|
|
Autor |
Wiadomość |
KIKA
:(
Dołączył: 02 Lut 2006
Posty: 334
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Wto 10:17, 21 Lut 2006 |
|
oj to ty Kama też do zdrówka wracaj co u was jakas epidemia mam nadzije że z tego opowiadanka twojego cos wyjdzie wracaj do zdrówk buźka
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
asiooo90
Gość
|
Wysłany:
Wto 10:20, 21 Lut 2006 |
|
Koffam Billa!!!! Blagam pisz dalej bo nie moge sie doczekac nastepnej czesci!!!!
|
|
|
|
|
:)
Gość
|
Wysłany:
Wto 12:43, 21 Lut 2006 |
|
Siemacie! Tola (która napewno jest Tolą, bo zawsze wie kiedy będą notki na blogu itp.) z gg 8888639 podała mi nr.gg Ali : 4761770 !!
|
|
|
|
|
KAMILKA
Dołączył: 21 Lut 2006
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szczecin :))
|
Wysłany:
Wto 12:51, 21 Lut 2006 |
|
jeeeny dlaczego wszyscy muszą chorować?? MeDi wracaj do zdrowia jak najprędzej brak nam Twojej twórczości ale mimo wszystko nie naciskam bo choroba nie wybiera... no nic ja już ide papa... jak ktoś chce pogadać to piszcie
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
DaRoOnC!aA =*
Gość
|
Wysłany:
Wto 13:21, 21 Lut 2006 |
|
Mmmmmm świetne opo, przeczytałam od początku do końca i czekam na next odcinki, bo jest wypasione Pozdro! ;*
|
|
|
|
|
Izunia
Gość
|
Wysłany:
Wto 13:42, 21 Lut 2006 |
|
hahaha opowiadanko jest po prostu świetne!!! zaprazsam Cię na mojego bloga [link widoczny dla zalogowanych] =D
|
|
|
|
|
fanka Tokio Hotel
Dołączył: 19 Lut 2006
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Wto 14:12, 21 Lut 2006 |
|
MeDi wracaj do zdrowia i życzę szczęścia w pisaniu nowych częśi
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Jestem ziutek i mam butek
Gość
|
Wysłany:
Wto 14:36, 21 Lut 2006 |
|
Witam Fanów Toki Hotelllll opowiadanie jest fajne ale nie czekam na nie z niecierpliwoscia bo mam inne sprawunki ale jest cool Medi zyczę powrotu do zdrowia a narazie lez i sie kuruj
|
|
|
|
|
vera
:(
Dołączył: 07 Lut 2006
Posty: 392
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: z podziemi....
|
Wysłany:
Wto 14:58, 21 Lut 2006 |
|
No wiesz Kama raczej to jest niemozliwe ja tam mysle ze ta milosc jest platoniczna i wynika z tego ze poprostu ich uwielbiamy. no ale moge sie mylic. ja wiem ze to moze byc glupie no ale jak ktos chce to niech dalej kocha (?) ale prosze nie oglaszajcie tego tu na FORUM Kama wracaj do drowia tak samo MeDi! pozdro!
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
lolaQ
Gość
|
Wysłany:
Wto 15:21, 21 Lut 2006 |
|
sorki ale ja nie napisałam ze to jest blog!ktoś musiał się pode mnir podszyć i napisać to w moim imieniu.dzieki bardzo osobie ktora to napisala;) net mi nie dzialal przez kilka dni i nie moglam robic notek,wiec nie napisalam tak.
jeszcze raz thank's i życze dla medi powrotu do zdrowka.
narka
|
|
|
|
|
vera
:(
Dołączył: 07 Lut 2006
Posty: 392
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: z podziemi....
|
Wysłany:
Wto 16:03, 21 Lut 2006 |
|
No wlasnie. o co ci chodzi?? bo ja tez nie zajazylam :/
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
MeDi
Administrator
Dołączył: 24 Sty 2006
Posty: 898
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Wto 16:56, 21 Lut 2006 |
|
Obie dziewczyny, całe ubabrane pomidorami, leżały na podłodze. Na przemian próbowały wstawać. Niestety, bezskutecznie.
