|
|
Autor |
Wiadomość |
shira
Moderator
Dołączył: 12 Lut 2006
Posty: 1460
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Czw 22:57, 13 Kwi 2006 |
|
jeden wielki brecht...
to zdecydowanie naj, naj, naj lepsza notka!!! dziewczyno przez ciebie mało szlabanu na kompa nie dostałam bo sie chichrałam jak najeta a to prawie srodek nocy!
Jeździłam głową po biurku, zlatywałam z krzesła i wogóle...
FENOMENALNE!!!
jezeli miałabym zacytowac nalepsze fragmenty były by to...ewidentnie musiałabym zacytować cały odcinek...poczawszy od ciotki a skończywszy na pięśći <lol>
bosh...zlituj sie i kolejną napisz podobną...to nic, że umre ze smiechu...
buzi kochanab :*
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
partyzantka
:-(
Dołączył: 02 Kwi 2006
Posty: 189
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Pią 8:36, 14 Kwi 2006 |
|
Cudowna część! no po prostu cudo XD
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Kamis
:-(
Dołączył: 07 Lut 2006
Posty: 196
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Stoszowice
|
Wysłany:
Pią 11:07, 14 Kwi 2006 |
|
Nie no dziewczyno nie moge skąd ty bierzesz takie pomysły. Brzuch mnie boli i zmarszczki mi się porobią od śmiechu. Już nie moge się doczekać kolejnej części. Pisz długie częscie i też z takim 'jajem' Buhahahahahhahahahaahha...
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Evelina
Dołączył: 22 Lut 2006
Posty: 49
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Pruszków
|
Wysłany:
Pią 11:53, 14 Kwi 2006 |
|
O JEZU!!!!!!!! Myślałam ze sie posikam ze śmiechu! Prosze! Plisss!!!! Please!!!!!!Błaga dawaj tak samo śmieszne części jak ta!!!!!!!!!!!!
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Mia
:(
Dołączył: 24 Mar 2006
Posty: 357
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z piekła rodem
|
Wysłany:
Pią 19:07, 14 Kwi 2006 |
|
<hahaha> nie no, ja protestuje!!!!! to powinno być w kategorii "zabija śmiechem"!!!!
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Evelina
Dołączył: 22 Lut 2006
Posty: 49
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Pruszków
|
Wysłany:
Sob 9:01, 15 Kwi 2006 |
|
Ja sie jeszcze śmieje! Prosze niech wszystkie następne części będą takie same. Jak będe miała doła lub coś w podobie to sobie to przeczytam. Kiedy następna część? Tak sie niemoge jej doczekać, że co chwilę tu wchodze z nadzieją przeczytania.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
aga
Dołączył: 23 Mar 2006
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Sob 21:49, 15 Kwi 2006 |
|
Cud, miód że brak mi słów! Kiedy nowa nocia? Nie daj sie prosić i napisz szybko! Czekam! A swoją drogą: Wesołych świąt!
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Evelina
Dołączył: 22 Lut 2006
Posty: 49
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Pruszków
|
Wysłany:
Nie 9:55, 16 Kwi 2006 |
|
Weołych Świąt i mokrego dyngusa! Ale żeby nierobić offtopa to chciałam napisać ze twoje opo jest fenomenalnie śmieszne i fajne. Czekam na następoną część i życze wielkaśnej weny
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
pryczka
:]
Dołączył: 20 Mar 2006
Posty: 485
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: LublIN ciTyyyy
|
Wysłany:
Pon 16:44, 17 Kwi 2006 |
|
Ale śmiszne to jest...dialogi to po prostu wymiatają Jedna Wielgachna Zieja z tego idzie
Pzdr
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Maunus
:-(
Dołączył: 30 Mar 2006
Posty: 162
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Spod Billa... ;P
|
Wysłany:
Pon 17:45, 17 Kwi 2006 |
|
Sorki, że tak drętwo i z błędami, ale gdy to pisałam byłam baaaardzo zmęczona... Nie bijcie... ;P
***
Bill stał obok delikatnie zniesmaczony. Pod jego kopułą kłębiły się różne
myśli i emocje: Począwszy od lekkiej obrazy, po satysfakcję... Z pewnością nie cieszyło go, że najlepszym sposobem na obrzydzenie nastoletniej dziewczyny, jest jego pocałunek... Z drugiej zaś strony, udało mu się pomóc Inell, a żeby tego dokonać, to trzeba być nie lada geniuszem...!
