Autor |
Wiadomość |
MeDi
Administrator
Dołączył: 24 Sty 2006
Posty: 898
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Pon 16:06, 30 Sty 2006 |
|
W TYM TEMACIE MOŻECIE JEDYNIE WYRAŻAĆ SWOJE OPINIE NA TEMAT OPOWIADANIA. PRZESTAŃCIE OFFTOPOWAĆ, BO PRZYPRAWIACIE ADMINA I MODERATORA O ZBĘDNĄ PRACĘ!
Jak już zapewne niektórzy wiedzą [ci, co nie wiedzą - [link widoczny dla zalogowanych] - nowa notka Toli i Ali :/], Blog27 będzie supportem Tokio Hotel na trasie koncertowej w Niemczech.
Teraz krótkie opowiadanie o tym, jak do tego doszło.
Na początku ważne i prawdziwe informacje, które będą uwzględnione w tekście:
- Tata Toli pracuje w firmie fonograficznej...
Zaczynamy .
~*~
Siedziała sama w pokoju, płacząc po raz kolejny przy tej samej piosence. Zawsze wzruszała się, gdy tylko słyszała utwór w swoim wykonaniu. Jedyną płytą, jaka była odtwarzana w jej wieży, był krążek o jakże wymyślnym tytule <LOL>. Ściany pokoju pokryte były plakatami i zdjęciami z jej podobizną - rzadziej razem z Alą, choć i takie się zdarzały.
Tapetką na wściekle fioletowym laptopie, była jej własna podobizna, a testami piosenek Blog27, miała zapisane wszystkie zeszyty i wolne miejsca w książkach. Dni Toli były policzone. Cierpiała na nieuleczalną chorobę - narcyzm.
Właśnie tańczyła w rytm "Hey boy", kiedy wpadła na genialny pomysł.
- Tato. Masz nową misję. - powiedziała, głupio się śmiejąc, jak zawsze.
- Taa? - mruknął niechętnie na sam widok córki.
Był bardzo przejęty jej stanem zdrowia. Kolejne odskoki miał zapisywać w specjalnym dzienniku, by lekarze mogli w końcu zidentyfikować wirus groźnej choroby, która z dnia na dzień pogłębiała swój stan.
- Załatwisz nam trasę z Tokio Hotel!
- Po co?
- Będziemy sławne! Wszyscy nas będą kochać! Tekstów naszych piosenek będą używać jako synetymów do pacierza.
- Synonimów chyba...?
- A co? Ja wróżka? Załatw, tatku, ja muszę być sławna, bo zwariuję. Sam przyznaj. Ja, taka piękność, chodzący ideał o genialnym umyśle z ponadprzeciętnym IQ... Chcę-być-sławna.
Następnego dnia, zrezygnowany ojciec naszej bohaterki udał się do siedziby swojej firmy, by kłopot omówić z przyjacielem.
- ...ślina ciekła jej z ust, a dziurki w nosie się powiększyły. Bardzo się martwię.
- No dobra. Zadzwonię do tego menagera Tokio Hotel. Może przyjmą dwie zdesperowane jako support. Niezłą kasę zgarną za służbę charytatywną. - zaśmiał się głupio.
- I tak ma być. Tolce się wciśnie, że chłopcy z zespołu je zaprosili i po bólu. - odetchnął z ulgą.
|
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez MeDi dnia Nie 14:28, 03 Wrz 2006, w całości zmieniany 23 razy
|
|
|
|
|
|
MeDi
Administrator
Dołączył: 24 Sty 2006
Posty: 898
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Pon 16:08, 30 Sty 2006 |
|
Weszła do normalnej klasy - rodzice załatwili jej możliwość chodzenia do zwykłej szkoły, mimo stanu zdrowia. Stanęła na krzesło, z niego weszła na ławkę i krzyknęła głośno:
- Mamy trasę z Tokio Hotel! - z jej ust pociekła ślina.
Widząc obojętność klasy, zeszła z podestu. Każdy był zajęty własnymi sprawami, a ją wiecznie ignorowano bądź wyszydzano.
- Zamknij ten krzywy ryj. Kogo to obchodzi? - spytał skrzywiony blondyn, odrywając się na chwilę od książki.
- Wszystko powiem bratu! Zobaczysz! B-r-a-t-u! MOJEMU! Własnemu! Ty nie wiesz, co to znaczy MÓJ BRAT.