Publiczność zaśmiewała się do łez i rytmicznie tupała w podłogę, robiąc wielki hałas.
Kilka minut później, kiedy wszyscy z zaciekawieniem wyczekiwali na jakąś akcję młodych bohaterek, spod szmaty "Blog27" wynurzyła się ręka. Widzieli ją zapewne tylko ci, którzy znajdowali się w kilku rzędach, będących najbliżej sceny.
Dłoń błądziła, starając się wymacać coś na oślep. Trafiła na kapiszon Toli, który mocno ścisnęła i zdecydowanie pociągnęła ku sobie. Właścicielka zaczęła kaszleć i pluć na około. Ręka puściła i zaczęła szybko macać pole na nowo. Dotknęła twarzy dziewczyny - całej z pomidorowej papki. Wzdrygnęła się i odruchowo cofnęła do tyłu. Ponownie wysunęła się do przodu, wytarła w jeden z rękawów Toli i znalazła jej dłoń. Wówczas do owej ręki dołączyła druga i obie wciągnęły młodą piosenkarkę za zasłonę.
Następnie to samo stało się z Alą.
Chwilę później obie stały za sceną.
- ZDURNIAŁYŚCIE?! - wrzeszczał menager. - Nikt jeszcze nigdy nie zrobił z siebie takiego pośmiewiska przed kilkutysięczną publicznością!
Chłopcy przyglądali się całej scence z boku, nie ukrywając rozbawienia.
Już wcześniej domyślali się przebiegu koncertu.
Tak... Tylko, że sam koncert, o zgrozo, się jeszcze nie zaczął.
- JAZDA MI NA SCENĘ! Macie przynajmniej UDAWAĆ, że umiecie ŚPIEWAĆ! - meganer wciąż krzyczał, a jego żyła na skroni pulsowała groźnie.
- Masz. - Tom rzucił ścierką w twarz Ali. - Musicie jakoś wyglądać.
- Dzięki. Miły jesteś. - uśmiechnęła się słodko, choć nie kryła zdziwienia.
Kilkoma szybkimi ruchami pozbyły się pomidorowej maski i odważnie ruszyły w kierunku sceny...
- Tom... Myślisz o tym, o czym ja myślę?
Bill spojrzał znacząco w górę i przeniósł wzrok na brata.
- Chcesz powiedzieć...
- Dokładnie. - uśmiechnął się cwaniacko. - Chodź!
- Pst! Georg, Gustav, zajmijcie się nim. - wskazał na menagera. - Będziemy za parę minut.
Szybko ruszyli do przodu i zniknęli za rogiem, skąd dało się jeszcze słyszeć spanikowany głos Georga, który z przejęciem informował menagera o zamkniętych drzwiach, które za nic nie chcą się otworzyć. Dobrze znali ten numer. Ten i kilka innych, których zamiennie używali w różnych awaryjnych sytuacjach.
- Co proponujesz na początek? - spytał Tom, uśmiechając się od ucha do ucha.
- Może... TO. - wskazał na pająka, wolno spacerującego po parapecie.
- O, tak! Świetny pomysł. - zaśmiał się cicho Tom.
- Pozwól, że ja to zrobię.
- Jak sobie życzysz. - wyszczerzył zęby.
- Ej, światło.
Bill chwycił pająka, wyciągnął rękę przed siebie, podbiegł szybko do szmaty z logiem zespołu dziewczyn i skinął umownie ręką, na co Tom zgasił światło.
Salę natychmiast wypełniły piski przestraszonych ludzi, a nasze młode artystki wciąż odstawiały koncert, pozostając niewzruszone.
Bill wychylił się ostrożnie, podszedł do Toli i kopnął ją w kostkę, a korzystając, że szukała sprawcy, położył jej soczystego pająka dokładnie na mikrofonie, który ściskała mocno w dłoni.
