadziwiająco szybkim tempie, ale zapobiegawczy Thomas miał ze sobą drugą…
-Tomi!- Issa władowała się chłopakowi na kolana. Dzisiejsze przeżycia i szampan sprawiły, że już niczym się nie krępowała.- Powiedz jak to się stało, że boisz się mówić do Jenny Słodka!
-No nie…
-Tak, tak!- Iss uśmiechnęła się do niego ślicznie.
-Ale jak mi dasz całusa…- powiedział Tom ze swoim uśmiechem numer cztery.
Dziewczyna zrobiła wielkie oczy, ale tylko na moment.
-Dobrze, ale…
-Czy zawsze musi być jakieś „ale”?- zapytał dredziaż.
-…ale po opowieści!- dokończyła z niewinnym uśmiechem.
-Niech będzie… Właściwie to wszystko przez niego!- wskazał palcem na brata, który właśnie przykrywał kocem siebie i Jenny.
-Nie przez Wampirka- dziewczyna przytuliła się do czarnego- tylko przez twoją zazdrość!
-Wcale nie! Po prostu mi się podobałaś i…
W dużym domu na przedmieściach Magdeburga słychać głośną muzykę i śmiechy. Andreas obchodzi swoje trzynaste urodziny. Z jego pokoju wybiegło nagle dwoje nastolatków zostawiając towarzyszy w osłupieniu. Chłopak i dziewczyna ukryli się w kuchni, która była w tym momencie pusta. Śmiali się tak, że musieli usiąść na podłodze. Miny pozostałych gdy wychodzili z pokoju sprawiały, że teraz nie mogli się opanować. Dziewczyna oparła głowę o ramię czarnowłosego chłopaka i między jednym, a drugim napadem śmiechu zdołała powiedzieć.
-Jak myślisz co teraz będzie?
-Zobaczymy co kółko plotkarskie nam zaserwuje…
Znów śmiech.
W tym czasie towarzystwo przeszło znów do salonu i powoli zaczynało wracać do zabawy. Tylko brat czarnego usiadł w rogu pokoju z naburmuszoną miną. Był wściekły. Posyłał rozzłoszczone spojrzenie każdemu, kto odwróci wzrok w jego stronę. Nie mógł znieść myśli o tym co przed chwilą zobaczył.
-Oni się tylko całowali Thomas…- dziewczęcy głos wyrwał go z zamyślenia.
-O co ci chodzi Heidi?
-O to, że jesteś tak cholernie zazdrosny! Przyjechałam, żeby pobyć z moimi przyjaciółmi, a ty najpierw sam wymyślasz jakieś durne wyzwanie, a potem się wściekasz!
-Heidi czy ty widziałaś co oni robili?!
-Tak, owszem! Całowali się, bo im kazałeś!
-Ale…
-Tomi, nie łatwiej jej powiedzieć, że ci się podoba?
-A kto powiedział, że Słodka mi się podoba?!
-Nie przesadzaj, od razu to widać…- Heidi objęła go ramieniem- mnie się wydaje, że ona wie…
-To co mam robić według ciebie?
-Pogadać z nią.- dziewczyna wstała i udała się na parkiet.
Tom siedział i patrzył w próżnie. Myślał nad słowami przyjaciółki. Co by się stało gdyby powiedział Jenn co czuje? Muzyka zaczęła go ogłuszać, więc ukrył się w małym gabinecie przylegającym do salonu. Pokoik był obity boazerią, z ciemnoczerwonymi zasłonami w oknach. Naprzeciw chłopaka stało drewniane, stare biurko, ale to bynajmniej nie papiery znajdujące się na nim przykuły jego uwagę. Tom przeszedł powoli i spojrzał na etykietę butelki z jasno brązowym płynem. Chłopak sięgnął po nią, chciał aby jej zawartość dodała mu odwagi. I rzeczywiście już po kilku łykach teqilli uśmiechał się do siebie i czuł, że może wszystko. Owe „wszystko” odnalazł na parkiecie tuż, przed wolną piosenką.
-Słodka zatańcz ze mną!- porwał dziewczynę w ramiona.
-Thomas! Czy ty… czy ty coś piłeś?- zapytała zdziwiona. Chłopak porwał ją do tańca.
-A czy to ważne. Słodka mam ci coś niezwykłego do powiedzenia.- jego ręce znajdujące się do tej pory na plecach Jenny zsunęły się na pośladki.
-Tom, przestań w tej chwili!- ale chłopak nie przestawał.
-Wiesz Słodka uwielbiam cię. I myślę, że ty mnie też!- przyciągnął ją bliżej siebie.
-Jesteś pijany…- Jenny nie mogła uwolnić się z jego uścisku.
-Nie bądź taka Słodka, nie możesz mi dać buziaka takiego jak mojemu bratu! Słodka!
Dziewczynie udało się wyswobodzić jedną rękę z tego uścisku, ale nie zdołała nad nią zapanować. Trafiła go prosto w nos.
-Jesteś pijany i chamski! I nie waż się nigdy więcej powiedzieć do mnie Słodka!
