Piekielny Anioł "Rozdział 2-Czasu brak na głupoty!"

Cześć! Chyba powinnam coś ciekawego napisać... Ale jakoś nic mądrego nie przychodzi mi do głowy, więc po prostu zacznę, a wy to oceńcie Smile

-*-*-*-*-*-*-Opis postaci-*-*-*-*-*-*-
Angel Oquri-śliczna, miła i nie winna szatynka-Tak myślą Ci, którzy jej nie znają. Tak na prawdę do wybuchowa i agresywna 16latka. Dlaczego taka jest? Może dla tego, że jej rodzice są tacy sami. Ojciec-alkocholik. Matka-ćpunka. Ona sama sie tnie. Nikt z rodziny sie nią nie interesujem, nikt ze znajomych nie zna prawdy. Od 2 lat, czyli od kąd uciekła z polski, zabierwjąc sporą sumkę z konta rodziców, mieszka w hotelu w Niemczech.

Roxana Kirike-Piękna blondi. Spokojna i zabawna, ale do czasu. Gdy coś jej nie pasi lepiej do niej nie podchodzić. Straszna flirciara. Niczego sie nie boi, lubi zastrzyk adrenaliny.

Bill Kaulitz- "...Wiem, że jesteś anielskim stworzeniem, ale nie mam pojęcia, czy właśnie to mi się w tobie podoba, czy też najbardziej tego nienawidzę."

Tom Kaulitz- "...Uwarzam, że nie powinnam się już nigdy z tobą spotkać. Ale wiem, że i tak nie dam rady się od Ciebie uwolnić."

^^^^^^^^^^^^Prolog^^^^^^^^^^^^^^^^^

Historia zaczyna się w pewnym pięciogwiazdkowym hotelu...

-Kur**! Czy ta winda nie może się pospieszyć?!-Angel niecierpliwie czakała na hotelową windę, kopiąc przy tym czternasto wieczną wazę, która roztrzaskała się na kawałeczki.

-No na reszcie!-krzyknęła, kiedy upragniony pojazd dotarł na piętro i wlazła wypychając z tamtąd jakąś blondi.

-Ja pierdole! Nie pchaj się! Za gruba jesteś?! Nie mieścisz się?!-An trochę wcięło. Zazwyczaj nikt nie miał odwagi nawet się odezwać kiedy ona była zła (przktycznie zawsze), a teraz ta dziewczyna nie tylko się odezwała, ale nawet jej odpyskowała. Po chwili namysłu stwierdziła:

-Zmieniłam zdanie! Właź!-Oquri sama się sobie zdziwiła, że nie póściła do tej pory wiązanki przekleństw, tylko zaprosiła dziewczynę spowrotem, ale coś w niej było, że ją polubiła.

-No! I tak ma być!-stwierdziła tamta włażąc do windy i waląc pięścią w przyciski.

-Angel jestem!-blondyna zmierzyła ją wzrokiem i uśmiechnęła się lekko.

-Roxana!-powiedziała odgarniając kosmyk włosów z twarzy, poczym stuknęła się z Av piąstkami.

-A wogóle to z kąt jesteś? Bo wiem, że niemki nie są ładne!-stwierdziła Rox.

-He he! Ja z Polski jestem! A ty?

-Ja też!-obie były lekko zaskoczone.

-To co robisz tutaj w hotelu?-spytała Avrilka zanim ugryzła się w język. Wiedziała, że ona też zaraz będzie musiała odpowiedzieć na to pytanie.

-Moi staruszkowie zgineli w wypadku i żeby mnie do sierocińca nie przenieśli uciekłam do niemiec!-Ox skrzywiła się lekko.

-Ja uciekłam od starych, ale nie chce o tym gadać!-powiedziała cicho Angel ze spuszczoną głową.

-W którym pokoju mieszkasz?-po chwili zmieniła temat

-336!

-O fajnie! to obok mnie! Ja mieszkam w 335!-An odzyskała humor. Winda zatrzymała się na 9 piętrze.