Zadowolony z siebie, opuścił scenę i wrócił do Toma, który szybko włączył światło.
- Trzy-cztery!
Rodzeństwo zatkało uszy dokładnie sekundę przed głośnym i rozpaczliwym piskiem Toli, która zdała sobie najwyraźniej sprawę z obecności małego gościa.
Pająk i mikrofon - tych rzeczy bała się najbardziej.
Tola głośno piszczała, krzyczała i zezowała oczami, a ludzie wtórowali jej śmiechem, myśląc, że to część jej solówki.
~*~
- AAA!
- Georg, dlaczego tak krzyczysz? - spytał menager, wciąż siłując się z drzwiami.
- TO Z NERWÓW! - krzyknął Gustav, również próbując przekrzyczeć arię operową Toli.
- ICH MUSS DURCH DEN MONSUUUN! - postanowili zjednoczyć głosy.
~*~
- Bill, co powiesz na drażetki? - spytał Tom i sięgnął do kieszeni spodni, z której po chwili wyjął opakowanie cukierków.
- Zawsze masz przy sobie? - zaśmiał się Bill i nie czekając na odpowiedź dodał: - Do dzieła!
Tom doczołgał się do bezpiecznej odległości od wiszącej szmaty i powoli rozerwał opakowanie. Wypuszczał do kilka kulek i zaśmiewał się, patrząc, jak cukierki turlają się w kierunku blogerek. Pozbył się większości zawartości opakowania, resztę wrzucił do buzi i wrócił do Billa, który już wspinał się po rusztowaniu sceny.
- Tom! Pst! Tu jestem! - krzyknął z góry.
- Co rzucasz?
- Hmm... Co my tu mamy...
Bill ostrożnie doszedł do małego balkoniku, gdzie powinien przesiadywać techniczny i zaczął się uważnie rozglądać.
- Jakiś czajnik... - mruknął.
BUM! Cisnął nim w scenę.
- Łyżeczka do herbaty... O, nawet dwie.
BUM!
- Krem do rąk...
BUM!
- Stop! Bill, przestań na razie.
- Chodź na górę, musisz mi pomóc.
Tom wdrapał się niezbyt zgrabnie na szczyt rusztowania i znalazł miejsce po przeciwnej stronie Billa.
Chwilę podziwiali z góry koncert, a raczej walkę na życie i śmierć z przeciwnościami "losu". A losem w tym przypadku była dwójka bliźniaków z pewnego niemieckiego zespołu.
- Dobra, no to na trzy puszczamy tę szmatę w dół.
Szybko rozwiązali grube sznury, trzymające płachtę i równo pozbyli się jej.
Spadła na Tolę i Alę, przerywając męki związane z drażetkami, latającymi przedmiotami codziennego użytku i groźnymi stworami zamieszkującymi mikrofony. Teraz obie miotały się pod wielką płachtą materiału, krzycząc i płacząc niemiłosiernie.
- Cholera! Mamy mało czasu! - krzyknął Bill.
Zeszli szybko z rusztowania mocującego i dołączyli do reszty zespołu, która wciąż udawała niemoc wobec zamkniętych drzwi.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Kasia
Gość
|
Wysłany:
Wto 17:10, 21 Lut 2006 |
|
:)OO fajnie ze napisałaś) No No niezły odcienk..Pozdrawiam wsyztskich:D: hiih
|
|
|
|
|
Ania ^^
:-(
Dołączył: 07 Lut 2006
Posty: 108
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Jaworzno (południowy wschód od Katowic)
|
Wysłany:
Wto 17:11, 21 Lut 2006 |
|
Zapewne wiesz co powiem. Świetne!! Nie będe cytowała najśmieszniejszych momentów, bo bym musiała całe opowiadanie przekopiować
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Kama
Administrator
Dołączył: 24 Sty 2006
Posty: 1374
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Przemyśl
|
Wysłany:
Wto 17:20, 21 Lut 2006 |
|
Hahaha, nie no pająk i mikrofon, jak ja sobie to wyobrażam to... buhaha xD
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
| |