Wyszła z klasy. Wszyscy odetchnęli z ulgą.
Dziesięć minut później wróciła, szarpiąc młodego chłopaka za rękaw.
- No! To jest mój brat! - krzyknęła złowieszczo.
- Cześć. - odparła klasa chórem.
Znali go bardzo dobrze. Tola często się nim wyręczała. Gdyby był taki, jak ona, to może rzeczywiście ktoś by się go bał, ale on dzielnie znosił kaprysy siostry, jako, że była istotą niemyślącą, a już na pewno nie logicznie.
- Tolu, zostaw nas samych. Masz tu pieniążki, idź do sklepiku, poproś panią ładnie o batonika i zapłać. - powiedział powoli, wciskając jej dwa złote w dłoń.
Wyszła.
- No. To dzisiaj w tysiąca? - uśmiechnął się i rzucił karty na biurko.
Do wyjazdu został tydzień. Trasa miała zacząć się na początku lutego. Ala i Tola pakowały się. Czwarty raz z rzędu.
- Weź te różowe getry! Będą pasować do zielonego stanika! - powiedziała Tola, machając częściami garderoby koleżanki.
- A to? Co o tym sądzisz? - spytała Ala, podając dziewczynie jaskrawe niebieskie trapery z logiem ich zespołu.
- No! To jest trędi! - odparła, a jej oczy wypełnił dziki blask. Działo się tam zawsze, gdy myślała. A właściwie - działo się to rzadko, bo tylko wtedy, gdy myślała.
- Tolka, ale mu nie umiemy śpiewać... - wykrztusiła Ala w przebłysku mądrości.
- Nic się nie martw. Wczoraj dawałam koncert w łazience do dezodorantu z Biedronki. Też tak zrób i całą publiczność będzie nasza. Podbijemy świat!
~*~
- Mam dla was poprozycję, a właściwie już informację. - powiedział wysoki mężczyzna w długim płaszczu. - Załatwiłem wam support.
- Po co nam support? - spytał znudzony Bill.
- Nie zadawaj głupich pytań. - odparł mężczyzna.
- Wszystko słyszałem. - powiedział Tom, który akurat wyszedł z łazienki. - Wszystko zniosę, tylko nie nasze kopie.
- Ani piszczące fanki. - dodał Gustav.
- Ani napalone małolaty. - dorzucił ze śmiechem Georg.
- To polski zespół. Zaraz, jak to szło... Mam tu zapisane. - menager zespołu wyjął z kieszeni pomiętą kartkę. - Blog27.
- Orginalne, doprawdy. - rzucił z ironią Bill.
- Dwie nastoletnie Polki. - zamilknął. - Ogarnijcie się trochę, potem przyjdę i omówimy szczegóły.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
MeDi
Administrator
Dołączył: 24 Sty 2006
Posty: 898
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Pon 16:08, 30 Sty 2006 |
|
Biegła, ile sił w nogach. Potknęła się o własną rękę. Usiadła i zaczęła płakać. Przechodni wrzucali jej drobne. Niektórzy zatrzymywali się, by głośno westchnšć o smutnym losie dziewczynki. Zebrała trzy złote, więc korzystajšć z okazji pobiegła do swojego ulubionego sklepu - "Świat Szmat".
Otworzyła drzwi nogą, ledwo utrzymując równowagę. Była cała obładowana.
- Ala? Ala, pomóż mi. ALA?! - piszczała.
- Ooo, zrobiłaś zakupy! - uśmiechnęła się szeroko i wzięła dwie wielkie reklamówki z dziwnymi kulkami materiałów w środku. - Skąd to masz?
- Od pani Celi ze "Świata Szmat". Zarobiłam trochę i postanowiłam zrobić zakupy. Wiesz, jako, że jesteśmy stałymi klientkami, to kilogram za 1 zł. - odparła zadowolona. - Pakujemy się jeszcze raz. To będą nasze ciuchy na trasę z Tokio Hotel.
Zadowolone skierowały się w stronę pokoju.
- Jesteś pewien, że to dobry pomysł? - spytała mama Toli, uzupełniając herbatę w kubku męża.
- Nie martw się, Kochanie. Albo jej przejdzie, albo sobie pojedzie, pobędzie tam z miesiąc i wróci. Odpoczniemy trochę.
W tym momencie z ogródka zaczął wydobywać się przeraźliwy dźwięk.
