Autor |
Wiadomość |
heidi
:-)
Dołączył: 29 Mar 2006
Posty: 1220
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Śro 6:28, 06 Cze 2007 |
|
Nie wiem co tutaj w ogóle robie. Ale ok, powiem tylko, że to ma taką samą fabułe jak moje pierwsze opowiadanie, które napisalam na podstawie WNMG. Zresztą, w tym przypadku też tak było. To jest po prostu to samo opowiadanie, tylko napisane w troche inny sposób, no. xD
Uf.
***
„ Nie wiem nic. Jest w około ten rzeczy niepokój,
Który rzeki przesyca i morza obłoków,
Który jest sam przez siebie, a ja ponad którym
Jestem jak smutne dziecko przenoszące góry”
K.K.Baczyński, 'Rzeczy niepokój'
Wiatr unosił się niespokojnie w powietrzu, burząc tym sposobem rozleniwione, morskie fale. Słońce nieśmiało opuszczało już niebo, a piasek pod jego stopami stawał się coraz bardziej zimny. Słone łzy delikatnie spływały po jego twarzy, rozmazując w ten sposób makijaż.
Niejedna dziewczyna z pewnością chciałaby go teraz pocieszyć, objąć ramieniem i obdarzyć namiętnym pocałunkiem, ale czy on tego chciał? Wolał pozostać sam, wraz ze swoją burzą myśli, którą chciał jakoś przeczekać, jednak bez skutku. W głowie kłębiło się od zmartwień.
Mówi się, że miłość jest najpiękniejszym uczuciem i potrafi przetrwać najtrudniejsze chwile. W tej sytuacji była jedynie udręką, bo to przez nią pojawiła się tęsknota i samotność. Razem tworzyły nieśmiertelny smutek, który coraz bardziej pogrążał młodego mężczyznę.
Codziennie, gdy ją kochał, jego serce płakało, bo wiedział, że nic nie może trwać wiecznie. Nie potrafił cieszyć się chwilą, chociaż starał się jak nigdy dotąd. Jego wysiłek szedł na marne.
Uczył się jej ciała na pamięć, odkrywając co chwilę nowe tajemnice. Jednak jej dusza stawała się wciąż dla niego zamknięta, szukał więc złotego klucza, jakiegoś magicznego eliksiru, żeby ją otworzyć. Spalał się od środka, nie widząc rezultatów.
Szukał i nie mógł odnaleźć. Chciał, lecz nie mógł dostać. Wnętrze, tak dla niego ważne, wciąż zostawało zamknięte w ciemnej kipieli snów. Poruszyła się śmierć.
W milczeniu poddał się, choć może nie powinien. Pozostał w cierpieniu, jednak gdzieś na granicy zamieszkała nadzieja. Mała i niepozorna, lecz dająca ogromną siłę na znalezienie lekarstwa na niedowidzenie.
I znalazł lekarstwo, pomiędzy potokiem jej włosów, w rzece ust i głębokim, czułym spojrzeniu. Zrozumiał, że żeby coś osiągnąć, trzeba długo nad tym pracować. Tylko dlaczego nic nie może trwać wiecznie? To, co tak kochał, obdarzył tym niesamowitym uczuciem, utonęło na dnie morza wraz z pełną grzechu, a zarazem dobra- tą jedyną.
Teraz pozostały mu tyko wspomnienia, które także nie są trwałe. Wymazują się z dnia na dzień, pozostawiając po sobie tylko znikomy ślad. To, co było- już nie wróci.
Zapadł już zmrok, chłód ogarnął swym płaszczem zgrabną sylwetkę chłopaka. Wiatr stopniowo wprawiał w ruch kosmyki jego czarnych włosów. Jakby jakieś z lodu powietrze zaczęło przechadzać się po jego ciele, oziębiając także wnętrze. Ale czy jego wnętrze można było jeszcze bardziej oziębić?
Udał się w urojoną podróż po gwieździstym niebie, by poszukać swojej gwiazdy. Może była teraz tą najjaśniejszą, a może skryła się w najmniejszym zakamarku nieba?
Nagle jego serce, wcześniej całe oblodzone, zabiło mocniej. Przed oczami pojawiło się jakieś nieopisywalne światło, sam nie wiedział, czy śni, czy wszystko dzieje się naprawdę. Z niedowierzania i być może ze strachu zamknął na chwilę oczy. Gdy ponownie je otworzył, ujrzał przed sobą postać ubraną w długą, białą suknie.
„Kiedy już niczego nie będzie
Będę Aniołem- tylko dla Ciebie”- powiedziała dziewczyna o anielskiej urodzie i powoli znikając w srebrzystym świetle, udała się w kierunku najjaśniejszej gwiazdy.