-To tutaj! To ja ide do siebie! Jakbyś coś chciała to wbijaj!-stwierdziła brunetka. Obie udały się do swoich pokoi. Angel gdy tylko weszła walnęła się na łóżko. Pokuj był bardzo ładny. Ściany były jasno zielone, sufit był trochę ciemniejszy. Pod oknami stało biórko, na którym znajdował się laptop i komurka. Na prawo znajdowały się drzwi balkonowe. Po lewej stronie zaraz przy wejściu była łazienka, która była w kremowo czerwonej tonacji. Na środku pokoju było wielkie łoże o czarno-białej pościeli, na którym leżała Angel. Ona sama była ubrana w jeansowe rybaczki, czarne, długie trampki i białą, wiązaną na szyi bluzkę.Na jej twarzy widniał lekki makijarz, który teraz spłynął z łzami.
Rozmowa z nową znajomą przypomniała jej dlaczego właściwie znalazła się w Niemczech.
Ech! Kiedyś było tak fajnie! Zanim rodzice zeszli na złą drogę... Dlaczego to spotkało właśnie mnie?! Kur**! Popatrzyła na swoje ręce. Jej nadgarstki zakrywał materiał skarpet (nie wiem jak się nazywa takie coś co sie zakłada na ręce). Ściągnąła jedną z nich. Jej oczą ukazały się, jeszcze dobrze nie zabliźnione szyny... Podeszła do biórka, otworzyła szufladę i wyjęła z niej upragniony przedmiot. Przyjrzała się jemu dokładnie. Żyletka... To właśnie tego potrzebowała. Z przyjemnością przejechała jej ostrzem po ręce. Nie za mocno, w końcu nie chciała się zabić! Chciała tylko sprawić sobie ból.
Po chwili odłożyła narzędzie...
Poszła do łazienki po bandarz. Po chwili wróciła spowrotem zakładając to na ręke. Westchnęła i podeszła do okna. Nie cierpiała się ciąć, ale sama nie potrafiła sama przestać. Potrzebowała kogoś, kto by mógł jej pomóc. Kto by mógł ją pokochać, być dla niej aniołem strórzem i pomógł by jej zapanować nad sobą i nad tym nawykiem...
__________________________________________

I jak wam się podoba? Z góry przepraszam za błędy...

Tak na początku to witaj na forum Wink

Hm.... trochę tego mało, żebym mogła określić czy mi się to podoba czy nie.
Jak na razie mnie to nie wciąga, ale często pierwsze części są nudne i trzeba poczekać, aż się rozkręci akcja.
Zraziły mnie błędy. Zamiast przepraszać to pisz w officie albo używaj słownika ortograficznego Wink

Ogólnie to dla mnie jest mało prawdopodobne by dziewczyna 16-letnia mieszkała sobie sama w hotelu i to jeszcze drogim jak wychodzi z opisu pokoju, ale dobra Wink

nie będę na razie się czepiać.

Daj kolejne części, może opko okaże się bardzo fajowe Smile

A na razie życzę weny Całus.

lovely napisał:

Tak na początku to witaj na forum Wink

Hm.... trochę tego mało, żebym mogła określić czy mi się to podoba czy nie.
Jak na razie mnie to nie wciąga, ale często pierwsze części są nudne i trzeba poczekać, aż się rozkręci akcja.
Zraziły mnie błędy. Zamiast przepraszać to pisz w officie albo używaj słownika ortograficznego Wink

Ogólnie to dla mnie jest mało prawdopodobne by dziewczyna 16-letnia mieszkała sobie sama w hotelu i to jeszcze drogim jak wychodzi z opisu pokoju, ale dobra Wink

nie będę na razie się czepiać.

Daj kolejne części, może opko okaże się bardzo fajowe Smile

A na razie życzę weny Całus.

Podpisuję się pod tym:)
A i jedna uwaga.
Nie dawaj spacji pomiędzy dialogami, prosze Cię.
Źle się tak czyta.

