Być singlem... Czyli czy samotnośc, to taka straszna trwoga?

Ze mną w większości przypadków, chcą tylko tacy, którymi powiedzmy 'nie jestem zainteresowana'.
Jak mi się ktoś podoba, to zawsze jest taki niedostępny, szorstki albo ugania się za kimś innym. Zawsze tak mam, ZAWSZE.
Więc hir aj goł egen, leże i gaie się w sufit zastanawiając się 'po kiego kija'.

I nie lubie nie mieć faceta. Po jakimś czasie bycie singlem robi się smutne.

Racja.
Ja mam zawsze tak, że jeśli chłopak się do mnie dostawia, to jest to taki facet, który albo chce numer mojej koleżanki, albo jest spity. Czyli taki, który mnie nie interesuje. Np. ostatnio mam takie powodzenie u takiego jednego kolesia.

A ostatnio często płaczę. Co ja piszę, często...codziennie. Nie wiem czemu, może to przez NIEGO. Nie mogę kolejny raz obejść go dookoła, albo olać po prostu. Dla mnie to zbyt trudne. Już rok i kilka miesięcy próbuje okiełznać pewne uczucie. Nie umiem. Nie wiem czy to miłość. Nie opiszę tego w ten sposób. To po prostu kiepskie zauroczenie niewłaściwą osobą.

A facet by się przydał. Do wieczornych spacerów po mieście...

HAHAHAH, ubrania w grochy to z Magdy M. Wink

.

Jestem ambitnym singlem ;D. Mam 'chłopaka', który nie jest moim chłopakiem i 'mężą', który nie jest moim mężem ;D.
No cóż. Takim singlem to ja mogę być. Jak jeszcze takie fajne smsy się dostaje Smile

.

Hmmm, ja mam tak że jeśli już ktoś się mną interesuje, to ja nim również. Zawsze tak jest.
Aktualnie.. jestem, a raczej jesteśmy na dobrej drodze.
Tylko kwestia czasu.

A tak co do walentynek.. Nie lubię.
Muszę przyznać że boję się tego dnia.
Jedno z najbardziej debilnych dni w roku.
Ludzie powariowali przez te głupie "święto". A sprzedawcy się cieszą...
Nie wiem, może od tego roku zmienię zdanie..

Nie mam nikogo na stałe. Mam 'faceta', mogę się do niego przytulać, itd., ale tak na poważnie to nie jesteśmy razem, tak zupełnie, do końca.

A chciałabym.

Mi się nie podoba bycie singlem... Może w przeszłości było dosyć zabawene: impreza, można robić co się chce, i nie martwić się o nic... Ale to było.. Teraz jest smutno i samtonie ciepłymi wieczorkami... Może gdybym znalazła miłość, kochałabym, a potem on by zadałby mi ból, napewno bym chciała pozostać pewien czas sama... Nie jest mi dobrze być singlem... Dlatego szukam...

Ja obecnie znowu jestem sama. W lutym zakończyłam mój ostatni związek, bo czułam, że tak będzie lepiej. I od razu powiem, że byłam z kimś, kto mi się podobal od bardzo dlugiego czasu i z którym przez ten długi czas się kumplowałam. Byłam w szoku, kiedy okazało się, że on zwrócił na mnie uwagę. Nie mówię, że nie podobało mi się, jak ze sobą chodziliśmy, ale jednak... Ja chyba nie potrafię z nikim być- przynajmniej na razie.
Ech, ze mną to jest w ogóle dziwnie, bo z jednej strony chciałabym kogoś mieć, a z drugiej to chyba jednak wolę tak bez zobowiązań się z chłopakami zadawać. Fajnie, jak np. na imprezie się razem pośmiejemy, powygłupiamy, nawet obejmiemy, ale nikt nic nie powie, bo to tak tylko po przyjacielsku i to jest właśnie fajne. W związku czuję, że moja "wolność" jest w pewien sposób ograniczana.

Także na razie jest dobrze- podoba mi się kilku chłopaków, mogę sobie o nich poplotkować z koleżankami, a co z tego wyniknie, zobaczymy.

A ja... Kocham kogoś bardzo, ale ta osoba nie potrafi zrobić dla mnie czegoś co jest ważne, przez co czuję sie odwrócona... Zrezygnowałam, ale czekam... Może przemyśli, zmieni zdanie...

Ja się przestalłam zastanawiać nad tym problemem. Jest ktoś kogo darze niesamowitym uczuciem, ale wiem, że nic z tego. I szczerze mówiąc cieszę się, że się ode mnie nie odwrócił i ze mną rozmawia, nabija się [ze mną XD] i uśmiecha się do mnie Smile

. Wiele to dla mnie znaczy Smile

.

No więc... ja już przestałam być singlem.
Fajne uczucie. Laughing

Cóż, bycie singlem chyba nie jest aż takie złe, bo ja cały czas nim jestem i jakoś żyję Wink

Moje związki nie trwały długo, a bardzo żałuję;( Czy jestem aż taka nie do zniesienia??? Wink

Z drugiej jednak strony to jest najczęstrzy powód moich dołów... Powiem tak: jak przenoszę się w nowe środowisko, to mam powodzenie, ale jak ludzie mnie bliżej poznają, to zostawiają samą;( Wybaczcie ale się nie zmienie i nie zatańczę jak mi zaklaszczą - więc jestem singlem. Life is brutal...

Jestem singlem. Chyba.
Chociaż nie wiem.
Właśnie. Sama nie wiem co jest między nami.
To jest takie dziwne uczucie.

Po zastanowieniu stwierdzam, że jednak jestem singlem.
Bo oficjalnie nie jesteśmy parą.
A nieoficjalnie się nie liczy.

Kurde, jakie to pogmatwane.

Witajcie, koleżanki klubowiczki XD.

E tam, ja jestem singlem i dobrze mi z tym.
Nie ten czas, nie to miejsce, jeszcze nie teraz. ^^
Nie spieszy mi się.

Wole jeden raz się zakochać, a porządnie.
O.

xDDD

Pfff, ja tam wolę mieć kilka `małych` miłości i jedną porządną ;D. Po co mam czekać na tego jednego, jedynego w samotności? Z kimś czas leci szybciej i przyjemniej ;P.

A tak w ogóle to bycie singlem jest fajne tylko wtedy, gdy ma się duuużo przyjaciół, albo na jakiejś imprezie, gdzie są ładni chłopcy. Inaczej, to d**a w kratę ;D.

Czyli ja mam chyba sporo, bo nie odczuwam jakiegoś dołu czy"du**" z tego powodu xD. Wręcz przeciwnie xD>. Czasem myślę, że mam awersję z jakiegoś powodu do facetów xD.