Stojąc tak i dowartościowując się, Bill zapomniał o tym, że wypadałoby mu teraz być obrażonym na In, za rozbite godzinę wcześniej na jego głowie jajko i brak wdzięczności po tej wspaniałej akcji ratunkowej...
- Bill, nie udawaj, że myślisz. Ten skecz jest już trochę przestarzały... - jęknął Tom, przewracając ze znudzeniem oczami i ciągnąc naburmuszonego chłopaka za rękaw.
Inell zaprowadziła bliźniaków do swojego pokoju, uprzedzając ich wcześniej, by niczego nie dotykali i nie psuli (- Bo wykastruję!!!). Sama natomiast zapuściła się w niebezpieczną i groźną dla zdrowia, wyprawę do salonu. Ostrożnie uchyliła drzwi... Większość osób siedziała przy stole, jedząc i popijając. Pozostali walcowali, biegali od kieliszka do kibla oraz
wychodzili do ogrodu, by zapalić papierosa. Ku wewnętrznej uldze niewiasty, ciotki Scholastyki nie było w promieniu trzydziestu metrów, więc mogła bezpiecznie wejść do środka. Namierzyła swój cel: zgrzewkę Red Bulli i trzy miseczki z kisielem. Gwizdnęła pierwszą lepszą tackę i poustawiała na niej swe zdobycze. Już miała wychodzić, gdy usłyszała jakieś krzyki od strony korytarza. Cofnęła się ostrożnie i schowała za fotelem. Nikt nie zwracał na nią uwagi, ponieważ pomieszczenie nie było zbyt wielkie, a osób w nim cała masa. Wrota stanęły otworem i do salonu wkroczyła ciotka... Spenetrowała uważnie teren swymi błyszczącymi ślepiami i uwaliła się dokładnie obok fotela, za którym kryła się dziewczyna. Kobieta odcięła jej jedyną drogę ucieczki... Inell nie raz bawiła się z bliźniakami w komandosów, ale jeszcze nigdy nie miała przed sobą tak poważnego zadania... Rozpoczęła się akcja kryptonim "Scholastyka". Pierwszym ruchem dziewczyny było dyskretne pozbycie się tacki z jedzeniem, gdyż potrzebowała wolnych rąk. Wychyliła się delikatnie zza fotela... Trzymając tacę w lewej ręce, prawą trzepnęła ciotkę w ucho. Kobieta podskoczyła i obróciła się w stronę okna, chcąc dostrzec sprawcę czynu, a Inell tymczasem położyła tacę na drewnianej półce, leżącej po przeciwległej stronie pokoju. Ciotka, cała zdezorientowana, wróciła do konsumpcji golonki.
"Jak by ją stąd wykurzyć...?" - myślała dziewczyna - "Wykurzyć... To jest
coś!".
Wiedziała, że gdzie ciotka, tam zapalniczka i papierosy. Wsadziła
rękę do kieszeni jej płaszcza "Fuuuuj...!!!" - Trafiła na obsmarkane
chusteczki. Drugie podejście:- "Bingo!" - uśmiechnęła się do siebie,
trzymając w ręku pożądany przedmiot. Przeniosła się zgrabnie za krzesło
ciotki. Nagle zdała sobie sprawę, że nie za bardzo pamięta jak "to" się
robiło... ("- Wzywam moc Power Rangers!!! Albo chociaż Toma...") Postanowiła działać "na czuja."
Inell odpaliła zapalniczkę i trzymając ją dłoni, ustawiła dokładnie pod
tyłkiem ciotki. Płomień jarzył się niecały centymetr od podbicia krzesła.