Miła moja, kochana. taki to mroczny czas.
Ciemna noc, tak już dawno ciemna noc, a bez gwiazd,
po której drzew upiory wydarte ziemi - drżą.
Smutne nieba nad nami jak krzyż złamanych rąk.
Głowy dudnią po ziemi, noce schodzą do dnia,
dni do nocy odchodzą, odchodzi czas we snach.
A serca - tak ich mało, a usta - tyle ich.
My sami - tacy mali, krok jeszcze - przejdziem w mit.
My sami - takie chmurki u skrzyżowania dróg,
gdzie armaty stuleci i krzyż, a na nim Bóg.
Te sznury, czy z szubienic? długie, na końcu dzwon -
to chyba dzwon przestrzeni. I taka słabość rąk.
I ulatuje - słyszę - ta moc jak piasek w szkle
zegarów starodawnych. Budzimy się we śnie
bez głosu i bez mocy i słychać, dudni sznur
okutych maszyn burzy. Niebo krwawe, do róży
podobne - leży na nas jak pokolenia gór.
I płynie mrok. Jest cisza. Łamanych czaszek trzask;
i wiatr zahuczy czasem, i wiek przywali głazem.
Nie stanie naszych serc. Taki to mroczny czas.
K.K. Baczyński, 'Ten czas'
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
hobo psec
Moderator
Dołączył: 31 Sty 2006
Posty: 1547
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: hobolandia [Lublin]
|
Wysłany:
Śro 14:14, 06 Cze 2007 |
|
Cóż by tu rzec... Czytajac Twoje opwiadania czy wiersze czuje się taka malutka. Gdzie ja śmię publikować swoje "coś", co nazwałam widzięcznym mianem opowiadań.
Szczerze mówiąc, to nie pamiętam Twojego pierwszego opowiadania. No nic.
Mi się podobało. Ba, mało powiedziane! Wyjatkowe było i tyle. Masz talent, moja droga.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Gracja
:-)
Dołączył: 23 Kwi 2006
Posty: 1061
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nozdrzec
|
Wysłany:
Śro 14:21, 06 Cze 2007 |
|
Heidi...
Mało z tego zrozumiałam. Nie potrafię więcej. Ale to co zrozumiałam podobało mi się.
Wiesz, dziś napisałam sobie na kartce, dokładnie na lekcji historii, zdanie które nagle wpadło mi do głowy. "Wiele rzeczy się kończy, ale równie dużo zaczyna". Myślę, że nie ma się co przejmować, że coś co mamy, możemy stracić. Bo wtedy nie będziemy cieszyć się chwilą, tylko będziemy się zamartwiać, że to się skończy.
A opowiadanie... Cóż. Smutne.
I wiersze...
Wiersze człowieka, którego uwielbiam. Krzysztof Kamil Baczyński to wspaniały poeta.
Cudowne wiersze...
Pochyły tekst, uwielbiam pochyły tekst.
No i do tego motyw WNMG. Kocham.
Ogólnie...
Wspaniale.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Akemi
:-(
Dołączył: 07 Paź 2006
Posty: 137
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z innego świata ^^
|
Wysłany:
Śro 17:39, 06 Cze 2007 |
|
Zgadzam się z Hobo Psec. Ja też gdy czytałam Twoje opowiadanie poczułam się taka malutka...nie umiem pisać takich opowiadań, a bardzo bym chciała i podziwiam osoby, które to potrafią. A Ty na pewno to potrafisz...
Bardzo mi się podobało...a wplecione wiersze Baczyńskiego dodały tą przsłowiową kropkę nad "i" tej historii...
Śliczne, pozdrawiam..
Akemi
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
heidi
:-)
Dołączył: 29 Mar 2006
Posty: 1220
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Pon 21:03, 11 Cze 2007 |
|
Dziękuję za komentarze.
Bo naprawdę wiele dla mnie znaczą i motywują mnie do dalszego pisania.
Chociaż czasem mi się nie chce, a pomysłów mnóstwo.
Ej. Ale i tak cały czas będe twierdzić, że kiepsko pisze, bo wielu ludzi robi to lepiej ode mnie.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
loveaga
Dołączył: 13 Lis 2007
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 5/5
Skąd: Magdeburg
|
Wysłany:
Śro 15:53, 21 Lis 2007 |
|
Nie piszę na temat ale Akemi niedawno tu była więc to do Akemi:Napisz jeszcze coś w swoim opowiadaniu"Karmazynowa czerwień"!!!!!To jest bardzo fajne opowiadanko-polecam...
Przepraszam bardzo, ale co ma ten post do tematu?
/aś
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|