- MAMOOO, TATOOO, WRÓÓÓCIŁA WASZA TOLCIA!
- Kryć się! - krzyknął Janek i pociągnšł za sznurek wystający z pudełka z napisem "ALARM".
~*~
Księżyc świecił przez zaciągnięte żaluzje, rzucając blade smugi światła na pokój. Cztery postacie leżały w hotelowych łóżkach, namiętnie konwersując. Mimo późnej pory, nie byli senni.
- Mmm, lepiej nam nie mógł załatwić. Raz w życiu mu się naprawdę udało. - powiedział Bill, naciągajšc kołdrę na głowę.
- Byle były ładne. - uśmiechnął się szeroko Tom, ukazując równy rząd zębów.
- Ładne, jak ładne, bo jeśli będą jakieś kompletnie głupie, to ja dziękuję za miesiąc udręki... - odparł Gustav.
- Ciekawe, ile one mają w ogóle lat. - zamyślił się Georg.
- Z piętnaście, może szesnaście. Więcej nie przewiduję. - ocenił Bill.
- Mniej chyba też nie, cha, cha! - zaśmiał się Tom, rzucając poduszką w Billa.
- Po jakiemu będziemy z nimi rozmawiać, he?
- Po angielsku, braciszku. Chyba oczywiste.
- No, istnieje ewentualna możliwość ich znajomości niemieckiego.
- Oby.
- Ładne, miłe fajne - takie mają być.
- To się akurat okaże...
- Coś czuję, że to będzie naprawdę ciekawa trasa...
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
MeDi
Administrator
Dołączył: 24 Sty 2006
Posty: 898
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Pon 16:10, 30 Sty 2006 |
|
- Tola? Tolka, nie udawaj. Gdzie jesteś? - zawołała lekko spanikowana matka dziewczynki.
W tym momencie rozległ się głos:
- Mała Tola czeka na rodziców przy punkcie informacyjnym. Mała Tola czeka na rodziców przy punkcie informacyjnym. Mała Tola... - kobieta powtórzyła informację kilka razy.
- Pójdę po nią. Ech... - westchnął zrezygnowany ojciec.
Już po chwili wracał, ciągnąc pociechę za obie ręce, przy czym skupiając uwagę podróżnych. Tola przykucnęła i bardzo dobrze bawiła się, jadąc po śliskiej podłodze, podczas gdy jej ojeciec miał naprawdę niemały problem z dostarczeniem jej na miejsce, gdzie czekała reszta rodziny.
- No, jesteście. Tola, bierz walizkę, tu masz bilety...
- Mamo... - zaczął Janek.
- A, racja. - przyznała kobieta. - Ty, Janku, masz bilety. - wcisnęła chłopakowi w rękę dwa bilety.
Oczy Toli, podkreślone mocnym makijażem, zwróciły się ku nadchodzącej dziewczynie. Była obładowana kilkoma małymi torbami i plecakiem ze stelażem. Wyglądała, jakby wybierała się na biwak harcerski. Tola rzuciła się, chcąc przytulić Alę na powitanie. Niefortunne zderzenie zaowocowało kilkuminutowym leżeniem na posadzce w budynku lotniska. Jedno jest pewne - tam już były sławne.
Obie dziewczyny wyglądały rozkosznie. Tola - zielona bluzka, niebieskie spodnie i glany koloru żółtka, natomiast Ala - czerwony beret, czarna bluzka na jedno ramię i wściekle różowe spodnie ortalionowe, które szeleściły, gdy tylko się poruszyła.
Tola, Ala, Janek i dwóch nowych gitarzystów, udali się przez rękaw do samolotu. Janek miał miejsce z chłopakami, a dziewczyny z jakąś obcą starszą kobietą. Ojciec Ali, mimo bycia menagerem Blog27, nie mógł jechać. Nie mógł, czy raczej nie chciał - pozostawmy to pod znakiem zapytania.
- Dzień dąbry! I'm Tola z Blog27. Jestem piosenkarką. Poproszę sok pomarańczowy. - rzekła do stewardesy, roznoszącej napoje.
Kobieta zmierzyła ją wzrokiem, ale zaraz przed oczami stanął jej mężczyzna, machający kuszącymi banknotami i natychmiastowo przypomniało sobie, że ma być miła.
- Ależ proszę. - odparła z miłym uśmiechem, odwróciła się i podała sok. - A dla pani? - spojrzała na Alę.
