|
|
Autor |
Wiadomość |
Kate ;*
:-(
Dołączył: 22 Cze 2006
Posty: 203
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z Warszawy :)
|
Wysłany:
Sob 20:05, 16 Gru 2006 |
|
Wiem, że to opowiadanie nie będzie ciekawe, ani nawet "dobre", ale postanowiłam je tu umieścić. Pozdrawiam
Usiadła na ławce zatapiając wzrok w kolorowych liściach spadających z drzew. Niemalże czuła zapach jesieni. Wytężyła wszystkie swoje zmysły i zjednoczyła się z naturą. Niestety, z tego błogiego stanu wyrwała ją przyjaciółka. Była rozpromieniona.
- Hej, co jest?- zapytała blondynka badając wzrokiem dziewczynę, która stałą obok niej i rozkosznie wzdychała, i chyba nie były to westchnięcia pod wpływem pięknych, jesiennych zapachów.
- Wiesz, że już za miesiąc Tokio Hotel gra koncert w Bremen?- zapytała z błyskiem w oczach.
- Doprawdy?
- Tak. Rodzice pozwolili mi jechać. Chcesz się wybrać ze mną?- uśmiechnęła się, a na jej głowę spadły pierwsze krople deszczu. Zabawnie potrząsnęła włosami i nałożyła na głowę kaptur.
- Nie mogę. Jadę na te warsztaty malarskie, o których CI mówiłam. - oznajmiła i poklepała przyjaciółkę por ramieniu. - Zdasz mi relację jak tylko wrócisz.
- Jak to nie możesz? Jesteś ich fanką, czy nie?- zdenerwowała się brunetka przygryzając wargą.
- Jestem.
- To jedź!- podniosła głos do pisku.
- Spokojnie Sandra, nie chcę jechać na ich koncert. Wolę nauczyć się w końcu rysować perfekt te kadry... w ogóle mi nie idzie.- stwierdziła i schowała mokre od deszczu dłonie do kieszeni kurtki.
- Co? Co Ty wygadujesz? Jesteś chora! Nie chcesz jechać na ich koncert! Myślałam, że o tym marzysz!
- To były twoje marzenia. Ja nie marzę o koncercie jakiegoś zespołu.- oznajmiła.
- Jak to nie? A co z naszymi przysięgami? Ja biorę Toma, a Ty Billa, zapomniałaś?- brunetka zrobiła skrzywioną minę.
- To były żarty. Poza tym to było rok temu, a od tego czasu zmądrzałam.- powiedziała.
- W takim razie od dzisiaj nie jesteśmy przyjaciółkami. Idę się szykować na koncert. Jeszcze mnie zobaczysz na okładce Bravo!- krzyknęła na pożegnanie, odwróciła się i pobiegła zostawiając przyjaciółką samą na deszczu. Ale ona nie przeklęła na koleżankę, nie zaczęła też płakać. Zrobiła tylko bardzo smutną minę, która mówiła coś w rodzaju "Biedna dziewczyna" i poszła do domu.
***
- Idzie Ci coraz lepiej. Jak tak dalej pójdzie na pewno dostaniesz się do tej szkoły, którą sobie wymarzyłaś- usłyszała za sobą głos nauczyciela.
- Staram się- uśmiechnęła się.
Vanessa nie wracała już do przykrego zdarzenia sprzed miesiąca. Chciała dać przyjaciółce czas, żeby sama się przekonała o tym, że jej chore marzenia nie spełnią się. Że nie jest dla chłopaków ta jedyną, tylko jedną z tysiąca. Przytłoczoną, zaczarowaną, omamioną fanką.
Gdy skończyła zajęcia, poszła do pokoju i jej wzrok padł na komórkę. Po chwili wahania wykręciła znajomy numer i przyłożyła słuchawkę do ucha.
- Dobry wieczór, czy jest Sandra?- zapytała. Nie chciała się więcej kłócić z przyjaciółką, poza tym była ciekawa, czy czegoś nauczyła ją ten koncert. Odpowiedział jej tylko głuchy płacz.
- Vanessa, przyjedź! Szybko, ona Cię potrzebuję! - krzyczała kobieta do słuchawki.
Jej dziwne zachowanie nakłoniło dziewczynę do powrotu do domu.
- Wrócę jutro- zapewniła. Następnego dnia wsiadła w pociąg i po 5 godzinach dotarła do celu.
***
Weszła do ciemnego pokoju. Nie widziała w nim nic. Żadnych plakatów Tokio Hotel, żadnych rzeczy świadczących o tym, ze mieszka tu nastolatka.
- Van- usłyszała za sobą cichy głos. - Ona... nie żyje…- przerwała.
Te dwa słowa momentalnie przewróciły ją na ziemię.