Pozdrawiam.
Asiulla

Więc witaj na forum Wink

Opowiadanie takie sobie.
Błędy, błędy i jeszcze raz błędy...widać że masz problemy z ortografią.
Źle złożone zdania.
Spacje między dialogami a tego szczerze powiem nienawidzę :/
Pisz dalej zobaczymy co z tego wyjdzie.

Dzięki za przywitanie Smile

Nie robiłam już spacji między dialogami, więc powinno się lepiej czytać, a tak pozatym starałam się nie robić błędów. Więc mam nadzieje, że będzie good;)

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Puk! Puk!
-Chwila!-Angel pobiegła do łazienki zmyć ślady łez i schować żyletkę.
Puk! Puk!
-Kur**, co jest?! Pali się?! Mówiłam moment!-krzyknęła wrzucając przedmiot do szafki i biegnąc do drzwi. Otworzyła.
-No, na reszcie! Już miałam użyć sposobu Chuka Norrisa!-warknęła Rox wpadając do pokoju.
-Idziemy na zakupy? Żadnych ciuchów nie mam! -zaczęła narzekać kopiąc łóżko.
-Dobry pomysł! A potem na lody!-stwierdziła An biorąc w jedną rękę telefon, w drugą torebkę, a trzecią(eee?? No dobra może być nogą! Very Happy

) wypychając Roxane z pokoju.
-I jak wyglądam-spytała Oxi przymierzając chyba setną z kolei bluzkę, tym razem czarną, wiązaną na ramionach.
-Jak zwykle!-stwierdziła An która drzemała na ławce i teraz nie otworzyła nawet oczu, ale Rox nie zwróciła na to uwagi.
-Dobra nie ma tu nic ciekawego! Idziemy dalej!
-Ładnie!-powiedziała przez sen Avril
-Acha! Patrz! Billy Joe idzie!-krzyknęła Ox
-Gdzie?!-Av natychmiast się ocknęła.
-W dup**! Idziemy na lody!-warknęła
-Ech...-westchnęła Av i powlokła się za kumpelą. Potykając się o własne nogi i idąc slalomem w końcu doszła do upragnionej lodziarni. Dalej pamiętam tylko tyle, że chyba usnęłam na stoliku... Po chwili coś mnie obudziło... A mianowicie, coś zimnego wylądowało na moje głowie...
-Ocipiałaś?! Co te lody robią na moim łbie?! Jak ja teraz wyglądam?!- wrzeszczała rozbudzona Av.
-Aktualnie leżą. Tak jak zwykle!-stwierdziła Rox zajadając się swoim lodem, które po chwili z małą pomocą Avril, wylądowały na jej twarzy.
-%*^%$@@@&**)(!^*&^%()!!!!(cencura) - Oxi wstała i zaczęła ganiać za Angel, która już dawno się tak nie bawiła.
-Dopadnę Cię ty wredna żmijo!-wołała przebiegając przez ruchliwą ulicę.
-Da da da!-An wyrżnęła się i przefikołkowała z jakiejś górki, nadal się śmiejąc. Za nią sturlała się Rox, również wesoło rechocząc. Całej scenie przyglądała się czwórka chłopaków.
-Jak dzieci!-stwierdził jeden z nich, na co obydwie dziewczyny zareagowały pokazując Międzynarodowy Znak Pokoju (tkz. faka). Kumpelki leżały tak jeszcze długo i podziwiały chmury.
-Ta wygląda jak żaba!-śmiała się Rox.
-A ta jak gitara!
-A tamta jak jeden z tych debili, co nas od dzieci wyzywali!-Roxana wskazała na jedną z krzywych chmur.