- Jabłkowy. Gazet pani nie czyta?
Zdezorientowana kobieta odeszła, ciągnąc za sobą wózek z napojami.
- Poćwiczmy akcent może, co? - zaproponowała Ala.
- Ach, jasne, dobry pomysł. Pozwól, że zacznę. - powiedziała Tola, malując powieki trzecią warstwą kolorów. - Aj em Tolcia fłom Blołg27. End juuu?
- Aj em Ala fłom di sejm bant!
Tym oto sposobem, nasze bohaterki miały zajęcie na całą podróż.
~*~
- Debile, gdzie schowaliście mój lakier?! - Bill biegał po pokoju, gorączkowo szukając wzmacniacza fryzury.
- Zgadnij. - rzucił Tom.
- Ja ci zaraz pozgaduję! Za chwilę mamy być na lotnisku! Czy ty widzisz jak ja wyglądam? Gdzie jest lakier?! - coraz bardziej się wściekał.
- Spójrz do lustra. - nakazał bratu, ale ten nie zrozumiał o co chodzi. - Masz go w ręce, geniuszu. A teraz rusz się, bo zostało niewiele czasu. - ponaglał brata.
Bliźniacy w końcu wyszli wraz z Georgem i Gustavem, zahaczając po drodze o swojego menagera, który, jak się okazało, nie mógł pojechać z nimi na lotnisko.
- Świetnie. Sam nas wpakował, a teraz czasu nie ma. Gbur jeden. - zachmurzył się Tom.
Gustav docisnął gaz i kilkanaście minut później byli już przy oszklonym budynku lotniska. Weszli i usłyszeli informujący głos kobiety.
- Wylądował. - rzucił któryś z chłopaków.
Nerwowo przygładzili ubrania, fryzury i ruszyli do wyjścia numer 5.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
MeDi
Administrator
Dołączył: 24 Sty 2006
Posty: 898
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Pon 16:10, 30 Sty 2006 |
|
Chłopcy stali przy wyjściu numer 5, uważnie śledząc wylewający się przez nie tłum. Z minuty na minutę coraz bardziej wytężali wzrok, ale niestety żaden z nich nie dostrzegł nikogo podobnego do nastolatek z jakiegokolwiek, nawet lipnego, zespołu.
- Jesteś pewien, że stoimy przy dobrym wyjściu? - spytał Bill brata.
- No, jestem pewien. - odparł, nie spuszczając z oczu tłumu ludzi.
- Może powinniśmy mieć takie tabliczki. No wiecie, z imieniem i nazwiskiem osoby, na którą się czeka. - zastanawiał sie Georg. - Naprawdę myślisz, że nie są w stanie nas poznać? - spytał retorycznie podirytowany Tom.
W tym momencie ktoś rzucił się na szyję jednemu z bliźniaków.
- Bill! - odparła śmieszna kolorowa dziewczynka.
- Eee... Jestem Tom... - odparł zmieszany.
- Mówiłem, żeby wysłać kogoś po te panienki, bo nas fanki zjedzą żywcem... - szepnął znudzony Gustav do Georga.
- No dobra, nie mamy dużo czasu. Więc, hmm, gdzie się mam podpisać? - spytał Tom, wyciągając markera z tylniej kieszeni spodni.
- Podpisać? Chyba raczej, gdzie ja mam się tobie podpisać? - spytała urażona dziewczyna.
- Mnie? Po co? - spytał kompletnie zdezorientowany.
- Też jestem sławna.
- Każda tak mówi. Coś jeszcze? Jak nie, to żegnamy uprzejmie, bo czekamy na kogoś. - odparł znudzony i odwrócił się na pięcie.
- Na nas. - nie poddawała się; wskazała palcem równie kolorową koleżankę.
Chłopcy dopiero zorientowali się, że obok stoi jakaś druga dziewczyna.
- Słucham? - spytał Tom z wyraźną kpiną.
- Jestem Tola, a to Ala. - wskazała ponownie przyjaciółkę. - Mamy z wami trasę koncertową!
- Blog27. - podsumowała krótko Ala, która do tej pory milczała, przyglądając się całemu zajściu.
Na twarzach chłopców widać było wyraźne zaskoczenie. Byli mocno zmieszani i nie wiedzieli za bardzo, co właściwie mają teraz zrobić.