- Dlaczego ona?- krzyczała przez zły. - Czemu to zrobiła?
- Dla ... dla... Toma.- głos ojca dziewczyny ledwo docierał do Vanessy. - Powiedziała, że jeśli ona nie może być jego dziewczyną, to nie ma sensu żyć.- jego głos brzmiał dziwnie pusto. Podał jej kartkę. Wzięła ją i usiadła na kanapie. Zaczęła czytać.
Drodzy rodzice, i Ty Vanesso...
Nie mam już siły, słyszycie? Tak bardzo mnie boli... nie mogę oddychać. Ginę własną miłością. Pamiętam, jak kiedyś każdy ich teledysk,. każda piosenka stawiała mnie na nogi i dodawała sił. Teraz mi je odebrali. Przepraszam Van za to, jak Cię potraktowałam, ale ja na prawdę Go kocham. I jak mam żyć sama na tym świecie, skoro on nawet nie wypowiedział mojego imienia? Odchodzę kochani. Nie winę Was. Może się jeszcze spotkamy... w lepszym świecie.
Sandra.
***
Weszła do sklepu. Przejechała ręką po stercie gazet. Znalazła. Na okładce Bravo widniała twarz przyjaciółki. Wesoła, beztroska. Taka była. Do czasu...
- A jednak miałaś rację- wyszeptała i odłożyła czasopismo na półkę.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
mardzia
:)
Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 751
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Gliwice
|
Wysłany:
Sob 20:18, 16 Gru 2006 |
|
Kate;*
opowiadanie świetne, smutne, ale świetne.
już Ci pisałam, że Twoim opowiadaniom nic nie brakuje i tak naprawdę jest!
trzymasz sie ciekawych "przewodni" i dobrze, bo to jest najlepsze
... i z nowu ktoś umiera przez NICH. przez miłość. przez chorą miłość.
no nic. tak widocznie już musi być na tym świecie.
pozdrowienia:*
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Gracja
:-)
Dołączył: 23 Kwi 2006
Posty: 1061
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nozdrzec
|
Wysłany:
Sob 22:58, 16 Gru 2006 |
|
Kate*
Dawno nie było takiego opowiadania.
Tokio Hotel spadło nam z nieba teraz.
Opowiadanie...
Prześliczne...
Takie wzruszające...
Podoba mi się.
Nie wiem, nie mogę powiedzieć nic więcej.
Wybacz.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
jadzia
:)
Dołączył: 21 Sie 2006
Posty: 633
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: wiesz że jesteś w tym lepszy odemnie? xD
|
Wysłany:
Nie 10:19, 17 Gru 2006 |
|
To było super, smutne ale jednak fajne.
Coś mi się zdaje że po informacji że TH bedzie w Polsce coraz wiecej piszecie:D
Albo poprostu mi się tak zdaje
Fajne szkoda ze to partówka, bo chyba sie nie myle nie?
Pozdrawaim
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Misty
Dołączył: 10 Gru 2006
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Miejsce Nienawiści
|
Wysłany:
Nie 10:44, 17 Gru 2006 |
|
Kate ;* napisał: |
- Co? Co Ty wygadujesz? Jesteś chora! Nie chcesz jechać na ich koncert! Myślałam, że o tym marzysz!
- To były twoje marzenia. Ja nie marzę o koncercie jakiegoś zespołu.- oznajmiła.
|
Jednym słowem okłamała ją. Fajna przyjaciółka...
Cytat: |
Powiedziała, że jeśli ona nie może być jego dziewczyną, to nie ma sensu żyć. |
Powiedziała? To znaczy, że przed śmiercią mówiła o tym rodzicom, a oni się nawet nie zainteresowali? Czy "powiedziała" w innym sensie, "napisała"? To bym zmieniła.
Cytat: |
Chciała dać przyjaciółce czas, żeby sama się przekonała o tym, że jej chore marzenia nie spełnią się. |
Nie rozumiem jej. Jeżeli to przyjaciółki i jeżeli Vanessa jest taka dobra, to dlaczego nie porozmawiała o tym z nią na spokojnie?
Ładnie napisane, ale na mnie wrażenia nie zrobiło. Czekam na dalsze opowiadania.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Sylas
:-)
Dołączył: 11 Lut 2006
Posty: 874
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: wiedziałeś, że tu jestem Bill ? ;*
|
Wysłany:
Czw 19:05, 21 Gru 2006 |
|
Misty - przecież rozmawiały spokojnie. Ta "druga" krzyczała, i raczej nie dałaby sobie powiedzieć, że takie coś nie ma sensu.
Kate,
strasznie smutne,
aczkolwiek podobało mi się.
Lekko się czytało
Jestem na tak
Pozdrawiam ;*
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
| |