Podgrzanie siedzenia miało działać na ciotkę moczopędnie. Tak. Teoretycznie miało... Ta cholera musiała się wcześniej wysikać..!!! Grrr... Plan awaryjny... A istnieje taki..? Hmmm... Trzeba ruszyć szarą komórką...
"A jakby tak... Podjarać krzesło?!" - parsknęła, podkładając zapalniczkę
jeszcze bliżej. Drewno nie chciało się palić... -"Potrzebna rozpałka, albo
jakiś dezodorant... Coś, co by mi pomogło rozniecić ten cholerny ogień..."-główkowała zrezygnowana...
I w tym momencie ciotka nieświadomie stanęła na wysokości zadania. Inell usłyszała głośne "PRRRRUT!!!", a wokół zawiesił się zapach zgniłych jaj. W jednym momencie całe siedzenie krzesła zajęło się ogniem. Ciotka biegała po pokoju z przyfajczonym zadkiem, drąc się, że jej naprawdę taki turbo dopalacz nie jest potrzebny do szczęścia i żeby ktoś to zgasił.("Ma kobieta poczucie humoru, trzeba przyznać..."). Jakoś nie było chętnych... Brunetka postanowiła okazać miłosierdzie.
Spokojnie i bezstresowo, chwyciła dzban wody i jednym ruchem wylała jego zawartość... na głowę ciotki.
- Och! Przepraszam najmocniej ciociu! Celowałam gdzie indziej...! -
jęknęła z przesadną rozpaczą i porwała kolejny dzban.
CHLUST! Ufff... Pożar został ugaszony... Nic nie szkodzi! Inell to zupełnie nie przeszkadza, broń Boże...!
- Inell... - ktoś szarpnął ją za ramię - ciocia już się nie pali... -WYSTARCZY!!!
CHLUST!
Około dwa litry wody spłynęły kaskadą po głowie rozjuszonej kobiety.
- INELL!!!- ryknął mężczyzna, wyrywając brunetce szklane przedmioty.
- Co..?- spytała niewinnie, zezując lekko na rozwścieczonego ojca oraz
przemokłą, rozmazaną i zszokowaną ciotkę.
- Agbumrthgggrr.... Wyjdź... - sapnął tata, wypychając brunetkę z
pokoju. - weź to i nie pokazuj się dziś na oczy!!! - podał In tacę z
Red Bullami i kisielami. Jego oczy mówiły : "Wiem, że to twoja sprawka, później się policzymy ty -piromanie -mały..."
Dziewczyna wybiegła na korytarz i wybuchła nieopanowanym śmiechem. Nie na co dzień przecież widuje się swą nawiedzoną ciotkę, latającą po salonie z pochodnią na tyłku...! Inell czuła się spełniona... Tak jak Wojtek chciał zostać strażakiem, tak Inell, piromanem...!
"Poszło łatwiej niż myślałam..." - zachichotała i udała się na piętro.
Stojąc w holu, usłyszała niepokojące dźwięki dochodzące z wnętrza jej
pokoju. Przystawiła ucho do drzwi i słuchała...
- ODŁÓŻ TO! JA CHCĘ JESZCZE POŻYĆ!!! - jęknął Bill, wstając i wyrywając Tomowi przedmiot.
- Nie bój żaby! Fanki cię przed nią ochronią! - zarechotał Tom, odtrącając brata.
- Prędzej mnie stratują!!! - ryknął - za dużo danonków się najadły i są
silniejsze! - prychnął i ponownie natarł na bliźniaka.
- Oh! Czyżby mój brat miał kompleks? - zachichotał Dredziasty.
- ... - cisza, podczas której w głowie Inell doszło do wybuchu bomby.
Bomby pytań.
Postanowiła więcej nie czekać. Nacisnęła klamkę i weszła do środka. Nie
wiedziała czy ma się śmiać, czy płakać... Tom stał po środku pomieszczenia i siłował się z Billem. Nie było by w tym niczego nadzwyczajnego, gdyby nie
to, że Tom miał na głowie czerwone stringi, a Bill skakał, by je mu
ściągnąć. Fakt, że całej scenie przygląda się Inell, wcale ich nie
zaniepokoił. Wręcz na odwrót. Zaczęli się jeszcze bardziej śmiać i tłuc.