Wybiegła z pokoju. Tom leżał na podłodze i trzymał się za krwawiący nos. Błyskawicznie zaczął trzeźwieć. Zobaczył Heidi wybiegającą za Jenny. Nagle nad nim pojawił się jego brat.
-Jestem kretynem wiesz?- zapytał czarnego.
-Wiem, ale tym zajmiemy się później.- Bill pomógł wstać bratu.- Andreas gdzie masz apteczkę?
-W kuchni. Pomóc ci?
-Nie damy sobie radę. Chodź Tom.- podtrzymując brata czarny ruszył do kuchni.
Posadził Toma na stołku i dał mu chusteczkę aby przytrzymał krwawiący nos. Wyjął apteczkę i znalazł w niej wodę utlenioną i gaziki. Namoczył jeden i obmył bratu twarz. Potem zabrał mu chusteczkę i dał pęk gazików, a sam przyłożył mu jeden mokry u nasady nosa. Krwawienie powoli ustawało. Bill usiadł na drugim stołku i patrzył na brata. Doskonale wiedział co czuje, nie musiał pytać. Zażenowanie, złość i smutek. Czarny posmutniał wiedział, że najbliższy czas nie będzie łatwy. Martwił się też o Jenny, wiedział jednak, że to Thomas będzie potrzebował pomocy.
-Pokaż.- Bill uniósł bratu podbródek. Krwawienie ustało, ale w oczach chłopaka lśniły łzy.- Będzie dobrze. Wybaczy ci.- przytulił go.
Poszli razem do pokoju Andreasa.
Była już 12.00 i wszyscy powoli wychodzili. Na noc mieli zostać tylko bliźniacy, Heidi i Jenny. Thomas leżał na łóżku i patrzył w sufit. Był wściekły, bolała go głowa, nos i robiło mu się niedobrze. Bill z parapetu smutno spoglądał na brata. Nie mógł nic zrobić choć wiedział jak parszywie czuł się Tom. Nagle drzwi otworzyły się, a potem cicho zamknęły. Czarny poderwał się do wyjścia, ale postać przecząco pokręciła głową. Jenny usiadła na łóżku i dopiero wtedy zobaczył ją Tom. Na początku przestraszył się. Dziewczyna miała rozmazany makijaż i zapuchnięte od płaczu oczy.
-Nie chcę być na ciebie zła…- popatrzyła w jego czekoladowe tęczówki pełnym bólu i smutku spojrzeniem.
-Słodka ja…- dziewczyna wzdrygnęła się na dźwięk swojego przezwiska- Jenny nie chciałem, ja po prostu tak się bałem ci powiedzieć, że… że podobasz mi się tak strasznie.
-Nie mogłeś zrobić tego normalnie?
-Nie potrafiłem…
-Tom zdajesz sobie sprawę, że nic z tego nie będzie, prawda?- Jenn popatrzyła na niego tak jakby przepraszająco.
-Tak, wiem. Powiedz mi tylko, czy gdyby nie to, czy wtedy…
-Nie.- przerwała mu, a iskierka nadziei tląca się w jego oczach zgasła.- Tomi jesteś dla mnie jak brat, wiesz o tym, ale kocham cię wyłącznie w taki sposób.
-Czy chodzi o Billa?- zapytał trochę jakby zły.
-Nie, wiesz, że nie.
-Thomas między mną, a Jenny naprawdę nic nie ma.- Bill usiadł po drugiej stronie łóżka.
Jenny przytuliła ich obu.
-Co ja bym bez was zrobiła?
-Tylko bez nich?- do pokoju weszła Heidi i Andreas.
-Bez was też!
I wszyscy rzucili się na łóżko do Toma.
Issa siedziała na kolanach dredziaża patrząc się na niego wielkimi oczami. Przyglądała się jego twarzy i zastanawiała się, czy cios Jenn zostawił na niej jakiś ślad. Nikt się nie odzywał. Nagle szatynka zerwała się z kanapy i podeszła do okna.
-Później wcale nie było kolorowo.- powiedziała cicho- pełne wyrzutu, albo błagań spojrzenia Toma i ten dziwny grymas na twarzy gdy tylko znalazł się w pobliżu mnie Bill. Nie wiedziałam co robić…
-Byłem okropny.- Thomas spuścił wzrok- nie dość, że to wszystko była moja wina, to jeszcze miałem ochotę udusić Billa gdy mówił, a nie daj Boże przytulał Jenny.
-To było trudne dla nas wszystkich.- czarny wpatrywał się w plecy Jenn.
-Ale już wszystko jest dobrze?- Issa jakby bała się, że może stać się coś złego. Alkohol szumiał jej w głowie, a ta atmosfera smutku wyraźnie jej nie służyła.
-Tak.- Tom przeprosił ją i podszedł do szatynki. Przytulił ją do siebie.
-Wszystko jest dobrze.- Jenny uśmiechnęła się do nich, co rozluźniło atmosferę.
-To może na poprawienie humoru powiem wam, dlaczego takie zabawne wydało się nam wyzwanie Toma?- zapytał Bill z zaczepnym uśmiechem.
*********
Po tamtych tak niesamowitych komentarzach mam nadzieję, że ta część mimo wszystko też wam się spodoba...
Kocham was dziewczynki
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
| |