*piętnaście minut później!*
-Nuuuudzi mi się!-stwierdziła Angel.
-To idziemy na impre!
-Taaa jasne! O tej porze na pewno coś jest! Ale mam inny pomysł!-to mówiąc podniosła jakąś gałąź z ziemi i zaczęła śpiewać:

Czuję w sobie moc,
Zaraz znów coś zmącę.
Lepiej nie podskakuj do mnie bo,
Dłonie mam gorące.
Czuje w sobie blask,
Niezłomną w siebie wiarę.
Lepiej nie przylizuj do mnie się,
Język Ci przypalę.
Tak to na mnie działa, tak to na mnie działa,
Magia mocy cała.

Czasu brak na głupoty, trzeba brać sie do roboty!
Driny, faja to jest to!
Parkiet, barek, Twój "kanarek"!
Jedną noc mamy tylko,
Nosek przypudrujmy szybko!
Nagie ciało to mój szpan,
Każde oczy szok zamroczy!

To ...
właśnie ja!
To ...
pora ma !

Zaczął padać deszcz, jednak żadna z nich się tym nie przejęła. Angel śpiewała dalej, a Roxana udawała, że gra na gitarze i skacze po scenie!XD Nie zauważyły, że temu ich mini koncertowi przyglądają się ludzie.

Wolny umysł mam, wolne całe ciało.
Lepiej nie przybliżaj do mnie się spokoju będzie mało.
Humor lepszy mam, wygląd jak maszyna.
Lepiej nie przechwalaj przy mnie się,
Rozporek się zacina! Smile

Tak to na mnie działa, tak to na mnie działa!
Magia mocy cała.

Driny, faja to jest to!
Parkiet, barek, Twój "kanarek" !
Jedną noc mamy tylko,
Nosek przypudrujmy szybko!
Nagie ciało to mój szpan,
Każde oczy szok zamroczy!

Niech Cię omota mój szał...
Niech Cię omota mój szał ...
Nic więcej nie będziesz chciał ...

Czasu brak na głupoty, trzeba brać się do roboty!
Driny, faja to jest to!
Parkiet, barek, Twój "kanarek"!
Jedną noc mamy tylko ,
Nosek przypudrujmy szybko !
Nagie ciało to mój szpan ,
Każde oczy szok zamroczy !

To...
właśnie ja !
To ...
pora ma !*

Rozległy się brawa. Do zaskoczonych dziewczyn podszedł jakiś facet.
-Dzień dobry! Nazywam się Marek Mederson i jestem menadżerem! Wspaniale śpiewasz! Czy chciała byś założyć zespół?-powiedział na jednym oddechu.
-Co?!-Angel z wrażenia usiadła w jakiejś kałuży, opryskując wszystkich dookoła wodą, co i tak nie miało większego znaczenia, bo padało (o czym już chyba wspominałam).
-To jak chciała byś?-dziewczyna na zmiane otwierała i zamykała usta, ale nie mogła wydobyć żadnego dźwięku. W końcu powiedziała...
-Dobra! Czemu nie?! Raz się żyje! Co mam robić?
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

*-Virgin-Piosenka na imprezę

Muszę pochwalić Cię za ogólny brak błędów ortograficznych. Dzięki temu lepiej się czytało tą część Wink

Jak na razie nie dzieje się nic ciekawego, ale rozumiem to, że każde opowiadanie musi się rozwinąć, więc będę czekać Smile

Pewnie ten manager jest managerem TH? Wink

Czekam na next parta i życzę weny Całus.

lovely-rozczaruje cię Razz

To nie jest menager TH:D Jeżeli chciała bym aby to był on to bym napisała że to David Jost czy jakoś tak

Jakie tam rozczarowanie Wink

. Ja tylku snuję domysły Wink

A kiedy kolejna część? Wink

Nowa część... Hmm... Teraz za bardzo czasu nie mam... Może w weekend?

Nio tak...^^ Jestem Akemi, witaj na forum. To tak na początek.
Fajne to opko. W pierwszej części zraziły mnie trochę błędzy ortograficzne, ale w drugiej zauważyłam, że już się poprawiłaś...z tym menadżerem to tak trochę szybko, ale jak na razie większych zastrzeżeń nie mam Smile

. Podoba mi się, czekam na next...i życzę wieeelkiej weny Całus.