- Bill! Tom! Uspokójcie się!!! - wrzasnęła zirytowana dziewczyna. Chłopcy robili taki raban, że niewiasta dostawała powoli migreny... A migrena to ból... A bół to niezadowolenie Inell... A niezadowolenie Inell to... (odpowiednie wpisz)
Zero reakcji. Nie słuchali jej kompletnie. Bill kopnął Toma w tyłek, na co
tamten odpowiedział soczystym piardem. To już wychodziło poza granice
wytrzymałości psychicznej, jak i fizycznej, dziewczyny...
- SAMCZE!!! MORDA W KUBEŁ, DUPA PRZYTWIREDZONA DO PODŁOŻA, ODBIORNIKI USTAWIONE NA OPCJĘ: SŁUCHANIE, A RĘCE Z DALA OD JAJ!!! TO SIĘ TYCZY GŁÓWNIE OSOBNIKA Z GACIAMI NA GŁOWIE!!!
Z dworu słychać było dźwięczne pohukiwanie sowy... Świerszcze nadawały nocy swym brzęczeniem rytm, a tam daleko, gdzieś kilometr stąd, wył wilk...
Dwaj chłopcy siedzieli grzecznie na drewnianej podłodze, spijając każde
słowo, jakie wypłynęło z ust czarnowłosej niewiasty. To była ich "Samica
Alfa", której podlega reszta stada, czyli w tym wypadku oni. Królowa
otworzyła usta.
- Tom! Ściągnij natychmiast ze łba te galoty!!! Skąd żeś je
wytrzasnął?! - Wskazała z obrzydzeniem na trzy zszyte ze sobą czerwone
skrawki koronki.
- Z twojej szuflady na bieliznę... - powiedział z skruchą Dredziu.
- "Czcij ojca swego i matkę swoją..." - pomyślała, gdy zachciało jej się pójść na dół i udusić własną rodzicielkę... *
- Mniejsza z tym... - odetchnęła. Ciekawość wierciła jej dziurę w
brzuchu, musiała zapytać...! - Bill...? - zaczęła zalotnym głosem. Chłopak
przełknął niepewnie ślinę. - Ty masz jakieś... fanki?! - parsknęła, myśląc, że udał jej się w końcu jakiś żart.
W pomieszczeniu zapadła cisza jak makiem zasiał. Bliźniacy spoglądali na
siebie znacząco, ale żaden nie rozchylił pyszczka, by coś powiedzieć.
- No co...? Nie powiesz mi chyba, że...masz...?! - Cisza. Szczęka Inell zamiotła podłogę.
- Wiesz co, In...? - zaczął ostrożnie Tom - pamiętasz ten nasz stary
zespół...?
- Yyy.. Tak! To byłooo... DEBILISZ!!! Tak! Pamiętam! I co?
Chłopcy parsknęli śmiechem, ale nie skomentowali wypowiedzi przyjaciółki.
- Teraz inaczej się nazywamy. Nasz zespół nosi nazwę: Tokio Hotel. - drążył dalej Bill.
- BUAAAAHAHAHAHA!!! Ale denna nazwa!!! HAAAAHAHAHAHAHA!!! - Inell o mały włos nie popuściła ze śmiechu.
- Miło nam, że ci się podoba... - warknął przez zaciśnięte zęby Bill.
- Nie no... Serio? Hiiiihihihihihi..... - chichotała, trzymając się za
obolały ze śmiechu brzuch.
- E laska, ty się tak nie śmiej, bo się zapowietrzysz! - ironizował Tom,
nie mogąc znieść krytyki.
- Eee.. No dobra. Niech wam będzie, wy eee... TOKIO HOTEL
BUUUUAAAAHAHAHAHAHAHAHAHA!!!!!!!
(piętnaście minut później)
- Już się uspokoiłaś?! - warknął Tom. Sam się sobie dziwił, że do tej
pory nie puścił ani jednej wiązanki przekleństw.