- No cóż, doprawdy dziwne, że nas nie poznaliście... - Tola zrobiła kwaśną minę i wróciła do głośnego siorbania przez rurkę fanty, którą wyniosła z samolotu.
- Może przez twój nowy makijaż. - skwitowała Ala.
- Co?... Ach, tak! - zaśmiała się i mrugnęła do chłopaków, ukazując powiekę, na której były przynajmniej trzy niepasujące do siebie kolory.
Wtem na horyzoncie pojawiło się trzech chłopaków, taszczących różnego rodzaju torby, plecaki i walizki.
- Uff. - westchnął brat Toli, ocierając pot z czoła i kładąc porcję tobołów na posadzce. - Jestem Janek, brat Toli. - uśmiechnął się i podał rękę każdemu z chłopaków, po czym zwrócił się do dwóch młodych wokalistek jakże cudownego zespołu, Blog27:
- Dziewczyny, to są wasze bagaże. My idziemy po swoje, spotkamy się na parkingu.
Chłopcy mieli bardzo głupie miny. Odwrócili się, odprowadzając wzrokiem poznanego przed chwilą Janka w towarzystwie dwóch innych chłopaków.
- Mój brat jest perkusistą. - dumnie wypięła pierś, a właściwie miejsce, w którym powinna się takowa znajdować. - Ci dwaj pozostali to gitarzyści.
- A-ha. - zdołał wykrztusić Tom, jako pierwszy odzyskując mowę.
Ala uśmiechnęła się tak szeroko, że Bill, trzymający akurat ręce w kieszeni, odruchowo ścisnął monetę.
Tola wzięła Alę pod rękę, ciągnąc ją żwawo do przodu. Uszły kilka kroków, po czym Tola odwróciła się i rzekła:
- No co tak stoicie? Bierzcie nasze klamoty i chodźcie. - odparła, ale widząc reakcję adresatów słów, a właściwie wyraźny brak reakcji, zacmokała sygnalizując zniecierpliwienie, postukała obcasem i spojrzała na zegarek. - Wiem, że nasza uroda zapiera dech, ale szybciej, bo jestem głodna.
Chłopcy dalej stali jak wryci. Po chwili sięgnęli niechętnie po bagaże, uginając się zarówno pod ich ciężarem, jak i ilością, złapali względną równowagę i podążyli za dziewczynami.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Kama
Administrator
Dołączył: 24 Sty 2006
Posty: 1374
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Przemyśl
|
Wysłany:
Pon 22:32, 30 Sty 2006 |
|
Medi to opowiadanie jest świetne, zresztą wiesz bo Ci mówiłam
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Panna A.
Gość
|
Wysłany:
Pon 22:34, 30 Sty 2006 |
|
|
|
|
MeDi
Administrator
Dołączył: 24 Sty 2006
Posty: 898
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Pon 22:42, 30 Sty 2006 |
|
Heheh, dziękuję bardzo .
Panna A., zapraszamy do rejestracji .
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Fanka Tokio Hotel
Gość
|
Wysłany:
Pon 23:02, 30 Sty 2006 |
|
pisz dalej to jest świetne !!!
|
|
|
|
|
MeDi
Administrator
Dołączył: 24 Sty 2006
Posty: 898
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Pon 23:03, 30 Sty 2006 |
|
No oczywiście, że będę pisać dalej ;-). Cieszę się, że się spodobało ;-). Jutro rano nowa część ;-). Zapraszamy do rejestracji ;-).
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
MeDi
Administrator
Dołączył: 24 Sty 2006
Posty: 898
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Wto 10:15, 31 Sty 2006 |
|
Gustav zaparkował wypolerowany samochód na parkingu hotelowym. Chłopcy wyciągali bagaże, a Tola z Alą, by nie próżnować, postanowiły same wejść do hotelu. Nowoczesny budynek był naprawdę imponujący. Wspięły się po marmurowych schodkach, Ala delikatnie popchnęła ogromne złote drzwi i weszły razem do środka. Chwilę rozglądały się z prawdziwym uznaniem, aż w końcu podeszły do recepcji.
- Ile razy mam mówić, żebyście wchodziły wejściem dla służby?! Przykro mi, ale niestety resztki ze śniadania rzuciliśmy dzisiaj psom. Przyjdźcie jutro. - odparł recepcjonista, lustrując je wzrokiem od stóp do głów i wrócił do przeglądania porannej prasy.
- One są z nami... - z trudnością powiedział Georg, który uginał się pod ciężarem części pakunków.