- Taaa... Mów mózgu... - Inell starała się uspokoić. Przyszło jej na
myśl, by wsadzić sobie pięść do ust, ale przykre doświadczenia sprzed
niecałych paru godzin, powstrzymały ją przed tym masochistycznym czynem.
- A więc... - wtrącił Bill.
- Nie zaczyna się zdania od "A więc"!!! - poprawiła go brunetka.
- A WIĘC - zaakcentował - Hmmm... Co tu długo tłumaczyć!!! Jesteśmy
sławni, mamy tysiące fanek i kupę forsy!!! - stwierdził beznamiętnie i
spuścił lekko głowę.
Inell poczuła jakby dostała w twarz. "Bill i Tom sławni?! Wolne żarty!!!" -
pomyślała.
- Taaa...! A boys bandy powróciły do łask i ja jestem ładna!!! -sarknęła
z pogardą.
- Eee... Skąd wiedziałaś...? - zapytał nieśmiało Bill. Stanął naprzeciwko
brunetki i przypatrywał jej się podejrzliwie.
- Co "skąd wiedziałaś" - zaperzyła się dziewczyna, potrząsając bujną
czupryną.
- Bo my konkurujemy właśnie z modnym boys bandem, US5... - odrzekł czarnowłosy.
- I ty naprawdę jesteś ładna! - dokończył z powagą Tom.
Niewiasta aż przysiadła z wrażenia... Tkwiła chwilę w bezruchu, a potem
wybuchła...
- K***A !!! CO JA, MEDIUM POCHLASTANE JESTEM?!!! GDZIE MOJA SZKLANA KULA!!!
- Jaka kula...?! - żachnęli się chłopcy jednocześnie, niezbyt pojmując
sens jej słów.
Zignorowała ich i rzuciła się na łóżko. Wolała pobić się z pościelą, niż
zrobić krzywdę któremuś z chłopaków. Mimo, że nie było tego widać, Inell
pałała do nich ogromną przyjaźnią, a to, że bez przerwy robiła im na złość, to już inna sprawa... Wiedziała, że sława to koncerty, a koncerty, to długie nieobecności chłopaków i zerwanie przyjaźni. Nie chciała... nie mogła wręcz pozwolić, by jakaś głupia, zasmarkana sława zniszczyła ich przyjaźń! Miała ochotę się rozpłakać. Na zegarku wybiła godzina dwudziesta czwarta i część gości poczęła rozchodzić się do domów...
- Inell... - spokojny głos jednego z bliźniaków odbił się echem po jej
głowie - Nie bądź na nas zła, że ci nie powiedzieliśmy już wcześniej... Tak
wyszło... - Bill usiadł obok leżącej dziewczyny i zaczął się bawić jej
kosmykiem. Minę miał przy tym tak błogą, że Inell mimowolnie się
uśmiechnęła.
- Ja nie jestem zła... - szepnęła. Tom dosiadł się do dwójki. - Ja po
prostu nie chcę znów rozłąki. Będziecie ruszać w trasy koncertowe...Spotkamy się może raz na rok... - Inell poczuła, że jej oczy robią się coraz bardziej wilgotne.
- O nie! Po pierwsze! Dopiero co skończyliśmy jedną trasę... Co za dużo, to niezdrowo. - stwierdził czarnowłosy - Kolejna dopiero za trzy miesiące - Uśmiechnął się promiennie - A po drugie... Jak już ruszymy w tą całą trasę, to na pewno coś się wymyśli i będziesz mogła nam towarzyszyć - zakończył i przeczesał swe włosy palcami.
Inell kamień spadł z serca... Czuła się o tonę lżejsza. W nagłym przypływie spontaniczności, rzuciła się na bliźniaków i zaczęła ich tulić. Żaden nie miał nic przeciwko... To była dla nich taka miła odmiana... Inell zamiast ich bić, gryźć i kopać, przytulała się, mrucząc przy tym jak kotka...
- Tom... - jęknęła dziewczyna, którą można było zlokalizować jedynie po wystających stopach - TOM! Zabieraj swe łaby z mojego tyłka!!! - warknęła, nie poruszając się.