- Prosiliśmy o zarezerwowanie apartamentu dla nich. - powiedział spokojnie, aczkolwiek z rezygnacją, Tom, który obwieszony najrozmaitszymi torbami i torebeczkami, wyglądał conajmniej jak nowoczesna wersja świątecznej choinki.
- Ale... Ach, rozumiem. Proszę. - powiedział recepcjonista, zdjął kluczyk i wręczył Tomowi, zupełnie, jakby obawiał się, że najlepszym pomysłem nie jest wręczenie takiego przedmiotu dziwnym kobietom.
Skręcili w prawo i rozdzielili się, gdyż były dwie windy. Do jednej wsiadły Tola z Alą, a do drugiej czwórka chłopaków, którzy zupełnie pominęli fakt, że przynajmniej jeden z nich mógłby być na tyle szarmancki, żeby towarzyszyć gościom w podróży na górę, ale żaden z nich najwyraźniej nie miał na to ochoty.
Pierwsza winda.
- Ach, Alicja, widzisz to?! Widzisz?! - Tola rzucała się po kabinie windy.
- Co? - spytała zupełnie szczerze Ala.
- Oni wszyscy na mnie lecą! Widziałaś, jak na mnie patrzą?!
- Nie, ale widziałam, jak patrzą na mnie... - rozmarzyła się.
- Czujesz ten zapach?
- Nooo, jakby się coś paliło.
- Zapach sławy, idiotko!
Winda druga.
- Za jakie grzechy? Za jakie grzechy?! - Bill siedział na jednej z walizek, z głową ukrytą w dłoniach.
- Może to tylko takie złe pierwsze wrażenie. - odparł niezbyt przekonany Gustav. - Czytałem o tym.
- Czarno to wszystko widzę.
- Daj spokój, ta Tolka nawet niebrzydka.
- Śmiech na sali. Człowieku, ale jaka głupia.
- Nie znasz jej.
- Wiesz, jakoś bardziej poznawac ochoty nie mam.
- Mamy z nimi spędzić miesiąc i jeśli nie podejdziemy do tego poważnie to uprzykrzymy życie i sobie, i im. - powiedział opanowany Georg.
- Co proponujesz? - spytał Tom, nie widząc już jakiejkolwiek nadziei.
- Spróbujemy je poznać. Od początku.
Drzwi windy otworzyły się jednakowo.
- Ooo, Tola, spójrz, kogo ja widzę...
- Stęskniliście się? - spytała Tola i zaczęła tarmosić Billa za oba policzki.
- Wiesz, jakoś specjalnie nie. - powiedział Tom, ale natychmiast dostał szturchańca w bok. - Znaczy, eee, taaak.
- To świetnie. - odparła Tola, której chichot przypominał dźwięk wydawany przez małą, zdesperowaną świnkę. - Prowadź. - powiedziała do Toma, chwytając go za rękę.
- O Boże. - powiedział Tom, odwracając się do reszty, podążającej za nimi, jakby oczekiwał natychmiastowej pomocy, i głośno przełknął slinę.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Kama
Administrator
Dołączył: 24 Sty 2006
Posty: 1374
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Przemyśl
|
Wysłany:
Wto 12:58, 31 Sty 2006 |
|
Popieram, Medi masz talent No właśnie zapraszamy do rejstracji!!!
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Ash
Gość
|
Wysłany:
Wto 13:23, 31 Sty 2006 |
|
omg ale zajebiste te opowiadania ksiazke mozesz napisac!!! PRosze pisz dalej, bo mi sie chce poczytac... hahahahaha! Nie moge, nie no super sa! Czekam na kolejne czesci Caluski, papa
|
|
|
|
|
Fanka Tokio Hotel
Gość
|
Wysłany:
Wto 15:10, 31 Sty 2006 |
|
Super !! Ty to masz talent pisz dalej czekamy !! =)
|
|
|
|
|
Podła_ona
Gość
|
Wysłany:
Wto 15:33, 31 Sty 2006 |
|
BUHAHAHAHAHHAHAHAHAHAHAHHAHA o bożę Dzieffcynko jesteś genialna aha ja chciałam powiedzieć że mi sie wtdaje że ta Ala to ma Genitalia ;P okej piszta to dalej o koorde nieno buhahahahhahaahah polewa na całoego to jest świetne pisz dalej !! pozdro dla wystkich!
|
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|