- Czemu...? - zapytał, ale zaraz potem szybko zdjął swą rękę z pośladków Inell. Dziewczynę zdziwiło to, jak lekko się poddał. Nie wiedziała, że jej pupa odzyskała niepodległość tylko i wyłącznie dzięki czarnowłosemu chłopakowi. Bill dobrze znał swojego brata i nie chciał, by on traktował brunetkę jak "inne" panienki. Inell była według niego "nietykalna"...
Dziewczyna wyrwała się z objęć chłopców i sięgnęła po ciężko zdobyty kisiel i Red Bulla. Usiadła cichutko w rogu pokoju. To było jej ukochane miejsce... Idealne do przesiadywania podczas długich, bezsennych nocy...
_______________________________________
* (Wszystkie ubrania Inell zostały zakupione przez jej mamę)
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
shira
Moderator
Dołączył: 12 Lut 2006
Posty: 1460
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Pon 18:49, 17 Kwi 2006 |
|
ja sie rozplywam ze szczęścia...
ten odcinek był niebiański...
jeszcze mi taka ładna muzyczka grała mmm...<3DoorsDown>
po prostu wniebowzieta...
ja nie wiem z czego ja mam taką podjarę, ale jak zobaczyłam, że masz nowy odcinek, to wstrzymałam oddech...
boskie, fantastyczne, genialne, fenomenalne...
watek z ciotą niewiarygodny ale the besciarski xD
Maunus...moja kolejna anielico :P
ty mnie rozpieszczasz...
ja tak dobrych opowiadań jeszcze nigdzie indziej, jak tutaj nie czytałam...
tylko cię ściskac i skakac z radości...
buzi :*
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Kamis
:-(
Dołączył: 07 Lut 2006
Posty: 196
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Stoszowice
|
Wysłany:
Pon 19:06, 17 Kwi 2006 |
|
Nie mogę... to jest jeden wielki brecht..!!!!! Jeszcze raz zapytam skąd ty masz takie fajne pomysły?? U7wielbiam Cię, po prostu ubustwiam za te opka. Plisssssss... ja chcę więcej... Szybko pisz pisz i pisz wenki życze. Pa.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Mia
:(
Dołączył: 24 Mar 2006
Posty: 357
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z piekła rodem
|
Wysłany:
Pon 19:32, 17 Kwi 2006 |
|
ZARAZ SIĘ POSIKAM!!!!!!!!! SAMICA ALFA!!!!!!!!!!!!!!!!! NIE NO, NIE WYROBIĘ ZARAZ ZAKRĘTU <HAHAHA> PRAWIE LEŻĘ NA KLAWIATURZE!!!!!!!!!!!!1
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
partyzantka
:-(
Dołączył: 02 Kwi 2006
Posty: 189
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Pon 19:51, 17 Kwi 2006 |
|
łiiii super!! Tak sobie myślę, że stan zmęczenia dobrze wpływa na jakość twojego opowiadania
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Maunus
:-(
Dołączył: 30 Mar 2006
Posty: 162
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Spod Billa... ;P
|
Wysłany:
Pon 20:02, 17 Kwi 2006 |
|
->Evelina - ;*;*;* Dzięki :] Pozdr.
->Mia - Ja ryczę ze śmiechu kiedy czytam twoje komenciki (hiiiihihihihi) ;*;*;*
->Kamis- złotko, kochanie... Cóż ja mam jeszcze dodać...? (jestem już w połowie twojego opo, choć mam mało czasu Miooodzio, dreszcze na dupie 24/h) Pozdrawiam, całuję, ściskam!
I na deser..
->Shira- Ty chcesz żebym popadła w samozachwyt?! ;*;*;* Zawsze kiedy coś dodam, to lecę sprawdzić czy skomentowałaś ;] Koffana jesteś ;]
A co do podpalenia krzesełka... NO JA NIE WIEM CZY TO JEST NIEREALNE, BUEEHEH... Ale skoro tak uważasz, hihihihi ;] Pozdrawiam, buzi ;*
Niewymienionym osobom też dzięx i pozdrawiam !!! ;] ;*;*;*
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
| |